Skocz do zawartości

Polecane posty

@Despero23 jeśli już w Asasyna to najlepiej w Odyssey albo Origins. Grałem w Rouge tuż po ukończeniu Black Flag i to był błąd bo nie ma tu nic nowego i nie chciało się mi nawet wykonywać żadnych zadań pobocznych tylko pchałem główny wątek żeby zobaczyć jak to się skończy. W przyszłym tygodniu montuję nową grafikę i kupuję Origins albo Odyssey mimo, że nie grałem ani w Unity ani Syndicate. Po prostu szkoda na nie czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arlekin No ja wiem, że Rouge nie należy do najlepszych AC (zresztą wyszło równo z Unity jako ostatnia szansa zarobku na starej generacji konsol). Ale dla mnie ma taką przewagę nad Origins/Odyssey, że Rouge posiadam :lol: (Origins może upoluje na Black Friday, albo jakiejś wyprzedaży świątecznej). To na razie jedyny Assassyn jakiego mam, a nie grałem, a że ostatniego, Black Flaga, grałem tak ze 3 lata temu to uznałem, że przesytu nie będę miał i spróbuję. Ale jak zobaczyłem na minimapie te wszystkie punkty widokowe, skrzynie i inne diabelstwa, to mi się odechciało, bo ja mam tak, że wszystkie takie punkty muszę zaliczyć :D
A jak @goliat wspomniał o tym Gunslingerze to zachciało mi się znowu zagrać. Pierwszy raz bardzo mi się podobał, ale przez grę trochę tak przeleciałem, bo inne tytuły czekały, ale może teraz na spokojnie podejdę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ukończyłem wiedzmina 3 goty i się trochę zawiodłem.  Teraz standardowo, rdr2 na ps4. Jako, że nie grałem w gta5 to ta gra robi na mnie ultra wrażenia i ogólnie byłoby 12/10 gdyby nie wolne ruchy kamery i strzelania z trzeciej osoby. Wiem, że to pad ale są gry z dużo przyjemniejszym celowaniem.( Gram na swobodnym bez auto namierzania)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Arlekin napisał:

@TytanowyK a tak z ciekawości jeśli można wiedzieć to co konkretnie rozczarowało się w Wiedźminie 3? Tylko jeśli można to bez spojlerów bo w dodatki jeszcze nie grałem :D

Fabuła podstawki i dodatku serce z kamienia. Podstawka a zwłaszcza końcówka była nudna i bez polotu. Dodatek to dno mułu i syfu. Krew i wino zdecydowanie na plus. Przyjemna bajkowa opowieść.  Również poziom trudności to jakaś kpina, im dłużej grasz tym łatwiej. Nawet ze skalowaniem poziomu.  (Jest to tylko moje zdanie) Ogólnie gra jest dobra, lecz nie tak dobra jak to ludzie opowiadają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przyszła mi nowa karta graficzna więc w końcu nie jestem ograniczony do starych gier :D. Na początek idzie Wiedźmin 3 tym razem z dodatkami. Ciekawi mnie czy po ukończeniu będę miał takie same odczucia jak TytanowyK. Na razie robię podstawkę, mam 12 poziom i jest dobrze. Mocno było na początku gdy lepiej było unikać starć z grupami przeciwników. Choć trochę to dziwne, że starcie ze stadem psów jest większym wyzwaniem niż ubicie kuroliszka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukończyłem Asasyna Rogue i to nawet na 100%, jakoś tak mi się chciało. Powtórzę o grze to samo co każdy mówi: to samo co Black Flag, tylko w innej scenerii i krócej. Komu mało BF, albo jak ja, dawno nie grał i chciałby podobną rozgrywkę, to może być.

Wbiłem platynę w Uncharted 4, czyli brakuje mi tylko "Zaginionego Dziedzictwa" :P Gra naprawdę fajna, ale po tych wszystkich pochwałach spodziewałem się więcej. Może to wina tego, że niedawno ukończyłem remastery? W grze jest więcej wspinaczek, niż strzelania, czyli podtrzymuje trend z 3. Po jednokrotnym przejściu miałem niecałe 600 zabitych, a natomiast w U2 1400, więc różnica spora. Ale za to grafika świetna, a motion capture obłędny. Polecam się przypatrzeć animacjom postaci w cutscenach. Drobne ruchy, miny, na to wszystko przyjemnie się patrzy.

A teraz gram w Iconoclasts co był w grudniowym PS Plus. Indie-retro-metroidvania. Fajna, spoko, dość łatwa. Zacząłem też wersję próbną Monster Hunter World, początek się słabo rozkręca, a sterowanie dziwne, ale zobaczy się. A no i od czasu do czasu uruchamiam MGS V, by pobiegać trochę i wyłączyć. Bardzo próbuję się z grą polubić, bo ma niby wszystko co powinno mi się podobać, ale jakoś mnie nuży, no i nie mogę po prostu się przemóc 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zakończyłem swoją przygodę z Far Cry 4. Jednak nie ukończyłem wątku fabularnego. Jedyne co mnie przy tej grze trzymało to odbijanie baz przeciwnika i w momencie gdy padła ostatnia, stwierdziłem, że nic mnie tu już nie trzyma. Żeby nie było nie uważam, że jest to zła gra. Gra się równie przyjemnie jak w "trójkę" plus zawiera kilka miłych nowych rozwiązań. Przyjemnie wspina się i zjeżdża na linie. Dobry jest nowy typ przeciwnika - łowca, choć moim zdaniem mógłby być częściej obsadzany w bazach przeciwnika. Problem jest tylko taki, że zupełnie nie wciągnęła mnie fabuła a powody dla, których główny bohater dał się wciągnąć w konflikt pomiędzy siłami Kyratu uważam za niewystarczające. Poza tym gadania większości postaci u których otrzymuje się zadania nie chciało mi się po prostu słuchać i strasznie brakowało mi możliwości pominięcia scenek dialogowych. Wiem, że nie we wszystkich grach historia jest najważniejsza ale w poprzedniej części, mimo bardzo przyjemniej rozgrywki, to chęć poznania jej zakończenia pchała mnie do przodu. Tutaj tego brakuje. A już wybitnie denerwujące były momenty gdy rozpocząłem misję i ruszyłem w miejsce wskazane przez zleceniodawcę a tu nagle wyskakuje informacja, że jedna z naszych baz jest atakowana i trzeba jechać odeprzeć szturm. Ogólnie nie polecam grania w Far Cry 4 jeśli niedawno ukończyło się Far Cry 3 lub Primal bo wtedy znudzi się jeszcze szybciej. Nie tknę kolejnej gry z tej serii dopóki nie wyjdzie taka, która faktycznie będzie czymś nowym a nie tylko upiększoną poprzedniczką w nowej scenerii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Despero23 napisał:

Ukończyłem Asasyna Rogue i to nawet na 100%, jakoś tak mi się chciało. Powtórzę o grze to samo co każdy mówi: to samo co Black Flag, tylko w innej scenerii i krócej. Komu mało BF, albo jak ja, dawno nie grał i chciałby podobną rozgrywkę, to może być.

Ja postanowiłem Assassin’s Creed IV: Black Flag zostawić sobie na deser i grać w  Assassin’s Creed: Rogue. Gra się przyjemnie, ale Cormac (przynajmniej na początku) nie jest zbyt charyzmatycznym bohaterem.

Postanowiłem odświeżyć sobie Dragon Age Początek. Gra się trochę zestarzała, ale rozgrywka i fabuła są satysfakcjonujące. Tym razem moim Szarym Strażnikiem jest kobieta zakochana w Lelianie i z aspiracjami do zostania królową Fereldenu. Ciekawe czy tym razem dam radę grać przemieszaną drużyną. Poprzednim razem bez maga ofensywnego (Morrigan) i obronnego (Wynne) w większości starć ani rusz.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, kin1313 napisał:

Ja postanowiłem Assassin’s Creed IV: Black Flag zostawić sobie na deser i grać w  Assassin’s Creed: Rogue. Gra się przyjemnie, ale Cormac (przynajmniej na początku) nie jest zbyt charyzmatycznym bohaterem.

W ogóle chyba wszyscy są tam papierowi. Przejście Shaya na stronę Templariuszy można skrócić do "Assasyni byli dla niego nie mili, a Templariusze mili". A cała wina tej zmiany stron to główna zasługa Achillesa - mentora Asasynów. Bo wysłać młodego i narwanego Cormaca do świątyni prekursorów po potężny artefakt, który może mieć ogromne znaczenie w walce z Templarami, to dla Achillesa totalnie ok, nie ma problemu, poradzie se. Ale już pogadać z nim o tym dlaczego świątynia się zawaliła i spowodowała zniszczenie miasta, do czego dążą Asasyni tymi działaniami, oraz ogólnie rozwiać jego wątpliwości, to już nieeee. Bo Cormac to głupi sługus, a Achilles mądry mentor i on nie ma zamiaru o takich rzeczach dyskutować (jak przypomnę go sobie z AC III, jako zgorzkniałego staruszka, to uważam że mu się należało i mi go nie żal). Asasyni prawie go zabijają, następnie pojawiają się Templarzy, którzy są dla Shaya mili, darzą szacunkiem i rozmawiają. Też bym ich wybrał. Tylko szkoda, że moralnie Shay jest tym prawym i dobrym, ale nie kwestionuje brutalnych zachowań Zakonu, ani zlecanych mu zadań.
Zostawiając sobie Black Flag na później, myślę że skaszaniłeś. BF jest dłuższy, rozwija się wolniej, a w Rogue znacznie szybciej ulepszasz statek i postać, więc pewnie będziesz narzekać, że nie masz jeszcze tego, czy tamtego, a i sama gra jest dużo klimatyczniejsza. Black Flag to obiad w dobrej restauracji, a Rogue odgrzewana pizza w domu jeśli jeszcze nie dojadłeś po obiedzie.

P.S. Sorki za ten off top, ale musiałem to z siebie wyrzucić, a na forum przynajmniej coś się dzieje :P

  • Like 1
  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto też dodać, że fabuła Black Flaga jest o niebo ciekawsza. Edward nie kieruje się lojalnością wobec żadnego zakonu tylko własnym interesem przez co jest bardziej autentyczny. W Black Flagu całymi godzinami pływałem statkiem i łupiłem co większe jednostki. W Rogue już mi się nie chciało. Ogólnie można w niego zagrać tylko jeśli komuś mało będzie Black Flaga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym, jak BioWare zapowiedziało Dragon Age 4, wróciłem do przechodzenia Dragon Age: Inkwizycja.  Kontynuuję przygodę na starym sejwie sprzed kilku lat, bo nie chce mi się zaczynać od początku, no i tak sobie gram już kilka dni i przypomniałem sobie co nieco. Jestem właściwie zaraz po znalezieniu Podniebnej Twierdzy, wykonałem kilka misji, ale ogólnie na razie skupiam się na zadaniach bardziej pobocznych. A tych jest mnóstwo. Każdy rejon, każda nowa miejscówka atakuje nas wieloma zadaniami. A najczęściej są to zadania żywcem wyjęte z gier MMO. Pamiętam, że to mnie odrzuciło, kiedy grałem w tę grę kilka lat temu. Teraz też mnie to trochę denerwuje, ale postanowiłem robić te zadania jakby przy okazji. Nie skupiać się na nich. Za niedługo będzie trzeba pchnąć fabułę do przodu. Ogólnie fajnie się gra, po latach mogę docenić tę produkcję. Za pierwszym razem w Inkwizycję grałem jakoś niedługo po ukończeniu Wiedźmina 3 i różnica poziomów była w moich oczach ogromna. Teraz... nawet fajnie jest odpalić Inkwizycję, wykonać kilka zadań pobocznych i wyłączyć.

No i mam nadzieję, że teraz przejdę grę do końca. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś przed miesiącem ukończyłem po raz drugi podstawkę Dzikiego Gonu i zabrałem się od razu za Krew i Wino ale to było za dużo jak na jedno podejście i po zadaniu z towarzyszeniem Shani na weselu odstawiłem ją gdyż czułem już zmęczenie tym światem. Teraz po kilku tygodniach przerwy wracam z zamiarem ukończenia obu dodatków. Na razie gram w Krew i Wino i póki co uważam, że to całkiem zgrabnie złożona historia. Jest tajemnica, ciekawe postacie i walki z przeciwnikami gdzie mimo mojego 37 poziomu wymagają czegoś więcej niż "zaklikiwania" na śmierć. Wiadomo, jeśli komuś podstawka nie przypadła do gustu to tu nie będzie inaczej. Jednak w innym wypadku myślę, że to niezły pretekst by dłużej pozostać w tym świecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem się w HearthStone za nowe rozszerzenie "Rozróba Rastakana". Ogrywam tryb dla jednego gracza, który przypomina ten z Wiedźmiego lasu, ale wyróżnia go bronienie kapliczki (i niszczenie wrogiej) która dodaje bonusy w zależności od klasy bohatera. Aby odnieść sukces, musimy pokonać ośmiu bohaterów "na jednym życiu", bo porażka kończy zabawę i trzeba zaczynać od nowa. Fajne to i pogram aż nie wymęczę wszystkich, a Wiedźmi las w tej kwestii zatrzymał mnie na kilka godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Deathroll2097 napisał:

Wziąłem się w HearthStone za nowe rozszerzenie "Rozróba Rastakana". Ogrywam tryb dla jednego gracza, który przypomina ten z Wiedźmiego lasu, ale wyróżnia go bronienie kapliczki (i niszczenie wrogiej) która dodaje bonusy w zależności od klasy bohatera. Aby odnieść sukces, musimy pokonać ośmiu bohaterów "na jednym życiu", bo porażka kończy zabawę i trzeba zaczynać od nowa. Fajne to i pogram aż nie wymęczę wszystkich, a Wiedźmi las w tej kwestii zatrzymał mnie na kilka godzin.

Witaj w klubie też zabrałem się za Heathstone, tylko na komórce. 8 przeciwników i rewers kart za pokonanie wszystkich. w Wiedźmim lesie mi nie idzie, a Koboldy i Katakumby też spoko, a znasz sposób jak pokonać Lorda ten [beeep] uzdrawia całe HP?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie sposobów jest wiele, ale w praktyce niezbyt działa. Przede wszystkim cierpliwość i improwizacja kartami które mamy, bo to losowa gierka, więc trzeba czekać na łut szczęścia. Talie mamy na gotowcu, ale na początku najlepiej sypać kartami z ich dobieraniem, bo za braki kart w ręce gra karci i to srogo (dzięki temu ukończyłem Wiedźmi las). Trzymaj obronę póki możesz, a jak SI wypstryka się z kart (a zrobi to szybko, bo ładuje wszystko na stół dopóki starczy many), a wtedy zaatakuj. Są też fajne karty do typowego ataku, ale mi rzadko wpadały, więc wziąłem strategię obronną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też grałem Tess Szarogrzywą (swoją drogą fajne tłumaczenie) w Wiedźmim lesie i jakoś takim sposobem ukończyłem. Taki urok tej gry, czysty fart. Powodzenia życzę.

Ja się z kolei produkuję z jakąś czempionką w Rozróbie Rastakana, która jak się rozkręci to nie ma mnie w dwie tury. Ale w końcu ją utłukę :-).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...