Skocz do zawartości

Dragon Age (seria)


Polecane posty

Widzisz, opinia są jak d.... - każdy ma swoją.

Niektórzy napiszą: "Biorąc pod uwagę jaka dobra była jedynka, wraz z dodatkiem głównym," A drudzy na przykład: "Biorąc pod uwagę jak niemożebnie nudna i sztampowa była jedynka, do tego stopnia że zniechęciła mnie do zakupu jakiegokolwiek DLC..." I tak dalej i tak dalej. Na pewno była potraktowana skandalicznie pod kątem wykonania - te same lokacje, ekwipunek et cetera - ale historię miała o parę długości lepszą - moje zdanie, można się zgodzić, można się nie zgodzić, Ale kolejna część Dragon Age ja kupię właśnie przez pamięć dwójki, a nie jedynki. A hejt był niezasłuzony choćby dlatego, że ciągle pokutuje idiotyczny pogląd, jakoby była zręcznościowym slasherem - powtarzany po wielokroć przy wszystkich możliwych okazjach - podczas gdy system walki praktycznie się nie zmienił - parę postów wyzej Xazy napisała dowcipnie, że o tym że dwójka była slasherem, dowiedziała się po jej ukończeniu, czy coś w ten deseń. Widzę, że historia pójdzie bardziej w stronę dwójki, tzw character development również - a jak jeszcze zrobią do tego dobry gameplay, będę wniebowzięty. A ludziom będzie pewnie tym razem przeszkadzało, ze krasnolud robi fikołki....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy, FaceDancer: Zluzujcie. Pisałem cały czas w kontekście recenzji przecież. Każda nextgenowa gra musi się mierzyć z wyższymi oczekiwaniami recenzentów, co widać po średniawych meta tych produkcji, niezależnie od hajpu. DAI zgarnęło znakomite oceny.

Nie wiem, czy podoła Waszym i moim oczekiwaniom, co już zaznaczałem dobre pięć razy, ale oczekiwaniom recenzentów, którzy potrafili w tym roku wystawić AC Unity najgorszą w historii serii ocenę i zjechać najdroższą grę ever, Destiny, podołało.

Jednak jeśli gra ma pozytywne opinie przy dużej liczbie ocen, jak choćby Shadow of Mordor, to musi już o czymś świadczyć.

Nah. Nie porównuj. Nowe IP, wokół którego nie było prawie żadnych kontrowersji <poza tymi z kserowaniem animacji>, od studia, które ma jakąśtam bazę fanów, ale jest w zasadzie też neutralne i na dodatek wzięło się za nowy dla siebie gatunek vs. trzecia część jednej z najbardziej kontrowersyjnych serii cRPG ostatnich lat od budzącego bodaj największe emocje deva. User score DAI na Meta będzie wyłącznie barometrem tego, jak się w tym roku przedstawia stosunek hejterów BioWare do dronów.

Also, jestem w stanie wymienić mnóstwo gier, w których przypadku z obiegową opinią graczy się zwyczajnie nie zgadzam, uważam za kompletnie nieuzasadnioną i krzywdzącą/bałwochwalczą. Więc tak naprawdę dowiesz się dopiero, jak zagrasz. A recenzje to sposób polizania lizaka przez szybę jak każdy inny.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A drudzy na przykład: "Biorąc pod uwagę jak niemożebnie nudna i sztampowa była jedynka, do tego stopnia że zniechęciła mnie do zakupu jakiegokolwiek DLC...

Obracam się w wielu środowiskach fanów DA a nigdy nie słyszałem by ktoś na to narzekał. Na nudę i sztampowość? Sztampowe to są wszystkie gry Bio od czasu Jade Empire( cholera, chciałbym kontynuacje tego...) a Dragon Age 1 wcale nie jest mniej sztampowe od Dwójki( od zera do bohatera, tak stereotypowo jak to tylko możliwe), ani od sąsiedniego Mass Effect. Czy to źle? Zależy. Mnie np. się wątek zbierania drużyny podobał z kilku powodów. Raz, że był jak najbardziej uzasadniony fabularnie, dwa, że dzięki temu mieliśmy wprowadzenie odnośnie raz w tym uniwersum( jak funkcjonują, ich historię, kulturę itd), no i mogliśmy zobaczyć konsekwencje naszych działań z przeszłości. Bądź, dokonać słodkiej zemsty( ścieżka krasnoluda szlachcica się kłania).

Więc...tak, zgadzam się, że jedynka była sztampowa, ale nie sądzę by można było używać tego wyrażenia w formie pejoratywnej. Dwójka też jak najbardziej sztampowa była, ale nie uważam to za wadę tej produkcji, to akurat najmniejszy z jej problemów. A fabularnie jest wyżej niż Origin. I, mimo wszystko, polecam chociaż zainteresować się Twierdzą Strażnika oraz Kamiennym więźniem. To całkiem dobre dodatki, oczywiście, Przebudzenia nie liczę.

A hejt był niezasłuzony choćby dlatego, że ciągle pokutuje idiotyczny pogląd, jakoby była zręcznościowym slasherem - powtarzany po wielokroć przy wszystkich możliwych okazjach - podczas gdy system walki praktycznie się nie zmienił - parę postów wyzej Xazy napisała dowcipnie, że o tym że dwójka była slasherem, dowiedziała się po jej ukończeniu, czy coś w ten deseń.

Mówię, nie ma czegoś takiego jak ,,hejt,,. To jedno z najgorszych i najbardziej niesprecyzowanych słów jakie istnieją. Nie było ,,hejtu,, tylko krytyka, jak najbardziej uzasadniona. Czemu?

Pisałem już w poprzednim poście. Po za tym, wszystko ok, twoje zdanie itd. Ale jakieś argumenty na jego obronę by się przydały, tak tylko mówię. Zgadzam się, że historia była opowiedziana lepiej, ale to trochę za mało, moim zdaniem, by stworzyć dobrą grę. Po za historią, mechanika była gorsza, walki były łatwiejsze, wybór postaci i jego kreacja również, na siłę wciśnięte wątki tragiczne, serio, kto

płakał by za zmarłą matką, jak ją widzie ledwie parę razy na krzyż. Nie jest mnie trudno wzruszyć, ale ta scena mimo iż powinna być smutna, za cholerę nie była.

Co jeszcze? Ogólnie gra była pozbawiona polotu, twórcom brakowało pomysłu na jakieś ciekawe nowości, bo w sumie nic nowego nie było, zostały tylko powycinane elementy. Soundtrack to również porażka, po naprawdę fajnej ścieżce dźwiękowej do jedynki, ten z dwójki jest taki..ubogi. Jak cala gra. Że nie wspomnę o wycięciu archetypu łucznika z pełnej wersji gry i sprzedawanie jego osobno jako DLC. Bestiariusz był uboższy, postacie bardziej płaskie, niektóre charaktery zmienione na gorsze. Mam coś jeszcze wymieniać? To właśnie szczegóły tworzą to, czy dana gra jest dobra czy nie. A niestety, w DA2 twórcy zupełnie to olali. Więc, jeden lepszy element, moim zdaniem, nie przesądza o tym, że jest równie dobra co jedynka.

I wybacz, ale system walki się zmienił. Nawet sami twórcy to przyznali w materiałach produkcyjnych, że nie byli zadowoleni z tego jaki był odbiór dwójki i wzięli sobie część krytyki do serca. Oczywiście, taktyczna pauza była jak była, ale jej używanie praktycznie było nie potrzebne, przeciwnicy dysponowali bardzo wąskim asortymentem ruchów, często po prostu pojawiali się znikąd itd. Mógłbym tak wymieniać jeszcze bardzo długo, ale se odpuszczę. I nie chodzi o to, Że DA2 jest slasherem. Chodzi o to, że wygląda jak kiepski slasher przy jedynce.

Widzę, że historia pójdzie bardziej w stronę dwójki, tzw character development również - a jak jeszcze zrobią do tego dobry gameplay, będę wniebowzięty. A ludziom będzie pewnie tym razem przeszkadzało, ze krasnolud robi fikołki....

No właśnie, a na Gimliego jakoś nikt się nie skarżył :v

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli byś obracał się w moim środowisku, to na pewno byś usłyszał :) Niemniej potwierdzam, odbiór obydwu części jest przeważająco taki jak piszesz. Sztampa to dla mnie brak pomysłu na fabułę - jedynka wałkowała oklepany jak chabeta markietanki wątek kompletowania drużyny która ma ocalić świat. Nie ma chyba większego standardu w RPG, czy to żywym-fabularnym, czy komputerowym, choć nadal można z nim zrobić rzeczy piękne, jak w Mass effect-cie. Ale, niestety, DAO daleko do lekkości mass effectu - na etapie Deep Roads straciłem całe zainteresowanie fabułą, przy zabijaniu arcydemona ziewałem.

Dwójka miała całkowicie nieliniowe prowadzenie fabuły - nie pamiętam drugiej takiej gry która by żonglowała kilkoma historiami, proszę mi przypomnieć - forma narracji poprzez przesłuchanie (za pomysł jak oddać wyolbrzymianie varrica dałbym growego oscara), trudna sztuka czyli budowanie historii na kilku niezależnych liniach fabuły (wyprawa po skarby, rozbitkowie qunari, konflikt magów z templariuszami) które się splatają w finale, małe perełki jak side questy o randce, domu oszalałego krasnoluda, seryjnym mordercy... Dla mnie - o kilka długości lepiej niż jedynka, przede wszystkim - innowacyjnie.

System walki - dla mnie pozostał tak samo wymagający jak w jedynce, nie zauważyłem uproszczenia (grałem na hardzie o ile dobrze pamiętam, pauza była niezbędna, podkreślam, niezbędna). Wydaje mi się mocno nie fair krytykowanie systemu walki w odniesieniu do jedynki, gdzie w 80% walk wystarczyło rzucić trzy obszarówki magami. Ok, przesadzam. Dwie obszarówki.

A hejt - którego wyrażenia tak nie lubisz - można by zastępować "jednolicie negatywna krytyka wyolbrzymiająca jak i tworząca rozliczne wady przy jednoczesnym całkowitym i selektywnym pomijaniu zalet". Wolę hejt, jest krócej, a wszyscy i tak kumają czacze. Czytając dowolny wątek o dragon age II i komentarze pod nim można by pomyśleć że mamy do czynienia ze skrzyżowaniem X-rebirth z Alien:Colonial Marine, co po prostu nie jest prawdą - mamy do czynienia z niechlujnie wykonaną grą z powtarzającymi się lokacjami, burymi teksturami,przeciwnikami spawnującymi się z powietrza, szczątkowo potraktowanym ekwipunkiem, i wreszcie świetną głęboką fabułą. I, nie , nie, to nie jest historia "od zera do bohatera". Albo jest tylko w niewielkim fragmencie. It's so much more.

Piszesz że szczegóły tworzą grę. Nie zgodzę się. Gram w gry RPG po to, żeby przeżyć dobrze opowiedzianą, interesującą fabułę na która mam wpływ, którą mogę kształtować. Jak to dostanę - przeboleję dużo niedoróbek. Jeżeli tego nie dostanę - nie pomoże teselacja, efekty czasteczkowe i wszystkie shadery świata. Ale - co kto lubi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sttark

Żądasz argumentów, po czym piszesz:

Ogólnie gra była pozbawiona polotu, twórcom brakowało pomysłu na jakieś ciekawe nowości

Soundtrack to również porażka
ten z dwójki jest taki..ubogi. Jak cala gra.
walki były łatwiejsze

BTW, wiesz, że można zmienić poziom trudności? DA2 na hardzie był jak Origins na normalu, więc szczerze nie rozumiem całego tego jęczenia "bo na domyślnym poziomie trudności było łatwiej...".

postacie bardziej płaskie

I tak dalej. Mógłbym, co prawda, odnieść się do każdego argumentu (a to wybrzydzasz, że nie pod ciebie gra zrobiona, a to walisz najbardziej ogólne stwierdzenia jakie mogą być [gra jakaś taka... niefajna jest, no, bez polotu, sztampowa, taka nijaka], a nawet w przedziwny sposób łączysz wszystkie powyższe tworząc ogólnikowo-subiektywne "coś" nazwane chyba z rozpędu argumentem w stylu "słaba mechanika" czy "charaktery zmienione na gorsze"), ale zwyczajnie mi się nie chcę, bo nie widzę takiej potrzeby. Widzę natomiast potrzebę wytknięcia ci faktu, że argumenty zwykle powinny być na czymś oparte - wyjaśnienie, przykład, dygresja. Bo do opisu sparodiowanego przeze mnie poniżej możesz podstawić dosłownie każdą grę...

'X jest jakieś takie nijakie, bez polotu. Twórcom chyba brakowało pomysłów. Walka jest kiepska, mechanika nudna, soundtrack skiepszczony, widać, że im się nie chciało. Postacie są płaskie, gra jest w ogóle taka ni z gruchy ni z pietruchy, marna taka.'

  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Dragon Age 1 wcale nie jest mniej sztampowe od Dwójki( od zera do bohatera, tak stereotypowo jak to tylko możliwe),

Plz.

W jednej z tych gier należy zabić smoka, żeby pokonać całe zło.

W drugiej konkretnego zła nie ma. Konflikty są światopoglądowe, nie ma zderzenia dobra ze złem. Scenariusz ma formułę tryptyku. Nikt nie ratuje świata, historia jest bardzo osobista, dopiero w kulminacyjnych punktach zaczyna dotyczyć całego miasta.

W DA2 nie udało się bardzo dużo rzeczy, ale powiewu świeżości w scenariuszu w stosunku do innych gier BioWare nie można mu odmówić. Niektórym się to w ogóle nie spodobało, niektórym <w tym mi> bardzo, ale na pewno DA2 pod względem fabularnym było INNE niż pozostałe gry Kanadyjczyków.

Więc...tak, zgadzam się, że jedynka była sztampowa, ale nie sądzę by można było używać tego wyrażenia w formie pejoratywnej.

Tu się zgadzam w 100%. BioWare fajnie konstruuje scenariusze wewnątrz pewnych sztampowych ram i poczytywanie im tego za wadę jest spowodowane zwyczajnym czepialstwem. Brak nadzwyczajnego i nietypowego scenariusza to najwyżej brak zalety, a to nie to samo.

Edytowano przez Fristron
  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje Holy że jeszcze za wcześnie by ogłaszać sukces, ale te oceny dają powody do optymizmu. Najlepiej poczekać na recenzje magazynów/portali/youtuberów do których ma się najwięcej zaufania, bo profesjonalny dziennikarz będzie potrafił tak przedstawić swoją opinie by czytelnik/widz mógł sam zdecydować czy gra jest dla niego.

No właśnie. Nie zrozumieliśmy się. Te oceny nie dają powodów do optymizmu ponieważ mamy twarde dowody na to, że branża dawała równie dobre - albo i lepsze - oceny także w sytuacjach, w których nie było na to żadnego usprawiedliwienia. Szczególnie było to widać w przypadku dużych tytułów/wydawców/twórców. Dlatego teraz zadaję pytanie: "Czemu mam ufać, że tym razem jest inaczej?". Sam nie bardzo mogę to sprawdzić, a jeżeli kupię grę i się natnę, to branża ewidentnie nie odrobiła pracy domowej, bo istnieje właśnie po to, żebym ja się nie naciął. Stąd moje kwestionowanie tezy, iż oceny Dragon Age: Inquisition dają powody do optymizmu. Oceny Rome 2 też dawały powody do optymizmu i gdybym im zaufał to bym się naciął. To, że naciąłem się z okazji pre-orderu (będą zresztą dosyć sceptyczny co do zapowiedzi twórców) to całkiem inna sprawa.

@Holy, FaceDancer: Zluzujcie. Pisałem cały czas w kontekście recenzji przecież.

So did I.

Każda nextgenowa gra musi się mierzyć z wyższymi oczekiwaniami recenzentów, co widać po średniawych meta tych produkcji, niezależnie od hajpu. DAI zgarnęło znakomite oceny. Nie wiem, czy podoła Waszym i moim oczekiwaniom, co już zaznaczałem dobre pięć razy, ale oczekiwaniom recenzentów, którzy potrafili w tym roku wystawić AC Unity najgorszą w historii serii ocenę i zjechać najdroższą grę ever, Destiny, podołało

Ja z kolei staram się zaznaczyć, że podołanie oczekiwaniom recenzentów najwyraźniej nie jest takie trudne, więc nie warto się tym w ogóle sugerować. Możemy się nie zgadzać i obstawać każdy przy swoim, ale mam nadzieję, że przynajmniej się rozumiemy. Mówię to ponieważ nie jestem do końca pewny czy wyraziłem się wystarczająco jasno. Nie chodzi nawet o to czy gra podoła moim oczekiwaniom (w to raczej wątpię), ale o to czy znowu nas ktoś nie wpuszcza w maliny za pomocą wysokich cyfer.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy, ale ryzyko, że się natniesz jest zawsze. I w przypadku każdej gry. I tu kompetencja dziennikarzy nie ma nic do rzeczy. Tak już jest, bo Twój gust nie jest dokładnie tym samym gustem co gusta recenzentów, a oni też się między sobą różnią. Jestem pewien, że skoro Rome 2 zebrał dobre oceny, to jacyś ludzie się przy nim świetnie bawili. W kupowanie recenzji po prostu nie wierzę, a już na pewno nie w roku gamersgate, bo to zwyczajnie śmierdzi wypatrywaniem UFO i filmami o Illuminatach na YouTube.

A podołanie oczekiwaniom recenzentów jest w tym roku dużo trudniejsze, szczególnie dla nextgenowych gier, o czym już pisałem. Dużo gigantów nie podołało. Rome to zupełnie inna sytuacja, bo jako grę stricte pecetową nie dotyczy jej nextgen, a do tego sporo serwisów jej nie recenzuje.

All in all - znowu stwierdzę, że optymistycznie to wygląda. Bo recenzje mówią o konkretach. O osiemdziesięciu godzinach zabawy, czy o masie contentu. O takich rzeczach się raczej nie kłamie w żywe oczy. Możliwe, że zachwyty nad scenariuszem czy rozmiarem konsekwencji naszych decyzji są przesadzone, możliwe, że nie - bo to już opinie, z którymi można, ale nie trzeba się zgadzać. Ale ja widziałem zachwyty, a narzekań nie, a to też już o czymś świadczy. (możliwe, jak zauważył FaceDancer bodaj, że o tym, że premiery jeszcze nie było, ale hej - dwadzieścia recek to już niezły materiał poglądowy)

Edytowano przez Fristron
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Nie zrozumieliśmy się. Te oceny nie dają powodów do optymizmu ponieważ mamy twarde dowody na to, że branża dawała równie dobre - albo i lepsze - oceny także w sytuacjach, w których nie było na to żadnego usprawiedliwienia.

Nie nie, ja całkowicie rozumiem twój punkt widzenia. Powinnam napisać "Masz racje Holy że jeszcze za wcześnie by ogłaszać sukces, ale według mnie te opinie recenzentów dają powody do optymizmu"

Szczególnie było to widać w przypadku dużych tytułów/wydawców/twórców. Dlatego teraz zadaję pytanie: "Czemu mam ufać, że tym razem jest inaczej?"

Masz tutaj racje. Cóż, dla mnie ocena końcowa wystawiona przez zawodowego recenzenta jest tak samo wiarygodna jak ta wystawiona przez przeciętną osobę w internecie. Ale dziennikarz nie ważne czy da ocenę 6 czy 10, musi ci przedstawić wszystkie aspekty gry tak byś sam mógł zdecydować czy gra jest dla ciebie. Dlatego ja mam wybrane miejsce gdzie czytam recenzje bo mam do nich zaufanie. Ale całkowicie rozumiem jeśli ty najbardziej czekasz na opinie zwykłych graczy.

Stąd moje kwestionowanie tezy, iż oceny Dragon Age: Inquisition dają powody do optymizmu

Ale tak jak wspomniał Fristron, większość tych recenzji mówi o konkretach:

O osiemdziesięciu godzinach zabawy, czy o masie contentu. O takich rzeczach się raczej nie kłamie w żywe oczy. Możliwe, że zachwyty nad scenariuszem czy rozmiarem konsekwencji naszych decyzji są przesadzone, możliwe, że nie - bo to już opinie, z którymi można, ale nie trzeba się zgadzać. Ale ja widziałem zachwyty, a narzekań nie, a to też już o czymś świadczy. (możliwe, jak zauważył FaceDancer bodaj, że o tym, że premiery jeszcze nie było, ale hej - dwadzieścia recek to już niezły materiał poglądowy)

BTW, wiesz, że można zmienić poziom trudności? DA2 na hardzie był jak Origins na normalu, więc szczerze nie rozumiem całego tego jęczenia "bo na domyślnym poziomie trudności było łatwiej...".

Ale ma to znaczenie dla osób które grały w Orgins na hardzie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, wiesz, że można zmienić poziom trudności? DA2 na hardzie był jak Origins na normalu, więc szczerze nie rozumiem całego tego jęczenia "bo na domyślnym poziomie trudności było łatwiej...".

LOL..jakim niby cudem doszedłeś do konkluzji, że gram na normalnym poziomie trudności?? Napisałem to? Nie, więc następnym razem polecał bym trzymać się tego co jest napisane a nie tego co sobie, za przeproszeniem, ubzdurasz.Po za tym, na jakim poziomie myślisz grałem w DA Początek? Dla twojej informacji grałem na koszmarze i gra była świetna i bardzo satysfakcjonująca. Grałem i przeszedłem całą grę na poziomie trudnym/koszmar, i nadal uważam, że jest za łatwa Albo inaczej, mechanika walki ni cholery do mnie nie przemawia i uważam, że jest źle zrobiona. Po za tym..normalny poziom powinien być najlepiej wyważonym i optymalnym poziomem z wszystkich, nie sądzisz? A niestety, w DA2, nie ma tego. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie poziom trudności to coś więcej niż tylko większa ilość HP. W jedynce np. na każdym poziomie trudności szły co raz to większe obrażenia przy przypadkowym zahaczeniu naszych sojuszników. Wrogowie krócej reagowali na krytyczne efekty itd. Mógłbym tak dalej wymieniać. Nie wiem, może dla ciebie DA 2 było trudne nawet na normalu. Jeśli tak, to spoko, ale dla mnie, i dla wielu innych ludzi, gra była zdecydowanie za łatwa. Że nie wspomnę o absurdalnym wręcz wywijaniu mieczem dwuręcznym przez chudego elfa, co wygląda co najmniej komicznie. Jakby było to wzięte wprost z jakiegoś żałosnego JRPG.

I tak dalej. Mógłbym, co prawda, odnieść się do każdego argumentu (a to wybrzydzasz, że nie pod ciebie gra zrobiona, a to walisz najbardziej ogólne stwierdzenia jakie mogą być [gra jakaś taka... niefajna jest, no, bez polotu, sztampowa, taka nijaka], a nawet w przedziwny sposób łączysz wszystkie powyższe tworząc ogólnikowo-subiektywne "coś" nazwane chyba z rozpędu argumentem w stylu "słaba mechanika" czy "charaktery zmienione na gorsze"), ale zwyczajnie mi się nie chcę, bo nie widzę takiej potrzeby. Widzę natomiast potrzebę wytknięcia ci faktu, że argumenty zwykle powinny być na czymś oparte - wyjaśnienie, przykład, dygresja. Bo do opisu sparodiowanego przeze mnie poniżej możesz podstawić dosłownie każdą grę...

LOL, wybacz ale czego się czepiasz? Tego, że mi się gra nie podoba? Tego, że ją krytykuje? Mam do tego absolutne prawo. Mówisz, że nie mam argumentów, ani, że nie są one na niczym oparte? Czytałeś uważnie to co pisałem, bo nie wiem już. Następnym razem radzę uważniej czytać posty osoby, do której się odnosisz.

Mechanika gry jest słaba ponieważ walki dzieją się zbyt szybko, animacja przy nich często poklatkuje. Poziom trudności jest nierówny i zdecydowanie inny niż od wymagającej części pierwszej. Immersja w grze praktycznie nie istnieje, przez praktycznie olanie klimatu dark fantasy. Postacie pojawiają się znikąd podczas walki, modele postaci są strasznie mało różnorodne. Klonów jest tam więcej niż w Gwiezdnych wojnach. Naprawdę, nie wiem jakich jeszcze argumentów potrzebujesz... I tak, moje wypowiedzi są argumentami, każde stwierdzenie, typu ,,mechanika jest zła,, było uargumentowane jakimś dowodem i moim subiektywnym odczuciem. Ciężko do gry odnieść inne argumenty niż te. Muzyka jest strasznie słaba, ponieważ jest nijaka, nudna, i sam autor przyznawał, że miał za mało czasu na skomponowanie dobrej ścieżki dźwiękowej. Dla mnie to po prostu słychać, ale jeśli komuś np. słoń nadepnął na ucho, to nic na to nie poradzę.

Postacie są płaskie, ponieważ mają zdecydowanie uboższą osobowość niż to co prezentowała poprzednia część. Dodajmy do tego, że jest ich mniej. Zniósł bym to gdyby wypadały dobrze, ale wypadają gorzej. Andres np. z bardzo sympatycznego i miłego człowieka, apostaty oraz miłośnika kotów, zmienił się w jakiegoś geja, który przy każdej okazji próbuje zarywać do naszego bohatera. Nie mam nic do homo, oczywiście, ale nie podoba mi się robienie z praktycznie każdej postaci bi. Justynianin również nie jest taki jakiego go poznaliśmy. Merill jest strasznie uboga osobowościowo i jej profil nie zgadza się z tym co mogliśmy zobaczyć w prologu dalijskiego elfa. Mnie najbardziej rozbroiło stwierdzenie, że była nie lubiana i pogardzana przez klan, na co nic w jedynce nie wskazuje. Jedyne ciekawe postacie to Fenris, oraz Flemeth. Ta ostatnia zaliczała dużą zmianę na plus, jednak widzimy ją ledwie parę razy. Muszą wspominać o kole dialogowym, całkowicie niszczącym jakiekolwiek próby naprawdę poznania naszych towarzyszy? Kolejne uproszczenie. W jedynce trzeba było zgadywać odnośnie tego co dana postać lubi i potem już poszło z górki. Niektóre były ciężkie do odgadnięcia np. Stean( to, że lubi malarstwo), ale to tym bardziej zwiększało satysfakcje. W następnej części było zwykłe koło dialogowe, które działa w taki sposób, że co innego mówi postać, co innego jest napisane, co innego myśli gracz. Jak dla ciebie nie są to dowody na to, że rozrywka została strasznie uproszczona, mechanika walki jest zła, albo upraszając sprawę, gra jest gorsza niż Początek, to nie wiem co będzie dla ciebie dowodem. Powtarzalne jaskinie, piwnice, doki nie są świadectwem lenistwa i złego rozplanowania gry?

Więc, tak, moje argumenty są oparte. Oparte na moim subiektywnym zdaniu, bo tylko takie argumenty, mogą istnieć w dyskusji tego typu. Chyba, że potrafisz obiektywnie stwierdzić która gra ma najlepszą mechanikę, a która lepszą walkę. O wadach Dragon Age 2, można było by napisać nie jeden esej.

'X jest jakieś takie nijakie, bez polotu. Twórcom chyba brakowało pomysłów. Walka jest kiepska, mechanika nudna, soundtrack skiepszczony, widać, że im się nie chciało. Postacie są płaskie, gra jest w ogóle taka ni z gruchy ni z pietruchy, marna taka.'

No, jak chcesz to potrafisz. Idealnie opisałeś DA2. :v

W jednej z tych gier należy zabić smoka, żeby pokonać całe zło.

W drugiej konkretnego zła nie ma. Konflikty są światopoglądowe, nie ma zderzenia dobra ze złem. Scenariusz ma formułę tryptyku. Nikt nie ratuje świata, historia jest bardzo osobista, dopiero w kulminacyjnych punktach zaczyna dotyczyć całego miasta.

Trywializujesz. Równie dobrze można powiedzieć, że w dwójce chodzi o zejście do kopalni, walce z Qunari, oraz wybranie między młotem a kowadłem. A w jedynce mamy do czynienia z wielobarwną podróżą po najdalszych zakątkach kraju by nasz bohater mógł odkryć swoje słabości, poznać przyjaciół i miłość swego życia, nauczyć się wiele ważnego na temat znaczenia egzystencji, poświęcenia oraz wyboru moralnych. Dodajmy do tego jeszcze wybory dużo ciekawsze moralnie jak np. ostatnia sprawa z Morrigan, to wyjdzie nam jak bardzo jedynak była lepiej przemyślana. Smutne, ale prawdziwe. Widzisz, dużo zależy od słów jakich użyjemy, ogólnie nie jestem zwolennikiem takiego uproszczenia jednej sprawy, tylko po to, by hipokorystyczne dokładnie opisać drugą. Jak już opisujesz jedną grę dokładniej, to uczciwie, tak samo opisz drugą.

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mechanika gry jest słaba ponieważ walki dzieją się zbyt szybko

To twoja opinia. Np. dla mnie nie była zbyt szybka

Muzyka jest strasznie słaba, ponieważ jest nijaka, nudna, i sam autor przyznawał, że miał za mało czasu na skomponowanie dobrej ścieżki dźwiękowej. Dla mnie to po prostu słychać, ale jeśli komuś np. słoń nadepnął na ucho, to nic na to nie poradzę.

Moim zdaniem w obu częściach muzyka była bardzo dobra.

Postacie są płaskie, ponieważ mają zdecydowanie uboższą osobowość

Tu też się nie zgodzę. Według mnie w obu częściach można spotkać postacie ciekawe i nie.

Andres np. z bardzo sympatycznego i miłego człowieka, apostaty oraz miłośnika kotów, zmienił się w jakiegoś geja, który przy każdej okazji próbuje zarywać do naszego bohatera.

Nie w geja tylko bi. Mają oni to do siebie że podrywają mężczyzn.

Justynianin również nie jest taki jakiego go poznaliśmy

Jest wyjaśnione dlaczego tak jest.

Merill jest strasznie uboga osobowościowo i jej profil nie zgadza się z tym co mogliśmy zobaczyć w prologu dalijskiego elfa. Mnie najbardziej rozbroiło stwierdzenie, że była nie lubiana i pogardzana przez klan, na co nic w jedynce nie wskazuje.

Merill jest po prostu dość typową wstydliwą i mało rozgarniętą osobą, która znalazła się w zupełnie nowym otoczeniu.

Nie była ona szczególnie lubiana ze względu na lustro które znajduje właśnie podczas przygód w jedynce, więc wcześniej mogło być inaczej. Poza tym z klanem Merill spędzamy w pierwszej części bardzo mało czasu(i tylko jeśli gramy dalijskim elfem), i trudno z tego wywnioskować jaki stosunek klan miał do niej.

W jedynce trzeba było zgadywać odnośnie tego co dana postać lubi i potem już poszło z górki

I lizać im tyłki by nas polubili. w drugiej części możesz trzymać dobre relacje z towarzyszem nawet jeśli nie zgadzasz się z jego poglądami.

W następnej części było zwykłe koło dialogowe, które działa w taki sposób, że co innego mówi postać, co innego jest napisane, co innego myśli gracz.

Ani razu nie miałam takiego wrażenia.

Jak dla ciebie nie są to dowody na to, że rozrywka została strasznie uproszczona, mechanika walki jest zła, albo upraszając sprawę, gra jest gorsza niż Początek

Pomijając twoje zupełnie subiektywne opinie które traktujesz jak dowody, to podkreśliłeś tylko że DA II ma wady, a nie że jest gorsza od pierwszej części.

Dla mnie jedynka była zdecydowanie lepsza, ale przy drugiej części też się dobrze bawiłam. Rozumiem jeśli komuś bardziej przypadnie go gustu właśnie druga część.

Widzisz, dużo zależy od słów jakich użyjemy, ogólnie nie jestem zwolennikiem takiego uproszczenia jednej sprawy

Ale jest to sztampa. Scenariusz jest ciekawy, ale sztampowy. A tego o drugiej części powiedzieć nie można.

W DA2 nie udało się bardzo dużo rzeczy, ale powiewu świeżości w scenariuszu w stosunku do innych gier BioWare nie można mu odmówić. Niektórym się to w ogóle nie spodobało, niektórym <w tym mi> bardzo, ale na pewno DA2 pod względem fabularnym było INNE niż pozostałe gry Kanadyjczyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy, ale ryzyko, że się natniesz jest zawsze. I w przypadku każdej gry. I tu kompetencja dziennikarzy nie ma nic do rzeczy. Tak już jest, bo Twój gust nie jest dokładnie tym samym gustem co gusta recenzentów, a oni też się między sobą różnią. Jestem pewien, że skoro Rome 2 zebrał dobre oceny, to jacyś ludzie się przy nim świetnie bawili.

Twoja naiwność jest szalenie zdumiewająca, ale wezmę to na karb braku doświadczenia. Nie jest to kwestia kompetencji (bądź ich braku). Nie jest to też kwestia wiary. To kwestia zwykłej uczciwości (rzetelności?) i chronienia interesów konsumenta będącego gałęzią na której siedzą recenzenci. Można się różnić i dawać mieszane oceny. Na ogół to nic dziwnego. Normalna kolej rzeczy. Ale oceny z rzędu 100-90 dla R2 w momencie premiery? Ten artykuł bardzo dobrze podsumowuje całą sprawę. Polecam przeczytać. Szczególnie ważny jest ostatni paragraf, bo pokazuje absurd całej sytuacji.

Nie nie, ja całkowicie rozumiem twój punkt widzenia. Powinnam napisać "Masz racje Holy że jeszcze za wcześnie by ogłaszać sukces, ale według mnie te opinie recenzentów dają powody do optymizmu"

Nie widzę różnicy.

Osobiście powiedziałbym, że powody do umiarkowanego optymizmu daje brak embarga na recenzje (jak to miało miejsce z Assassin's Creed Unity, gdzie chodziło o zagarnięcie pieniędzy z pre-orderów) a poza trailerami umożliwiono też publiczny dostęp do faktycznej rozgrywki za pomocą filmików na YouTube, które nie wyglądają na spreparowane. Dlatego ja patrzę na Dragon Age: Inquisition z zainteresowaniem, które - przy całej mojej ostrożności - mógłbym określić mianem przyjaznego. Co jest bardzo dużą zmianą po tym jak usłyszałem, co chcieli zrobić z ME3 i jak to się ostatecznie skończyło.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To twoja opinia. Np. dla mnie nie była zbyt szybka

Ok?..No i? Masz inną opinię niż ja. Ot, możesz co najwyżej powiedzieć czemu wedle ciebie nie była zbyt szybka. Nie wiem po co w ogóle robić z tego jakiś punkt, który całkowicie nie wnosi nic do dyskusji.

Moim zdaniem w obu częściach muzyka była bardzo dobra.

Ok, ok..ot, nie każdy musi być audiofilem jak ja. Dla mnie nadal jest słaba, a skoro główny kompozytor sam to przyznaje, to coś chyba w tym jest nie sądzisz? Nie wiem na ile znasz się na muzyce, ale dla mnie jest to niezbyt pociągający soundtrack. Główne motywy ambientowe są nudne, przeciągnięte do bólu, tępo głównego utworu jest strasznie nierówne. Praktycznie nie występują chórki, które bardzo lubię. Nie ma żadnego wybijającego się kawałka( ot, w stylu pieśni Leliany).Recykling i miks starych utworów z części pierwszej. Dla mnie jest muzyka jest słaba, dla osoby która to tworzyła jest słaba, temu uważam, że jak najbardziej może być to argument czemu muzyka w DA2 jest nijaka i średnia.

Nie w geja tylko bi. Mają oni to do siebie że podrywają mężczyzn.

Co jest niezgodne z tym co widzieliśmy w Przebudzeniu. Temu mi się nie podoba i jest to zmiana na minus.

Tu też się nie zgodzę. Według mnie w obu częściach można spotkać postacie ciekawe i nie

Gdybyś przy okazji napisała, która postać jest według ciebie interesująca to by było super. Z chęcią bym o tym konwersował.

Jest wyjaśnione dlaczego tak jest.

W sumie..to bardzo słabe wyjaśnienie, ale jakieś tam jest. Chociaż, ja go nie kupuje.

Nie była ona szczególnie lubiana ze względu na lustro które znajduje właśnie podczas przygód w jedynce, więc wcześniej mogło być inaczej. Poza tym z klanem Merill spędzamy w pierwszej części bardzo mało czasu(i tylko jeśli gramy dalijskim elfem), i trudno z tego wywnioskować jaki stosunek klan miał do niej.

Nie czepiam się obsesji na punkcie lustra, ona jest zrozumiałą, ale nadal, gdyby ona była nielubiana, to jakieś wskazówki powinny być dane nam. Nie ma żadnego powodu by nie sądzić, że zostało to wymyślone przy premierze 2 części. Po za tym, jako uczennica opiekunki, raczej powinna cieszyć się szacunkiem. W końcu to ona powinna przewodzić dalej klanowi. Dla mnie to niedopatrzenie.

I lizać im tyłki by nas polubili. w drugiej części możesz trzymać dobre relacje z towarzyszem nawet jeśli nie zgadzasz się z jego poglądami.

Nie wiem jak ty, ja nikomu tyłka nie lizałem. XD

Ot, wystarczyło na początek spróbować odgadnąć co nasz towarzysz lubi i dzięki temu można było stworzyć bardzo wiele kombinacji rozmów. A odgadnięcie, wcale łatwe nie było. Przykład z Stenem jest najlepszy tutaj. Zwłaszcza, że rozmowa z nim absolutnie nie polegała, na jakimkolwiek przymilaniu się.On nas szanował jak rozumieliśmy jego filozofię, i postępowaliśmy zgodnie z honorem Qunari, który do najbardziej miłych, nie należy. Niby w dwójce też tak się dało z Arishokiem, ale nie ma to wpływu na fabułę. Qunari i tak i tak atakują miasto. Po za tym, nie sądzisz, że przymilanie się występuje wszędzie? W każdej praktycznie grze bio, zarówno w Dragon Age, jak i w Mass effect. Powiedział bym, że to nawet jak najbardziej oczywiste i rozsądne, bo w końcu, na czym polega początkowa znajomość z ludźmi, jak nie na stopniowym przekonywanie innych do siebie, za pomocą tych samych cech osobowościowych? W dwójce np. jak odrzuciło się zalety Andresa po jakimś czasie, to ten był na ciebie obrażony przez całą resztę gry. Zevren np. takie nie był. Co zdecydowanie działało na plus jegomościa. Chyba, że dla ciebie bycie miłym oznacza lizaniem tyłka, to spoko. Nie popieram tego, ale co kto lubi. I jeszcze jedno. W DA 2 jak się nie zgadzasz z poglądami niektórych drzewa umiejętności idą w stronę to rywalizacji co z góry narzuca nam wybór innych zdolności, niż te, które były dane po stronie naszego sojusznika. To, niestety, ponownie strasznie ogranicza opcje kustomizacji naszych towarzyszy.

Ani razu nie miałam takiego wrażenia.

Ok. Naprawdę mogła byś to jakoś rozwinąć? Dlaczego nie miałaś takiego wrażenia? Bo z tego co wiem, zarówno, ja jak i moi znajomi, recenzenci z całego świata praktycznie odczuwali coś podobnego. Nie mówię tego by się posłużyć słabym argumentem, opierającym się na większości, ale dlatego by potwierdzić, że bardzo dużo ludzi miało z tym problem. Po za tym, każdy przyzna, że takie rozmowy są łatwiejsze i mniej precyzyjne. To niezaprzeczalny fakt, nie kwestia opinii. Może ci się to bardziej podobać, co jest jak najbardziej ok, ale wybór pełnych kwestii zawsze będzie lepszy niż ogólnikowe hasełka oraz obrazki same w sobie odpowiadające co dana postać zrobi. Chyba, że potrafisz mi powiedzieć czemu krótkie, zwięzłe odpowiedzi są lepsze niż pełne zdania, nie oznaczone żadnymi podpowiedziami. Z chęcią posłucham.

Pomijając twoje zupełnie subiektywne opinie które traktujesz jak dowody, to podkreśliłeś tylko że DA II ma wady, a nie że jest gorsza od pierwszej części.

To nie jest kwestia opinii. Chyba, że dla ciebie pojawiający się znikąd przeciwnicy to oznaka dobrze przemyślanych walk, spamowanie w kółko klonami tez. Nie wiem..jak dla mnie to brzmi głupio i jest głupie. Wymieniłem już wady tego tytułu i podałem czemu są złe. Może zamiast tego powiedz mi czemu uważasz, że walki są dobre, czemu uważasz, że te wyraźne niedopatrzenie muszą być tak żałośnie bronione? Z chęcią bym posłuchał jakiś rozsądnych powodów czemu uważasz, że te elementy są ok i nie są dowodami na to, że gra jest po prostu zła i gorsza od części pierwszej. I nie musiałem chyba podkreślać czegoś co jest oczywiste. Każdy kto potrafi czytać z zrozumieniem wie, dlaczego uważam, drugą część gry za gorszą niż jedynkę. Pisałem to już, więc, wybacz, nie będę się powtarzać. W wielkim skrócie:

Mechanika gry.

Walka.

Uproszczenia względem części pierwszej.

Zaburzona immersja.

Słaba muzyka( Potwierdzone przez kompozytora).

Zmiana dialogów na takie, nie wymagające myślenia, ot wystarczą same obrazki.

Brak umiejętności perswazji i zastraszania.

Dużo mniejszy obszar działań.

Bardzo nudne, uzasadnione fabularnie, ale nadal miasto, które wypadło gorzej niż Denerim.

Ciągle powtarzające się lokacje, jaskinie, piwnice itd.

Kiepskie DLC, jedno totalnie zżynało z Wspomnień Kasumi, kolejny dowód, że były robione na odpierdziel.

Nudni towarzysze, mniej ich jest i, jak dla mnie, nie grzeszą osobowością.

Itd, itd..mogą tak bardzo długo, ale nie chcę mi się więcej wymieniać.

Ale jest to sztampa. Scenariusz jest ciekawy, ale sztampowy. A tego o drugiej części powiedzieć nie można.

No wiem. Temu mówię, że to jedyna rzecz, która się twórcom Dragon Age dwa udała. Scenariusz i pomysł. Trochę mało jak na dobrą grę. :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ma to znaczenie dla osób które grały w Orgins na hardzie ;)

To niech zmienią sobie poziom w DA2 na koszmar. :^) Jedynie nieliczni hardkorowcy grający na koszmarze w Origins mogą narzekać, ale ile ich tak naprawdę jest w stosunku do wszystkich, którzy grę kupili?

jakim niby cudem doszedłeś do konkluzji, że gram na normalnym poziomie trudności??

Wyczuj ton. Napisałem: "nie rozumiem całego tego jęczenia" a nie "całego TWOJEGO jęczenia". W tym fragmencie wypowiedzi jedynie pierwsze zdanie odnosi się do ciebie, reszta jest reakcją na ogólny, w większości nieuzasadniony ból rzyci community.

Że nie wspomnę o absurdalnym wręcz wywijaniu mieczem dwuręcznym przez chudego elfa, co wygląda co najmniej komicznie.

OK, ale czemu stylizację gry nagle mieszasz z mechaniką?

Po za tym..normalny poziom powinien być najlepiej wyważonym i optymalnym poziomem z wszystkich, nie sądzisz? A niestety, w DA2, nie ma tego.

Twierdzisz, że jest niewyważony, bo TOBIE jest za łatwo? W takim razie gdzie postawisz ludzi narzekających, że Origins jest za trudne (btw, oni chyba musieli grać w drużynie bez maga, bo 3 magów mogło samych spokojnie przejść tą grę na hardzie)? Chłopie, przestań w końcu mieszać subiektywne odczucia i fakty.

Mechanika gry jest słaba ponieważ (...)animacja przy nich często poklatkuje

We have the winner! Teraz nie tylko mieszasz mechanikę z animacją/grafiką, ale dodajesz też optymalizację. Wow, just wow.

Immersja w grze praktycznie nie istnieje, przez praktycznie olanie klimatu dark fantasy.

A ja nie lubię dark fantasy, więc dla mnie immersja istnieje w DA2, a nie ma jej za grosz w Origins. I kto ma rację na podstawi tego przykładu? Dlatego powtarzam ci po raz kolejny: argument to nie opinia, nie mieszaj jednego z drugim, bo to stwarza sytuację patową i zabija dyskusję.

I tak, moje wypowiedzi są argumentami, każde stwierdzenie, typu ,,mechanika jest zła,, było uargumentowane jakimś dowodem i moim subiektywnym odczuciem.

Chyba jednak będę musiał cię poprosić o dokładne przykłady, bo jeśli znowu mi napiszesz, że "muzyka jest słaba bo mi się nie podoba", to umrę ze śmiechu. Od kilku postów starasz się na siłę wywyższyć Origins ponad DA2 nie wskazując żadnych argumentów rzeczowych, a jedynie własne opinie ("nie podoba mi się walka, soundtrack, grafika itd."), a nie fakty i przykłady (np. "lokacji jest mniej i są wykonane na zasadzie kopiuj&wklej, animacja walki jest mniej realistyczna, nie ma możliwości stworzenia bohatera od zera, system dialogów jest 'upośledzony' itd"). Oczywiście nie mam zamiaru odbierać ci prawa oceniania gry, jednak stwierdzenia typu "Origins>>>DA2 i już, bo MNIE się nie podoba" NIE są uargumentowane.

Dlatego zamiast pisać

upraszając sprawę, gra jest gorsza niż Początek

pisz: "moim zdaniem 'dwójka' była gorsza, bo nie podoba mi się tak bardzo" + ODDZIELONE od siebie dalsze opinie i/lub ARGUMENTY. Simple as that.

Więc, tak, moje argumenty są oparte. Oparte na moim subiektywnym zdaniu, bo tylko takie argumenty, mogą istnieć w dyskusji tego typu. Chyba, że potrafisz obiektywnie stwierdzić która gra ma najlepszą mechanikę, a która lepszą walkę

A potrafisz obiektywnie stwierdzić czy lepsza jest pomidorowa, czy może barszcz czerwony? Owszem, można jednoznacznie stwierdzić, że np. mechanika kuleje, bo nie ma balansu (a nie - jak ty twierdzisz - 'bo animację są be', bo to już wchodzenie na inny element gry) albo jest nieintuicyjna i zagmatwana (hehehe, BG, hehehe).

O wadach Dragon Age 2, można było by napisać nie jeden esej.

Uwierz mi, że o wpływie beduinów na czas okresu rozrodczego narwali też. Tylko jaki jest tego cel? Bo chyba nie ukazanie swojej opinii, na podstawie TY SAM stwierdzisz, że gra jest słaba bo ci nie pasuje. To jest twoje subiektywne podejście, które jest jedynie oceną.

Ok?..No i? Masz inną opinię niż ja. Ot, możesz co najwyżej powiedzieć czemu wedle ciebie nie była zbyt szybka. Nie wiem po co w ogóle robić z tego jakiś punkt, który całkowicie nie wnosi nic do dyskusji.

WOW, odkryłeś to. Brawo, teraz tylko sam się do tego zastosuj.

Dla mnie jest muzyka jest słaba, dla osoby która to tworzyła jest słaba, temu uważam, że jak najbardziej może być to argument czemu muzyka w DA2 jest nijaka i średnia.

Dla mnie jest dobra, dla mojego kolegi Zbyszka jest dobra, nawet moja babcia ją lubi. A moja babcia ma 103 lata, więc dużo muzyki słuchała. Dlatego uważam, że to jest argument, że muzyka jest jednak dobra. I co?

Pomijając, że twórca NIE STWIERDZIŁ, że muzyka jest zła, tylko, jak sam piszesz, miał mało czasu na jej wykonanie, co wcale nie musi świadczyć o jej słabości (NIE MUSI, podkreślam).

Chociaż, ja go nie kupuje.

A ja nie kupuję teorii ewolucji. Darwin ją sobie zmyślił, nie podoba mi się. Na pewno tak zrobił, miał mało czasu na jej wykonanie, sam przyznał że jest kiepska, nudna i bez polotu. To jest mój argument, kreacjonizm pany.

Słaba muzyka( Potwierdzone przez kompozytora).

Dobra muzyka (potwierdzone przez Włodzimierza Szaranowicza).

Dawaj więcej takich "argumentów", bo mam coraz więcej pomysłów na ich wyśmianie. XD

No, jak chcesz to potrafisz. Idealnie opisałeś DA2. :v

A co, jeśli ci powiem, że opisywałem Tetrisa albo nie wiem, Diablo 3?

nauczyć się wiele ważnego na temat znaczenia egzystencji, poświęcenia oraz wyboru moralnych.

Ej, czemu nikt mi nie powiedział, że Paulo Coelho był scenarzystą w DA:O?!

Dobra, wątpię, żeby mi się chciało jeszcze raz pisać takiego kloca, więc na tym ze swojej strony stawiam EOT. Odezwij się ponownie jeśli przestaniesz wychwalać surówkę z marchewki ponad kiszoną kapustą, z przyczyny obiektywnych faktów takich, że ci się nie podobało i że kucharz krócej robił kapustę. Pozdrawiam.

PS Sam nawet nie przepadam za DA2, bo jakoś mi się ciężej grało, chociażby przez skopane walki (spider enemy, yayyy), więc z dwojga wybrałbym Origins, chociaż zbieranie drużyny po raz 31234 też nudziło.

Edytowano przez Lewis
  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok?..No i? Masz inną opinię niż ja. Ot, możesz co najwyżej powiedzieć czemu wedle ciebie nie była zbyt szybka. Nie wiem po co w ogóle robić z tego jakiś punkt, który całkowicie nie wnosi nic do dyskusji.

By podkreślić że ta "wada" jest twoją subiektywną opinią.

Ok, ok..ot, nie każdy musi być audiofilem jak ja. Dla mnie nadal jest słaba, a skoro główny kompozytor sam to przyznaje, to coś chyba w tym jest nie sądzisz? Nie wiem na ile znasz się na muzyce, ale dla mnie jest to niezbyt pociągający soundtrack. Główne motywy ambientowe są nudne, przeciągnięte do bólu, tępo głównego utworu jest strasznie nierówne. Praktycznie nie występują chórki, które bardzo lubię. Nie ma żadnego wybijającego się kawałka( ot, w stylu pieśni Leliany).Recykling i miks starych utworów z części pierwszej. Dla mnie jest muzyka jest słaba, dla osoby która to tworzyła jest słaba, temu uważam, że jak najbardziej może być to argument czemu muzyka w DA2 jest nijaka i średnia.

Na ile znam się na muzyce?

Bardzo miło mi się ją słuchało.A to czy były chórki, ile się co przeciągało, itp. mam gdzieś.

Co jest niezgodne z tym co widzieliśmy w Przebudzeniu. Temu mi się nie podoba i jest to zmiana na minus.

W przebudzeniu w ogóle nie mieliśmy możliwości romansu więc trudno wykluczyć jego biseksualizm. Raz wspomniał że chciałby dziewczynę, ale nie znaczy to że nie pociągali go mężczyźni. O swoich romansach też nic nie mówił.

Nie czepiam się obsesji na punkcie lustra, ona jest zrozumiałą, ale nadal, gdyby ona była nielubiana, to jakieś wskazówki powinny być dane nam. Nie ma żadnego powodu by nie sądzić, że zostało to wymyślone przy premierze 2 części.

Oczywiście że wymyślono to przy produkcji drugiej części. Ale to co widzieliśmy w pierwszej, tego nie zaprzeczało.

Po za tym, jako uczennica opiekunki, raczej powinna cieszyć się szacunkiem. W końcu to ona powinna przewodzić dalej klanowi. Dla mnie to niedopatrzenie.

Mnie nie dziwi że nie była zbyt rozchwytywana, skoro sama opiekunka wykłócała się z nią o lustro.

Ot, wystarczyło na początek spróbować odgadnąć co nasz towarzysz lubi i dzięki temu można było stworzyć bardzo wiele kombinacji rozmów. A odgadnięcie, wcale łatwe nie było.

Odgadniecie poglądów nie było trudne, to fakt. Ale nie chce np. się zgadzać z Morrigan że miłość jest iluzją, więc musze przełknąć -10 do sympatii z Morr.

Po za tym, nie sądzisz, że przymilanie się występuje wszędzie? W każdej praktycznie grze bio, zarówno w Dragon Age, jak i w Mass effect. Powiedział bym, że to nawet jak najbardziej oczywiste i rozsądne, bo w końcu, na czym polega początkowa znajomość z ludźmi, jak nie na stopniowym przekonywanie innych do siebie, za pomocą tych samych cech osobowościowych?

W dwójce nie trzeba się przymilać do nikogo. Zawsze popierałam w każdej rozmowie i misjach magów, a Fenris zawsze do końca walczył u mego boku.

W dwójce np. jak odrzuciło się zalety Andresa po jakimś czasie, to ten był na ciebie obrażony przez całą resztę gry. Zevren np. takie nie był

Ani w jedynce, ani w dwójce odrzucenie czyiś zalotów nie kończyło się fochem towarzysza. W drugiej części w rozmowach zawsze były trzy opcje, i tylko jedna mogła oznaczać flirt.

W DA 2 jak się nie zgadzasz z poglądami niektórych drzewa umiejętności idą w stronę to rywalizacji co z góry narzuca nam wybór innych zdolności, niż te, które były dane po stronie naszego sojusznika.

Grałam w drugą część dwa razy. Jak romansowałam to oczywiście tylko z jedną osobą(i nigdy nie był to Anders smile_prosty.gif), wykłucałam się z Fenrisem o magów, darłam sie na Merril że zgłupiała na punkcie lustra, itd., i zawsze wszyscy mieli na konie zdolności przypisane do przyjaciela. Taka jestem wink_prosty.gif

Ok. Naprawdę mogła byś to jakoś rozwinąć? Dlaczego nie miałaś takiego wrażenia? Bo z tego co wiem, zarówno, ja jak i moi znajomi, recenzenci z całego świata praktycznie odczuwali coś podobnego.

Oczywiście że mogę to rozwinąć. Kiedy wybierałam jeden z trzech możliwych wyborów dialogowych, to moja postać powiedziała to(lub w takim stylu) co sama chciałam powiedzieć wink_prosty.gif.

A to że ty i ktoś tam jescze, mieliście z tym problem to już nie moja wina. A w jedynej recenzji którą przeczytałam(chodzi o taką którą napisał zawodowy recenzent) też nie było nic by postać mówiła coś innego niż chciałby gracz.

Po za tym, każdy przyzna, że takie rozmowy są łatwiejsze i mniej precyzyjne. To niezaprzeczalny fakt, nie kwestia opinii. Może ci się to bardziej podobać, co jest jak najbardziej ok, ale wybór pełnych kwestii zawsze będzie lepszy niż ogólnikowe hasełka oraz obrazki same w sobie odpowiadające co dana postać zrobi.

Dla mnie to nie jest niezaprzeczalny fakt, bo jak wspomniałam nie miałam problemów z dialogami bohatera w dwójce. To czy będzie kółeczko, czy pełny tekst jest mi obojętne.

Może zamiast tego powiedz mi czemu uważasz, że walki są dobre, czemu uważasz, że te wyraźne niedopatrzenie muszą być tak żałośnie bronione? Z chęcią bym posłuchał jakiś rozsądnych powodów czemu uważasz, że te elementy są ok i nie są dowodami na to, że gra jest po prostu zła i gorsza od części pierwszej. I nie musiałem chyba podkreślać czegoś co jest oczywiste. Każdy kto potrafi czytać z zrozumieniem wie, dlaczego uważam, drugą część gry za gorszą niż jedynkę.

Wymieniłeś wiele błedów w DA:II do których się nie przyczepiłam, bo są prawdziwe. Nawet iHS który zapoczątkował dyskusje napisał:

mamy do czynienia z niechlujnie wykonaną grą z powtarzającymi się lokacjami, burymi teksturami,przeciwnikami spawnującymi się z powietrza, szczątkowo potraktowanym ekwipunkiem

Ale podajesz też swoje subiektywne opinie które nazywasz niepodważalnymi dowodami, jak "za szybka walka", "słaba muzyka", "złe kułeczko dialogowe", "nudne miasto", "nudni towrzysze", itp.

Edytowano przez Xazy
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....aaale! Podkreślam, że o walkach nic nie napisałem w ostatnim cytacie. Bo i w jedynce i w dwójce były dla mnie na tym samym poziomie. Fakt, spawnujacy sie przeciwnicy to już trochę nie te czasy, ale te nieszczesne obszarówki magów w jedynce też nie były jakieś wybitne szczęśliwe. Tak uważam ja i wszyscy recenzenci tej gry. Oraz obszarkofile, dodał po namysle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale oceny z rzędu 100-90 dla R2 w momencie premiery?

PC gaming in a nutshell. Jednemu ostatni techniczny trainwreck działa dobrze na średniej konfiguracji, a drugiemu na dobrej będzie ciąć i bugować jak cholera. Nie wiem kompletnie, o co chodzi z Rome, rzuciłem okiem na artykuł - widzę np. problemy z łączeniem się po Sieci. Logiczne, że przed premierą, kiedy nie ma prawie ludzi, takie opcje działają dużo lepiej i recenzenci często nie są w stanie ocenić tego, jak sytuacja będzie wyglądać po premierze.

Also: 80% to nie jest jakaś szałowa średnia. Szczególnie, że od pecetowych gier, podobnie jak pastgenowych, nikt nie wymaga tego wielkiego wow, jakie jest najwyraźniej oczekiwane od produkcji nextgenowych.

Nie będę się wgryzać, bo RTSy i media PC related niespecjalnie mnie obchodzą. Meta też trzeba umieć czytać, bo nie wszystko jest oczywiste na pierwszy rzut oka i za prostą cyferką zawsze jest dużo kontekstu. Ja ocen RTSów czytać nie umiem, bo mnie to kompletnie nie interesuje, więc skąd te lepsze niż zasłużone oceny Rome się wzięły Ci nie powiem (bo i nie wiem, czy były lepsze, bo nie grałem i nie zamierzam). Mogę Ci powiedzieć tyle, że gry konsolowe, które zgarnęły w 2013 90+ - The Last of Us i GTA V - są świetne pod względem technologicznym <TLoU wręcz perfekcyjne> i na swoje znakomite oceny zasłużyły. Tegoroczne gry nextgenowe, które dostały dobre oceny, takie jak Shadow of Mordor, też w moim odczuciu sobie na ten pozytywny odbiór ciężko zapracowały. Stąd mój optymizm w przypadku DAI. Bo grać będę na PS4, więc to, jak gra działa i ile ma bugów na PC mnie nie obchodzi.

Dla mnie nadal jest słaba, a skoro główny kompozytor sam to przyznaje, to coś chyba w tym jest nie sądzisz?

O ile pamiętam Inon Zur nie mówił, że soundtrack jest zły, tylko że był pospieszany przy jego komponowaniu i były jeszcze rzeczy, które by poprawił.

Nie ma żadnego wybijającego się kawałka( ot, w stylu pieśni Leliany)

Kwestia gustu. W ogóle nie pamiętam żadnego kawałka z DAO. Ten z DA2 uwielbiam:

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyczuj ton. Napisałem: "nie rozumiem całego tego jęczenia" a nie "całego TWOJEGO jęczenia". W tym fragmencie wypowiedzi jedynie pierwsze zdanie odnosi się do ciebie, reszta jest reakcją na ogólny, w większości nieuzasadniony ból rzyci community.

Powiedz mi niby jak ten fragment odnosi się do twojego zarzutu, że narzekam na poziom trudności? Napisałeś wyraźnie, że narzekam i jęczę na poziom trudności. Nie ważne imo, czy chodzi ci tylko o mnie, czy też o innych ludzi. Nie implikuje to też tego, że twoje obiekcje były całkowicie pozbawione wszelakich rozsądnych punktów. Z góry założyłeś, że gram na normalnym poziomie i cały twoja próba argumentacji tego jest zła, gdyż główny punkt tego twierdzenia jest błędny w swojej genezie. Simple.

To niech zmienią sobie poziom w DA2 na koszmar. :^) Jedynie nieliczni hardkorowcy grający na koszmarze w Origins mogą narzekać, ale ile ich tak naprawdę jest w stosunku do wszystkich, którzy grę kupili

A co mnie to obchodzi? LOL, wedle ciebie mam zawsze brać pod uwagę kwestię innych ludzi w dyskusji? XD W taki sposób nigdy nie doszło by do żadnej konwersacji poważnej, gdyż druga strona by się posilała tym, że ktoś inny ma inne zdania na tematy omawiane w danej kwestii, więc strona pierwsza nie może wnieść swojej opinii i jej argumentować. Według ciebie fakt, że dużo ludzi gra na normalu i nie narzeka to oznacza, że inni nie mogą krytykować tego, że jest im za łatwo? Zastanów się, bo gadasz totalne głupoty, albo to wynika z twoich słów.

OK, ale czemu stylizację gry nagle mieszasz z mechaniką?

A temu, że gdybyś czytał moją wypowiedź dokładnie, to byś zauważył, że dopowiedziałem to na końcu w formie dygresji. Zwrot ,,że nie wspomnę,, raczej by o tym świadczyło, nie sądzisz?

Twierdzisz, że jest niewyważony, bo TOBIE jest za łatwo? W takim razie gdzie postawisz ludzi narzekających, że Origins jest za trudne (btw, oni chyba musieli grać w drużynie bez maga, bo 3 magów mogło samych spokojnie przejść tą grę na hardzie)? Chłopie, przestań w końcu mieszać subiektywne odczucia i fakty.

Dokładnie, twierdzę, że jest niewyważony bo mnie nie odpowiada. To jak najbardziej jest argument, argument subiektywny. I nie, nie wiem jaki masz problem z zrozumieniem znaczenia tego słowa, ale cóż..to już nie mój problem. Jakbyś znał znaczenia słowa subiektywizm i obiektywizm, to byś nie mieszał pomiędzy tymi dwiema przeciwnymi sobie kwestiami to już by było super. Pomarzyć wolno...Zauważ, że twój jedyny argument na to, że moje stwierdzenie jest złe, to gdybanie ,,bo oni to, bo inni tamto''. Nie masz swojego zdania? W dyskusji nie ma co się starać być obiektywnym, bo się nie da. Nie interesuje mnie zdanie innych ludzi, na które tak ochoczo się powołujesz..tworząc przy okazji błąd logiczny, tylko twoje. A ty jego unikasz jak ognia, jakbyś się bał czegoś..Anyway mam gdzieś, że komuś jest trudno grać w Origins. Ja jestem demokratą. To oznacza, że mam interesować się tylko tymi, którzy mają inne poglądy oligarchiczne i nie mogą być stanowczy w swoich poglądach, bo ktoś uzna je za zbyt subiektywne? Again, twój problem polega na tym, że nie rozumiesz czegoś takiego jak argument subiektywny i jak najbardziej rzeczowy.

We have the winner! Teraz nie tylko mieszasz mechanikę z animacją/grafiką, ale dodajesz też optymalizację. Wow, just wow

Serio oczekujesz, że cytując wyrwane z kontekstu wypowiedz coś zdziałasz? Nie dodałeś właściwego cytatu, trywializowałeś go do maksimum i jeszcze suponujesz, że ja napisałem to w takim kontekście? Wow. A co do zwycięscy dzięki, ale to było wiadome od kiedy tylko zacząłeś mylić pojęcia i posługiwać się zwrotami, który nie rozumiesz. W takich sytuacjach zwycięstwo to praktycznie walkower.

A ja nie lubię dark fantasy, więc dla mnie immersja istnieje w DA2, a nie ma jej za grosz w Origins. I kto ma rację na podstawi tego przykładu? Dlatego powtarzam ci po raz kolejny: argument to nie opinia, nie mieszaj jednego z drugim, bo to stwarza sytuację patową i zabija dyskusję.

Nie rozumiesz słowa immersja. I jakby tego było mało popełniasz typowy ekwiwokacyjny błąd.Super, teraz zacznij więcej razy walić błędami logicznymi, na pewno to pomoże dyskusji, o którą tak się ,,troszczysz,,. Skoro nie lubisz dark fantasy to nie masz co szukać przy Dragon Age, gdyż to uniwersum od samego początku w to oscylowało. Ot, gra nie dla ciebie, polecam się przerzucić na Fable np. Przestań uważać, że współrozmówca musi mieć podobne zdanie do twojego a jak nie ma to, musi być tak obiektywny jak to tylko możliwe. Nie tędy droga. I nie, to nie zabija dyskusji, czyni ją ciekawszą, trudniejszą i bardziej wymagająca. Oczywiście..druga strona musi spełnić pewien poziom wtedy, ale na to już wpływu nie mam.

Chyba jednak będę musiał cię poprosić o dokładne przykłady, bo jeśli znowu mi napiszesz, że "muzyka jest słaba bo mi się nie podoba", to umrę ze śmiechu. Od kilku postów starasz się na siłę wywyższyć Origins ponad DA2 nie wskazując żadnych argumentów rzeczowych, a jedynie własne opinie ("nie podoba mi się walka, soundtrack, grafika itd."), a nie fakty i przykłady (np. "lokacji jest mniej i są wykonane na zasadzie kopiuj&wklej, animacja walki jest mniej realistyczna, nie ma możliwości stworzenia bohatera od zera, system dialogów jest 'upośledzony' itd"). Oczywiście nie mam zamiaru odbierać ci prawa oceniania gry, jednak stwierdzenia typu "Origins>>>DA2 i już, bo MNIE się nie podoba" NIE są uargumentowane.

Nie będę się powtarzać. Już podałem argumenty czemu uważam DA 2 za kiepskie. I kwestię muzyki, też uargumentowałem. Powiedziałem czemu jest słaba. Przeczytaj sobie, jeśli chcesz, tym razem z zrozumieniem. Jeśli nie potrafisz się z tym pogodzić, to ok. Trudno, przykro mi, ale nic na to nie poradzę. Kwestia grafiki słabszej też jak najbardziej jest argumentem bo po prostu widać, o ile nie jesteś zwolennikiem turpizmu i masz jakiekolwiek pojęcie o kwestiach estetyki, nie powinno być trudno to dostrzec. I, jakbyś nie zauważył( co za szok), to podałem zarówno przykłady, który ty uznajesz za argumenty, jak i takie które nie. Powiedziałem o powtarzalnych lokacjach, kiepskich walkach itd. Ponownie, widać, że albo masz problemy z pamięcią, albo wyrywkowo czytasz moje posty.

pisz: "moim zdaniem 'dwójka' była gorsza, bo nie podoba mi się tak bardzo" + ODDZIELONE od siebie dalsze opinie i/lub ARGUMENTY. Simple as that.

Wybacz, nie będę pisać tak jak to sobie ubzdurasz. To, że ty np. z tego co widzę, masz jedną ustaloną formę wypowiedz i wszelakie inne nie pasują do porządku, który tylko i wyłącznie ty ustanowiłeś, nie oznacza, że inni ludzi będą tak samo robili. Wybacz, to forum publiczne, ja np. nie muszę pisać pewnych oczywistości, które mogą być odczytane między wierszami. Nie będę pisać zawsze ,,moim zdaniem,, gdyż to OCZYWISTE, że skoro ja to piszę, to mówię za siebie. Jeśli naprawdę twoja dyskusja zawsze wygląda tak, że przed czymś mówisz ,,moim zdaniem,, , ,,w mojej opinii,, , to naprawdę, ciężko mi sobie wyobrażać, jak ta dyskusja może wyglądać. U mnie to jest oczywiste. Teraz, mam nadzieje, już o tym wiesz, więc tak żałośnie wyglądające próby obrony swojej racji, już się nie powtórzą.

A potrafisz obiektywnie stwierdzić czy lepsza jest pomidorowa, czy może barszcz czerwony? Owszem, można jednoznacznie stwierdzić, że np. mechanika kuleje, bo nie ma balansu (a nie - jak ty twierdzisz - 'bo animację są be', bo to już wchodzenie na inny element gry) albo jest nieintuicyjna i zagmatwana (hehehe, BG, hehehe).

A kwestia balansu nie jest czymś co podlega dyskusji? Wedle twojej opinii podważyć można wszystko i w ogóle..,,to nie jest argument tylko twoja opinia. Nie znasz się na argumentach bla, bla, bla..,,

Nie widzisz, że próbujesz kogoś poprawić, podczas gdy zachowujesz się w taki sam sposób? Suponujesz, że używanie w, moim wypadku, zamiennych słów, oraz pojęć innych niż ty które używałeś, będą czyniły twoje argumenty lepsze? LOL.. O mechanice już też pisałem, wyobraź sobie, kolejny dowód na to, że naprawdę nie czytałeś mojej wypowiedz albo robiłeś to bardzo niedokładnie. Na tyle, że pokazujesz swoją niedokładność w swoich wypowiedziach.

Uwierz mi, że o wpływie beduinów na czas okresu rozrodczego narwali też. Tylko jaki jest tego cel? Bo chyba nie ukazanie swojej opinii, na podstawie TY SAM stwierdzisz, że gra jest słaba bo ci nie pasuje. To jest twoje subiektywne podejście, które jest jedynie oceną

To ciekawe.. Z chęcią bym posłuchał coś na ten temat. A teraz obroń tezę i napisz mi jaki niby jest ten wpływ. Oczywiście w formię eseju. Chyba, że chcesz wyjść na niekonsekwentnego człowieka, ale tym gorzej dla ciebie.

I dalej nie łapię po co to piszesz. Wyrażam swoje zdanie na temat gry i przeżyj to. To, że nie możesz ścierpieć parę spraw i z całego serca, starasz się jedynie bronić gry, tylko kłamiąc że ja nie piszę argumentów( co ciekawe, zupełnie ignorując wartość merytoryczną wypowiedzi), tylko same opinie, jednocześnie nawet nie przecząc temu, że mam racje.

Dla mnie jest dobra, dla mojego kolegi Zbyszka jest dobra, nawet moja babcia ją lubi. A moja babcia ma 103 lata, więc dużo muzyki słuchała. Dlatego uważam, że to jest argument, że muzyka jest jednak dobra. I co?

Pomijając, że twórca NIE STWIERDZIŁ, że muzyka jest zła, tylko, jak sam piszesz, miał mało czasu na jej wykonanie, co wcale nie musi świadczyć o jej słabości (NIE MUSI, podkreślam).

Znowu prezentujesz wysoki poziom braków zdolności, które każdy normalny szaraczek ma już praktycznie na starcie? Nie dziwi cię to? No nic..odnośnie muzyki, już pisałem czemu jest słaba. To, że ty masz kiepski gust, albo ci jest obojętna, albo ci się podoba, nie ma żadnego znaczenia dla mnie. Ja podałem rzeczowe argumenty, czemu jest słaba, odwołałem się do rytmu, do przejść, do recyklingu, do kiepskiej jakości ambientu itd. Więc powiedz mi, czemu uważasz, że muzyka w Dragon Age 2 jest dobra? I podaj mi jakieś rzeczowe dowody, które udowodnią, że się mylę. Chyba, że jesteś jednym z tych, co nie potrafią oceniać muzyki. Jeśli tak. To trudno. Ale w takim razie nie próbuj zabłysnąć, tam gdzie nie masz na to szans wink_prosty.gif

A ja nie kupuję teorii ewolucji. Darwin ją sobie zmyślił, nie podoba mi się. Na pewno tak zrobił, miał mało czasu na jej wykonanie, sam przyznał że jest kiepska, nudna i bez polotu. To jest mój argument, kreacjonizm pany

Również jestem zwolennikiem kreacjonizmu. Nie wiem jaki ma to wpływ na grę..ale ok. W tematach religijnych, można by było trochę o tym podyskutować, może kiedyś tongue_prosty.gif

Dobra muzyka (potwierdzone przez Włodzimierza Szaranowicza).

Dawaj więcej takich "argumentów", bo mam coraz więcej pomysłów na ich wyśmianie. XD

Poczytaj swoje wypowiedzi. Ja już przy nich boki zrywam od wczoraj, okazjonalnie plując kawą z śmiechu. I ponownie, polecam zainteresować się nauką czytania z zrozumieniem. Bo już dwa razy próbujesz ten sam punkt wrzucić, jedynie rozlewając więcej wody i nie wnosisz nic merytorycznego do samej dyskusji. wink_prosty.gif

A co, jeśli ci powiem, że opisywałem Tetrisa albo nie wiem, Diablo 3?

Nie uwierzyłbym bym. Ale Diablo 3 ssie na maksa, więc..cóż, są gusta i guściki :v

Dobra, wątpię, żeby mi się chciało jeszcze raz pisać takiego kloca, więc na tym ze swojej strony stawiam EOT. Odezwij się ponownie jeśli przestaniesz wychwalać surówkę z marchewki ponad kiszoną kapustą, z przyczyny obiektywnych faktów takich, że ci się nie podobało i że kucharz krócej robił kapustę. Pozdrawiam.

A ty odezwij się ponownie jak przestaniesz popełniać błędy logiczne, mylić pojęcia, i( najważniejsze) nauczysz się czytać z zrozumieniem. Bo tego najwyraźniej najbardziej ci brakuje. Co jeszcze? Hm..nie mierz ludzi swoja miarą i nie spodziewaj się, że twoje rozumowanie jest jedyne prawidłowe. I odnieś się do samej gry, może w końcu, a nie do sposobu argumentacji, który może i ci nie leży, ale prezentuje dużo większą wartość merytoryczną niż głupie próby udowodnienia fałszywych twierdzeń. tongue_prosty.gif

Teraz druga osoba:

By podkreślić że ta "wada" jest twoją subiektywną opinią

A kto sugerował, że wada nie może być subiektywną opinią? Jeśli jak to kiedy i gdzie. Ponownie, implikowanie, że argument nie może być subiektywny..śmiechłem.

Na ile znam się na muzyce?

Bardzo miło mi się ją słuchało.A to czy były chórki, ile się co przeciągało, itp. mam gdzieś

No właśnie..i masz odpowiedź. Innymi słowy dla ciebie muzyka jest obojętna, bo jak sama napisałaś ,,masz to gdzieś,,. Czyli znowu sugerujesz, że jeżeli ty masz ją gdzieś to inni nie mogą do niej podjeść dokładnie.(Bo w końcu jak ktoś może znać się na muzyce i jeszcze twierdzić, że ma racje! Też mi coś :v) Tutaj nie ma co dyskutować..to tak samo jakbyś miała pretensje do osoby z wyższych sfer, która nigdy nie jadła śmieciowego jedzenia, że nie smakuje mu jedzenie w Macdonaldzie. Mówiłem. Nie warto mierzyć ludzi swoją miarą. Ja tak nigdy nie robię. To że tobie ta muzyka wydaje się ok, jest w porządku, ale nie potrafisz uargumentować czemu tak jest. Na tym polega problem...ja potrafię, i nie miej pretensji do mnie, tylko spróbuj mi powiedzieć czemu nie mam racji. Jak nie potrafisz, to zostawmy ten temat. I wierz mi, chórki są ważne praktycznie każdym fantasy. Zauważ, że każda gra/film praktycznie takie mają. Ot, kwestia czemu tak jest a nie inaczej, to już temat na inną dyskusje.

W przebudzeniu w ogóle nie mieliśmy możliwości romansu więc trudno wykluczyć jego biseksualizm. Raz wspomniał że chciałby dziewczynę, ale nie znaczy to że nie pociągali go mężczyźni. O swoich romansach też nic nie mówił.

Wiem, ale jeśli mieliśmy faceta bohatera, to nie sądzisz, że te zachowania powinny być już widoczne? Chyba, że stał się bi od kiedy Justynianin do niego się doczepił..w sumie teoria ciekawa, ale znowu, niczym nie potwierdzona. :v

Oczywiście że wymyślono to przy produkcji drugiej części. Ale to co widzieliśmy w pierwszej, tego nie zaprzeczało.

Ale też nie potwierdzało. A moim zdaniem mogło.

Odgadniecie poglądów nie było trudne, to fakt. Ale nie chce np. się zgadzać z Morrigan że miłość jest iluzją, więc musze przełknąć -10 do sympatii z Morr.

Tia, ale te 10 można łatwo odrobić. Po za tym, sympatyzując z Morrigan, gracz raczej wiedział na co się piszę.

W dwójce nie trzeba się przymilać do nikogo. Zawsze popierałam w każdej rozmowie i misjach magów, a Fenris zawsze do końca walczył u mego boku.

Ale pewnie miałaś z nim rywalizacje. A mnie te drzewko rozwoju nigdy nie interesowało.

Ani w jedynce, ani w dwójce odrzucenie czyiś zalotów nie kończyło się fochem towarzysza. W drugiej części w rozmowach zawsze były trzy opcje, i tylko jedna mogła oznaczać flirt.

Po pewnym czasie dochodziło do dwóch opcji. Ot, albo się z nim było, albo nie. Ale fakt, trzeba było wcześniej parę razy do niego poflirtować.

Grałam w drugą część dwa razy. Jak romansowałam to oczywiście tylko z jedną osobą(i nigdy nie był to Anders Dodany obrazek), wykłucałam się z Fenrisem o magów, darłam sie na Merril że zgłupiała na punkcie lustra, itd., i zawsze wszyscy mieli na konie zdolności przypisane do przyjaciela. Taka jestem

Skoro tak mówisz. Mi się raz tak udało, a drugi nie. Na to żadnych dowodów nie ma, ale nie będę ci nie wierzyć.

Dla mnie to nie jest niezaprzeczalny fakt, bo jak wspomniałam nie miałam problemów z dialogami bohatera w dwójce. To czy będzie kółeczko, czy pełny tekst jest mi obojętne.

Ja nie mówię o tym, że nie miałaś problemów. Mówię o tym, że są one uproszczone i to jest niezaprzeczalny fakt. Czytaj z zrozumieniem proszę.

Ale podajesz też swoje subiektywne opinie które nazywasz niepodważalnymi dowodami, jak "za szybka walka", "słaba muzyka", "złe kułeczko dialogowe", "nudne miasto", "nudni towrzysze", itp.

Polecam zapoznać się z pojęciem subiektywnego argumentu. I muzyka, jak już wiele razy powiedziałem, obiektywnie jest słabsza niż w części pierwszej. Jak ktoś nie może przełknąć tak gorzkiej piguły, to trudno. Chyba, że ktoś kto się zna na muzyce( dla odmiany), może ten temat poruszyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow. I mean. Wow. Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem. Nieczęsto można spotkać taką determinację wypowiedzi w dzisiejszym świecie opartym na promiskuitycznym hedoniźmie. Pomyślałem, że duża część potencjalnych czytelników może nie zdzierżyć żelaznej konsekwencji dyskursu, pod ciężarem którego trzeszczy strona, więc pozwolę sobie posumować powyższe parezjastyczne narratologie w formie zwięzłej logorei:

- Lewisa zgubiły typowe ekwikwokacje, biorące się z jego wysokiego poziomu braku zdolności. Jego subiektywne Id przeciwstawiło się obiektywnemu superego, skutkując w licznych tautologiach i sylogizmach. Bawi, tumani, przestrasza.

- Xazy wydawało się, że ma coś gdzieś, lecz były to tylko gwiazdy odbite nocą na powierzchni stawu. We własnym mniemaniu adresowała się do wyższych sfer, podczas gdy tak naprawdę miała do czynienia z ich inkongruencją. Nie zapoznała się z pojęciem subiektywnego argumentu, ale zdobyła serce Mieszka.

iHS wyprowadzono z forum z offtop, dokonując pierwszej forumowej peregrynacji.

P.S. Edyta!

"Po za tym, sympatyzując z Morrigan, gracz raczej wiedział na co się pisze." To samo mówili o mojej niedoszłej żonie. Odpowiem tak, jak im odpowiadałem:

"Niby tak, ale nie do końca".

Edytowano przez iHS
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Po za tym, sympatyzując z Morrigan, gracz raczej wiedział na co się pisze." To samo mówili o mojej niedoszłej żonie. Odpowiem tak, jak im odpowiadałem

Co do żony się nie wypowiem..ale odnośnie Morrigan..w sumie było wiadome, że jest dosyć stonowaną oraz surową kobietą. Z małą cząstką dziewczyny, która tak naprawdę chciała być daleko od tego wszystkiego..od plagi, swej ,,matki,, od całego świata.

Dlatego jej odejście było chyba najlepszym wyborem. Przynajmniej, w mojej opinii. Tym bardziej czekam na powrót Morrigan w trójce. I w sumie podoba mi się pomysł, że nie będzie postacią w drużynie. Dzięki temu twórcy powinni lepiej ją umieścić fabularnie w powieści, na co bardzo liczę. Mam tylko na dzieje, że znowu nie będzie kopii z Mass Effect..a ci cali pradawni, czy jaki ich tam nazwali w gameplayu będą mieli jakąś ciekawą role do odegrania. Aż nie mogę się powstrzymać od zobaczenia jakiś spoilerów odnośnie zakończenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PC gaming in a nutshell.

Nie ma to nic wspólnego z PC gamingiem. Nie wiem skąd bierzesz takie bzdury. Szczególnie, że sam przyznajesz, iż jesteś w tej materii ignorantem. Uświadamiam cię, że PC pod względem grafiki i wydajności bije na głowę nawet next-geny, więc głoszenie tezy o tym, że od gier PC wymaga się mniej (ergo wysokie oceny są uzasadnione i nie ma co robić afery) nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Jednemu ostatni techniczny trainwreck działa dobrze na średniej konfiguracji, a drugiemu na dobrej będzie ciąć i bugować jak cholera. Nie wiem kompletnie, o co chodzi z Rome, rzuciłem okiem na artykuł - widzę np. problemy z łączeniem się po Sieci. Logiczne, że przed premierą, kiedy nie ma prawie ludzi, takie opcje działają dużo lepiej i recenzenci często nie są w stanie ocenić tego, jak sytuacja będzie wyglądać po premierze.

Po pierwsze - ten akurat fragment opisuje problemy związane z grą już po jej wydaniu. Nie wiem na ile dobrze znasz angielski, ale nawet nie wiedząc o co chodzi z R2 po przeczytaniu tego artykułu wszystko powinno być jasne. Wnioski mogą być dwa (w sumie trzy, ale nie chcę być niepotrzebnie złośliwy): nie czytałeś go lub czytałeś po łebkach, byle jak i w rezultacie nic z tego nie zrozumiałeś.

Po drugie - "However, the bigger problem are all the glowing reviews... and glowing they are". Jest to w sumie sedno artykułu. Nie same problemy techniczne, które powinny znaleźć odbicie w recenzjach i w ocenach. Tak nie było. Sprzedawano - w recenzjach - ludziom bajkę o grze prawie idealnej. Najbardziej obiektywny jest zapis wideo od Angry Joe, który zresztą też jest umieszczony w artykule.

Also: 80% to nie jest jakaś szałowa średnia. Szczególnie, że od pecetowych gier, podobnie jak pastgenowych, nikt nie wymaga tego wielkiego wow, jakie jest najwyraźniej oczekiwane od produkcji nextgenowych. Nie będę się wgryzać, bo RTSy i media PC related niespecjalnie mnie obchodzą.

Nie wiem czemu mówisz, że "od pecetowych gier, podobnie jak pastgenowych, nikt nie wymaga tego wielkiego wow, jakie jest najwyraźniej oczekiwane od produkcji nextgenowych", bo to nie ma żadnego związku ze sprawą (i jest nieprawdziwe, patrząc choćby po wymuszonym limicie FPSów na platformę PC czy graficzny downgrade). Chodzi o stan, w jakim wydano R2 (podpowiem: zabugowana wersja beta, coś co nie nadawało się do premiery, dostało bardzo wysokie noty od recenzentów). 80% to zdecydowanie zbyt wysoka średnia. I przytoczę ostatnie zdanie artykułu, które ma dla naszej dyskusji najważniejsze znaczenie:

Yeah, it was obviously the gamer's fault for waiting to the day of release to buy the game. Quite naturally gamers should have done more research like... READ GAME REVIEWS

Skoro czytanie recenzji [branży] nie chroni mnie przed kupnem kitu, to czy można im ufać? Odpowiedź jest oczywista: nie. Nie mówię, że recenzje kupiono i dalej się je kupuje, bo nie mam na to bezpośrednich dowodów, ale cała sprawa stanowi dowód na to, że ewidentnie coś jest nie tak i porównywanie ludzi mających wątpliwości (zresztą nie tylko po sprawie R2, bo to nie jedyny dziwny przypadek rozdźwięku między opiniami branży i graczy) do wyznawców UFO to faux pass z twojej strony.

Z mojej strony koniec dyskusji. Jaki będzie Dragon Age: Inquisition przekonamy się tak czy siak po premierze.

Edytowano przez Holy.Death
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, twierdzę, że jest niewyważony bo mnie nie odpowiada.

Chłopie, przestań w końcu mieszać subiektywne odczucia i fakty.

Ja podałem rzeczowe argumenty, czemu jest słaba, odwołałem się do rytmu, do przejść, do recyklingu, do kiepskiej jakości ambientu itd. Więc powiedz mi, czemu uważasz, że muzyka w Dragon Age 2 jest dobra? I podaj mi jakieś rzeczowe dowody, które udowodnią, że się mylę.

Możesz brać pod uwagę nawet mruganie chórzystów, to nie ma żadnego znaczenie. Ani ja, ani ty, ani Lewis nie możem powiedzieć czy muzyka jest dobra czy zła. Możemy co najwyżej powiedzieć jaka nam się podoba.

Innymi słowy dla ciebie muzyka jest obojętna, bo jak sama napisałaś ,,masz to gdzieś,,

Muzyka nie jest mi obojętna. Jeśli dobrze mi się jej słucha to mam gdzieś ile razy słychać chórki, bo ich mała ilość nie przeszkodziła mi w tym by utwór mi się podobał.

Czyli znowu sugerujesz, że jeżeli ty masz ją gdzieś to inni nie mogą do niej podjeść dokładnie.(Bo w końcu jak ktoś może znać się na muzyce i jeszcze twierdzić, że ma racje! Też mi coś :v)

Nawet nie wiedziałam że miałam coś takiego namyśli, dopóki na to nie zwróciłeś uwagi. ehh........

Uwielbiam osoby które lepiej wiedzą ode mnie co miałam namyśli. I jak to "znowu"?

Tutaj nie ma co dyskutować..to tak samo jakbyś miała pretensje do osoby z wyższych sfer, która nigdy nie jadła śmieciowego jedzenia, że nie smakuje mu jedzenie w Macdonaldzie.

Ależ ja nie mam do panicza pretensji że hamburgery i frytki mu nie zasmakowały. Pretensje mam że panicz uważa iż mimo że wole jedzenie z Maca, to obiektywnie powinnam uważać że lepszy jest kawior.......

To że tobie ta muzyka wydaje się ok, jest w porządku, ale nie potrafisz uargumentować czemu tak jest.

Oczywiście że potrafię uargumentować. Uważam że muzyka z DA:II jest ok, bo mi się ją dobrze słuchało.

i nie miej pretensji do mnie, tylko spróbuj mi powiedzieć czemu nie mam racji

Ma to tyle samo sensu co udowadnianie ci że mielony może być równie dobry co schabowy.

A kto sugerował, że wada nie może być subiektywną opinią? Jeśli jak to kiedy i gdzie

Za Słownikiem języka polskiego PWN:

wada

1. ujemna cecha charakteru

2. brak, uszkodzenie obniżające wartość jakiegoś przedmiotu, systemu

3. niedorozwój lub nieprawidłowa budowa jakiegoś narządu żywego organizmu

"Subiektywizm" za Wikipedią:

"Założenie przyjmujące doznanie podmiotowe (subiektywne), a nie obiektywną rzeczywistość. Stronniczość, kierowanie się osobistymi względami, upodobaniami, obawami, uprzedzeniami i pragnieniami w ocenie faktów."

Wiem, ale jeśli mieliśmy faceta bohatera, to nie sądzisz, że te zachowania powinny być już widoczne?

Z miesiąc temu dopiero się dowiedziałam że mój kolega z pracy którego znam od ponad roku jest gejem.

Ale też nie potwierdzało. A moim zdaniem mogło.

Ale nie musiało.

Tia, ale te 10 można łatwo odrobić. Po za tym, sympatyzując z Morrigan, gracz raczej wiedział na co się piszę.

No takie łatwe być nie musi, zwłaszcza jeśli mając ją w drużynie bezinteresownie będziemy komuś oferować pomoc. To nie tylko Morr, bo jeśli nie będziesz beczeć razem z Alisterem nad biednym Duncanem to też nie będziesz z nim w dobrych układach.

Ale pewnie miałaś z nim rywalizacje

No właśnie nie.

Ja nie mówię o tym, że nie miałaś problemów. Mówię o tym, że są one uproszczone i to jest niezaprzeczalny fakt. Czytaj z zrozumieniem proszę.

Odnosiłam się do stwierdzenie że były mało precyzyjne. To był ten "niezaprzeczalny fakt" z którym się nie zgadzam.

Polecam zapoznać się z pojęciem subiektywnego argumentu

Za PWN:

"w znaczeniu potocznym subiektywizm oznacza kierowanie się w działaniu, poznaniu, ocenianiu wyłącznie osobistymi względami, upodobaniami i uprzedzeniami."

I jeszcze raz to samo z Wikipedii:

"Założenie przyjmujące doznanie podmiotowe (subiektywne), a nie obiektywną rzeczywistość. Stronniczość, kierowanie się osobistymi względami, upodobaniami, obawami, uprzedzeniami i pragnieniami w ocenie faktów."

Kieruje się drogą Lewisa, i kończe z tobą dyskusje. Kiedy ktoś przedstawia mi "obiektywne" dowody że "Fear of the Dark" jest lepsze od "No Woman, No Cry", to nie widzę w tym sensu i ucinam rozmowę.

Odezwij się ponownie jeśli przestaniesz wychwalać surówkę z marchewki ponad kiszoną kapustą, z przyczyny obiektywnych faktów takich, że ci się nie podobało i że kucharz krócej robił kapustę. Pozdrawiam.

Edytowano przez Xazy
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to nic wspólnego z PC gamingiem. Nie wiem skąd bierzesz takie bzdury. Szczególnie, że sam przyznajesz, iż jesteś w tej materii ignorantem. Uświadamiam cię, że PC pod względem grafiki i wydajności bije na głowę nawet next-geny, więc głoszenie tezy o tym, że od gier PC wymaga się mniej (ergo wysokie oceny są uzasadnione i nie ma co robić afery) nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Wydajność nie ma tu nic do rzeczy. Na PC progresja mocy jest stała, więc nikt nie oczekuje od gier nowej jakości. Pastgen > nextgen to skok, w związku z czym gracze oczekują jakiegoś dużego wow.

Po pierwsze - ten akurat fragment opisuje problemy związane z grą już po jej wydaniu. Nie wiem na ile dobrze znasz angielski, ale nawet nie wiedząc o co chodzi z R2 po przeczytaniu tego artykułu wszystko powinno być jasne. Wnioski mogą być dwa (w sumie trzy, ale nie chcę być niepotrzebnie złośliwy): nie czytałeś go lub czytałeś po łebkach, byle jak i w rezultacie nic z tego nie zrozumiałeś.

Po drugie - "However, the bigger problem are all the glowing reviews... and glowing they are". Jest to w sumie sedno artykułu. Nie same problemy techniczne, które powinny znaleźć odbicie w recenzjach i w ocenach. Tak nie było. Sprzedawano - w recenzjach - ludziom bajkę o grze prawie idealnej. Najbardziej obiektywny jest zapis wideo od Angry Joe, który zresztą też jest umieszczony w artykule.

Angielski znam dobrze, natomiast już pisałem w poprzednim poście, że nie mam siły ani czasu się wgryzać w sprawę, która mnie kompletnie nie interesuje tylko na potrzeby tej dyskusji, szczególnie że sama lektura tekstu, kiedy nie grałem w grę i tak nie pozwoli mi na wyrobienie własnej opinii, tylko zapozna z cudzą.

Nie wiem czemu mówisz, że "od pecetowych gier, podobnie jak pastgenowych, nikt nie wymaga tego wielkiego wow, jakie jest najwyraźniej oczekiwane od produkcji nextgenowych", bo to nie ma żadnego związku ze sprawą (i jest nieprawdziwe, patrząc choćby po wymuszonym limicie FPSów na platformę PC czy graficzny downgrade).

No to skoro na PC gry są celowo kaleczone, to chyba dowodzi, że mało komu zależy na wyciskaniu z nich jak najwięcej i oszałamianiu graczy?

A związek ze sprawą ma taki, że efekt mocniejszej krytyki, o którym pisałem wcześniej i który widać przy okazji Destiny, Watch Dogs czy AC Unity nie odnosi się do PC.

Skoro czytanie recenzji [branży] nie chroni mnie przed kupnem kitu, to czy można im ufać? Odpowiedź jest oczywista: nie. Nie mówię, że recenzje kupiono i dalej się je kupuje, bo nie mam na to bezpośrednich dowodów, ale cała sprawa stanowi dowód na to, że ewidentnie coś jest nie tak i porównywanie ludzi mających wątpliwości (zresztą nie tylko po sprawie R2, bo to nie jedyny dziwny przypadek rozdźwięku między opiniami branży i graczy) do wyznawców UFO to faux pass z twojej strony.

Nic Cię zupełnie nie ochroni przed kupnem gry, która Ci się nie podoba, bo każdy ma inny gust.

A na PC nic Cię nie ochroni też przed kupnem gry, która może Ci źle działać, bo to otwarta platforma i każdy ma inny komputer. wink_prosty.gif

Anyway, patrząc na Meta Rome, widać, że zebrał głównie dobre, ale generalnie bardzo mieszane recenzje. Jest nawet ładnych kilka z bardzo niskimi notami. Tak jak już mówiłem, Meta trzeba umieć czytać, sama cyferka jeszcze tak dużo nie mówi, istotny jest też rozstrzał ocen, deweloper, seria i poziom hype. Ty powiesz, że 80% <76 ostatecznie> to za dużo na niedziałającą grę, ja powiem, że to o kilkanaście mniej, niż dla dowolnej innej gry z serii, co jest z reguły znakiem ostrzegawczym.

PS Jest i pierwsza polska recka DAI. Też optymistyczna. Tylko to narzekanie na kamerę taktyczną... :<

http://gry.onet.pl/r...-trylogii/9sqcd

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty powiesz, że 80% <76 ostatecznie> to za dużo na niedziałającą grę, ja powiem, że to o kilkanaście mniej, niż dla dowolnej innej gry z serii, co jest z reguły znakiem ostrzegawczym.

Najlepiej to w ogóle nie znać sprawy i później wydawać mądre opinie... W momencie premiery była bodajże jedna recenzja, która dawała grze 70%, wszystkie pozostałe były powyżej 80 i w sumie Rome 2 miał ok. 85-88%, więc to nie jest tak jak piszesz "76% wcale nie taka wysoka nota". Dopiero po jakimś czasie zaczęły pojawiać się bardziej krytyczne oceny.

A na PC nic Cię nie ochroni też przed kupnem gry, która może Ci źle działać, bo to otwarta platforma i każdy ma inny komputer.

Popatrz, a ja takie techniczne beztalencie, a jednak sobie radzę z tym PC. Nie chce mi się rozpętywać kolejnej wojny, ale stwierdzanie, że od gier pecetowych wymaga się mniej to po prostu bzdura. Jeśli jest jakiś uznany tytuł, to będzie się od niego wymagało więcej, niezależnie od tego czy jest na PC, czy na konsoli.

No to skoro na PC gry są celowo kaleczone, to chyba dowodzi, że mało komu zależy na wyciskaniu z nich jak najwięcej i oszałamianiu graczy?

Gry na PC są "kaleczone", żeby udźwignęły je twoje nextgeny. Większość gier robi się tak, aby działały na konsolach, a wersja na PC wcale dużo się od nich nie różni. Twórcom chyba nie chce się poświęcać na to więcej pracy.

Angielski znam dobrze, natomiast już pisałem w poprzednim poście, że nie mam siły ani czasu się wgryzać w sprawę, która mnie kompletnie nie interesuje tylko na potrzeby tej dyskusji, szczególnie że sama lektura tekstu, kiedy nie grałem w grę i tak nie pozwoli mi na wyrobienie własnej opinii, tylko zapozna z cudzą.

Jednak cały czas ciągniesz ten temat, a jak sam przyznałeś, zupełnie się w nim nie orientujesz.

Wydajność nie ma tu nic do rzeczy. Na PC progresja mocy jest stała, więc nikt nie oczekuje od gier nowej jakości. Pastgen > nextgen to skok, w związku z czym gracze oczekują jakiegoś dużego wow.

"Nikt nie oczekuje od gier nowej jakości". W dodatku mówi to osoba, która sama przyznaje, że gra wyłącznie w gry na konsolach. Jak rozumiem siedzisz w głowach pecetowców i stąd wiesz, że nie mają dużych oczekiwań.

Edytowano przez FaceDancer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Xazy.

Wybacz, że nie będę pisać tak jak ostatnio, ale rozmowa z tobą to jak walenie grochem o ścianę. Po za tym..tylko parę postów z tak wielkiej ilości dotyczyło faktycznego tematu Dragon Age, więc resztę, tzw offtopic, niezwiązaną z tematem sobie odpuszczę. To, że nie potrafisz obiektywnie stwierdzić, co jest dobre a co nie, mimo iż masz poszlaki do tego by takie stwierdzenie sobie wyrobić, to już nie mój problem. Jeżeli dalej mam ci wyjaśniać pojęcie subiektywnego argumentu, argumentu jako takiego i jako takiego subiektywizmu, to możemy to załatwić na PW. I ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie potrzebuje wikipedii( bo jak wszyscy wiemy, ona zawsze prawdę mówi!), do tego by udowodnić, że twoje stwierdzenia są fałszywe i błędne. Więc odniosę się do tej nieszczęsnej muzyki, która sprawia ci więcej problemów niż myślałem..

Przede wszystkim zauważ, jak piszesz na temat obrony moich twierdzeń. Twoją jedyną obroną tego, że to niby ty masz racje( a moje odczucia są strica subiektywne, nie obiektywne), jest argument na zasadzie ,,bo tak,,.

Wyraźnie napisałaś:

Muzyka nie jest mi obojętna. Jeśli dobrze mi się jej słucha to mam gdzieś ile razy słychać chórki, bo ich mała ilość nie przeszkodziła mi w tym by utwór mi się podobał.

Z powyższego stwierdzenia jasno wynika, że o ile muzyka cię obchodzi, to jej jakość już nie. Czemu tak uważam? Bo inaczej mogła byś bardziej rzeczowo odnosić się w swoich ocenach i argumentach. Jeśli ci się jej dobrze słucha jest ok. Jak nie, to jest zła.

Fajnie pięknie, ale w taki sposób nie da się ocenić jakiegokolwiek dzieła sztuki, a muzyka również ją jest. Twoją jedyną obroną na mój zarzut, a właściwie zarzuty jest, górnolotne ,,bo mi się podobał''. I ok, ja nic do tego nie mam. Mówię ci tylko, że to nie jest kontrargument na moje zarzuty. Kontrargumentem by było gdybyś napisała, czemu ci się podoba. Czemu nie uważasz, że jest wtórna, że zastosowano recykling utworów. Że tępo jest często źle wyważone, utwory są za mało różnorodne, powtarzalne często itd. Gdybyś odniosła się do tych punktów, np tych, to tak..wtedy by można było mówić o dyskusji, na temat jakości muzyki w grze. A jeśli piszesz ,,bo mi się podoba,, to zamyka to wszelakie dyskusje na jakiekolwiek temat. A fakt, że z twoich stwierdzeń wynika, że sztuki nie da się obiektywnie ocenić( muzyka jest sztuką), tym bardziej pogłębia moje zażenowanie gdy to czytam. Mam nadzieje, że rozumiesz o co chodzi.

Możesz brać pod uwagę nawet mruganie chórzystów, to nie ma żadnego znaczenie. Ani ja, ani ty, ani Lewis nie możem powiedzieć czy muzyka jest dobra czy zła. Możemy co najwyżej powiedzieć jaka nam się podoba.

A te zdanie mnie rozbroiło..nie wiem jak ty i Lewis, ale ja jestem w stanie ocenić to czy muzyka mi się podoba czy nie XD. Co więcej, z góry założyłaś, że ja nie jestem w stanie tego zrobić, choćbym był światowej sławy kompozytorem, to też by tak było prawda? Jestem w stanie powiedzieć, dlaczego uważam, tak a nie inaczej, i to są właśnie argumenty, które służą do obrony swoich twierdzeń. A to i tak dużo więcej niż wasza dwójka na temat muzyki w grze. Jak myślisz, jak wyglądają recenzje muzyki w różnych magazynach, blogach, stronach netowych itd? Jeśli nie wiesz, to ci powiem, że dokładnie na tym samym. Na ludziach, którzy mówią, czemu uważają, że jest tak a nie inaczej, podają przykłady, argumenty( jak ja). Ja je podawałem, ty napisałaś ,,mi się podoba, nikt nie może tego ocenić, i że możemy tylko mówić za siebie,,. Fakt, że nie napisałem recenzji ale krótko i zwięźle stwierdziłem co mi się nie podoba, nie oznacza, że oni mogą a ja nie.

I swoją drogą...twierdzisz, że nie da się obiektywnie stwierdzić czy muzyka jest dobra czy nie, i wszystko jest subiektywne? Bo powtarzam, twoje wypowiedzi o tym świadczą. Nawet tak podobnie sobie soundtracki jak te z dwóch gier z tej samej serii. Gdyby to były jeszcze inne gatunki, to ok, można by było gawędzić, ale w przypadku praktycznie tego samego?? Daj spokój..to naprawdę wygląda biednie.

I na koniec, porównania do mielonego, schabowego, jak i do tych dwóch gier, to biedne stosowanie ad hominem, nie żadna metafora. Nie ma to nic wspólnego z tematem o którym rozmawiamy, więc jeżeli naprawdę chcesz zabłysnąć w dyskusji, albo chociaż prowadzić ją na poziomie, nie chwytaj się takich tanich zagrań erystycznych i błędnego rozumienia dygresji. wink_prosty.gif

Rada na przyszłość.

I ok, jak chcesz kończyć to ok. Szkoda, że wartość merytoryczna dyskusji była taka sobie, ( przynajmniej o muzyce, reszta była ok, o czym za chwilę), bo jedyne co pisałaś to zwykłe ,,bo tak, bo ja mogę, bo nie można stwierdzić, bo nikt nie może, normalnie wszystko jest subiektywne a obiektywizm nie istnieje. Wiem, że tego ostatniego nie pisałaś, ale wyglądało mi to na to, że taka ma być twoja konkluzja. Polecam się dowiedzieć więcej na temat dyskusji :v

A tak wracając do tematu:

Relacje z Fenrisem rzeczywiście można rozbudować w taki sposób, żeby jego punkty umiejętności szły w przyjaźń nie rywalizacje, sprawdziłem bulid w sieci, teraz powinno grać się choć trochę lepiej w tego średniaka. Dzięki mimo wszystko za wskazanie tego tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...