Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Najlepiej to w ogóle nie znać sprawy i później wydawać mądre opinie... W momencie premiery była bodajże jedna recenzja, która dawała grze 70%, wszystkie pozostałe były powyżej 80 i w sumie Rome 2 miał ok. 85-88%, więc to nie jest tak jak piszesz "76% wcale nie taka wysoka nota". Dopiero po jakimś czasie zaczęły pojawiać się bardziej krytyczne oceny.

OK. To śmierdzi.

W kupowanie dalej zwyczajnie nie wierzę, bo to taka czarna Wołga branży gier - zawsze każdy coś słyszał, o czymś przeczytał, gdzieś coś kolega powiedział, ale kojarzę bodaj tylko jeden przypadek udowodnienia tego procederu przez piętnaście lat, kiedy się tym interesuję.

Natomiast niektórzy deweloperzy mają czelność robić embargo na negatywne recenzje. Może to był ten przypadek?

Anyway, DAI zbiera kolejne bardzo wysokie noty i nic nie wskazuje na to, by były to w jakikolwiek sposób selektywne oceny, bo większość dużych serwisów już swoje recenzje opublikowała.

Popatrz, a ja takie techniczne beztalencie, a jednak sobie radzę z tym PC. Nie chce mi się rozpętywać kolejnej wojny, ale stwierdzanie, że od gier pecetowych wymaga się mniej to po prostu bzdura. Jeśli jest jakiś uznany tytuł, to będzie się od niego wymagało więcej, niezależnie od tego czy jest na PC, czy na konsoli.

i

Gry na PC są "kaleczone", żeby udźwignęły je twoje nextgeny. Większość gier robi się tak, aby działały na konsolach, a wersja na PC wcale dużo się od nich nie różni. Twórcom chyba nie chce się poświęcać na to więcej pracy.

i

"Nikt nie oczekuje od gier nowej jakości". W dodatku mówi to osoba, która sama przyznaje, że gra wyłącznie w gry na konsolach. Jak rozumiem siedzisz w głowach pecetowców i stąd wiesz, że nie mają dużych oczekiwań.

Czy Ty w ogóle próbujesz zrozumieć, o czym piszę, czy po prostu uniosłeś się honorem pecetowca, któremu żaden konsolowiec pluł w twarz nie będzie?

Nowa generacja to wydarzenie raz na niemal dekadę. Wtedy pojawiają się nowe wielkie IP, wtedy branża domaga się od deweloperów wielkiego WOW, które uzasadni wymianę starych maszyn na nowe.

I dlatego gry nextgenowe są pod szczególnie krytycznym spojrzeniem. W drugim roku życia generacji sytuacja pewnie zacznie normalnieć (chociaż wolałbym, żeby tego nie robiła, bo takie noty jak teraz na nextgeny są bardziej rzetelne), ale w tej chwili recenzenci są bezlitośni dla dużych produkcji.

Na pececie rozwój jest stały, do tego hamowany przez konsole, więc nikt nie oczekuje nagle nie wiadomo czego. Bo z jakiej paki?

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa generacja to wydarzenie raz na niemal dekadę. Wtedy pojawiają się nowe wielkie IP, wtedy branża domaga się od deweloperów wielkiego WOW, które uzasadni wymianę starych maszyn na nowe.

I dlatego gry nextgenowe są pod szczególnie krytycznym spojrzeniem. W drugim roku życia generacji sytuacja pewnie zacznie normalnieć (chociaż wolałbym, żeby tego nie robiła, bo takie noty jak teraz na nextgeny są bardziej rzetelne), ale w tej chwili recenzenci są bezlitośni dla dużych produkcji.

Na pececie rozwój jest stały, do tego hamowany przez konsole, więc nikt nie oczekuje nagle nie wiadomo czego. Bo z jakiej paki?

Bzdura. Po pierwsze znam kilku konsolowców, którzy są mocno zniesmaczeni nextgenami, które często prezentują się gorzej od starszej generacji. Całe to pojęcie "nextgen" wydaje się strzałem pod publiczkę, żeby wzrosła sprzedaż. Słyszałem tłumaczenia, że to wina twórców gier, których kod jest źle zoptymalizowany pod nextgeny, ale nie jestem tego taki pewien. Cieszy mnie, że recenzenci krytykują większe tytuły, bo różnie z tym bywało.

Stały rozwój nie oznacza, że oczekiwania są niskie. Nie wiem czy ty patrzysz na to tylko pod kątem grafiki, ale wobec takiego Rome 2 były bardzo wysokie oczekiwania po licznych zapowiedziach twórców jak to szykuje nam się najlepsza gra serii. Właśnie ten wielki hype doprowadził do bolesnego upadku, bo ludzie bardzo mocno oczekiwali świetnej produkcji, a dostali wersję beta. Pisząc o oczekiwaniach nie mam na myśli tylko wspaniałej grafiki, ale raczej wszystkie elementy na jakie składa się gra. Zbliża się premiera Wiedźmina 3 i podejrzewam, że gracze PC też robią sobie po tej produkcji wielkie nadzieje.

Nowa generacja to wydarzenie raz na niemal dekadę.

Spodziewam się kolejnej nowej generacji za pięć lat. Dobra okazja do sporego zarobku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura. Po pierwsze znam kilku konsolowców, którzy są mocno zniesmaczeni nextgenami, które często prezentują się gorzej od starszej generacji. Całe to pojęcie "nextgen" wydaje się strzałem pod publiczkę, żeby wzrosła sprzedaż. Słyszałem tłumaczenia, że to wina twórców gier, których kod jest źle zoptymalizowany pod nextgeny, ale nie jestem tego taki pewien. Cieszy mnie, że recenzenci krytykują większe tytuły, bo różnie z tym bywało.

No właśnie te narzekania i te kiepskie oceny dużych tytułów idą przecież w parze. Bo gry nie są w stanie podołać oczekiwaniom, więc dostają po tyłku.

Stały rozwój nie oznacza, że oczekiwania są niskie. Nie wiem czy ty patrzysz na to tylko pod kątem grafiki, ale wobec takiego Rome 2 były bardzo wysokie oczekiwania po licznych zapowiedziach twórców jak to szykuje nam się najlepsza gra serii. Właśnie ten wielki hype doprowadził do bolesnego upadku, bo ludzie bardzo mocno oczekiwali świetnej produkcji, a dostali wersję beta. Pisząc o oczekiwaniach nie mam na myśli tylko wspaniałej grafiki, ale raczej wszystkie elementy na jakie składa się gra. Zbliża się premiera Wiedźmina 3 i podejrzewam, że gracze PC też robią sobie po tej produkcji wielkie nadzieje.

Większe możliwości sprzętowe to nie tylko grafika, ale i fizyka, liczba obiektów, złożoność procesów. Widać to ładnie na przykładzie Shadow of Mordor, w którego pastgenowej wersji system Nemesis ma zostać uproszczony.

Nie twierdzę przecież, że normalnie wobec gier nie ma wysokich oczekiwań. GTA V wyszło na sam koniec generacji, a oczekiwania były takie, że głowa mała. Ale gracze w momencie wprowadzenia nextgenów domagają się jakiegoś powiewu świeżości i nowych, najlepiej rewolucyjnych rzeczy. Taki był pierwszy Assassin's Creed, taki był pierwszy BioShock, Mass Effect, Mirror's Edge, Dead Space, Gears of War. Na tę generację takimi grami miały być już teraz Destiny i Watch Dogs i nie pykło.

Ale tu zjeżdżamy trochę z tematu, bo DAI to sequel. Still, oczekiwania względem gry jako pierwszego dużego cRPGa nowej generacji są spore. Nowemu inFamousowi, który przecież też był sequelem, dostało się za bycie dobrym, nierewolucyjnym inFamousem.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Z gier co wymieniłeś jedynie się zgodzę, że Assassin Creed jedynka, Mirrors Edge i Gears of War miały jakąkolwiek rewolucyjność.

Bioshock to System Shock 2 pod wodą. Żadna rewolucja. Nic rewolucyjnego ja w tej produkcji nie widzę.

Mass Effect to Kotor ver 2.0 - mamy galaktykę, zbieramy sojuszników biegając po korytarzowych planetkach i mam świetną historię. Sztampa bioware.

Dead Space - Resident Evil IN SPAAAAACE!!!

Gearsy dały świetny system osłon, co było faktyczną nowością. Assassin Creed pokazał nam jak zrobić fajną open world game plus mechanika biegania po ścianach. Mirrors Edge dało nam nową perspektywę dla starego pomysłu. Najmniej rewolucyjne ale zawsze to większy powiew świeżości.

Dla mnie next gen musi mieć coś wyjątkowego, nie wprowadzonego nigdy wcześniej. Dla mnie next genowy jest Minecraft, pierwsza Dota (blizzardowska), Terraria czy Arkham Assylum. Gdy które dają update do swoich bebechów a nie jedynie update grafiki i muzyki. Shadow of Mordor teoretycznie się kwalifikuje, ale dla mnie to poziom Mirrors Edge, poza tym gra nie oferuje NIC poza walką.

@Sttark

Tylko, że Xazy nie udaje, że jej zdanie to jej zdanie. Ona nie myli obiektywnych faktów z subiektywną opinią. Ty mylisz. Jesteś, jak to z angielskiego "full of yourself". Albo po polskiemu pełen pychy i zapatrzony w swoje zdanie.

Co do muzyki to obiektywizm istnieje, można stwierdzić, że muzyka została dobrze wyprodukowana zgodnie z jakimiś tam wytycznymi gatunku muzycznego. To będzie obiektywne. Subiektywne będzie stwierdzanie "A podoba mi się bardziej niż B, ponieważ...".

A jeżeli się tak znasz to wyjaśnij nam to na przykładzie. Np podaj dwa tracki na YT z obu soundtracków i zrób porównanie. Takie obiektywne, w sensie "tutaj został źle użyty klawesyn i gitara akustyczna, powinien być użyty klawesyn i tamburyn ponieważ <obiektywny dowód>".

Chociaż ja osobiście uważam, że nie jest możliwe inne określenie muzyki niż poprzez doznania własne, a to właśnie nie może być obiektywne. Ale ja się nie znam, Ty widać się znasz, więc wybebesz dla nas trochę, może się wszyscy czegoś nauczymy.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Z gier co wymieniłeś jedynie się zgodzę, że Assassin Creed jedynka, Mirrors Edge i Gears of War miały jakąkolwiek rewolucyjność.

Ale powiew świeżości wnosił każdy. BioShock i Mass Effect przez sposób narracji, DS przez mechanikę kończyn.

Swoją drogą Arkham Asylum jako przykład naprawdę rewolucyjnej gry? Chyba tylko w kontekście zagadek Riddle Mana :v .

A Shadow of Mordor to stealth/combat, czyli oferuje całe spektrum możliwości.

Ale to naprawdę nie jest temat na takie dywagacje.

Więc odnosząc się na chybcika do równoległej dyskusji

Kolega >audiofil< ma, i owszem, rację, istnieją teorie obiektywnych kryteriów oceniania muzyki, tak jak istnieją teorie krytyczne w literaturoznawstwie czy filmoznawstwie.

Jeszcze tylko papiery z Akademii Muzycznej jako referencje poproszę dla podparcia swoich śmiałych tez. :v

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega >audiofil< ma, i owszem, rację, istnieją teorie obiektywnych kryteriów oceniania muzyki, tak jak istnieją teorie krytyczne w literaturoznawstwie czy filmoznawstwie.

Dokładnie to miałem na myśli.

Jeszcze tylko papiery z Akademii Muzycznej jako referencje poproszę dla podparcia swoich śmiałych tez. :v

Niestety wytwórnia w której pracuje zabrania mi upublicznianie swoich danych personalnych w internecie, a zwłaszcza w pozbawionych polotu dyskusjach na forum. Nie mogę złamać warunków kontraktu, bo skończą mi się pieniądze na podpałkę. Więc niestety..sorry memory, jak to mówią :v

Co do muzyki to obiektywizm istnieje, można stwierdzić, że muzyka została dobrze wyprodukowana zgodnie z jakimiś tam wytycznymi gatunku muzycznego. To będzie obiektywne. Subiektywne będzie stwierdzanie "A podoba mi się bardziej niż B, ponieważ...".

A jeżeli się tak znasz to wyjaśnij nam to na przykładzie. Np podaj dwa tracki na YT z obu soundtracków i zrób porównanie. Takie obiektywne, w sensie "tutaj został źle użyty klawesyn i gitara akustyczna, powinien być użyty klawesyn i tamburyn ponieważ <obiektywny dowód>".

Niektóre rodzaje utworów nie cholery nie pasują do jakichkolwiek gatunków i standardów muzycznych, więc teoria ciekawa, ale ma swoje luki. Nie wiem jak np. standardy mają gardłowe chóry tybetańskich mnichów i chyba ty też nie.

Po za tym..jestem ciekaw również, jakie standardy muzyczne ma gatunek ,,soundtrack,, albo ,,Orchestral,,. Może się tym podzielisz? Skoro zarzuciłeś tezę, bym posłuchał jakie wedle ciebie są te standardy muzyczne odpowiadające tym gatunkom. wink_prosty.gif

Moim zdaniem, ile twórców, tyle interpretacji. A co do dragon age, obydwa to soundtracki, obydwa powinny utrzymywać dosyć szeroką gammę utworów by się nie nudzić po dłuższych sesjach. Począwszy na ambiencie, poprzez, groove, orchiestral, ja tam jeszcze lubię chór gregoriański, i ogólnie chórki, więc mi by to odpowiadało. Dodajmy do tego muzykę po prostu określaną jako ,,epic,,. I od czasu do czasu może być trochę delikatnego dubstepu w stylu DJ Youngsta. ( Tak, prawdziwy dubstep naprawdę może pasować do klimatów fantasy XD). Co po za tym?

Przejścia powinny być delikatne. To akurat nie było aż takim problemem w DA ( Do tej pory uważam, że najgorszymi przejściami w grze miał gothic 3..a szkoda, bo lubię bardzo tą serię). I najważniejsze..twórcy powinni unikać recyklingu utworów. Jeśli jest to motyw przewodni to ok, albo gdy jest związany wyraźnie z pewną lokalizacją albo postacią. ( Np. Vigil z Mass effecta, który od początku jest jedną z wizytówek serii).

Co do ostatniego..wiesz, że to dobry pomysł? Kiedyś może to zrobię, jak będzie mi się chciało i będę miał na tyle czasu by do tego przysiąść. Kto wie..może nawet spróbuje utworzyć jakieś fanowskie melodie...no cóż, kiedyś na pewno to zrobię, możesz mi przypomnieć po paru miesiącach jakbym zapomniał tongue_prosty.gif

Tylko, że Xazy nie udaje, że jej zdanie to jej zdanie. Ona nie myli obiektywnych faktów z subiektywną opinią. Ty mylisz. Jesteś, jak to z angielskiego "full of yourself". Albo po polskiemu pełen pychy i zapatrzony w swoje zdanie.

A ja skupiam swoja wypowiedź na subiektywnych argumentach i nie udaje, że nie istnieją. I argumentacja mojego zdania, nie wyczerpuje się na zasadzie ,,bo tak,,. Po za tym..nigdy nie napisałem, że moje zdanie jest jakieś super, duper. Dla mnie to są argumenty, jak ktoś jest w stanie je obalić to proszę bardzo. Byle nie działo się na zasadzie ogólników, bo to zabija jakąkolwiek dyskusje. I powodzenia z ocenianiem ludzi na podstawie wypowiedzi na forum. Tacy domorośli psychologowie są najgorsi. Wierz mi..nie ma nic gorszego niż psycholog amator. :v

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wytwórnia w której pracuje zabrania mi upublicznianie swoich danych personalnych w internecie, a zwłaszcza w pozbawionych polotu dyskusjach na forum. Nie mogę złamać warunków kontraktu, bo skończą mi się pieniądze na podpałkę. Więc niestety..sorry memory, jak to mówią :v

Kiedy myślałem, że nie może być głupiej... jak śpiewał Grabaż "Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje". Z drugiej strony - pozwala spojrzeć na całą dyskusję z zupełnie innej perspektywy. A teraz przepraszam, ale woła mnie prezydent.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tylko papiery z Akademii Muzycznej jako referencje poproszę dla podparcia swoich śmiałych tez. :v

Niestety wytwórnia w której pracuje zabrania mi upublicznianie swoich danych personalnych w internecie, a zwłaszcza w pozbawionych polotu dyskusjach na forum. Nie mogę złamać warunków kontraktu, bo skończą mi się pieniądze na podpałkę. Więc niestety..sorry memory, jak to mówią :v

Protip: wywyższając się na bazie stwierdzeń, które zweryfikować możesz tylko Ty i nie dowodząc niczego, tylko szkodzisz swojej sprawie w dyskusji.

Ale papierki papierkami, gdybyś miał poważną wiedzę w tym temacie, obstawiam, że skonstruowałbyś argumenty wokół lepszych podstaw niż "jest nudno", "mało chórkow, które lubię" i "nierównego tępa <xD> głównego utworu". Bo to obiektywne kryteria oceniania muzyki absolutnie nie są.

Po za tym..jestem ciekaw również, jakie standardy muzyczne ma gatunek ,,soundtrack,, albo ,,Orchestral,,. Może się tym podzielisz? Skoro zarzuciłeś tezę, bym posłuchał jakie wedle ciebie są te standardy muzyczne odpowiadające tym gatunkom. wink_prosty.gif

A ja bym posłuchał, jakie są jakościowe wyznaczniki estetyczne w soundtrackach według Ciebie. I na czym opierasz te twierdzenia, że mogą aspirować do obiektywnych.

A teraz przepraszam, ale woła mnie prezydent.

Wcale Cię nie wołałem, ale jak już jesteś, to możesz zrobić kawę.

  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy myślałem, że nie może być głupiej... jak śpiewał Grabaż "Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje". Z drugiej strony - pozwala spojrzeć na całą dyskusję z zupełnie innej perspektywy. A teraz przepraszam, ale woła mnie prezydent.

Głupio to było sugerować, że naprawdę ktoś to poważnie weźmie do siebie. Serio, ktoś naprawdę myślał, że będę udowadniać coś, na forum publicznym, co będzie jednoznacznie świadczyło o mojej tożsamości? XD I to na dodatek wtedy gdy podałem tylko te stwierdzenie w formie przypuszczającej? I, co najlepsze, nie ma nic wspólnego z samym tematem oceniania muzyki w DA2? Nie ma tak łatwo. Nie wiem na ile ktoś mógł minąć się z celem odbierając to za faktyczny opis wydarzeń, ale hej..studnia głupoty ludzkiej, nie ma dna, o czym się przekonałem nie raz nie dwa w ciągu ostatniego tygodnia. :v

Ale papierki papierkami, gdybyś miał poważną wiedzę w tym temacie, obstawiam, że skonstruowałbyś argumenty wokół lepszych podstaw niż "jest nudno", "mało chórkow, które lubię" i "nierównego tępa <xD> głównego utworu". Bo to obiektywne kryteria oceniania muzyki absolutnie nie są.

Odpowiedziałem na to. Polecam zobaczyć mój najdłuższy post. A fakt, że komuś to nie odpowiada już mnie nie obchodzi. Argumenty są? Są, z mojej strony wywiązanie skończone tongue_prosty.gif I tak, to są obiektywne kryteria oceniania muzyki. Jak znasz inne obiektywne, które są takie według ciebie, to podziel się nimi. Z chęcią posłucham drugiej strony

A ja bym posłuchał, jakie są jakościowe wyznaczniki estetyczne w soundtrackach według Ciebie. I na czym opierasz te twierdzenia, że mogą aspirować do obiektywnych.

Z wielką chęcią, ale nie będę offtopować, jak masz na to ochotę, zapraszam na PW. Wyjaśnię wszystko z grubsza, albo przynajmniej spróbuje.

Przykro mi, potrafię rozpoznać egocentryka. Z mojej strony EoT.

Przykro mi, potrafię rozpoznać kłamcę. Z mojej strony EoT.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Bioware w gruncie rzeczy robi słabe technicznie, ale przy okazji dobrze działające gry bez żadnych wodotrysków i popisów graficznych (bo i po co skoro większość ich targetu zarzeka się, że najważniejsze są postacie i fabuła). Jedynie przy Mass Effect 3 coś im nie poszło i wersja na PS3 znacznie odstawała od wszystkich pozostałych w kwestii optymalizacji (czyli na 99% ktoś u nich nie umiał into PS3). Nie przypominam sobie żeby coś od nich źle działało, ale nie pamiętam też żeby ich gry mogły się czymś w kwestii technicznej popisać.

Dobra, wtrąciłem się i teraz uciekam.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądam temat po łebkach, zaś sama seria Dragon Age (z jej najnowszą odsłoną włącznie), brzydko mówiąc, wisi mi i powiewa na jesiennym wietrze, ale gdy zobaczyłam uwagi o "innowacyjnej" narracji w BioShocku i Mass Effect...

OK, o BS nie będę dyskutować, bo nie grałam i znam tytuł wyłącznie z drugiej albo i trzeciej ręki - ale w ME 1 i 2 jak najbardziej grałam i... szczerze mówiąc...

Gra nie ma nic innowacyjnego - chyba, że za innowację uznasz masowo kopiowane "kółeczko dialogowe" i system moralności oparty na klepaniu punkcików za bycie miłym/niemiłym (który również zerżnięto do setek innych tytułów). Poza tymi dwoma rozwiązaniami ME nie oferuje NIC innowacyjnego - ani w fabule (wybrańcze, ocal świat), ani w narracji. Nawet pierwszy Wiedźmin (który był grą raczej średnią, z nieintuicyjną konstrukcją questów, upierdliwym ciułaniem kasy/składników/książek i rozwleczoną fabułą, która znika pod bieganiem z lokacji do lokacji w nadziei, że uda nam się popchnąć do przodu jeden z -nastu questów głównych) lepiej rozwiązał kwestię wyborów i moralności, niż seria ME.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up: Ściśle rzecz biorąc chodziło mi o filmową prezentację dialogów. To było novum dla interaktywnych rozmów, które zostało potem przekopiowane do prawie każdego cRPGa AAA.

@topic: W DAI ma być inwazyjny i jak na razie niezłamany DRM Denuvo. Ciekaw jestem, jak to wpłynie na sprzedaż na PC i na optymalizację.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem jedynkę wraz z dodatkiem całkiem niedawno (60h życia poooszło się...).

O ile Początek był dla mnie niezwykle wciągający, tak już Przebudzenie zaliczyłem z dużo mniejszym poczuciem zabawy. Wynikało to chyba przez uproszczenie rozgrywki, co wiązało się z łatwymi i nudnymi walkami. Czy takie jest tylko moje odczucie?

A fabuła obydwu tytułów na poziomie, faktycznie byłem ciekaw "co będzie dalej?" z dużym plusem dla podstawki. Natomiast postacie o wiele bardziej barwne i ciekawsze poznałem w dodatku, tylko szkoda, że niektóre nie odgrywały większej roli lub nie występowały częściej - vide Architekt. Towarzysze też bardziej interesujący. Za jakiś czas zapoluję na drugą część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Architekta to polecam zainteresować się książką ,,Dragon Age Powołanie,,.

Jest całkiem na poziomie, pisana lekkim stylem z nieco zbyt wieloma opisami, ale nadal przyjemna w odbiorze. Najfajniejsze jest to, że ma dużo znanych postaci z uniwersum( Duncan, Loghain, Maric) oraz parę ciekawych osobnych bohaterów, których relacje...mogą nas w ostateczności zaskoczyć. Przy okazji to całkiem przyzwoity wstęp do DA Początek. Nie jest to bezpośrednia kontynuacja pierwszej książki, ale ma parę punktów wspólnych. Myślę jednak że, jeśli do tej pory nie miałeś do czynienia z lekturą książek z Uniwersum DA, spokojnie możesz się za nią zabrać. Tak czy inaczej, polecam się zainteresować.

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, kiedy ja znajdę czas na Inkwizycję... Pewnie w święta.

Ale, przynajmniej wieczorami poczytuję sobie The Masked Empire - to fajne wprowadzenie i zarysowanie sytuacji w Orlais. Później ogarnę też Rozłam, bo też trochę nawiązuje podobno do wydarzeń w nowej grze, a przynajmniej przedstawia jednego z NPCów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrażenia po pierwszych dwóch godzinach mam bardzo pozytywne. Owszem, wersja na PS3 jest momentami mocno brzydka (paskudne tekstury), kreator postaci niby rozbudowany, a naprawdę pięknej inkwizytorki nie udało mi się stworzyć, a wczytanie sejwa z Keep wymaga nieco cierpliwości, ale i tak jest świetnie. Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...