Skocz do zawartości
Holy.Death

Polityka, gospodarka, społeczeństwo

Polecane posty

Ale żeście się nakręcili koledzy.

Jak się fajnie dyskutuje i na poziomie, to słowa same lecą ;).

Ale nie można zakazywać ludziom którzy idą po ulicy czy siedzą na ławce w parku palić papierosów. Miejsce jest otwarte dla wszystkich.

A ja jestem przeciw. Otwarte czy nie, nie oznacza to, że ktoś kto pali, ma również mi szkodzić na zdrowie. Chce palić, niech pali w miejscach do tego wyznaczonych bądź w domu.

Co do PO vs PiS to to jest impreza cykliczna, powtarzana co wybory. I kierunek "wrzut" jest zależny w większości od tego, kto siedzi bliżej koryta. Bo te partie są w sejmie i senacie, nie dlatego, że coś dobrego zrobiły, ale dlatego, że nie dopuściły drugiej do jeszcze większej władzy. Wyobrażacie sobie na przykład 70% mandatów dla samej PO?

Drugim epizodem jest nagonka na Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwina Mikke.

Janusza Korwina-Mikkego ;). Teraz pewnie wyjdę na jakiegoś grammar nazi, czy innego naziola...

Wracając jednak do tematu, nagonka na niego jest z jednego względu. On jest z innej strony. Nie jest w układzie z tymi co są przy władzy i problem jest taki, że tak jak po partiach standardowych, czytaj PO, PiS, SLD, Twój Ruch i inne tego typu śmieszne twory, można się spodziewać standardowych zagrywek, że będą ciągnęły dalej to co się dzieje tyle, że pod innym szyldem. A po KNP nie wiadomo czego się spodziewać. I to jest na przykład mój pomysł na głos. Zagłosuję na KNP, nie dlatego, że zgadzam się w pełni z poglądami Korwina-Mikkego, ale dlatego, że może będzie inaczej. Lepiej, czy gorzej, tego nie wiem. Ale inaczej i to mi wystarczy, żeby ta partia miała mój głos.

Co do reszty twojego postu, to nie będę nic dodawał, bo w sumie to mógłbym podpisać się rękoma i nogami pod tym.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo przecież to jedyna praca jaką mogą ludzie podejmować...

A czemu nie? Aktualnie mamy taką sytuację, że nie to wciąż człowiek szuka pracy, a nie praca szuka człowieka. Dlatego każda praca jest dobra. Nawet taka.

Przeglądam swoją skrzynkę na LinkedIn i mam zgoła odmienne zdanie. Jak ktoś jest bystry, to sobie poradzi.

Podaj mi jedno państwo/kraj/prowincję/stan etc. gdzie, cytując ciebie: "gdzie wszystko jest nielegalne".

Bardziej chodziło mi o fakt, że powoli stajemy się coraz bardziej zniewolonym społeczeństwem, gdzie nakłada się na nas kolejne "obowiązki", nakłada się kolejne "zakazy" i pozwala się na coraz mniej.

To częściowo wynika z podejścia ludzi. Niestety, ale podeśjcie współczesnego człowiek do podstawowych zasad życia w społeczeństwie jest takie, że wszystko trzeba regulować. Skoro o papierosach mowa, to tu jest bardzo dobry przykład - zakaz palenia w pubach. On przez długi czas nie był potrzebny, bo większość ludzi była na tyle wychowani, by wyjść na zewnątrz, gdy chciała sobie posmrodzić. Z biegiem czasu to stało się tak dużym problemem, że musieli wprowadzić takie przepisy.

Jeżeli brak przestrzegania tego przez ludzi i brak egzekwowania przez państwo skutkuje tym, że równie dobrze można by ich pogładzić po główce i ściszonym głosem prosić, by nie palili, to trzeba sięgnąć po mocniejsze środki. Oczywiście, wszystko w ramach demokratycznego państwa prawa.

Owszem, jestem za mocniejszym karaniem ludzi za złamanie prawa. W bardzo niewielu sprawach powinny być kary typu grzywna czy wyrok w zawieszeniu. Jestem nawet za przywróceniem kary śmierci co wielu osobom się nie podoba i uważają, że jak to tak można zabić kogoś.

Wbrew pozorom grzywna jest dosyć sensowną i skuteczną karą, o ile ta grzywna jest odpowiednio wysoka (najlepiej zależna od zarobków) i ją się egzekwuje. Gdy kogoś nie stać na zapłacenie grzywny, to powinien to odrobić wykonując prace społeczne i tyle przeważnie wystarczy, by ograniczyć liczbę mniej poważnych przestępstw. Z tymi poważniejszymi jest rzeczywiście problem, ale kara śmierci jest jednak przegięciem (zwłaszcza patrząc na to ile wyroków zostało wykonane niesłusznie).

Ale nie można zakazywać ludziom którzy idą po ulicy czy siedzą na ławce w parku palić papierosów. Miejsce jest otwarte dla wszystkich.

W takim razie powinno być również dozwolone picie alkoholu w tych miejscach (jest zakazane) i seks, bo też nikomu tym krzywdy nie robimy. Z paleniem w parku jest jeszcze dodatkowy problem - sporo petów walających się tu i ówdzie, bo kosze są za daleko...

Inny ale pokrewny temat. Kampania wyborcza do Europarlamentu to festiwal obłudy i hipokryzji.

A to któraś kampania wyborcza nie była festiwalem obłudy i hipokryzji, że ta do Europarlamentu jest wyjątkowa.

Nie wiem o co PO chodzi.

O słupki.

O JKM i podobnych nie będę się wypowiadał, bo nie chce mi się po raz kolejny sprzeczać z jego wyznawcami.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Draiss

Problem jest taki, że nie da się zrobić prawa takiego, które rozwiąże ten problem. Nie da się spisać do jednego dokumentu wszelkich sytuacji i powiązanych do nich konsekwencji.

Po to istnieją tysiące aktów prawnych. Jako zwykły Kowalski powinieneś znać częściowo tylko kilkanaście z nich. W razie potrzeby możesz do danego aktu zajrzeć czy uzyskać pomoc. Często darmową.

Oczywiście, kary powinno się dostosowywać do każdego przestępstwa indywidualnie. Z tego względu uważam, że widełek nie powinno być, bądź działać w stylu "Kara musi być nie mniejsza niż...".

Nie widzę związku. Nie rolą sądów jest dowolne ustalanie kary, na dodatek przesadna restrykcyjność prowadzi do odrębnych skutków. Ponadto byłoby to niezgodne z paroma zasadami konstytucyjnymi czy międzynarodowymi.

Taki przykład pierwszy lepszy z brzegu: są dwie osoby. (...) Zabić czy nie?

W żadnym z tych dwóch przypadków nie ma powodu do zabijania przestępcy. Ponadto w drugim przypadku starczy skuteczna izolacja i, by nie generował kosztów, praca przymusowa (tutaj nie rozumiem obecnego "humanitaryzmu").

Nie, jak to zwykle robi się z ważnymi ustawami, na kolanie, na miesiąc przed wyborami, żeby pokazać wyborcom, że: "Patrzcie! Robimy to dla was, głosujcie na nas!".

Mało która ustawa jest tak robiona. Ponadto przepisy karne były dość długo opracowywane, podobnie jak procedura. Zapoznaj się z tym.

Oczywiście, że egoiści. Powiedz mi, bardziej zależy tobie na dobrobycie twojej rodziny, czy mojej?

Jeśli dobro mojej rodziny wiązałoby się z krzywdą twojej, to bym go nie czynił, chyba że brak działania wiązałby się z gorszą sytuacją.

Poza tym logiczne, że mojej - więcej mi pomogli, więcej na mnie wydali, dzięki nim żyje. Zwykły mechanizm odwdzięczenia się. Nieegoistyczny, że tak dodam.

Nie nawołuję do anarchistycznej wolności, nawołuję do trochę większej swobody, do większego wyboru niż mam teraz.

A czego nie możesz teraz robić, co powinno być dozwolone i to jest w rażący sposób widoczne?

I całe szczęście, że póki co chodzi głównie tylko o to. Oby tak zostało.

Nigdy tak nie zostanie. Jakiś czas temu pisałem, że na poziomie "elit intelektualnych" rozpoczęły się poważne dyskusje o możliwości zalegalizowania ponarodzeniowej "aborcji". Ciekawe co zrobią po tym...

Zgodzę się, ale to już jest problem pozostałości po czasach przed '89.

... Nie. To problem okoliczności przestępstwa.

Co jednak mamy w dzisiejszym społeczeństwie? Zadzwonisz na policję, że o 2 nad ranem, w środku tygodnia, sąsiad wiertarką udarową wierci w ścianie obok to usłyszysz, że "pan to konfitura, panie, jesteś!". I tu jest problem. Organy ścigania to nie superbohaterowie z niewiadomo jakimi możliwościami.

To ciekawe, bo miałem kilka podobnych sytuacji, i policja lądowała na miejscu po kwadransie. Nawet pora się zgadza 2-3 nad ranem.

Mimo wszystko, czego oczekiwałeś od nich? Jeśli nie ma monitoringu, nikt niczego nie widział, odcisków palców też nie ma sensu brać, bo wtedy winnym staje się każdy mieszkaniec, to jak mają ich złapać?

Pytanie: skąd wiedzieli, że nikt niczego nie widział (a zapewniam - nie pytali, bo się rozpytywaliśmy sąsiadów)? Olso - dostęp do drzwi miała może z piątka najbliższych sąsiadów. Raczej żadnego z nich nie stać na palnik, by tylko pokazać sąsiadowi (który zresztą regularnie im pomaga), że nie może mieć roweru...

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc może mnie ktoś poprawi, ale rower nie ma chyba unikalnego numeru identyfikacyjnego jak numer VIN w pojeździe czy numer na banknocie, żeby mieć pewność, że dany rower był na pewno twój.

Równie dobrze możesz twierdzić, że nie ma co zgłaszać kradzieży banknotów, o ile nie zapisałeś (i może jeszcze notarialne poświadczenie?) numerów każdego z nich?

Nie na takiej zasadzie to działa. Poza tym jeżeli odzyskanie skradzionego mienia jest niemożliwe, wtedy występuje roszczenie odszkodowawcze przywróceniowe lub finansowe.

Bo co innego mają zrobić, nie mając nic?

Czy mają umarzać KAŻDĄ sprawę, jeśli ofiara nie da im dowodów na tacy?

Ponownie - to tak nie działa.

Ale na przykład kara śmierci za kradzież do 10 zł nie spowodowałaby, że liczba kradzieży by drastycznie zmalała. Kto by chciał ukraść i tak by ukradł. Jedyna różnica to w policyjnych statystykach by była.

Nieprawda. Tak rażąca kara za drobne wykroczenie byłaby niekonstytucyjna (a nawet jakby zaistniała, to zadziałałaby orzeźwiająco na niektóre jednostki).

Poza tym taka kara byłaby możliwa tylko i wyłącznie w zaproponowanym przez ciebie ostrym systemie z dodatkiem pozbawienia widełek. Z jakiegoś powodu kradzież jest obecnie karana z dość dużym rozrzutem.

Dodam do tego jeszcze tylko jedną rzecz - jak najmniej rzeczy powinno być ściganych z urzędu.

W takim razie nie masz bladego pojęcia, dlaczego istnieje coś takiego jak prawo karne ani też nie znasz zasad, jakimi się rządzi (i jakie wypracowała nauka przez wieki).

Skrajności jednak dobrze działają na wyobraźnię.

Poza tym, że są bezzasadne, niepotrzebne i niemerytoryczne, to może. Niemniej wolałbym ich nie mieć, bo zrzucają dyskusję z normalnych torów.

Mimo wszystko alkohol i narkotyki działają ostatecznie tak samo.

Mowa-trawa. Wypłacenie pieniędzy od kasjera i napad na bank też działają ostatecznie tak samo - lądujesz poza bankiem z pieniędzmi.

Euforyczne skutki wypicia dwóch flaszek? Nie ma czegoś takiego.

Siniak, który miałem na twarzy po uderzeniu rozentuzjazmowanego wielbiciela wódki śmie się nie zgadzać.

Alkohol działa "bawiąco" do pewnego momentu, który dla wielu ludzi kończy się po dwóch, trzech piwach.

Mówimy o Polakach wink_prosty.gif

I to jeszcze nie tych mocnych. potem jest tylko gorzej, przechodząc przez zamulenie, agresję (tak, ze skrajności w skrajność!) kończąc na urwaniu filmu.

Agresja + poczucie siły + chęć pokazania się + spora doza spełniania definicji euforii.

Ale to, że dziecko może się zakrztusić zabawką z kinder niespodzianki nie oznacza, że trzeba zabronić produkcji bądź dystrybucji owych przedmiotów.

A to już proszę mieć pretensje do przykładu debilnego amerykańskiego prawa.

A ja jestem przeciw. Otwarte czy nie, nie oznacza to, że ktoś kto pali, ma również mi szkodzić na zdrowie. Chce palić, niech pali w miejscach do tego wyznaczonych bądź w domu.

thumbsup.gif

Wracając jednak do tematu, nagonka na niego jest z jednego względu. On jest z innej strony.

"Nagonka" na niego jest z kilku względów - głównie takich, że głosi... powiedzmy, że "kontrowersyjne" hasła (za niektóre powinien nawet odpowiedzieć) oraz niejednokrotnie niesamowitych głupot gatunku "ganianie za tramwajami".

@Zgred13

Absurdalnie wysoka akcyza i europejskie przepisy godzą w ten biznes.

To jedyny powód, dla którego tytoń jest legalny - ponieważ przynosi zyski i jego produkcja i konsumpcja jest zakożeniona w naszych kręgach i ponadto nie sprawi, że po wypaleniu kilku szlug zaczniesz atakować lub gwałcić kogoś.

O polityce słów kilka - absolutnie nie mam na kogo zagłosować. Tutaj jest lista.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Up

Taaa - picie alkoholu na ławce w parku też powinno być dozwolone. Po pierwsze piwo to nie alkohol ("Cześć Tereska" smile_prosty.gif ). Po drugie alkohol jest legalny, po trzecie co komu przeszkadza jak człowiek siedzi sobie na słoneczku na publicznej ławce, pije piwo czy nawet wódkę i nic poza tym. Tyle że rozmawia sobie z kolegami. To jest zły przepis w KW. Inna sprawa gdyby zaczął się wydzierać, zaczepiać ludzi, napastować innych - ale to już podpada pod "zakłócanie porządku publicznego". Kulturalne picie powinno być dozwolone. No i oczywiście śmiecenie (pety, puszki, butelki) to inny przepis. Przecież nie każdy kto pije/pali musi śmiecić. Tak jak nie każdy kto prowadzi samochód łamie przepisy. Seks to inna sprawa - obnażanie się, kopulacja czy choćby defekowanie się w miejscu publicznym dla mnie nie jest porównywalne z piciem czy paleniem.

I ja nie tyle zachwalam Kongres Nowej Prawicy co nie podoba mi się jego obrażanie, zarzucanie mu najgorszego i dawanie do zrozumienia, że nie ma prawa brać udziału w demokratycznych wyborach. Każdy ma prawo. Po to są te przepisy - nie tylko dla PIS, PO, PSL i SLD.

@behemort

"Do Bydgoszczy będę jeździł" a tutaj nie zagłosuję, taaak? Mimo ponad 10 list i ponad 100 kandydatów?

Jak sobie chcesz. Więc 20% co pójdzie zagłosuje np na Zwiefkę czy Zemkego i oni będą reprezentować twoje województwo. Bo ty protestujesz i nie idziesz. Proszę bardzo. Albo weź zaświadczenie z gminy, wskocz w busa, pojedź do Nowego miasta lubawskiego iiiiii....

Edytowano przez Zgred13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zgred13

Po pierwsze piwo to nie alkohol ("Cześć Tereska" smile_prosty.gif ).

Wedle ustawy (i odpowiedników w zasadzie w każdym państwie) - tak.

Po drugie alkohol jest legalny.

To warunek niezbędny, by w ogóle zaczynać tę dyskusję.

po trzecie co komu przeszkadza jak człowiek siedzi sobie na słoneczku na publicznej ławce, pije piwo czy nawet wódkę i nic poza tym.

Jako że regularnie widzę takich jegomościów i pannice, to mogę tylko stwierdzić, że w zasadzie nigdy nie jest to "nic poza tym". W 2/3 przypadków kończy się to darciem ryja na cały regulator i osiedle, a pozostała część to demolowanie i przyfasolenie komuś.

Tyle że rozmawia sobie z kolegami.

"TY ZDZISIEK, A PAMIĘTASZ x TEGO x TAMEGOx!?!"

"TAK, HYHYHYHYH!"

+ równie ciekawe konwersacje z naprzemiennymi bluzgami.

Możesz mieć zamknięte szczelnie okna i muzykę na słuchawkach na cały regulator - nie ma szans zagłuszyć tych odgłosów.

Jeżeli masz coś takiego codziennie przez parę godzin, to zdążysz zmienić zdanie.

Kulturalne picie powinno być dozwolone.

W sumie nie widzę przeciwwskazań, ale ostrzegam, że nie ma to zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością w tym kraju i będzie skutkować masą nadużyć i społecznym mniemaniem, że można chlać wszędzie, gdzie można ustać na 5 sekund.

No i oczywiście śmiecenie (pety, puszki, butelki) to inny przepis. Przecież nie każdy kto pije/pali musi śmiecić.

Jak miałem staż w jednej placówce, to pod oknem, przy strumyczku siedziały kilkulatki, które paliły szlugi i chlały piwsko. Ile razy je stamtąd przeganiali nie zliczę. Jak wychodziłem, to urządzały sobie zawody pt. kto zbije więcej butelek o kamień wystający ze strumienia.

A będzie gorzej gdy dorosną urosną.

Tak jak nie każdy kto prowadzi samochód łamie przepisy.

Gdyby tak było, nie byłoby problemu z autami, bo nikt by ich nie miał, gdyż byłyby zakazane.

Seks to inna sprawa - obnażanie się, kopulacja czy choćby defekowanie się w miejscu publicznym dla mnie nie jest porównywalne z piciem czy paleniem.

Eee... O...key...?

"Do Bydgoszczy będę jeździł" a tutaj nie zagłosuję, taaak? Mimo ponad 10 list i ponad 100 kandydatów?

Do "

" to chyba "jedynka" z tej listy PO, co ma na dodatek problemy z "Bydgoszczem" wink_prosty.gif

I nie, nie mam na kogo głosować. 6/8 list wyrzucam, bo albo ich hasła lub zachowania są (według mnie) skrajnie niebezpieczne, wyjątkowo głupie lub zdążyłem się już co do ich praktyki przekonać, natomiast dwie pozostałe nie mają absolutnie nikogo z Torunia ani nawet jakiegoś znanego przeze mnie lub moją rodzinę nazwiska i są de facto "mniejszym złem" i za wiele dobrego z wyboru kogokolwiek z nich nie wyniknie. Ostatecznie zrobię swoją kratkę i wpiszę Godzillę, Kapitana Bombę albo Cthulhu, ale pójść to pójdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądam swoją skrzynkę na LinkedIn i mam zgoła odmienne zdanie. Jak ktoś jest bystry, to sobie poradzi.

No tak, zapomniałem, że statystykę "bezrobotni" w Polsce podbijają tylko ludzie, którym nie chce się pracować. Wybacz również, że nie każdy jest taki genialny i wyedukowany, że praca go ściga.

To częściowo wynika z podejścia ludzi. Niestety, ale podeśjcie współczesnego człowiek do podstawowych zasad życia w społeczeństwie jest takie, że wszystko trzeba regulować. Skoro o papierosach mowa, to tu jest bardzo dobry przykład - zakaz palenia w pubach. On przez długi czas nie był potrzebny, bo większość ludzi była na tyle wychowani, by wyjść na zewnątrz, gdy chciała sobie posmrodzić. Z biegiem czasu to stało się tak dużym problemem, że musieli wprowadzić takie przepisy.

Z przyjemnością się z tym zgadzam. Nie w całości, bo uważam, że regulacje oznaczają ograniczenia, ale na ten temat chyba nie ma sensu dalej dyskutować, bo wszystko według mnie jest jasne wink_prosty.gif.

Wbrew pozorom grzywna jest dosyć sensowną i skuteczną karą, o ile ta grzywna jest odpowiednio wysoka (najlepiej zależna od zarobków) i ją się egzekwuje. Gdy kogoś nie stać na zapłacenie grzywny, to powinien to odrobić wykonując prace społeczne i tyle przeważnie wystarczy, by ograniczyć liczbę mniej poważnych przestępstw. Z tymi poważniejszymi jest rzeczywiście problem, ale kara śmierci jest jednak przegięciem (zwłaszcza patrząc na to ile wyroków zostało wykonane niesłusznie).

Nie, jeśli kara śmierci byłaby wykonywana w momencie gdy dowody byłyby w 100% czyste, udowadniające winę, bez nawet najmniejszych niewiadomych.

O JKM i podobnych nie będę się wypowiadał, bo nie chce mi się po raz kolejny sprzeczać z jego wyznawcami.

A szkoda, bo wyznawcą nie jestem. Jestem osobą stojącą z boku, która chce czegoś innego niż aktualnie mamy. To od razu stawia mnie po stronie jego wyznawcy?

Po to istnieją tysiące aktów prawnych. Jako zwykły Kowalski powinieneś znać częściowo tylko kilkanaście z nich. W razie potrzeby możesz do danego aktu zajrzeć czy uzyskać pomoc. Często darmową.

Dokładnie, zgadzam się. Ale wciąż, nie jesteś w stanie opisać szczegółowo każdego konkretnego przypadku i każdej konkretnej sytuacji tylko musisz opierać się na interpretacji.

Nie widzę związku. Nie rolą sądów jest dowolne ustalanie kary, na dodatek przesadna restrykcyjność prowadzi do odrębnych skutków. Ponadto byłoby to niezgodne z paroma zasadami konstytucyjnymi czy międzynarodowymi.

Jak nie rolą sądu? To co sędzia teraz robi, wybierając wyrok z widełek? Konstytucja, jakby nie patrzeć, to "tylko" kolejny akt prawny, kolejny papierek, który można zmienić.

W żadnym z tych dwóch przypadków nie ma powodu do zabijania przestępcy. Ponadto w drugim przypadku starczy skuteczna izolacja i, by nie generował kosztów, praca przymusowa (tutaj nie rozumiem obecnego "humanitaryzmu").

Praca przymusowa w tym momencie zabierze pracę ludziom potrzebującym owej. W dodatku, trzeba tego więźnia pilnować, dostosować, przyuczyć i wiele innych rzeczy, żeby wypracowywał zysk na swoje jedzenie. A co z pensjami ochroniarzy, ubraniami, lekarstwami itd? Więzień, to więzień. Zawsze będzie generował koszty póki nim będzie.

Mało która ustawa jest tak robiona. Ponadto przepisy karne były dość długo opracowywane, podobnie jak procedura. Zapoznaj się z tym.

Procedury, procedurami. Nie powiesz mi, że w sejmie nie było czegoś takiego jak "przepychanie" ustaw, czy robienie jakiejś na szybko.

Jeśli dobro mojej rodziny wiązałoby się z krzywdą twojej, to bym go nie czynił, chyba że brak działania wiązałby się z gorszą sytuacją.

Poza tym logiczne, że mojej - więcej mi pomogli, więcej na mnie wydali, dzięki nim żyje. Zwykły mechanizm odwdzięczenia się. Nieegoistyczny, że tak dodam.

Nieegoistyczny patrząc na sytuację z pozycji twojej rodziny. Z pozycji "bocznej", może się wydawać egoistyczne, jednakże rozumiem co chcesz powiedzieć.

A czego nie możesz teraz robić, co powinno być dozwolone i to jest w rażący sposób widoczne?

Dlaczego dozwolone rzeczy mają być tylko te, które są widoczne w rażący sposób?

Nigdy tak nie zostanie. Jakiś czas temu pisałem, że na poziomie "elit intelektualnych" rozpoczęły się poważne dyskusje o możliwości zalegalizowania ponarodzeniowej "aborcji". Ciekawe co zrobią po tym...

Znowu pewnie większość się ze mną nie zgodzi, ale napiszę to i tak, w końcu taki temat wink_prosty.gif.

Dla mnie aborcja powinna być legalna, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach. Gdy płód zagraża matce, gdy płód będzie ciężko genetycznie chory itd. Nie chcę, żeby legalna aborcja stała się narzędziem do oczyszczania brzuchów nastolatek, które puściły się za dżinsy i myślały, że jak się podmyją to nie będą w ciąży.

To ciekawe, bo miałem kilka podobnych sytuacji, i policja lądowała na miejscu po kwadransie. Nawet pora się zgadza 2-3 nad ranem.

W tym wypadku chodziło mi nie o reakcję służb mundurowych, tylko o reakcję ludzi, społeczeństwa. Szybciej wyzwą cię od konfidenta, niż pogratulują obywatelskiej postawy. A z tym, że nie są superbohaterami to chodziło mi o to, że nie wyczarują nagle sprawców, świadków i dowodów spod ziemi. Przepraszam jeśli trochę zamotałem, czasami za dużo chcę na raz przekazać wink_prosty.gif.

Pytanie: skąd wiedzieli, że nikt niczego nie widział (a zapewniam - nie pytali, bo się rozpytywaliśmy sąsiadów)? Olso - dostęp do drzwi miała może z piątka najbliższych sąsiadów. Raczej żadnego z nich nie stać na palnik, by tylko pokazać sąsiadowi (który zresztą regularnie im pomaga), że nie może mieć roweru...

Cóż, w takim razie zachowali się nieprofesjonalnie, choć ich przekonanie mogło wziąć się z tego, że wykrywalność tego spraw jest na bardzo niskim poziomie i cięzko tu cokolwiek zmienić.

Równie dobrze możesz twierdzić, że nie ma co zgłaszać kradzieży banknotów, o ile nie zapisałeś (i może jeszcze notarialne poświadczenie?) numerów każdego z nich?

Nie na takiej zasadzie to działa. Poza tym jeżeli odzyskanie skradzionego mienia jest niemożliwe, wtedy występuje roszczenie odszkodowawcze przywróceniowe lub finansowe.

Owszem, ale najpierw trzeba przestępców znaleźć i udowodnić im winę.

Czy mają umarzać KAŻDĄ sprawę, jeśli ofiara nie da im dowodów na tacy?

Ponownie - to tak nie działa.

Oczywiście, że nie. Ale co mają zrobić w takiej sytuacji?

W takim razie nie masz bladego pojęcia, dlaczego istnieje coś takiego jak prawo karne ani też nie znasz zasad, jakimi się rządzi (i jakie wypracowała nauka przez wieki).

Nie wszystko co nauka wypracowała jest prawdą, na pewno są rzeczy, które nagle okazują się nieprawdą, bo odkryto coś nowego. Niech działa sobie jak chce, ściganie z urzędu jest według mnie bezsensowne i tyle.

Poza tym, że są bezzasadne, niepotrzebne i niemerytoryczne, to może. Niemniej wolałbym ich nie mieć, bo zrzucają dyskusję z normalnych torów.

Proszę, a po chwili taki kwiatek: wink_prosty.gif

Mowa-trawa. Wypłacenie pieniędzy od kasjera i napad na bank też działają ostatecznie tak samo - lądujesz poza bankiem z pieniędzmi.

Nie chcę ci niczego zarzucać i oczywiście rozumiem twój punkt widzenia. Jednakże w przypadku mojego przykładu mamy dwie drogi:

A) Alkoholowa -> pijesz, śmiejesz się, zamulasz, włącza ci się agresor, bijesz kogoś

B) Narkotyki -> bierzesz, śmiejesz się/zamulasz/agresor (w zależności od rodzaju), bijesz kogoś.

Obie skupiają się najpierw na tobie, a potem na czyjejś szkodzie. W twoim przykładzie natiomiast mamy również dwie drogi, ale bardzo mocno różne:

A) Wypłata -> idziesz do banku, wypłacasz, wychodzisz

B) Kradzież -> idzież do banku, grozisz ludziom różnym sprzętem, możesz ich nawet uszkodzić w czasie napadu, bierzesz pieniądze przez co bank traci.

Różnica między moimi przykładami, a twoimi jest taka, że alkohol i narkotyki powodują krzywdę, a wypłata w przeciwieństwie do kradzieży nie zagraża nikomu.

Siniak, który miałem na twarzy po uderzeniu rozentuzjazmowanego wielbiciela wódki śmie się nie zgadzać.

Sama euforia nie powoduje dodatkowej agresji, w momencie na przykład zdobycia bramki przez mój ulubiony klub, będąc na stadionie mam ochotę skakać i cieszyć się z innymi ludźmi, przybijać piątki i klaskać, a nie obijać komuś twarz wink_prosty.gif

Mówimy o Polakach wink_prosty.gif

Oj tam wink_prosty.gif Ja wiem, że są u nas elementy, które mogą mieć po ponad 10 promili we krwi, ale nie mówmy, że to standard u nas smile_prosty.gif.

Agresja + poczucie siły + chęć pokazania się + spora doza spełniania definicji euforii.

Owszem, ale sama euforia tego nie powoduje. Te wcześniejsze czynniki daje alkohol.

A to już proszę mieć pretensje do przykładu debilnego amerykańskiego prawa.

Miejmy nadzieję, że ta opiekuńczość nie przyjdzie do nas.

"Nagonka" na niego jest z kilku względów - głównie takich, że głosi... powiedzmy, że "kontrowersyjne" hasła (za niektóre powinien nawet odpowiedzieć) oraz niejednokrotnie niesamowitych głupot gatunku "ganianie za tramwajami".

W sumie to też prawda. Czasami jak oglądam filmiki na youtube z jego wypowiedziami to przez stały facepalm nie jestem w stanie zamknąć okna przeglądarki, bo nie widzę gdzie jest "X" wink_prosty.gif.

O polityce słów kilka - absolutnie nie mam na kogo zagłosować. Tutaj jest lista.

Pytanie jedno - jakie masz poglądy i na kogo byś chciał głosować? Czy w ogóle istnieje jakakolwiek partia w Polsce, której dałbyś swój głos? Osobiście mógłbym głosować albo na Polskę Razem Gowina, bo niby coś tam próbuje zrobić zachowując się jako człowiek z dala od koryta albo, jak już wcześniej wspominałem, na KNP.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Draiss

Ale wciąż, nie jesteś w stanie opisać szczegółowo każdego konkretnego przypadku i każdej konkretnej sytuacji tylko musisz opierać się na interpretacji.

Nieprawda - można uregulować rodzaj czy kategorię zachowań się bardzo generalnie. Dalsza kauzualizacja ma zazwyczaj jakąś podstawę. Natomiast interpretację stosujemy dopiero w przypadku wątpliwości dot. danego przepisu.

Jak nie rolą sądu?

Ustalanie prawa, czynów zakazanych oraz kar i ich zakresów leży w wyłącznej kompetencji władzy ustawodawczej - podstawa demokratycznego podziału władzy.

To co sędzia teraz robi, wybierając wyrok z widełek?

Waży skutki danego czynu i wymierza właściwą karę. Kradzież może być drobna i przez to karana niżej, a większa na wyższą. To bardzo racjonalne rozwiązanie, w przeciwieństwie do miliarda dożywoci amerykańskich.

Konstytucja, jakby nie patrzeć, to "tylko" kolejny akt prawny, kolejny papierek, który można zmienić.

Zapraszam na jakiś wykład otwarty dotyczący prawa konstytucyjnego. Mogą być zupełne podstawy.

Wyobrażasz sobie rażące naruszenia i niezadowolenie jakby w ogóle nie było możliwości jej zmiany?

Praca przymusowa w tym momencie zabierze pracę ludziom potrzebującym owej.

Przymusowe szycie kolejnych worków, robienie szczoteczek czy szczot do butów nie zabierze pracy, która jest powszechnie regulowana w sektorze prywatnym.

W dodatku, trzeba tego więźnia pilnować, dostosować, przyuczyć i wiele innych rzeczy, żeby wypracowywał zysk na swoje jedzenie.

Więźnia zawsze trzeba pilnować. Przyuczenie do szycia zajmuje może z tydzień - jako małe dziecko nauczyłem się tego na lekcjach techniki tongue_prosty.gif Zawsze może też kopać rowy, nie ma sprawy.

A co z pensjami ochroniarzy (...)

Strażników więziennych...

(...) ubraniami, lekarstwami itd?

Proste - uszyte przez już siedzących w więzieniach, natomiast co do opieki medycznej - niech przechodzi to samo co każdy obywatel, czyli czekanie ~2 tygodni na wizytę do lekarza ogólnego, nawet jak jesteś w koszmarnym bólu.

Więzień, to więzień. Zawsze będzie generował koszty póki nim będzie.

Może je skutecznie zmniejszać. W tej chwili więźniowie w wielu krajach mają pozycję sporo lepszą od obywateli na wolności. Jako że w zasadzie sporą część dnia siedzę przy kompie, to za bezpieczeństwo, siłownie, bibliotekę, kino, kieszonkowe i smaczne jedzenie chętnie bym się zamknął w celi... jeśli nie miałbym wyjścia. Zresztą było parę sytuacji, w których ludzie specjalnie popełniali przestępstwa, by wylądować w więzieniu, gdyż tam mieli lepsze warunki.

Nieegoistyczny patrząc na sytuację z pozycji twojej rodziny.

Patrząc z zewnątrz też. Egoistycznie to bym olał rodzinę zaraz po tym jakby mnie przestała utrzymywać lub miałbym chociażby częściowe środki by przeżyć. Jako że tak nie czynię, pozwolę sobie na stwierdzenie, że nie działam egoistycznie.

Dlaczego dozwolone rzeczy mają być tylko te, które są widoczne w rażący sposób?

Odpowiedz na pytanie. Spytałem o to, której rzeczy nie możesz robić, którą z oczywistego punktu widzenia miałbyś.

Dla mnie aborcja powinna być legalna, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach. Gdy płód zagraża matce, gdy płód będzie ciężko genetycznie chory itd. Nie chcę, żeby legalna aborcja stała się narzędziem do oczyszczania brzuchów nastolatek, które puściły się za dżinsy i myślały, że jak się podmyją to nie będą w ciąży.

+/- i ja.

W tym wypadku chodziło mi nie o reakcję służb mundurowych, tylko o reakcję ludzi, społeczeństwa.

Jako że wiercenie czy darcie mordy słychać w całym pionie/na całej klatce, to podejrzewam, że nie będą mieli pretensji, że jakoś zareagowałem. A jak ktoś ma z tym problem, to niech idzie do diabła. Nie trzeba się przejmować tym, co głupio ktoś palnie.

Szybciej wyzwą cię od konfidenta, niż pogratulują obywatelskiej postawy.

Jako że regularnie słyszę, że każdy młody niewychowany, szatanista i ogólnie bezbożnik, to takie miałkie próby przywar mnie nie ruszają. Nikogo nie powinny.

A z tym, że nie są superbohaterami to chodziło mi o to, że nie wyczarują nagle sprawców, świadków i dowodów spod ziemi.

Nie miałbym pretensji, gdyby chociaż spróbowali podpytać. Nie spróbowali.

Owszem, ale najpierw trzeba przestępców znaleźć i udowodnić im winę.

To nie rola ofiary i absurdalnym jest wymagać od niej, a nie od właściwych organów, działania.

Ale co mają zrobić w takiej sytuacji?

Cokolwiek poza papierkami.

Nie wszystko co nauka wypracowała jest prawdą (...)

Wszystko, co obecnie uznawane jest za prawidłowe, jest w pewnym sensie wynikiem którejś z nauk. Jeśli nie ma lepszej propozycji rozwiązania danego problemu, to będziemy opierać się na tej najbardziej racjonalnej.

(...) na pewno są rzeczy, które nagle okazują się nieprawdą, bo odkryto coś nowego.

Na szczęście w prawoznawstwie to tak nie działa wink_prosty.gif

Niech działa sobie jak chce, ściganie z urzędu jest według mnie bezsensowne i tyle.

Zważywszy na to, że prawo karne ma regulować karanie za zachowania społecznie szkodliwe i z negatywnym oddziaływaniem publicznym, to ściganie z urzędu jak najbardziej powinno być podstawową zasadą działania organów sprawiedliwości.

Jednakże w przypadku mojego przykładu mamy dwie drogi:

A) Alkoholowa -> pijesz, śmiejesz się, zamulasz, włącza ci się agresor, bijesz kogoś

B) Narkotyki -> bierzesz, śmiejesz się/zamulasz/agresor (w zależności od rodzaju), bijesz kogoś.

Niektórzy po alkoholu raczej są przytulasami. Często jednak prowadzi to do tego, że po odpowiednikach kilkunastu piw (ktoś musi mieć słaby łeb, by przejść do tego po 2-3) jest się obrońcą swoich dóbr, bo wydało ci się, ze XYZ powiedział coś o twojej matce. Zanim tyle wypijesz, to minie parę godzin, a ponadto percepcja, motoryka i parę innych czynników pogorszy się na tyle, że nie będziesz miał szansy trafić w drzwi od toalety, a co dopiero w twarz kolegi.

Z narkotykami jest gorzej - jedna tabletka i możesz szaleć jak po końskiej dawce gorzały, na dodatek bez kar do szybkości czy percepcji, że się tak wyrażę. Z drugiej strony jest parę narkotyków, po których będziesz po prostu stał w miejscu i się uśmiechał. Potem nagle coś ci odwali i postanowisz poskakać po cudzym samochodzie, wskoczyć do kontenera PCK, a następnie pobiec pod prąd ulicą, zanim cię znajomi nie odciągną i nie unieruchomią.

Widziałem na własne oczy skutki zażycia kilku rodzajów.

Owszem, ale sama euforia tego nie powoduje. Te wcześniejsze czynniki daje alkohol.

Przeczytaj pierwsze zdanie definicji. Częste pokrywanie się ze stanem kogoś "napitego".

Pytanie jedno - jakie masz poglądy i na kogo byś chciał głosować?

Lekko prawicowe (ale jednej z dwóch partii, których bym nie wykreślił, raczej daleko doń); najlepiej na jakiegoś porządnego profesora czy innego nauczyciela, np. takiego Mariana Filara.

Czy w ogóle istnieje jakakolwiek partia w Polsce, której dałbyś swój głos?

Nie znam wszystkich partii. Poza tym głosuję przede wszystkim na osobę, no chyba, że zdecydowała się na start z wcześniej wspomnianego rodzaju ugrupowań.

Osobiście mógłbym głosować albo na Polskę Razem Gowina, bo niby coś tam próbuje zrobić zachowując się jako człowiek z dala od koryta albo, jak już wcześniej wspominałem, na KNP.

Wolałbym głosować na PO albo PSL niż Korwina, a naprawdę nie chciałbym na nich głosować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, zapomniałem, że statystykę "bezrobotni" w Polsce podbijają tylko ludzie, którym nie chce się pracować. Wybacz również, że nie każdy jest taki genialny i wyedukowany, że praca go ściga.

Akurat w sporej części przypadków bezrobotni nie mają pracy z własnej winy. Zdarza mi się rozmawiać z ludźmi z urzędów gmin w mniejszych miejscowościach i w wielu przypadkach te urzędy mają jakieś proste prace do wykonania, tylko, że odpowiedź jest zwykle jedna - "e za tyle, to mi się nie opłaca pracować" (bo lepiej żyć z zasiłku). I potem się ludzie dziwią, że nie mają pracy. No niestety, ale do wielu ludzi w Polsce nie dociera, że żeby zarabiać przyzwoicie, to najpierw się trzeba wykazać. Nikt nie zatrudni kogoś zupełnie bez żadnego doświadczenia za jakąś większą stawkę, bo to są koszta. Sam pochodzę z małej miejscowości z dala od wszystkiego i większość moich znajomych jednak w ten, czy inny sposób sobie radzi i nie siedzi na zasiłku. Tylko, że oni byli na tyle inteligentni, żeby na początku nie mieć wymagań z kosmosu.

Wbrew pozorom grzywna jest dosyć sensowną i skuteczną karą, o ile ta grzywna jest odpowiednio wysoka (najlepiej zależna od zarobków) i ją się egzekwuje. Gdy kogoś nie stać na zapłacenie grzywny, to powinien to odrobić wykonując prace społeczne i tyle przeważnie wystarczy, by ograniczyć liczbę mniej poważnych przestępstw. Z tymi poważniejszymi jest rzeczywiście problem, ale kara śmierci jest jednak przegięciem (zwłaszcza patrząc na to ile wyroków zostało wykonane niesłusznie).

Nie, jeśli kara śmierci byłaby wykonywana w momencie gdy dowody byłyby w 100% czyste, udowadniające winę, bez nawet najmniejszych niewiadomych.

W USA wykonano parę wyroków, gdzie dowody nie pozostawiały absolutnie żadnych wątpliwości. Sprawy, gdzie wszystko jest na 100% pewne w naturze nie występują.

O JKM i podobnych nie będę się wypowiadał, bo nie chce mi się po raz kolejny sprzeczać z jego wyznawcami.

A szkoda, bo wyznawcą nie jestem. Jestem osobą stojącą z boku, która chce czegoś innego niż aktualnie mamy. To od razu stawia mnie po stronie jego wyznawcy?

Nie wiem po jakiej stronie jesteś i szzerze mówiąc średnio mnie to obchodzi. Wiem tylko tyle, że nie chcę o tym gadać, bo nawet jeśli Ty nie jesteś wyznawcą, to i tak zaraz jakiś tu przyleci, a mam na nich alergię.

Edytowano przez Sevard
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie rolą sądu?

Ustalanie prawa, czynów zakazanych oraz kar i ich zakresów leży w wyłącznej kompetencji władzy ustawodawczej - podstawa demokratycznego podziału władzy.

Tu bym nie był taki rygorystyczny. Jasne, konstytucja i oficjalny dyskurs mówią, że sędzia stanowi jedynie usta prawodawcy, ale uwagi Draissa nie są kompletnie pozbawione sensu. Polecam zainteresowanym krótki artykuł Sędziowie jako Kłamcy (autor jest prawnikiem, ale akurat ten tekst napisał językiem bardzo potocznym). Martin Shapiro świetnie wytyka w nim jak wielowiekowe tradycje oduczyły sędziów brania odpowiedzialności za to jak działa prawo. Jeśli wynik sprawy Cię nie satysfakcjonuje, to czepiaj się prawodawcy, a nie wymiaru sprawiedliwości. Nawet kiedy sędzia korzysta z narzędzi ofiarowanych mu przez ustawę (np. klauzule generalne czy widełki) i tak wypiera się jakiegokolwiek udziału w kreowaniu prawa. Jak ciekawie konkluduje autor: "Kłamstwo [w kwestii prawotwórstwa] jest nieodzowną częścią metodyki sędziego."

Ale wciąż, nie jesteś w stanie opisać szczegółowo każdego konkretnego przypadku i każdej konkretnej sytuacji tylko musisz opierać się na interpretacji.

Nieprawda - można uregulować rodzaj czy kategorię zachowań się bardzo generalnie. Dalsza kauzualizacja ma zazwyczaj jakąś podstawę. Natomiast interpretację stosujemy dopiero w przypadku wątpliwości dot. danego przepisu.

Pewien profesor od razu wystawiłby pałę za tę odpowiedź =). Sama identyfikacja sytuacji interpretacyjnej już może być postrzegana jako wykładnia. Bo skąd wiemy czytając przepis, czy mamy do czynienia z easy case czy jednak istnieją wątpliwości? Trzeba pamiętać, że nawet najprostszy z pozoru przepis, błahe pojęcie (patrz: budynek mieszkalny, ściana działowa), może nastręczać całej masy problemów. Często bywa tak, że łatwy na pierwszy rzut oka kazus to w istocie dopiero sytuacja przedinterpretacyjna i po wgryzieniu się odkrywa drugie dno. W efekcie znacznie więcej niż sytuacji łatwych mamy tych kłopotliwych i trudnych, gdy trzeba zacząć wykładnię na całego i żonglerkę argumentami.

Rzecz jasna nie oznacza to, że obecny stan rzeczy zasługuje na jakąś szczególną krytykę. Sędzia robi to co robi, bo musi. A powinien być na tyle wykształcony i doświadczony aby podołać zadaniu. Pewna doza subiektywizmu i omyłek zawsze będzie towarzyszyć wymiarowi sprawiedliwości, przynajmniej dopóki ludzi nie zastąpią maszyny.

Konstytucja, jakby nie patrzeć, to "tylko" kolejny akt prawny, kolejny papierek, który można zmienić.

Zapraszam na jakiś wykład otwarty dotyczący prawa konstytucyjnego. Mogą być zupełne podstawy.

Wyobrażasz sobie rażące naruszenia i niezadowolenie jakby w ogóle nie było możliwości jej zmiany?

Powiem więcej, istniała konstytucja (bodajże któraś z poprzednich konstytucji szwajcarskich), która wprost przewidywała swój przegląd i poprawianie co ćwierćwiecze. Bardzo racjonalne rozwiązanie, wręcz wymuszające dostosowywanie ustawy zasadniczej do aktualnej rzeczywistości.

Wracając jednak do tematu, nagonka na niego jest z jednego względu. On jest z innej strony.

Nie ma żadnej nagonki. Nikt tak jak Mikke powinien rozumieć, że działanie rodzi konsekwencje. Na czym mocniejsze wypowiedzi (często oszczerstwa) sobie pozwala, tym silniejszej odpowiedzi powinien się spodziewać.

A szkoda, bo wyznawcą nie jestem. Jestem osobą stojącą z boku, która chce czegoś innego niż aktualnie mamy. To od razu stawia mnie po stronie jego wyznawcy?

Musisz wybaczyć bywalcom PiG i blogów, ale po prostu ten temat wałkowany był z pińćset razy. A słowa "wyznawcy" Sevard nie użył bezpodstawnie - bo żadna wiedza ani logika myślenia (poza tą najbardziej infantylną) nie uzasadnia głosowania na ludzi kompetentnych z pozoru. Oczywiście, Korwin przy Otylii czy Adamku to geniusz prawa i ekonomii, lecz nie zmienia to faktu, że pozostaje bardzo oczytanym głupcem i arcymistrzem erystyki (wraz z wiekiem coraz bardziej przekonuję się, że jedno nie wyklucza drugiego - świetnym przykładem jest chociażby Cejrowski).

Sam byłem o włos od przekonania się do Partii Libertariańskiej, ale po bliższym poznaniu ich poglądów chyba spasuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@...AAA... Akurat byłbym bardzo daleki od nazywania Korwina głupcem. Jest oczytany, ale również inteligentny, co zresztą bardzo dobrze widać po tym jak rozgrywa kampanię. On zdaje sobie sprawę z tego, że więcej niż te parę procent nie ugra, więc gra tak, żeby zabrać z tego tortu tyle ile może. Stara się, by było o nim głośno i to mu wychodzi. Przyciąga w ten sposób ludzi, którzy są już sfrustrowani tym, co wyczyniają pozostałe partie. Dodatkowo kradnie część elektoratu TR, bo okazuje się, że jest lepszym błaznem niż Palikot. Jednocześnie głosi hasła, za które powinien iść siedzieć, czym zwraca na siebie uwagę mediów, po czym wmawia wszystkim, że to media przeprowadzają nagonkę na niego. Trochę nie do końca świadomie odpowiedziałem, co myślę o nagonce medialnej na JKM, no ale skoro już to spłodziłem, to niech zostanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W żadnym wypadku nie odmawiam mu inteligencji. Myślałem bardziej o jego poglądach, wyczuciu politycznym, tudzież wątpliwych referencjach do zarządzania czymkolwiek. Mikke to filozof, brydżysta, trochę showman, trochę bajkopisarz; ale nie prawnik, nie ekonomista, ani nie polityk. Przestrzegam też przed patrzeniem na innych członków KNP jako tych, którzy są spoza układu. W dzisiejszym sejmie, zarówno w PO jak i PiS zasiadają jednostki mające korwinowską przeszłość, co dobitnie pokazuje, że partia ta nie jest w żaden sposób wyjątkowa i wolna od ułomności trapiących inne formacje. Swoją drogą, bardzo zastanawiają wypowiedzi byłych współtowarzyszy Mikkego - można czasem odnieść wrażenie, że ten człowiek wodzi swój nikły ale fanatyczny elektorat za nos, samemu tak naprawdę nie chcąc rządzić. Podobno w wielu kampaniach odrzucał on dobre pijarowo rady i na ostatniej prostej musiał wypalić z czymś co niweczyło cały wysiłek jego sztabu. Zresztą teraz jest podobnie, bo trudno uwierzyć aby Mikke nie zdawał sobie sprawy z powagi swojej wypowiedzi o winie i gwałtach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy Korwin w ogóle cokolwiek rozgrywa. Po prostu mówi to, co ma na myśli. To co myśli jest co najmniej kontrowersyjne - polecam cytaty dot. kobiet - i dlatego głośne oraz popularne. Sęk w tym, że jakoś to nie przekłada się na głosy wyborców w wyborach. Teraz może mu się udać, bo frekwencja jest niska, a do tego ludzie są zmęczeni głosowaniem na tych samych polityków. Jednak na jakiś poważniejszy sukces (poza umieszczeniem paru posłów w Parlamencie Europejskim/dostaniem się do Sejmu) bym nie obstawiał. Korwin ze swoją retoryką to raczej barwny margines i szans na coś większego mieć raczej nie będzie. Dla jednych jest zbyt radykalny, dla innych po prostu stuknięty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@...AAA...

Nawet kiedy sędzia korzysta z narzędzi ofiarowanych mu przez ustawę (np. klauzule generalne czy widełki) i tak wypiera się jakiegokolwiek udziału w kreowaniu prawa.

Zważywszy że sędziowie podlegają konstytucji i ustawom, to nie za specjalnie widzę obecnie możliwość innego działania. Poza tym wolę pewność prawa od dziwacznych nieraz wyroków sądów amerykańskich.

Pewien profesor od razu wystawiłby pałę za tę odpowiedź =). Sama identyfikacja sytuacji interpretacyjnej już może być postrzegana jako wykładnia.

I odwrotnie - za odwrotną odpowiedź tu też dostałbyś soczystą dwóję, no chyba że dano by Ci możliwość rozpisania się i byś to uzasadnił.

Pierwszy przykład z góry:

"Wskazać należy, że zdaniem części teoretyków wykładnia prawa to tyle samo, co proces rozumienia przepisów prawa. (...) Większość prawników przyjmuje jednak inne pojęcie wykładni nie identyfikujące jej z prostym rozumieniem określonego tekstu. W myśl tego drugiego poglądu o wykładni przepisu prawnego mówimy wyłącznie wtedy, gdy przepis prawny budzi wątpliwości, a to w myśl zasady clara non sunt interpretanda (...)" - L. Morawski, Wstęp do prawoznawstwa, Wydanie XII, Toruń 2009, s. 133.

Przez kilka semestrów wałkowali to samo, więc jestem w zasadzie pewny, że taka była ich intencja.

Często bywa tak, że łatwy na pierwszy rzut oka kazus to w istocie dopiero sytuacja przedinterpretacyjna i po wgryzieniu się odkrywa drugie dno.

Tak, dopiero po przeanalizowaniu należy zastosować wykładnię.

Nie ma żadnej nagonki. (...)

To już nie mój cytat.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem gdyby Palikot nie miał odjechanych pomysłów na temat marihuany a mówił mądrze jak na początku kariery własnej partii na temat gospodarki to by daleko zaszedł. On powinien wiedzieć co trzeba naprawić bo w końcu sam dorobił się majątku i wie czego u nas brakuje w tym temacie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą teraz jest podobnie, bo trudno uwierzyć aby Mikke nie zdawał sobie sprawy z powagi swojej wypowiedzi o winie i gwałtach.

To żart i cytat z Oscara Wild'a więc jakoś może się z tego wykręcić. Natomiast drugi zarzut wobec niego był poważniejszy. Pan Tomczykiewicz (to on?) zarzucał mu również kradzież bądź próbę kradzieży (próba wyjścia z restauracji bez zapłacenia) więc mam nadzieję, że ma na to dowody. O ile napicie się wina z gwinta jest tylko nieeleganckie, to kradzież jest już przestępstwem.

@Sevard

Chcesz wyleczyć ból głowy poprzez ścięcie na gilotynie. Faktycznie - głowa przestaje już boleć na zawsze tak jak wszystko inne. Tylko czy jest się z czego cieszyć? Rozumiem, że może komuś przeszkadzać np. palenie na przystanku, ale to drobna niedogodność. Wystarczy odejść kilka kroków. Po co chcesz tworzyć nowe mafie tytoniowe i posyłać ludzi z powodu jakiejś bzdury za kraty? Bo tym to się skończy - będzie więcej ludzi w więzieniach. Lepiej już niech zostanie jak jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Santus Faustus I

Pan Tomczykiewicz (to on?) zarzucał mu również kradzież bądź próbę kradzieży (próba wyjścia z restauracji bez zapłacenia) więc mam nadzieję, że ma na to dowody.

Warto zapoznać się z pojęciem i przesłankami tego przestępstwa.

Rozumiem, że może komuś przeszkadzać np. palenie na przystanku, ale to drobna niedogodność.

Choroby moich oskrzeli i płuc spowodowane m.in. tym, że od małego ktoś przy mnie palił nie są drobną niedogonością, zwłaszcza gdy kaszlę krwią.

Tak, zwłaszcza na przystankach, podwórkach, szkołach, wydziałach etc.

Wystarczy odejść kilka kroków.

Porada równie dobra jak "uciekaj, gdy ktoś chce ci obić facjatę". Plują, a każesz myśleć, że pada. Prawo nie może uciekać przed bezprawiem.

Ponadto nie mówimy tutaj o prywatnej przestrzeni, tylko o publicznej, gdzie każdy ma pewne prawa, a że zdrowie (jego ochrona) ludzkie stoi wyżej w hierarchii niż... lenistwo, jak mniemam, to powinno mieć przewagę. Nie ma, więc trzeba kijem.

Ten argument tym bardziej stoi w jednym szeregu z tymi całkowicie ograniczającymi jakąkolwiek samoobronę poza ucieczką - w tym jakakolwiek możliwość posiadania broni (nie tylko palnej) powinna być nielegalna i ostro karana.

Po co chcesz tworzyć nowe mafie tytoniowe i posyłać ludzi z powodu jakiejś bzdury za kraty?

Nikt kto ma głowę na karku, za dymek na przystanku nie posyłałby za kraty za "dymek" na przystanku. No chyba, że jegomość nie chciałby zapłacić grzywny lub odpracować w ramach ograniczenia wolności - wówczas nie widzę żadnego powodu, by taką osobę zamknąć na ten miesiąc.

Bo tym to się skończy - będzie więcej ludzi w więzieniach.

Prędzej aresztach, bo to by się nie kwalifikowało na wiezienie. Ponadto naprawdę nie żal mi ludzi, którzy nie myślą o innych ludziach albo mają ich głęboko w zadzie. Zresztą temu ma służyć kara - by trochę zmądrzał. Jak nie zmądrzeje, to wróci z powrotem.

Lepiej już niech zostanie jak jest.

Czyli niech ludzie trują innych wbrew ich woli, bo przecież nie chcemy, by misie czuły się źle? Broń Boże nie wymagajmy od trucicieli, by to oni odeszli od ludzi, którzy nie chcą palić!

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto zapoznać się z pojęciem i przesłankami tego przestępstwa.

A co to jest jak nie drobna kradzież takie wyjście z restauracji bez zapłacenia. Natomiast czy nazwiemy to przestępstwem czy wykroczeniem to nie ma żadnego znaczenia. Jest to zachowanie naganne i jak się nie ma dowodów to się nie pomawia. Z resztą wcale mi gościa nie szkoda. Nie wiedział jaki jest Korwin? Czego się spodziewał po publicznym zarzucaniu mu jakiś głupot? Że JKM zwinie uszy po sobie i będzie przepraszał za to, że żyje? To było oczywiste, że odpyskuje.

Choroby moich oskrzeli i płuc spowodowane m.in. tym, że od małego ktoś przy mnie palił nie są drobną niedogonością, zwłaszcza gdy kaszlę krwią.

To nie jest dobre, ale propozycje Sevarda to lekarstwo gorsze niż choroba.

Porada równie dobra jak "uciekaj, gdy ktoś chce ci obić facjatę". Plują, a każesz myśleć, że pada. Prawo nie może uciekać przed bezprawiem.

Słusznie. To kłóć się z tym kimś, bij się, wezwij straż miejską albo rób cokolwiek innego. Jest przepis zabraniający palenia w miejscu publicznym. Trzeba tylko żeby był lepiej egzekwowany.

Nikt kto ma głowę na karku, za dymek na przystanku nie posyłałby za kraty za "dymek" na przystanku.

Chodzi mi o jakże straszliwe przestępstwo sprowadzania sobie fajek bez pozwolenia rządu. W Ameryce strzelali do ludzi gdy chcieli sobie sprowadzić trochę alkoholu. Ale faszyzm to przecież zjawisko czysto europejskie, tam się to przecież nigdy nie mogło zdarzyć...

Prędzej aresztach, bo to by się nie kwalifikowało na wiezienie. Ponadto naprawdę nie żal mi ludzi, którzy nie myślą o innych ludziach albo mają ich głęboko w zadzie.

Już pisałem o kogo chodzi. Cały ten akapit traci więc sens.

Czyli niech ludzie trują innych wbrew ich woli, bo przecież nie chcemy, by misie czuły się źle? Broń Boże nie wymagajmy od trucicieli, by to oni odeszli od ludzi, którzy nie chcą palić!

To nie jest dobre. W żadnym wypadku nie uważam. Ale to jest i tak lepsze niż powstanie jakiegoś tytoniowego Ala Capone. Taki to zwiększy ilość śmiertelnych zatruć ołowiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Santus Faustus I

A co to jest jak nie drobna kradzież takie wyjście z restauracji bez zapłacenia.

Na potrzeby lekkiej dyskusji to wystarczy.

Natomiast czy nazwiemy to przestępstwem czy wykroczeniem to nie ma żadnego znaczenia.

Ma olbrzymie znaczenie. Tak biorąc pod uwagę pozbawienie wolności, to min. 2 miesiące.

Tak czy tak od strony osoby tak twierdzącej może być zniesławienie.

To nie jest dobre, ale propozycje Sevarda to lekarstwo gorsze niż choroba.

Z tego co się orientuję, to propozycja Sevarda = palcie w domu/miejscu prywatnym lub ostatecznie z dala od ludzi, którzy sobie tego nie życzą, gdy jest się poza obszarem prywatnym. Problemem jest to, że prawo jest nieegzekwowane i czasem zdaje się, że równie dobrze mogłoby go nie być. Sevard stwierdził, że z dwojga złego - całkowitej wolności smrodzenia i całkowitego zakazu - jeśli nie jest możliwe racjonalne podejście do sprawy, to wolałby to drugie. Szczerze mówiąc, to ja też.

W jakim stopniu miałoby to być gorsze od nieegzekwowanego zbytnio obecnie prawa?

Jest przepis zabraniający palenia w miejscu publicznym. Trzeba tylko żeby był lepiej egzekwowany.

Nie tyle zabraniający palenia w miejscu publicznym (popularny błąd), co w wyznaczonych enumeratywnie miejscach publicznych.

Chodzi mi o jakże straszliwe przestępstwo sprowadzania sobie fajek bez pozwolenia rządu.

Jedyny powód, dla którego papierosy są dozwolone to taki, że przynosi dochód dla skarbu państwa.

Pewna dama prosiła raz Napoleona III, żeby zakazał palenia, bo to występek. Cesarz, sam nałogowy palcz, odpowiedział:

- Przyznaję, że to występek, ale on przynosi państwu sto milionów franków rocznie. Niech mi pani wskaże cnotę, która tyle dochodu przyniesie, a dziś palić zakażę.

Nikt nie chce zabraniać palenia, ale nie ma powodu, by państwo pozwalało na przemyt (co innego sprowadzanie papierosów zza granicy, w ramach legalnych limitów).

W Ameryce strzelali do ludzi gdy chcieli sobie sprowadzić trochę alkoholu.

A u was biją murzynów!

Kiedyś do strajkujących strzelali. Teraz już nie. Czasy się kapkę zmieniły.

Ale faszyzm to przecież zjawisko czysto europejskie, tam się to przecież nigdy nie mogło zdarzyć...

Zarówno w Ameryce Łacińskiej (bardziej), jak i Azji (mniej) działały organizacje de facto pokrywające się z odpowiednikami europejskimi.

Ale to jest i tak lepsze niż powstanie jakiegoś tytoniowego Ala Capone.

Nikt nie chce zakazywać palenia ani wprowadzać prohibicji tytoniowej. Prosimy tylko o to, by nie palono przy ludziach, którzy się na to nie godzą (nie chcą tego).

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

behemort

"Jedyny powód, dla którego papierosy są dozwolone to taki, że przynosi dochód dla skarbu państwa."

Sorry ale dla mnie ta wypowiedź to bzdura. Papierosy są dozwolone bo są powszechną używką obecną w życiu człowieka już od setek lat. Po sprowadzeniu tytoniu do Europy w XVI wieku palono tytoń w fajkach, a potem przyszły papierosy. I właśnie o to chodzi - ludzie nie palą żeby płacić podatki a dlatego, że sprawia im to przyjemność. Wiem - dla mnie to też głupota, bo to jak fajczenie pieniędzy, o zdrowiu nie wspominając. Ale tak już jest na tym świecie, że ludzie lubią palić. Obecnie w Polsce jest około 9 milionów palaczy. W latach 70-tych było ich około 16 milionów, więc i tak jest to poprawa.

I sam jestem za zakazem palenia w miejscach takich jak już były wymieniane - szkoły, urzędy, komunikacja publiczna, dworce, lotniska, nawet przystanki autobusowe. Ale jak facet idzie sobie chodnikiem po ulicy to ma prawo zapalić. Jak sobie usiądzie sam na ławce w parku, to też ma prawo zapalić. 2 dni temu przechodziłem obok faceta palącego na ulicy. Poczułem dym przez 3 sekundy, minąłem go, poszedłem dalej. Od tego raka nie dostanę (bardziej już pylicy od tych wszystkich spalin samochodowych w powietrzu miejskim). Jak ktoś pali w miejscu niedozwolonym wołaj Straż Miejską jeśli nie słucha grzecznych upomnień. Jeśli rzuca pety, też wołaj Straż Miejską. Ja nie jestem za zniesieniem wszystkich ustawowych zakazów palenia.

Ale nie, nie i jeszcze raz nie mówię wszelkim pomysłom prohibicyjnym - czy to tytoniu, czy to alkoholu, czy to wędzonych tradycyjnie wędlin. Ba - ja nawet mógłbym się zgodzić na legalizację marihuany (w USA w 2 stanach już to nieźle działa). Mam dosyć wprowadzania zakazów wszystkiego na wszystkim. Przepisy nigdy nie zastąpią zdrowego rozsądku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zgred13

Sorry ale dla mnie ta wypowiedź to bzdura. Papierosy są dozwolone bo są powszechną używką obecną w życiu człowieka już od setek lat.

Patrzmy na rzecz pragmatycznie. Postaw się w roli państwa - gdyby papierosy nie przynosiły zysków, to generowałyby wyłącznie straty - konieczność finansowania leczenia chorób nimi spowodowanych, utylizacji odpadów etc. Ich szeroka popularność jest czynnikiem sprzyjającym głównemu celowi.

I właśnie o to chodzi - ludzie nie palą żeby płacić podatki a dlatego, że sprawia im to przyjemność.

Z jakiegoś powodu państwo wprowadziło coś takiego jak akcyza - by na tym zarobić. Bez czegoś takiego można odpowiedzieć za obrót papierosami. Tylko potwierdza to, że państwo dopuszcza do obrotu, gdy ma z tego wymierny zysk. Preferencje obywateli nie mają tu decydującego głosu.

Ale nie, nie i jeszcze raz nie mówię wszelkim pomysłom prohibicyjnym - czy to tytoniu, czy to alkoholu, czy to wędzonych tradycyjnie wędlin.

Dwadzieścia razy muszę tłumaczyć, że nikt tu nie chce wprowadzać prohibicji na tytoń czy alkohol, a już na pewno nie na wędzenie wędlin (czarną wołgę, jak widzę)?

Jest też "prohibicja" na narkotyki, walki na śmierć i życie, niewolnictwo, obrót organami...

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale dla mnie ta wypowiedź to bzdura. Papierosy są dozwolone bo są powszechną używką obecną w życiu człowieka już od setek lat. Po sprowadzeniu tytoniu do Europy w XVI wieku palono tytoń w fajkach, a potem przyszły papierosy. I właśnie o to chodzi - ludzie nie palą żeby płacić podatki a dlatego, że sprawia im to przyjemność.

Tu nie chodzi o to dlaczego ludzie palą - to jest raczej oczywiste - a o to, dlaczego jedne używki są przez państwo zabronione, a inne nie, choć ich skutki zdrowotne są dla człowieka szkodliwe i dobrze udokumentowane. Prawdą jest, że na sprzedaży alkoholu i papierosów państwo zarabia, ale przecież zarabiałoby także na narkotykach. Czy chodzi tutaj tylko i wyłącznie o zyski? Myślę, że ważne jest kulturowe przyzwolenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Władmir Putin podpisał z Xi Jinpingiem ,, megakontrakt " na dostawy gazu do CNPC, wcześniej zrobił to samo prywatny koncern Novatek. Spekuluje się ( dokładnie - podają to źródła rosyjskie ) że cena to 350 dol/1000m3, czyli w sumie średnia europejska cena gazu z Rosji. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że ( podobno, informacje niepotwierdzone ) walutą rozliczeniową nie ma być US dollar. Co na to USA ?

Ciekawie było też na spotkaniu CICA w Szanghaju. W obecności przedstawicieli Japonii, WIetnamu, Filipin, Korei i Tajwanu Xi poddał w wątpliwość skuteczność bilateralnych sojuszy, czyli wsadził szpilę w amerykański ,, zwrot na Pacyfik ". Zwrócił również uwagę na rolę Rosji i Iranu budowaniu pokoju w Azji.

Czyżby oś zła Moskwa - Pekin ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak hop. Chiny z łaski podpisały ten kontrakt, bo skoro nie ogłoszono oficjalnie ceny 1000 m3 gazu, tzn. że Putin musiał jeszcze bardziej ustąpić. Pewnie oscyluje ona bardziej w granicach 300$ niż 350$. Niemcy płacą jakieś 380 a my około 430 a Ukrainie z dnia na dzień bezczelnie podnieśli do tych 480$.

To co napisał Wyspiański ponad 100 lat temu okazało się niezwykle proroczymi słowami. "Chińczyki trzymają się mocno". Putin wobec popsucia sobie stosunków z Zachodem został wyciśnięty jak cytryna. Bo w Indiach gaz ziemny kosztuje grubo powyżej 500$ za 1000 m3 i podobnie w reszcie Azji. Tylko Chiny mogą sobie rozgrywać to jak chcą i brać gaz ze wszystkich kierunków.

Dlatego dalej nie rozumiem, no nie rozumiem postępowania premiera. Lata po całej Europie i krzyczy "Unia Energetyczna, Unia Energetyczna". A powinien siedzieć w kraju i prosić wszystkie możliwe koncerny i firmy zagraniczne by przyjeżdżały do Polski i wierciły ten gaz łupkowy. PGNiG powinien tylko to robić (oprócz eksploatacji polskich konwencjonalnych złóż) a Sejm powinien pracować non stop nad ułatwieniami prawnymi dotyczącymi wierceń i wydobycia. Ten gaz tam jest, ale całej Polsce jeden perspektywiczny odwiert pod Lęborkiem nie wystarczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak hop. Chiny z łaski podpisały ten kontrakt, bo skoro nie ogłoszono oficjalnie ceny 1000 m3 gazu, tzn. że Putin musiał jeszcze bardziej ustąpić. Pewnie oscyluje ona bardziej w granicach 300$ niż 350$. Niemcy płacą jakieś 380 a my około 430 a Ukrainie z dnia na dzień bezczelnie podnieśli do tych 480$.

Jeśli za 30 lat dostarczania 38 mld m3 gazu dostaną 400 miliardów $, to wychodzi około 350 za tysiącm3.

To jest niższa średnia cena europejska, zyskowna dla obu stron - Rosja ma zysk + projekt gazoportu LPG w Władywostoku właśnie dostał nowe światło ( do Chin ma odchodzić tylko mała odnoga ) + środkowy palec dla Zachodu, a Chiny najtańszy gaz w Azji + nowy dostawca + ekologiczna energia.

W Indiach dużo się dzieje, bo prawica wygrała tam totalnie wybory, ale pewnie wieści o dealu Putin - Jinping musiały ich mocno zdenerwować. Ale w Pakistanie pewnie się cieszą.

--------------------------------------------

podpisać kontrakt na energię za 400 mld dol po dobrej cenie z łaski ?

-------------------------------------------

Mnie bardziej interesuje to czy naprawdę olali dolara w rozliczeniu, bo wszyscy inni którzy tak zrobili mieli interwencje militarne u siebie ( no dobra niech będzie - obalono dyktatorów ). Słowa Jinpinga o nowej roli Rosji i Iranu ( ciągnie na zachodnich sankcjach od 1975r ) w Azji + słowa o tym że bilateralne celowe sojusze nic nie dadzą ( w twarz Japończykom i Filipińczykom ) są więcej niż wymowne.

A powinien siedzieć w kraju i prosić wszystkie możliwe koncerny i firmy zagraniczne by przyjeżdżały do Polski i wierciły ten gaz łupkowy.

Z tym akurat może być ciężko, ponieważ kilka firm już się wycofało, a koncesje od Niemców kupili Rosjanie. Ale premier ma na głowie strajki górnicze, zapowiedź otwarcia 3 elektrowni na węgiel też nie wróży dobrze inicjatywie gazowej.

Edytowano przez MeSSer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojciech Jaruzelski (już oficjalna informacja) zmarł dzisiejszego dnia. Widzę na internecie ''festiwal czterej liter'' to naprawdę płakać mi się chce. Można było faceta nienawidzić za wiele spraw, ale nawet najgorszemu wrogowi nie powinno życzyć się śmierci albo też inaczej - na portalach społecznościowych nie wyrażać swojego buractwa na zasadzie ''jestem najważniejszy i wolno mi wszystko'' Z wolnością słowa jestem za, ale do pewnych granic. Warto podkreślić, że każdy mądry wie, że gdyby nie wprowadzony został stan wojenny to ''sąsiedzi'' by na nas wjechali za to, że Polska chciała już solidarności i wolnego kraju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...