Skocz do zawartości
Holy.Death

Polityka, gospodarka, społeczeństwo

Polecane posty

Akurat wielkim zwolennikiem Korwina nie jestem, jednak nie lubię, gdy ktoś manipuluje wypowiedziami. Cytując wywiad w tvn: "(...) dlatego z punktu widzenia kobiety, która chce byś w polityce byłoby lepiej, żeby kobiety nie głosowały, ale ponieważ mnie nie zależy na tym, żeby kobiety były w polityce to niech głosują(..)" Gdzie zatem powiedział, że kobiety głosować nie powinny? Potem oczywiście wtrąciła się Stokrotka znikąd wrzucając temat inteligencji kobiet (bo trzeba wywołać sensację czego to Korwin nie palnął). Następnie doszło do przekrzykiwania się i próby ustalenia definicji gwałtu, po czym Korwin co najmniej raz nakłaniał, by wrócili do polityki. Opieram się oczywiście na fragmencie ze strony tvn24: link

No i dalej nazywaj ludzi kucykami korwinotrona, to sądzę, że długo tu nie posiedzisz. A przynajmniej nie wyrobisz o sobie pozytywnej opinii. Nawet dyskusja o Jaruzelskim była prowadzona w lepszym tonie niż twoje zaledwie 2 posty.

Edytowano przez Earendil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patryk13 możesz uzasadnić czemu Haig nie jest wiarygodny? Swoją drogą IPN i Kurtyka... cóż, ja dla odmiany skrót IPN rozwijam jako Instytut Propagandy Nacjonalistycznej i go za źródło nie uważam ;)

Prawa wyborcze to akurat inny, starszy już wywiad którego treść też kuce manipulują. Sporo w wikicytatach które są zdecydowanie jednoznaczne na jego poglądy co do kobiet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale wikicytaty można sobie do woli zmieniać w każdym momencie przez każdego z niemal zerową weryfikacją. Sam Korwina ostro krytykowałem za wypowiedź o paraolimpiadzie, która jest parenaście stron temu, ale dyskusja u Olejnik była mieszaniną wrzasków i nie wezmę tego na serio. Zwłaszcza, że tekst o gwałcie, za który wszedł pozew do prokuratury jest z dyskusji o między innymi o prawach wyborczych. No i dalej, gdzie zmanipulowałem? Bo przesłuchałem nagranie kilka razy i zacytowałem słowo po słowie. Gdzie zatem ta manipulacja?

Btw, IPN nie jest wiarygodny? W takim razie możemy całkowicie sobie odpuścić rozmowę o jakiejkolwiek historii. Jest to Instytucja na tyle złożona, że takie podważanie jej wiarygodności jest śmieszne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Towarzysz general byl zwyklym zbrodniarzem i koniec.

Dzięki za oświecenie i za to, że podzieliłeś się z nami tym jakże przemyślanym osądem.

Jakieś Konto Trolololo ?

Był kiedyś taki film "I kto to mówi?".

Jeśli chodzi o kwestie wkroczenia Związku do Polski. Nie zamierzali tego uczynić , co więcej są dowody na to że Jaruzelski sam o to prosił - plany Armii czerwonej i zapiski Kulikowa (dowódca ówczesnej armii).

Putin też mówił, że nie ma żołnierzy rosyjskich na Krymie. Później powiedział, że nigdy nie sięgnie po wschodnią Ukrainę. Jemu też tak beztrosko wierzysz, czy tylko wtedy, gdy ci pasuje?

Prezes IPN Janusz Kurtyka powiedział "Wiadomościom", że dokumenty są jednoznaczne.

Kurtyka to powiedział, no i wszystko jasne. Jeszcze proponowałbym podrzucić tu opinię Karnowskich, Wildsteina i kilku innych wybitnych publicystów z prawicy.

@Earendil

Tylko, że nie trzeba wiele aby skłonić JKM to wypowiadania różnych dziwnych rzeczy. Nie trzeba zmanipulowanych wywiadów, wystarczy tylko trochę posłuchać albo poczytać, to co on sam pisze. Choćby jak powiedział, że każdego kto idzie do PE i mówi, że coś załatwi to należy zamykać w więzieniu, albo o prywatyzacji, że wszystkie przedsiębiorstwa powinny zostać wyprzedane. Czasem można się z nim zgodzić, ale w większej części specjalizuje się w wypowiadaniu bon motów, które dobrze brzmią, ale po głębszej analizie okazują się nie warte funta kłaków.

Nie rozumiem np. czemu przeszkadzają mu inwalidzi. Kiedyś powiedział, że nie posłałby córki do szkoły, gdzie uczą się także niepełnosprawni. Podczas paraolimpiady było go pełno, gdy ze zdegustowaniem dziwił się czemu pokazuje się zdeformowane ciała. Widocznie ma jakąś awersję do niepełnosprawnych. Ponadto gdy sam wszystkich nazywa idiotami, albo złodziejami, co mu się często zdarza, to jest OK. Jak ktoś go skrytykuje, to przedstawia to jako wściekły atak czy ostatnio "seanse nienawiści". Tzn. robi to co znaczna część naszej klasy politycznej, więc nie różni się od nich zbyt wiele. Kiedyś rzecznik SLD coś wypalił o kobietach i mocno mu się oberwało. Podejrzewam, że mnóstwo polityków w Polsce może myśleć tak jak Korwin, ale tylko on jest na tyle odważny (bądź głupi), żeby mówić, co mu ślina na język przyniesie.

  • Upvote 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FaceDancer I tu się zgodzę, nie trzeba specjalnie manipulować. Jednak tu jest widoczna manipulacja i to był sens mojej wypowiedzi. Dużo mu się przypisuje, ale jak wiele znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości? Ja również krytykowałem JKM za wypowiedzi o niepełnosprawnych czy zbyt duży radykalizm gospodarczy. Co więcej, sądzę że w PE niewiele zmieni, a jedynie napcha kabze pieniędzmi w oczekiwaniu na wybory parlamentarne, co z resztą insynuował. Gdzieś nawet czytałem, że Korwin ma chorobę Aspergera, co tłumaczyłoby jego wyskoki. Potwierdzenia tego jednak nie znalazłem. Jestem zdania, że polityk może sobie wygadywać nawet największe bajki, ale liczyć się będzie jego strategia wyborcza i program reform.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu na potrzeby mojej pracy magisterskiej analizowałem wypowiedzi posłów w latach 90-tych. Do wiadomości niektórych, wówczas Korwin-Mikke był nawet posłem z ramienia UPR. W związku z amnestią oskarżył Rokitę, że jest odpowiedzialny za śmierć i gwałty setek tysięcy ludzi i kobiet atakowanych przez masy przestępców, które wówczas miały zostać wypuszczone na wolność. Do tego jakiejś posłance powiedział, że by jej ręki nie podał, bo się nie chce AIDS zarazić. Tylko dlatego, że pojechała do RPA i Mandela podał jej rękę... Widać wiedza u pana Janusza pozostała na poziomie średniowiecznym.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak bardzo nie chcę tu pisać... Trudno - nie chcem, ale muszem. T_T

@Jaruzelski, stan wojenny, gdzie go chować.

Nie da się jednoznacznie ocenić tej postaci. Zrobił dużo złego, ale nie zawsze też miał wybór. No i właśnie - stan wojenny... Raczej sceptycznie odnosiłbym się do teorii made by IPN (aka "na kogo by tu znaleźć teczkę?"), tak samo odtajnione stenogramy z posiedzenia politbiura KC KPZR mogą być: 1)wybrakowane 2)sfałszowane 3)sprzeczne z późniejszymi dokumentami. Biorąc pod uwagę 1)strategiczną pozycję Polski 2)wcześniejsze "dokonania" Układu Warszawskiego na Węgrzech i Czechosłowacji 3)to, że przygotowano już plany działania według wcześniejszych schematów (ćwiczenia sojuz-80) 4)"sporo chęci do niesienia braterskiej pomocy" ze strony Czechosłowacji i NRD - skłaniałbym się ku wnioskowi, że w razie gdyby nie udało się utrzymać PZPR przy władzy (lub gdyby nowa władza stanęła okoniem ZSRR) doszłoby do interwencji, i to naprawdę krwawej.

Gdzie pochować generała? Razem z innymi żołnierzami Berlinga. Albo gdziekolwiek, mnie to w sumie dynda.

@KRUL

Jak fajnie, teraz to będzie miał masę okazji do gadania od rzeczy! Może w końcu kuce przestaną bredzić o wyrywaniu z kontekstu?...

...tak na serio - Korwinowi chyba nawet nie trzeba zadawać pytań, żeby czegoś nie palnął - patrzysz się, a krul BAM! - z grubej rury. Cofnąć Europę do XIX wieku? Dlaczego akurat to tego wieku? Dużo prościej byłoby wrócić do kamienia łupanego - parę atomówek i już! (tylko niech mu nikt tego pomysłu nie podsuwa, a nuż się spodoba? confused_prosty.gif)

http://www.tvn24.pl/...a,433432,s.html

Poglądy krula na ekonomię też są zabawne, chciałbym zobaczyć jak wchodzą u nas w życie. Polska konkuruje z Chinami, Wietnamem i Indiami, u kogo za ile ziaren ryżu ludzie zgodzą się pracować. biggrin_prosty.gif I jeszcze mielibyśmy na przykład fawele pod Warszawą, trójmiastem... Wow! biggrin_prosty.gif Ciekawe, że Brazylia, Indie, Chiny są podawane przez wyznawców krula jako przykłady wielkiego sukcesu liberalnej polityki gospodarczej - no, jak to mówił Obi-Wan - z pewnego punktu widzenia jest to sukces. Jak nie kapie na głowę, to jest faktycznie się z czego cieszyć. tongue_prosty.gif

Edytowano przez orzel286
  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Piszcie dłuższe posty - nie wywaliłem jednolinjkowców tylko dlatego, że jest ciąg dyskusyjny. Jako, że to już kolejna uwaga z kolei, to kolejne podobne posty będą leciały równo z ew. "bonusem" karnym.

2. Gołe linki, bez jakiegokolwiek tekstu - ba, nawet pół słowa wyjaśnienia - będą traktowane jw.

3. Tutaj dyskutujemy, nie traktujemy się nawzajem jak trolle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż.. no to może ja się wtrącę.. =)

Ktoś wcześniej prosił o jakieś potwierdzenie tego, że Korwin ma znaczne poparcie wśród przedsiębiorców. Takie badanie było wykonane na zlecenie związku przedsiębiorców i pracodawców, a jego najnowsze wyniki można zobaczyć tutaj. NP jest tam drugą siłą, zaraz po PO.

Czemu tak jest?

Myślę, że jest to spowodowane tym, że przedsiębiorcy mają trochę lepsze pojęcie o ekonomii i podatkach, niż szary obywatel. Sam przymierzam się do własnej działalności gospodarczej i widzę jak bardzo ślepy byłem na wiele aspektów finansowo-prawnych w naszym kraju.

Przykładowo - czy uważacie to za słuszne, aby państwo odbierało Wam 40% tego, co zarobicie? Mniej więcej tyle właśnie jest odprowadzane na składki na rzecz rządzących (nie obywateli, nie państwa, ale rządzących). Możemy to sprawdzić na najniższej krajowej - im dalej, tym gorzej.. mówi się, że wynosi ona brutto 1680zł, z czego 1237,20zł wędruje do ręki pracownika. 442,8zł jest odprowadzane przez pracodawcę w imieniu pracownika. Nie mówi się jednak o tym, że ów pracodawca płaci kolejne 348,43zł za sam fakt zatrudnienia kogoś na etat. Innymi słowy - pracodawca wydaje na jedną osobę 2028,43zł, pracownik dostaje z tego 1237,20, a pozostałe 791,23zł? Idzie na państwo.. =) żyć nie umierać!

Kolejna sprawa. Jak to jest, że płacę miesięcznie na opiekę zdrowotną 240zł (2880zł rocznie - czyli dla wielu miesięczną pensję), a gdy rejestruję się do lekarza ogólnego to termin mam za kilka dni (to co? przez te parę dni mam pracować z gorączką albo sraczką?), a jak już się stawię w placówce to czekam kilka godzin na przyjęcie, na którym dostaję skierowanie specjalistyczne (np. do chirurga, bo nogę złamałem), na które mogę się zapisać za pół roku jeśli mam szczęście (czyli co - rozchodzi się nóżka?).

Teraz druga strona - mogę opłacać prywatnie abonament, który rzadko kiedy przekracza 100-150zł/m-c, przy którym jestem przyjmowany tego samego dnia lub następnego, umówiony na konkretną godzinę nie muszę czekać dłużej niż pół godziny do wejścia do gabinetu, a do specjalisty termin 'za miesiąc' pani recepcjonistka już opisuje jako 'bardzo odległy'. Czy rzeczywiście sprywatyzowanie służb medycznych i pozbycie się tego haraczu na-nie-wiadomo-co to taki poroniony pomysł?

To dopiero góra lodowa w tym, co się u nas dzieje i jak społeczeństwo jest manipulowane.

Co do samego rządzenia dodam, że na PiS głosować nigdy nie zamierzałem, bo z ich wartościami po prostu się nie zgadzam (jestem osobą wierzącą z KK, ale narzucanie innym mojej wiary uważam tak samo głupie jak nagonkę na kościół). Na PO głosowałem ostatnio, gdyż w ich programie wyborczym znalazły się punkty mówiące o zmniejszeniu biurokracji w państwie oraz o ile pamiętam o JOW - po wyborach okazało się, że ilość urzędników lawinowo rośnie, a po JOW śladu nie ma. JKM jest mi najbliższy jeśli chodzi o reformy ekonomiczne i choć z nie wszystkimi jego punktami się zgadzam to uważam, że to krok w dobrym kierunku. Poza tym to jedyny (!!) polityk, który prezentuje faktyczne propozycje poprawy (lub przynajmniej zmiany) gospodarki, a nie rzuca tylko hasłami 'trzeba dźwignąć gospodarkę!' i na tym koniec 'programu'.

Edytowano przez Shlizer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś wcześniej prosił o jakieś potwierdzenie tego, że Korwin ma znaczne poparcie wśród przedsiębiorców

To byłem ja. I nie do końca tak. Prosiłem o poparcie faktami tezy, że "Korwina popiera większość przedsiębiorców".

a jego najnowsze wyniki można zobaczyć tutaj.

Zobaczmy zatem!

NP jest tam drugą siłą, zaraz po PO.

Nie, nie. Chwila. Popatrzmy na te wyniki:

PO - 19%

KNP - 12%

Ale...

NIE GŁOSUJĘ - 20%

NIE WIEM - 19%

KNP nie jest drugą siłą, jest czwarta na liście. 39% albo nie głosuje, albo ma to gdzieś, 19% mówi: "PO". Czyli już mamy 58% osób (to większość, jakby ktoś nie wiedział). A na KNP głosowałoby około 1/10. Więc nie opowiadajmy głodnych kawałków, że "większość przedsiębiorców popiera Korwina", bo to bzdura.

Można się zastanawiać, co mówią nam te wyniki niezdecydowanych, skoro jest ich prawie połowa. Może rzeczywiście przedsiębiorcom nie stanowi, kto jest u władzy, dopóki mogą swój biznes jako-tako prowadzić? A skoro większość z tych, którzy by jednak się za którąś opcją opowiedzieli, wybiera PO, to najwyraźniej jest to opcja wystarczająco atrakcyjna? Tu już socjolog mógłby coś więcej powiedzieć.

Poza tym to jedyny (!!) polityk, który prezentuje faktyczne propozycje poprawy (lub przynajmniej zmiany) gospodarki, a nie rzuca tylko hasłami 'trzeba dźwignąć gospodarkę!' i na tym koniec 'programu'.

Korwin nie robi nic innego jak rzuca ładnymi hasłami. I nigdy nic innego nie robił i nie będzie robił... Zresztą, proponuję poobserwować jego ciężką pracę w Europarlamencie w nadchodzących latach. Ja czekam z niecierpliwością.

  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to było? "Aerofłot wprowadził dwie nowe klasy: biznes class i biznes nie wypalił" - to tyle o biznesmenach (i womenach) i ich znajomości ekonomii.

Wiesz, państwo może odbierać nawet i 80% procent tego co zarobię. Nie w tym rzecz. Chodzi o to, żeby te środki nie były gdzieś po drodze marnotrawione. Szkoda, że gdzieś wywaliłem swoje papierzyska ze studiów, miałem ładną rozpiskę tego, w jakim procencie przez pracownika i pracodawcę co jest opłacane. :/

2880 rocznie? To załóżmy, że sam odkładasz te same pieniądze, by leczyć się prywatnie. Po 10 latach BAM! Chemioterapia. 200-300-400 tysięcy. Have fun. To raz, dwa - nie wkładasz tych pieniędzy (w sensie teraz) do swojego własnego konta, tylko do wspólnego koszyka. Nie chorujesz? Fajnie. A twoje składki złożyły się komuś na jakiś zabieg. Znowu - wspólny koszyk nie jest rozwiązaniem z natury złym, tylko u nas system jest zdezorganizowany i źle finansowany (chyba głównie przez to, że utrzymywanie molocha jakim jest nfz pochłania za dużo środków).

Chciałbym widzieć miny wyznawców krula, w sytuacji wprowadzenia tru wolnego rynku (MOAR PROFITSSSSSSSS) i prywatnej służby zdrowia, zostaje zdiagnozowana u nich jakaś droga w leczeniu choroba. A ubezpieczalnia na to "meh, nie opłaca się". I okazuje się, że tru liberalizm jest tak samo pochlastany jak niewydolny pseudosocjal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie. Chwila. Popatrzmy na te wyniki:

PO - 19%

KNP - 12%

Ale...

NIE GŁOSUJĘ - 20%

NIE WIEM - 19%

No i co to zmienia? Nadal jest drugą siłą. O ile spore znaczenie może mieć populacja osób niezdecydowanych, o tyle tych co nie głosowali (bo nie interesuje ich to, bo się buntują przeciw komuś/czemuś, bo nie mają żadnego reprezentanta, z kim mogliby się utożsamić) nie ma tu znaczenia.

Tak samo jest na każdych wyborach. Np. w tych, które się odbyły wyniki były następujące:

PO - 7.41%

PIS - 7,33%

SLD - 2,18%

NP - 1,65%

Nieważne - 0,01%

Nie głosowało - 76,17%

Reszta - 5,25%

I teraz powiedz mi jaką siłę ma większość, czyli 76,17% społeczeństwa? Ano żadną. Dalsza część Twojej wypowiedzi, gdzie sumujesz głosy niezdecydowanych, niegłosujących oraz jednej z partii i mówisz, że to większość pominę milczeniem, bo nie wiem, cóż ten wywód erystyczny miałby znaczyć.

Z jednym się zgodzę - należy uściślić to stwierdzenie: Głosujący przedsiębiorcy wybierali wg tych sondaży (przedwyborczych, więc zgodzę się, że mogło się w tej kwestii sporo zmienić) najpierw PO, a zaraz potem KN.

Można się zastanawiać, co mówią nam te wyniki niezdecydowanych, skoro jest ich prawie połowa. Może rzeczywiście przedsiębiorcom nie stanowi, kto jest u władzy, dopóki mogą swój biznes jako-tako prowadzić? A skoro większość z tych, którzy by jednak się za którąś opcją opowiedzieli, wybiera PO, to najwyraźniej jest to opcja wystarczająco atrakcyjna? Tu już socjolog mógłby coś więcej powiedzieć.
Ja myślę, że niezdecydowani, jak większość społeczeństwa, została postawiona przed murem i ma wybrać zło i mniejsze zło. To tak, jakby kazali Ci wybrać, czy zamierasz zginąć będąc rozstrzelanym, czy powieszonym - w ostatecznym rachunku różnicy to nie zrobi. Za PO pewnie przemawia strach przed PISem (i na odwrót), a KN jest osierocony na zasadzie 'po co mam głosować, jak będzie mieć kilka procent i i tak nic nie zdziała'. Przynajmniej tak to wg mnie wygląda (+milion innych czynników)
Korwin nie robi nic innego jak rzuca ładnymi hasłami. I nigdy nic innego nie robił i nie będzie robił... Zresztą, proponuję poobserwować jego ciężką pracę w Europarlamencie w nadchodzących latach. Ja czekam z niecierpliwością.
Też jestem ciekaw co zrobi w PE i pewnie od tego będzie zależeć mój przyszły głos na niego. Co do haseł to możesz je wpisać w każdego polityka i będzie pasować. Niezależnie od ugrupowania. On jest jedynym, z którym się spotkałem i który w miarę logicznie tłumaczy swój tok myślenia (i co muszę przyznać - wiele też aspektów pomija) oraz wiele z jego propozycji ma szansę poprawić rynek. Choćby wspomniana prywatyzacja służby zdrowia, czy zmniejszenie biurokracji. Pozostałe partie w tych kwestiach nie mają żadnych konkretów ani argumentów do których mógłbym dotrzeć (ew. prosiłbym o źródło, bo szczerze z chęcią bym się z tym zaznajomił). Nie wspomnę już o tym, że wszystkie dotychczasowe rządy z obietnic nic sobie nie robiły, więc to może głupia nadzieja woła mi do ucha, że tym razem będzie inaczej.
Wiesz, państwo może odbierać nawet i 80% procent tego co zarobię. Nie w tym rzecz. Chodzi o to, żeby te środki nie były gdzieś po drodze marnotrawione. Szkoda, że gdzieś wywaliłem swoje papierzyska ze studiów, miałem ładną rozpiskę tego, w jakim procencie przez pracownika i pracodawcę co jest opłacane. confused_prosty.gif
Otóż to. Ów przykład masz akapit niżej - gdyby służba zdrowia i inne publiczne usługi były zbliżone choć jakością do tych prywatnych to bym stulił dziób i milczał. Tak nie jest. Składki możesz sobie zobaczyć w necie, np. tu.
2880 rocznie? To załóżmy, że sam odkładasz te same pieniądze, by leczyć się prywatnie. Po 10 latach BAM! Chemioterapia. 200-300-400 tysięcy. Have fun.
No i co w związku z tym? To niby teraz jest lepiej? Wiesz ile się czeka na chemioterapię? Do śmierci. Inna sprawa to skąd wziąłeś takie liczby, bo choć u mnie dwie ciotki leczyły prywatnie raka operacyjnie (+częściowa chemioterapia) to o takie kwoty się nawet nie ocierały.
To raz, dwa - nie wkładasz tych pieniędzy (w sensie teraz) do swojego własnego konta, tylko do wspólnego koszyka. Nie chorujesz? Fajnie. A twoje składki złożyły się komuś na jakiś zabieg. Znowu - wspólny koszyk nie jest rozwiązaniem z natury złym, tylko u nas system jest zdezorganizowany i źle finansowany (chyba głównie przez to, że utrzymywanie molocha jakim jest nfz pochłania za dużo środków).
A płacąc abonament w prywatnej przychodni nie 'wrzucasz do koszyka'? Ubezpieczenie na raka (i nie tylko tę chorobę) to ok. 35-40zł miesięcznie (tak było jeszcze rok temu), co nawet z abonamentem medycznym wynosi mniej niż obezna składka zdrowotna. Nie wspomnę o to, że na leczenie nie musisz czekać miesięcy albo lat (!). Edytowano przez Shlizer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i co to zmienia? Nadal jest drugą siłą.

A jest większością? Nie jest. Jest marginesem. QED.

bo nie wiem, cóż ten wywód erystyczny miałby znaczyć.

Spieszę wyjaśnić - trzy razy więcej osób w tym sondażu woli nie głosować, lub głosować na PO, niż na KNP. Znaczit - (po raz trzeci) nie jest większością.

Głosujący przedsiębiorcy wybierali wg tych sondaży (przedwyborczych, więc zgodzę się, że mogło się w tej kwestii sporo zmienić) najpierw PO, a zaraz potem KN.

A większa liczba z nich wybierała nic lub nie wiedziała co wybrać. KNP wybrał co dziesiąty.

większość społeczeństwa, została postawiona przed murem i ma wybrać zło i mniejsze zło

Można to tak interpretować, można zupełnie odwrotnie, wartość takiego gdybania jest identycznie niska.

Też jestem ciekaw co zrobi w PE i pewnie od tego będzie zależeć mój przyszły głos na niego.

Spoiler alert: nic nie zrobi.

wiele z jego propozycji ma szansę poprawić rynek.

Tia. Zawsze bawi mnie zakładanie, że Korwin - gdyby nawet większość wyborców oszalała i wygrałby wybory - zachowałby się inaczej niż każdy poprzedni polityk, który był u władzy (z małymi wyjątkami). Że zająłby się wprowadzaniem reform nie bacząc na odzew społeczny i zgotował nam El Dorado gospodarcze. Czym ta wiara jest uzasadniona? Nie mam pojęcia. Ale przeczy doświadczeniu i elementarnemu zdrowemu rozsądkowi. W sumie może w tym rzecz - to wiara, a nie rozsądek i analiza sytuacji.

Pozostawiając już na boku utopijność niektórych wizji (benzyna za 2.50 to mój faworyt).

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia. Zawsze bawi mnie zakładanie, że Korwin - gdyby nawet większość wyborców oszalała i wygrałby wybory - zachowałby się inaczej niż każdy poprzedni polityk, który był u władzy (z małymi wyjątkami). Że zająłby się wprowadzaniem reform nie bacząc na odzew społeczny i zgotował nam El Dorado gospodarcze. Czym ta wiara jest uzasadniona? Nie mam pojęcia. Ale przeczy doświadczeniu i elementarnemu zdrowemu rozsądkowi. W sumie może w tym rzecz - to wiara, a nie rozsądek i analiza sytuacji.

Z takim podejściem, to w Polsce nigdy nic się nie zmieni. Historia pamięta kilku dobrych polityków, którzy naprawdę sporo dobrego zrobili dla gospodarki (najlepszym przykładem jest chyba Margaret Thatcher). Ba, sądzę, że gdyby Balcerowiczowi swego czasu pozwolono dokończyć to, co zaczął, to w Polsce byłoby dużo lepiej niż jest. Niestety przerwano mu w połowie i przez to cały jego plan poszedł w... Korwin mało czym się przejmuje, więc sądzę, że on byłby w stanie przeprowadzić reformy gospodarcze, które by pozytywnie wpłynęły na nasze państwo. Problemem tego, że się niczym nie przejmuje, jest to, że przy okazji wprowadziłby pewnie również reformy niezwiązane z gospodarką, a to raczej by nie wpłynęło pozytywnie na nic (no może na samopoczucie polskiego kleru).

Edytowano przez Sevard
  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoiler alert: nic nie zrobi.
Ciężko jest coś zrobić mając 0,5% siły głosu. To jest raczej kwestia jak się zachowa - jakie propozycje będzie popierać, jakie nie (choć to z góry można już prawie założyć =p). Stąd też fascynują mnie te wszystkie głosy o tym, jaki to będzie chlew i rozpusta.. no zaiste =)
Tia. Zawsze bawi mnie zakładanie, że Korwin - gdyby nawet większość wyborców oszalała i wygrałby wybory - zachowałby się inaczej niż każdy poprzedni polityk, który był u władzy (z małymi wyjątkami). Że zająłby się wprowadzaniem reform nie bacząc na odzew społeczny i zgotował nam El Dorado gospodarcze. Czym ta wiara jest uzasadniona? Nie mam pojęcia. Ale przeczy doświadczeniu i elementarnemu zdrowemu rozsądkowi. W sumie może w tym rzecz - to wiara, a nie rozsądek i analiza sytuacji.
A czym jest głosowanie? Wiarą, że opcja którą wybierzesz wykona (lub przynajmniej będzie dążyć) do wykonania swojego programu. Nasza ordynacja wyborcza nie ma możliwości karać albo nagradzać ludzi rządzących (mówię tu głównie o krajowych wyborach), stąd zawsze te same twarze.

Czy wiara w KN jest uzasadniona? Zapewne niezupełnie, jednak uważam, że znacznie bardziej niż głosowanie na partie, które dotychczas się nie sprawdziły, olewały wyborców, nie wykonywały swoich postanowień itd. Wyobraź sobie, że masz kilka dróg do domu - wszystkie prócz jednej są asfaltowe. Za każdym razem wracasz do domu korzystając z owych asfaltowych dróg i za każdym razem jak przejdziesz zostajesz okradziony. Czy wiara, że przejście kolejnym razem drogą gruntową jest gorsze niż wiara, że 'a nuż tym razem na asfaltówce mnie nie okradną'? Mi się wydaje, że jest równie 'sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem'. Ja najwidoczniej analizuję sytuację inaczej niż Ty - dla mnie wejście innymi drzwiami niż poprzednio, gdzie spotykały mnie nieprzyjemności ma więcej sensu.

Pozostawiając już na boku utopijność niektórych wizji (benzyna za 2.50 to mój faworyt).
Nie mam auta, więc bezpośrednio mnie to nie rusza. Jednak perspektywa znacznie tańszych dóbr (logistyka!) jest kusząca =p
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2880 rocznie? To załóżmy, że sam odkładasz te same pieniądze, by leczyć się prywatnie. Po 10 latach BAM! Chemioterapia. 200-300-400 tysięcy. Have fun. To raz, dwa - nie wkładasz tych pieniędzy (w sensie teraz) do swojego własnego konta, tylko do wspólnego koszyka. Nie chorujesz? Fajnie. A twoje składki złożyły się komuś na jakiś zabieg. Znowu - wspólny koszyk nie jest rozwiązaniem z natury złym, tylko u nas system jest zdezorganizowany i źle finansowany (chyba głównie przez to, że utrzymywanie molocha jakim jest nfz pochłania za dużo środków).

Z tym się akurat nie zgodzę. Uważam, że obecny system jest zwyczajnie niewydolny i szkodliwy dla obywatela (mniej dla tych, którzy nie mieliby bladego pojęcia jak się ubezpieczyć). NFZ skakał z formy częściowo zdecentralizowanej, do scentralizowanej (niedawno) i teraz z powrotem do częściowo zdecentralizowanej - a i tak prowadzi to do sytuacji, gdzie system jest w kraju na poziomie katastrofalnym.

Z radością zrezygnowałbym z tych składek i zdecydował się na ubezpieczenie prywatne, które działałoby podobnie do obecnego, tylko że:

1. +/- Widziałbym, na co idą pieniądze.

2. Rynek i ryzyko regulowałby cenę ubezpieczenia.

3. W razie potrzeby, ubezpieczenie (opierające się na podobnych zasadach co pozostałe ubezpieczenia - a firmy ubezpieczeniowe raczej nie plajtują jedna za drugą - trzeba znać mechanizm działania ubezpieczenia) gwarantowałoby zapłatę za dany zabieg.

4. Jeśli ktoś by absolutnie nie chciał nic, to by już był jego problem - potem jednak byłby publiczny płacz, że ludzie umierają na ulicach.

Ba, nawet przestawienie się na system częściowo prywatny (czyt. obecny system dla obecnej grupy osób starszych i stopniowe przekształcanie w system ubezpieczeń prywatnych przy częściowym finansowaniu ze strony państwa/samorządów) wyszedłby wszystkim - w tym państwu - na zdrowie - nie dość, że oszczędziłoby na sektorze, który jest rażąco stratny, to jeszcze pozbyłoby się (chociażby częściowo) obowiązku (który jest co najmniej miernie realizowany) zapewnienia ludziom "sprawnej" opieki medycznej/służby zdrowia. O tym zresztą jakiś czas temu pisałem.

A ubezpieczalnia na to "meh, nie opłaca się".

Żadna ubezpieczalnia, która prawidłowo wyliczy ryzyko i sytuację na rynku, oraz będzie na bierząco z nowinkami medycznymi oraz cenami, z pewnością tak nie powie i jeszcze będzie miała zyski. Ludzie sobie wyobrażają, że jak się sprywatyzuje takie ubezpieczenia, to i tak będą obowiązkowe i trzeba będzie płacić 1000 zł miesięcznie, bo przecież czemu mniej, jeszcze oszukają i w ogóle to pewno nie Polacy i na pewno będą wszystkim odmawiać.

@Shlizer

A czym jest głosowanie? Wiarą, że opcja którą wybierzesz wykona (lub przynajmniej będzie dążyć) do wykonania swojego programu.

W takim razie niewielki % miał jakąkolwiek wiarę w plany Korwina. Nadal nie zmienia to niczego ani nie zaprzecza niczemu, co napisał Quetz.

Sporo większa część nie oddała głosu na Korwina, ergo go nie poparła. Rozmawiamy o tym kto popiera, a nie o tym kto nie jest przeciwny.

Wyobraź sobie, że masz kilka dróg do domu - wszystkie prócz jednej są asfaltowe. Za każdym razem wracasz do domu korzystając z owych asfaltowych dróg i za każdym razem jak przejdziesz zostajesz okradziony. Czy wiara, że przejście kolejnym razem drogą gruntową jest gorsze niż wiara, że 'a nuż tym razem na asfaltówce mnie nie okradną'?

Takim samym argumentem można uzasadnić program praktycznie każdej "nowej" partii - od komunistów, przez pomarańczowe krasnoludki, po faszystów.

Liczę na jakieś solidniejsze argumenty poza "a może jednak jakimś cudem się uda, nie wiesz jeśli nie spróbujesz". Zwłaszcza, że ze strony samego omawianego padają hasła, po których odechciewa mi się patrzeć nawet na jego zdjęcie.

Nie mam auta, więc bezpośrednio mnie to nie rusza. Jednak perspektywa znacznie tańszych dóbr (logistyka!) jest kusząca =p

Rozumiem, że nie poruszasz się inaczej niż rower, wrotki czy na stopach, sam pieczesz chleb z własnoręcznie wyrabianego zakwasu, mąki etc. i wyciągasz wodę ze studni, a prąd sam wyrabiasz dzięki stadku chomików na dynamach? Jeśli nie, to cena benzyny dotyczy praktycznie każdego aspektu twojego życia.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam auta, więc bezpośrednio mnie to nie rusza. Jednak perspektywa znacznie tańszych dóbr (logistyka!) jest kusząca =p

Mógłbyś zdradzić w jaki sposób można realnie wpłynąć na obniżkę cen dóbr? Nie jestem ekspertem w sprawach ekonomicznych, ale bez bezpośredniego dostępu do znaczniej ilości krajowego zapotrzebowania danego surowca państwo jest zmuszone ów surowiec kupować, a każdy sprzedawca chce za towar uzyskać maksymalną cenę, żeby zwiększyć swój zysk, co w rezultacie zmusza kupującego do jeszcze droższej sprzedaży, żeby osiągnąć zysk?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Earendil To zależy od tego, czy ktoś w rządzie myśli. W wielu przypadkach zmniejszenie podatków wpływa na wzrost dochodów z podatków. Po prostu zmniejszenie podatków oznacza niższe ceny dóbr, a to sprawia, że więcej ludzi te dobra nabywa. W efekcie to jest sytuacja typu win-win, bo wszyscy na tym zyskują.

@Holy.Death Jest pewna różnica między zyskiem za jednostkę danego towaru (wtedy sprzedawca chce, żeby uzyskać jak największą marżę), a zyskiem ogólnym (gdzie odpowiednio manipulując ceną można zmaksymalizować zysk). To wynika z praw podaży i popytu. Czasem obniżając cenę można zarobić więcej, bo po prostu więcej osób dany towar kupi. Tu działają prawa podaży i popytu.

Tak przy okazji przed chwilą wpadłem na artykuł o najdziwniejszych nowych europosłach na stronie Guardiana. Jako pierwszy jest wymieniony JKM i widać, że językowy analfabetyzm JKM niestety nas nie uratuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie niewielki % miał jakąkolwiek wiarę w plany Korwina. Nadal nie zmienia to niczego ani nie zaprzecza niczemu, co napisał Quetz.

Sporo większa część nie oddała głosu na Korwina, ergo go nie poparła. Rozmawiamy o tym kto popiera, a nie o tym kto nie jest przeciwny.

A czy ja zaprzeczyłem temu, że przy głosowaniu posługujemy się wiarą w przyszłe działania polityka (bo jak rozumiem o to chodzi w tej części wypowiedzi Quetza)? Stwierdziłem tylko, że pokładamy wiarę w co innego - ja w coś nowego, w co mojej opinii może wyjść na dobre lub gorsze niż jest, a on w coś, co jest niezbyt dobre (no chyba, że obecna sytuacja gospodarcza Polski jest w porządku 0o), ale sprawdzone i tak samo niewydolne od lat (mimo to - stabilne).

Ostatnia sprawa - dziwi mnie stwierdzanie, że KN to margines, w którego działania wierzy znikoma część społeczeństwa. To, że inne partie mają równie mierne wyniki (14% poparcia społeczeństwa sumarycznie dwóch największych partii? no proszę...).

Oczywiście rozumiem stwierdzenie, że 75% społeczeństwa ma w nosie politykę lub nie ma na kogo głosować (przydałaby się rubryczka 'nie ma odpowiedniego kandydata', ale to raczej fantazja) ma do czegoś przekonywać? Polityków to nie ruszy. Media także. Zauważ, że tymi liczbami się posługują i nie dotrze do nich nigdy, że Polacy chcą zmiany na scenie politycznej (a chyba o tym świadczy frekwencja w pewnej mierze?).

Takim samym argumentem można uzasadnić program praktycznie każdej "nowej" partii - od komunistów, przez pomarańczowe krasnoludki, po faszystów.

Liczę na jakieś solidniejsze argumenty poza "a może jednak jakimś cudem się uda, nie wiesz jeśli nie spróbujesz". Zwłaszcza, że ze strony samego omawianego padają hasła, po których odechciewa mi się patrzeć nawet na jego zdjęcie.

Nie będzie innych argumentów, bo to trochę jak dyskusja o religii - każdy ma swoją opinię i choćbyśmy pisali ściany tekstu ja nie przekonam Ciebie, że są potrzebne zmiany, a Ty mnie, że jest ok..

Jedyne co, to mogę zachęcić to czytania programów wyborczych partii, a jeśli chodzi stricte o Korwina to jego wystąpienia w necie. Choć wiele ma dziwnych stwierdzeń światopoglądowych, to wiele jego stwierdzeń ekonomicznych ma sens. Jeśli ktoś zna podstawy ekonomii to dobrze będzie o tym wiedział. To, co widać w telewizji można o kant tyłka rozbić, bo tam biadoli on takie same farmazony, jak reszta politycznej ferajny.

Rozumiem, że nie poruszasz się inaczej niż rower, wrotki czy na stopach, sam pieczesz chleb z własnoręcznie wyrabianego zakwasu, mąki etc. i wyciągasz wodę ze studni, a prąd sam wyrabiasz dzięki stadku chomików na dynamach? Jeśli nie, to cena benzyny dotyczy praktycznie każdego aspektu twojego życia.
Oh.. naprawdę? A poza pierwsze zdanie tego akapitu udało Ci się przebrnąć? =)

I żeby była jasność (choć chyba raz o tym wspomniałem) - nie jestem jakimś wielkim fanem Korwina. Ba! Gdyby nie straszny zawód, jaki sprawiła mi PO to pewnie nawet bym nie zwrócił na niego uwagi. Początkowo także sądziłem, że to oszołom, ale myślę, że warto dać mu szansę, choć jestem przekonany, że za mojego życia nawet części zmian, jakie proponuje nie ujrzę =)

Mógłbyś zdradzić w jaki sposób można realnie wpłynąć na obniżkę cen dóbr? Nie jestem ekspertem w sprawach ekonomicznych, ale bez bezpośredniego dostępu do znaczniej ilości krajowego zapotrzebowania danego surowca państwo jest zmuszone ów surowiec kupować, a każdy sprzedawca chce za towar uzyskać maksymalną cenę, żeby zwiększyć swój zysk, co w rezultacie zmusza kupującego do jeszcze droższej sprzedaży, żeby osiągnąć zysk?
Może jestem zbyt zmęczony, żeby zrozumieć co napisałeś, ale chodziło mi tylko o to, że zmniejszenie ceny paliwa pociągnie ze sobą mniejsze koszta produkcji i logistyki, a to z kolei wpłynie na ceny dóbr (no nie powiesz chyba, że jak nagle wzrosną, czy zmaleją ceny paliwa to ceny rynkowe nie zmienią się?).

Do tego mówiłem to w całkowitym oderwaniu od konkretnych propozycji (jak poprzednik, którego cytowałem), czyli niejako rozmarzyłem się =p

Sądzę, że dzięki obniżeniu akcyzy lub szeregu podatków. Jest to całkiem obiecująca opcja dla obywatela, lecz dla państwa nie. Nie oczekiwałbym takiej mocy przebicia Korwina, by mógł to zrobić.
Sam Korwin zaznacza, że VAT i akcyza nie mogą być tak z marszu zniesione, ale może się przesłyszałem.. =)

Zgadzam się natomiast, że bez innych zmian gospodarczych samo zmniejszenie wartości akcyzy miałoby kolosalne i niekoniecznie pozytywne skutki.

Edytowano przez Shlizer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shlizer

Ostatnia sprawa - dziwi mnie stwierdzanie, że KN to margines, w którego działania wierzy znikoma część społeczeństwa. To, że inne partie mają równie mierne wyniki (14% poparcia społeczeństwa sumarycznie dwóch największych partii? no proszę...).

Zawsze myślałem, że 14% (no, bliżej 15%) to więcej niż ~1,6%...

Co do przedsiębiorców, to 88% z nich w przywołanej ankiecie Korwinowi poparcia nie udzieliło i mam wrażenie, że raczej nie przemilczano możliwości jego wyboru.

W żadnej z możliwych konfiguracji nie można dojść do wniosku, że większość - ba, nawet spora część - przedsiębiorców go popiera.

Zauważ, że tymi liczbami się posługują i nie dotrze do nich nigdy, że Polacy chcą zmiany na scenie politycznej (a chyba o tym świadczy frekwencja w pewnej mierze?).

Polacy chcą zmian na scenie politycznej, a tymczasem jedynymi nowymi partiami są te, które wynikają z podziału starych dinozaurów oraz "Nowa" Prawica.

Nie będzie innych argumentów, bo to trochę jak dyskusja o religii - każdy ma swoją opinię i choćbyśmy pisali ściany tekstu ja nie przekonam Ciebie, że są potrzebne zmiany, a Ty mnie, że jest ok..

Na razie napisałeś "jest nowa, może się uda". Dlaczego zakładasz, że nie ma sensu pisać jakichkolwiek innych argumentów i, w związku z tym, w ogóle dyskutować?

I broń Boże nie twierdzę, że jest "ok". Wręcz odwrotnie - trzeba zmienić całkiem sporo. Dziwią mnie po prostu niektóre próby przypisania takim a takim osobom czy partiom poparcia z powietrza.

Jedyne co, to mogę zachęcić to czytania programów wyborczych partii, a jeśli chodzi stricte o Korwina to jego wystąpienia w necie.

Czytałem i oglądałem. Ba, nawet kilkukrotnie. Przy każdej próbie dyskusji trafiam w końcu na argument pt. "nie zrozumiałeś", "wyciągasz rzeczy z kontekstu" albo "idź posłuchaj jeszcze raz bezpośrednio". Już to zrobiłem, nic się nie zmieniło od tego czasu.

Choć wiele ma dziwnych stwierdzeń światopoglądowych, to wiele jego stwierdzeń ekonomicznych ma sens.

Np. ganianie za tramwajami albo dziwne pomysły podatkowe, które na sztandarach brzmią fajnie? tongue_prosty.gif Raczej nie dałbym majstrować w prawie komukolwiek, kto twierdząc, że po wejściu do Parlamentu Europejskiego wsadzi do więzień wszystkich takich a takich. Takiej osobie nie dałbym nawet ustalać rozkładu jazdy, a co najwyżej organizację osiedlowego turnieju brydżowego wink_prosty.gif

Oh.. naprawdę? A poza pierwsze zdanie tego akapitu udało Ci się przebrnąć? =)

Tak.

Problem leży w tym, że cena benzyny oddziałuje praktycznie na cenę niemal wszystkiego na świecie. Bezpośrednio oddziałuje na szereg usług i towarów codziennego użytku - od komunikacji miejskiej, przez ceny dostawy kurierem czy pocztą, po paliwo do zapalniczek.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to czy Korwin może coś zrobić, czy nie. Chodzi raczej o to, jakie to miałoby skutki w skali kraju. Sęk w tym, że nie kojarzę, żeby Korwin miał kompleksowy plan reform. Ogranicza się do laissez-faire, w ogóle nie dbając o to, że natura nie znosi próźni. Zwrócę uwagi na krytykowane zasiłki - wielu zdaje się nie dostrzegać, że to nie zasiłki są źródłem problemu. Zasiłek przysługuje tym, którzy go wypracowali i w teorii ma służyć przeżyciu w celu znalezienia nowej pracy. Ideałem byłoby, gdyby praca była bardziej opłacalna niż zasiłek, a sam zasiłek na tyle wysoki, że umożliwiałby przeżycie do zdobycia tejże lepszej płacy. Sednem problemu jest to, że na tle nisko płatnej pracy nie opłaca się pracować. Nie oznacza to jednak, że idea zasiłku jako taka jest zła. Podejrzewam, że gdyby zlikwidować zasiłek to emigracja zarobkowa - tam gdzie praca opłaca się bardziej niż tutaj - byłaby jeszcze większa.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sevard Wiem, że jest to opcja ekonomicznie korzystna dla obu stron. Miałem na myśli, że nasz rząd wyrzucający pieniądze w błoto (nierzadko skorumpowany), niereformujący instytucji tego potrzebujących i ogromnym długiem publicznym nie pozwoliłby na to.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy chcą zmian na scenie politycznej, a tymczasem jedynymi nowymi partiami są te, które wynikają z podziału starych dinozaurów oraz "Nowa" Prawica.
I co w związku z tym? Należy głosować dalej na te same dinozaury? Gdyby był bardziej zrównoważony kandydat, inny niż dotychczasowe partie, które robią nam burdel z wiejskiej to nad nim także bym się zastanowił.

Są dwie możliwości wyjścia z tego zastoju politycznego (ale jestem otwarty na inne propozycje) - albo rewolucja podobna do tej na Ukrainie, która także zbombarduje naszą gospodarkę i nie jest łatwa do zorganizowania, albo głosowanie na kogoś, kto planuje coś zmienić, bo odkąd zacząłem się przyglądać polityce i patrząc na lata wstecz to od co najmniej 3 kadencji rządu zmian żadnych nie ma. Czy może się mylę?

Na razie napisałeś "jest nowa, może się uda". Dlaczego zakładasz, że nie ma sensu pisać jakichkolwiek innych argumentów i, w związku z tym, w ogóle dyskutować?

I broń Boże nie twierdzę, że jest "ok". Wręcz odwrotnie - trzeba zmienić całkiem sporo. Dziwią mnie po prostu niektóre próby przypisania takim a takim osobom czy partiom poparcia z powietrza.

Zapewne dlatego nie przytaczam innych argumentów, bo sam nie jestem w pełni zadowolony z programu tej partii. Wiem, że jesteśmy 'w Internetach', ale ja z zasady nie przekonuję innych do czegoś, czego sam w pełni nie popieram. Napisałem tylko, że wiele zmian gospodarczych (i niekoniecznie tak radykalnych, jak proponuje Korwin) jest krokiem w dobrą stronę. Pozostałe partie nie mają jakichkolwiek propozycji zmian wg mnie lub najzwyczajniej nie są w stanie ich wyłożyć w prosty i zrozumiały sposób.

Może ja jestem za głupi, ale bajdurzenie, które słyszę z ust innych polityków wcale bardziej przekonujące nie jest. Podobnie ich programy nie mają elementów, które w mojej opinii zmieniłyby nasz kraj na lepsze. Tylko tyle i aż tyle, więc sam Korwin to niejako dla mnie także 'mniejsze zło', z tą różnicą, że on stoi twardo od lat przy swoich postanowieniach, a nie jak pozostałe partie - zmieniają je zaraz po zakończonych wyborach (i też przyznam, że gdyby Korwin wygrał to nie mam pewności, że byłoby inaczej).

Np. ganianie za tramwajami albo dziwne pomysły podatkowe, które na sztandarach brzmią fajnie? tongue_prosty.gif Raczej nie dałbym majstrować w prawie komukolwiek, kto twierdząc, że po wejściu do Parlamentu Europejskiego wsadzi do więzień wszystkich takich a takich. Takiej osobie nie dałbym nawet ustalać rozkładu jazdy, a co najwyżej organizację osiedlowego turnieju brydżowego wink_prosty.gif
Ale już przedstawiciele innych partii z podobnymi zarzutami ('ich wszystkich to trzeba do więzienia wsadzić!', 'złożymy wniosek do prokuratury...' itd.) to jest w porządku? =)

W tym kontekście akurat nie wybija się nic, a nic ponad stan naszej polityki, więc nie rozumiem tego argumentu =)

Problem leży w tym, że cena benzyny oddziałuje praktycznie na cenę niemal wszystkiego na świecie. Bezpośrednio oddziałuje na szereg usług i towarów codziennego użytku - od komunikacji miejskiej, przez ceny dostawy kurierem czy pocztą, po paliwo do zapalniczek.
Przeczytaj jeszcze raz zatem. Aż do skutku, bo albo nie zrozumiałeś tego, co pisałem, albo w dziwny sposób powielasz moje słowa =p
Nie chodzi o to czy Korwin może coś zrobić, czy nie. Chodzi raczej o to, jakie to miałoby skutki w skali kraju. Sęk w tym, że nie kojarzę, żeby Korwin miał kompleksowy plan reform. Ogranicza się do laissez-faire, w ogóle nie dbając o to, że natura nie znosi próźni.
A słyszałeś o planach reform innych partii? Są nie mniej ogólnikowe. Co gorsza idą ciągle w tę samą stronę i z gospodarką jest ciągle niewesoło. Teraz znowu słyszałem, że jest pomysł zwiększenia płacy minimalnej. Super! Najmniej zarabiający (teoretycznie, bo przecież jeszcze są ci na umowy śmieciowe) będą mieć więcej!

Szkoda tylko, że będzie to większy koszt dla pracodawcy, który albo będzie musiał redukować etaty (ale od czego są zasiłki, nie? =p), albo zwiększyć ceny swoich towarów i usług, co spowoduje, że za te większe pensje będzie można kupić znowu to samo. Ale kaska większa, nieprawdaż? Zasadniczo praktycznie każda ingerencja w rynek przez państwo działa na gospodarkę destabilizująco i destrukcyjnie. Skrajnym przypadkiem był PRL.

Zwrócę uwagi na krytykowane zasiłki - wielu zdaje się nie dostrzegać, że to nie zasiłki są źródłem problemu. Zasiłek przysługuje tym, którzy go wypracowali i w teorii ma służyć przeżyciu w celu znalezienia nowej pracy.
Zgadzam się, że zasiłki same w sobie nie są problemem. Problemem jest to, że większości brakuje zachęty do pracy, a wielu - ekhm... - 'nieświeżych' bezrobotnych woli wziąć zasiłek, usiąść pod monopolowym i olać pracę. Problem jest taki, że tych panów spod monopolowego utrzymuję ja, utrzymujesz Ty (jeśli podatki płacisz =p) - płacimy im za wódkę i mieszkanko w zimę, a im się jakoś nie spieszy do pracy i zaryzykuję nawet stwierdzenie, że gdyby mieli rowy kopać za 2k na rękę to woleli by dalej leżeć z piwem w ręku.

Z kolei czemu nie opłaca się praca? Bo państwo kroi obywateli na każdym kroku. Składki ZUSowe są makabrycznie duże i nie idą na te zasiłki nawet, ale na limuzyny.. ostatnio był też przetarg na drukarki do ZUSu - wybrano te za 15 000zł za sztukę. I tak było za poprzedniego rządu, i tak jest za tego.

Rozumiem, że Korwin nie jest wybitnie dobrą opcją do rządzenia w kraju, ale chciałbym Was spytać jaki jest inny wybór poza głosowaniem wciąż na te same partie, które nawet nie udają, że chcą coś zmienić? Jaka jest inna opcja? Leżeć na zasiłku? =/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shlizer

Należy głosować dalej na te same dinozaury?

Należy głosować na tego, na kogo się chce, nawet jakby miał być to Cthulhu. Jeśli chce się czegoś więcej, to należy działać (jako społeczeństwo) aktywniej.

Dziwi mnie po prostu argumentacja mająca przekonać, że to Korwin jest najlepszym rozwiązaniem.

Ale już przedstawiciele innych partii z podobnymi zarzutami ('ich wszystkich to trzeba do więzienia wsadzić!', 'złożymy wniosek do prokuratury...' itd.) to jest w porządku? =)

Broń Boże. Na takich ludzi nigdy nie głosuję - zwłaszcza jeżeli nic o prawie nie wiedzą, a wypowiadają się jak wielcy geniusze tongue_prosty.gif

W tym kontekście akurat nie wybija się nic, a nic ponad stan naszej polityki, więc nie rozumiem tego argumentu =)

Ograniczę się do stwierdzenia, że z podobnych powodów nie głosuję na narodowców.

Przeczytaj jeszcze raz zatem. Aż do skutku, bo albo nie zrozumiałeś tego, co pisałem, albo w dziwny sposób powielasz moje słowa =p

Napisałeś, że bezpośrednio cię nie dotyczy, ale takie a takie sprawy by Ci się spodobały. Jako że założyłem, że byś nie pisał dwa razy tego samego w jednym zdaniu, to wskazałem, że jednak bezpośrednio by cię coś takiego dotyczyło, nawet jak nie byłeś nigdy w pobliżu samochodu osobowego.

Rozumiem, że Korwin nie jest wybitnie dobrą opcją do rządzenia w kraju, ale chciałbym Was spytać jaki jest inny wybór poza głosowaniem wciąż na te same partie, które nawet nie udają, że chcą coś zmienić?

Ja, na ten przykład, na partie nie głosuję, tylko na nazwiska - osób, które poznałem z pierwszej ręki, które poobserwowałem trochę w działaniu albo które przynajmniej nie paplają niesamowitych głupot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...