Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rankin

Temat growy

Polecane posty

Ale jako DLC dla niektórych przedmiotów. Sporo można zrobić standardowo bez konieczności kupowania schematów za kasę.

Wiem, grę przeszedłem bez kupowania czegokolwiek za realne pieniądze. Po prostu nie lubię wrzucania mikro transakcji do normalnie wydawanych gier.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje dychy to

Planescape: Torment

The Longest Journey

Syberia 1 i 2

i więcej nie chce mi się przypominać. Jakieś RPG-i by się pewnie znalazły, ale musiałbym grzebać w pudełkach starych gier, które mam, a mi się nie chce.

Przy okazji, gram sobie teraz w Prototype 2 i jest całkiem przyjemne, z każdą godziną coraz lepsze. Ale trochę powtarzalne zaczyna się robić. Jednak radość z gry większa niż w jedynce, która bardzo szybko mi się znudziła. A też zapowiadała się dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji, gram sobie teraz w Prototype 2 i jest całkiem przyjemne, z każdą godziną coraz lepsze. Ale trochę powtarzalne zaczyna się robić. Jednak radość z gry większa niż w jedynce, która bardzo szybko mi się znudziła. A też zapowiadała się dobrze.

ta gra jest kijowa, odpuść

Moje dychy to

Planescape: Torment

The Longest Journey

Syberia 1 i 2

i więcej nie chce mi się przypominać.

>niepamiętanie dych w jakiejkolwiek dziedzinie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to szczęście, że nie jestem redaktorem żadnego pisma o grach czy portalu internetowego i nie muszę pamiętać dych, które postawiłem sobie danemu produktowi.

Inna sprawa, że dzisiejsze gry nie działają na mnie tak, jak te, w które grałem, kiedy byłem młodszy. Nie wiem dlaczego. Ale do takiej Syberii uwielbiam wracać, Planescape: Torment zawsze jest na moim dysku. A dzisiejsze gry to są tak robione, że przejdź i zapomnij.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta gra jest kijowa, odpuść

Mnie się podoba. Wybacz, że nie mam tak subtelnego gustu jak ty. Już dawno zauważyłem, że mi podobają się rzeczy, które tobie w większości się nie podobają. I na odwrót. Więc pozwól, że sobie dalej będę marnował czas na granie w Prototype 2 dotąd, aż mi się znudzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta gra jest kijowa, odpuść

Mnie się podoba. Wybacz, że nie mam tak subtelnego gustu jak ty. Już dawno zauważyłem, że mi podobają się rzeczy, które tobie w większości się nie podobają. I na odwrót. Więc pozwól, że sobie dalej będę marnował czas na granie w Prototype 2 dotąd, aż mi się znudzi.

Jakieś przykłady? :P Moja pogarda dla Prototype 2 nie jest kwestą wysublimowanego gustu, tylko mierności samego produktu. Meh grafika, meh bieganie po mieście, meh system walki, do bólu powtarzalna i generalnie bardzo leniwie zaprojektowana. Gdy pograsz dłużej, zapewne zacznie ci to przeszkadzać.

Also, obaj czytamy komiksy, to oczywiste, że jesteśmy bratnimi duszami!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dłuższy weekend upłynął mi RPG-owo. Miałem się co prawda skupić na Icewind Dale Enhanced Edition, ale skończyło się na tym, że wciągnąłem się jak głupi w nagrywany aktualnie Ambermoon (naprawdę dobra gra, frajdy mam tyle, że rozważam ruszenie Albion w następnej kolejności) i nagrałem wczoraj coś koło 4-5 godzin materiału.

Anyway, w IWD EE ostatecznie "tylko" wyczyściłem Vale of Shadows. Moja drużyna do Undead Hunter, Swashbuckler, Sun Soul Monk, Priest of Lathander, Archer i Sorcerer, czyli kity motzno. W ogóle gra z kitami zdaje się dużo łatwiejsza od oryginalnej wersji, aż muszę zerknąć czy mi się jakiś babby mode nie włączył w tle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzisiejsze gry to są tak robione, że przejdź i zapomnij.

Zależy jakie gry. The Last of Us przechodzę drugi raz na NG+ żeby zrobić pełny upgrade broni i postaci, później planuję jeszcze przejść na hard, bo uwielbiam tą historię, te postacie, wykonanie itd. Dark Souls przechodziłem w sumie 5 razy, trzema postaciami, budując je na różne sposoby. DmC też przechodziłem na wszystkich poziomach trudności bo system walki sprawiał mi sporo przyjemności. Także nie uważam że dzisiejsze gry są pozbawione iskry i nie chce się do nich wracać, bardziej bym powiedział że trudniej trafić na taką grę.

W święta prócz Okami zacząłem jeszcze Tales of Symphonia, ale ten system walki bardziej mnie irytuje niż cieszy. Zobaczymy ile zdołam ugrać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzisiejsze gry to są tak robione, że przejdź i zapomnij.

Zależy jakie gry.

Zależy też od gracza. Takie KAMUI obiektywnie patrząc jest grą na 20-40 minut, nieskończone kontynuacje sprawiają, że grę kończy się w jednym posiedzeniu. Ja z KAMUI wyciągnąłem 15 godzin, bo robiłem 1CC. Z drugiej strony generalnie nie robię 1CC ani aczików, więc musiało być w grze coś na tyle fascynującego, że się tego podjąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sądzę, że i Rankin, i b3rt mają rację. Kiedyś było chyba trochę więcej gier, które zapadały w pamięć, ale myślę, że działa tu też nostalgia i to, że z wiekiem jakoś inaczej wczuwam się w gry. Kiedyś potrafiłem przepaść na kilka dni, bo mało obowiązków, a teraz o to trudniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc teraz jak bardzo odtwórcza jest branża gier AAA i jak wiele elementów wszyscy od siebie pożyczają (każda gra musi mieć crafting, cover system, wymuszone skradanie yada yada yada) albo takie gry od Ubisoftu, które osiągnęły mistrzostwo w mieszaniu tych samych elementów w różnych seriach albo to ciśnienie na robienie gier z otwartym światem. Trudno się dziwić, że we wszystko gra się tak samo i mało zapada w pamięć.

Doskonałym przykładem jest The Evil Within, które musiało mieć crafting i jakieś debilne sekwencje na wieżyczce nawet mimo iż jest to survival horror.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys po prostu bylo troche mniej wielkich wydawcow, ktorzy narzucali studiom developerskim jak i o czym maja tworzyc gry w oparciu o przeprowadzone wczesniej badania rynku dotyczace tego, co sie najlepiej sprzedaje. Nie twierdze, ze te 10 czy 20 lat temu gry byly lepsze, piekniejsze i bardziej klimatyczne od obecnych, ale z pewnoscia bylo w nich mniej korporacyjnej polityki maksymalizacji zyskow i minimalizacji ryzyka, a wiecej odwagi w projektowaniu, tworczej wolnosci, swiezych pomyslow i eksperymentowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba nie bardzo. To teraz jest mniej wielkich wydawców, bo część powymierała albo zmieniła branżę. Pamiętać nie pamiętam, bo nie śledziłem wtedy uważnie newsów, ale doskonale kojarzę zalew klonów Dooma, zalew klonów *crafta i inne zalewy aktualnie modnego lidera (a samozwańczy pogromcy WoW startują po dziś dzień) i milion z okładem bezczelnie kasożernych skoków, z Supermanem 64 i ET Atari 2600 na czele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys po prostu bylo troche mniej wielkich wydawcow, ktorzy narzucali studiom developerskim jak i o czym maja tworzyc gry w oparciu o przeprowadzone wczesniej badania rynku dotyczace tego, co sie najlepiej sprzedaje.

Nie wydaje mi się żeby to była kwestia ilości wydawców. Bardziej wzrostu kosztów tworzenia gier i związanego z tym dużo bardziej biznesowego podejścia do tworzenia. Na tworzenie gry idzie teraz gruba kasa, dlatego wydawcy wolą iść sprawdzoną i oklepaną drogą niż testować coś nowego, zwłaszcza że nowe i odważne projekty bardzo często są finansowym fiaskiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście chyba takie Pillars of Eternity pokazało, że crowdfunding jednak czasem działa i ostatecznie nie jesteśmy uzależnieni od tych ''dużych". Pisze "chyba" bo nie grałem i sam do końca nie wiem, ale spotykam się raczej z pozytywnym odbiorem gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rankin

No... nie. To teraz masz wielkich wydawcow, ktorych mozna policzyc na palcach jednej reki - Activision, Electronic Arts, Ubi, Bethesda. Kiedys wydawcy byli, ale bylo ich wiecej i nie mieli korporacyjnego charakteru jak wymienione wyzej firmy, wspolpracowali z developerami gier, ale nie byli ich wlascicielami. Dopiero pozniej nastapilo przetasowanie i studia developerskie w zamian za fundusze na produkcje gier, opieke podczas okresu produkcyjnego i marketing oddaly czesc lub calosc swojej niezaleznosci korporacjom pokroju Acti czy EA. Westwood Studios (Dune 2, Command & Conquer, Lands of Lore, Kyrandia, Blade Runner), Bullfrog (Syndicate, Populous, Magic Carpet, Theme Park, Dungeon Keeper), Origin (Ultima, Wing Commander, Crusader), Maxis (SimCity), DICE (swietne pinballe, Battlefield, Motorhead), Criterion (Sub Culture, Burnout) zostaly wykupione przez EA i nastepnie zamkniete lub zaprzegniete do robienia konkretnych tytulow zgodnie z polityka wydawcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście chyba takie Pillars of Eternity pokazało, że crowdfunding jednak czasem działa i ostatecznie nie jesteśmy uzależnieni od tych ''dużych". Pisze "chyba" bo nie grałem i sam do końca nie wiem, ale spotykam się raczej z pozytywnym odbiorem gry.

PoE zostało wydane przez Paradox

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale środki zostały zebrane przez Kickstarter więc warunki powstawania gry nie były dyktowane z góry przez wydawcę. Gdyby projekt był finansowany w całości przez Paradox czy innego wydawcę, wtedy mieliby więcej do powiedzienia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...