Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rankin

Temat growy

Polecane posty

9 godzin temu, voda22 napisał:

Aż przypomniało mi się, że Mass Effect 3 przechodziłem bez DLC, czego w sumie żałuję. Chciałem rozejrzeć się po Originie żeby ogarnąć ceny, ale jedynie znalazłem upgrade do edycji specjalnej, w której jest tylko dodatek Z Popiołów. Co powinienem zrobić?

Napisałem też trochę o kilku rzeczach które przyszły mi do głowy po ukończeniu GTA V, ale coś widzę, że chyba słabo przekazałem to co chciałem. Taka bogatsza wersja bardzo mi się spodobało, które napisałem w tym temacie kilka tygodni temu. Profesjonalne vodolejstwo. 

Kupić punkty za równowartość koło 200zł i wtedy dodatki. Ja na taki deal nie wejdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten upgrade do edycji specjalnej za 5zł, to aż grzech nie kupić. Reszta DLC ma strasznie nieadekwatne ceny (przez to, że najpierw trzeba kupić punkty dodatki nigdy nie są przeceniane), ale Citadel to mus IMO. Nad Lewiatanem można się zastanowić, a Omegę to chyba tylko jak jesteś na głodzie ME lub kochasz Arię.

Sam jednak kupiłem wszystko i nie żałuję. Przechodzę to wszystko co najmniej raz na rok, więc i tak mi się opłacało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Rankin napisał:

nikt mi nie powie że gra w którekolwiek ME dla mechaniki

Nikt nie powie, że gra TYLKO dla mechaniki, bo reszta elementów TEŻ jest ok.

Chyba podobała Ci się walka w Dragon's Dogma, prawda? Ale chyba nie powiesz, że fabuła była dobra?

Wiem, że to inny rodzaj walki, ale mi równie przyjemnie walczy się w ME2 i ME3, a do tego jeszcze mam fabułę na o niebo wyższym poziomie niż DD, nawet pomimo dupnego zakończenia (w DD było jeszcze gorsze, ale mniejsza o to). Bardzo lubię gry z systemem osłon, tutaj jeszcze mamy urozmaicenie w postaci biotyki i innych umiejętności. Na najwyższym poziomie trudności trzeba też trochę przy tym wszystkim myśleć. Może i się nie znam, ale uważam, że mechanika jest świetna. AI przeciwników już nie, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

Muszę przyznać, że przeszedłbym ME3 w trybie "tylko akcja", gdybym nie miał innego wyboru i wiem, że bawiłbym się wtedy dobrze. Byłaby to znacznie gorsza gra, już nie świetna, ale dalej niezła, bo walka jest udana i daje satysfakcję.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam uważam, że ME3 to jest bardzo ładny tort, aczkolwiek z bardzo dużą ilością lukru (fanserwisu) i wielką, zepsutą bezą na szczycie. To pierwsze nie każdemu przypadnie do gustu, a to drugie jest zwyczajnie smutne. Ewidentnie widać, że jakieś założenia zmieniły się już w trakcie (porzucony wątek starzejącego się słońca), a inne były zwyczajnie głupie i słabo poprowadzone. Cały wątek z koszmarami Sheparda i tym dzieciakiem to było delikatne nieporozumienie, w ogóle nie czułem dlaczego to się dzieje i że komandor faktycznie jakoś to przeżywa. Ale tak czy inaczej nie będę twierdził, że cała trzecia część nagle przestała mi się podobać.

Cytat

Chociaż mam wrażenie, że biotyka była bardziej satysfakcjonująca niż później.

Bo była. W jedynce było czuć moc pchnięcia i zakrzywiającą się przestrzeń, a w kolejnych częściach to jakaś lecąca kuleczka :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównym problemem trójki było to, że za bardzo przypominała amerykański film o ratowaniu świata, w czym pomagały też takie postacie jak Vega, wyrwane z jakiegoś filmu klasy B.

Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, jak miałaby się inaczej skończyć ta trylogia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mysquff napisał:

Ten upgrade do edycji specjalnej za 5zł, to aż grzech nie kupić. Reszta DLC ma strasznie nieadekwatne ceny (przez to, że najpierw trzeba kupić punkty dodatki nigdy nie są przeceniane), ale Citadel to mus IMO. Nad Lewiatanem można się zastanowić, a Omegę to chyba tylko jak jesteś na głodzie ME lub kochasz Arię.

Sam jednak kupiłem wszystko i nie żałuję. Przechodzę to wszystko co najmniej raz na rok, więc i tak mi się opłacało.

Też przechodze ME raz na rok. Najgorsze są dni po skończeniu trójki. Brak sensu życia :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem Bound i Abzu. [art intensifies]

Bound to najładniejsza rzecz, w jaką grałem od bardzo dawna. Ruchy naszej postaci są tak perfekcyjne i płynne, że aż chcę zobaczyć jakieś nagranie z sesji mocap Plastic. Szkoda tylko, że w zasadzie to by było na tyle. Te wspaniałe ruchy postaci nie mają żadnego związku z muzyką co uważam za zmarnowaną szansę. Bound działa gdy przemierzamy abstrakcyjne lokacje dopóki nie każe się nam na coś skoczyć. W późniejszej fazie gry już załapałem jak działa sterowanie, ale nie da się ukryć, że elementy platformowe są zrealizowane źle i ta niezgrabność i beznadziejne kolizje psują iluzję jaką tworzy ta boska prezentacja. Fabularny motyw jest bardzo ładnie zarysowany na początku, ale Bound nic nie robi, żeby zaprowadzić wątki w interesującym kierunku. Wizualne sztuczki z czasem przestają mieć taką siłę jak na początku. Zakończenie wprowadza prosty wybór A/B i przynajmniej opcja, którą sam wybrałem była dość pusta. Przynajmniej z mojego punktu widzenia gra się po prostu kończy.

Przepiękne meh/10

Abzu ma to czego w Bound mi zabrakło najbardziej. Jasno zarysowany kierunek. Wszystko jest fajnie połączone, współgra ze sposobem w jaki Abzu jest zaprezentowane. Abzu nie sili się też na jakiś skomplikowany gameplay, bo polega na prostych interakcjach z otoczeniem i w tym przypadku mniej oznacza po prostu lepiej. Wizualnie jest ślicznie. Podoba mi się, że fauna zmienia się mocno w zależności od tego gdzie jesteśmy. Niektóre gatunki, zwłaszcza w końcówce, robią wielkie wrażenie. Mnóstwo detali, fantastyczne oświetlenie, dynamiczna woda. Super, ale... Lokacje są za małe przez co ani przez moment nie miałem wrażenia, że to bezkresny ocean. Zamiast tego ma się wrażenie, że pływa się w akwarium. Fabularnie też było dość... ubogo. Może to było zbyt subtelne na mój plebejski gust, ale brakowało mi takiego emocjonalnego haczyka, na który złapana zostałaby moja uczuciowa dusza. Kiepsko. Trochę brakowało mi też takich "wyjątkowych" momentów. Pływanie z wielorybami było świetne, ale było tego zdecydowanie dość mało. Brakowało mi etapu w pełnej ciemności ze świetlikowatymi i groteskowo powykręcanymi przez ewolucję rybkami. Znowu zmarnowana szansa.

Not Journey/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten, jest teraz ta wyprzedaż na originie, nie? Jest coś wartego uwagi? Jakiś Battlefield? Widziałem pzrecenione 3, 4 i Bad Company 2. Którym można by się zainteresować, jak wcześniej w żadnego Battlefielda nie grałem? @nerf0, ty chyba w jakiegoś sporo pogrywałeś?
Warto się pokusić na Titanfalla za 30zł?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Sefnir napisał:

Warto się pokusić na Titanfalla za 30zł?

Raczej nie, została garstka graczy, z której część to znudzeni życiem wymiatacze. W sumie szkoda Titanfalla, fajny potencjał dzięki naprawdę dynamicznemu systemowi poruszania się, który błyszczał właśnie przy takich graczach w turniejowych trybach jak CTF. 

Jak coś to spróbuj sobie za free, to samo możesz zrobić z BF4. Titanfalla potestujesz przez dwa dni (czas spędzony w grze), a BF4 przez tydzień. 

https://www.origin.com/en-pl/store/free-games/trials

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nerf0 napisał:

Ja Battlefielda polecam. Na chwilę obecną czwórkę, bo najwięcej graczy (i to ten najlepszy battlefield, summoning @emqi). 

REEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE wynocha z mojego forume, każuale

hqdefault.jpg

3 godziny temu, nerf0 napisał:

Szkoda tylko, że nie sprawiłeś go sobie tak z kilka miesięcy temu, bo rozdawali do niego za darmo wszystkie dodatki. :P

Ale dodatki można było sobie przypisywać do konta nawet nie posiadając podstawki, starczy być tylko #JanuszemBiznesu i brać je przyszłościowo

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj trafiam na bardzo dziwne jaskinie w Skyrimie. Na początku wszedłem do jednej, w której było cały czas ciemno i kręciły się same trolle. Po jakiś 20 minutach chodzenia dotarłem do końca, gdzie spotkałem ich matkę, która miała taką regenerację HP, że moje ciosy praktycznie nic jej nie robiły. Tylu mikstur leczenia dawno w tej grze nie wypiłem. 
Zaraz obok trafiłem na następną jaskinię, gdzie na początku chodziły sobie duchy, a później walczyłem z bandytami. Byłem już na samym końcu podziemia, walczyłem z szefem bandytów, kiedy był już na końcówce życia dostałem od niego krytyka i...umarłem. Oczywiście zapomniałem w tej jaskini zapisać stan gry, ostatni zapis był na początku jaskini. Mody, takie fajne ;_;

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...