Skocz do zawartości
Gość kabura

Warcraft (seria)

Polecane posty

Matka? A nie przypadkiem ojciec? Nie mam jeszcze własnego W2, ale jak u kolegi patrzyłem do instrukcji - sposób mówienia i wypowiadania się należał do mężczyzny. Imienia nie przypomnę sobie, zbyt skomplikowane, ale pewien jestem, że to był facet.

Matką była Strażniczka Aegwyn, a ojcem czarnoksiężnik Nielas Aran. I Blackhand ma rację - to Aegwyn pokonała Sargerasa. Albo raczej Sargeras podstępnie pozwolił się pokonać, żeby opętać Medivha. Kolejny powód, żeby Kil'jaeden miał się bać Medivha.

Angielski tekst? Myślisz, że kwestia "odzyskania" to może być po prostu błąd/zdanie tłumacza?

Inaczej - tłumacz polski musi się na coś zdecydować, angielski jest językiem mniej jednoznacznym i dlatego poprzez translację (niekoniecznie błędną) można zgubić drugie lub nawet trzecie dno wypowiedzi. KOTOR 1 może być dobrym przykładem:

ciągle się mówi o Revanie, po angielsku nie ma np. określenia płci, ale po polsku?

Edit: Jednak tłumacze dobrze się spisali. Znalazłem angielskie wersje tekstów i zdecydowana większość jest przetłumaczona bardzo dobrze. Znalazłem skrypt gry.

Muradin Bronzebeard: Well, lad, there's an ancient way gate that lies somewhere in this glacial wasteland. Supposedly, it transports you to a hidden vault where a runeblade named Frostmourne is held. We came here to recover Frostmourne, but the closer we came to finding the way gate, the more undead we encountered.

Hm... Tłumaczenie nie jest niczemu winne, ale chyba się nie pomylę, jeśli stwierdzę że Muradin chciał po prostu zdobyć legendarne Ostrze Mrozu, a nie odzyskać. Nic nie mówi o tym, że broń należała kiedykolwiek do krasnoludów. Jak do tej pory źródła wskazują na Króla Lisza lub Płonacy Legion. I ja skłaniam się bardziej ku Królowi Liszowi, bo - o ile dobrze pamiętam - to jego duch został uwięziony w zbroi, w bloku z lodu. Na tej podstawie można bezpiecznie stwierdzić, że chociaż samą broń mogły wykonać demony, to należy ona do Króla Lisza. Ale mamy do czynienia z kolejnym mieszaniem przez Blizzard w fabule, Blackhand ma rację.

Archimonde: Very well, Tichondrius. Since the Lich King is of no further use to me, you dreadlords will now command the Scourge.

Oto dowód, że nie chodziło o zniszczenie Plagi, a Ner'zhula.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matką była Strażniczka Aegwyn, a ojcem czarnoksiężnik Nielas Aran. I Blackhand ma rację - to Aegwyn pokonała Sargerasa. Albo raczej Sargeras podstępnie pozwolił się pokonać, żeby opętać Medivha. Kolejny powód, żeby Kil'jaeden miał się bać Medivha.

Znajomy sprawdził - pisało tam "Strażnik Aegwyn". Taki sam styl jest również wypowiedzi. Wskazuje, że to pisze mężczyzna. Ale równie dobrze mógł być problem z tłumaczeniem, jak sam powiedziałeś(coś podobnego występuje, z tego co wiem, przy Mass Efect - "komandor Shepard" zawsze i wszędzie ;)).

Sargeras opętał Mediv'a? Hmm... nie wiedziałem. To też wiesz z WoW'a, czy coś przeoczyłem? Nie pamiętam, żeby Mediv kiedykolwiek wspominał o swoich "konszachtach" z Sargeras'em, choć z jakimiś demonami z pewnością się komunikował(w końcu - można go było częściowo określić mianem demonologa, skoro był w stanie otworzyć Mroczny Portal)...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy sprawdził - pisało tam "Strażnik Aegwyn". Taki sam styl jest również wypowiedzi. Wskazuje, że to pisze mężczyzna. Ale równie dobrze mógł być problem z tłumaczeniem, jak sam powiedziałeś(coś podobnego występuje, z tego co wiem, przy Mass Efect - "komandor Shepard" zawsze i wszędzie ;)).

Sargeras opętał Mediv'a? Hmm... nie wiedziałem. To też wiesz z WoW'a, czy coś przeoczyłem? Nie pamiętam, żeby Mediv kiedykolwiek wspominał o swoich "konszachtach" z Sargeras'em, choć z jakimiś demonami z pewnością się komunikował(w końcu - można go było częściowo określić mianem demonologa, skoro był w stanie otworzyć Mroczny Portal)...

Odnośnie Strażnika

(a raczej Strażniczki Aegwyn) - tak, to była TA Aegwyn. W oficjalnie zatwierdzonej przez Blizzard książce opartej na świecie Warcrafta pt. Ostatni Strażnik, jest powiedziane, że to Aegwyn i Nielas Aran byli rodzicami Medivh'a ale to Aegwyn była Strażnikiem.

O opętaniu Sargerasa przez Medivha również dowiadujemy się z powyższej książki. Sargeras sprytnie i bezlitośnie to wykombinował. Opętał Medivha jeszcze przed urodzeniem - tak naprawdę Aegwyn nosiła w brzuchu opętanego już przez Sargerasa dzieciaka. A z Aranem złączyła się tylko dlatego, by dać przetrwać linii Strażników. Nie łączyło ją z Aranem żadne głębsze uczucie chociaż Aran tego chciał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy sprawdził - pisało tam "Strażnik Aegwyn". Taki sam styl jest również wypowiedzi. Wskazuje, że to pisze mężczyzna. Ale równie dobrze mógł być problem z tłumaczeniem, jak sam powiedziałeś(coś podobnego występuje, z tego co wiem, przy Mass Efect - "komandor Shepard" zawsze i wszędzie ).

Tekst w oryginale

[...] Forty-two winters had passed since I first came to the kingdom of Azeroth in search of the Conjurer Nielas Aran. It was he whom I had chosen to sire the heir of my powers. [...]

[...] Nielas was exceptionally talented in the simple conjurative magiks of men, and I believed that he would be the perfect mortal father for my child... and so he was. [...]

[...] I gave birth to a son and named him Medivh - or "Keeper of Secrets" in the ancient tongue of the Elves - in the fall of the year 559. [...]

Uwagi:

- Nielas Aran jest ojcem.

- Osoba pisząca tekst "urodziła syna". (to give birth - urodzić, stworzyć.)

- Zakładam, że dwóch ojców nie da rady urodzić syna.

Wniosek:

- Osoba pisząca tekst jest kobietą.

Porada:

- Zabij tłumacza.

Sargeras opętał Mediv'a? Hmm... nie wiedziałem. To też wiesz z WoW'a, czy coś przeoczyłem? Nie pamiętam, żeby Mediv kiedykolwiek wspominał o swoich "konszachtach" z Sargeras'em, choć z jakimiś demonami z pewnością się komunikował(w końcu - można go było częściowo określić mianem demonologa, skoro był w stanie otworzyć Mroczny Portal)...

Informacje na ten temat znalazłem przeglądając stronę Blizzarda dotyczącą World of Warcraft. Mogę tylko podejrzewać, że zostało to dopisane później.

A z Aranem złączyła się tylko dlatego, by dać przetrwać linii Strażników. Nie łączyło ją z Aranem żadne głębsze uczucie chociaż Aran tego chciał.

Nie do końca. Aegwyn połączyła się z Aranem, bo nie chciała aby moc Strażnika była kontrolowana przez Radę Tirisfal. Wierzyła, że manipuluje ona [Rada] Strażnikami i nie chciała, żeby jej syn pozostawał pod wpływem Rady.

She was determined to prevent the council from manipulating her successor as they had continually tried to manipulate her. She chose the conjurer of Azeroth, Nielas Aran, to father her heir. Nielas was initially elated when it appeared the Guardian had fallen in love with him, but was slightly thrown to realize that she had used him only to sire an heir and take the choice of next Guardian away from the Council.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kettle18:

Ja nie zaprzeczam temu, że to nie był Strażnik. Chodzi mi o płeć.

Mam do ciebie takie pytanie jeszcze: W jakiej kolejności powinno się czytać książki o Warcraft'cie? Masz dość sporą o nich wiedzę, więc zakładam, że je przeczytałeś. Póki co wiem tylko tyle, że w "Dzień Smoka" jest przed "Wojną Starożytnych" ze względu na występujące postacie(ciekawe... z tego co znalazłem w necie, występuje tam Alexstrasza i Deathwing). Co z pozostałymi(i jakie są?)?

@Holy.Death:

Nie mam co zabijać, bo instrukcja nie moja(chociaż zamierzam kupić Antologię Blizz, więc niedługo na dobrą sprawę "moja"). Tam jest to określone bardziej jako "stworzyć", niż urodzić, więc tłumacz przyjął(?), że Mediv powstał dzięki magii.

Odnośnie jeszcze "drugiego ojca" - tam było to powiedziane w sposób "ja, "nieśmiertelny papo", odchodzę, więc zostawiam swojego dzieciaka śmiertelnemu acz pożytecznemu gostkowi, który będzie teraz dla niego ojcem".

Jak sam powiedziałeś - w angielskim płeć nie ma znaczenia w sposobie określania, w polskim ma. Być może tłumacz nie zdawał sobie sprawy, że to jest Strażniczka, więc przetłumaczył to na "Strażnika".

BTW: Takie może trochę offtopowe pytanie, ale - istnieją inne książki o grach Blizzarda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kettle18:

Ja nie zaprzeczam temu, że to nie był Strażnik. Chodzi mi o płeć.

Mam do ciebie takie pytanie jeszcze: W jakiej kolejności powinno się czytać książki o Warcraft'cie? Masz dość sporą o nich wiedzę, więc zakładam, że je przeczytałeś. Póki co wiem tylko tyle, że w "Dzień Smoka" jest przed "Wojną Starożytnych" ze względu na występujące postacie(ciekawe... z tego co znalazłem w necie, występuje tam Alexstrasza i Deathwing). Co z pozostałymi(i jakie są?)?

BTW: Takie może trochę offtopowe pytanie, ale - istnieją inne książki o grach Blizzarda?

Odnośnie książek: Przeczytaj w tej kolejności:

1. Dzień Smoka

2. Władca Klanów

3. Ostatni Strażnik

4. Krąg Nienawiści

5. Trylogia Wojny Starożytnych

Występują Alekstrasza i Skrzydła Śmierci, plus kilka innych ważnych smoków. To samo w Wojnie Starożytnych, ale inaczej, o czym przekonasz się, czytając. Wierz mi, że będziesz zaskoczony i zaciekawiony jako fan Warcrafta

Co do książek - są i o Starcrafcie i o Diablo

Edytowano przez kettle18
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy.Death

Dziękuję, dziękuję ;). Tak na marginesie, widzę, że stronka Thanatosa bezwstydnie "zrzyna" z instrukcji WII, więc zawarte na niej informacje są "z pierwszej ręki" :).

Jeszcze raz zachęcam do lektury tła historycznego z instrukcji, jak ktoś którejś nie ma, to na Replacementdocs znajdzie wszystkie, co więcej, są one tam zamieszczone legalnie, z oficjalnym "błogosławieństwem" Blizzarda (to ważne, bo Blizzard jest bardzo uczulony w tej kwestii). Uważam, że są one najlepszym źródłem informacji, są pozbawione wypaczeń, które pojawiają się w innych, późniejszych, tekstach. Tylko należy brać poprawkę na to, że kampanie w O&H i ToD wzajemnie się wykluczają i w kolejnych częściach trzeba było to jakoś z sensem poskładać do kupy, co nie do końca się Blizzardowi udało (co ciekawe, w przypadku BtDP już można powiedzieć, że obie historie toczą się równolegle, choć pewne nieścisłości i tak są - w ludzkiej kampanii

pod koniec ubijamy, z pomocą bohaterów Przymierza, prawie wszystkich Orkowych herosów z Deathwingiem na czele

, zaś w orkowej

na odwrót - to Alleria i s-ka giną z ręki gracza

).

Ostatnio pogrywam sobie w z trudem zdobytą angielską wersję WIII (z trudem, bo oryginalną i kupioną za całkiem sensowne pieniądze) i muszę powiedzieć, że polska wersja nie odbiega od niej in minus, ba, Arthas-paladyn w wersji angielskiej jest "udźwiękowiony" fatalnie (to pewnie na niego Eld tak narzekał w recenzji RoC :), BTW dziwne, że jako DK Arthas już brzmi lepiej, mimo, że to ten sam aktor :huh:). Inna rzecz, że w wersji angielskiej udziela się odczuwalnie więcej aktorów i nie ma wpadek w stylu "ekam na twoje rozkazy" czy sytuacji, gdzie dwóch różnych aktorów podkłada głos tej samej postaci. No i krasnoludy pod względem brzmienia są bliskie Dwarven Demolition Sqad z WII, niestety nie da się tego powiedzieć o reszcie :((czyt. WIII EN pod względem speechy mocno odstaje od "dwójki"). Mimo to uważam, że PL-ka jest porównywalna z wersją angielską (czy to aby nie herezja?), co w przypadku polonizacji rzadko się zdarza :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobne "problemy" ze zrozumieniem własnego rycerstwa miałem w... W2 XD. To straszne, ale na początku w ogóle nie rozumiałem, co on do mnie mówi... ^.^" Tragedia.

@Blackhand:

Zgadzam się - kampanie w W2 sobie przeczyły. Właściwa "ciągłość" historyczno-fabularna występuje dopiero w WRoC i FT(w sensie, że przechodząc kolejne kampanię mamy odstępy w czasie, a nie "jednoczesne" akcje, bo jeśli chodzi o "ciągłość" z pozostały częściami... No, Blizzard lubi po prostu wymyślać nowe tła historyczne :D).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruddy

Lepsza raczej nie jest, nie ten budżet :). Ale że jest w stanie prawie dorównać "angolowi" - to akurat duże osiągnięcie, gdyby nie drobne niedoróbki, to obie wersje byłyby wręcz jakościowo równe. Inna rzecz, że osobiście uważam, że WII był zwyczajnie udźwiękowiony lepiej, jakoś tak "z jajem" (chłopskie "jeś śajer" rozbawiało minie do łez, wspomniany DDS też był przekomiczny z tym swoim akcentem), WIII już tego nie ma :(.

BTW, w angolu jest "I wait your command", więc o żadnym bekaniu nie może być mowy ;).

Bethezer

No, akurat WIII korzysta z dorobku StarCrafta, skoro takie rozwiązanie się tam sprawdziło, to dziwne by było, gdyby ktoś w Blizzardzie chciał sobie komplikować życie ;). Choć, jak już wspomniałem, w BtDP też były pewne próby w takim kierunku (w każdym razie nadrzędne cele obu kampanii nie były sprzeczne :)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to pierwsza gra w jaką kiedykolwiek grałem na pc. Mam do nie jw wielki szacunek i sentyment. Wydawała mi się niesłychane realistyczna, krwawa, brutalna. Była niesamowicie wciągająca. Wiele razy siedziałem kilka godzin nad jakąś misją. Super się oglądało jak np. statki można było zatopić tworząc huragany dark knightem czy jak to się tam nazywało. Muzyczka wymiatała, a odpowiedzi orków jak się ich parę razy kliknęło (wtedy myślałem że tylko ja to odkryłem :D:D:D ) to już historia ;). Genialna gierka nawet teraz myśle że zasługuje na 10/10. Grywalność ma po prostu nieziemską.

Edytowano przez zxcvbnmasdqwe..
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Momentami bardzo wysoki poziom trudności spowodowany oszukiwaniem AI. Więcej wad nie widzę. Zabójcza grywalność, wciąż ładna grafika i fenomenalna muzyka. Kamień milowy gatunku. Niewiele jest gier, które chciałem zniszczyć, utopić, spalić, wysadzić w powietrze (z powodu wspomnianego poziomu trudności), a mimo to widziałem ich zakończenie. Dla mnie lepsza od W3, bo w przeciwieństwie do niego nastawiona tylko na strategię. Chyba najlepszy pełniak w historii CDA.

Edytowano przez olszes
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki znowu wysoki poziom trudności? Może dla kogoś, dla kogo spotkanie z WII jest pierwszym kontaktem z RTSami w ogóle :). Dla kogoś, kto zaliczył np. całego StarCrafta, przejście wszystkich kampanii w WII to betka - AI jest tam, hm, dość niemrawe (może w '96 robiło wrażenie, ale teraz...), łapie się na banalne sztuczki i "posyła swoje jednostki małymi grupami na pewną śmierć". W WII (w wersji DOSowej) walczy się głównie ze sterowaniem, w którym brakuje paru standardowych (jak na dzisiejsze czasy) rozwiązań :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warcraft 2 miał u mnie plusa za komiksową grafikę, niestety bardziej mnie nie zainteresował. Budowanie bazy- tak, bo mogłem sobie podziwiać kolorowe i klimatyczne budynki. Jednak sama walka, gdzie jednostki oblężnicze masakrowały mi piechotę była dla mnie jednym wielkim niporozumieniem. Choć pomysł z platformami i okrętami był ciekawy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak sama walka, gdzie jednostki oblężnicze masakrowały mi piechotę była dla mnie jednym wielkim niporozumieniem.

Hm... Tak jakoś w innych RTSach jednostki oblężnicze także źle wpływają na stan zdrowia własnych wojaków. Maszyny oblężnicze służą do szybkiego niszczenia budynków, jeśli równie skutecznie miażdżyłyby wrogie jednostki, to nie zaskoczyłyby mnie ataki grup złożonych tylko z katapult. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak sama walka, gdzie jednostki oblężnicze masakrowały mi piechotę była dla mnie jednym wielkim niporozumieniem.

Szybkie jednoski, jak jazda, bez problemu mogą rozwalić nawet przeważającą liczebnie armię katapult. I chociaż po stronie Przymierza uszkodzenia nie są takie straszne, bo można się wyleczyć paladynami po bitwie, to Horda raczej się nie regenerowała, poza trollami i czasem aż szkoda było patrzeć na szereg jednostek z czerwonym paskiem życia.

Tides of Darkness ma bardzo prostą kampanię, trudniejsza jest w Beyond the Dark Portal, ale obie udało mi się wygrać bez zaciskania zębów (choć czasem misje były naprawdę wymagające). U mnie duży plus mają przemowy ludzi przed poszczególnymi misjami - podobał mi się lektor Przymierza. Orkowy jakoś nie za bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tawerna to budynek tego samego typu, co goblińskie laboratorium czy obóz najemników - jeśli na danej mapie zostanie umieszczona przez jej twórcę, to będzie można z niej korzystać w dokładnie taki sam spsób (ale i tak zawsze możesz mieć pod kontrolą max 3 bohaterów, więc jak masz już komplet, to z Tawerny nikogo nie "zatrudnisz", ponadto bohaterów z tego budynku dotyczą te same ograniczenia, co "rasowych"). Proponuję, byś kolejne pytania zadawał w dziale Pomocna Dłoń -> Gry w temacie poświęconym WIII.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...