Skocz do zawartości
Gość kabura

Warcraft (seria)

Polecane posty

Uuuuu WarCraft 4 :rolleyes: Czekam z niecierpliwoscia na ta gre. Nawiazujac do fabuly swiata Warcraft... Jest moze taka encyklopedia, ksiazka, ktora opowiada nam o tym?

Są książki oparte na świecie Warcrafta, w Polsce ukazało się ich 7. Jest tam wiele ciekawych rzeczy, między innymi historia Thralla od dzieciństwa po wodza Hordy, historia Medivha (czyli znanego z trójki Kruka - tajemniczego jegomościa chcącego zjednoczyć siły Azeroth przeciw Legionowi), ciekawy wątek Skrzydeł Śmierci z Warcrafta II z tego co pamiętam, walka orkó z ludźmi po fabule z Warcrafta III (pojawia się Jaina i Thrall) oraz najciekawsze pozycje wg. mnie - trylogia Wojna Starożytnych, opowiadająca o pierwszej inwazji Legionu na Azeroth i zdradzie Illidana.

Uważam, że Illidan jest dobry, bo nie działa na szkodę... "dobrych ras". Odciął się od nich, choć posiada znaczą siłę bojową, dzięki której mógłby wpłynąć na wynik starć(w końcu... ma i Nagi, spaczone Draenei i Krwawe Elfy). A ubijają go pewnie, z powodu odcięcia się od wszystkiego. I przez wykorzystanie czaszki Guldana

Bethezer, trylogia Wojna Starożytnych potwierdza Twą teorię odnośnie Illidana chociaż nie do końca. Illidan chciał dobrze, ale zrobił źle i to z dość ciekawych pobudek. Dowiadujemy się z tej trylogii wiele o nocnych elfach, o braciach Stormrage, Tyrande, a nade wszystko o smokach, które grają tu niemałą rolę. Ciekawi szczególnie historia Nocnych Elfów i ich królowa, która...ale nie będę psuł zabawy tym, którzy zagłębią się w tę trylogię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... zaciekawiłeś mnie :D. Ja swoją wiedzę opieram, cóż... Na samej grze. I w dodatku tylko na podstawie kampanii. I tam podało sformułowanie, że Illidan chcieć dobrze, ale wyjść jak zawsze ;).

A co do królowej...

chodzi o to, że została Nagą? Wystarczy, że potwierdzisz lub zaprzeczysz, nie musisz podawać szczegółów

:D

.

Tak się zastanawiam... Czy taką książkę dało by radę wypożyczyć w bibliotece? Czy raczej trzeba kupić/zamówić(oj, coś czuję, że jednak to drugie... Cholerne życie w małych miastach :D).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... zaciekawiłeś mnie :D. Ja swoją wiedzę opieram, cóż... Na samej grze. I w dodatku tylko na podstawie kampanii. I tam podało sformułowanie, że Illidan chcieć dobrze, ale wyjść jak zawsze ;).

A co do królowej...

chodzi o to, że została Nagą? Wystarczy, że potwierdzisz lub zaprzeczysz, nie musisz podawać szczegółów

:D

.

Tak się zastanawiam... Czy taką książkę dało by radę wypożyczyć w bibliotece? Czy raczej trzeba kupić/zamówić(oj, coś czuję, że jednak to drugie... Cholerne życie w małych miastach :D).

Jeżeli chodzi o królową, to zdziwisz się

jak została nagą, bo została, i dlaczego kontynent Azeroth jest podzielony a wewnątrz mamy Maelstorm.

Trylogia Knaaka jest genialna i wypełniona po brzegi smaczkami dla fanów serii Warcraft. Polecam jednak najpierw przeczytać Dzień Smoka, by poznać głównych bohaterów Trylogii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy, masz WoW'a? Bo to mnie ciekawiło - jak Blizzard wyjaśnił przyłączenie się Plagi do Hordy. I inne frakcje, które teraz biorą udział w "wojnie bohaterów". To, co pisałeś, to są twoje własne przemyślenia, czy "oficjalna wersja"?

Mam i mówię cały czas o oficjalnej wersji. Gdybym wypisywał swoje przemyślenia, to w jakiś sposób bym to zaznaczył.

IMO Sylvanas nazwała "swój odłam" Plagi Opuszczonymi nie dlatego, że odłączyli się od Króla Lisza, ale że są sami. A to wyklucza już walkę po stronie tak Hordy, jak i Przymierza.

O ile dobrze pamiętam z gry, to Sylvanas nazwała Opuszczonych Opuszczonymi, bo nie słyszeli już w duchu głosu Króla Lisza i mieli wolną wolę. I nie jest to moje przypuszczenie, sprawdź bodajże trzecią misję kampanii Nieumarłych, kiedy Sylvanas pokonuje jednego z trzech Nethrezim, Varimathrasa. A twoje przypuszczenia są całkowicie błędne, bo Opuszczeni w WoW stoją po stronie Hordy.

Być może mieszam - nie uważam się za specjalistę od spraw fabuły w Warcraft'cie, ale uważam, że Krwawe Elfy poszły za Illidan'em z powodu swojego "głodu magii". Ale więc:

a) wyłączyli się całkowicie lub prawie całkowicie z konfliktu, siedząc cały czas przy Illidan'ie(nie wiem, jak to zostało przedstawione w WoW'ie, więc mnie popraw, jeśli wiesz lepiej)

Część Krawych Elfów pozostała i toczy walkę o swoją ojczyźnę z siłami Króla Lisza. Jednym z warunków dołączenia do Hordy jest pokazanie, że Krwawe Elfy się liczą i bohater musi zdobyć głowę wodza-zdrajcy, który stoi po stronie Plagi. Dlatego nie uogólniaj, że wszystkie Krwawe Elfy są wyłączone z konfliktu w świecie Azerothu.

mogli by się przyłączyć do walki, ale... po stronie Przymierza, IMO. W końcu fakt, że zostali skazani przez Lorda Garithosa, nie odnosi się do tego co robi chociażby Jaina.

Krwawe Elfy zostały uznane przez Przymierze za niebezpieczne, co ma związek z ich głodem magii i wykorzystywaniem magii demonów, a sam Thrall podkreśla ten wątek, gdy już bohater gracza spotyka się z nim w jego twierdzy. Krwawe Elfy nie są po stronie przymierza, jest pewna grupa Krwawych Elfów w Draenorze (stawiająca opór Kael'thasowi), która stanęła po stronie Naruu, ale z dużą pewnością mogę powiedzieć, że to mniejszość całej rasy.

A skoro o niej mowa... To co z nią? Przecież podpisała pakt o nieagresji z Thrall'em, który jest przecież Wodzem Hordy. I o ile nie ma władzy nad orkami ze starego "kontynentu orków"(które są lub były pod wpływem demonów), to ma władzę nad wszystkimi pozostałymi Klanami w Azeroth. Więc dziwię się, że w ogóle zezwolił na walkę...

Są niedobitki klanów, które tak czy siak toczą walkę z każdym. Poza tym sama Jaina zajmuje się swoimi interesami - o ile mi dobrze wiadomo - i jest neutralna, jeśli chodzi o jej kontakty z Orkami. Bodajże raz trzeba było, po stronie Hordy, wręczyć jej list od Thralla. Poza tym Horda i Przymierze zjednoczyli się dopiero w Burning Crusade, i to po drugiej stronie Mrocznego Portalu, żeby stawić czoła demonom.

Myślę, że by do niego nie doszło... Bo Sylvanas powinna wrócić na służbę do Lisza. W końcu - nie zginęła, ciągle jest nieumarłym, a więc chociaż część mocy Lisza podtrzymuje jej duszę na tym świecie... A to oznacza, że wciąż jest między nimi jakaś więź. I tą więź Lisz z pewnością by wykorzystał.

Wybacz, ale jeśli ktoś raz został przywrócony do nie-życia, to nie znaczy, że jakaś moc musi go podtrzymywać bez przerwy. I wątpię w istnienie jakiejś więzi, chyba że masz na myśli gorącą nienawiść Sylvanas do Arthasa.

Ostatecznie... ostatecznie uważam, że Arthas-Lisz posiada teraz ogromną moc magiczną, którą mógłby wykorzystać w otwartej walce. Z pewnością pamiętasz, co zrobił Archimonde z Purpurowymi Wieżami Dalaran'u. Myślę, że Lisz nie jest aż tak daleki do czego podobnego.

Nie znam mocy Króla Lisza. Jako szman Orków z pewnością miał pewne możliwości, pondto jako Król Lisz uzyskał inne (choćby potrafi przewidywać przyszłość i jakoś tych Nieumarłych stworzył), ale nie wiem czy zostało w nim coś, co moża określić mianem mocy magicznych. Myślę, że można to określić jako bardzo prawdopodobne.

Jeśli Draenei zostali wypaczenie przez Legion, to czemy Legion ich nie wykorzystał w walce? "Splugawione" orki w końcu były narzędziem w rękach Legionu, a Illidan w bardzo prosty sposób przyłączył do siebie Draenei...

Nie zapominaj, że Płonącemu Legionowi nie chodzi tylko o jeden świat. Ale wykorzystywał. Przykładem może być brat Velena - wodza uchodźców z Draenoru - Archimonde. Poza tym nie jestem pewien, co do tego przyłączenia się pozostałych w Draenorze Draenei do Illidana. A przynajmniej nie wszystkich. Powiedziałbym, że strefy wpływów są podzielone.

Nie uważam, by przypisywanie księcia do Przymierza było błędne. Przymierze to sojusz dzisiejszych Krwawych Elfów, karłów/krasnoludów i ludzi. A nie wszędzie są reinkarnacje Marszałka Garithosa...

Krwawe Elfy zostały wyrzucone z Przymierza.

Ner'zul wydobył jego mroczną stronę, ale przecież nie usunął mu mózgu... Być może Arthas też miał jakiś plan. To są tylko moje odczucia, ale... jestem do nich bardzo przekonany.

Król Lisz miał duszę Arthasa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest właśnie to, co można nazwać "motaniem Blizzard'a". ;)

Nie będę kwestionował opinii osoby, która mam WoW'a i orientuje się w tym świecie. Ja opieram się tylko i wyłącznie na Warcraft 3... I pomrukuję pod nosem w stronę Blizzard'a odnośnie zmian.

Jestem dość świeżo po przejściu kampanii(no, prawie...) i być może nad-interpretuję(jak w przypadku LoK'a), ale IMO Sylvanas chciała się w ten sposób zdystansować do wszystkiego. Jak powiedziała w jednej z początkowych misji przeciw Nethrezim- "(...)ale wciąż jesteśmy przeklęte!" I na podstawie tego, a także pozostałych działań Sylvanas uważam, że odcięła się od wszystkiego - uznała siebie i swoje "siostry" za istoty wygnane.

Według ciebie nie trzeba ciągłego "podtrzymywania" nieumarłych, ale nieumarłych zasila magia, a dokładniej - moc Lisza. To dzięki jego mocy można było przywrócić zmarłych zza grobu. Jego siła pozwalała także na kontrolę nieumarłych, więc musiał mieć ciągłą więź z nimi. Dlatego też uważam, że Arthas-Lisz "powinni" mieć znowu kontrolę nad Plagą. Twórcy chcieli inaczej, no cóż... Być może jednak w W4 to się zmieni? Kto wie...

Co do samego Króla Lisza - możliwość kontrolowania i tworzenia Plagi jest czymś mało niezwykłym? Przecież Arthas'owi bardzo siły uszczuplały po tym, jak Król Lisz zaczął tracić moc... A Plaga zalała Lorderon głównie "masą". Z tego powodu Przymierze nie mogło poradzić sobie z nieumarłymi i się rozpadło. Ner'zul był także najpotężniejszym szamanem orków, ich "wodzem" w Draenorze. A po swoistym "pakcie" z LEgionem musiał zyskać sporo siły. Podobnie, jak Guldan, po pobieraniu nauk i Kil'Jadena. A jeśli chodzi o zdolności Lisza... wątpię, żeby był w stanie przewidzieć przyszłość. Jest po prostu i wyłącznie dobrym graczem - potrafi się dostosować do sytuacji. Jego "przewidywania", o których wspomina Khel'Tuzad, wynikaja bardziej z przebiegłości i inteligencji Króla Lisza. A nie zdolności wróżbiarskich... No bo powiedz sam - gdyby potrafił widzieć przyszłość, to by chyba nie dopuścił do takiego załamania własnej potęgi? Przecież traci niemalże władzą w Lorderonie. Sylvanas i jej Opuszczeni stanowią poważne zagrożenie, szczególnie, że Sylvanas wykorzystała aspiracje marszałka Garithosa. Widzenie przyłości nic by nie dało Liszowi - jeśli dało by sie tą przyszłość zmienić, to Lisz widziałby jedynie jedną z możliwości. A jeśli przyszłość byłaby niezmienna, to nic by nie wynikało z jej widzenia... Oj, coś za głęboko zacząłem roztrząsać możliwosći wróżbiarskie Króla Lisza ^_^"...

Krwawe Elfy zostały wyrzucone? Jaka szkoda... no ale cóż, czymś trzeba równoważyć balans sił w WoW'ie. Bo fabuła, IMO, zostałą zastosowana do gry - gdyby powstały 3 stronnictwa(Horda "właściwa" takież samo Przymierze i, dajmy na to, Plaga) znacznie cięzej było by uzyskać balans sił. Coś podobnego(ale nie takiego samego) zostało zastosowane w W2 - dwie siły, le w zupełności równe.

Co do duszy Arthas'a - przecież nie był bezmyślnym zombie czy ghulem, wydaje mi się, że Król Lisz wykorzystał tylko jego ambicje i pragnienia, żeby zainteresować go Ostrzem Mrozu. A potem, podobnie jak Draenei Legion, tak Lisz "spaczył" Arthas'a. To jest moje zdanie...

A tak z czystej ciekawości - jakiś odłam Krwawych Elfów przeciwstawia się Kael'thasowi? Czemu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na podstawie tego, a także pozostałych działań Sylvanas uważam, że odcięła się od wszystkiego - uznała siebie i swoje "siostry" za istoty wygnane.

Czy w takim wypadku nie powinna nazwać się "Wygnani"? Akurat "Opuszczeni" pasuje do opuszczenia ich przez Króla Lisza, o czym rozmawia Sylvanas przed misją ze swoją banshee.

Według ciebie nie trzeba ciągłego "podtrzymywania" nieumarłych, ale nieumarłych zasila magia, a dokładniej - moc Lisza. To dzięki jego mocy można było przywrócić zmarłych zza grobu.

Zasila? A kto mówi, że moc nie jest potrzebna jedynie do przywrócenia umarłego do nie-życia? Powiem to zresztą inaczej: nie żyjesz, ktoś zrobił z ciebie nieumarłego, ten ktoś nie żyje, ale twój stan nie może się już zmienić, bo nie możesz umrzeć tak z siebie. Żadnej podtrzymującej mocy. I wszystko do siebie pasuje.

Jego siła pozwalała także na kontrolę nieumarłych, więc musiał mieć ciągłą więź z nimi. Dlatego też uważam, że Arthas-Lisz "powinni" mieć znowu kontrolę nad Plagą. Twórcy chcieli inaczej, no cóż... Być może jednak w W4 to się zmieni? Kto wie...

To zależy jak zjednoczenie Arthasa Króla Lisza zmieniło naturę tej więzi. Może istoty pozostające zbyt długo poza władzą Króla Lisza umacniają swoją wolną wolę i nie można już ich przejąć lub jest to o wiele trudniejsze? Mogę także założyć, że wyzwoliły się osobniki silniejsze i to one mogą kontrolować Nieumarłych wokół siebie. Kontrola Nieumarłych Sylvanas w tym przypadku jest podobna do kontroli Zergów Kerrigan. Obie posiadają pewną liczbę podwładnych pod swoją komendą.

wątpię, żeby był w stanie przewidzieć przyszłość. Jest po prostu i wyłącznie dobrym graczem - potrafi się dostosować do sytuacji. Jego "przewidywania", o których wspomina Khel'Tuzad, wynikaja bardziej z przebiegłości i inteligencji Króla Lisza.

Być może. Z drugiej strony... Czy Kel'Thuzad nie mówił Arthasowi, że od stuleci planował go na swego czempiona? Nie jestem pewien czy zapamiętałem go poprawnie. Jest to jeden z przerywników kampanii Nieumarłych. Jeśli go masz, to byłbyś tak miły i go przytoczył? Ewentualnie ja mogę wygrać i potem to napiszę.

A nie zdolności wróżbiarskich... No bo powiedz sam - gdyby potrafił widzieć przyszłość, to by chyba nie dopuścił do takiego załamania własnej potęgi? Przecież traci niemalże władzą w Lorderonie. Sylvanas i jej Opuszczeni stanowią poważne zagrożenie, szczególnie, że Sylvanas wykorzystała aspiracje marszałka Garithosa. Widzenie przyłości nic by nie dało Liszowi - jeśli dało by sie tą przyszłość zmienić, to Lisz widziałby jedynie jedną z możliwości. A jeśli przyszłość byłaby niezmienna, to nic by nie wynikało z jej widzenia...

Załamania? A nie sądzisz, że od początku chciał zjednoczenia się z Arthasem? "Uwolnienia z kajdan"? Nie wydaje mi się, żeby Arthas Król Lisz tak naprawdę cokolwiek stracił. Wręcz przeciwnie. Być może wszystko potoczyło się wedle jego myśli.

Co do duszy Arthas'a - przecież nie był bezmyślnym zombie czy ghulem, wydaje mi się, że Król Lisz wykorzystał tylko jego ambicje i pragnienia, żeby zainteresować go Ostrzem Mrozu. A potem, podobnie jak Draenei Legion, tak Lisz "spaczył" Arthas'a. To jest moje zdanie..

Posiadanie jego duszy przez Króla Lisza nie znaczy, że stał się idiotą. Po prostu wykonywał jego polecenia. Słuchał i wykonywał, choć robił to po swojemu.

A tak z czystej ciekawości - jakiś odłam Krwawych Elfów przeciwstawia się Kael'thasowi? Czemu?

Po prostu przywódca tego odłamu wiąże swoją przyszłość z Naaru, a nie z Kael'thasem. Przynajmniej tyle wywnioskowałem z jego bredni o wizjach i Naaru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu przywódca tego odłamu wiąże swoją przyszłość z Naaru, a nie z Kael'thasem. Przynajmniej tyle wywnioskowałem z jego bredni o wizjach i Naaru.

Ja zrozumiałem, że kolesiom nie spodobał się sojusz z demonami, ale moge się mylić ^^

Wydaje mi się też, że nieumarli Sylvanas są w Hordzie na jakichś niejasnych warunkach i że nie można im do końca ufać. Ale źródeł nie przytoczę, bo nie pamiętam ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy, może to dość naiwne, ale uważam, że jeśli chodzi o "stopień magii", to nieumarli klasują się w ścisłej czołówce. Sam nie wiem do końca, skąd mi się wziął taki pogląd na nieumarłych, ale uważam, że bez "pomocy" siły Króla Lisza ich egzystencja jest wątpliwa... Choć nie wszystkich. Z pewnością niektóre, silniejsze "sztuki" Plagi, mają coś na kształt własnej mocy, dzięki której mogły by się uwolnić z pod kontroli Lisza, gdyby miały taką okazję. Ale zastanów się - Kil'Jaden i Illidan(z jego rozkazu) chcieli zniszczyć Lisza.. i wydaje mi się, że to miało spowodować upadek Plagi. A jak to już udowodniła Sylvanas - sam brak kontroli nie oznacza, że Plaga(a w tym przypadku - Opuszczeni) nie stanowią już zagrożenia. W takim razie jak Plaga miała by zostać zniszczona po upadku Lisza? Nie wiemy, jak na prawdę działa tam ta siła. IMO nieumarli są jak golemy - tworzy się je i podtrzymuje, aby ci służyły ;).

Chodziło mi o to, że Sylvanas przyjmuje do wiadomości, że są same - nie są już częścią znienawidzonej Plagi, ale nie są już też elfami. Są "opuszczone przez wszystko". Przynajmniej tak rozumiem rozmowę Sylvanas.

To żeś mnie załatwił tymi Zergami... ^.^" Nie mam bladego pojęcia, o czym mówisz...

Sprawdziłem fragment, o którym mówiłeś... Tak, Kel'Thuzad powiedział, że "Król Lisz wybrał ciebie na swojego czempiona na długo przed początkiem Plagi"... Ale pytanie jest teraz - kiedy powstała Plaga? W W2 nie mieliśmy okazji zobaczyć większych "przygotowań" Plagi... Więc jakby się nad tym zastanowić... To może to dalej jest tylko przebiegłość(ale za to jaka!) Króla Lisza? Plaga zaczęła być "planowana" za życia Terenas'a, a więc ojca Arthas'a. Być może Lisz stwierdził, że zniszczenie i działania Plagi tylko pod jego wodzą spowodują, że znajdzie się ktoś, kto sięgnie po każdy środek, byleby się pozbyć Plagi? I zauważył, że książę Arthas ma "cień" w swojej duszy, który Lisz mógłby wykorzystać?

Co do Arthas'a-Króla Lisza - myślę, że możesz mieć racje, ale wyjdzie i tak na to - że Arthas jednak "zatracił się" ostatecznie w mocy Lisza, więc Arthasa jako-takiego już nie uświadczymy ;). Szkoda... To była moja ulubiona postać w całej grze.

Odnośnie tej kontroli duszy - miałem na myśli coś podobnego do Sylvanas. Przecież nie była idiotką, ale nie działała, że tak powiem, "własną wolą". I zastanawiam się, czy nie tak samo stało się z Arthas'em, czy tylko mieliśmy okazję poznać jego... "mroczną stronę".

Skoro już nawiązujemy do WoW'a... To kim jest ta/ten Narru? Nie mogę sobie przypomnieć, żeby w W3 padło takie imię, więc z pewności występuje tylko w WoW'ie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo, znowu dyskusja z gatunku "ile diabłów zmieści się na główce szpilki" :P. Niestety, takie rozważania są pozbawione sensu, a to z jednego powodu - Blizzard ma gdzieś spójność fabularną swoich serii, czego przykład (dla WIII) podałem już tutaj. SC też czeka ten sam los, wg drugiej części tekstu "The story so far..." Artanis w chwili rozpoczęcia BW jest Executorem - ciekawe tylko, czemu w briefingu pierwszej misji Protossów przedstawia się jako preator, a do gracza zwraca się per executor (czyżby jakaś protosska schizofrenia czy może objaw zmiękczenia mózgów u scenarzystów SCII?).

PS Część waszych wątpliwości z pewnością rozwiałaby lektura tła historycznego zawartego na końcu instrukcji do RoC (elektronicznej na CD, papierowa jest akurat tej części pozbawiona)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograniczę do omawiania wątków, w których nie jesteśmy ograniczeni do domysłów, bo nie ma po co się kłócić.

W takim razie jak Plaga miała by zostać zniszczona po upadku Lisza? Nie wiemy, jak na prawdę działa tam ta siła.

A czemu miałoby nie chodzić o unicestwienie samego Króla Lisza? O to właśnie chodziło Illiadanowi, który robił to na rozkaz Kil'jaedena, który z kolei chciał zniszczenia zdrajcy, jeśli dobrze pamiętam fabułę.

To żeś mnie załatwił tymi Zergami... ^.^" Nie mam bladego pojęcia, o czym mówisz...

Starcraft i BroodWar. Nie sądziłem, że mogłeś w to nie grać.

I zastanawiam się, czy nie tak samo stało się z Arthas'em, czy tylko mieliśmy okazję poznać jego... "mroczną stronę".

Sylvanas została zamieniona w banshee (którą potem zmienono na Mroczną Łowczynię), a Arthas po prostu oddał swą duszę Królowi Liszowi. Jak dla mnie to dwa osobne przypadki. Poza tym on chciał wykonywać polecenia Króla Lisza - co może być związane z tym, że oddał mu swoją duszę - a Sylvanas była do tego zmuszana.

Skoro już nawiązujemy do WoW'a... To kim jest ta/ten Narru? Nie mogę sobie przypomnieć, żeby w W3 padło takie imię, więc z pewności występuje tylko w WoW'ie...

http://www.wowwiki.com/Naaru

PS Część waszych wątpliwości z pewnością rozwiałaby lektura tła historycznego zawartego na końcu instrukcji do RoC (elektronicznej na CD, papierowa jest akurat tej części pozbawiona)

Faktycznie, coś jest:

[...] Po umieszczeniu w tej mroźnej trumnie Ner'zhul poczuł, że jego świadomość rozszerza się po dziesięciokroć tysięcy [...]

[...] Jego moce psychiczne okazały się niemal nieograniczone [...]

[...] W następnych miesiącach Ner'zhul eksperymentował z zarazą nieśmierci, poddając jej wszystkich ludzi w Nothrend [...]

[...] Przez dziesięć długich lat Ner'zhul budował swoją potegę w Northrend [...]

[...] Wszyscy, któzy zmarli na przerażającą zarazę mieli powstać jako nieumarli..., a ich dusze miały być na zawsze związane żelazną wolą Ner'zhula. [...]

Z tego co wyczytałem, to Król Lisz przygotowywał Plagę przez lata. Niech bedzie jakieś dwadzieścia. Ale według tekstu Król Lisz zaczął poszukiwać czempiona dopiero jakiś czas po rozpoczęciu działalności przez Plagę, a więc kłóci się to ze słowami Kel'thuzada o jego wyborze Arthasa "na długo przed początkiem Plagi". I masz rację. Nie zna przyszłości, po prostu jego świadomość jest niesamowicie wzmocniona.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może jest to częściowo pozbawione sensu, ale... póki nie wyjdzie W4, nie dane nam będzie się o tym przekonać. A dyskutować można zawsze, co/jak według nas poszło w fabule, co się stało i co się dziać będzie.

(Chociaż sam też nie wątpię, że W4 fabuła przekrzywi sie nie tylko w stosunku do WoW'a, ale i do W3... Pytanie tylko - jak i w którą stronę.)

EDIT: Nie zauważyłem, że odpisałeś ^_^"

O ile dobrze pamiętam, Kil'jaeden chciał pozbyć się Plagi, bo bądź co bądź - była to teraz jedna z największych potęg, co oznacza, że mogli by mu zagrozić. W końcu, Ner'zul raczej nie chciał stać się przykutym do Tronu Mrozu "duchem". Nie o takiej potędze marzył. A póki istniała by Plaga, Kil'jaeden mógłby sie czuć zagrożony, bo jak sam powiedziałeś o Arthas'ie - chciał mu służyć. A to oznacza, że mógłby chcieć zniszczyć kogoś, kto zgładził jego pana.

Hmm... Zgodzę się, co do opinii o służbie Arthas'a... choć wydaje mi się, że niegdysiejszy paladyn dążył raczej do jeszcze większej mocy, a więc... Może mógłby chcieć posiadać moc Króla Lisza dla siebie? W końcu - Arthas był ambitny i poszukiwał mocy.

I w końcu ją znalazł.

Hmm... teraz już mniej więcej rozumiem, czym są Narru. Dzięki ^.^

Offtopic:

Zadziwię cię, ale nie grałem w Starcraft'a. Choć, będą szczerym - myślę nad zakupem Antologii Blizzard'a. Chociażby dla samego W2 i D1 ;).

Edytowano przez Bethezer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem w3 niedawno a teraz robie to znów (psychol ze mnie ) więc mam wszystko na "świeżo". Niestety nie pomogę wam fabułe trzeba niejako dorobic sobie samemu bo ta od Blizzarda ma straszne braki i niedomówienia. Ogólnie jest to jedna wielka historia o chęci posiadania władzy lub poświęceniu wszystkiego by ocalić swój lud. Ja mam taką - Lich King sprawuje władzę nad nieumarłymi świadomością roju podległa jednostce centralnej, Sylvana odłacza się od tego (jak odlatująca królowa pszczół) zabierając część roju dla siebie, lecz ona idzie dalej wyzwalając "opuszczonych" od wszystkich psychicznych więzi. Arthas według mnie miał własny plan osiągnięcia niewyobrażalnej mocy jego mroczna strona żądziłą niepodzielnie po stracie tego co kochał a do którego zagłady się pzryczynił. Połączenie tych dwóch istnień stworzyło coś nowego i o wiele bardziej niebezpiecznego, zimna wola demona została połaczona z nienawistną , ambitną i nieustępliwą wolą człowieka która każe mu iść do przodu i realizować cele bez względu na wszystko. Widzenie przyszłośći to raczej bujda Ner'zhul po prostu miał zmaksymalizowaną percepcje co powodowało iż jego sposób działania był bardzo skuteczny. Czasami jak dzwoni telefon to podświadomie wiecie kto to pomnóżcie to 100000 i będziecie wiedzieć o co chodzi.Kel'Thuzad nie jest zbyt godny zaufania :))). Demony wg mnie traciły wiele sił i środków na inwazje danego świata i dla tego potrzebowały nieumarłych jako podkładu który "zmiękczy" obrone Azeroth. Kil'jaeden chciał zniszcyć Lich Kinga bo nieumarli stali się zagrożeniem ale sama jego śmierć nie unicestwiła by scourge a tylko wyrwała ich z jego zorganizowanej woli czyli każdy odzyskałby wolną woie i robił co chciał w szeregach nieumarłych zapanowałby chaos przestaliby dziłąć jako jedno ciało. Plus Keal'thas został uznany za zdrajce gdyż sprzymierzył się z demonami kolega Jack_the_Reaper ma racje. Ale oczywiście są to tylko i wyłącznie moje prywatne domysły i opinie nie traktujcie ich zbyt poważnie :))))).

Edytowano przez Radoslaw
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze pamiętam, Kil'jaeden chciał pozbyć się Plagi, bo bądź co bądź - była to teraz jedna z największych potęg, co oznacza, że mogli by mu zagrozić.

Króla Lisza, a nie Plagi. Król Lisz zdradził Kil'jaedena, zdradził Płonący Legion.

A póki istniała by Plaga, Kil'jaeden mógłby sie czuć zagrożony, bo jak sam powiedziałeś o Arthas'ie - chciał mu służyć. A to oznacza, że mógłby chcieć zniszczyć kogoś, kto zgładził jego pana.

Arthasie. I nie rób z niego powodu, dla którego Kil'jaeden miałby się czuć zagrożony. Z całą pewnością Arthas nie był aż tak potężny, a już na pewno nie potężniejszy od Króla Lisza, żeby Kil'jaeden miał się "czuć zagrożony". Moc Arthasa pochodziła od Ner'zhula i po unicestwieniu jego suwerena... jak sądzisz, co stałoby się z mocą księcia Menethila?

Hmm... Zgodzę się, co do opinii o służbie Arthas'a... choć wydaje mi się, że niegdysiejszy paladyn dążył raczej do jeszcze większej mocy, a więc... Może mógłby chcieć posiadać moc Króla Lisza dla siebie? W końcu - Arthas był ambitny i poszukiwał mocy. I w końcu ją znalazł.

Paladyn dążył do zemsty na Mal'Ganisie i uratawania swego ludu, a nie do mocy jako takiej. Ona była mu potrzebna, owszem, ale nie zdobył jej dla mocy, a dla unicestwienia przeciwnika. Poza tym oddanie duszy Królowi Liszowi i stwierdzenie, że: "Słucham już tylko głosu Ostrza Mrozu" sugeruje, że raczej nie miał zbytniej ochoty spierać się z Ner'zhulem, a tym bardziej pożądać jego mocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem niemalże pewny, że jednak mówił o Pladze. Chciał się już wszystkich pozbyć, albo przynajmniej osłabić. Lisz, razem ze swoją Plagą, stanowił poważne zagrożenie dla pozostałości Legionu. Samą siłą wojsk przewyższali resztki Legionu.

A na dobrą sprawę - Lisza można, a nawet powinno się utożsamiać z Plagą. Jak już sam to zasugerowałeś, jest źródłem siły i "masy" Plagi. Być może po jego śmierci Plaga by się jeszcze bardziej rozpadła(w sensie podobnym do Sylvanas), a być może(według moich teorii ;)) - Plaga przestała by istnieć.(oprócz zapewne istot dość potężnych, by móc żyć bez... "wstawiennictwa" Króla Lisza. Do takich jednostek można pewnie zaliczyć Anu-Baraka, samego Arthas'a, być może Sylvanas, Kel'Thuzada)

Poza tym - nie myl Kil'jaeden'a z Archimonde'm. Nie potrzeba "wieczności" Nocnych Elfów, żeby pokonać Kil'jaeden'a. Sam fakt, że zniżył się do "uczenia" Guldan'a(co wiem z instrukcji do W2) daje do myślenia, że nie jest ani potężny, ani znowu tak "wysoko" w Płonącym Legionie.

Co by się stało z jego mocą? Myślę, że to samo, co ze wszystkimi nieumarłymi - została by zniszczona. Arthas'a łączy szczególna więź z Królem Liszem, ale można to trochę porównać do potężniejszego nekromanty - oni przecież też skądś brali moc potrzebną do wskrzeszania i kontroli "po-życiu".

I był gotowy, ów Paladyn, oddać za to wszelką cenę. Muradin ostrzegał księcia przed konsekwencjami, ale Arthas pożądał mocy potrzebnej do zabicia Mal'Ganisa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym - nie myl Kil'jaeden'a z Archimonde'm. Nie potrzeba "wieczności" Nocnych Elfów, żeby pokonać Kil'jaeden'a. Sam fakt, że zniżył się do "uczenia" Guldan'a(co wiem z instrukcji do W2) daje do myślenia, że nie jest ani potężny, ani znowu tak "wysoko" w Płonącym Legionie.

~^

Ty mówisz mnie, żebym nie mylił Kil'jaedena z Archimonde'm? Nie jestem jednak pewien czy zdajesz sobie sprawę, że Kil'jaeden jest jednym z dwóch braci Velena, drugim był Archimonde. Ale jakby to nie wystarczyło: "While Archimonde had led the Legion's armies, Kil'jaeden's agenda was to assimilate every race possible into the folds of the Burning Legion. Since the apparent banishment of Sargeras, he has assumed the role of supreme commander". Nie jest potężny. Nie jest wysoko. Jaaaaa... Skąd bierzesz swoje informacje?

I był gotowy, ów Paladyn, oddać za to wszelką cenę. Muradin ostrzegał księcia przed konsekwencjami, ale Arthas pożądał mocy potrzebnej do zabicia Mal'Ganisa.

Jest pewna różnica między stwierdzeniem, że dążył do "jeszcze większej mocy", a dążeniem do mocy żeby się zemścić. Dla Arthasa moc jako taka nie była istotna, była tylko środkiem do celu.

A na temat kontroli nieumarłych już nie będę się wypowiadał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem już - nie mam i nie będę miał WoW'a. Opieram sie tylko na tym, co było w W3... i troszkę z tego, co było w W2. A o ile wiem tam nie było w ogóle wspominane, że Kil'jaeden jest jednym z braci Velena(?), a tym bardziej bratem Archimonde. Poza tym, jak można wyczytać z instrukcji do W2 - Kil'jaeden "wystraszył" się potęgi Mediv'a. A więc raczej nie był silny :P.

Nie zmienia to faktu, że w raz z epoką WoW'a to się zmieniło, ale mówię to co wiem i uważam. A ty, jako osoba lepiej poinformowana, prostujesz to co ja wymieszam... :P

Arthas chciał/potrzebował mocy... Ale dla niego nie było granicy odnośnie, "jak daleko można sięgnąć". A to zmienia postać rzeczy. Jest różnica, ale nie aż taka to jest przepaść, żeby się nad tym nie zastanowić trochę dłużej. Arthas był gotów na wszystko - chciał jak największej mocy...

Poza tym - miałem na początku na myśli Arthas'a-Rycerza Śmierci. Tam jego ambicje mogły wyjść na jaw. Szczególnie, że Król Lisz nie kontrolował go tak, jak Sylvanas. Tichondrus mógł mu wydawać różne rozkazy, a Arthas wykonałby je, myśląc, że to polecenia Lisza... Ale to tylko tak na marginesie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o ile wiem tam nie było w ogóle wspominane, że Kil'jaeden jest jednym z braci Velena(?), a tym bardziej bratem Archimonde. Poza tym, jak można wyczytać z instrukcji do W2 - Kil'jaeden "wystraszył" się potęgi Mediv'a. A więc raczej nie był silny

Zawsze możesz zajrzeć do WoWwiki. Poza instrukcjami i grami jest to dosyć pewne źródło informacji.

Król Lisz nie kontrolował go tak, jak Sylvanas. Tichondrus mógł mu wydawać różne rozkazy, a Arthas wykonałby je, myśląc, że to polecenia Lisza... Ale to tylko tak na marginesie.

Naprawdę uważasz, że ktokolwiek mógłby podrobić głos Króla Lisza? A Ner'zhul nie kontrolował Arthasa jak Sylvanas, bo może nie musiał? Król Lisz nie miał duszy Sylvanas, ale miał duszę Arthasa, a to kolosalna różnica - przynajmniej według mnie. Pamiętaj, że Król Lisz "przemawia do ciebie poprzez ostrze", a sama broń była w Tronie Lodu, który Arthas rozbija pod koniec dodatku do Warcrafta III, czyli dusza została skradziona tym mieczem, mieczem z arsenału Ner'zhula...

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, nie podważam wiarygodności WoWwiki, tylko powiedz mi, co mi to może dać? Mam wszystkie hasła sprawdzić? Dla kogoś, kto nie ma WoW'a to to jest tylko ciekawostka. Przecież sam bym nie wymyślił chociażby hasła Narru...

Tak, ale ten "głos" nie zdradził mu prawdziwych zamiarów ani Lisza, ani Płonącego Legionu. Wyglądało to bardziej, że "głos" Króla Lisza zawładnął Arthas'em, ale nie połączył go z "jaźnią" Lisza. W pierwszej misji książę przecież mówi:" Jaka jest wola Króla?". Czyli sam Arthas nie wiedział. Gdyby nie Kel'Thuzad, może cały czas byłby narzędziem Legionu?

I taki małe zboczenie z tematu - Muradin mówi, że przyłbym do Northrend, odzyskać Ostrze("Przybyliśmy go odzyskać, ale napadła nas banda nieumarłych" - tak powiedział po pierwszej misji, w której go spotykamy). Więc być może... nie było to od początku miecz Ner'zhula? Wiem, że to nie ma większego znaczenia dla fabuły, ale tak tylko zaznaczam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tichondrius mówił Arthasowi że "Runiczne Ostrze, które nosi zostało wykute przez Króla Lisza". To wyklucza inne pochodzenie miecza. Możliwe że Muradin chciał odzyskać miecz, bo a)Był zbyt niebezpieczny i należało go ukryć; b)Była to potężna broń w jego mniemaniu i miała pomóc w osiągnieciu jakiegoś celu. Ale to oczywiście są moje spekulacje które nie mają w sumie żadnego związku z główną osią fabuły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam słowa Tichondrius'a, ale również słowa Muradin'a - "Przybyliśmy go odzyskać". To wyklucza wiedzę o tym, że ostrze jest przeklęte(o czym krasnolud dowiedział się dopiero po dotarciu do miecza) i chęć jego ukrycia.

Raczej też nie potrzebował go do niczego, bo by o tym wspomniał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam słowa Tichondrius'a, ale również słowa Muradin'a - "Przybyliśmy go odzyskać". To wyklucza wiedzę o tym, że ostrze jest przeklęte(o czym krasnolud dowiedział się dopiero po dotarciu do miecza) i chęć jego ukrycia. Raczej też nie potrzebował go do niczego, bo by o tym wspomniał.

Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Przejrzałem nieco informacje na ten temat i o ile powstanie ostrza można łączyć z Płonącym Legionem, to jednak sam miecz podlegał w pewien sposób Królowi Liszowi. Jeśli zaś chodzi o Muradina i o to, że mógł chcieć je 'odzyskać' dla krasnoludów... Musiałbym mieć angielski tekst, bo to wyjaśniłoby parę rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, pianę zawsze można poubijać ;P. Niestety, by historię świata Warcrafta kontynuować w WIV z jako takim sensem Blizzard musiałby uznać WoWa jako niebyłego, zwyczajnego spin-offa dziejącego się np. w równoległym uniwersum :D.

Kil?jaeden miał prawo bać się Medivha, gdyż ten był Strażnikiem (patrz - instrukcja O&H, do znalezienia na Replacementdocs), potężnym magiem (?), w końcu jego matka (która przekazała mu swą moc) pokonała i uwięziła (choć nie do końca) samego upadłego tytana (dla niezorientowanych - Sargerasa :P).

Tak na marginesie, kolejna nieścisłość - wg oficjalnej linii czasu od Drugiej Wojny do wydarzeń w RoC minęło 14 lat, a Uther miał w tym momencie 64 lata (p. instrukcja RoC), więc czemu w WII jest przedstawiony jako młody paladyn, nie wyglądający bynajmniej na 50-latka? (dla niekumatych - to jest pytanie retoryczne :))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matka? A nie przypadkiem ojciec? Nie mam jeszcze własnego W2, ale jak u kolegi patrzyłem do instrukcji - sposób mówienia i wypowiadania się należał do mężczyzny. Imienia nie przypomnę sobie, zbyt skomplikowane, ale pewien jestem, że to był facet.

Mediv był Strażnikiem, zgadzam się, ale aż tak silny nie był, bo by nie potrzebował pomocy Orków w podboju Azeroth(i tutaj kolejna nieścisłość - poteżny mag, Strażnik, a kilku rycerzy Azeroth go rozniosło na mieczach...).

@Holy.Death:

Angielski tekst? Myślisz, że kwestia "odzyskania" to może być po prostu błąd/zdanie tłumacza?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...