Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Religie

Polecane posty

@up - przecież napisałem: pierwsze dwa ("ja jestem Bóg..." - forma mało "przykazaniowa", ale może być interpretowane, jako niezbita informacja, że Bóg istnieje. Twierdzenie czego innego jest więc łamaniem "jedynki". Drugie - "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", czyli "ja jestem najważniejszy i dla ciebie mam być najważniejszy" - ponownie, odrzucanie Boga jest łamaniem tego przykazania) oraz czwarte ("pamiętaj abyś dzień sobotni święcił" - jako ateista nie święcisz ani soboty, jak chce oryginał, ani niedzieli, jak chce KK, a więc grzech).

Z tym trzecim mi się pochrzaniło - zdawało mi się, że katolicy sobie inaczej przykazania podzielili, po usunięciu oryginalnego drugiego.

@Murezor - zawsze uważałem, że jedną z głównych przyczyn popularności chrześcijaństwa, była kwestia jednego boga, który w dodatku nie bardzo chciał brać od wiernych ofiary. Ogromna oszczędność pieniędzy. : )

I dzięki za informację, już biegnę na bloga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i dla Ciebie to nie problem, ale mi przeszkadzają bluzgi, czy jakieś tępe gadanie, albo bójka z kimś, komu nie pasuje to, że mam długie włosy.

Wait, chodziło mi o religię. Motyw z włosami możesz wyciąć (który to akurat mocno mnie rozśmieszył).

I rzeczywiście, dla mnie to nie problem. Co więcej - jeżeli ktoś próbowałby się wyśmiewać / obrażać mnie, przez wzgląd na moje poglądy (szczególnie katolik <3) tym bardziejszą miałbym uciechę. Bo hej, nic tak nie wynosi twoich racji, jak głupota konkurentów. Do sytuacji krytycznych i jawnych dyskryminacji nie dochodzi, bo nie jestem ciotą. Polecam sposób 'walka o swoje', tym bardziej, że wszystko jest raczej po twojej stronie.

Ah, byłbym zapomniał. Mieszkam w Polsce Ż, a moja miejscowość ma 700 mieszkańców.

Pytasz się, co jest złego w obrzezaniu, czy stereotypach?

Pytam się, co jest złego w tym, że obrzezanie kojarzy się z żydami.

Edit. Lol, cała masa nowych postów. Odświeżajcie strony, dzieci.

Co sądzicie?

Sądzę, że jakbym był wierzącym-we-wszystko-jak-nakazuje-kościół-katolikiem i moje dziecko odwróciło się od kościoła - ergo zostanie na zawsze potępione, lekko bym się załamał.

Na szczęście wierzących-we-wszystko-jak-nakazuje-kościół-katolików jest bardzo mało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kacper300- Co do tej "spokojności" katolika, to też nie jest to do końca prawda. W końcu Jezus pogonił batem przekupniów, handlujących w świątyni.;) Druga sprawa; co masz na myśli pisząc, że wierzący nie lubią zarówno niewierzących i wierzących? Myślę, że znowu przypisujesz wady ogólnoludzkie, do wyznawców konkretnej religii. IMHO zaczynasz myśleć dość stereotypowo. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

damn

@antros22

Kolejny mój błąd. :dry: a Ty masz racje.

Chodziło mi o ludzkie gadanie, typu: "A ten znowu do kościoła lezie, klecha jaki czy co?"

Heh ciągle myle pojęcia. :huh:

@Qurowsky

Hehe. Ok, ale szkółka ma ok.500 uczniów, większość tych uczniów to "dresy" (a raczej pseudo dresy), a mnie poprostu denerwuje kiedy po kłótni z idiotą wychodzi, że ja przegrywam, tak w ogóle ich argumenty to "idioto,yyy debilu,yyyyy twoja stara"

Fragment z włosami faktycznie kiepski, chodziło mi o odmienność.

Co do cioty... hehehehe. Mnie też nie można o to oskarżyć, gdyż mam troche uwag i nagan. "Poszczycić się" mogę np. złamaną szczeką starszego gościa. Nie zebym się tym chwalił, ale żeby nie było żem ciota...

Aha kiedy z jakąś kulturą czy religią na "dzień dobry" kojarzy Ci się jedna rzecz, odbierana za niekoniecznia dobrą (i masz tylko to jedno skojarzenia) wtedy może być coś nie tak.

Czy możemy już dać spokój temu nieszczęsnemu obrzezaniu???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze uważałem, że jedną z głównych przyczyn popularności chrześcijaństwa, była kwestia jednego boga, który w dodatku nie bardzo chciał brać od wiernych ofiary. Ogromna oszczędność pieniędzy. : )

Nie do końca. Chrześcijaństwo, a konkretniej katolicyzm, z rygorystycznego monoteizmu dość szybko przekształciło się w religię, którą można określić jako henoteistyczną, co było ściśle związane z kultem świętych. Ludziom dużo łatwiej było uwierzyć, że Bóg wysłucha próśb błogosławionych. W średniowieczu nauczono o hierarchicznej budowie wszechświata, czego dobrym zobrazowaniem jest występujący w sztuce europejskiej motyw Deesis, przedstawiający Chrystusa Pantokratora oraz orędowników ludzkości: Jana Chrzciciela i Maryję. (Chociaż oczywiście masz po części rację - ludziom bez wątpienia łatwiej było zaakceptować i przyjąć jednego, nieskończenie dobrego i wszechmogącego Boga, niż niedoskonałych bóstw greckich i rzymskich.)

Co do aspektów ekonomicznych - nie należy zapominać, że organizacja Kościoła i działalność misyjna wymagały znacznych nakładów finansowych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Qrowsky- Raczej na nieszczęście. @Alaknar- Jakoś ten kawałek o "potępieniu i załamaniu" mnie ominął, bo odniósłbym się do tego wcześniej. Katolik, czy ogólnie chrześcijanin nie załamuje się, bo wierzy, że to się zmieni. Modli się i prosi Boga o łaskę wiary, dla swego dziecka. Kocha swoje dziecko i Boga, i ma nadzieję graniczącą z pewnością, że Bóg nie pozwoli na to, aby jego latorośl została potępiona. Wiara, Nadzieja i Miłość, to podstawa chrześcijaństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowe Państwo Kościelne?

Czyż nie burzy to troszeczkę sielskiej, dualistycznej koncepcji o absolutnej wrogości świata nauki i Kościoła? Niedawno mogliśmy tu przecież przeczytać rewelacje, że człowiek wierzący nie może być zgoła naukowcem. Niezwykle mnie cieszy ukazana w artykule (w końcu Polityki) tendencja. Były już w historii Kościoła takie ożywcze okresy. Miejmy nadzieję, że ten potrwa długo; przynajmniej tak długo, aby wybić z głowy niektórym wojujących z ciemnotą i zabobonem...ich własne zabobony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie godzenie wiary z nauką nie dziwi i obserwuje to zjawisko już od dawna. Wielu wierzących po prostu zgadza się z nauką, nie odrzucając przy tym istnienia Boga - bo i czemuż to niby naukowe wyjaśnienie czegoś ma być dowodem na jego nieistnienie? W Gościu Niedzielnym z tego tygodnia bodajże jest artykuł "Gdzie powstało życie" o naukowcach, którzy badali gdzie powstały pierwsze organizmy żywe - i nie ma tam odrobiny nawet krytyki ewolucjonizmu, ani wpychania na siłę interwencji boskiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno mogliśmy tu przecież przeczytać rewelacje, że człowiek wierzący nie może być zgoła naukowcem.

Niestety, w tej kwestii bardzo często można zaobserwować tendencję do takiego uogólniania czy popadania w skrajności, zapominając przy tym, że pionierzy nauki w ogromnej większości byli wierzącymi chrześcijanami. Negowanie ewolucjonizmu nie znajduje żadnych podstaw w Piśmie Świętym, ponieważ zawartego w Księdze Rodzaju opisu powstania świata nie należy oczywiście traktować dosłownie. Posłużenie się argumentem nawiązującym do biblijnego kreacjonizmu, w celu zdyskredytowania chrześcijaństwa, jest mniej więcej tak samo przekonywujące, jak twierdzenie, iż z dwójki stworzonych przez Boga pierwszych ludzi nie mógł zapoczątkować się cały rodzaj ludzki, nie wspominając już o słynnym paradoksie omnipotencji, w pojęciu niektórych najwyraźniej definitywnie przekreślającym możliwości istnienia Boga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Qrowsky- Raczej na nieszczęście. @Alaknar- Jakoś ten kawałek o "potępieniu i załamaniu" mnie ominął, bo odniósłbym się do tego wcześniej. Katolik, czy ogólnie chrześcijanin nie załamuje się, bo wierzy, że to się zmieni. Modli się i prosi Boga o łaskę wiary, dla swego dziecka. Kocha swoje dziecko i Boga, i ma nadzieję graniczącą z pewnością, że Bóg nie pozwoli na to, aby jego latorośl została potępiona. Wiara, Nadzieja i Miłość, to podstawa chrześcijaństwa.

Podstawa chrześcijaństwa to przedewszystkim wypełnianie 10 przykazań i robienia tak jak uczy biblia.Jeśli jak mówisz prosi się boga to jakiego boga ja pytam ?Jak ma na imię ?Wszystko i wszyscy mają przecierz imienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystko musi być nazwane po imieniu, Bóg nie jest rzeczą rzeczywistą jest to słowo utożsamiane z wielkości, każda wiara posiada tą wielkość, prosząc boga o pomoc człowiek lepiej się czuję mówiąc to niego w osobie, niż w jakimś trybie bezosobowym. A co do jego imienia to Bóg :). Tak samo jest np z księżycem, niektóre są nazwane Ganimedes , Kallisto, a my posiadamy księżyc o nazwie Księżyc, żeby nie było niejasności można używać też używać zamiennie słowa satelita, ale Boga również można nazywać Wszechmogącym itp, itd. Może mój to myślenia jest błędny, ale tak już sobie ubzdurałem :). Jestem agnostykiem, ale jeśli w jakiś sposób mam krytykować wiarę to powinienem znać jej postawy ;). Inną sprawą jest czemu tak prosto został nazwany Bóg, zero "majestatatyzmu", taki Zeus np słysząc jego imię czuje się jakiś tam respekt, ale mówiąc słowo Bóg nie czuje nic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Milek13- Zależy która część Biblii, chyba nie np. "oko za oko, ząb za ząb"? ;) Dekalog to podstawa judaizmu (choć też nie do końca), a dla chrześcijan najważniejsze jest przykazanie miłości. Dalszej części Twojego posta nie rozumiem (być może jestem zbyt tępy), jeśli możesz to sprecyzuj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Milek13- Zależy która część Biblii, chyba nie np. "oko za oko, ząb za ząb"? ;) Dekalog to podstawa judaizmu (choć też nie do końca), a dla chrześcijan najważniejsze jest przykazanie miłości. Dalszej części Twojego posta nie rozumiem (być może jestem zbyt tępy), jeśli możesz to sprecyzuj.

Ząb za ząb to jedno z praw w kodeksie Hammurabiego, geniuszu...

Wszystkie religie modlą się do jednego Boga, tylko wszyscy udają, że tego nie widzą (by mieć się o co kłócić i za co nienawidzić).

Czym różni się wiara w JHWH od wiary w Allaha, czy w Latającego Potwora Spaghetti?

Nie ma za wiele tych różnic i proszę mi nie wyjeżdżać z terrorystami, bo to banda prostaków zmanipulowanych przez psychopatów błędnie odczytujących Koran.

Jeżeli chodzi o połączenie wiary z nauką, to jednym z licznych dowodów na to, ze jest to możliwe jest praca Grzegorza Mendla. Nie widzę w takiej relacji nic złego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up- Miło mi, że doceniasz mój genialny umysł. ;) Cyt. 1- "Jeżeli zaś poniesie dalszą szkodę, to wtedy da życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę." (Księga Wyjścia 21, 23-24) Cyt. 2- "Jeżeli kto okaleczy swego bliźniego, uczyni mu się tak, jak sam uczynił. Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. Jak okaleczył człowieka, tak mu będzie oddane." (Księga Kapłańska 24, 19-20) Wybacz mi, że Ci się nie odwdzięczę równie pięknym komplementem, ale nie mam w zwyczaju stosować tej starotestamentowej zasady. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę chronologię to jednak Fugor ma rację bo kodeks Hammurabiego jest o wiele starszy aniżeli Pismo Święte te powstawało w wiekach od XII do II wieku p.n.e, natomiast prawa Hammurabiego to XVIII w. p.n.e, więc "Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu." "Jeżeli kość obywatel złamał, kość złamią mu." itd pierwotnie pochodzą z okresu Babilońskiego, przez co można łatwo wywnioskować że autorzy Biblii zapożyczyli te zdanka i przekształcili na własny wygodny dla nich sposób, i to nie jedyne takie "zapożyczenie", ciekawe czy w tamtych czasach były prawa autorskie :P ? Ale nie zgodzę się z nim w kwestii odmienności religii, wystarczy przekartkować jakąś ciekawszą książkę lub poczytać sensowne artykuły w internecie i łatwo można stwierdzić jak różne są religia świata. Oczywiście istnieją też podobieństwa, ale nie wykluczają one różnic które są widoczne gołym okiem nawet w kulturze danych narodów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie religie modlą się do jednego Boga (...)

Także te politeistyczne, które odrzucają ideę jednego Boga? Chyba jednak nie.

(...) tylko wszyscy udają, że tego nie widzą (by mieć się o co kłócić i za co nienawidzić).

Doprawdy wszyscy? Próby dialogów to, rozumiem, tylko przykrywka, by opinia publiczna i media nie wzięły religii na języki albo żeby udawać cywilizowanych i humanitarnych? Jak wszyscy, to i ja. Nie udaję, że tego nie widzę. Widzę, że nie wszyscy kierują swoje myśli i "siły" ku jednemu Bogu i zapewniam, nie udaję.

Czym różni się wiara w JHWH od wiary w Allaha, czy w Latającego Potwora Spaghetti?

Zależy od dogmatów, aksjomatów... O ile wiara w JHWH, Allaha czy w FSM nie różni się niczym szczególnym, jeśli jest szczera (pomijam tutaj dziwactwa "przykazań" pastafarian), to same religie są różne. Przede wszystkim TFSMCh, który jest religii parodią.

Nie ma za wiele tych różnic i proszę mi nie wyjeżdżać z terrorystami, bo to banda prostaków zmanipulowanych przez psychopatów błędnie odczytujących Koran.

Fanatycy są wszędzie. Nie ma znaczenia, czy po stronie chrześcijan, muzułmanów czy hindusów, bo przykłady bestialstw mieliśmy już wszędzie. Tak, po stronie ateizmu i antyteizmu też.

Jeżeli chodzi o połączenie wiary z nauką, to jednym z licznych dowodów na to, ze jest to możliwe jest praca Grzegorza Mendla. Nie widzę w takiej relacji nic złego.

Zapewne jest możliwe, ale ludzie to skutecznie uniemożliwiają. Z obu stron. Innego problemu poza ludźmi nie widzę.

@down Murezor

Zwłaszcza TFSMCh... Poza tym najwyraźniej nie załapałem kontekstu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eskel047- Nie, kolega Fugor nie ma kompletnie racji. W jego profilu, jako jedno z zainteresowań występuje myślenie. Pisząc takie rzeczy w poście, wykazał się czymś zupełnie odwrotnym. Zanim się komuś zarzuci niewiedzę, najpierw trzeba dokładnie sprawdzić, czy ma się rację. Wystarczyło tylko spojrzeć w Google, a miałby mnóstwo wyników. Zasada "Oko za oko" jest przysłowiowa i od dawna wzbudza moim zdaniem, niesłuszne kontrowersje. Nic o tym nie wiedzieć, a jeszcze na dodatek wypowiadać się na ten temat, to po prostu wstyd. Nie ma tu nic do rzeczy, że w Kodeksie Hammurabiego prawo to także się pojawia i że było to napisane wcześniej. Jakie czasy, takie prawa. Jakie czasy, taka wiedza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także te politeistyczne, które odrzucają ideę jednego Boga? Chyba jednak nie.

Z kontekstu wypowiedzi można wywnioskować, że chodzi o religie monoteistyczne. (Nawiasem mówiąc, behemorcie, dlaczego rozbijasz swoje wypowiedzi na taką ilość cytatów?)

Nie ma za wiele tych różnic i proszę mi nie wyjeżdżać z terrorystami, bo to banda prostaków zmanipulowanych przez psychopatów błędnie odczytujących Koran.

Ale jak właściwe należy "prawidłowo" interpretować Koran? Bo jest to księga o wyjątkowo specyficznym charakterze i nie byłby do końca pewien, czy zgodzić się z tezą, iż ma ona szczególnie pacyfistyczne przesłanie, a wręcz przeciwnie (uwidacznia się to na przykładzie stosunku do Izraelitów, względem których Prorok miał ogromną urazę).

Biorąc pod uwagę chronologię to jednak Fugor ma rację bo kodeks Hammurabiego jest o wiele starszy aniżeli Pismo Święte te powstawało w wiekach od XII do II wieku p.n.e, natomiast prawa Hammurabiego to XVIII w. p.n.e, więc "Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu." "Jeżeli kość obywatel złamał, kość złamią mu." itd pierwotnie pochodzą z okresu Babilońskiego, przez co można łatwo wywnioskować że autorzy Biblii zapożyczyli te zdanka i przekształcili na własny wygodny dla nich sposób, i to nie jedyne takie "zapożyczenie", ciekawe czy w tamtych czasach były prawa autorskie tongue_prosty.gif ?

Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby pewne zagadnienia prawno-normujące nie przenikały pomiędzy sąsiadującymi ze sobą kręgami kulturowymi. Poza tym, takie kwestie jak np. wspomniane prawo Talionu nie były chyba aż tak oryginalne, żeby w celu stworzenia ich koncepcji konieczne były zapożyczania...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antros22

Jeśli zarzucił ci niewiedzę to trzeba było do niego napisać i wyjaśnić tą sporną sytuacje, człowiek ma prawo do błędów więc przebaczaj bliźniemu jak sobie samemu, czy jakoś tak :). No i nie miał złych zamiarów, napisał prawdę że lex talionis pochodzi z kodeksu Hammurabiego nie uwzględnił tylko że i w biblii to występuje, a już nie chcę się spierać czy było to zapożyczone, dla mnie biblia jest troszkę splagiatowana (chociaż może plagiat to zbyt mocne słowo niech będzie pastisz :P) wersją wcześniejszych mitów, głównie egipskich np. kultu Izis i domieszką innych kultur. Polecam książkę Templariusze. Tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa.Autorzy: Clive Prince, Lynn Pickett.

Aczkolwiek biblia jest naprawdę świetną książką, nie przeczytałem co prawda całej, bo to jednak nie moje klimaty, lecz jak na swoje czasy wyobraźnia i kunszt pisarki autorów jest godny podziwu. Pewnie w ten sposób mogę kogoś urazić więc z góry przepraszam, bo w gruncie rzeczy biblia to podstawa wiary chrześcijańskiej, no ale dla ogółu nie zmiennie swoich poglądów, mam nadziej że inkwizytorzy z tego tematu na szafot mnie nie poślą :tongue:.

Coś w tym temacie ponuro więc pomyślałem że na ochłodzenie emocji dam taki śmieszny skecz Dave'a Allena

Youtube Video ->Oryginalne wideo

Irlandzki komik Dave Allen opowiada o swoim pierwszym dniu w katolickiej szkole.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam książkę Templariusze. Tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa.Autorzy: Clive Prince, Lynn Pickett.

Jeśli stąd bierzesz informacje to praktycznie nie dziwi mnie ich jakość. Książka wprost do Sci-Fi i Fantasy, a nie poważnych dyskusji o religiach.

Co to znaczy, że zasada pochodzi z kodeksu Hammurabiego? Masz jakieś dowody na to, że owa zasada została wymyślona w związku z działalnością kodyfikacyjną Hammurabiego? Mamy jedynie fragment ówczesnych źródeł pisanych- to, że zachował się właśnie ów zapis nie znaczy, że był pierwszy. Zresztą Hammurabi był Amorytą- czyt. Semitą, podobnie jak Kanaanejczycy, czy Izraelici. Wszyscy pochodzą z jednego pnia kulturowego i najpewniej owa zasada była wśród Semitów popularna w prawie zwyczajowym, przed kodyfikacjami pisanymi. Ale najłatwiej przeczytać coś i tworzyć następną bajkę dot. Biblii. Nie ma czegoś takiego jak plagiat w starożytności- było naturalne przenikanie prądów intelektualnych i religijnych. Nie oznacza to, że ktoś usiadł zaczął kompilować z myślą o zawładnięciu światem za pomocą religii chrześcijańskiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proszę mi nie wyjeżdżać z terrorystami, bo to banda prostaków zmanipulowanych przez psychopatów błędnie odczytujących Koran.

No to popatrzmy co mówi Koran. Na szybko dwa cytaty:

sura IX werset 5:

A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki!

Sura XLVII werset 4:

Kiedy więc spotkacie tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi; a kiedy ich rozbijecie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta

Jak wg Ciebie należy interpretować te fragmenty? Radzę jeszcze wziąć pod uwagę uwarunkowania historyczne. Prorok pisał właśnie do ?bandy prostaków? - beduińskich poganiaczy wielbłądów i tym podobnych ludzi. Muzułmańska egzegeza Koranu dzieli się w zasadzie na dwa nurty: tasfil i ta' wil. Pierwszy zakłada dosłowne podejście do zapisanych słów, drugi alegoryczne. W obrębie tych nurtów oczywiście wytworzyły się różne szkoły, ale założenia pozostają niezmienne. Wg tasfil Prorok wprost nawołuje do walki z niewiernymi. Zinterpretuj mi te fragmenty wg ta' wil, choćby i szkoły sufickiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy pamiętać, że prorok zaczął karierę od wyrżnięcia ok 700 bezbronnych żydów z plemienia Banu-Qrajza. Jego nauka nie znosiła żadnego kompromisu. Dopiero powstanie wielkiego państwa i ekonomia podbojów oraz wpływy bizantyjskie nakazały przyznać kilku kategoriom ludności prawa wyznaniowe- chrześcijanom, żydom etc. Było to raczej posunięcie ekonomiczne i polityczne- zapewniali oni wyższe podatki od ludności muzułmańskiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam książkę Templariusze. Tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa.Autorzy: Clive Prince, Lynn Pickett.

Jeśli stąd bierzesz informacje to praktycznie nie dziwi mnie ich jakość. Książka wprost do Sci-Fi i Fantasy, a nie poważnych dyskusji o religiach.

Co to znaczy, że zasada pochodzi z kodeksu Hammurabiego? Masz jakieś dowody na to, że owa zasada została wymyślona w związku z działalnością kodyfikacyjną Hammurabiego? Mamy jedynie fragment ówczesnych źródeł pisanych- to, że zachował się właśnie ów zapis nie znaczy, że był pierwszy. Zresztą Hammurabi był Amorytą- czyt. Semitą, podobnie jak Kanaanejczycy, czy Izraelici. Wszyscy pochodzą z jednego pnia kulturowego i najpewniej owa zasada była wśród Semitów popularna w prawie zwyczajowym, przed kodyfikacjami pisanymi. Ale najłatwiej przeczytać coś i tworzyć następną bajkę dot. Biblii. Nie ma czegoś takiego jak plagiat w starożytności- było naturalne przenikanie prądów intelektualnych i religijnych. Nie oznacza to, że ktoś usiadł zaczął kompilować z myślą o zawładnięciu światem za pomocą religii chrześcijańskiej.

Skąd wnioski że czerpie informacje z tej książki, to że ją polecam jako ciekawą lekturę nie oznacza że na podstawie jednej książki zbudowałem swój pogląd, powiadasz fantasy, a czymże innym jest biblia jeśli nie zbiorem legend i opowieści, które od czasu do czasu posiadają poparcie historyczne ? Ja nie twierdze że Prawo talionu było pierwsze, napisałem tylko że powstało wcześniej aniżeli Biblia, ja nie muszę tworzyć nowej bajki na temat Biblii bo on w dużej mierze już nią jest. I skąd stwierdzenie że religia chrześcijańska ma zawładnąć światem, czyżbyś w wierzył jakąś teorię konspiracyjna typu stowarzyszenia Illuminatiów, jeśli tak to podziel się ze mną z chęcią dowiem się czegoś nowego.

P.S I co do dyskusji, to nie wiem czy jest sens ją prowadzić, ty starasz się za wszelką cenę narzucić własny punkt widzenia na religię nie zwracając uwagi na inne aspekty i na inne poglądy, czytając temat i przy okazji twoje wypowiedzi czuje jaki masz stosunek do agnostyków czy też ateistów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...