Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Matka natura okazała w końcu wobec mnie trochę litości i zesłała całkiem przyjemną pogodę. Chmury, wiatr, deszcz i najważniejsze chłód. W końcu można bezpieczne wyjść trochę na dwór bez obawy że słońce spali człowieka na węgielek. ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mokro, szaro, chłodno i pochmurno - długo trzeba było na to czekać, smażąc się w słońcu i dusząc w piekielnej duchocie. :] Ciekawam tylko, jak długo taka pogoda się utrzyma.

I w końcu mogłam bez przeszkód zabrać się za robienie porządków, bo jeszcze wczoraj, przy tym strasznym upale, niczego nie dało się zrobić. No, może poza leżeniem w cieniu i wypijaniem litrów wody z lodem... :P

Teraz jedynie obawiam się zasypiania przy oknie otwartym na oścież. Jeszcze, nie daj Borze, zacznie w nocy lać i rano obudzę się w zalanym pokoju. ;] ale zdam się na swój dobry słuch i liczę, że obudzę się w dobrym momencie, żeby zamknąć okno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nam temat pogody tak podpasował, że właściwie jest jedynym ostatnio w FoSie... Oj, cieszę się, że jeszcze nie postanowiono o założeniu osobnego tematu o pogodzie, bo wtedy ten nasz umarł by śmiercią tragiczną. Niestety, u mnie deszczu raczej nie ma... coś tam padało z rana, ale wiało & panowało przyjemne ochłodzenie. W sam raz na rower... chociaż wybiłem w za cienkim ubraniu, bo zwyczajnie przed podmuchy było mi chłodno ;P Yh, jednak sądzę, że przyda się pewna zmiana tematowa. Tylko też wiem, że kilka razy była swego rodzaju zabawa - temat o wymyślaniu tematów. Mało oryginalne, ale jednak... :=)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo wtedy ten nasz umarł by śmiercią tragiczną

Niet :) Dopóki jestem ja, dopóty FoS będzie żył :P Przeca nie raz rozkręcałem ten dział po kilkudniowej przerwie :)

U mnie po południu jeszcze trochę pomżyło i tyle. Jest chłodniutko i rześko. To się teraz liczy :)

Dziś cały dzień siedzę w domu, ale i tak szybko dzień zleciał. Tak oto za parę dni

półmetek wakacji

:/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niziołka - Jestem w tym do niczego. Potrzebuje jakiegoś początku, szablonu, żebym mógł go przekształcić i żeby ładnie wyszło ;).

Popieram w 100% zdanie Niziołki. Wiesz jak wyglądały moje oświadczyny? Zrobiłem kolację (chyba jakąś słodko-kwaśną chińszczyznę), a po kolacji, włożywszy sobie wcześniej pierścionek w kieszeń, ukląkłem przed niż i wyjechałem: "Skoro już się porządnie najadłaś to nie będziesz w stanie uciekać. A więc mam pytanko: Zostaniesz moją żoną?" Mówię Ci, efekt był lepszy niż najpiękniejsze wyznanie z jakiegoś poradnika wzięte :smile: No i ofcoz oświadczyny zostały przyjęte...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż pogoda to faktycznie nieśmiertelny temat. Wczoraj postanowiłem wybrać się na działkę i choć przez pół dnia było upalnie i ciężko było wytrzymać, to po południu zaczęło się chmurzyć i ruszył się wiatr. Co prawda burza przeszła niby bokiem, ale jak wróciłem do domu to ucieszyłem się, gdy przez zaczęło się błyskać i grzmieć. Przeszła dość gwałtowna burza i od razu zrobiło się lepiej. Dziś cały dzień pochmurno i jak dla mnie w sam raz. Pod wieczór znów zaczęło padać, co niezmiernie ucieszyło mnie, by rozdarci sąsiedzi z osiedla musieli zwinąć się z ławeczek i nie wydzierają się pod oknami. Temperatura już nie doskwiera, więc jest ok. Nie przypuszczałem, że względnie negatywne zjawisko pogodowe jakim jest burza może tak poprawić humor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rety, człek przez parę dni nie odwiedził FoSy (tutaj chciałbym serdecznie i gorąco pozdrowić mojego dostawcę Internetu! :*), a tu szaleństwa, wyjeżdżanie z tematami zaręczyn oraz inne kwestie niezmiernej wagi, o których wręcz nie wypada dyskutować w lekkim tonie! :O

Tak czy siak dzisiaj po raz pierwszy od dawna na Śląsku Cieszyńskim (a czemu nie Ustrońskim, c'nie?) nie wylazło słonko, za to pojawiło się zimno, szaroburość i deszcz typu mżawka przechodzący w regularne opady. I wiecie co? Wolałem chyba upały, bo w taką pogodę jak dziś wręcz nie da się wsiąść na rower (deszczor wpada za kołnierz i robi się w najwyższym stopniu niemiło), pogoda zwyczajnie nie zachęca do spacerów, a człowiek nie czuje się rześko, tylko jest mu zimno. Deszczyk owszem - ale połączony z wysoką temperaturą. Teraz już tylko czekam na nową falę upałów, coby mieć okazję do marudzenia, że opady były lepsze. =D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj prawie wcale wiatraczka nie załączałem - to już jakieś postępy są :D chłód przyjemny wdziera się przez okno, zwiewna firanka w rytm wiatru się buja. niech tak będzie przez ten tydzień, proooooooszęęęęęęę :rolleyes:

czy nasza FoSa by wyschła, gdybyśmy nie pisali o pogodzie? gdzie tam :) temat stał się popularny, bo tę pogodę odczuwamy dużo mocniej niż zwykle. gdy powrócą bardziej ludzkie temperatury, gawiedź powróci do narzekania na inne sprawy :D a ponieważ na to się zanosi... czy, dlaczego i jak bardzo lubicie noc? ja mam np takie powody:

- gwiazdy. patrzenie na nie jest magiczne, tylko znaleźć jakieś mało zabudowane miejsce, rozłożyć się na ziemi (a jak nie, to usiąść na ławce przed domem), rozpoznać gwiazdozbiory Oriona i Wielkiej Niedźwiedzicy, czekać na spadające gwiazdy, albo chociaż wypatrywać UFO... i myśleć. o czym? o wszystkim i o niczym. dumać. nad (bez)sensem życia, małością naszej planetki, albo jutrzejszym obiedzie :) przypomnieć sobie, jak kiedyś pisałeś przyjaciółce via sms wierszyki sklecane na szybko (jeden był nawet dobry, szkoda, że nie zapisałeś go nigdzie) albo kawał, który zawsze, ale to zawsze cię rozśmieszy...

nie zważać na to, że zerwał się chłodny wiatr i komary brzęczą nad uchem. prychnąć na księżyc, który zasłania co najmniej 50 gwiazd, a przez poświatę wokół niego nie widać kolejnych 100. bezczelność.

- muzyka. nocą brzmi lepiej. i noc też brzmi lepiej dzięki niej. klimat sam się tworzy. nieważne, czego słuchasz i nieważne co robisz jeszcze prócz słuchania - usłyszysz każdą nutę, odkryjesz swoich ulubionych wykonawców na nowo. a i na nową muzykę też milej się poluje nocą. w radiach są fajniejsze audycje

- cisza & spokój. nie hałasują sąsiady, samochody, czasem tylko pociąg w oddali przejedzie. miasto nocą to cudowna sprawa, trzeba tylko się przemieszczać po bezpiecznych dzielnicach ;) latarnie uliczne, wystawy niektórych sklepów tworzą cudowne warunki do spacerowania; w większych miastach miło jest znaleźć się na wyższych piętrach i podziwiać to co jest na dole, oświetlone tylko przejeżdżającymi autami, latarniami i zapalonymi w niektórych domach światłami. swoiste odbicie gwiazd na niebie. park nocą też ma niesamowity urok. właściwie każde miejsce nabiera takiego uroku. byleby było w nim bezpiecznie

- mała nirwana. człowiek nocą jest kompletnie inny, inaczej się nocą rozmawia z ludźmi, inaczej się też pisze posty ;) jest się bardziej otwarty, fajne pomysły do głowy przychodzą - szkoda, że większość noc zatrzymuje, tj nigdy nie są realizowane.

ogółem najgorsze w nocy jest to, że jest najkrótsza wtedy, gdy powinna być najdłuższa. i vice versa. nocą wszystko jest lepsze,a taki stan powinien trwać jak najdłużej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poor_leno - Dzięki nocy, osiągam spokój i wenę. Mogę wreszcie wszystko przemyśleć, zaplanować swoje ruchy, czy po prostu się zrelaksować. Nie muszę się nigdzie śpieszyć. Tylko wtedy, mogę się wyciszyć i podjąć decyzje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak...w końcu burza+ deszcz...wyszedłem na rower...cudownie!...tak o 10 na rower w burze...smile_prosty.gif
Dzisiaj była o tyle fajna pogoda, że nawet można było ugotować pełny obiad dla całej rodziny nie zostając przy tym męczennikiem :D

Jest tak gorąco, że od 3 dni nie przespałem więcej niż 4 godziny, dlatego mam coś tak dziwnie czerwone oczy.
Niestety, to jest męczące ;/ Spróbuj namówić rodzinę na kupno większej ilości wentylatorów, śpij przy otwartych drzwiach i oknach, po chłodnej kąpieli...

Yh, jednak sądzę, że przyda się pewna zmiana tematowa. Tylko też wiem, że kilka razy była swego rodzaju zabawa - temat o wymyślaniu tematów. Mało oryginalne, ale jednak... :=)
Temat o wymyślaniu tematów? Jest już taki! Propozycje Offtopików II :D Wydaje mi się, że zwykle tylko połowa tematów rzuconych na zasadzie 'a teraz pogadajmy o tym' naprawdę wchodzi w życie. Częściej jednak to się dzieje samoistnie, w wyniku przypadkowych napomknięć albo opisów 'co się u mnie wydarzyło'. No i często pomaga też, jeśli fosowicze starają się pisać więcej w poście, niż 3 linijki tekstu na krzyż, bo łatwiej znaleźć jakiś punkt zaczepienia do nowej rozmowy ;)

- gwiazdy. patrzenie na nie jest magiczne, tylko znaleźć jakieś mało zabudowane miejsce, rozłożyć się na ziemi (a jak nie, to usiąść na ławce przed domem), rozpoznać gwiazdozbiory Oriona i Wielkiej Niedźwiedzicy, czekać na spadające gwiazdy, albo chociaż wypatrywać UFO... i myśleć. o czym? o wszystkim i o niczym. dumać. nad (bez)sensem życia, małością naszej planetki, albo jutrzejszym obiedzie
Tyle rzeczy jest prostszych, gdy jest się facetem :P Również zawsze lubiłam patrzeć w gwiazdy i wdychać zapach nocy, ale też rzadko kiedy mogę sobie na to pozwolić. Mogę lubić - raczej nawet kochać przyrodę, ale co z tego, jeśli rozsądek zakazuje mi wychodzić w nocy/późnym wieczorem z domu? Albo chociaż samotnie głębiej do parku? Z drugiej strony - trochę brakuje mi mojego byłego pokoju. Ponieważ mam mieszkanie na poddaszu, widok na niebo był świetny. Niestety jednak, tamten pokój był znacznie mniejszy (ok 2x2,5m xD ), obecny jest ok. 4x większy, więc ma szansę zmieścić wszystkie moje rzeczy - chociaż nie ma tego świetnego widoku na niebo. A kiedy w nocy świecił księżyc, zwłaszcza w okolicy pełni, pokój był aż cały błękitny :)

- muzyka. nocą brzmi lepiej. i noc też brzmi lepiej dzięki niej. klimat sam się tworzy. nieważne, czego słuchasz i nieważne co robisz jeszcze prócz słuchania - usłyszysz każdą nutę, odkryjesz swoich ulubionych wykonawców na nowo. a i na nową muzykę też milej się poluje nocą. w radiach są fajniejsze audycje
Jest w tym trochę racji. Jednakowoż, przy okazji nie można jej słuchać zbyt głośno, aby nasza radość ze słuchania nie była czyimiś nerwami z powodu braku snu. Robienie czegoś w nocy (z własnej woli, a nie np. jakiegoś projektu 'na wczoraj') jest o tyle świetne, że to jest prawdziwy wyznacznik tego, co lubimy. Tylko ukochane gry z najlepszą fabułą, najlepsze książki i inne najbardziej wciągające hobby potrafią przytrzymać do najpóźniejszych godzin nocnych. Poza tym - nie przeszkadzają hałasy zza okna, ani z domu - nikt nas nagle nie wezwie do pomocy w czymś, zrobienia czegoś lub nie wetnie nam się na pogaduchy. No i w wypadku forum - mamy prawie pewność, że w czasie naszego posta nikt nie wyskoczy z nowym :D

- mała nirwana. człowiek nocą jest kompletnie inny, inaczej się nocą rozmawia z ludźmi, inaczej się też pisze posty
Rzeczywiście - wtedy jakoś spokojniej się ze wszystkimi rozmawia, wtedy też wiele osób decyduje się na rozmowy o trudnych tematach - i łatwiej jest im się pogodzić ze wszystkim, po długich rozmyślaniach nocnych.

ogółem najgorsze w nocy jest to, że jest najkrótsza wtedy, gdy powinna być najdłuższa. i vice versa. nocą wszystko jest lepsze,a taki stan powinien trwać jak najdłużej
Nie, najgorsze w nocy jest to, kiedy trzeba się w jej czasie budzić - a chętnie by się jeszcze pospało, albo nie śpi - pracuje 'na świt dnia następnego', czasu jest coraz mniej, rzeczy do zrobienia jakby coraz więcej...

Poza tym - noce w zimie powinny być długie. Choćby dlatego, że w lecie prawie każde ciepło potrafi drażnić, a w zimie - możliwość wsunięcia się pod tonę rozgrzanych kołder, powrócenie do ciepłych - na przykład po wyjściu do kuchni po jakieś picie lub do łazienki, rozkoszowanie się samym dotykiem ciepłej pościeli rano, a także- obudzenie się i zobaczenie za oknem ton śniegu - choćby najfajniejsza noc w lecie tego wszystkiego nie da :)

A jeśli chodzi o sam sposób zasypiania - zwykle zasypiam z włączonym laptopem :) słucham muzyki aż do zaśnięcia, a poza tym zwykle czytam, gram lub coś oglądam (w czasie semestru akademickiego - oczywiście się uczę). Nie potrafię już po prostu zasnąć, planując i zastanawiając się - zwykle się zapędzam i przestaję być śpiąca. Potrzebuję jednak przed snem wyczerpać do maksimum koncentrację :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- muzyka. nocą brzmi lepiej. i noc też brzmi lepiej dzięki niej.
To też zależy od rodzaju muzyki :=) Możliwe, że to wina słabej wyobraźni, ale nie wyobrażam sobie klimatycznego słuchania nocą metalowej nawalanki z gatunku black, death, pagan itd. Co innego gdy zapuszczam w głośnikach U2, Coldplay albo coś z muzyki instrumentalnej, ale nie czuję aby noc była lepsza do słuchania muzyki & odczuwania przeżyć w związku z tym. Może dlatego, że zazwyczaj zarywam je na nocne partie z kumplami w symulatorze wojennym... choć tylko w soboty. Generalnie noc uważam za czas do spania, przynajmniej we własnym domu, ale nie pogardzę czymś epickim w głośnikach (chór + orkiestra = geniusz) przed odlotem do krainy snów. Albo ciemności ;P

A jeśli chodzi o sam sposób zasypiania
U mnie szczęśliwie problemów z zasypaniem nie było :) Zazwyczaj starczy siedzenie do góra pierwszej w nocy przy komputerze albo nad książką, żebym spał jak zabity nawet podczas tych upałów. Nie mówiąc już o tym jak w soboty grywanie po sieci kończy się dopiero koło drugiej bądź trzeciej :P Lubię spać bardziej niż chodzić na nogach 30h albo więcej bez chwili odpoczynku dla umysłu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc? Noc jest super! Od kiedy pamiętam, jestem nocnym Markiem (a nawet Tomkiem), chociaż ostatnio lekko się hamuję ze względu na to, żeby nie paść w robocie na przysłowiowy pysk. ;] Przede wszystkim klimat - wszystko się zmienia po zmroku, nabiera jakiejś tam tajemniczości, a spacer po uśpionym miasteczku czy jego obrzeżach w świetle gwiazd i księżyca to poezja w ścisłym tego słowa znaczeniu. Pomijam niebezpieczne dzielnice i terytoria osobników preferujących odzież paskową, dzięki którym można utracić uzębienie w czasie szybszym niż powiedzenie "nie mam żadnego problemu" - w Ustroniu tego problemu nie ma i można się zapuszczać na długie spacery gdzie tylko dusza zapragnie. Muzyka - również brzmi jakby inaczej w nocy, klimat utworów klimatycznych się dubluje, a pozbawione klimatu go nabierają, można to chyba nawet wyrazić jakimś wzorem. ;] W kwestii rozmów także się zgadzam, w ciemnościach nachodzą człowieka rozkminki wszelakie, którymi chętniej niż za dnia dzieli się z bliźnimi swymi. Nie popadając w jakiś tam romantyzm czy inny truizm: noc to inny świat, fajny świat, jego eksplorowanie wciąga i daje wiele satysfakcji, a spanie zawsze można zredukować, spytajcie Argla albo Ravcia. =]

W kwestii pogody: fajno, że się ochłodziło, ale z przyczyn technicznych (człowiek jest uwalony błockiem i zmoknięty po wartkiej jeździe na rowerze) deszcze mógłby już dać sobie spokój i mam nadzieję, że tak właśnie się stanie, wszak pewno i on (jak wszyscy) czyta FA. Iha-ha (to do rymu, hej!).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrazam sobie sluchania w nocy metalu... Choc czasem zdarzy mi sie wlaczyc cos melodyjnego. Nie wiem czemu, ale album Immortal "One by one" dziala na mnie bardzo usypiajaco...

Noca lubie (zwlaszcza jadac autem po autostradzie) sluchac tej kiczowatej muzyki lat 80tych. Zrobilem sobie nawet skladanke do auta na taka okazje: Spandau Ballet, Aerosmith, Michael Jakson itd... Nie znioslbym Trivium o 11 w nocy na pustej autostradzie, choc z wielka checia puszcze sobie ich plytke w drodze do / z pracy :) Auto to jedyne miejsce, gdzie moge sobie posluchac muzy, ktora lubie... W domu nie ma zbytnio jak przez dzieciaki i zolze, ktora metalu nie znosi (choc nie ma co ukrywac, Justynka juz sama spiewa "Free Time" Gamma Ray czy tez ""We're Fire" Trivium). Jednak bardziej od tego woli stare "W czasie deszczu dzieci sie nudza" - spiewa to na okraglo odkad pokazalem jej ten klip na Youtube. Jak sie filmik skonczy (specjalnie dla niej sciagnalem to z YT) to sama w Windows Media Player najedzie myszka na Play Again i przycisnie przycisk gryzonia mowiac 'jeszcze raz' :)

Sposob na zasypanie? Bardzo prosty: zmeczyc sie; wstac o 530 rano, wrocic z roboty o 3:30, zabawiac sie z maluchami do 7-8. Szybkie zasniecie gwarantowane :) Ksiazka do poduszki i czytanie do momentu az mi oczy same sie zamkna (w tej chwili to thriller polityczny "Spirala").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocą wszystko się zmienia i chociaż w domu wydaje się być cicha (nie licząc przejazdów pociągów - mam tory kolejowe nie całe 100m od domu) tak naprawdę tętni życiem. Wystarczy wyjść na świeże powietrze: świerszcze grają, psy szczekają, każda rozmowa wydaje się 3 razy głośniejsza. Wszystko inaczej wygląda. Lepiej.

Stacja benzynowa, słabo oświetlona, księżyc w pełni skryty za chmurami i kilka osób siędzących na barierkach i rozmawiających na błahe tematy. W każdym razie jest inaczej niż zwykle, nawet fajniej. Tylko gorzej jak podjedzie jakaś be-em-ka z dresami, albo policjl lub straż miejska zainteresuje się co robi pięć osób na stacji benzynowej o 2 w nocy :)

I jeszcze te powroty o 5 w nocy do domu i wbijanie się do pokoju przez okno, żeby oszczędzić sobie rano gadania rodzicieli/połówki :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasypianie? Jedyne co mnie może powstrzymać od zaśnięcia to wysoka gorąca. A tak niestraszne mi laptopy, komputery, kolega stukający w klawiaturę 10 cm od głowy, słuchawki w uszach i inne cuda. Co ciekawe - okazuje się, że mimo łatwości zasypiania wcale nie śpię kamiennym snem. Ba, na kręcenie się i mamrotanie synka w łóżeczku reaguję szybciej od żony :wink: I z pogranicza muzyki i zasypiania - swego czasu (pierwszy rok na forum) pracowałem wakacyjnie w hurtowni, co wiązało się ze wstawaniem przed 5 rano i zasuwaniem rowerkiem ponad 10 km. Nie było z tym żadnych problemów, ale gdy pewnego razu o 3 rano jakiś buc podjechał na stację i zapuścił głośno techno, to miałem autentycznie chęć wyjść i mu strzelić... Inna spraw, że pewnie on by nastrzelał mi. Zasnąłem więc z mordem w myślach.

A od jutra czekają mnie niemal dwa tygodnie słomianego wdowca z przerwami na weekendy :sleep:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat największą falę upałów przesiedziałem w robocie, gdzie na szczęście mam klimatyzację. Jednak deszcz przyjąłem z wielką radością, nieliczne chwile spędzane w domu, w nagrzanym mieszkaniu dobijały mnie. Na zakupy wyszedłem dopiero wtedy, gdy zaczęła się ulewa. Ze zdziwieniem patrzyłem się na tłumy kryjące się przed deszczem po bramach i pod drzewami. Przecież to tak fajnie łazić w lecie podczas deszczu. Wprawdzie nafoczyłem* w paru sklepach, ale od razu poczułem się lepiej.

Z nielicznych chwil spędzonych poza robotą, udało mi się zaliczyć Noc Jazzową. Wprawdzie było to jeszcze podczas upałów, ale jednak muzyka zwyciężyła i poszedłem. Koncert na powietrzu do 22-giej, potem koncerty w wybranych lokalach. Pomijając temperaturę, było fajnie.

* foczenie polega na radosnym rozbryzgiwaniu wody spływającej z ciała i plaskaniu płetwami o podłoże. Może być to foczenie domowe, czyli wyłażenie z wanny/spod prysznica bez wycierania się, albo wyjazdowe, czyli włażenie kompletnie przemoczonym do lokali użyteczności publicznej (odgłos kompletnie przemoczonych trampek na posadzce sklepu - bezcenne).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te upaly w pracy az tak zle nie byly... mamy maszyne do robienia lodowych kostek. Jadlem je tak czesto jak moglem by sie schlodzic. Troche pomagalo.

W lecie, noca, gdy popatrze w strone polnocy widac, ze niebo jest troche jasniejsze. Noc ma swoj niezaprzeczalny urok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że od wczorajszego dzionka mały zastój :) Ale co tam. Napiszę pierwszy, jak już to nie raz robiłem :D

Jak się mawia: jak nie ma o czym gadać, to się gada o pogodzie. Spałem długo jak nigdy. Obudziłem się o 8:40 i aż chciało się wstać z łóżka. Słoneczko ładnie świeci, wszyściutko żółciutkie od promieni, nawet za gorąco nie jest. Oby więcej takich dni. W sumie większość dnia i tak w domu zapewne przesiedzę. No i to co mnie wkurza, to to, że wciąż czekam na swój upragniony internet. Może jakimś cudem przyślą mi co trzeba do końca tygodnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechwaliłem. Od rana było przyjemnie, ale teraz już jest prawie 35 stopni. No ale już nie odczuwam tego jak przedtem. Da się spokojnie wysiedzieć. Nawet plecy nie są zbyt mokre :P W sumie to już połowa wakacji, a ja próżnuje. Pora coś z sobą zrobić. W sumie może do końca tygodnia dostanę monitor to testów dla jednej ze stronek internetowych, więc będę miał zajęcie na kilka dni :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się mawia: jak nie ma o czym gadać, to się gada o pogodzie. Spałem długo jak nigdy. Obudziłem się o 8:40 i aż chciało się wstać z łóżka. Słoneczko ładnie świeci, wszyściutko żółciutkie od promieni, nawet za gorąco nie jest. Oby więcej takich dni. W sumie większość dnia i tak w domu zapewne przesiedzę
Niestety, odkąd minęła pora deszczowa - wytrzymywalna i zmieniła się na smażącą, nieustannie boli mnie głowa i wszystko mnie denerwuje -_- Dlatego też - wyciągnęłam rękę na zgodę do kawy i postanowiłam na forum pisać tylko wieczorem :P

W każdym razie: same problemy ze snem, to nic, skoro budziłam się wypoczęta. Ale jak jeszcze do tego robię się drażliwa (czyli pewnie też wkurzająca ;> ), obolała i narzekająca, to mam ochotę wykrzyczeć: ZIMO WRÓĆ :D

EDIT:

W sumie to już połowa wakacji, a ja próżnuje. Pora coś z sobą zrobić. W sumie może do końca tygodnia dostanę monitor to testów dla jednej ze stronek internetowych, więc będę miał zajęcie na kilka dni smile_prosty.gif
Hm, póki co spędzam wakacje: grając na komputerze i od przedwczoraj na konsoli, uczę się irlandzkiego (już 2 lekcje przerobiłam! :D ), powtarzam sobie materiały z roku - żeby trochę przygotować brata do matury i skupić się na tym, co 'po łebkach' czytałam w roku akademickim, oglądam filmy i seriale, czytuję książki fabularne... I staram się nadrabiać zaległości na forum :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także gram na kompie w dużo rożnych tytułów (tylko nie strategie i RPG błagam!! :) ), oglądam filmy, słucham muzyki, odwiedzam znajomych którzy nie wyjechali, opiekuję się dziadkami trochę, na konsoli też bym pograł, ale koledze pożyczyłem na tydzień :) coś tam na rowerze na Kępę Potocką pojadę...a tak to śpię :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rety, człek przez parę dni nie odwiedził FoSy (tutaj chciałbym serdecznie i gorąco pozdrowić mojego dostawcę Internetu! :*), a tu szaleństwa, wyjeżdżanie z tematami zaręczyn oraz inne kwestie niezmiernej wagi, o których wręcz nie wypada dyskutować w lekkim tonie! :O

Nie przejmuj się, ja nie przeglądałem forum od roku i nadal to sam ;) Zaręczyny - jestem już pół roku po, we wrześniu ślub z moją lubą. Cóż to już nie to co kiedyś. Pamiętam jak zaczynałem pisać na tym forum, to było jeszcze w liceum, a już za rok kończę studia... Czas szybko leci, wiele dyskusji nie miało sensu, nie było po co dostawać ostrzeżenia i z wypiekami na twarzy odpisywać na 10 stronicowe posty pisząc samemu 20 stron... Porada - aby zająć się czymś innym było właściwa ;) Co tam u mnie - forumowicza niko14? Oprócz spraw osobistych o których już wyżej wspomniałem, poza tym jestem po najtrudniejszej sesji w swoim życiu. Ponad 2 miesiące wyjęte z życiorysu, a ostatni egzamin dopiero 12 lipca miałem... Na szczęście opłacało się starać i stypka będzie. Za rok kończę prawo, potem aplikacja sędziowska i plany pozostania na uczelni, a potem się zobaczy :)

Temat pogody - jaka jest każdy widzi. Gorąco i tyle w temacie. Po co jechać do Egiptu, skoro u nas równie ciepło ;)

Noc - lubię tę porę dnia. Nie ma nic przyjemniejszego niż wieczór, dobry soczek w szkle i dobra muzyka w tle. Mało rzeczy potrafi tak zrelaksować i dać nam chwile na przemyślenia. Poza tym o tej porze roku, noc to jedyny moment, kiedy nie jest strasznie gorąco ;) W ogóle należę do społeczeństwa B, tak naukowcy określają Nocnych Marków, czyli ludzi, którzy wolą aktywnie spędzać dobę właśnie po zmierzchu. Optymalna godzina na wstanie to 10, na pójdzie spać 2.00 i jestem happy. Cóż, ale nie zawsze jest tak dobrze :)

PS Nie będę pisał, że wracam, albo coś z tych rzeczy, za wiele razy to pisałem i potem wracałem po pół roku, albo dłuższym czasie. Czas pokaże...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda robi się zgoła bardzo ciekawa. Wczoraj w dzień miałem parnik 36* w cieniu, a około 22.30 przyszła taka burza, że klękajcie narody... Wracałem akurat z pobliskiej agroturystyki i wycieraczki nie były w stanie zbierać wody zalewającej szybę mojego czołgu. Uzyskana prędkość to było maks 30 na godzinę, bo drogi nie było widać. No a po dojechaniu do chaty okazało się, że na podwórku mam regularne jeziorko głębokości powyżej kostek. Stwierdziłem, że szkoda moczyć buty parkując wóz w garażu, więc je zdjąłem, podobnie jak koszulkę i huzia na deszcz. Niesamowite wrażenia! I prysznica już brać nie musiałem :smile:

Przy okazji miałem sposobność przetestować wspominane kilka postów temu przez Pzkw VIb foczenie. Zajefajna sprawa, aczkolwiek żona zachwycona bynajmniej nie była...

No a dziś od rana wrócił parnik... Niziołka, może napiszemy jakąś petycję o powrót zimy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...