Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Szkoła III

FERIE  

237 użytkowników zagłosowało

  1. 1. W ferie będę...

    • Zakuwać
      33
    • Grać na kompie
      141
    • Sanki/narty/ślizgawka
      35
    • Bim Bam Bom
      19
    • Polować w tundrach na antylopy
      29
    • Grać w gałę na śniegu
      14
    • Coś innego (napisz, co)
      11
    • Jakie ferie...?
      21
    • Jestem studentem (studentką) i nie chcę czytać o żadnych feriach!
      25
    • Hejaho na dacho!
      47


Polecane posty

W swoim życiu byłem na dwóch studniówkach: własnej - odbyła się w auli naszego LO, oraz na studniówce mojej żony - wtedy bawiliśmy się w stołówce Politechniki Wrocławskiej.

Muszę powiedzieć, że tej mojej studniówki nie zapomnę do końca życia. A to wszystko za sprawą złośliwości rzeczy martwych. Jak wiadomo, każda tego typu impreza rozpoczyna się polonezem, odstawianym przez każdą maturalną klasę. Pech chciał, że w trakcie poloneza mojej klasy nastąpiła...awaria zasilania. Wszystko zgasło. Na szczęście na stołach nauczycieli (oni biesiadowali na auli - my w poszczególnych klasach) paliły się świeczki...Nastąpił stan mega konsternacji. Wyobraźcie sobie: tańczycie poloneza, staracie się aby wszystko było ładnie, pięknie i równo, dziesiątki par oczu są skierowane tylko na Was, a tu nagle taki zonk. Na próbach, scenariusza z awarią zasilania nie przećwiczyliśmy. Komu by to przyszło do głowy? ;) Jednak wszystko dobrze się skończyło. Po prostu wykonaliśmy, nieprzerwanie, cały układ, przy wtórze klaszczących w rytm nauczycieli. Jako jedyna klasa dostaliśmy owację na stojąco, za niespanikowanie i wyjście, nomen omen, z klasą z zaistniałego "potrzasku". Do dziś nieraz oglądamy tego "głuchego" poloneza...;)

Natomiast zabawa, jak zabawa - nic specjalnie nadzwyczajnego. Mamy podobne wrażenia z obu studniówek.

Podobnie jak napisał Qbuś - o wiele lepiej bawiliśmy się na naszym weselichu, a poprawinach nawet nie wspomnę :jezyk2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie już które przedmioty będziecie zdawać na podstawie a które na poziomie rozszerzonym???
Na jeden kierunek już wiem, ale ostatnio się zorientowałem, że przecież papiery można będzie złożyć na maksymalnie trzy. Co prawda, za każdy dodatkowy 80zł, ale trudno - przeżyję. Co? Tak słyszałem od nauczycielki od angielskiego. A może się okazać, że dla bezpieczeństwa złoże dodatkowe papiery, bo wygląda na to, że kierunek dziennikarstwa na Wydziale Filologii na UŁ jest trzecim najbardziej obleganym kierunkiem :=] Do niego zdaję polski oraz WOS rozszerzony. Reszta na podstawie. Ale już na taką politologię - na drugi kierunek to bym wybrał/wybiorę - już trzeba mieć angielski rozszerzony, bo znajduje się w pierwszej kategorii. Będzie ciekawie.

Że tak zapytam, jak to u was jest z tymi lekturami w II liceum?
Mówię tu co prawda za siebie, ale poczekaj do III klasy liceum :=) Dopiero tutaj zaczynają się lektury z prawdziwego zdarzenia liczące minimum po 200-300 stron zbitego, niezwykle wolno czytającego się tekstu przyprawiającego o senność. Na przykład taki Żeromski - za nic autora nie jestem w stanie przełknąć. Tak samo teraz jest z Granicą Nałkowskiej - cholerne romansidło ;P W II klasy czytanie lektur było spokojne - książki nie były opasłe (większość pozycji to góra 100 stron, takie z dwustoma to wyjątki). A jeśli chodzi o ilość pozycji to mogę rzec, że - nie pamiętam jak w drugiej - ale w III klasie mam ich zapisanych szesnaście i są to takie pozycje jak Szewcy, Mistrz i Małgorzata, Ferdydurke, Dżuma, Inny świat. Będzie co czytać... streszczeń ;P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobił się mały zastój w dyskusji, więc pozwolę spytać starsze roczniki - jak wam idą przygotowania do matury? Czy zakres rozszerzony można uzyskać spokojnie z tego co jest w szkole, czy trzeba posiłkować się jakimiś kursami, korepetycjami...?

Jako niedawny maturzysta (obecnie dumny studencina) mogę powiedzieć tyle, że jeżeli człek w miarę regularnie chodzi do szkoły, od czasu do czasu rzuci okiem na jakiś podręcznik przed sprawdzianem (najlepiej na przerwie bezpośrednio przed nim), a przede wszystkim myśli, to maturkę na podstawach zda bez problemu. Świecę przykładem w razie czego. :) Analogicznie, przy nieco systematyczniejszym podejściu do nauki i posiłkowaniu się vademecumami (?!), rozszerzenie też nie jest problemem, zwłaszcza języki i WoS. Wielu mych znajomych w ostatniej chwili zmieniło polski i angielski na rozszerzenie i praktycznie bez przygotowania wyszli na tym bardzo dobrze, bo różnice nie są kolosalne, a zdobycz punktowa już jak najbardziej.

Generalnie nie ma co uogólniać, bo każdy przyswaja wiedzę w innym tempie i ilości, ale odradzam przedmaturalne korepetycje (zdarzyło się, że wręcz przeszkodziły w otrzymaniu dobrego wyniku), natomiast polecam zwykłe & oklepane trzeźwe myślenie. No i nie bać się tej całej matury, bo wszyscy nią straszą, a potem się okazuje, że to po prostu taka większa klasówka była. ;]

Co do lektur, to w pierwszej i drugiej klasie totalnie je olaliśmy (ktoś wszak musiał eventy w teatrze i innych dziwnych miejscach organizować), natomiast w trzeciej nauczycielowi się o nich nagle przypomniało, więc jechaliśmy po kilka na lekcji (bez czytania, jedynie kluczowe fragmenty + najważniejsze informacje) i co najdziwniejsze, do dziś większość z tego pamiętam! o0

Studniówka? Yup, całkiem fajna impreza, ale lepsze były i jeszcze będą! Ale jak macie wątpliwości, czy iść, to idźcie - zawsze przecież można wyjść, a przecież wszystkie szkolne lachony w wystrzałowych kieckach oraz masa pysznego żarcia nie zdarzają się codziennie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) przecież wszystkie szkolne lachony w wystrzałowych kieckach oraz masa pysznego żarcia nie zdarzają się codziennie!

Z pysznym żarciem się zgodzę, ale z lachonami w wystrzałowych kieckach już raczej nie. Bycie mężczyzną ma wiele przewag nad byciem kobietą (pozdrawiam forumowiczki serdecznie), a jedną z podstawowych jest to, że nawet największa ciota w garniturze wygląda dobrze. Kobietom jest trudniej i boleśnie się o tym przekonała zdecydowana większość moich koleżanek. I o ile wiele z nich jest (czy też było) ładnych i zgrabnych, to niestety suknie balowe to raczej nie jest strój dla nastolatek, nawet już 18-letnich. Większość wyglądała bardzo źle i niezgrabnie, widać było, że buty na obcasie i cała reszta to nie jest dla nich naturalny strój. Bywały oczywiście wyjątki (np. moja partnerka :wink:), ale ogólnie był to raczej obraz nędzy i rozpaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale matura ma się w końcu składać z 72 lektur? Nic poza tym?

Heh, ty piszesz tu o 72 sztukach, a u mnie rozkład wygląda tak

I klasa - 4 lektury

II klasa - 13 lektur

III klasa - 17 lektur

Razem o dziwo daje wynik 34 książek do przeczytania w ciągu trzech lat... więc gdzie pozostałe 38? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To takie ironiczne zapytanie, czy matura z polskiego będzie się w 99% opierać na dwóch książkach z iluśtam ;p Jak do tej pory, prócz lektur nie ruszyliśmy niczego innego, nie omawiamy żadnych innych tekstów, kompletnie nic. Na szczęście pisemna matura nie wygląda aż tak strasznie strasznie, wypracowanie jakoś da się napisać, do tego praca na podstawie tekstu, więc może przyzwoicie da się wybrnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podstawie bez żadnego problemu :-] Tematy do wypracowania zawierają się tylko na pozycjach programowych czyli omawianych w LO. Natomiast jeśli chodzi o rozszerzenie to dostajemy tekst utworu, który widzimy pierwszy raz na oczy a drugi musimy znać albo również dostajemy całkowicie nowy. Do podstawy trzeba mieć tylko jakąś wiedzę co trzeba napisać, do rozszerzenia - jak się do tego zabrać. Chociaż niedawno nauczycielka z polskiego narzekała, że może znowu będą po raz enty Chłopi ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobił się mały zastój w dyskusji, więc pozwolę spytać starsze roczniki - jak wam idą przygotowania do matury? Czy zakres rozszerzony można uzyskać spokojnie z tego co jest w szkole, czy trzeba posiłkować się jakimiś kursami, korepetycjami...?
Szczerze mówiąc, to chyba jednak zależy od przedmiotu :) Bo jak mi się wydaje - do ścisłych jednak trzeba się samemu dodatkowo przygotowywać(nie zdawałam, więc mówię tylko o 'wydajemisiach'). Natomiast jeśli chodzi o humanistyczne - przy przeglądaniu rozszerzonych i podstawowych arkuszy, miałam jakieś takie głupie wrażenie, że rozszerzone są... prostsze. Chociaż to jest zbyt prosta ocena... Powiem tak: jeśli interesuje cię matura, na którą będziesz mógł powiedzmy przez miesiąc kuć na blachę i dzięki temu mieć ładny wynik, a do tej pory się obijałeś w szkole - weź podstawową. Natomiast jeśli przez caly tok nauczania dosyć sumiennie pracowałeś i lubisz dużo czytać i pisać, a także myślenie nie wywołuje u ciebie bólu głowy - weź rozszerzoną. Po pierwsze - po rozwiązaniu ~10 arkuszy z rozszerzonej nie powinieneś mieć żadnych problemów z napisaniem tej matury, ważna jest tylko lekkość pióra, głowa na karku i czytanie ze zrozumieniem(bo pisanie 'pod klucz' już będziesz umiał, a nie jest ono aż tak wymagane na rozszerzonej, jak na podstawowej). Jeśli chodzi o historię i wos - obydwa wymagają z pewnością solidnego obkucia się, jednak to stanowi dla ciebie tylko podstawę do późniejszego myślenia, a nie cel sam w sobie.

Poza tym - rozszerzone są liczone względem podstawowych z mnożnikiem1,25x-3x na studiach. A, że po porównaniu obydwu arkuszy po maturze naprawdę nie umiałam sobie wyobrazić, że mogłabym pisać takiego małego potworka, jak podstawowa, to naprawdę polecam rozszerzoną :D

Heh, wreszcie, pierwszy raz od początku listopada mam chwilę wolną :) W każdym tygodniu mamy 2 kolosy ze starożytności(na każde zajęcia trzeba nauczyć się ok. 70 stron, ale ta ilość ciągle rośnie), trochę się pouczyć na inne(nie ma to jak konwersatoria z punktami za aktywność :P ), pani z łaciny planuje z nami zrobić całą gramatykę do końca grudnia, a do tego doszły jeszcze prace dodatkowe(jak prezentacja na VND ). Umierać, nie żyć! :D

No i ponoć zdawalność egzaminu ze starożytnej wynosi 10% przy pierwszym podejściu i 10% na poprawce ._. Także zaraz wracam się uczyć :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historię zapewne, ale tu puytanie do Niziołki? 3+2? Bo ja jeszcze ostatni rocznik na jednolitych i dość krytycznie patrzę na pomysł przerabiania całego materiału w 3 lata (zresztą wykładowcy podobnie) i z konieczności rwania chronologii- np jednoczesnego omawiania starożytności i średniowiecza? U nas roczniki objęte systemem 3+2 ne mają ponadto wstępu do Filozofii, Etyki, i chyba egz. z Historii Filozofii co sprawia, że trudno się z nimi pracuje. Jak to wygląda u Ciebie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też w tym roku porwałem się na historię. Na razie na trzy lata, jednolitych studiów już na UWMie mało gdzie uświadczysz. I nie mamy wcale starożytności i średniowiecza naraz. Może od przyszłego semestru tak się stanie, a na razie facet nas katuje starożytnym Bliskim Wschodem;) I muszę stwierdzić, że Dziennikarstwo (przynajmniej na UWMie) to pikuś w porównaniu z tym ile pracy mamy na historii;/ Dużo tego jest, jak dla mnie aż za dużo :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, najpewniej w przyszlym semestrze na trzyletnich nie możesz sobie pozwolić na zaczynanie średniowiecza na drugim roku bo to praktycznie półmetek. Praca to dopiero się zacznie- NPH, Metodologia, Historia Historiografii dużo trudniejsze średniowiecze itp. Nadla sądze, że 3=2 w przypadku historii to nie najlepszy pomysł- nawał materiału, leci się po łepkach, tnie lektury, obcina godziny na dodatkowe zajęcia. No i nieszczęsna praca licencjacka-komu potrzebna? Pózniej człowiek siedzi w archiwum uniwersyteckim i przewala tony rozlatujących się prac nie wnoszących kompletnie niczego-szkoda papieru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historię zapewne, ale tu puytanie do Niziołki? 3+2? Bo ja jeszcze ostatni rocznik na jednolitych i dość krytycznie patrzę na pomysł przerabiania całego materiału w 3 lata (zresztą wykładowcy podobnie) i z konieczności rwania chronologii- np jednoczesnego omawiania starożytności i średniowiecza? U nas roczniki objęte systemem 3+2 ne mają ponadto wstępu do Filozofii, Etyki, i chyba egz. z Historii Filozofii co sprawia, że trudno się z nimi pracuje. Jak to wygląda u Ciebie?
W pierwszym semestrze mamy głównie Historię Starożytną(1x ćwiczenia i wykład) i Historię Śląska do 1740(1x wykład i konwersatorium), poza tym 1xVadamecum Nauk Historycznych, 1x Prahistorię Ziem Polskich, 2 wykłady związane ze specjalnością Archiwistyka i Zarządzanie Dokumentacją i kolejne 2 z Dokumentalistyką Konserwatorską, poza tym jest jeszcze jeden obowiązkowy wykład do wyboru(wzięłam kartografię medialną, bo jako jedyna mi pasowała do planu :P ), +2x lektorat z angielskiego i 1x lektorat z łaciny.

Wiem, że na pewno w następnym roku Historia Śląska zmieni się na 'od 1740' i będziemy mieć zajęcia z Nauk Pomocniczych Historii, ale innych zmian nie pamiętam ;)

Ja też w tym roku porwałem się na historię. Na razie na trzy lata, jednolitych studiów już na UWMie mało gdzie uświadczysz. I nie mamy wcale starożytności i średniowiecza naraz. Może od przyszłego semestru tak się stanie, a na razie facet nas katuje starożytnym Bliskim Wschodem;) I muszę stwierdzić, że Dziennikarstwo (przynajmniej na UWMie) to pikuś w porównaniu z tym ile pracy mamy na historii;/ Dużo tego jest, jak dla mnie aż za dużo
Jeszcze Bliski Wschód? @_@ My właśnie skończyliśmy Filipa i Aleksandra :D Za 1,5 tygodnia zaczynamy Rzym, i mam takie głupie wrażenie, że chyba całą starożytność mamy przerobić w 1 semestrze @_@

nawał materiału, leci się po łepkach, tnie lektury, obcina godziny na dodatkowe zajęcia.
Jeśli to, co mamy, to jest cięcie lektur, to nie chcę nawet wiedzieć, jak to wcześniej wyglądalo xD Np. na wczoraj(z czwartku na piątek :P ) mieliśmy Trojaczki - 357-368 i Hammonda 105-158, na następny czwartek(Egipt Ptolomejski) - B.B. i E.Wipszycka III - 141-229, na Italię przedrzymską - piątek - 'tylko' 29-71 H.Scullarda, ale to wyjaśnia następny czwartek - A.Ziółkowski, 30-174 xD A to przecież tylko jeden przedmiot, z innych też trzeba się przygotowywać xD
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, to jest przygotowywanie materiałów na kolejne zajęcia-tylko niektórzy wmagają by robić to systematycznie i sprawdzają w czasie konwersatorium dyskusja-kolokwium, inni usypiają naszą czujność wyżywając się na egzaminie-Historiografia np. podręcznik Grabskiego jakieś 900s + Historiografia Polski chyba ok 300= opcjonalnie Topolski bądź Serczyk. To był trudny egzamin, ale polecam zagłębić się w temat dopiero po zaliczeniu historiografii zrozumiałem Historię.

Ale ja tu jeszcze o lekturach- np na II r miałem na średniowieczu circa 50 lektur do zaliczenia ustnego- w partiach po 10 sztuk. Ale akurat to była dla mnie sama przyjemność- wolę lektury niż suche podręczniki-np Manteuffla, czy Trojaczki.

Jest też rzecz, której szczególnie nie lubię na ćwiczeniach- idę to wspaniałego specjalisty, który mógłby poprowadzić krytyczne źródłowe zajęcia, a muszę słuchać monotonnego, dyletanckiego referatu głoszonego przez studenta-laika. Nienawidzę tej formy zajęć, która zwala z prowadzącego praktycznie cały obowiązek. Co innego moje ćwiczenia ze średniowiecza- czytanie Kroniki Alfreda, MPH źródeł dokumentowych z epoki i analiza pod okiem prowadzącego, który nie tylko nie stał jak wyrocznia mówiąca- ale Łowmiański zinterpretował to zdania tak- w takim razie Pan się myli. Wręcz premiowane były własne hipotezy, pomysły, uwagi-można było się z prowadzącym kłócić i posiadając mocne argumenty wygrać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, to jest przygotowywanie materiałów na kolejne zajęcia-tylko niektórzy wmagają by robić to systematycznie i sprawdzają w czasie konwersatorium dyskusja-kolokwium, inni usypiają naszą czujność wyżywając się na egzaminie-Historiografia np. podręcznik Grabskiego jakieś 900s + Historiografia Polski chyba ok 300= opcjonalnie Topolski bądź Serczyk. To był trudny egzamin, ale polecam zagłębić się w temat dopiero po zaliczeniu historiografii zrozumiałem Historię.
Póki co trochę ich materiałów dostaliśmy na VND, a poza tym Levi-Straussa, Braudela, Carra i kilku innych :) Ale to dopiero połowa listopada pierwszego roku, potrzebujemy czasu na rozkręcenie się :D

Ale ja tu jeszcze o lekturach- np na II r miałem na średniowieczu circa 50 lektur do zaliczenia ustnego- w partiach po 10 sztuk. Ale akurat to była dla mnie sama przyjemność- wolę lektury niż suche podręczniki-np Manteuffla, czy Trojaczki.
No cóż, to, co wymieniłam, to są tylko lektury podstawowe :D Poza nimi jest jeszcze po 3-4 linijki książek dodatkowych do każdego tematu... Na początku studiów wydawało mi się, że super, są specjalne dodatki z myślą o bardzo ambitnych... ale po pierwszych 2-3 tygodniach zrozumiałam, że to są na dobrą sprawę lektury wakacyjne, bo czasami ledwo się można wyrobić z czytaniem obowiązkowych materiałów ;/ A jeszcze dziennie zmarnowane 3h na dojazdy dopełniają dzieła :/

Studentów proszę o przeniesienie się z rozmową o studiach do nowego tematu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

innego tematu nie znalazłem to napiszę tutaj.(kieruję słowa do gimnazjalistów przebywających na forum)

Jeśli jest ktoś z bielska i chce iść do szkoły o profilu TI to odradzam technikum nr 3 przy słowackiego.Czemu?

Po pierwsze jak traficie na paru niewyżytych nauczycieli a jest ich więcej niż 2 to życzę wam powodzenia wypadało by uczyć się tylko na ich przedmioty a jeśli prosicie o wytłumaczenie czegoś to zostajecie zbyci i odesłani z niczym.Jeśli ktoś trafi na (nie będę pisał jaką nauczycielkę bo bym perma dostał za to jak ją nazywamy nie chodzi o przezwisko-domyślcie się) i jeśli średnio się uczy ang i napisze wypracowanie czy co jej tam do tępego łba wpadnie to ma 1-daje na to gwarancję.

Kolejnym powodem jest ilość i jakość lekcji informatyki 7 w tygodni z tym ,że nic się w 1 klasie na pewno nie nauczycie.

A teraz porównajmy to do rzekomo najgorszej szkoły na lompy 12h informatyki(przedmioty takie jak :urządzenia,systemy operacyjne i inne od 1 klasy)i cały czas się w ciągu tych 4 lat ich ilość zwiększa co prawda nie przygotują was tak" wyśmienicie" jak nauczyciele ze słowaka.ale jeśli ktoś idzie do technikum to raczej jest nastawiony na zdanie egzaminu zawodowego jak najlepiej a na 2 miejscu jest matura i też chce poszerzyć swoją wiedzę o informatyce.Jeśli ktoś wam powie ,że lompy to zła szkoła to ich wyśmiejcie ja niestety nie posłuchałem kumpli i kisze się w słowaku.

to na tyle może coś to komuś pomoże^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro przy TI jesteśmy to mam takie pytanie:

Czy ktoś wie może jak wygląda matura z informatyki bo egzamin zawodowy widziałem i wiem mniej więcej co i jak .

Swoją droga to ja mam lepszą szkołę niż twój Słowak , bo mam te wszystkie przedmioty od razu i co najmniej 2 lekcje dziennie mamy o tematyce informatycznej(programowanie , systemy , grafika itp.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(programowanie , systemy , grafika itp.)

Możesz rozwinąć? :)

Dzięki za odpowiedź, chodziło mi jednak o dokładniejsze info co robicie (w jakim języku programujecie itp.) na tych ww. przedmiotach :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i matury próbne zaczęły się. Ma to sporo plusów- więcej czasu wolnego. Piszę się maturkę i wraca się do domu.

Jeśli chodzi o polski podstawowy, który pisałam dzisiaj...Nie za trudny, ale pewnie niewystarczająco profesjonalnie opisałam różne funkcje i prawdopodobnie zapomniałam o odpowiednim podsumowaniu w wypracowaniu ("Rozczarowania kochanków" na "Konradzie" i "Lalce").

Zostało mi tylko czekanie na wyniki. No i próbna, druga już matura próbna z matmy jutro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nie, nie ma tak dobrze :happy: Byliśmy zwolnieni tylko z próbnej matmy, ale jeśli chodzi o czwartek kiedy jest próba z angielskiego na poziomie podstawowym - notabene, zaraz po powrocie późnym wieczorem z Warszawy - nie dość, że przychodzimy ponad godzinę wcześniej (9:00 miast 10:30) to zostajemy na lekcjach :dry:

Natomiast tak beznadziejnego wtorku nie miałem już dawno. W pon. do 22:00 siedziałem i pisałem wypracowanie na polski a dzisiaj na pierwszej godzinie kazała nam pisać kolejne wypracowanie maturalne. Na szczęście, poziom podstawowy oraz miałem czas na drugiej lekcji, bo normalnie bym się nie wyrobił nawet pisząc na czysto. Poza tym, kartkówka z biologii gdzie coś napisałem o translacji (biosynteza białek if you know what I'm talking 'bout), rozgrzewka przed próbnym angielskim w postaci napisania z pięciu krótkich form (wiadomość, ogłoszenie, zaproszenie, wiecie o co cho...) i chyba tyle. Ale i tak miałem kompletnie dosyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niedoczekanie, matura przyszła i do nas, pokolenia '91 :D (no generalnie 91). U mnie w szkole z próbnych teraz będzie tylko angielski podstawowy (jutro) i wybrany przedmiot w piątek. Trochę żal, bo w sumie miałem dylemat, czy wybrać matematykę, czy niemiecki, czy angielski, bo to zdaję na rozszerzeniu. No ale jednak matma wygrała :]

Tak poza tym to jakie macie plany na studia, drodzy współbracia maturalni? Co, gdzie? :]

Ja generalnie chciałbym iść na ekonomię (albo coś w ten deseń na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, albo we Wrocławiu), a gdyby to nie wypaliło to myślę nad jakąś filologią (szwedzka? germańska? bez konkretów w sumie).

I tutaj pytanie do studentów właśnie z jakichś uczelni ekonomicznych - jakie wyniki trzeba było mieć, żeby się dostać? Zwłaszcza Krk mnie interesuje :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...