Skocz do zawartości

Komiksy II


Cardinal

Polecane posty

@UP

Ale New 52 jest już od dłuższego czasu chyba :). Skoro takie dobre, to czemu nikt nic nie pisał?

Żeby nie było, że tylko narzekam na Egmont, że wydaje nie to universum co trzeba, a ich albumy są za drogie :):D. W 2008 rozpoczęli naprawdę niezłą serię z Pajączkiem. Oczywiście miała swoje wady - duży napis "Komiksy dla dzieci" (nawet na grzbiecie) skutecznie zniechęcał a historie był za krótkie. Ale porządna kartonowa okładka, dobrze kolorowane strony i rozsądna cena zachęciły mnie do kupowania. Niestety nie nabyłem 7 tomu, Egmont się obraził i uciął Spidiego :). Cancel może był też spowodowany raptownym podniesieniem ceny o 5 zł (z 8 do 13) i zmiany wygodnego formatu kieszonkowego na podobny blokowi rysunkowemu :). Ale to chyba nie to :P. Kolejna wielka szkoda.

A zdjęcie obok to mój taki mały rarytasik. Kupiłem to na bazarku w Lublinie za kilkanaście złotych. Kieszonkowe, grube, zbiorcze wydanie kilku oryginalnych Amazing Spider-Man z l.1967-68. Idealne uzupełnienie dla Essentiala tom 2 (którego jeszcze nie mam :)). Jedyna wada, że jest po angielsku, ale da się przeżyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja "Komiksy dla dzieci MARVEL Spider-Man" kupiłem dwa numery. Kupiłbym wszystkie, jakie wychodziły, ale w moim mieście nie dało się tego dostać. Ja je znalazłem na dworcu w Katowicach jak przejeżdżałem przez nie pociągiem. Szkoda, naprawdę chciałem mieć wszystkie te wydania. Oprócz Spider-Mana z tej serii ukazał się na pewno jeszcze Iron Man. Czy jeszcze z jakimiś bohaterami? Tego nie wiem niestety. Jak mówię, nie dało się tego dostać w moim mieście.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

To gdzie ty mieszkasz? Pajączka 4 lata temu nie było, w sierpniu miałeś kłopoty z Hachette - niedobrze. Taaak o Iron-Manie był 2 tom ale nie widziałem wtedy jeszcze filmu, to tego numeru nie kupiłem :). Na pewno wyszedł jeszcze 7 tom z Pajączkiem, też za 13 zł w formacie a4 (tego już niestety nie kupiłem). Ale 8 już chyba nie było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sierpniu nie tylko ja miałem problemy z dostaniem Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, ponieważ, i chcę, żebyś to sobie przeczytał kilka razy, dokładnie, ze zrozumieniem - Hachette w tamtym czasie wypuściło próbny rzut kolekcji tylko w bodaj trzech województwach. Na wielu forach można było o tym przeczytać, na wielu forach można było przeczytać, że ludzie nie mogą kupić żadnego komiksu z WKKM Hachette. Właśnie dlatego.

Teraz WKKM Hachette wystartowała w całej Polsce i nikt nie powinien mieć problemów z zakupem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A taki Loviricus to mi mówi bym niczego nie czytał i nie oglądał - inny, mniej przeze mnie lubiany poziom dyskusji confused_prosty.gif.

To miał być argument uwydatniający, że postawa inżyniera Mamonia raczej słabo wypada przy recenzowaniu zjawisk kultury. ;)

Ale New 52 jest już od dłuższego czasu chyba smile_prosty.gif. Skoro takie dobre, to czemu nikt nic nie pisał?

Bo skoro są informacje o wydaniu go w Polsce to nadarzyła się okazja, żeby podjąć ten temat?

No i fakt, Silent w strasznie dziwnym miejscu mieszkasz (albo po prostu kolportaż jest idiotycznie rozplanowany) bo w oddalonej o 3 km ode mnie wiosce liczącej może około 900 mieszkańców było wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja te komiksy perfidnie zignorowałem twierdząc, że to dla małych dzieci... żartuje biggrin_prosty.gif. Kupiłem tak jak Silent Bob dwa pierwsze numery po czym zniknęły one z mojego kiosku bo zainteresowanie było znikome.

Dobra. Wiem, że czytacie i kupujecie komiksy, więc ciekaw jestem jak liczna jest wasza kolekcja. Ile sztuk, tak mniej więcej, liczy wasza biblioteka?

Edytowano przez Ryba2111
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedużo, niestety u mnie niedużo. Końcówka TM Semicowych Spider-Manów i Punisherów, Essential i Gnucci saga od Mandragory, DK z pajączkiem i to tyle. Oczywiście mam też naprawdę dużą i ładnie się prezentującą kolekcję Gigantów ale to już nie każdy doceni :). Jak powstanie temat ze zdjęciami kolekcji to coś wrzucę.

P.S. SB - nie dodam buźki i już dowcipu nie wychwytujesz? :) W sierpniu już o tym pisaliśmy - wiem, że wtedy Hachette nie było ogólnodostępne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie pytanie powinno być inaczej zadane, "ile komiksów "nie o superbohaterach" jest w waszych kolekcjach ?", bo jak widać, te z super heroes, pocięte jeszcze przez wydawnictwa na odcinki to robią się spore liczby (wiem, wiem, takie 100 Naboi też było wydawane w USA w ten sposób, issue by issue, ale w większości przypadków ma się okazję kupić tylko zbiorcze wydania jeśli mieszka się w Polsce).

Tych o superbohaterach mam mało, większość albo czytam wypożyczając z biblioteki albo z rzadka kupuję i jak już, to raczej Batmana. Filmy z Hulk'iem, Spidermanem, X-Men, Avengers itd. jasne, zainteresuję się i obejrzę, ale z racji braku dostępu do niewyczerpanych funduszy pieniężnych, ciężko mnie przekonać do jakiejś historii w uniwersum bohaterów DC czy Marvela. Największe szanse na przyszłość ma "Civil War". Moja lekka awersja bierze się też z tego, że zawiodłem się na paru albumach jakie miały tzw. dobrą prasę. Albo inaczej, nie zawiodłem, ale były "ledwie" dobre - mówię tu np. o Kingdom Come, które mimo paru fajnych motywów miało za dużo chaosu, a sama główna fabuła potoczyła się "po łebkach" - za szybko, za mało uwagi poświęcono większej liczbie bohaterów, liczył się tylko Batman i Superman + Wonder Woman. Zawiodłem się też na "Superman na wszystkie pory roku" i "All Star Superman".

Łącznie trochę ponad 100, nie chcę teraz dokładnie liczyć - uwzględniam w tej liczbie tomy mang "Lone Wolf and a Cub" i "Ikigami", a nie uwzględniam jakichś pozostałości po dawnych czasach czyli Gigantach, ale uwzględniam trzy tomy pierwszego wydania "Życia i czasów Sknerusa McKwacza" oraz jeden komiks science fiction z Superkwękiem (o ile mnie pamięć nie zawodzi)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o wydania zbiorcze posiadam około 100 komiksów. Są to wydania HC oraz TPB. Do tego dochodzi masa zeszytówek ( wydania oryginalne USA + polskie). Razem jest tego trochę, ale i tak to mało w porównaniu z kolekcjami prawdziwych wyjadaczy komiksowych. Na Komiksowej Warszawie miałem okazję poznać zbieracza, którego kolekcja szła w tysiące. Nie ukrywam, że było mi trochę smutno :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ja nawet w dziesiątkach nie mogę liczyć mojej "kolekcji". Na razie kupuję tylko najgłośniejsze tytuły, które albo są dostępne (WKKM od Hachette) albo obrosły legendą. Z tych drugich mam "Zabójczy żart" i "Maus", Z nieznanych mam "Skydoll" i "Biocosmosis: Emnisi". Z serii to trzy tomy "Żywych trupów", cztery tomy "Trolli z troy" oraz niemal wszystkie Asterixy. Doliczyć można polskie antologie: "Kajtek i koko i inni", "Tytus, Romek i A'tomek: Ksiega zero". "Kajtek i koko: śladami białego wilka", "Przygody kleksa" oraz "Kajtek i koko: profesor kosmosik". Dwa numery "Hugo" oraz paski "Fukny Koval" w pokaźnej kolekcji "Fantastyki" i "Nowej fantastyki" ;)

A, i jeden tom Hellboya.

Mam nadzieję powiększać kolekcję wraz z ukazywaniem się nowych tytułów z "Wielkiej Kolekcji..." ale jeszcze nic nie wiadomo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bielik42 - i jak oceniasz "Zabójczy żart" ? Przymierzam się od dawna do kupna, ale znów, nawiązując do mego poprzedniego posta, "zawiodłem się" odrobinę na albumie "Joker" Azzarello i Bernejo, bo mimo wszystko nie poznałem tej postaci z żadnej strony, z jakiej bym jej nie znał wcześniej, a narrator, w mojej ocenie, był idiotą. Owszem, można robić sztukę dla sztuki, ale ja nie jestem zwolennikiem tej zasady.

Z zapowiedzi na 2013 rok ciekawie się zapowiada nowe wydanie "Mureny", wprawdzie czytałem parę pierwszych tomów, ale mam nadzieję, że będzie dobra okazja do powiększenia kolekcji bardzo dobrym komiksem i jeśli się przyjmie, wyjdą wszystkie do końca. I trzeba liczyć, że Taurus będzie kontynuował serię "Zabójca", przynajmniej do tomu 4, ponoć ma być w przyszłym roku, by resztę można było kupić po angielsku w drugiej części wydania zbiorczego i modlić się by POST wreszcie wydał kolejny komiks. Swoją drogą, ciekaw jestem jak stoi to wydawnictwo. Brak "Batman Long Halloween" i "Batman kontratakuje" w planach Egmontu, oznacza tyle, że po prostu trzeba będzie zamówić po angielsku.

Edytowano przez Rorschach
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałem (sorry, nie pamiętam już gdzie), że Taurus Media na pewno wyda 5 pierwszych tomów Zabójcy. Tymczasem we Francji wydali już chyba do 9 tomu w sumie. Albo do 10. W każdym razie pierwszy "sezon" Zabójcy ma być na 100% wydany w Polsce.

I wybacz, że się wtrącę, ale naprawdę nie wiem, jak przekonać kogoś, kto nie czyta na co dzień komiksów superhero, do kupna komiksu "Zabójczy żart". Ten komiks jest, dla zwykłego czytacza superhero, czymś nadzwyczajnym. Innym spojrzeniem na postać Jokera z pamiętnymi scenami

postrzelenia Barbary Gordon oraz chwili, w której Batman śmieje się razem z Jokerem (co pokazuje, że są równymi sobie szaleńcami)

, świetnymi rysunkami i w ogóle mocną historią (jak jeden fatalny dzień może doprowadzić człowieka do szaleństwa).

Tylko że jak rozmawiam z moim kolegą, gościem, u którego na półce królują takie komiksy jak "Blankets: Pod śnieżną kołderką" i "Habibi" Craiga Thompsona oraz inne, głębokie pozycje kompletnie niezwiązane z superhero, to interesuje się Batmanem i innymi trykociarzami tylko wtedy, kiedy pisze ich mocny scenarzysta. W tym przypadku Alan Moore. I dla niego to nie są nadzwyczajne historie, bo po prostu na co dzień ma styczność z innym rodzajem komiksu.

Mimo wszystko polecałbym "Zabójczy żart", bo to kawał porządnego komiksu, fajnie się go czyta, a Batmana jest tam mało, więc wątek superbohaterstwa jest zepchnięty na bok (mimo, że wszystko się sprowadza do standardowego "let's kill Batman!").

Nie polecam, a wręcz odradzam "Mroczny Rycerz Kontratakuje". Po lekturze myślałem, że mi mózg wybuchnie, takie to... głupie (to zdecydowanie za lekkie słowo) było...

Edytowano przez SilentBob
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SilentBob - miło mi to słyszeć, "Zabójca" na razie trzyma poziom, a Francuzi mimo stereotypów o tym narodzie, mają sporo historii związanych z tą tematyką (fikcyjnych jak 'trylogia o Jasonie Bourne, "Dzień Szakala" i jego nieoficjalna kontynuacja [trochę psuje legendę, ale ta książka to solidna, rzemieślnicza robota] oraz prawdziwych jak chociażby działalność Carlosa czy Mesrine'a) i znają się na rzeczy. Z tego co wiem, 10 tom wyszedł po francusku w styczniu tego roku.

Hmm, znam wstęp do fabuły "Zabójczego żartu", ale po przeczytaniu "Jokera" miałem dziwne wrażenie, że trafiłem na to samo, albo coś się tu nie zgadza. Skoro jednak jest wart uwagi i jednak zalicza się do tych lepszych komiksów ze świata Batmana, to pojawi się u mnie w kolekcji. Alana Moore'a nie trzeba przedstawiać, ale też nawet od tak uznanych twórców nie wszystko smakuje równie dobrze. W moim przypadku, po bardzo dobrych wrażeniach z Potwora z Bagien, genialnych ze Strażników i V jak Vendetta, niezłych z Top 10, bardzo dobrych z Ligi Niezwykłych Dżentelmenów, przyszło mniej strawne danie w postaci nowej trylogii o LND, czyli 1910, 1969 i 2009, gdzie moim zdaniem Moore pojechał ostro z dziwacznymi wątkami i zdarzeniami, zabrakło chyba tylko rycerzy Jedi. I jeszcze ten spin off z wyprawą Nautilusa pod dowództwem

córki kapitana Nemo

na Biegun Południowy (nie wiem czy się ukazał ale był planowany).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

To już nikt z was nie ma "Zabójczego żartu" od TM Semic? Trochę zbyt psychodeliczna historia jak dla mnie. Ale świetnie pokazuje Jokera. Jest dokładnie takim szaleńcem i psychopatą jak powinien być. A na końcu

Batman się śmieje bo dowcip Jokera był naprawdę śmieszny biggrin_prosty.gif.

I jeszcze wracając do zbliżającego się Wolverine od Hachette. Pytanie do tych co to czytali - czy serial anime wydany w zeszłym roku właśnie o Wolverine, Yurico i jego przygodach w Japonii ma jakieś cechy wspólne z tym komiksem czy nie?

Edytowano przez 8azyliszek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "Zabójczego żartu" - był to dla mnie pierwszy komiks o batmanie, jaki kiedykolwiek miałem w rękach, więc spora nowość. Wcześniej byłem zafascynowany rolą Heatha Ledgera w "Mrocznym rycerzu", który ponoć w czasie przygotowań do tej roli dostał od reżysera ten właśnie komiks, a do tego na okładce jest znak jakości od Tima Burtona - jednego z moich ulubionych reżyserów.

Komiks nie zawiódł moich oczekiwań, nie jest prosty i płytki. Nie mogę się zgodzić, że chodzi tylko o "let's kill batman" - dla mnie fabuła kręci się wokół ludzkiej psychiki i wytrzymałości na ból emocjonalny. Poznajemy w nim genezę Jokera, widzimy uczucia, które nim miotały po pewnym tragicznym wypadku. Głównym celem wariata nie jest bowiem batman, ale komisarz Gordon, którego Joker chce złamać psychicznie, udowadniając tym samym, że każdy mógłby być kimś takim jak on.

W komiksie uwydatniono szaleństwo całej ludzkości, a to dla mnie ogromny plus.

No i rysunki są wyjątkowo ładne, pełne szczegółów i zabawy cieniem. (uwydatnienie czerwieni, podczas gdy tło jest szare).

Świetna rzecz, polecam każdemu, bo czytało mi się lepiej niż takiego "Iron Man: Extremis".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przybywam z takim pytaniem, nie ma tematu dla tego komiksu, a więc: Obejrzałem Hellboya i spodobał mnie się bardzo ^^. Zacząłem trochę szperać i okazało się, że komiks, który opowiada o jego przygodach jest bardzo dobry, do tego fabuła zaciekawiła mnie. Postanowiłem kupić tom pierwszy, ale nie wiem czy jest sens, skoro obejrzałem "jedynkę", która podobno opiera się na 1 i 2 tomie, jest sens kupować? :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolekcja komiksów? Szczerze, to nie wiem. Podczas, gdy chucham i dmucham na swoją kolekcję płyt (aczkolwiek nie liczę, ile sztuk mam, bo wolę wizualne "dużo" niż, np. 200 sztuk), tak z komiksami się nie za bardzo obnoszę. Bardzo dużo zeszytów od TM-Semic mam pochowane po szufladach, choć i wiele sprzedałem albo wyrzuciłem (jakość wydania nie przetrwała próby czasu i się rozpadły). Ilościowo przedstawia się moja kolekcja komiksów gorzej, niż mang i płyt CD z muzyką. Mang i CD nie mam już gdzie składać. A mimo to kolekcja wciąż się powiększa. To już chyba jakaś choroba :].

Natomiast, z innej beczki, opiszę swoje pierwsze wrażenia po lekturze pierwszej części Mrocznej Wieży:

Fabuła - ogromnie mnie wciągnęła, bo to świetne streszczenie historii Rolanda z książek Kinga. Bardzo fajnie jest sobie po dwóch latach wszystko poprzypominać. I skonfrontować własne wyobrażenia z tymi Jae Lee. Jest tylko jeden problem. Jeśli nie czytałeś książkowej Mrocznej Wieży i kilku innych książek Kinga (np. Bastionu), nie zbliżaj się do komiksu, bo jego fabuła często będzie wydawać ci się "z czapy". Pytanie do tych, co mieli styczność tylko z komiksem:

Co mi możecie powiedzieć o "Charyou Tree", które pada kilkakrotnie z ust paru postaci?

Otóż, jeśli nie czytaliście książki, gdzie jest to dokładnie objaśnione (wraz z wątkami pobocznymi :]), to nie wiecie o tym kompletnie NIC.

A takich "ficzerów" w komiksie jest dużo więcej. Wiele wątków z historii Rolanda jest czymś tylko nieco większym, niż liźnięciem (może odrobinę przesadzam). Jeśli nie czytałeś książek Kinga, odpuść sobie komiks, bo niewiele zrozumiesz z galopującej fabuły (kto to, skąd się wziął i jaka jest jego rola w fabule?).

Rysunek - Jae Lee ma niewątpliwy talent do rysowania postaci może i wyidealizowanych, ale jednak bliskich rzeczywistości. Bardzo mi się ten styl podoba. Poza tym, jego wersja Karmazynowego Króla i zasuszonej Wiedźmy z Cos, mimo iż różniły się od moich własnych wyobrażeń, zrobiły na mnie wrażenie jak najbardziej pozytywne. Tym bardziej tyczy się to Karmazynowego Króla, którego wygląd King opisuje niezwykle oszczędnie (a przynajmniej tak to zapamiętałem).

Kolorystyka - autentycznie, chylę czoła przed tym co zrobił Richard Isanove. Barwy, jakie zastosował, czyli na ogół ciepły pomarańcz, doskonale pasują do historii (oraz miejsc) i mają ogromny wpływ na odbieranie całej historii. Serio, ale gdyby nie ten gościu, komiks by bardzo wiele stracił ze swojej strony wizualnej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@darthmetalus komiks jest dużo lepszy, szczeże go polecam. Swego czasu byłem mega fanem HellBoya, i mam wszystkie tomy z jego przygodami :3 Historia w ekranizaci została uproszczona i pozbawiona wielu fajnych wątków. Z filmu wypadła cała inspirowana twórczością

Lovecrafta, historia rodziny

Cavendishów, z niemieckiego

zespołu odpowiedzialnego za

"Operację Ragnarok" i wiele więcej. Dodatkowo został dodany wątek romansowy, zupełnie niepasujący do tej historii. Film jest oparty chyba na dwóch pierwszych tomach.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mi może wytłumaczyć, dlaczego ciągle w historiach o X-Men, scenarzyści z uporem maniaka wracają do ponurej wizji obozów koncentracyjnych dla mutantów i rządów Sentineli? Ta wizja była przecież już przedstawiona w "Dniach nowej przeszłości" z lat 80-tych (film niedługo). Myślałem, że do tego czasu X-Meni się już z tym uporają. A tu w "Kompleksie Messiasza" i dalszym ciągu mamy znowu powrót do tego holocaustu. Dlaczego? Czemu nie ma tej przyszłości z pokojową koegzystencją? Albo naturalną śmiercią wszystkich mutantów po tym jak dzięki Scarlet Witch już nowi się nie rodzą? W kreskówce "Wolverine and the X-Men" była też koncepcja, że Apocalipse przeją całą władzę. Czy naprawdę los mutantów musi być bez Happy endu? Coraz bardziej skłaniam się do zakupu "Obdarowanych" od hACHETTE. mAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ NIE zawiodę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo naturalną śmiercią wszystkich mutantów po tym jak dzięki Scarlet Witch już nowi się nie rodzą?

Rodzą się, rodzą ;). AvsX zrobiło swoje. Co do Twojego pytania to tak jak pisał Loviricus. Brak akcji, jakiegoś zagrożenia dla mutantów=nuuuda. Musi się coś dziać :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Czyli "ostatecznego rozwiązania kwestii mutantów" nie będzie?? :P:D. A mnie się rozchodzi, że ciągle jest męczony ten stary motyw. Przez ok 25 lat mutanci mogliby się z tym uporać i stawiać czoła innym zagrożeniom. Już opanowanie przyszłego świata przez Apocalipse'a byłoby IMHO lepsze i logiczniejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On nie jest męczony cały czas, po prostu przewija się w tle i wypływa od czasu do czasu. A opanowywanie świata przez Apocalypse'a też się powtarza (ba, w Messiah Complex nawet go zabili, ale jeśli dobrze pamiętam, w Uncanny X - Force i tak się odrodził :P).

Z resztą jako fan Punishera powinieneś być ostatnią osobą narzekającą na monotematyczność historii. Frank przecież robi to samo w każdej z nich, tylko w innych konfiguracjach. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...