Skocz do zawartości
Cardinal

Komiksy II

Polecane posty

Nie zgadzam się.

Rynek komiksowy niestety coraz mocniej zamyka się w stworzonym na własne życzenie getcie. Zaczynaliśmy kilka(naście) lat temu od TPB za 25- 30 zł. Później doszli "Mistrzowie Komiksu" z lepszymi wydaniami, ale i cenami z kosmosu. W chwili obecnej wydania "ekskluzywne" stanowią według mnie, zdecydowaną większość pozycji wydawanych w Polsce. Starzy komiksiarze i tak kupią. Ale kto zacznie kupować komiksy niemalże od zera, jeśli na pierwszego lepszego Batmana (który jest chyba najbardziej "medialny", może poza Gwiezdnymi Wojnami i Thorgalem) trzeba wydać prawie stówę?

Trochę źle ubrałem w słowa to co miałem na myśli. Masz całkowitą rację w tym co piszesz. Wszystkie wydawnictwa liczą właśnie na starych wyjadaczy, którzy i tak kupią, uniemożliwiając tym samym start mniej zamożnym, "świeżym" komiksiarzom. Dziwna praktyka tłumaczona przez wydawnictwa tym, że koszty biorą się z tłumaczenia, "bogatego wydania" ( niektóre "bogate" wydania w Polsce są okrojone w stosunku do oryginału i w dodatku droższe). Spotkałem się też z postem przedstawiciela jednego z polskich wydawnictw komiksowych, w którym pisał, że jak "nie pasi to kup sobie wydanie oryginale, będzie taniej...". Egmont czy Mucha celują właśnie w tych zapalonych kolekcjonerów a jak seria upadnie to wina kupujących... Błędne koło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym że nie podobała mi się historia o Extremis już pisałem powyżej. Ale w związku z tym newsem

http://www.filmweb.pl/news/SPOILER%3A+Nowe+szczeg%C3%B3%C5%82y+dotycz%C4%85ce+%22Iron+Mana+3%22-90560

to cieszę się, że Hachette wydało to po polsku. Przynajmniej w maju, podczas seansu będzie wiadomo o co biega. Interesujący zabieg - połączenie Extremis i Mandaryna. A ja myślałem, że Tony będzie opracowywał broń antymagiczną, właśnie przeciwko mocy pierścieni (tak jak w Avengers Earth Mightest Heroes).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lornvictus powiedział:

"8azyliszku, już ci kiedyś pisałem, dlaczego rynek komiksów leży. Między innymi przez takich jak ty, "oldscholowych TM - Semicowców", którzy uważają, że komiks zeszytowy powinien leżeć w kiosku za mniej więcej 7 - 10 złotych tak, jak to było za "starych, dobrych czasów". Co tam, że koszty wzrosły, co tam, że licencja, co tam, że VAT. Komiksy muszą być tanie i już. Zastanawialiśmy się kiedyś z takim jednym kolegą ( wink_prosty.gif ) nad wydaniem Niezwyciężonego, chyba najlepszego superhero, jakie teraz wychodzi. Wiesz: dofinansowanie, dotacja, przetłumaczylibyśmy sami, do DTPowców też mamy dostęp, by nam to wszystko ładnie poskładali... Ale jak zaczęliśmy podliczać koszty okazało się, że byłaby to akcja społeczno - charytatywna, a niestety nie nazywamy się Wokulski, żeby wspierać zdolną, komiksową młodzież. smile_prosty.gif

Żywe Trupy fakt, wydawane są już od dłuższego czasu, powinieneś uderzyć się w pierś. biggrin_prosty.gif"

Taaak dokładnie uważam, że komiksy w Polsce powinny być wydawane za bardziej rozsądne ceny. Ja się mogę obejść bez twardej okładki i kredowego papieru. 80 zł za taki tom komiksu to dla mnie za dużo. Czy to źle, że marzę po prostu o amerykańskich cyklicznych przedrukach za rozsądną cenę? I nie mówię o 5 zł za komiks - ja uwzględniam inflację. Skoro w zachodniej Europie są komiksy po ok 3.5 euro to ja się pytam dlaczego i u nas tak być nie może za podobną cenę??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydania HC bardzo fajnie się czyta i świetnie wyglądają na półce. ;)

Szczerze mówiąc wolę zbierać takie właśnie wydania twardookładkowe, niż zeszyty. Bo wygoda, bo wychodzi taniej i w ogóle...

Ja dalej będę kupował komiksy z Muchy, na pewno kilka komiksów od Egmontu... Nie wyobrażam sobie powrotu do kupowania zeszytówek. Chyba że jakieś wydawnictwo postanowiłoby puszczać w zeszytach coś ze świata Ultimate Marvela. Ale to raczej mało prawdopodobne. :)

EDIT:

A jeśli znasz język angielski, to jest jeden bardzo fajny, nowy sklep internetowy z komiksami, który teraz ma promocję na zeszytówki z Marvela i DC. 3,99 zł za egzemplarz. Czasem lepiej kupować oryginały, niż czekać na polskie wydanie.

Edytowano przez SilentBob
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

A jaki to sklep? Podaj linka. Choć i tak nie lubię czytać po obcemu. Z wakacji przywiozłem kilka amerykańskich archiwaliów i jeszcze nie przeczytałem. To kiedy będzie restart tej serii komiksów od Hachette?? Bo może bym się skusił na ten "Upadek Avengers" albo dalsze, lepsze tytuły. I wydania zeszytowe wcale nie przekreślają istnienia twardookładkowych albumów. Po prostu na rynku amerykańskim cykliczne zeszyty to podstawa. Ja bym tak chciał i u nas. Chyba tylko Egmont miałby "moc" by wydawać w ten sposób komiksy z tego segmentu. Ale nie chcą rozszerzyć swojego portfolio i na razie ciągle skupiają się na młodszych dzieciach - Egmont Why??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To kiedy będzie restart tej serii komiksów od Hachette?? Bo może bym się skusił na ten "Upadek Avengers" albo dalsze, lepsze tytuły.

Na razie nie wiadomo. :)

I wydania zeszytowe wcale nie przekreślają istnienia twardookładkowych albumów. Po prostu na rynku amerykańskim cykliczne zeszyty to podstawa. Ja bym tak chciał i u nas.

Nie musisz mi pisać, jak jest w Ameryce, bo ja się dobrze w tym temacie orientuję. ;) Ale nasz rynek jest po prostu zbyt mały, żeby wydawać najpierw zeszyty, a później, po opublikowaniu całej historii, puścić wydanie zbiorcze. Już nieważne czy z twardą okładką, czy nie. Przykładem jest Mandragora. Wydawali zeszyty, super. Ale później brali zeszyty ze zwrotów i spinali je w wydanie zbiorcze. Ludzie przestali kupować zeszyty, bo "będzie wydanie zbiorcze". Niestety, większa część czytelników nie rozumiała, że jak się zeszytówki nie sprzedadzą, to dojdzie do sytuacji, że nie będzie czego wypuszczać w wydaniu zbiorczym.

Ponadto cena wydań zbiorczych Muchy w twardej okładce równa się mniej więcej temu, ile zapłaciłbyś za zeszyty osobno, na które składa się wydanie zbiorcze. I to mi odpowiada. :) A jakby było więcej kupujących, większy nakład by schodził, to i cena prawdopodobnie poszłaby w dół.

Chciałbym też zauważyć, że Mucha Comics, mimo że wydaje dosyć drogie HCki, to jakoś interes się im kręci. I mam wielką nadzieję, że kręcić się będzie nadal, bo już niedługo wydadzą Civil War!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Mówiłeś już o tym, że wydadzą te 6 głównych zeszytów w jednym wydaniu. Osobiście Civil War mnie bardzo rozczarowała. Oprócz całkowicie absurdalnego założenia (o czym pisałem w temacie o CW) de facto były tam tylko 2 porządne bitwy i tyle. Reszta IMHO to mało wnoszące didaskalia. Zerknąłem na stronę Muchy. Niektóre pozycje nawet interesujące, ale ceny nie dla mnie :(.

Z Mandragorą bym ten problem, ze żądali 8 zł za 24-stronnicowe zeszyciki. Potem obnizyli do 5 zł ale zaraz potem padli. I nie doczekałem się 2 tomu Essentiala o Punisherze sad_prosty.gif. A sam rzeczywiście kupiłem zbiorcze wydanie Punishera i mamuśki Gnucci oraz 1 tom Essentiala. Punisher Born już sobie odpuściłem bo za dużo chcieli za te 100 stron, które już znałem.

I kto komu każe wydawać później zeszyty zbiorcze? Wydawać tylko normalne numery - właśnie jak TM-Semic. IMHO Axel Springer wydając Dobry Komiks po prostu źle dobrał tytuły i dlatego upadł. Bo kto w Polsce jest zainteresowany Street Fighterem albo Ultimate X-Man (normalne X-Man byłyby już lepsze)? I co to w ogóle była ta Soul Saga?? To właśnie Spider-Man się im sprzedawał - jego wydali najwięcej. Trzeba było iść za ciosem i ściągać własne poczytne serie np. Avengers czy Fantastic Four. Może wtedy bym im wyszło.

Edytowano przez 8azyliszek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś jednak kupował te Ultimate X-Men od DK, bo dłużej pociągnęło niż ("normalne") New X-Men Morrisona. ;)

Z Dobrym Komiksem to było w ogóle inaczej. Z tego, co ludzie pisali i z tego, co czytałem, wynika, że po prostu za duży nakład był, który nie sprzedawał się w ilościach pozwalających na jakiś większy zarobek w tym interesie.

Ja jednak i tak wolę wydania zbiorcze. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z za dużym nakładem DK, to bardzo możliwe. Pamiętam, jaka ilość zeszytów zalegała na półkach, nawet kilka miesięcy po premierze danego tytułu. Trochę szkoda, że Ringer Axel Springer (teraz już na 100% nie pamiętam, ale to ci od brukowca Fakt byli odpowiedzialni za DK) źle się do tych wydawnictw zabrało, bo jednak mięli na koncie kilka ciekawych komiksów. A i początkowo na przyszłość dobrze rokowali. Choć z drugiej strony, to każdy wydawca lepszy od TM-Semic/Fun Media (a to żadna sztuka) zyskuje u mnie kredyt zaufania :].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśliby to był 52-stronnicowy, cykliczny Spider-Man to te 15 zł mógłbym odżałować. A w prenumeracie byłoby pewnie jeszcze trochę taniej. Te 3.5 euro to jest słuszna cena jak dla Włochów (gdzie właśnie te pełne półki komiksów widziałem). U nas rzeczy są trochę tańsze, więc może można by zejść do tych 12 zł. Ale jeśli nikt nie spróbuje, to się nie dowiemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: "U nas rzeczy są tańsze"? Skąd ten pomysł? Co rozumiesz pod pojęciem tańsze / droższe? Cenę po przeliczeniu z euro na złotówki? Policz lepiej ile produktów może kupić Francuz (czy Włoch) za swoją pensję 2000 euro, a ile Polak za 2000 złotych. Będąc we Francji zauważyłem zabawną rzecz: tam za średnio - niską pensję (czyli wspomniane 2000 euro) można kupić średniej klasy pralkę, lodówkę i telewizor, w Polsce ile takich rzeczy kupisz za 2000 złotych? ;) Nie liczy się to, ile co kosztuje, ale ile można kupić za średnią pensję.

Po drugie: jak niby polski produkt ma być tańszy skoro licencje na wydawanie tytułów na całym świecie kosztują tyle samo?

Po trzecie: nie wiem jak dobrze orientujesz się w rynku komiksów, ale z trzech w miarę nowych, które mam pod ręką (Ultimate Comics X - Men, Batgirl i Dark Knight z New 52 od DC), każdy ma max 25 stron. I za te 25 stron musiałbyś płacić 15 złotych, chyba, że przyjęto by taktykę wypuszczania ich miesięcznie, w takim razie za te swoje + - 52 strony musiałbyś zapłacić złociszy 30 (25 najmniej).

Po czwarte: "Ale jeśli nikt nie spróbuje, to się nie dowiemy." Masz takie pojęcie o biznesie jak ja o lotach w kosmos. Takie "próbowanie" nazywa się "biznes plan + badanie rynku." Załóż, że jesteś jego typowym przedstawicielem i wrócimy do punktu wyjścia, czyli "oldschoolowych TM - Semicowców, którzy... itp. itd." :)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Czepiasz się mnie, że chciałbym zeszytowych, cyklicznych komiksów o najpopularniejszych bohaterach DC i/lub Marvela za rozsądną cenę. TM-Semic się to udawało przez 8 lat. Dobre Komiksy od Axela Springera też były rozsądnie wycenione, mimo właśnie 52 stron i drogich licencji. Nie kosztowały wtedy 15 zł (czyli dziś 30 po dodaniu inflacji). Czyli da się to zrobić, tyle że trzeba dobrze opracować biznes plan. Na zachodzie wydają amerykańskie tytuły, dlaczego więc i nie u nas? Jasne najlepiej powiedzieć - Tu jest Polska, u nas to niemożliwe/ nie da się - i zamknąć temat. Na komiksach da się zarobić - nawet u nas. Egmont już ponad 20 lat wydaje komiksy dla młodszych dzieci. Dla nastolatków i starszych miłośników też by się dało - takie jest moje zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TM-Semic działał wiele lat temu. Można powiedzieć, że jechał na fali tego, że rynek chłonął wtedy jak gąbka wszystko, co kolorowe i amerykańskie. Przecież nawet badziewne zabawki ze Star Wars sprzedawały się wtedy jak ciepłe bułeczki.

Dobry Komiks był tani. I co? I upadł, bo był nierentowny, bo okazało się, że nie da się zrobić tego, co ty postulujesz i "jest twoim zdaniem." Mogę być zdania, że księżyc jest z sera, ale to nie znaczy, że mam rację, i że ludzie muszą moje zdanie szanować, zamiast śmiać się z mojej ignorancji. Nie czepiam się ciebie, tylko twierdzę, że przez myślenie takie jak twoje, zeszytówki nigdy nie wrócą do kiosków, bo nikomu nie będzie się opłacało wydawanie ich, co boli mnie jako fana komiksów. Równie dobrze mogę podsumować twoją postawę "tu jest Polska, tu wszystko ma być za darmo, a do interesu trzeba dokładać, bo nie kupię komiksu za 20 złotych"." ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TM-Semic się to udawało przez 8 lat.

Nie pamiętam za dobrze, bo jakby nie patrzeć, chodziłem wtedy (tj. w latach 90-tych) do podstawówki, ale TM-Semic nie miał konkurencji w kategorii superbohaterskich komiksów. A przynajmniej nie widziałęm takowych od innego wydawcy. Oczywiście, mogę się mylić, ale w przypadku TM-Semic mieliśmy do czynienia z monopolem.

Dobre Komiksy od Axela Springera też były rozsądnie wycenione, mimo właśnie 52 stron i drogich licencji. Nie kosztowały wtedy 15 zł (czyli dziś 30 po dodaniu inflacji).

Nawet uwzględniając tą inflację, cena na pewno nie wynosiłaby 30 zł za 52 stronnicowy zeszyt. Tyle, to nawet mangi nie kosztują, a liczą sobie o wiele więcej stron. A i ich licencje do tanich nie należą. Szczególnie co poczytniejszych tytułów.

Czyli da się to zrobić, tyle że trzeba dobrze opracować biznes plan.

Nie rozumiem sensu tego zdania w kontekście całego posta. Na jakiej podstawie wyciągnąłeś ten wniosek? I nie, nie twierdzę, że się nie da. Bo się na tym nie znam i nie wiem. po prostu ciekawi mnie, na jakiej podstawie tak a nie inaczej stwierdziłeś.

Na zachodzie wydają amerykańskie tytuły, dlaczego więc i nie u nas? Jasne najlepiej powiedzieć - Tu jest Polska, u nas to niemożliwe/ nie da się - i zamknąć temat.

Choćby ze względów historycznych. Za komuny komiksy czytały albo dzieci, albo zboczuchy :]. A przynajmniej panowała taka idiotyczna opinia. Najgorsze jest to, że po ponad 20-tu latach od przemian (upadek PRL), ten stereotyp wciąż w naszym społeczeństwie ma się dobrze. Chociaż i tak jest o niebo lepiej, niż było jeszcze 10-15 lat temu.

Natomiast na zachodzie komiks jako taki miał (i ma) się dobrze. Nikt społeczeństwu nie wmawiał, że tylko dewianci czytają komiksy. Stąd tam jest łatwiej niż u nas.

Różnica jest też taka, że większość, która czyta, i tak woli darmowe skany z neta. Jest jak z grami. Niby jest lepiej, niż było, a piractwo i tak ma się bardzo dobrze.

Dlatego przy wydawaniu komiksów jest potrzebna przemyślana strategia. I być może to też jest powodem ostrożności/niechęci wydawania zeszytów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

No właśnie - powiedz to Loviricusowi. 52-stronnicowy komiks-miesięcznik nie będzie kosztował tych jego 30 zł (skąd ta liczba?) skoro Hachette wydało 150-stronnicowe, w twardej oprawie, na kredowym papierze, za 40 zł. Czyli da się. Jakby odjąć właśnie ten droższy papier i tusz oraz twardą oprawę można by to wydać w 3 zeszytach po ok 12 zł każdy. I wiem -wydania zbiorcze są bardziej opłacalne. Ale masa ludzi kupuje różne towary na raty, bo nie chce za jednym razem płacić wyższej ceny, a woli mniejsze cyklicznie. No i dalej nie ma konkurencji w segmencie poważniejszych zeszytówek, skoro nikt w Polsce czegoś podobnego nie wydaje. Jest więc pole do popisu. To wręcz dziewiczy/zapomniany rynek. I właśnie chodzi o tą przemyślaną strategię. Wiele rzeczy przeniesiono do Polski z zachodu w ciągu ostatnich lat. Ja uważam, że z komiksami też by tak można. I powtarzam DK nie wypalił bo zainwestowli w złe tytuły - Street Fightera i tej Soul Sagi przecież za darmo nie dostali.

@Lovirictus

Sprowadzasz argumenty do absurdu. Ja nie wymyślam niestworzonych rzeczy albo nie opowiadam bajek. Chciałbym tylko by spróbowano przeszczepić do nas to co dobrze prosperuje w sąsiednich krajach. Niemcy, Dania czy Włochy nie są przecież tak daleko. TM-Semic robił to chyba na tej zasadzie, że sublicencjonował tytuły które były już kupione na europejski rynek, a potem tylko tłumaczył to na polski. W ten sposób, podczepiając się pod europejskie wydawnictwa płacił mniej za taką licencję. I dzięki za info. Teraz już wiem, że to tylko przez moje złe myślenie o zeszytowych komiksach nie ma ich w Polsce. Dobrze wiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - powiedz to Loviricusowi.

Jak będzie chciał, to sam przeczyta :].

52-stronnicowy komiks-miesięcznik nie będzie kosztował tych jego 30 zł (skąd ta liczba?) skoro Hachette wydało 150-stronnicowe, w twardej oprawie, na kredowym papierze, za 40 zł. Czyli da się.

Oczywiście, że się da. Tylko pytanie, czy się opłaca. Z jakiegoś powodu w końcu zeszytowe wydania komiksów praktycznie nie istnieją (a jeśli się mylę, to cóż... od paru lat takowego nie widziałem, choć co prawda nie specjalnie szukałem) na naszym rynku, prawda?

Jakby odjąć właśnie ten droższy papier i tusz oraz twardą oprawę można by to wydać w 3 zeszytach po ok 12 zł każdy.

Jeśli miałoby to wyglądać, jak np. Mass Effect - Odkupienie? I tak, wiem, że ten tytuł liczył sobie 96 stron, ale co mi z komiksu, który mi się w rękach rozpada i to już podczas pierwszej lektury? Dlatego wolę dużo bardziej wydania zbiorcze - droższe, ale i lepiej wydane. Jak byłem dużo młodszy, to takie duperele, jak jakość wydania czy translacji, nie miały dla mnie znaczenia. Ale teraz, gdy mam na coś wydać swoje ciężko zarobione pieniądze, to chcę dostać coś w miarę jak najwyższej jakości. Nie interesują mnie "cięcia kosztów".

Ale masa ludzi kupuje różne towary na raty, bo nie chce za jednym razem płacić wyższej ceny, a woli mniejsze cyklicznie.

Ten argument zabawnie brzmi. Mam rozumieć to jako kupowanie komiksu na raty :]? Sorry, ale to nie tv.

No i dalej nie ma konkurencji w segmencie poważniejszych zeszytówek, skoro nikt w Polsce czegoś podobnego nie wydaje. Jest więc pole do popisu. To wręcz dziewiczy/zapomniany rynek.

Zdecydowanie zapomniany, i to niestety nie bez powodu. Raz, że zbyt wielu się na to nacięło, na dodatek media wmawiają nam, że mamy kryzys gospodarczy (albo zaraz, za momencik będziemy mięli), co skutecznie studzi zapał do ryzykownych działań.

Ja uważam, że z komiksami też by tak można.

Owszem, ale na to trzeba czasu. Lepszego czasu. Bo teraz nie jest dobry czas.

I powtarzam DK nie wypalił bo zainwestowli w złe tytuły - Street Fightera i tej Soul Sagi przecież za darmo nie dostali.

Soul Saga była rzeczywiście średnia. Ale nie wiem, co masz do Street Fightera. Akurat ten tytuł dobrze trafiał w target. Problem polegał na tym, że target widocznie był za mały :].

Chciałbym tylko by spróbowano przeszczepić do nas to co dobrze prosperuje w sąsiednich krajach. Niemcy, Dania czy Włochy nie są przecież tak daleko.

Geograficznie - masz stuprocentową rację. Mentalnie - są tak daleko, że ledwo ich widać. Tutaj jest temat do długiej dysputy, ale mi się nie chce. Dlatego poprzestanę tylko na tym.

TM-Semic robił to chyba na tej zasadzie, że sublicencjonował tytuły które były już kupione na europejski rynek, a potem tylko tłumaczył to na polski. W ten sposób, podczepiając się pod europejskie wydawnictwa płacił mniej za taką licencję.

Co wiązało się z kiepskim tłumaczeniem* i takimiż skanami. Bo skany skanów nigdy dobre nie będą.

*Abstrahując oczywiście o ogólnej słabości tłumaczenia. Często miałem wrażenie, że tłumaczowi się nie chciało, bo wiedział, że chłonny rynek i tak wszystko przyjmie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do absurdu sprowadziłeś argumentację ty, ja tylko skopiowałem twój sposób. Poza tym proszę cię, przeczytaj mój nick i nie kalecz go, bo sam już nie wiem czy przekręcasz go naumyślnie, chcąc okazać mi brak szacunku, czy po prostu jest za trudny do ogarnięcia.

Wydaje mi się, że kość niezgody pomiędzy nami to to, że ty patrzysz na wydawanie komiksów tylko oczami fana, który chciałby mieć je jak najczęściej i jak najtaniej, a ja spoglądam na nie z perspektywy korektora i tłumacza, który stworzył kiedyś zarys biznes planu, i wiem, że wydawanie komiksów w takiej postaci, jak ty to widzisz i w twojej cenie, jest nieopłacalne. Hatchette, owszem, wydaje komiksy, ale to, czy im się to opłaci, i czy będzie rentowne, okaże się za jakiś czas. (Splajtować nie splajtują, bo są sporą firmą i "rzucenie" na polski rynek komiksów w takim wydaniu mogą zaryzykować.) Starałem się to podkreślić przykładem Dobrego Komiksu, który wydawał tanio i upadł. Poza tym, skąd wiesz, że nie dostali Street Fightera za darmo albo "za grosze", w pakiecie z Ultimate Comics Spider Manem i (bodajże) Ultimate X - Men?

Właśnie, że wymyślasz nietworzone rzeczy i opowiadasz bajki, gdy je wypunktowałem, ostentacyjnie nie zwróciłeś uwagi na moją argumentację i (o zgrozo!) zacząłeś ironizować. Teraz znów popisałeś się, pisząc o tym, że Niemcy, Dania czy Włochy są niedaleko, jakby to miało cokolwiek wspólnego z biznesem i rynkiem w ogóle.

Kiedy pisałem o twoim złym myśleniu, miałem na myśli przytoczony wcześniej argument o badaniu rynku. Bo jeśli uznać cię za modelowego czytelnika komiksów, "target" wydawcy planującego wypuszczanie zeszytówek, to tak, przez takie myślenie kupowanie licencji i rozpowszechnianie komiksów jest nieopłacalne.

Edytowano przez Loviricus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już wszystko było, nawet komiksy na raty. "Świat Młodych", "Relax" itd. Największy wydawca na rynku czyli Egmont, również stoi na stanowisku, że nie opłaca się wydawać cyklicznych 'zeszytówek' skierowanych do starszego odbiorcy, ponieważ nie ma na to wystarczająco dużego popytu. A skoro najbogatszych nie stać to co dopiero resztę wydawnictw, które muszą bardzo starannie planować to co wydają, by utrzymać się na rynku. Wyjątkiem może być Hanami z uwagi na wejście w pewną niszę i zmonopolizowanie jej, ale i tak nikt nie będzie szafował pieniędzmi. W dzisiejszych czasach większość osób zainteresowanych komiksem, przyjdzie do Empiku, usiądzie na kanapie i przeczyta, szczególnie gdy ma małą objętość stronicową. Inni niestety ściągną z internetu. Reszta to za mała grupa. Czyste prawa ekonomii tu działają. A ty, 8azyliszku, zdaje się, że chcesz wynaleźć kwadraturę koła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - Street Fighter i Soul Saga nie były wydawane do zakończenia działalności Dobrego Komiksu. Z tego co mi wiadomo, Soul Saga wyszły 3 zeszyty, Street Fighter nie wiem ile (kupiłem tylko pierwszy). Pod koniec działalności Dobrego Komiksu w ich ofercie były głównie komiksy z oferty Marvela i DC.

Po drugie - Mucha Comics jest oddziałem firmy duńskiej właśnie. I to, co jest wydawane w Polsce obecnie przez Muchę, jest równocześnie wydawane w Danii. W takiej samej formie, nie w zeszytach. Poza tym sama naczelna Muchy Comics przyznaje, że rynek duński jest tak mały jak polski i właśnie w wydawaniu komiksów na takie rynki specjalizuje się jej firma.

Po trzecie - Hachette wydaje kolekcję, nie serie komiksowe. To są dwie różne sprawy. I wydali tylko próbnie 4 tomiki tej kolekcji w wybranych województwach, nie w całej Polsce. Obecnie wszyscy czekają na oficjalne wiadomości o ponownym starcie Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Aczkolwiek z każdym dniem nadzieja powoli umiera. A wydawanie różnych historii w ramach jednej kolekcji to coś innego niż wydawanie jednej serii trwającej. Tutaj działa prawo rynku - przy wydawaniu długiej serii pierwszy numer sprzedaje się najlepiej, kolejne tomy rzadko sprzedają się lepiej niż pierwszy. W kolekcji nie ma o tym mowy, bo co numer masz tak naprawdę inny tytuł. Do tego Hachette jest znane z wydawania różnych kolekcji i jakoś na tym zarabiają. Jeśli ostatecznie ocenią, że nie opłaca się im sprzedawać komiksów w takiej formie, w takiej cenie, to nie będziemy mieli 60 tomików na półce z komiksami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loviricus - sorry za przekręcanie nicka, to nie było celowe.

Żeście wszyscy siedli tak na mnie za przypominienie idei cyklicznych, zeszytowych wydań amerykańskich komiksów. Było coś takiego, teraz nie ma, za zachodnią granicą jest, chciałbym by było to znowu i u nas. Takie jest moje zdanie i się go trzymam. I wiem, że to nie jest łatwe, proste i że ryzyko jest. Wy uważajcie dalej, że się nie da, ja zostanę przy tym, że mogłoby się to udać. I żałuję, że Egmont realnie nie próbował wchodzić w ten segment (pewnie z suchych badań wyszło mu to samo co wam). Nie narzucam wam na siłę swojego zdania, wy nie róbcie tego ze mną.

Piractwo to duży problem dla branży. Ale bez przesady. W Polsce jednak się sprzedają płyty z muzyką, oryginalne filmy na DVD, czasopisma i książki. Nie wszyscy tylko kradną/ściągają z netu. Realny, oryginalny papier/nośnik ciągle ma swoją wartość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały rynek to system naczyń połączonych, nie oddzielisz sprzedaży tytułów w Hard Cover od tych "zeszytowych" i dostępnych jedynie w SC. Suche badania to jedna sprawa, ważna, ponieważ żaden podmiot gospodarczy nie jest instytucją charytatywną i zarabiać musi, a druga sprawa to kondycja społeczności fanów komiksu w Polsce, frekwencji na festiwalach i ilości sprzedanych sztuk komiksu, właśnie na samym festiwalu. Nie bez powodu sporo premier odbywa się w październiku, żeby były dostępne na stoiskach festiwalu w Łodzi. Rynek polski niestety jest jaki jest i nawet uznani twórcy o bogatym dorobku artystycznym mają trudności ze sprzedażą swojego dzieła. Polecam ci, 8azyliszku, wywiad z Tadeuszem Baranowskim, autorem, którego nie trzeba przedstawiać, z maja tego roku - http://komiksomania.pl/newsy/tadeusz-baranowski-nic-wiecej-nie-narysuje.html I już na samym początku masz takie zdania:

"Nie wiem za bardzo, jak zdiagnozować obecną sytuację na polskim rynku komiksowym, ale nie jest ona zbyt optymistyczna" - mówi rysownik. - "Ja rozumiem, że młodzi rysownicy mogą sobie pozwolić na tworzenie z wewnętrznej pasji i miłości do tego gatunku; ja już nie za bardzo. Na samej miłości zupy nie da się ugotować. Kiedy ja rysuję komiks przez półtora roku, a wydawca proponuje mi za to cztery i pół tysiąca złotych wynagrodzenia, to jest jasne, że to nie ma sensu."

Dopóki nie wytworzy się silna społeczność fanów, dająca do zrozumienia, że chcą komiksów cyklicznych, łatwo dostępnych, choćby w kiosku i nie zmieni się rynek, to można zapomnieć o jakichkolwiek zmianach. Inna sprawa, że ja, jak SilentBob, wolę wydania w twardych oprawach i rzadko kupuję komiksy superbohaterskie, wyjątki czyniąc dla Batmana, chociaż pewnie też i parę innych postaci też by mnie skusiło do wydania pieniędzy (np. Punisher, ale Essential od Mandragory nie przypadł mi do gustu). Od Muchy, mimo iż ma sporą kolekcję komiksów serii superbohaterskich i co się chwali, kontynuują raz zaczęte, kupiłem tylko serię Loveless i ostatnio Byłem bogiem, a jeśli będę chciał wydać pieniądze na kolejną rzecz z ich wydawnictwa, będą to raczej Opowieści wojenne 1 i 2, a nie coś z New Avengers czy Iron Mana. Taki już ze mnie fan komiksów, co to za czasami TM Semic i podobnych, nie tęskni. Nawet o dokończenie wydawania w Polsce serii, trzeba się modlić. Dlatego mam nadzieję, że POST wyda przynajmniej kolejny tom Corto Maltese, bo w tym przypadku nie ma możliwości kupna po angielsku - jedynie po francusku i włosku. A jeśli coś nie jest w Polsce dostępne, co już moi przedmówcy wspominali, czytelnik zwraca się ku anglojęzycznym źródłom - w ten sposób, w moim przypadku, zakupiłem wszystkie tomy 100 Bullets do końca, gdy Mandragora upadła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak z nieco innej bajki - jakie polskie komiksy bazowały na wątkach fantastycznych i fantastyczno-naukowych? Znam Thorgala, Kajtka i Koko (ogólnie twórczość Christy) czy Tytusa, Romka i A'Tomka, ale potrzebuję trochę więcej, zwłaszcza typu "Heroic Fantasy" oraz o Zaginionych Lądach. Pomoże ktoś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I żałuję, że Egmont realnie nie próbował wchodzić w ten segment (pewnie z suchych badań wyszło mu to samo co wam).

Nie nazwałbym badań Egmontu suchymi. Wydają przecież Star Warsy w formie zeszytowej. Pierwszy run zrobili kilka lat temu, najpierw w niskiej cenie, później cena urosła, w końcu najpierw zaczęli wydawać je rzadziej, aż zawiesili serię (mówię o Star Wars komiks). Jakiś czas temu zainteresowanie Star Wars wzrosło na fali popularności odnowionej pierwszej części Sagi, zaczęli więc znów wydawać zeszytówki, tym razem miesięcznie i tak jak kiedyś - hype opadł, z (bodaj) miesięcznika zrobił się dwumiesięcznik.

Fakt, mogliby działać tak, że wraz z premierą któregoś z Marvelowskich blockbusterów zaczęliby wydawać historie z ich bohaterami... Ale kupowanie licencji po to, by wydawać komiks przez pół roku najprawdopodobniej jest po prostu nieopłacalne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Wracam właśnie z Empiku i 2 sprawy.

Co ty chrzaniłeś z tymi 30 zł, skoro właśnie przypomniane przez ciebie 51-stronnicowe zeszytowe komiksy z Gwiezdnych Wojen kosztują tylko 7 zł?? A 100-stronnicowe Wydanie Specjalne 10 zł. Czyli można wydawać w Polsce cykliczne zeszytówki za rozsądną kasę. Bo nikt mi nie wmówi, że licencja na SW jest tańsza od DC lub Marvela. Koszt jest zbliżony. Ja nie kupuję tych komiksów bo dla mnie Gwiezdne Wojny to przede wszystkim filmy i książki. Komiksy z tego uniwersum mnie nie ciągną. Tym bardziej, że Amber poszedł po rozum do głowy i wydaje książki SW również za rozsądną kasę. 14 zł za 200-300 stron mi się bardziej opłaca niż komiksy. Ale gdyby Egmont w taki sam sposób wydawał Batmana, Supermana albo Punishera lub Spider-Mana o Lidze Sprawiedliwych czy Avengers nie wspominając, od razu stałbym się wiernym nabywcą.

Druga sprawa. Ludzie widzieliście tą Encyklopedię Avengers??

http://www.empik.com/avengers-encyklopedia-postaci-opracowanie-zbiorowe,p1059060142,ksiazka-p

Piękna rzecz - twarda oprawa, świetne ilustracje, ponad 200 stron, ciekawe i cenne informacje (zwłaszcza wobec małej ilości polskich tłumaczeń Avengers). Trochę za mało tekstu, ale przynajmniej są tam wszyscy. Jak wpadnie trochę kasy, to może kupię. Świetny prezent pod choinkę dla fana komiksów. Dzięki temu mógłbym się statusu Experta w dziale komiksów dorobić :P:).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...