Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RamzesXIII

Polskie gry

Polecane posty

Dla mnie lista 5 najlepszych polskich gier prezentuje się następująco

01 Painkiller

02 Wiedźmin (ale dopiero po patchach - przed nimi mocno cierpiała grywalność)

03 Xpand Rally Extreme

04 Call of Juarez: Więzy Krwi

05 Książę i Tchórz

EDIT I wyróżnienie należy się za grę Polanie 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy maja ambicje to tworzenia cudownych gier na skale światową i powoli to udowodniają, coraz więcej gier z Polskiej stajni może konkurować z czempionami z branży, wpiszę kilka gier stworzonych przez polaków które uważam za najlepsze.

Na pierwszy miejscu będzie zawsze Wiedźmin, to jedna z najlepszy gier cRPG w jaką ostatnio miałem okazję zagrać, od czasów KOTOR nic tak mnie nie wciągnęło, to tego na podstawie opowiadań mojego ulubionego autora, nie będę się rozpisywał o wszystkich plusach gry, bo każdy wie jaką świetną grą jest Wiesiek, i już w wielu postach było to napisane, więc po cóż powielać.

Następną grą jest Painkiller FPS na skalę światową, jest naprawdę niewiele gier FPS z tak świetnym światem, mocna dawka adrenaliny przy tej grze to rzecz normalna.

Call of Juarez najlepsza gra jest w realiach westernu w jaką miałem okazję grać.

Teraz jeszcze wymienię inne świetne gry, lecz mocne niedocenione

Chrome jeden z najlepszych pełniaków w CDA :), premiera wypadła dość nieszczęśliwie, przez co gra została przez wielu zapomniana.

Polanie II połączenie RPG i RTS, udana gra chciaż mocno niedoceniona, ciekawy humor, przednia zabawa, wiele ciekawych pomysłów

Two Worlds gra zakupiona, lecz jeszcze nieinstalowana z powodu braku czasu, ale jestem pewny że jest to świetny cRPG

Earth 2140 następny świetny RTS, już może nie aż tak bardzo niedoceniony, ale jednak przez wielu zapominany

Wacki: Kosmiczna Rozgrywka zastanawiam się czy ktoś pamięta tą świetną grę twórców Kajko i Kokosz :) ?

Mortyr świetna klimatyczna gra lekko psychiczna, ale za to ile w tym miodu, do dziś uważam tą grę za najlepszego FPS stworzonego przez Polaków :). Następnie Gorky 17 pierwszy polski Fallout może nie tak dobry jak pierwowzór, ale warto o nim wspomnieć. Crime Cities cholera :( strasznie niedoceniona gra żeby nie CD-Action prawdopodobnie w ogóle nie miał bym okazji w nią zagrać, a jest naprawdę dobra. Oczywiście nie można zapomnieć Książę i Tchórz był bez wątpienia jedną z najlepszych przygodówek prześwietna fabuła i poczucie humoru. I na samym końcu najlepsza polska gra jak powstała, zarazem najlepsza przygodówka, świetny klimat lat trzydziestych, pan detektyw uwikłany w śmierdzącą sprawę, tak pewnie już wielu z was przypomina sobie tą grę to Jack Orlando :).

Jak widać w polskiej historii gier jest mnóstwo świetnych gier, które są zarazem niedoceniane, w wiele gier nie grałem, pewnie są ludzie którzy pamiętają inne hiciory jak Teenagent o którym ja miałem okazję tylko poczytać :), ale uważam że Polska w przyszłości ma ogromne szanse stać na równi z producentami gier z zachodu, a właściwie już powoli to się dzieje, nowy Wiedźmin uważany przez wielu za najlepszego cRPG tego roku, i świetny FPS Bulletstorm. Teraz tylko trzeba czekać na kolejne sukcesy Polaków, w postaci wielu sprzedanych egzemplarzy gier :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<ciach> zapoznaj się z zasadami cytowania - Pzkw

Najlepsza polska gra wg mnie to Wiedźmin. Bezdyskujnie!

Potem Call of juarez: Więzy Krwi. I to tyle.

Od Painkillera się odbiłem, Gears of War do końca polskie nie jest.

Nowa jakość może ustanowić Bulletstorm. No i Wiedźmin Drugi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie gry... Phew, trochę się tego widziało. Ciężko mi nawet ustalić jakąś listę, ze względu choćby na różnice gatunków. Stąd będę mówił o grach w kolejności losowo-dowolnej.

Wiedźmin - tej gry chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Chociaż rozkręcała się wolno, to jednak w pewnym momencie pochłonęła mnie totalnie. Ukończyłem ją już trzykrotnie (na wszystkich poziomach trudności) i mam zamiar przejść jeszcze minimum raz (jestem już w trzecim akcie). Jedna z gier, przy których zarywałem noce. Na dodatek zdetronizowała uwielbianego również przeze mnie Gothica w kategorii "nieliniowe action RPG".

Ponadto Wiedźmin zachęcił mnie nareszcie do przeczytania wszystkich książek, pod które gra była robiona (poprzednie podejście zakończyło się rezygnacją).

Painkiller - również niewymagający przedstawiania zawodnik. Nie wciągnął mnie osobiście do tego stopnia, co inne strzelanki made in Poland. Ale grafika, gotycki klimat, muzyka, design plansz (Wariatkowo! Sierociniec! PIEKŁO!)... powalały.

Chrome - jak dla mnie, gra absolutnie niesłusznie popadła w zapomnienie. Jest to niezmiernie grywalny FPS ze smakowitą fabułą, który w dodatku na długo przed Far Cry dawał graczowi tak dużą swobodę. Tutaj ląduje się w otwartym terenie i dostaje wytyczne - to wszystko. Nie ma żadnych sztucznych ścian, żadnego nieprzebytego gąszczu. Można obrać zatem dowolną drogę do celu, a nawet urządzać sobie wycieczki krajoznawcze. Są też tony innych detali - oddany nam do dyspozycji sprzęt, implanty, hakowanie... Warto do Chrome czasem powrócić.

Call of Juarez - w ową grę nie pograłem dłużej, niestety. A z dotychczasowych wrażeń mogę powiedzieć mniej więcej tyle - BARDZO grywalne, BARDZO satysfakcjonujące strzelaniny z Rayem w roli głównej. Natomiast postać Billy'ego niestety nie przypadła mi do gustu, i to już od pierwszej planszy (de facto tutorialu). Ale klimacik był tu i tu.

Mortyr - bodaj pierwsza "duża" polska gra, w którą granie sprawiało mi tyle frajdy. Fabuła mało wyrafinowana, ale sama rozgrywka diabelnie grywalna i satysfakcjonująca. Ponadto, Mortyr miał swego czasu pierwszorzędną oprawę graficzną, przez co tym bardziej dziwi mnie, że obecnie mało kto już o tak świetnym tytule pamięta. O Painkillerze to się mówi w kółko, jaki to wspaniały, a o Mortyrze nie. Co gorsza, marka ta została ostatnio do szczętu zepsuta przez miernej klasy, budżetowe chałtury, sygnowane tym samym tytułem. Niestety, w przeciwieństwie do "jedynki" nie widać, aby w tworzenie nowych Mortyrów włożono choć trochę serca.

GROM - parę miłych chwil przy tej grze spędziłem, obecnie jednak od dawna już nie gram. Mogę jednak o niej powiedzieć, że jest bardzo sympatyczna, ładna graficznie (jednak nie powalająca), rozgrywką przypominająca nieco Fallouta.

Target - pamiętam, że w to z kumplem grałem, na split-screenie... i to w zasadzie wszystko, co mogę powiedzieć.

Earth 21XX - do tej serii nigdy się nie przekonałem. W najnowszą część nie grałem, a podczas sesji z Earth 2140 i Earth 2150 (The Moon Project) wynudziłem się setnie, zamiast się dobrze bawić. Grafika rzeczywiście ładna, ale ona akurat najmniej mnie obchodzi.

World War III - czy ktoś to kojarzy? Do mnie w każdym razie gra trafiła przypadkiem - kiedy usiłowałem ojca przekonać do RTSów, postanowił w tamtym okresie na początek sprawić sobie coś opiewającego w miarę realny konflikt zbrojny. I pewnego dnia przywiózł do domciu pudełko z tą grą. Pudełko wciąż stoi na półce, ładne jest i eleganckie, ale zawartość niestety nie przyciągnęła mojej uwagi - ziewałem przy tym, podobnie jak przy serii Earth 21XX (World War III zresztą silnie bazuje na tej serii - ten sam engine, bardzo podobne patenty, pokroju tych z zaopatrywaniem jednostek). Fabuła też oryginalna nie jest - ot, w wyniku kryzysu związanego z kurczącymi się zasobami ropy naftowej, w Iraku wybucha jeszcze jedna wojna, która stopniowo przeradza się w konflikt globalny i kończy światową masakrą.

Kangurek Kao - jeszcze jedna gra, która zasługuje na odrobinę więcej uwagi. Godnie reprezentuje gatunek na PeCetach wymierający, a pomimo faktu, iż kierowana jest przede wszystkim do młodszych graczy, jest ogromnie grywalna. Fabuła prosta jak dyszel - ot, tytułowy torbacz zostaje porwany przez złego kłusownika i usiłuje wrócić do domu oraz odegrać się na swoim więzicielu. Kangurka Kao (proszę docenić wyrafinowany dowcip, kryjący się za tym imieniem...) kończyłem wielokrotnie, na wszystkich poziomach trudności. I polecam go każdemu, kto lubi porządne platformówki.

Kangurek Kao: Runda 2 - w zasadzie to samo, co poprzednik, tylko jeszcze więcej i z unowocześnioną oprawą audio-wizualną. Autorzy gry tym razem silili się na zbudowanie jakiejś istotnej fabuły, wprowadzili interakcje między postaciami, cut-scenki, a sam Kao (nie tylko on zresztą) dorobił się kwestii mówionych i aktora.

Frater - czyli kolejna wariacja na temat Diablo. I, jak każda inna wariacja, starcia z oryginałem nie wytrzymuje. Na jakiś czas mnie wciągnęło, potem sobie odpuściłem. Gra jest niestety niezbalansowana - po pierwsze, tu nie da się wzbogacić. Niezależnie od tego, jak daleko zaszedłem, cały czas miałem problemy finansowe i bałem się, czy stać mnie będzie chociaż na naprawę ekwipunku. Po drugie, system rozwoju postaci oraz wymagania na poszczególne przedmioty są tu takie, że nie ma mowy o rozwoju bohatera w trybie bezstresowym, jakiego należałoby oczekiwać.

Space Hack - odbiłem się, niestety. O ile się nie mylę, to gra tych samych ludzi, którzy stworzyli Fratra - tutaj problemy z niewłaściwym zbalansowaniem rozgrywki są jeszcze większe (najzwyklejszy karabin wymaga ponad 40 punktów jednego ze współczynników, a gracz zaczyna, mając go na poziomie zaledwie 10; jeśli zaś chodzi o szmal, to tutaj nie można sobie kupić praktycznie nic, bo tutejsze "pieniądze" zużywa się jako amunicję).

Soldat - to w zasadzie minigra, a nie gra... grałem w to jeno z botami i w takiej formie rozgrywki mi się spodobało. Jednak nie przyciągnęło na tyle, żebym miał ochotę do tego regularnie powracać.

Kajko i Kokosz - tyle osób tutaj o tym nieszczęsnym Księciu i Tchórzu mówi, a czy pamiętają jeszcze tę grę? Toż to sympatyczna przygodówka ze znanymi komiksowymi postaciami w roli głównej. Christa byłby dumny (zresztą, czy nie uczestniczył on w pracach nad tą grą?). Można jej tylko zarzucić lekki brak intuicyjności - co prawda normalne w klasycznych przygodówkach jest, że ciężko połączyć ze sobą właściwe przedmioty, ale tutaj są nawet takie numery, że niezabranie w pewnym momencie gry jakiegoś przedmiotu (często z grupy takich, na które się w ogóle uwagi nie zwraca), który jest potrzebny dużo później, sprawia, że zabawa kończy się utknięciem w miejscu i koniecznością grania od nowa. Aczkolwiek raz mi się udało outro zobaczyć!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że Polska nie jest gorsza od innych krajów - robimy gry, rozprowadzamy je za granicę, sprzedajemy i zyskujemy uznanie. Nasze produkcje nie są gorsze od tych zachodnich i ogólnie dorównują im pod każdym względem. Szczerze mówiąc to przy graniu w Call of Juarez w życiu bym nie powiedział, że to polska gra. Tak samo z Wiedźminem. Muszę powiedzieć, że pomimo nieudanych niektórych etapów i dziwnych rozwiązań w tego RPeGa grało mi się dobrze. Brakuje mi jednak jakiejś porządnej ścigałki :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bazil No właśnie pies, bo akurat Xpand Rally to dla mnie gniot - co to za ścigałka, w której są podrobione fury - nie lubię umowności. Tak jak nie lubię Burnouta właśnie za owe fury, tak nie lubię Xpanda (Burnout to jeszcze pół biedy, bo tamtejsze samochody nie są podobne do tych w realu, lecz w Xpand Rally każda furka jest ewidentnie zerżnięta z jakiejś marki, tylko pod inną nazwą).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie pies, bo akurat Xpand Rally to dla mnie gniot - co to za ścigałka, w której są podrobione fury - nie lubię umowności.

Fakt, że nie lubisz tej ścigałki, nie zmienia faktu, że na tak zwanym Zachodzie spotkała się z ogromnym uznaniem. Ergo, porządną ścigałkę mamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwym wymiataczem z Polski bez dwóch zdań był swego czasu Painkiller. Radosna rzeź i kołkownica (zasługująca na specjalne wyróżnienie) czyniły tę grę wyjątkową. Nie wiem jak to możliwe, ale spędziłem przy niej o wiele więcej czasu niż przy znacznie bardziej złożonym Wiedźminie. No i była to chyba pierwsza gra, w której spotkałem się z tak dobrze odwzorowaną fizyką (co dzisiaj nie jest już niczym nadzwyczajnym, ale wtedy...).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czasem lubię pograć w budżetówki, bo mają często posmak miksu nowoczesności z oldskulem. Ostatnio bardzo spodobały mi się Darkest of Days (niby nie Polska, ale w końcu CI ją wydawało...) i jego podróże w czasie, Mortyr III: Akcje Dywersyjne, Hidden Target, Najemnicy i <werble> DUSK 12!!!

A co do "lepszych" Polskich gier to: Wiedźmin, Painkiller, NvN i Sniper.....

Podsumowując, lubię Polskie gry, bo nie są one robione z takim budżetem jak zachodnie produkcje, ale nie czuć w nich tego pędu... Takie oldskulowe w większości, a nie skok na kasę jak MW2 na przykład.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem wczoraj lekko zużyty CD z Targetem, "polskim Quake", czyli pierwszym 100% polskim FPSem na PC (bo na Amidze już cosik było). Jestem obecnie w czwartej misji. Jednym zdaniem - ta gra nigdy nie była dobra... Pomimo wydania jej już te 12 lat temu, wciąż prezentuje poziom poniżej choćby Duke Nukem 3d, a grafika jest brzydsza nawet od Doom. Mizerny engine, zerowe AI, beznadziejnie proste, niepowiązane ze sobą etapy, szarobura grafika - gdyby nie te śladowe elementy RPG (współczynniki, klasy postaci, handel bronią i amunicją, ograniczenia w ilości noszonej broni), byłby to totalny crap. A, i bym zapomniał - kultowy już multiplayer w dwie osoby na jednym PC. Chyba to jedyny feature, dla którego ta gra wciąż przedstawia jakąkolwiek wartość. Większa, zilustrowana recenzja za czas jakiś, a może od razu się pokuszę o jakiś "Let's Play"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...