Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bethezer

Pillars of Eternity

Polecane posty

@Bronnson - No przecie wiesiek na horyzoncie już wink_prosty.gif

Kibicuję Wieśkowi, bo CD Projekt już w poprzednich częściach pokazał klasę, ale szczerze mówiąc na samą grę nie czekam z niecierpliwością. Głównie dla tego, że szybko nie zagram. Wymagania sprzętowe pewnie prędzej czy później zmieniły by mojego kompa w widowiskowy fireball tongue_prosty.gif.

@aliven

Ja z pierwszej części Neverwinter jeszcze niektórych towarzyszy pamiętam, bo tragiczni nie byli (Toma Szubienicznik z nieco wisielczym poczuciem humoru i lekko "trzepnięta" kapłankę Linu nawet polubiłem), ale z Nvn 2 który powstał już pod szyldem Obsidianu...zabijcie a sobie choćby jednego nie przypomnę. Podobnie z drugą częścią KotORa. Z pierwszej całą drużynę wymienię z imienia i nazwiska, a w drugiej tylko Kreię i oba roboty (blaszaki to starzy znajomi z jedynki, więc się nie liczą tongue_prosty.gif). Niby spora część Obsidianów to weterani Interplay i Black Isle, a coś im nie do końca wychodzi od kiedy nazwę zmienili

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bronnson

Właśnie o to mi chodzi. Nie lubię wrzucania "bo oni to zrobili więc to w tej grze jest lux i super". Jak coś nie trybi to nie trybi.

Ech jak mam być szczery to patrząc na portfolio obsydianu to widzę jedynie Alpha Protocol jako przykład dobrych interakcji i świetnie zarysowanych postaci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie z drugą częścią KotORa. Z pierwszej całą drużynę wymienię z imienia i nazwiska, a w drugiej tylko Kreię i oba roboty (blaszaki to starzy znajomi z jedynki, więc się nie liczą tongue_prosty.gif).

G0-T0, Visas, Mandalore. Ponadto kilku bohaterów mogłeś w ogóle nie zwerbować, gdyż ich dołączenie do gracza zależało od spełnienia pewnych warunków. Dla mnie postacie - i nie tylko postacie - z KotORa 2 biją na głowę te z KotORa 1, ale widocznie to kwestia gustu. Póki co żaden z kompanów z Pillars of Eternity mnie do siebie nie przekonuje. Durance ma potencjał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaryzykowałem kupno Pillars of Eternity. Zaryzykowałem, bo preferuję bardziej dynamiczne gry niż te stawiające na taktyczne ustalanie ról w drużynie i wydawanie każdemu poleceń z osobna (no chyba, że walka jest turowa jak w ostatnim Divinity), ale skusiły mnie pozytywne opinie.

Ogólne wrażenie przeważnie pozytywne, ale nie pozbawione wad. Fabuła jak na kilka godzin dotychczasowej gry wydaje się solidna i nawet ciekawa, chociaż mogłoby moim zdaniem być więcej wątków poświęconych tej specyficznej rasie "boskich".

Bardzo mi się podoba pomysł z Warownią. Jeszcze dobrze tego nie poznałem, bo dopiero stawiam zamek, ale zawsze lubię w grach mieć możliwość zbudowania i rozbudowy własnej bazy/domu/zamku/cokolwiek.

Co do postaci to muszę się zgodzić z większością i przyznać, że brakuje im charakteru. Owszem, czasem ich komentarze w dialogach bywają użyteczne czy nawet zabawne, ale ogólnie ich historie nie są na tyle interesujące, abym poświęcał im zbyt wiele czasu.

Co do walki to muszę przyznać, że jest pewna różnorodność, a zwłaszcza u magów, bo czarów jest wcale nie mało, ale strasznie dziwny jest poziom trudności. Raz bywa, że walka jest łatwa i zajmuje dosłownie kilka sekund, a zaraz mamy takie samo grono oponentów i okazuje się, że są nie do pokonania. Losowa szansa na trafienie przeciwnika i do tego czas oczekiwania na kolejny atak to udręka, ale wiem, że taki to już urok tego gatunku.

Aktualnie utknąłem w takim właśnie miejscu, gdzie nie ważne jak staram się prowadzić walkę to i tak przegrywam, więc uznałem, że dla odsapnięcia napiszę tu kilka zdań od siebie :) Jeszcze gdyby dało się odciągnąć wroga od grupy i wykańczać ich po trochu, ale tutaj jak jeden nas zauważy to wszyscy, którzy są z nim mentalnie połączeni z automatu nas atakują.

Co do obozowisk to dlaczego można mieć przy sobie tylko 4? Jeszcze jakby można było mieć jedno na postać w drużynie to by miało to jakiś sens no i 6 zawsze lepiej mieć niż 4... W sumie to po co jakiekolwiek ograniczenie skoro równie dobrze nieskończona liczba była by dobra. Jak ktoś wcześniej zauważył to crafting tych obozowisk też byłby dobrym pomysłem.

Ogólnie to dobra gra, ale kilka rzeczy dałoby się naprawić lub poprawić i byłoby wspaniale. Na chwilę obecną będę chyba musiał zejść do łatwego poziomu trudności, bo na normalnym jest już wystarczająco denerwująco jak dla mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra źle się wyraziłem, a przez błąd z nabijaniem statystyk muszę zacząć od nowa. Tym razem chcę zagrać postacią z jak największą możliwością rozmów. Wie ktoś czy 16 stanowczości wystarczy aby mieć możliwość rozmowy z większością bohaterów niezależnych?? Grał ktoś enigmatykiem bądź druidem jak te postacie się sprawdzają??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ? Pograłem te 20 + godzin i po zapoznaniu się z klasą maga ( którą wybrałem dla mojego maina ) muszę stwierdzić ŻE TAK ZNERFIONEGO MAGA TO MOJE OCZY JESZCZE NIE WIDZIAŁY. Wybaczcie dużą czcionkę, ale to jest tragiczne, serio, mam czwarty poziom zaklęć, a moim magic dealerem jest druid, na drugim miejscu kapłan i dopiero mag... Jasne, mag ma parę zaklęć ofensywnych, tyle tylko, że poza kulą ognia każde z nich albo przelatuje przez pół drużyny, albo rozkłada się stożkiem przez pół drużyny. Że co ? Że mam się pozycjonować tak by nikogo nie trafić ? Jaja sobie robicie ? Mój druid stoi w miejscu i spamuje błyskawice, poroże jelenia i te kamyki, a jak nie to promień słońca, bez biegania po planszy jak stuknięty zając. Do tego dochodzi fakt, że mag ma bardzo ograniczone pole jeśli chodzi o zaklęcia atakujące, w sumie to jest z niego większy support niż z kapłana, z tym wszystkimi pajęczynami, odbiciami, zamętami... On nawet nie ma burzy lodu...

Biorąc pod uwagę powyższe naprawdę nie mam nic przeciwko ograniczeniu zaklęć maga do czterech w grimuarze. I tak nie mam z czego wybierać, sam syf, kiła i mogiła, że zacytuję klasyka. Jakbym wiedział co mnie czeka, to był grał enigmatykiem...

A jeszcze jedno, pamiętacie magiczne pociski z Badura ? Zaczynaliście od jednego, kończyliście na pięciu ? Tutaj od początku macie trzy i na koniec też macie trzy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rumbur

Ja właśnie stwierdzam, że klasy magiczne są nukerami (tak, magowie też), tylko jedyne co ich ogranicza, to zestawy obozowe (a gdyby był ten wasz uwielbiany nieograniczony odpoczynek, to grę można by było przejść w 5-10 godzin a nie w 55-60....). Ale "ile ludzi tyle opinii...". Zgodzę się natomiast co do tych wszystkich wersji pocisków Minoletty. Myślałem że będą tylko te pierwszopoziomowe, które będą nabierać mocy, coś właśnie w stylu Baldura. No i nie wspominając już, że te pociski są bardzo bezużyteczne....Nie wiem jak to wygląda u druida bo nim nie grałem, z pewnością lepiej, ale i tak nie mogę powiedzieć, że magowie dostali nerfa (głównie to dzięki nim wygrywałem walki).

Grę już przeszedłem kilka lat dni temu. W międzyczasie zdjąłem różowe okulary....i stwierdzam że to świetna pozycja, godna tych staroci, większe firmy mogłyby się wiele nauczyć od Obsidianu biggrin_prosty.gif ale pełna niedoróbek. Nie wspominam tutaj o bugach, tylko o tym, że mimo zapowiedzi część aspektów gry jest, jakby to ująć, niedorobiona....Nieco problematycze rozwiązanie z zestawami obozowymi (idea jest świetna, ale rozwązanie na dłuższą metę się nie sprawdza), przy przechodzeniu tych lochów pod twierdzą miałem często wrażenie, że twórcy tam na siłę coś dodawali, "byleby poziomy się zgadzały" (tyczy się to kilku najniższych poziomów), zawiodłem się twierdzą, bo w rzeczywistości nie daje większego profitu, tyle tylko, że sobie jest i tyle, tak samo....kurde, gdzie te obiecane craftingi w laboratorium, zaklinania/wykuwanie ekwipunku w kuźni i robienie żarełka przy ognisku, no ja się pytam gdzie? Mimo wszystko, dla fanów RPG pozycja obowiązkowa (bo wogóle....jest jakiś konkurent? Dragon's Age Inkwizycja? Hihihihi, oj wy śmieszki...)..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli gra to 10% contentu i 90% paddingu?

Haha, nie. Za bardzo to przerysowałem :D... po prostu chodizi mi o to, że gra by była o wiele łatwiejsza, gdyby nie balans ze strony zestawów obozowych. Z drugiej strony te drugie są i tak średnio sprawdzonym sposobem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwiejsza czy nie...zdecydowanie była by mniej upierdliwa. Te zestawy obozowe dają właściwie tylko powód do wracania na powierzchnię. Taka jest moja opinia, choć przyznam że na początku przeszkadzało mi to dużo bardziej niż na obecnym etapie gry. Moja drużyna stała się potężniejsza, zyskała więcej czarów i zdolności, a co za tym idzie również więcej możliwości taktycznych. Postacie już nie zbierają obrażeń w tak dużym tempie, więc i odpoczywać nie trzeba często. Zwykle rozbijam obóz gdy ich stan zdrowia świeci czerwienią, lub przed jakąś poważniejszą walką by zregenerować zaklęcia. Generalnie nie jest źle, choć dalej zgadzam się że w sequelu Obsidian powinien ten pomysł albo w jakiś sposób udoskonalić, albo wywalić całkowicie. Co do magów też się zgodzę, że większość czarów potrafi narobić więcej szkody niż pożytku, bo te warte uwagi najczęściej biją obszarowo, nie robiąc wyjątku pomiędzy wrogiem i sojusznikiem. W dodatku strasznie przyciągają uwagę przeciwników, którzy niemal od razu tracą zainteresowanie tankami i rzucają się na czarodzieja. A biorąc pod uwagę, że wiele walk toczy się na sporej przestrzeni, nijak nie mozna im w dotarciu do biedaka przeszkodzić. Wiem ze liczy się odpowiednie ustawienie, zajmowanie pozycji itd. ale żeby rzucić niektóre zaklęcia w sposób bezpieczny dla towarzyszy (o śmiesznym zasięgu niektórych czarów nawet nie ma co mówić), często trzeba niemal wleźć magiem na sam przód. Kolejną rzeczą, której nie do końca rozumiem jest fakt, że większości czarów ochronnych i buffujących nie da się rzucić PRZED walką. Potyczki w PoE są na tyle szybie i brutalne, że lepiej szybko wyeliminować część wrogów czarami ofensywnymi, zamiast tracić czas na te pomocnicze. Przynajmniej ja tak często mam, że nie nadążam bawić się z tymi wspomagaczami (poza kapłańskimi rzecz jasna).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie warto rozplanować grę tak, aby w pierwszej kolejności robić główny wątek w danym obszarze, a dopiero później zrobić wszystkie misje poboczne. Wtedy jest o wiele łatwiej i nie trzeba aż tyle odpoczywać. Ja do tej pory robiłem odwrotnie i było to uciążliwe, bo skalowanie jest zrobione tak, że wszystkie misje poboczne są o wiele trudniejsze niż normalne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozwolę sobie zebrać luźny zestaw rzeczy wybitnie mnie w PoE irytujących, niekoniecznie wad

- muzyka to najzwyczajniejsza w świecie nuda bez polotu

- zestawy do odpoczynku to mało śmieszny żart

- rozwój Caed Nua przypomina mi bardziej Plemiona niż poważną grę RPG i możliwość "stracenia" budowli w wyniku ataku to już nawet nie żart mało śmieszny, tylko obelga

- lokacje są albo zbyt duże, albo zbyt puste - zdecydowanie zbyt dużo krajobrazu w stosunku do faktycznego contentu

- w związku z powyższym tempo poruszania się jest absurdalne, klawisz D szybko staje się najlepszym przyjacielem każdego gracza

- ci idiotyczni żółci NPC zaśmiecający krajobraz jako filler do lokacji i mentalny onanizm dla Kickstarter backerów

- system atrybutów woła o pomstę do nieba (mag musi pompować siłę? kpina)

- w związku z powyższym buildy towarzyszy wyglądają jak przeniesione z D&D mimo iż filozofia D&D tutaj zwyczajnie nie pasuje

- towarzysze to w lwiej części nudziarze i przygłupy

- postacie fabularne wcale nie są lepsze, a szczególnie Thaos - jak na głównego antagonistę nie wywołuje żadnych emocji i gracz nie ma żadnej motywacji w jego ubiciu (Irenicus z BG2 jest tutaj idealnym głównym antagonistą)

- po co broń palna? psuje balans rozgrywki, zwłaszcza że trzeba być gołym żeby w miarę sensownie szybko strzelać

- ale z drugiej strony każda inna broń jest zwyczajnie bezcelowa poza mackami zdzierającymi DR i wrzucającymi crusha

- bo przecież połowa klas postaci jest bezużyteczna, a szczególnie wykastrowany do granic absurdu Ranger

- który kretyn wpadł na mechanikę zmęczenia?

- który kretyn wpadł na dwupoziomową mechanikę zdrowia?

- który kretyn wpadł na mechanikę Engage, skoro część mobów ją bezkarnie ignoruje?

- który kretyn dał możliwość robienia żarcia, skoro jest bezwartościowe?

- LOADING SCREENY WSZĘDZIE JEZU

- te zwierzaczki to rak MMO i nie mają żadnego celu

- konstrukcja świata bawi - z jednej strony hiperrealizm polityczny i gospodarczy, z drugiej absurdalnie wielkie odstępy czasu

- lingwistyczny samogwałt Sawyera na dobre grze nie wychodzi, bo jest zwyczajnie niespójny

- od razu widać co Sawyer zresztą napisał a czego Avellone nie dotknął - bo jest SŁABE

- bugi są, klasycznie

- nie podoba mi się polskie pudełko

jeżeli miałbym oceniać grę na gorąco, to mocne 2/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się z tobą

1 Muzyka nie jest wybitna ale nie drażni ucha

2 Zestawy, dwupoziomowe zdrowie i zmęczenie wymusza myślenie taktyczne i dbanie o zdrowie w czasie walki (w BG nie było warto odpoczynek i po sprawie)

3 Żółci NPC nadają klimat i głębie dla świata gry (wiele ciekawych historii)

4 Lokacje dają poczucie świata żyjącego który żyje własnym życiem a nie małych cel jak to zrobił Dragon Age 2

5 Atrybuty, broń, różnorodność klas (każdą trzeba grać inaczej Łowca mój na razie wymiata) daje radochę robienia wszystkiego jak graczowi się podoba.

6 Zwierzaków nie używać można jak nie pasują.

7 Drużyna na razie mi odpowiada postacie mają własne charaktery i to czuć.

8 Główny zły nie wypowiem się dopóki gry nie przejdę.

9 Z loadingami się zgadzam masakra.

U mnie jak na razie Ta gra to poziom BG1 i 2.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 Żółci NPC nadają klimat i głębie dla świata gry (wiele ciekawych historii)

Dla mnie to takie słupy, które w sztuczny sposób zapychają świat gry. Głównie dlatego, że nie można z nimi wejść w interakcję (można ich tylko "przeczytać"), a to jest to, co w RPGach cenię najbardziej. Jakby ich usunąć, to gra by na niczym nie straciła. Ale rozumiem, że to są Backerzy, więc Obsidian musiał wywiązać się ze swoich zobowiązań względem nich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie, Bronnson mi przypomniałeś. Kto wpadł na pomysł, żeby nie było można przed walką wypić miksturki albo rzucić buffa ? Przecież to bez sensu. dwa miejsca w pasku podręcznego ekwipunku są zajęte, można je odblokować wybierając właściwą zdolność... I to jest już chore, ja nie mogę mieć 6 okienek, bo muszę się tego nauczyć ?! Kto to zatwierdził ?

Odnośnie tego całego loadingu: faktycznie, jest gorzej niż w najgorszych snach... Baldur też się doczytywał, ale wiele lokacji wczytywało się w całości i później się tyko przechodziło do nowej mapki bez wczytywania. Do tego czas tego loadingu też jest tragiczny, powiem szczerze, niech oni wypuszczą już to narzędzie moderskie, bo choć gra jest bardzo dobra, na razie Baldur wciąż jest lepszy...

I jest jeszcze jedna spraw... Macie wrażenie że ten świat jest martwy ? To znaczy ja wiem, że to zbitek pikseli, etc.. Ale nie oto chodzi. W Baldurze miałem wrażenie immersji z moją postacią i z jej kompanami, czułem, a przynajmniej miałem takie wrażenie, że ten świat żyje, wiecie o co chodzi: te koty polujące na myszy, kupców, którzy nawoływali sami do kupienia towarów, szumu ludzkich głosów na targowisku... Te wszystkie detale tworzyły niewiarygodnie spójny i żywy obraz świata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytałem na forum jest jedna optymalna taktyka do radzenia sobie ze wszystkim w grze, na tyle ponoć przegieta, że inaczej grać się nie opłaca jak ktoś spróbuje.

Mianowice poza frontlinerami każdy traska sobie 4 arkebuzy i od chanter reloading chant czy jakoś tak. Ponoć jest tak niezbalansowane, że aż mało śmieszne. Podobnie Cipher jest uber ales i lepsiejszy od jakiegokolwiek maga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ostrowiak

Co jak co, ale nie rozumiem doczepiania się do zmęczenia o.O...cholera pierwszy raz widzę, żeby ktoś się tego czepiał o.O Taki mechanizm był w kiblkunastu RPG-ach i sprawdzał się dobrze, już pomijając to, że chyba wpisuje się w podstawy Dungeons & Dragons? W dodatku jest on logiczny....ciekawe czy ty byś był w stanie machać bez przerwy mieczem przez załóżmy 72 godziny bez żadnej przerwy na sen biggrin_prosty.gif

Ktoś tutaj wspominał o buffach, Muszę się tutaj zgodzić. Możliwość rzucania buffów tylko podczas walki to strasznie nieporozumienie. Ja bym się jeszcze doczepił tego, iż nie ma mikstur przywracających życia (ŻYCIA, NIE WYTRZYMAŁOŚCI!), co jednak by miało bardziej pozytywny wpływ na sens bytu tych zestawów obozowych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie, Bronnson mi przypomniałeś. Kto wpadł na pomysł, żeby nie było można przed walką wypić miksturki albo rzucić buffa ? Przecież to bez sensu. dwa miejsca w pasku podręcznego ekwipunku są zajęte, można je odblokować wybierając właściwą zdolność... I to jest już chore, ja nie mogę mieć 6 okienek, bo muszę się tego nauczyć ?! Kto to zatwierdził ?

Możliwość buffowania się istnieje, ale tylko poprzez wykorzystywanie specyficznych "consumables". Pomysł w sumie nie najgorszy. Buffować się przed walką nie można i to uważam za dobrą zmianę, bo rzucanie na siebie kilkanastu warstw zaklęć zanim przeciwnik w ogóle się ruszył dawało graczowi dużą przewagę. Zdecydowanie wolę, gdy obie strony walczą na podobnych warunkach. Zgodzić się mogę tylko co do ograniczenia paska broni podręcznych - nie widzę w tym sensu. Co więcej, nie podoba mi się, że nie można tej samej broni wykorzystywać w różnych kombinacjach na tej samej postaci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...