Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Sport II

Polecane posty

Gacek napisał:

Turambar widze że sie polubimy :P : VeB!!! Forza Juve!!! Very Happy

-To ja tu widzę już ugrupowanie. Proponuję jakiś efektowny banner do podpisu :D

To co wczoraj zrobiła Barca, to mnie przerosło nieco. Oby ten mecz był przełamaniem słabej formy zespołu! Za to co do Espanyolu, to ja jeszcze przypomnę, że oni w jednej kolejce wygrali wyjazd z Ossasuną, by w następnej kolejce już do przerwy przegrać z cienisieńkim Nastic 0:4. Teraz i Real i Barca mają ciężkie mecze. Real zagra m.i. z Saragossą na wyjeździe. Za to Barca z Getafe i Espanyolem, no a z nimi nie wiadomo.

Ogólnie, to jestem zły- taki mecz Barcy przegapiłem przez wirusy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak zwykle w trochę bardziej pesymistycznym stylu.

Owszem, tylko wynik się liczy, gra była nienajgorsza, skuteczna, do tego zwycięzców się nie sądzi etc., ale wynik aż tak nie oddaje sytuacji na boisku:

- do czasu strzelenia pierwszej bramki to Atletico było bliżej strzelenia gola, a Barcelona stała

- pierwszy gol to można (jakbym był sfrustrowanym kibicem Realu) zaliczyć jako spalony

- bramkarz przeciwnika rozgrywał mecz życia - dał się dwa razy przelobować (raz zza pola karnego, drugi przy sam na sam), do tego wyłożył piłkę Eto'o przy trzeciej bramce

- no i Atletico grało jak zespoły OE, a nawet gorzej...

Oczywiście nie narzekam, ale też nie popadam w hurraoptymizm. Lepiej by było wygrać tutaj 0-1, a w innych meczach dołożyć po jednym golu i wygrywać, bo oznaczałoby już dawno mistrza. A teraz jedyną nadzieją są potknięcia Realu, na które się nie zanosi. No i oby ta wygrana nie stała się pretekstem do kupowania zawodników typu Eidur ("no co, wygraliśmy z Atletico 0-6, drużyna nie wymaga zmian"). Byle takimi wynikami do końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście nie narzekam, ale też nie popadam w hurraoptymizm.

No ja też szalał nie będę, jednak cieszyć się trzeba - rzadko w końcu wygrywa się aż tak wysoko, do tego na wyjeździe, do tego z rywalem, który ma uciążliwą skłonność do regularnego urywania nam punktów. Tak jak powiedział Ryjek na pomeczowej konferencji, a teraz kolega Igl, Barcelona wcale nie zagrała tak bajecznie, jak to można mylnie wywnioskować z wyniku. Praktycznie cała pierwsza połowa była wyrównana, oba zespoły badały się wzajemnie, obie jedenastki konstruowały jakieś tam akcje, oczywiście przewaga piłki należała do Barcy, ale Katalończycy pokazali już w tym sezonie, że to wcale nie decyduje o wygranej. Lawinę goli zapoczątkował Messi, a potem poszło już w miarę z górki, choć też można się przyczepić do wielu aspektów gry naszych ulubieńców, zabrakło w pewnych sytuacjach zimnej krwi itd. Powstrzymam się jednak od tego, najważniejsze jest to, że Blaugrana nareszcie połączyła dwie jakże ważne w piłce rzeczy - piękną grę ze skutecznością. A tego ostatnio brakowało. Na koniec nie mogę nie pochwalić naszych graczy za czystą grę - chłopaki faulowali naprawdę mało, wystarczy spojrzeć na bilans kartek. Oby tak dalej!

Teraz słowo o lidze: będzie nerwówka. Real ma nadal tyle samo punktów, co Barca, więc dalej lideruje, nie należy także zapominać o Sevilli i Valencii, które zgodnie wygrały swoje mecze i depczą prowadzącej parze po piętach. Walka o mistrzostwo rozstrzygnie się prawdopodobnie w ostatniej kolejce, o ile wcześniej Real nie straci punktów, na co szczerze liczę. Zatem nie pozostaje nic innego, jak wierzyć w Barceloną i kibicować wszystkim przeciwnikom klubu z Madrytu. A jeśli nie stracimy teraz już żadnych punktów, a Realowi choć raz się nie powiedzie, będziemy w domu. Sevilla oraz Valencia nas nie dogoniet.

VeB !!! :faja:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znany biznesmen mieszkający we Francji - Waldemar Kita dziś złoży propozycję kupna Wisły Kraków Bogusławowi Cupiałowi – informuje „Przegląd Sportowy”.

Bogusław Cupiał już pod koniec 2004 roku oświadczył, że chce sprzedać klub. Za ile? W tej chwili podobno za 13 mln euro. - Jeśli oferta pana Cupiała będzie atrakcyjna, to może się dogadamy. Jeśli miałbym przejąć Wisłę, to już od nowego sezonu – dodał Kita, którego majątek francuskie media wyceniają na około 150 mln euro.

Niewykluczone, że na trenerską ławkę „Białej Gwiazdy” wróciłby Henryk Kasperczak, bliski przyjaciel Kity. - Ten temat też wchodziłby w grę - deklaruje biznesmen.

To jedna z najlepszych wiadomości od wielu miesięcy =). Jeżeli się uda to będę skakał ze szczęścia do sufitu. Naturalnie każdy kibic Wisły powinien mieć szacunek do Cupiała za jego inwestycje i wyciągnięcie Białej Gwiazdy z dołka, lecz ostatnio jest coraz gorzej i zmiana może wyjść tylko na dobre. Kita jest bogatszy od Cupiała i pewnie także ma wyższe ambicje. No i jest szansa na powrót Henia Kasperczaka!

Jazda! Jazda! Biała Gwiazda!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest szansa na powrót Henia Kasperczaka!

To raczej wątpliwe. Senegalczycy mówią, że go nie puszczą :D , a sam Heniek nie będzie się pchał do tak słabej Wisły, kiedy jest trenerem jednej z najlepszych drużyn afrykańskich, która ma zawodników lepszych niż Polska. Poza tym nikt "nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki" jak mówi przysłowie autorstwa Heraklita.

Znamy już pucharowiczów w przyszłym sezonie. W pucharze UEFA wystąpią GKS Bełchatów, Zagłębie Lubin i Groclin Grodzisk Wlkp. Do pucharu Intertoto awansowała Legia Warszawa. Trochę to niepokojące, ale obecna forma zarówno Zagłębia jak i GKS-u nie nastraja optymizmem. Mówię to ze względu na to, że jeden z tych zespołów będzie walczył o udział w LM. No ale to raczej nierealne... Z obecnych ligowców najlepiej prezentuje się Groclin, który może nas godnie reprezentować na arenie europejskiej o ile się nie osłabi. Gdyby nie tak duża liczba remisów w rundzie jesiennej to mógłby walczyć nawet o mistrzostwo Polski.

Dzisiaj wielki finał Ligi Mistrzów. Ja osobiście stawiam na Liverpool i Rafę Beniteza, który po mistrzowsku rozpracuje Milan tak jak wielkie kluby, które pokonywał wcześniej. Oby tylko padło sporo bramek i widowisko było równie piękne jak podczas finału pucharu UEFA.

Liverpool - Milan 2:1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nikt "nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki" jak mówi przysłowie autorstwa Heraklita.

A przysłowie to odnosi się do faktu, że wszystko zmienia swoją postać. Wisła także ją zmieniła, więc ni jest to ta sama rzeka, czyli Wisła. A jak zaproponują Kasperczakowi odpowiednie warunki to może wróci. Jest tylko jedno "ale": Kita musi kupić Wisłę.

Jazda, jazda, jazda Biała Gwiazda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeśli chodzi o wynik finału ligi mistrzów obstawiam 1:1 w dogrywce Liverpool strzeli bramke.

A ewentualne karniak Oczywiście Liverpoool (ale nie dzięki Liverpool'owi :( )

Ps.Mam nadzieje że będzie "wesoły kibic" :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to niepokojące, ale obecna forma zarówno Zagłębia jak i GKS-u nie nastraja optymizmem. Mówię to ze względu na to, że jeden z tych zespołów będzie walczył o udział w LM.
Występy ligowców w pucharach to bedzie istna rzeź. Przypominam, że GKS i Zagłębie będa nierozstawione, czyli trafiają na najsilniejszych przeciwników, dlatego odpadną po pierwszej kolejce.
No ale to raczej nierealne... Z obecnych ligowców najlepiej prezentuje się Groclin, który może nas godnie reprezentować na arenie europejskiej o ile się nie osłabi. Gdyby nie tak duża liczba remisów w rundzie jesiennej to mógłby walczyć nawet o mistrzostwo Polski.
Jedyna nadzieja na godniejsze występy, to Groclin i Legia. Licze, że Legia postara się nieco i może wywalczy awans do PUEFA, ale droga będzie dośc trudna.
Dzisiaj wielki finał Ligi Mistrzów. Ja osobiście stawiam na Liverpool i Rafę Beniteza, który po mistrzowsku rozpracuje Milan tak jak wielkie kluby, które pokonywał wcześniej. Oby tylko padło sporo bramek i widowisko było równie piękne jak podczas finału pucharu UEFA.
Finału Pucharu Uefa i tak nie przebije. Obawiam się, że będą to bardziej piłkarskie szachy i dość nudny mecz, bo żadna z druzyn nie odważy się na otwartą, szybką gre. Przeważać będzie taktyka i ścisłe wykonywanie poleceń trenera. Jeśli tak bedzie czeka nas wyjątkowo nudny mecz. Licze jednak na Milan, że pokaże ciekawą gre i mimo, że nie lubie obu drużyn stawiam na zwycięstwo Milanu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że będą to bardziej piłkarskie szachy i dość nudny mecz, bo żadna z druzyn nie odważy się na otwartą, szybką gre.

To samo myślałem przed PU, także teraz wole nic nie przewidywać :)

Ja, jak zawsze w meczach tego typu (czyt. bez Barcy xD , swojego ulubieńca obiore już podczas meczu. Choć jeśli Milan zagra tak jak z ManU, to Lpool większych szans nie będzie miał. Chyba, że kolejny raz Benitez wymyśli jakieś niekonwencjonalne rozegranie wolnego (patrz Chelsea).

BTW: Słyszeliście, że Reina obiecał, że jeśli będą karne to zatańczy Dudek Dance ? Chciałbym to zobaczyć :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW: Słyszeliście, że Reina obiecał, że jeśli będą karne to zatańczy Dudek Dance ?

Cóż, jeśli to pomoże mu bronić karne, to czemu nie?

A tymczasem już tylko niespełna godzina dzieli nas od Wielkiego Finału, a co za tym idzie - sportowe emocje powoli zaczynają sięgać zenitu! Powoli. Za kim jestem? Całym sercem za The Reds oczywiście! Oprócz tego, że "gra" tam Polak, Liverpool jest chyba moim ulubionym angielskim klubem (pomijając w rzeczy samej Shrewsburry i Southampton). Milan, z Kaką na czele, może pokusić się o zagranie wspaniałego spotkania, w końcu mają Anglikom coś do udowodnienia. Ci jednak na pewno powalczą, w efekcie czego obejrzymy wspaniałe piłkarskie widowisko - mam nadzieję. W końcu finału Ligi Mistrzów nie gra się co sezon, dlatego mobilizacja i chęć do gry jest ogromna po obu stronach. Jedno jest pewne - będzie się działo! Ole! :faja:

Mój typ?

Coś koło 3:1 dla The Reds. A co! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BOŻE BOŻE i jeszcze raz JEZU!!

Jakim prawem AC MILAN WYGRAŁ LM?????

Ja rozumiem Real Madry,Manchester United...nawet Chelsea bym przeżył ale MILAN????

Kurcze a było taki blisko....Na pocieszenie pozostaje fakt że miałem w jednym Racje..... BĘDZIE WESOŁY KIBIC...I BYŁ :wink:

Ehh....Life's brutal....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż... Stało się. Milan wygrał. Gratuluję. I choć IMO to LFC grał lepiej, to Milan w pierwszej połowie strzelił bramkę, a potem wykorzystał fakt, że gracze The Reds, żeby zaatakować musieli się troche odsłonić. A główka Kuyta (Kujta -.-) to taki gol na pocieszenie. Brawa za walkę! Teraz, kiedy się już sezon skończył, Benitez musi pomyśleć o następnym, bo trzeba będzie troche ostrzej powalczyć o zwycięstwo w Premiership.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki Finał, czyli AC Milan - FC Liverpool 2:1

Już na wstępie powiem, że uważam wynik za niesprawiedliwy. Bardzo niesprawiedliwy. W końcu to Liverpool atakował praktycznie przez całą pierwszą połowę, pozwalając Milanowi na zaledwie dwa strzały w światło bramki. Po przerwie spotkanie nam się wyrównało, co nie zmienia jednak faktu, iż to Anglicy zostawili na boisku więcej zdrowia, poświęcenia i przede wszystkim serca. Trochę szkoda, bo bardzo liczyłem na Gerrarda i spółkę, jednak futbol jest okrutny, jak to powiedział któryś z komentatorów; dziś to Milan miał więcej szczęścia i dzięki temu zdobył Puchar. Z drugiej strony nie można też wszystkiego "zwalać" na ślepy los, bo Włosi mimo wszystko trochę powalczyli - głownie Pippo Inzaghi, od którego najpierw szczęśliwie odbiła się piłka po strzale Pirlo, a potem udało mu się wykorzystać błąd zawodników Liverpoolu, którym nie wyszło zastawianie pułapki ofsajdowej. Jednak czuję lekką satysfakcję, bowiem nasz rozwrzeszczany Włoch dostał przynajmniej w brzucho od Harry'ego. Mocno dostał. Natomiast na pewno rozczarował Kaka, który właściwie wykonał tylko efektowną ruletę (by Zidane) i oddał jakiś strzał z dystansu, a poza tym tylko biegał gdzieś tam po murawie. Od Seedorfa też na pewno oczekiwaliśmy czegoś więcej. Pochwalić należy niejakiego "Włoskiego Rumcajsa" Gattuso, który walczył jak zawsze, choć w jednej sytuacji sędzia spokojnie mógł pokazać mu drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartkę.

W ekipie Rafy Beniteza na brawa zasługują w sumie wszyscy, bo tak mocnego początku meczu nie widziałem dawno. Przede wszystkim świetne spotkanie rozegrali Gerrard i Kuyt, walczący ofiarnie dosłownie do ostatniej sekundy o gola, którego w końcu udało się zdobyć, tylko szkoda, że tak późno. Wyróżnił się także Pennant, który szalał na prawej flance oraz Crouch, dzięki któremu Liverpool odzyskał na ostatnie kilka minut świeżość w grze. Natomiast Zenden powinien zejść od razu po pierwszej połowie, ponieważ tylko i wyłącznie tracił bez sensu piłki. A Kewell, grając dłużej, może lepiej złapałby rytm gry i, kto wie, mecz być może potoczyłby się zupełnie inaczej?

To już jednak takie gdybanie, faktem jest, iż Milan zdobywa Puchar Europy, więc wielki szacunek dla chłopaków za to, iż mimo upływu lat nadal potrafią grać i zdobywać najwyższe trofea. Teraz przyszedł już chyba czas na jakieś zmiany, w końcu ileż można grać praktycznie takim samym składem, co? =]

W każdym razie żegnamy już Ligę Mistrzów i czekamy na następny sezon, w którym - bójcie się wszyscy - Barcelona powróci. Ja wam to mówię. VeB! :faja:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AC Milan-Liverpool 2:1(1:0)

45' [1 - 0] F. Inzaghi

82' [2 - 0] F. Inzaghi

89' [2 - 1] D. Kuyt

The Reds dobrze zaczęli ten mecz, stwarzali dużo akcji, lecz razili nieskutecznością. Wykorzystali to w 45 minucie po faulu, kiedy z wolnego pięknie uderzył piłkę Pirlo , która odbijając się od Inzaghiego zmieniła kierunek i zaskoczyła bramkarza Liverpoolu. W drugiej połowie w sumie nic się nie zmieniło, co z tego, że Liverpool zaatakował groźniej jak i tak nie potrafił stworzyć dobrej sytuacji do strzelenia bramki. Zemściło się to i Inzaghi, który otrzymał piłkę zwiódł Reinę i uderzył mu pod rękoma podwyższając na 2:0. Jedynie minute przed końcem zespół Beniteza przebudził się i po wrzutce bramkę głową zdobył Kuyt. Było już za późno by doprowadzić do remisu. Szczerze to myślałem, że sędzia techniczny o dłużej przedłuży mecz. Milan zagrał uniwersalną piłkę, a Liverpool nie mógł nic na to poradzić. Zwycięstwo zasłużone, choć wg mnie powinien być inny zespół na miejscu Milanu, gdyż uważam, że on nie powinien być dopuszczony do udziału w tej edycji LM za aferę korupcyjną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dziadki miały więcej farta 8). W sumie było mi raczej obojętne kto wygra, ale jakoś L'pool lepiej mi się widział - choć resp dla Milanu za rozłożenie MU się należy. Szkoda szczególnie pierwszej połowy - gracze Liverpoolu śmigali aż miło, wiedzieli jak sobie poradzić z obroną Mialnu, a tutaj jeden wolny, Pippo dostaje w klatę i zonk. Podobało mi się jak w drugiej połowie anglicy nadal walczyli (Gerrard - wielkie brawa), ale jak Milan już strzelił tę bramkę to za nic nie dali jej wypuścić. L'pool oczywiście musiał się trochę odkryć na co mediolańczycy tylko czekali i 2-0. Dobrze, że Kuyt chociaż coś trafił 8). Ogólnie fianł całkiem ładny i czekamu na następną edycję LM.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest szansa na powrót Henia Kasperczaka!

To raczej wątpliwe. Senegalczycy mówią' date=' że go nie puszczą :D , a sam Heniek nie będzie się pchał do tak słabej Wisły, kiedy jest trenerem jednej z najlepszych drużyn afrykańskich, która ma zawodników lepszych niż Polska. Poza tym nikt "nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki" jak mówi przysłowie autorstwa Heraklita.[/quote']

Senegalczycy nie mają nic do puszczania, trener może prowadzić zarazem reprezentacje i klub. A co do warunków i czy go puszczą... On jest na zawołanie, ma kontrakt do 2008 roku i nie pracuje tylko przez "widzi mi sie" Cupiała który się obraził. Jedynie może wnieś o rozwiązanie kontraktu, ale straciłby (wysoką jak na polskie warunki) pensje, a poza tym wierze że Kasperczak by wrócił bo jego rodzina mieszka w Krakowie, na stare lata pora wrócić do kraju, wiele razy mówił że wróci jeśli będzie mógł a poza tym zna się podobno z ewentualnym nabywcom klubu. Wszystko jest możliwe =).

Liverpool - Milan 1:2

Do obu drużyn jestem w zasadzie neutralnie nastawiony więc wynik mnie raczej nie smuci ale lekko rozczarowuje. Tak jak pisaliście Liverpool dłużej atakował, częściej był pod bramką rywala. Chciałem tylko żeby Milan przegrał pod koniec gdy Anglicy zdobyli gola. Po pierwsze finał byłby ciekawszy a po drugie Włosi się niczego nie nauczyli. Był już nie jeden mecz w którym Milanowi wydawało się że już wygrali i przestawali grać, wczoraj właśnie było podobnie i kara powinna być; a właśnie Angielski futbol cenie przede wszystkim za grę do końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz jak na finał LM doskonały. Nie chce opisywać poraz kolejny tego spotkania, macie opis na górze. Sędzia tylko za wcześnie ogłosił koniec, 30s za wcześnie. Miałem nadzieje że Liverpool strzeli tą drugą bramke.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wynik jak najbadziej niezasłużony ! Nie widziałem jakiejś ikry w graczach Milanu, nie potrafili kleić dobrych akcji. Ale dziury w obronie L'poolu były za duże nawet dla takich staruszków :( . Sędzia był jednostronny w niektórych akcjach. Np nie wywalił Gattuso gdy ten sfaulował na otrzymanie drugiej kartki, BA powinien wylecieć zaraz po otrzymaniu pierwszej za odepchnięcie piłkarza The Reds. Ach te chamskie makaroniarze :( . Ale to się wkrótce zmieni :D Niech tylko staruszki na emeryturki poodchodzą to włoska liga padnie :D . Już jednego klubu drastycznie się pozbyto (Forza Juve ^_^ ).

No ale cóż stało się i się nie odstanie...

Brawa za walkę i poświęcenie dla Liverpoolu ;) Dziś niestety szczęście dopisało tym gorszym :(

Ale to nie jest koniec świata jeszcze. :) Trzymajcie się, w przyszłym sezonie macie szansę na wiele trofeów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie podzielam opinii, że finał był ładny. Przez 80 minut z boiska wiało nudą i gdyby nie ostatnie 10 minut to byłby to jeden z nudniejszych finałów. Szpakowski przy każdym strzale wydzierał się jakby piłka wchodziła w okienko, a np. przy strzale Gerrarda widać było, jak mu "zeszła" z nogi i wyraźnie powoli toczyła się w stronę bramki. Całkowicie zawiódł mnie w pierwszej połowie Milan, który grał jakby przestraszony, a Liverpool mimo świetnej taktyki Beniteza nie miał "armat". "The Reds" mają niezły skład, ale brakuje im gwiazd. Taki jeden Steven Gerrard to trochę za mało. Nie ma seryjnego snajpera pokroju Drogby czy Kanoute, któy gwarantowałby te kilkanaście goli w sezonie. Mają wielu dobrych napastników, ale brak im tego, który strzeli w trudnym momencie. Pamiętajmy kto strzelał bramki 2 lata temu: Gerrard, Alonso i Smicer - pomocnicy. Jedyni zawodnicy, którzy nie zawiedli to według mnie Pennant w Liverpoolu i Kaka z Inzaghim w Milanie, może jeszcze Gattuso. W drugiej odsłonie Liverpool osłabł, Carragher nie miał już siły biegać. To dla mnie trochę dziwne. To przecież wyczynowcy i po 90 minutach już im brakuje tchu? A mówili, że to w Milanie "dziadki" grają. W końcu Premiership skończyła rozgrywki już 2 tygodnie temu, więc czas na odpoczynek był. Finał nie zawiódł mnie jeśli chodzi o wynik bo nie jestem kibicem żadnej z tych drużyn, ale ze względu na grę. Tego polotu było stanowczo za mało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak liczyłem ze wygra Liverpool,kolejny moj zawod.Moim poprzednim wielkim zawodem było zwyciestwo Włochów na Mundialu. :x

Witam w Klubie.

Niestety włosi mają za dużo szczęścia naraz.

dość marudzenia.Przynajmniej Dudi będzie znów na bramce w Lizbonie :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Senegalczycy nie mają nic do puszczania, trener może prowadzić zarazem reprezentacje i klub. A co do warunków i czy go puszczą... On jest na zawołanie, ma kontrakt do 2008 roku i nie pracuje tylko przez "widzi mi sie" Cupiała który się obraził. Jedynie może wnieś o rozwiązanie kontraktu, ale straciłby (wysoką jak na polskie warunki) pensje, a poza tym wierze że Kasperczak by wrócił bo jego rodzina mieszka w Krakowie, na stare lata pora wrócić do kraju, wiele razy mówił że wróci jeśli będzie mógł a poza tym zna się podobno z ewentualnym nabywcom klubu. Wszystko jest możliwe =).

Mylisz się.Trener może pracować w klubie i w reprezentacji ale wszystkie strony muszą się na to zgodzić.Kasperczak nie dostaje już pieniędzy z Wisły od czasu podjęcia pracy w Senegalu ale faktycznie formalnie ten kontrakt chyba nie jest rozwiązany.Natomiast pewne jest że jeśli Kasperczak miałby wrócić do Wisły to na podstawie nowego kontraktu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahah!!! MILAN!!!

Chyba nie muszę dodawać, że byłem za Milanem :) Podczas banicji jedynego prawdziwego mistrza- Juventusu, trzeba było wspierać Milan- aby Włochy pokazały, że korupcja korupcją, ale i tak mają dwie najlepsze drużyny świata( Milan i Juve naturalnie ;] ), i jeszcze żeby Milan utarł nosa Interowi :evil: Tak ogólnie, to uwielbiam Premiership, ale nie znoszę Liverpoolu za Beniteza.

A co do samego meczu- widowiska raczej nie mieliśmy( gdzie mu tam do finału UEFA ), mecz stał na średnio-wysokim poziomie, choć druga połowa momentami była porywająca. Bramka Pippo to jego kwintesencja- stoi sobie Inzaghi, piłka w niego wpada i gol 8) I choć Pippo był w tym meczu wręcz dramatycznie słaby( nie potrafił przyjąć, nie potrafił kiwnąć ), to i tak został bohaterem. Pierwszego gola nie ma co opisywać, drugi to idealna kontra, idealne podanie Kaki i cudownie lekki strzał pod bramkarzem- toczyła się i toczyła, aż w końcu wpadła :) Liverpool miał inicjatywę, ale nic z tego nie wynikało- zabrakło snajpera takiego jak Inzaghi. A gol Kuyta był według mnie ze spalonego- była tylko jedna powtórka i widziałem, że Kuyt na pewno stał za swoim obrońcą i raczej za Seedorfem. Tak więc niech Benitez się nie pluje o 15 sekund( było 92.45 ), tylko cieszy się, że mu sędziowie z litości gola dali 8)

Ogólnie, to Liverpoolowi zabrakło Dudka i snajpera, przez to Milan był drużyną lepszą i zasłużenie wygrał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie muszę dodawać, że byłem za Milanem :) Podczas banicji jedynego prawdziwego mistrza- Juventusu, trzeba było wspierać Milan
Bleh, Milan. :P Nie przepadam za drużyną rossonerich od finału Ligi Mistrzów z 2003 roku, kiedy to pokonali Juventus. Tamten finał pamiętam do dziś i gdyby tylko Nedved nie pauzował wówczas za kartki... Ale zostawmy przeszłość. IMO wczorajszy finał z lekka mnie zanudził, jedynie nieliczne fragmenty spotkania były w miarę emocjonujące. A komentarz (TVP2)... Bez komentarza. :wink:

PS. Forza

Juve! :cheers:

Bless! :faja:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pięknie! Liczyłem bardzo na Milan i sie doliczyłem. Zwycięstwo mediolańczyków traktuje jako zemste za wygraną Liverpoolu na Barcelonie. I zemsta za finał z przed dwóch lat... Mióóód.. Szkoda tylko że Kaka nie błyszczał.. Oprócz "rulety" nie pokazał nic specjalnego.. A szkoda. Nasuwa sie wniosek jak z poprzedniego finału(Barca - Arsenal). Nie błyszczały największe gwiazdy. I tak było tym razem. Ogólnie było gorzej niż rok temu. Ale w przyszłym sezonie znów zobaczymy Barce. Mam nadzieje że będzie nastawiona bardziej bojowo niż do 1/8 finału..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...