Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chimaira

Filozofia II (oraz wszelakie religie i zabobony)

Polecane posty

Ulotek nie biorę, bo... nie chce mi się. "Szkoda mi drzew" to argument wymyślony tylko na potrzebę wytłumaczenia tego pierwszego.

Właśnie często tak jest, że ludzi niepełnosprawni potrafią się lepiej cieszyć życiem od pełnosprawnych.

A co do problemów z pracą - wiesz, jakbym ja nagle np. stracił możliwość chodzenia to na pewno bym nie szukał pracy. Żyłbym z renty. Widzisz, ja gdy ukończę studia do pracy będę chodzić dla pieniędzy - jeśli będę mial zapewnione pieniądze bez pracy, to nie będę pracować (oczywiście mówimy tu o legalnych źródłach pieniędzy).

Inna sprawa że tacy ludzie niepełnosprawni często odczuwają silną potrzebę, żeby pracować w związku z tym, ze nie chcą byc cięzarem dla spoleczenśtwa. Cóż ja na ich miejscu takich oporów bym nie miał, zwłaszcza że i tak teoretycznie mają gorzej od nas, wiec zasługują na pewne ułatwienia których nie dostaną "pełnosprawni"...

(tak BTW odnośnie ostatnich wydarzeń w Polsce) Chyba że bedą członkami PSL-u :D

W ogóle ostatnio okazuje sie że większą inwestycją w przyszłość i karierę zawodową od studiów jest członkowstwo w PSL, albo posiadanie nazwiska Pawlak bądź Kłopotek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie dostrzegasz #lekkiej# róznicy pomiędzy wiarą w sikające karły a wiarą w Boga? Czy dla Ciebie wiara oparta o uczucia religijne, nie różni się niczym od wiary w jakies glupoty?
A ja tam nie dostrzegam. Bo dla mnie wiara w Boga jest taką samą głupotą. Pod względem udowodnienia stoi na tym samym poziomie, a różni się tylko uwarunkowaniem kulturowym i historycznym. Dla Ciebie chrześcijański Bóg może być mistycznym bytem, decydującym o życiu lub śmierci, dla innych może być to karzeł sikający do mleka. Popatrz na kontakty religii chrześcijańskiej z innymi wierzeniami. Myślisz, że inne ludy nie polewały z Boga, jak Ty z tego karła? Przynajmniej dopóki nie ?nawrócono? ich za wszelką cenę? A jak chcesz się oburzać na obrazę uczuć religijnych, to popatrz na pisownię i to, jaką gradację ona przyjmuje. Jest Bóg + jego mutacje (Allah, Jahwe, Chrystus), są bogowie (np. greccy, rzymscy) i są bożki (np. plemienne). Pisząc tak w zasadzie obrażasz inne wierzenia, chociaż mogą one innym ludziom dawać te same duchowe przeżycia co Twój Bóg. I jeszcze jedno: parę wieków temu chrześcijanie równolegle z wiarą w Boga hołubili wiarę w karły sikające do mleka. Teraz są to głupoty. Leo, why? Bo zmieniły się uwarunkowania społeczne. I nie mów mi, że pod wpływem KRK, bo to raczej inkwizycja paliła czarownice za to, że te karły na krowy sąsiada sprowadziły. Wtedy jakoś współistnienie Boga i karłów Kościołowi nie przeszkadzało.

Różnica między wiarą w sikające karzełki a wiarą religijną, polega głównie na tym, że będąc wierzącym religijnie poszukuję odpowiedzi na pytania "dlaczego żyję?" "dzięki komu i po co?" "co mnie czeka po śmierci" i ogólnie dotykam spraw duchowych i filozoficznych, a wiara w karły sikające do mleka bardziej podlega pod przemysł mleczarski i nie sięga głębszych uczuć.
I tu wychodzi właśnie uwarunkowanie społeczne. Teraz wyśmiewasz się ze skrzatów, bo kupujesz w sklepie mleko UHT. Jakbyś żył w społeczeństwie, w którym przetrwanie zależy od ilości i jakości mleka, to oddawałbyś pokłony Karłowi, Oby Nam Nie Naszczał do Skopka i składał mu ofiary. Zresztą popatrz na swoją obrzędowość. Na Boże Narodzenie sianko pod obrus wkładasz? Z bydlęciem opłatkiem się dzielisz? Zabobon z Ciebie wyłazi. Nie, przepraszam, w noc wigilijną do obórki podać krowie chleba idziesz w sprawach duchowych i filozoficznych.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Religia chrześcijańska zbudowana na mordzie, kłamstwach i spiskach? Coś Ci się pomyliło kolego. Nasza religia opiera się na miłości, nadziei, dobru i prawdzie. Jeśli ktoś nie przestrzega reguł i postępuje sprzecznie z czterema rzeczami które wymieniłem, to... jego sprawa. Fakt faktem założenia naszej religii mają na celu czynienie dobra i kochanie bliźnich. Ja jestem chrześcijaninem, katolikiem. Nikogo nie zabiłem, i swoją wiarę zbudowalem na miłości do Boga i ludzi.
Tak, tak. Wszyscy pamietamy dobrze historię - Wyprawa Krzyżowa szła nawracać niewiernych pogan z całą masą ulotek i biuletynów informacyjnych, w imię miłości, nadziei, dobra i prawdy. Szli celem czynienia dobra i kochania bliźnich. Ale poganie widocznie opacznie zrozumieli intencje biednych chrześcijan i poczuli chyba to samo, co cytowany wyżej Lord Nargogh:

(...) Wtedy budzi się we mnie chęć mordu. (...)
Dlatego chrześcijanie zostali siłą zmuszeni do sięgnięcia po twardsze argumenty... <_<

Ale to nie był ich jedyny sposób nawracania - drugi, bardziej podstępny to pochłanianie niektórych wierzeń, przesądów, świąt i zwyczajów pogańskich i przekształcanie ich na Katolickie. Całkiem sprytne... Poganie dalej obchodzili swoje święta, ale to już były święta katolickie, więc nie robili nic wbrew Kościołowi...

Nie <_< Znaczy się z praktycznego punktu widzenia może i tak jest - jeśli nie chce się przechodzić na żadną inną wiarę, nie ma problemu. Ale jeśli ktoś ma bardzo formalne podejście lub jest to wymagane przez inne wyznanie - to trzeba jednak posunąć się do apostazji. Czyli do oficjalnego, całkowitego porzucenia wiary chrześcijańskiej. Inna sprawa jest taka, że sakramenty ważnie udzielone są nieodwoływalne, więc zawsze jakiś tam ślad zostaje.
Kościół katolicki nie jest jedynym wyznaniem chrześcijańskim. Dlatego nie mówimy tu o porzuceniu chrześcijaństwa, a wiary Katolickiej. To mniej więcej taka różnica, jak nie chodzić na religię, a nie chodzić do szkoły.

A każdy kto został ochrzczony w tym kościele jest Katolikiem - nawet jak nie chodzi do kościoła, nie przyjmuje kolęd i uważa się za ateistę/agnostyka etc. Po prostu figuruje oficjalnie na liście, że tak powiem, choć nieoficjalnie Katolikiem już nie jest.

A co do dzieci, które się rodzą z jakimiś wadami, chorobami, etc.

Księża i Kościół owszem, mają swoje wytłumaczenie ("Bóg tak chciał", "Bóg ma w tym swój cel", itp.), ale propagowaniem go tylko odstraszają ludzi od wiary w Boga - bo takie wytłumaczenie robi z Boga okrutnika.

Cały szkopuł tkwi w tym, że tłumaczenie to jest tyleż głupie, co nieprawdziwe (ale zaraz zaczną na mnie najeżdżać... :P )!

A to wszystko dlatego, że oni nie chcą, albo się boją sprawdzić co o tym pisze w Biblii, która jest przecież podstawą ich wiary (przynajmniej w ich własnym mniemaniu - pewnie nawet nie wiedzą gdzie tego szukać... :lol: ).

A wytłumaczeniu biblijnemu tej sprawy bliżej jest raczej do poglądów niektórych ateistów, niż temu, które jest przedstawiane przez "wierzących".

A ja tam nie dostrzegam. Bo dla mnie wiara w Boga jest taką samą głupotą.
Szacunek do innych ludzi polega na tym, że masz ich za głupków, ale tego nikomu nie mówisz... <_<

OffTop:

W ogóle ostatnio okazuje sie że większą inwestycją w przyszłość i karierę zawodową od studiów jest członkowstwo w PSL, albo posiadanie nazwiska Pawlak bądź Kłopotek...
Ja mam na nazwisko Pawlak (po części stąd mój nick), ale raczej jestem kojarzony z tym od płota, a dopiero na drugim miejscu skojarzeń jest Pan Waldemar. I wcale te nazwisko jakoś szcególnie mi nie ułatwia robienia kariery... :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzące, a podające się za wierzące to zasadniczo różnica, nie uważasz?

Oczywiście, ale w przypadku wątpliwości sprawę rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.

Cholernie dobry medyk, skoro wskrzesza innych.

Jakiś czas temu dyskutowaliśmy, razem z Maverickiem, na czym mogły polegać niektóre cuda. Stanęło na tym, że miał po prostu większą wiedzę medyczną od zwyczajnych ludzi, a ci uznali jego działalność za cudotwórstwo. Nawet w naszych czasach były przypadki, że ludzie budzili się na ceremonii własnego pogrzebu. A przynajmniej ja czytałem o takich przypadkach.

I na jakiej podstawie oceniasz, ze dzieci z wadami wrodzonymi maja nierowny start? Niewidomi maja wyczulone pozostale zmysly, dzieci autystyczne o ile pamietam maja znakomite zdolnosci matematyczne (bez problemu licza w pamieci na przyklad silnie z 10) - czy nie dziala tutaj wlasnie jakis naturalny mechanizm wyrownywania mozliwosci, ktory kompensuje braki w jednej dziedzinie nadwyzkami w innej?

A nie mają? Jeśli "działa naturalny mechanizm wyrównywania możliwości", to chyba stara się wyrównywać braki? Czyli jest coś do wyrównania? Ja nie mówię, że mają gorzej - choć często tak jest, bo może pociągać za sobą koszt - ale na pewno start jest nierówny. I żaden naturalny mechanizm wyrównawczy tego nie zmieni. Może najwyżej w jakiś sposób to rekompensować.

cuda -> wg Pisma sw. Bog wielokrotnie dzialal cuda za sprawa ludzi przez niego wybranych - prorokow.

A czasem czynił to "osobiście", tylko wysyłając tych proroków w roli posłańców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet w naszych czasach były przypadki, że ludzie budzili się na ceremonii własnego pogrzebu. A przynajmniej ja czytałem o takich przypadkach.
Bo byli w śpiączce i mieli na tyle sczęścia, że się obudzili zanim ich całkiem zakopali... <_<

Słyszałem już wiele razy o takich przypadkach, że ktoś w śpiączce został uznany za zmarłego... :blink:

Ja tam w cuda nie wierzę - przynajmniej te które są zgłaszane obecnie (nawet jak ktoś sfilmuje, albo sfotografuje - bo teraz każdy dowód można łatwo sfabrykować).

Gdyby Bóg otwarcie ingerował w wydarzenia na świecie, również katastrofy, to wierzący byliby WSZYSCY.
A gdyby nawet działy się prawdziwe cuda teraz, w naszych czasach - to skoro przecież za czasów Jezusa byli sceptycy którzy będąc ich naocznymi świadkami nie wierzyli w nie, to myślisz, że dzisiaj nie znalałoby się o wiele więcej takich sceptyków? :huh:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacunek do innych ludzi polega na tym, że masz ich za głupków, ale tego nikomu nie mówisz... <_<
Oczywiście, tylko że inni powinni postępować tak samo. W sprawach wiary ludziom zadziwiająco łatwo przychodzi określanie innych jako głupków. Ja się tam do niczyich wierzeń nie wtrącam, swoje zdanie mam, ale dla mnie wiara w Boga i w Wielką Pizzę nie różni się niczym. Dlatego jeśli ktoś wytyka komuś głupotę, bo ten ktoś wierzy w Wielką Pizzę, a sam przyznaje się do wiary w coś innego, co jest równie niesprawdzalne, wytykam niekonsekwencję. IMO, o to chodziło Generałowi.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, ta dyskusja staje się bezcelowa, cały czas slyszę te same argumenty, i caly czas je na nowo obalam.

Powtarzam: za wyprawy krzyżowe sa odpowiedzialni WSZYSCY katolicy, a nie tylko ich marny procent, który je sprowokował i w nich uczestniczył?

Na tej samej zasadzie można powiedzieć że wszyscy muzułmanie to terroryści.

I panowie gadacie bzdury z tym nawracaniem na siłę podczas wypraw krzyżowych, bo tam oficjalnie chodzilo o odbicie ziemi świętej, a w praktyce na dobranie sie do skarbów bogatych i wysoko rozwiniętych krajów arabskich. Jednak tez nie wierzę że wszyscy krzyzowcy byli źli - to byla w pewnym sensie armia, a wiadomo jak jest w wojsku - żołnierz musi wykonywać rozkazy, nawet jeśli są one sprzeczne z jego poglądami i sumieniem. Tak, niby jest prawo do odmówienia wykonania rozkazu, jednak z wypowiedzi anonimowych żołnierzy (którzy boją się mówić o tym oficjalnie) jasno wynika, że takie osoby mają po prostu prze..chlapane. A tamte czasy byłły pod względem wymierzania kar jeszcze gorsze.

Pzkw IVb i wiesz co ja robię na Boże Narodzenie? Spotykam sie z rodziną, dzielę opłatkiem (co nie jest żadnym zabobonem, tylko tradycją. Nie ma na celu żadnych korzyści i działa na tej samej zasadzie co "wszystkiego najlepszego!" na czyichś urodzinach), jem uroczystą kolację, idę na pasterkę albo mszę następnego dnia. Nie ma sianka, nie ma bydlaczków, a i rybim łuskom (które nie są ani trochę katolickie, katolicy nie powinni stosowac zabobonów) mówię stanowcze NIE.

Zapewne nigdy się nie modliłeś, ani nie prosiłeś o nic Boga, więc nawet nie masz jak znależć dowodów na jego istnienie. Mówiąc krótko i zwięźle, jest ono wyczuwalne dla osoby ktora jest otwarta na takie odczucia.

Holy.Death - Jezus Chrystus medykiem? Ciekawe spostrzeżenie. Tym bardziej ciekawe, że nie bardzo chyba zaznajomiłeś się z cudami, które czynił Jezus, które nie mają nic współnego z jakąkolwiek medycyną. On nie leczyl przeziębień, katarków czy zapalenia płuc. On zawracał ludzi z samej krawędzi życia i śmierci, on przywracał wzrok niewidzącym, sluch głuchym, wladzę nad ciałem sparaliżowanym, zdrowie psychiczne chorym, głos niemym i życie martwym. Takich rzeczy nawet dzisiaj do końca (zwłaszcza to ostatnie) nie da sie zrobić, można jedynie komuś dac substytut i marną parodię wzroku i sluchu, a i tak stac na to tylko najbogatszych.

Zaraz będą oskarżenia co do Pisma Świętego jako wiarygodnego źródła. Otóż mamy cztery ewangelie, napisane przez czterech apostołów. Nie konsultowali sie oni między sobą, a jednak stworzyli dzieła traktujące o tym samym. Byli w odległóści setek i tysięcy kilometrów od siebie, a wtedy (chyba?) nie było skype'a ani gadu- gadu. Byli daleko od siebie bo Jezus kazał im wyruszyć w świat i nawracać.

Ogólnie ewangelie są zgodne, posiadają jedynia kilka różnic, np w jednej jest coś, czego nie ma w drugiej, ale w żaden sposób nie przeczą sobie nawzajem.

I jeszcze do Pkzw IVb - wiara, którą próbuje ktos udowodnić, jest nic nie warta. Kiedy coś zostaje udowodnione, to juz nie mamy do czynienia z wiarą, tylko z WIEDZĄ. Oczywiście istnieją pewne drobne dowody, które pozwalają nam wszystkim wytrwać w wierze, że to coś jest prawdą. Cud z przemianą proszku w krew w pewnym kościele - istnieją namacalne (filmowe) dowody na to, że tam dochodzi do takich rzeczy, i to powstało w czasach, w ktorych nie było mowy o jakimkolwiek fotomontażu czy edycji, cud z pojawiającą się manną w jakimś relikcie (codziennie pojawia się znikąd kilka gram manny), kilka przypadków cudów przemiany Eucharystii w prawdziwe, widzialne golym okiem ludzkie ciało, i wina w krew.

Nie łudzę się nawet, że te przykłady i argumenty wywołają u was cokolwiek innego, niż śmiech i pogardę, jednak nikt nie będzie mógl nam zarzucić, że nie ma widocznych dowodów na istnienie Boga.

Wielu znanych naukowców wypowiadało się na temat ewolucji w taki sposób, że to niemożłiwe żeby z jakichś prymitywnych pierwotniaków wyewoluowała istota tak skomplikowana i zlożona jak czlowiek, i że jakaś boska ręka musiała maczać w tym palce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne nigdy się nie modliłeś, ani nie prosiłeś o nic Boga, więc nawet nie masz jak znależć dowodów na jego istnienie. Mówiąc krótko i zwięźle, jest ono wyczuwalne dla osoby ktora jest otwarta na takie odczucia.
A Ty zapewne nigdy nie odczyniałeś uroków, żeby odpędzić skrzaty od krów. Dlaczego więc wypowiadasz się pryncypialnie o takich obrzędach, iż są to bzdury? Skąd wiesz, że dla osoby, która to czyni te krasnale nie są wyczuwalne? Może dlatego, że Ty nie jesteś "otwarty na takie odczucia"?

Wielu znanych naukowców wypowiadało się na temat ewolucji w taki sposób, że to niemożłiwe żeby z jakichś prymitywnych pierwotniaków wyewoluowała istota tak skomplikowana i zlożona jak czlowiek, i że jakaś boska ręka musiała maczać w tym palce.
No dobra, roboczo przyjmę Twoją tezę, tylko powiedz mi dlaczego ma to być Bóg Stworzyciel, a nie Skrzat, który zakwasił pierwotne mleko?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezus Chrystus medykiem? Ciekawe spostrzeżenie. Tym bardziej ciekawe, że nie bardzo chyba zaznajomiłeś się z cudami, które czynił Jezus, które nie mają nic współnego z jakąkolwiek medycyną. On nie leczyl przeziębień, katarków czy zapalenia płuc. On zawracał ludzi z samej krawędzi życia i śmierci, on przywracał wzrok niewidzącym, sluch głuchym, wladzę nad ciałem sparaliżowanym, zdrowie psychiczne chorym, głos niemym i życie martwym.

Nie miałem na myśli: "leczenia przeziębień, katarków czy zapalenia płuc", człowieku. Zanim zaczniesz mówić, że się z czymś nie zapoznałem - spytaj, bo właśnie te "większe cuda" miałem na myśli. I stoję na stanowisku, iż obecne cuda medyczne to po prostu ta część rzeczywistości, której nauka jeszcze nie zbadała. A rzeczy, których nie da się wyjaśnić bardzo łatwo nazwać potem cudem. Na deser cytat z rozmowy.

a teraz pytanie co rozumiemy pod slowem "cud"? Swego czasu na innym forum prowadzilem dyskusje, w ktorej zajmowalem stanowisko, ze Chrystus byl po prostu zdolnym lekarzem. W Ewangelii mamy opisane jak zmieszal masc i nalozyl slepcowi na oczy - a ten odzyskal wzrok. Wspolczesny chirurg poswieci czerwonym swiatelkiem pacjentowi po oczach i slepiec tez widzi (jak zareagowalby owczesny Zyd widzacy taki zabieg? zreszta nawet ja czy Ty do konca nie rozumiemy jak sie ta operacje przeprowadza itp.). Podobnie jest kwestia z uzdrawianiem paralitykow (operacje kregoslupa) czy wskrzeszaniem martwych (spiaczka, smierc kliniczna). Innymi slowy ja prywatnie jestem heretykiem i sklaniam sie raczej ku racjonalizowaniu tych cudow - no bo tak patrzac na ta kwestie - czy jest wielka roznica pomiedzy Chrystusem mowiacym kobiecie "badz uzdrowiona", a wreczajacym jej zamiast tego pomieszane ziolka, ktore skutecznie tamuja krwotok? Jezeli otoczenie nie znalo takich metod to bylo to dla nich dosc niepojete, po drodze sobie nieco ow fenomen podkoloryzowali...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba wierzyć w niezidentyfikowane obiekty latające, wystarczy popatrzeć na radar w czasie przelotu stada kaczek, jeśl nie wiemy na pewno, że to kaczki :)

Jeśli masz na myśli życie pozaziemskie, to dzięki rachunkowi prawdopodobieństwa wiemy, że istnieje. Kwestią jest więc tylko to, czy jest ono na tyle głupie (czyt. "technologicznie rozwinięte"), żeby marnować ogromne ilości energii (i czasu) na podróże międzygwiezdne. I czy my będziemy na tyle głupi, by go szukać. Terraforming wydaje się znacznie łatwiejszą formą kolonizacji wszechświata.

Żaden z odłamów chrześcijaństwa nie ma w doktrynie zapisane nic na temat wierzeń w życie pozaziemskie. A co nie jest zabronione, to... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ale w przypadku wątpliwości sprawę rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.

Że aż ze strachem w oczas zapytam - kto dla Ciebie jest.. oskarżonym, a oskarżycielem, bo nie mam bladego pojęcia?

Jakiś czas temu dyskutowaliśmy, razem z Maverickiem, na czym mogły polegać niektóre cuda. Stanęło na tym, że miał po prostu większą wiedzę medyczną od zwyczajnych ludzi, a ci uznali jego działalność za cudotwórstwo. Nawet w naszych czasach były przypadki, że ludzie budzili się na ceremonii własnego pogrzebu. A przynajmniej ja czytałem o takich przypadkach.

Można prosić link? =)

No i nie wstawali chyba z grobów, gdy już czuć było zapach rozkładającego się ciała (Łazarz)?

No chyba, że masz jakąś większą wiedzę niż moja na ten temat =)

A czasem czynił to "osobiście", tylko wysyłając tych proroków w roli posłańców.

To może uznał, że da nam trochę 'luzu'? W ogóle czemu nas o to pytasz? Nie wiem co On zamierza, więc jeśli szukasz odpowiedzi na Jego działania to żaden katolik Ci tego nie wyjawi. Tak samo Ty mi nie powiesz co ja będę robić za 10 minut.

Bo byli w śpiączce i mieli na tyle sczęścia, że się obudzili zanim ich całkiem zakopali... <_<

Słyszałem już wiele razy o takich przypadkach, że ktoś w śpiączce został uznany za zmarłego... :blink:

Bycie w śpiączce, a bycie martwym od paru dni robi taką tyci różnice jeśli chodzi o późniejsze wstanie z grobu, że tak to napiszę...

Ja tam w cuda nie wierzę - przynajmniej te które są zgłaszane obecnie (nawet jak ktoś sfilmuje, albo sfotografuje - bo teraz każdy dowód można łatwo sfabrykować).

Poza wiarą w cuda opisane w Biblii KK jasno określa, że rozpatrywanie przez każdego człowieka, czy dany.. hm.. wyczyn był cudem, czy nie leży w gestii tejże osoby. Tak więc nikt nie jest w stanie nie uwierzyć Ci, że widziałeś Jezusa, ale nie możesz też mieć pretensji, że nikt Ci nie uwierzy. =)

Jednak jak to się ma do rzeczywistości to inna kwestia. To tak jak z prawem - jest zapisane co innego, a ludzie często robią co innego.

Przepraszam ze tak odbiegnę od temtu ale mam jedno pytanie.

Czy wiara w UFO jest sprzeczna z wiarą chrześcijańską?

Jak ktoś napisał wcześniej - UFO to niezidentyfikowany obiekt fruwający, a nie istota pozaziemska sama w sobie. Jeśli chodzi o podejście do kościoła w tej sprawie jest takie samo jak z cudami - wierzyć możesz, bo z wiarą nie jest sprzeczne..

ja osobiście wierzę, że gdzieś ktoś jest, ale to czy już nas odwiedzili, czy kiedykolwiek odwiedzą itd. mam mieszane uczucia..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wiara w UFO jest głupotą, gdyż uważam że nie ma możliwosci tak odległych podróży. Natomiast co do życia pozaziemskiego, to nie wykluczam możliwości że cos takiego istnieje. A stosunek kościoła do UFO - zdaje się że neutralny, dopóki tych ufoludków nie uznajesz za bogów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wiara w UFO jest głupotą, gdyż uważam że nie ma możliwosci tak odległych podróży.
A jeśli są to Archanioły wysłane przez Boga? Skoro Bóg może być w każdym miejscu jednocześnie, to czemu nie może przenosić swoich avatarów w dowolne miejsce i w dowolnej formie? Skąd wiesz, że właśnie nie nazywasz boskich zamiarów głupotą?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Diego666

Przecież Bóg mógł stworzyć życie na Ziemi to kto wie czy nie na innych planetach. Możliwe ze inna stworzona przez niego rasa też w nie go wierzy i może nawet bardziej niż my

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anioły Boga strzegą nas, ale są dla nas niewidzialne. Jakby Bóg chciał, żebyśmy je zobaczyli, to zobaczyliby je wszyscy. Jeśliby nie chciał, to nie byłoby takiej "wpadki". A dowodow na UFO nie ma. Wszystkie zdjęcia to fotomontaż. Ufo to Unidentified Flying Object (niezydentyfikowany obiekt latający) a nie obcy jako pozaziemskie istoty. jeśli chodzi Ci, Arzotino o to, że we wszechświecie istnieją inne istoty oprócz nas, to temu nie przeczę, wydaje mi się to możliwe. Ale w latające spodki nigdy nie uwierzę.

I tak w ogóle Pzkw VIb - niepotrzebna ironia. My, wierzący ZAWSZE będziemy górą. Podam Ci prosty argument, którego mądrości nie mozesz zaprzeczyć:

Jeśli my mamy rację, to po śmierci powiem Ci "a nie mówiłem?"

Jeśli Ty masz rację, to po śmierci nie powiesz mi nic, bo zostaniesz unicestwiony.

I kto tu jest górą? ;)

Ale zakończmy tą dyskusję. Rozmawiamy o UFO, to dlaczego wykorzystujesz to jako okazję żeby się z nas ponaśmiewać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można prosić link?

Nie sposób, żebym pamiętał dokładnie skąd wziąłem tą ciekawostkę. Było to zbyt dawno temu i zbyt małą wagę do tego przywiązałem. Możesz mi wierzyć na słowo, choć nie musisz.

No i nie wstawali chyba z grobów, gdy już czuć było zapach rozkładającego się ciała (Łazarz)?

Na dwa przypadki jeden był obudził się wtedy, gdy trumna leżała otwarta w kościele, a drugi w foliowym worku, choć nie zapiętym do końca.

Dla mnie wiara w UFO jest głupotą, gdyż uważam że nie ma możliwosci tak odległych podróży.

A czemu wykluczasz, że UFO mogło odkryć ten sposób? Bo my go nie odkryliśmy? Kiedyś nie wierzono, że człowiek będzie mógł latać, a przecież teraz latanie nie jest niczym niezwykłym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażanie sobie UFO jako zielone ludki z dużymi głowami wcale nie jest głupotą bo w końcu skąd wiemy jak one wyglądają? Niedawno brytyjscy naukowcy potwierdzili że substancje organiczne znalezione na jednym z meteorytów nie są pochodzenia ziemskiego, a prawdopodobnie właśnie z pewnej substancji (tkanki?) organicznej przybyłej z kosmosu rozwinęło się życie na naszej planecie więc coś podobnego mogło zajść na innej planecie.

A istnieje teoria światów równoległych ( jak namydlimy wodę to powstają tysiące (miliony) baniek a każda bańka jest wszechświatem tak jakby) i jeżeli jest ona prawdziwa to można być pewnym że nie jesteśmy sami we... wszystkich wszechświatach.

Stwierdzenie że UFO jest głupotą ponieważ nie ma możliwości tak dalekich podrózy jest samo w sobie głupotą.

Np. Człowiek w epoce (dajmy na to) paleolitu gdyby zobaczył F-35 nigdy w życiu by nie przewidział że za x lat coś takiego będzie wstanie zbudować. Możliwość lotów za układ słoneczny jest tylko kwestią czasu.

Jako ciekawostkę podam że Watykan posiada komórkę odpowiedzialną za badania nad UFO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza układ sloneczny? Żaden problem. Problem polega na tym, że raczej nie ma szans, żeby oni mieszkali tak blisko. Inne układy są oddalone od nas nawet o miliony lat świetlnych. Założmy że jakiś układ znajduje się w odległości JEDNEGO roku świetlnego od nas - to oznacza że podróż tam zajęłaby rok statkowi, który poruszalby się z prędkością światła - ktorej ciała posiadające masę spoczynkową nigdy nie zdołają osiągnąć, bo do tego potrzebna jest nieskończoność energii. Ale załóżmy że poruszamy się z prędkością nieco mniejszą niż prędkość światła - w takim razie potrzeba by było paliwa na grubo ponad rok lotu z ogromną, wręcz niewyobrażalną prędkością. Właściwie to dwa lata, bo przecież chcielibyśmy wrócić z powrotem. A teraz pomnóż sobie te lata o kilka milionów, to będziesz miał wyobrażenie, dlaczego takie podróże są niemożliwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzieli to fizycy. Prędkość światła jest wartością absolutną - nie można jej przekroczyć. Ja nie wierzę jakimśtam portalom internetowym bez żadnego prestiżu - ja wierzę swoim nauczycielom, podręcznikom, książkom i telewizji - takie niesamowite odkrycie nie przeszłoby bez echa. Ja równie dobrze mogę sobie stworzyc stronę georgelucas.com i napisać że odkrylem sposób na zjedzenie parówek uchem. E?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...