Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chimaira

Filozofia II (oraz wszelakie religie i zabobony)

Polecane posty

^Facet, czy ty w ogóle czytasz co Feo pisze? I przez czytanie mam na myśli 'zrozumienie' nie 'patrzenie' (:

A ty, Feo miśku, daj im spokój, naczytali się jakichś njuejdżowych bzdur czy wywodów innego mistrza jogi-kabały-szaolin spod Las Vegas i teraz gadają co przeczytali w rozdziale 'very well known facts about humans' ;p Albo poszli dziś do szkoły i zobaczyli, że nie ma tak prosto i bez uruchomienia tego 15. procenta mózgu będzie kaplica ;]

A ty im tu rozwiewasz marzenia... Też bym nie chciał przyjąć do wiadomości ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie musielibyśmy jeść więcej. Mózg nie potrzebuje wiele energii do pracy, raczej narządy wewnętrzne. A wydajniejszy mózg znacznie przyspieszyłby rozwój nauki i skróciłby okres studiów z 5 lat do kilku miesięcy. Ale jak tam sobie chcesz, może masz rację - po co oszczędzać kupę czasu, lepiej zostawić to tak jak jest i marnować większość życia na naukę...

Ajć Ajć Ajć... mózg właśnie potrzebuje MNÓSTWO energi do pracy, oglądaj Discovery uważaniej (doskonałe kanały - szkoda że niemam od paru lat). Narządy wewnętrzene same w sobie niepotrzebują dużo energii, potrzebują ja byś mógł oddychać i wytwarzać tą energie, przyswajać pokarm i odżywiać mózg (tak mowie o oddychaniu wewnątrz komórkowym).

Mózg-stałocieplność-mięśnie-przemiany fizykochemiczne. Fajnie się odpiera wasze argumenty :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mózg właśnie potrzebuje MNÓSTWO energi do pracy (..). Narządy wewnętrzene same w sobie niepotrzebują dużo energii

W zasadzie potrzebują JEDYNIE podczas większego wysiłku fizycznego (mięśnie).

Poza tym zgadzam się z Feo. Człowiek wykorzystuje większość potencjału swojego mózgu (którego skądinąd zmierzyć się tak naprawdę nie da). Mózg przez większość życia chodzi pełną parą (nawet w nocy jak pisał Feo, gdy segreguje informacje zdobyte za dnia).

Jak wiadomo mózg człowieka ewoluuje i zmienia się (np. Homo Erectus miał mniejszy mózg, a mimo wszystko wykorzystywał go tyle było potrzebne i to było jego 100%).. to, czy będziemy jako ludzie mieć w przyszłości owe fantastyczne moce telepatii, czy telekinezy to jak już będzie wynikiem zmian mózgu i jego ewolucji, a nie początkiem wykorzystywania 51 procenta mózgu =p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Telepatii i telekinezy moim zdaniem nie będzie nigdy. Ludziom czytającym moje posty chyba się wydaje, że ja jakims fanem zjawisk paranormalnych jestem. A mi chodzi po prostu o to, że ludzie z czasem będą coraz szybciej i lepiej myśleć, i dzięki temu ludzkość będzie się rozwijać.

A rozwój ludzkiego mózgu i jego możliwości jest widoczny na pierwszy rzut oka - jak jeszcze 100 lat temu w liceach uczono prawie doroslych ludzi takich rzeczy, jakie teraz kazde dziecko w podstawówce (a niektórzy już w przedszkolu) muszą to wiedzieć. I każde kolejne pokolenie musi się uczyć coraz więcej, i wcale nie radzi sobie z tym gorzej. Nam się wydaje, że musimy się uczyć bardzo dużo, i często więcej juz się nie da, a nasze dzieci i wnuki w naszym wieku będą musiały wiedzieć znacznie więcej...

A co do energii - pozwolę sobie zauważyć, że praktycznie najbardziej energożerne jest utrzymanie temperatury ciała, w której możliwe są wszystkie reakcje chemiczne i biologiczne które sprawiają, że żyjemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu trafiłeś kulą w płot :) Człowiek z epoki kamienia miał możliwości poznawcze takie same jak my teraz, wziołbyś takiego z jaskini dzieciaka, posadził z innymi prezdszkolakami i niebyło by żadnej różnicy... A to żę teraz uczymy się i wiemy więcej niema nic w spólnego z ewolucją fizyczną ale z kulturową :) To czy coś jest trudne czy łatwe niezależy aż tak bardzo od indywidualnych możliwości ale od środowiska, nażekałeś pewnie na tabliczke mnożenia i co jest aż taka nie do przejścia ? Fizyka kwantowa dydaje ci się takim kosmosem ? poczytaj przegryź i coś zrozumiesz...

Wykożystaj maksymalny % swojego mózgu <wskocz nawet na poziom super sajanina> ale sprubój wytrzymać do końca te mp3 :Dhttp://blog.wired.com/music/2008/04/a-scientific-at.html

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o co Ci chodzi. Mi te instrumenty nie przeszkadzają. Tylko utwór jako taki biedny, bo ogólnie żadnego sensu nie ma, jakby kilka zmiksowanych utworów :P Wyślę tego posta dopiero jak przesłucham całe. Może zacznijmy inny temat od razu: wpływ muzyki na psychikę ludzką, na ludzkie decyzje, nastrój, zrelaksowanie itp.

Mnie np ciekawi pewna rzecz - badania wykazują, że spokojna, delikatna muzyka działa uspokajająco na człowieka,a przecież niektorych relaksuje ostry heavy metal :]Kurcze, wyslałem jeszcze przed końćem. Trudno, napisze tu swoje odczucia jak przesłucham i tak. I (być może) zmiany, które zajdą w mojej psychice ^_^ Na razie podoba mi się ten moment z dudami :D Ale te dzieci doprowadzją do szału :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano muzyka wływa na nasze zachowania i dezycje, jest szeroko wykożystywana w martekingu. Samochody rodzinne, śliczne popowe kawałki- kojażą się z bezpieczeństwem melancholią i rodziną. Reklama sportowego quada czy morocykla ścigacza ostra muzyczka jakieś szybkie tempo bita i adrenalinka sama rośnie :) Gdzieś miałem wyniki jakichś badań nad marketingiem i muzyką zaraz poszukam...

http://www.kopalniawiedzy.pl/muzyka-glosna...eguen-5291.html

http://www.kopalniawiedzy.pl/muzyka-emocje...elaks-1188.html

http://www.kopalniawiedzy.pl/muzyka-metoda...vitin-4787.html

http://www.kopalniawiedzy.pl/halas-glosne-...szyny-1891.html

Poczytać albo przejrzeć. Muzyka ma bardzo szeroki wpływ na człowieka, jest częścią naszej kultury <każdej, nawet małpy podrygują i wyją> jest częścią nas...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marketing stara się działać na wszystkie zmysły czlowieka (żeby nie było, że offtopuję - wpływ różnych czynników na decyzje człowieka, moim zdaniem jak najbardziej należy do działu filozofii), od słuchu, przez wzrok, po węch i dotyk. Węch najczęściej stosuje się w supermarketach, żeby kupujący poczuł się głodny i nabrał ochoty na np tego kurczaka z rożna, który, chociaż jest pieczony z drugiej strony marketu, to da się czuć jego zapach w 3/4 supermarketu. Ale dla mnie niektóre metody są... dziwne. Np reklamowanie bielizny przy użyciu pięknych kobiet i przystojnych mężczyzn. Wychodzę z założenia, że większośc Polaków to jednak nie homoseksualiści, więc nie wiem, w jaki sposób ma ich to skusić do tego zakupu. Czy może marzenie, że będzie się wyglądać w tej bieliźnie jak ci ludzie?

Ostatnio była taka reklama Opla (nie jestem pewien, może innej marki), w której samochód sam parkuje. W tle leci muzyczka a'la techno, której brzmienie kojarzy się z pracą nowoczesnych urządzeń. Pewnie miało to na celu wywołać u widza większe wrażenie nowoczesności tego, co ogląda.

Przy reklamach wyborczych często stosuje się "ambitne" utwory muzyczne. Takie, które moglyby nawet wywołac u niektórych ludzi wzruszenie, ich celem jest zadziałanie na uczucia sluchającego. Ogólnie reklamy w telewizji są denerwujące - nie wiem, czy wszyscy zauważyli, ale zawsze gdy jest jakaś przerwa reklamowa np w filmie, to reklamy są puszczane niewyobrażalnie głosno. Dlaczego? Zeby nam je wbić do mózgu? Myślę że przyczyny są bardziej trywialne - ludzie w czasie reklam często wychodzą do toalety/zrobić sobie kanapkę/cokolwiek innego. Taka głośnośc gwarantuje, że usłyszymy wspaniałe przesłanie, jakie niosą wobec nas reklamy. I to nie jest symboliczne zgłośnienie, jest bardzo mocne. Podam przykład. Godzina 0:00, oglądam sobie south park a potem chłopaków z baraków na comedy central. Rodzinka śpi. Oglądam te programy cicho, i wychodzę do toalety. Siedząc sobie w świątyni dumania, słyszę nagle, jak ktoś z całych sił krzyczy o zaletach nowego Vanisha, i po chwili już muszę wysłuchiwać pretensji obudzonych domowników.

Ma ktoś jakies inne, ciekawe przykłady jak próbuje się nas przekonać do nowego proszku do prania/rewelacyjnego papieru toaletowego? :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ci zaprezentuje mechanizm pięknych kobiet czy facetów w bieliźnie. Ludzie żyją w związkach... siedzi sobie baba z hopem i leci reklama jakiegoś tam cycnika czy majtorów z piękną lasencją, facio się automatycznie ślini i gapi i laska se myśli - lol jemu to sie podoba, może jak ja sie wbije w takie cuś to też sie bedzie na mnie gapił. Leci kupuje, chwali się a facet niezauważa :) Działanie na najniższych instynkach jest skuteczne. Jesteśmy tak zaprogramowani :) Do tej pory tylko niewiem jednego - dlaczego w reklamach podpasek płyn jest zawsze niebieski ??? Że niby co jakaś szlachta? Królewka krew ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo menstruacja to dla kobiet straszliwe tabu, i jakby był gęsty, czerwony płyn, to na pewno nikt by tego nie kupował.
Jaja z pogrzebu sobie robisz? Jak dla kogoś stanowi to tabu, to raczej dla mężczyzn (i to raczej tych, którzy jeszcze gołej baby nie widzieli). Dla kobiety jest to tak naturalne jak defekacja, chociaż rzadziej to przechodzą.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeeee tam mi czerwone kojarzy się z winem :) MOAR :D

Co w takim wypadku powiesz na idee przelania duszy w maszyne? Jest takie coś możliwe? Będzie? Zawsze jakiś sposób na nieśmiertelność jednostki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pzkw VIb - to obracamy się w zupełnie różnych środowiskach. Wszystkie dziewczyny jakie znam, wstydza się o tym rozmawiać, nawet wtedy, gdy mogłoby im to pomóc - np w razie silnego bólu brzucha, nic nie mówią nauczycielowi wf, żeby nie musiały ćwiczyć, i męczą się całą lekcję.

A z tym przelaniem duszy w maszynę? Bo ja wiem? Wydaje mi się, że np utrzymywanie mózgu przy życiu bez ciała będzie kiedyś możliwe, i np taki robocik z mózgiem ludzkim móglby sobie żyć, i być dalej tamtym człowiekiem, tylko... co to za życie bez większości zmysłów? głośniki,mikrofony i kamery nigdy nie zastapią swoich organicznych odpowiedników... No i jedyne przyjemności i doznania, jakie możnaby było wtedy czerpać byłyby w większości przypadków psychiczne... ;) Chociaż z drugiej strony może nie tyle przeniesienie duszy do maszyny, co np jakiś egzoszkielet dla osób sparaliżowanych od szyi w dół, uprzyjemniłby im znacznie życie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pzkw VIb - to obracamy się w zupełnie różnych środowiskach. Wszystkie dziewczyny jakie znam, wstydza się o tym rozmawiać, nawet wtedy, gdy mogłoby im to pomóc - np w razie silnego bólu brzucha, nic nie mówią nauczycielowi wf, żeby nie musiały ćwiczyć, i męczą się całą lekcję.
Co Ty, do szkoły dla zakonnic chodzisz? Akurat jeśli chodzi o lekcje WF-u, to menstruacja jest najlepszym pretekstem do zwolnienia z lekcji. Szczególnie przy nauczycielu - facecie. Gość nie jest w stanie tego zakwestionować i daje za wygraną. Tak było jest i będzie. I kobiety się tego uczą z pokolenia na pokolenie. Moja żona stosowała ten chwyt w czasach liceum, teraz podpowiada to córkom naszych koleżanek, one pewnie przekażą to dalej. Faceta zawsze na to nabiorą, nawet jakby się miało okazać, że mają okres raz w tygodniu. Gorzej z nauczycielkami, te wiedzą co jest grane, bo pewnie same stosowały te chwyty w młodości.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zakończenie offtopu, powiem że właśnie u mnie było na odwrót - jak była nauczycielka, to jeszcze co odważniejsze przyznawały się do okresu, i zwalniały z lekcji. Ale jak był nauczyciel... to już siedziały cicho :) Serio, mówię Ci, te, które znam, strasznie wstydzą się o tym mówić. Zresztą, może i to dobrze, bo scena, w której dziewczyna biegnie korytarzem i krzyczy "mam okres! mam okres!" nie byłaby zbyt ciekawa.

Wróćmy do filozofii. A Ty, Pzkw VIb, co sądzisz o tym, o co spytał przedmówca? O przenoszeniu świadomości do maszyn? <Od razu mi się przypomniały Dreadnoty z Dawn of War ^_^>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co sądzisz o tym, o co spytał przedmówca? O przenoszeniu świadomości do maszyn? <Od razu mi się przypomniały Dreadnoty z Dawn of War ^_^>
Krótko? Brednie. Określ fizyczny wzór konkretnej świadomości, następnie znajdź mechaniczny sposób na jej przeniesienie na inny nośnik.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o przeniesienie mózgu do maszyny, przy założeniu, że wtedy ten mózg zachowalby świadomość osoby, która go wcześniej uzywała. Krótko mówiąc - że po prostu np wycinają mi mózg i wsadzają w robota, i ja nadal żyję. Nie chodzi o aspekty naukowe, czy to możliwe, tylko filozoficzne - co to byłoby za życie? Czy warto byłoby tak żyć? Czy lepiej byłoby komuś nieuleczalnie choremu pozwolić umrzeć, czy "przenieść go" do innego, robotycznego ciała?

Słyszałem kiedyś w telewizji (wiem, że często gadają tam głupoty, ale to nasuwa mi kolejny temat) że naukowcy będą podejmować próby przeszczepu ciała - tzn przeniesienie głowy z jednego ciała do drugiego. Też bez rozpatrywania czy to możliwe, zadaję pytanie - czy warto?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaja z pogrzebu sobie robisz? Jak dla kogoś stanowi to tabu, to raczej dla mężczyzn (i to raczej tych, którzy jeszcze gołej baby nie widzieli). Dla kobiety jest to tak naturalne jak defekacja, chociaż rzadziej to przechodzą.

Może i jesteśmy z innych środowisk, ale u mnie dziewczyny to raczej miesiączkami się nie chwalą. Wręcz to jest dla nich krępujące. Przynajmniej te, które zdążyłem poznać w życiu. I nie zdarzyło mi się chyba usłyszeć od koleżanki, że ma okres.. co najwyżej brzusio boli..

co do niebieskich płynów - wg mnie to normalne, że je pokazują.. widzieliście kiedyś reklamę, której 1/3 pokazuje krew? takich rzeczy się po prostu w reklamach nie przedstawia, szczególnie jeśli nie jest to niezbędne, a gwarantuję, że większość ludzi krew obrzydza lub odstrasza, a nie przyciąga (oj tak, tak.. komputerowcy to ta mniejszość =p)..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o przeniesienie mózgu do maszyny, przy założeniu, że wtedy ten mózg zachowalby świadomość osoby, która go wcześniej uzywała.
Ale to nie jest żadne przenoszenie świadomości do maszyn. Mózg pozostaje ludzki, więc trudno tu mówić o przeniesieniu świadomości. Równie dobrze można mówić, że do maszyny przeniesiono świadomość Pistoriusa, bo mu protezy założono. A ogólnie uważam takie coś za bzdurę. Po pierwsze dlatego, że mózg pozostaje ludzki, a jako taki dalej podlega wszystkim przypadłościom, którym podlegał w ciele ludzkim. Cóż z tego, że będziesz miał śliczny mechaniczny szkielet, jak mózg po wyrobieniu swojej normy i tak przestanie funkcjonować. Po drugie, Organizm ludzki jest niesłychanie skomplikowany. Nogę, czy rękę możesz zastąpić protezą. W przypadku organów wewnętrznych już tak łatwo nie pójdzie. Popatrz na sztuczną nerkę, to machina, która stoi obok i pacjent jest do niej okresowo podłączany. Pochodzić z nią nie pochodzi. Spróbuj teraz zastąpić wszystkie organy, które są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania mózgu mechanicznymi. Niepraktyczne i nieopłacalne. IMO, jeśli miałbym już spekulować, to lepszą wydaje się być "hodowla" organów i ich wymiana na nowe. Oczywiście tu też zostaje kwestia śmierci mózgu, bo nawet, jeśli udałoby się wyhodować/sklonować mózg, to dalej istnieje problem transferu świadomości do nowego organu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bez rozpatrywania czy to możliwe, zadaję pytanie - czy warto?

Zależy. Jeśli ktoś żyje dla "drobnych przyjemności życia" (czyli dla siebie, tak naprawdę), to raczej nie ma to dla niego większego sensu i lepiej by było umrzeć. Gdyby jednak trafiło na człowieka z ideą, który np. pomaga w wojnie, która ma zakończyć wszystkie wojny, albo chce pokonać czerwoną zarazę, która jest rakiem na tkance świata lub przeforsować równie karkołomne zamysły - dla niego tego typu przedłużenie życia mogłoby być bardzo pomocne. Ale o czysto standardowym życiu zwykłego człowieka mógłby raczej zapomnieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeniesienie świadomości do komputerowego mózgu jest zupełnie nie możliwe bo, aby coś przenieść trzeba najpierw wiedzieć czym takie coś jest. A świadomość nie jest ani zerojedynkami które można wklepać do systemu, ani prądem, ani jakimś płynem który można wlać do mechanicznego mózgu bo jest niematerialna. A jak można stworzyć coś niematerialnego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać jakoś można, skoro sam posiadasz świadomość ;)

A tak się zastanawiam... czy ateiści uznają coś takiego że człowiek posiada duszę?

Wiesz, nie jestem ateistą, tylko agnostykiem, ale... nigdy się nie zastanawiałem nad tym, czy mam duszę. Niewątpliwie mam świadomość i uważam, że jest ona czymś w rodzaju płomienia - procesem postrzegania rzeczywistości i nie tylko (w końcu pamiętamy sny!), pamięcią przeszłości i może czymś jeszcze - ale podejrzewam, że po mojej śmierci rozwieje się ona, jak dymek ze zdmuchniętej świecy. Jeśli stanie się inaczej, będę mile zaskoczony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...