Skocz do zawartości

Sabi

Forumowicze
  • Zawartość

    124
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Sabi

  1. I dlatego, chociaż generalnie wolę rysować czy coś w ten deseń, to wybrałem się na fizykę techniczną, na PW. Ciężko wyjątkowo, bo o ile parę przedmiotów to faktycznie słuchanie dość ciekawych faktów ("Podstawy fizyki" dla przykładu), to już taka mechanika klasyczna czy kwantowa, którą mimo wszystko trzeba znać, aby potem zrozumieć parę innych przedmiotów, to już czysta matematyka i obliczenia na pół A4. Trzeba się narzędziami nauczyć posługiwać, niestety.

    Ale za to pierwszy duży plus, to miesiąc pracy w laboratorium w wakacje między rokiem pierwszym a drugim (we wrześniu, więc tylko dzięki temu, że udało mi się wszystko zmieścić w sesji letniej), gdzie całkiem zadowolony z siebie, wespół z dwoma kolegami majstrowaliśmy próbki elektrolitów, przy czym ja przy okazji zostałem zaprzęgnięty do zaprojektowania chłodzenia od jednego z urządzeń (na podstawie istniejącego, starego systemu, który zdążył się rozpaść dosłownie na kawałki - ale za to z możliwością wprowadzenia poprawek i zmian, jeżeli będą one sensowne i faktycznie pomocne - z czego nie omieszkałem skorzystać - w efekcie nowe chłodzenie, było mniejsze) i paru innych drobiazgów, więc jednak trochę sobie porysowałem (rysunek techniczny, ale zawsze coś, chociaż jeszcze się nie uczyłem, jak się go wykonuje, trzeba było zrobić to na poczekaniu. Żeby było zabawniej - doktor, pod którego nadzorem pracowaliśmy od 8 do 16, stwierdził, że to nawet lepiej, bo studenci, których przyjmuje, a którzy już mieli kurs rysunku technicznego, mają jakieś dziwne problemy z jego wykonywaniem - ja nie miałem, a kursu nie skończyłem więc "z tym kursem jest jednak coś bardzo nie tak").

    Co do kół studenckich, to jednak pojawia się ten stary problem z czasem - jak człowiek dojeżdza godzinę czy coś, a kończy, dajmy na to, 16/17, czasem po 20, to niewiele czasu zostaje na jakieś dodatkowe zajęcia. Tym bardziej, że jednak do kolokwiów trzeba się kiedyś uczyć a i pisanie sprawozdań na laboratoria zajmuje masę czasu.

    Jeszcze słowo a propos tego całego narzekania, dlaczego w szkołach uczą wielu różnych przedmiotów, na co one komu, czemu ludzie nie idą do zawodówek i tak dalej - choćby po to, żebyśmy nie stali się społeczeństwem ignorantów, jak w Anglii czy US, gdzie ludzie uczą się "odtąd dotąd" a reszty nie rozumieją i nie chcą zrozumieć. Gdzie najlepiej, żeby obywatel umiał wykonywać tylko jedną , określoną czynność i oczywiście także podpisać się po nazwiskiem odpowiedniego kandydata na wyborach. Taki na pewno będzie mniej kłopotliwy, bo i nie ponarzeka za dużo, a jeżeli już, to i tak nic ponad to narzekanie nie zrobi.

  2. Generalnie wynika to z faktu, iż CzytelNICK, delikatnie rzecz ujmując, nie lubi, jak ktoś się z nim nie zgadza (vide komentarze do wpisów o Dragon Age czy Star Treck'u). Nie powiem, niekiedy celnie wytyka wady/zalety i stawia sensowne twierdzenia, ale...

    W każdym razie na ewentualne przeprosiny nie masz co liczyć. A Ty raczej tego również nie zrobisz (i słusznie zresztą), więc mamy tu sytuację patową. Puść w niepamięć, jako gentleman :]

    @Matrix ale z drugiej strony zauważ, że o ile sam autor może mieć gdzieś opinie czytających, to oni sami mają święte prawo do wyrażenia własnego zdania. Sam już wielokrotnie (poza cda, oczywiście) spotykałem się z opinią "nie podoba się, to wypad" i odpowiedź na to jest prosta i za każdym razem jednakowa - albo człowiek zakłada bloga/stronę na jakimś zapomnianym serwerze i daje namiary garstce osób, co do których będzie mieć pewność, że skomentują, jak trzeba, albo stawia toto na serwerze publicznym (protip: czyli do wglądu dla wszystkich) i liczy się z najróżniejszymi opiniami, tak pochlebnymi, jak i krytykującymi. Po prostu. Inaczej się nie da.

  3. Eh, przypomniałeś mi ten ból, kiedy zlikwidowano mi osiedlową kablówkę, a w zamian dano Aster City... ale w wersji "podstawowej" - Jedynka i słabo odbierana Dwójka (i to w wieku 8/9 lat, eh...). Ale szczęśliwie "Niebezpieczne Dinozaury" (pod taką nazwą to pamiętam), "Superpsa" i "Motomyszy" zdążyłem poznać :] "Kapitana Planetę" dla odmiany serwował w poranki TVN, zanim przerzucił się na puszczanie seriali własnej produkcji (szły też wtedy Marvelowskie produkcje pokroju "Fantastycznej Czwórki" i "Iron Man'a").

    Był kiedyś też jeden serial o jakiś małpach w kosmosie, ale nie pamietam tytułu...

    A co będą oglądać nasze dzieci? Bo jak się teraz patrzy po kanałach z kreskówkami, to płakać się chce. Albo mutacje "Szkolnego Musical'u" (każdy jeden bohater/ka wygląda identycznie...) albo jakieś amerykańskie produkcje bez cienia humoru.

    A i jeszcze od siebie dodam, że Samurai Pizza Cats generalnie parodiowały poszczególne gatunki anime i wychodziło im to nad wyraz dobrze. Ale do tego trzeba było jednak znać te parę "typowych" produkcji, niestety.

  4. Widzisz, jej zachowanie, "przypuszczenia", jak to określiłeś, wynikały zapewne z tego, co wpoiły jej "koleżanki". Z tego, co napisałeś, wynika, iż macie zupełnie odmienne podejście do czegoś takiego, jak związek. Ty dajesz do zrozumienia, że szukasz czegoś głębszego, poważnego - nie wiem, w jakim jesteś wieku, więc ciężko mi dokładniej oceniać. Z nią sprawa jest odrobinę bardziej skomplikowana - na mój gust, raczej "próbuje" sytuację. Może do tej pory spotykała się jedynie z "przedmiotowym" i niedojrzałym traktowaniem i jest zaskoczona, że Ty postępujesz odmiennie. Może nagle otworzyły się przed nią możliwości wykraczające poza to, o czym jej koleżanki czytają w Bravo czy innym śmieciu - i po prostu jest całą sytuacją przerażona.

    To dobrze, że chcesz z nią porozmawiać osobiście, nie telefonicznie. Rozmowy zawsze mają duże znaczenie w budowaniu relacji. Tak jak mówiłem - ciężko mi oceniać, ale postaraj się być wyrozumiały. Może naprawdę boi się, że to wszystko ją przerasta. Jeżeli tak - bądź dla niej oparciem.

    O to chyba chodzi w "związku dwojga ludzi", nie?

  5. Pl*y PC

    W końcu, już się bałem, że czasopisma komputerowe się nie ostały, a tu taka miła niespodzianka... :] (uprzedzając pytanie - CDA jest konsolowe... i będzie tak długo, jak gry multiplatformowe będą recenzowane wyłącznie na konsolach).

  6. Pl*y PC

    Pytanie tylko, czy ten nowy Play to czasopismo o grach komputerowych, czy dla Pc i konsol (czyli tak naprawdę tylko dla konsolowców)? Bo coś ostatnio nigdzie nie widzę już pozycji poświęconych grom komputerowym...

  7. @Qrowsky, widzisz - katolicy nie kursują od domów do domów, nie ględzą o końcu świata, nie wciskają durnowatych ulotek i nie narzucają się jak wariaci. Skąd niby się wzięło "nachodzi jak jehowici"? Ponadto ich "wiara" jest koślawa i nie trzyma się kupy - już nie raz przegoniłem paru po prostu zadając proste pytania o kwestie duszy czy zbawienia (najpierw było o duszy nieśmiertelnej, potem nagle jej nie było, a pod koniec rozmowy wróciła. Kiedy zwróciłem któremuś uwagę na te rozbieżności, nie potrafił dojść do słowa...). A ich herezje oczywiście mogą być głoszone - a my mamy takie samo prawo im się przeciwstawiać. Jeżeli uważasz, że wiara katolicka jest "bardzo podobna" do tej Jehowitów, to znaczy, że sam jesteś pod tym względem słabo wyedukowany.

    I jeszcze jedna sprawa - czepiasz się, że ktoś "obraził wyznanie", a co i rusz obrażasz i mieszasz z gnojem moje. Cytując: "więc stałeś się dla mnie synonimem przykładnego hipokryty (i idioty), <3.". Happy?

    //////////////

    Jeszcze coś na temat tego, czy są "heretykami" czy "sektą". Ciężko powiedzieć, czy są heretykami, bowiem nie można ich nawet nazwać chrześcijanami - nie wierzą w Bóstwo i Zmartwychwstanie Chrystusa, odrzucają tajemnicę Trójcy Świętej, a Pismo Święte nie jest dla nich Słowem Bożym. Co ciekawe, sami uważają siebie za chrześcijan, niektórzy mogą wam nawet powiedzieć, iż są "kontynuatorami" ruchu protestanckiego.

    Posługują się własną, dosłownie tłumaczoną wersją Pisma Świętego, dodatkowo poprawianą, aby bardziej pasowała do ich doktryny, np:

    1) W Ewangelii wg. Św. Jana (1,1) - zamiast "..i Słowo było Bogiem" mają "I slowo było Boże".

    2) Mateusz 25,46: zamiast "..i pójdą ci na wieczną mękę" jest "i pójdą ci na wieczne umniejszenie".

    3) Też z Mateusza - zamiast "to jest Ciało moje" mają "to oznacza ciało moje".

    Teraz muszę kończyć, ale dodam co nieco (edytując), jak wrócę.

  8. Ja tam tej dzisiejszej młodzieży nie do końca rozumiem, ale tyle chociaż wiem, że internet pozwala łatwiej się przełamywać. Są osoby, który tylko w ten sposób potrafią coś przekazać...

    W każdym razie powinieneś z nią porozmawiać na ten temat. Rozmowy z reguły pozwalają rozwiązać wiele konfliktów - taka czysta, pierwotna potrzeba kontaktu bezpośredniego. Nie zaszkodzi spróbować.

  9. Jakby Cię miała gdzieś, to by machnęła ręką i powiedziała sobie "a cholera z nim, niech dalej robi z siebie strzęp człowieka, pies go ganiał". Ale nie, ona mówi Ci to prosto w twarz. W podtekście "Nie chcę, żebyś był pusty, żebyś marnował samego siebie. Zmień to, pracuj, dopóki jeszcze możesz". Uznała Cię za wartego poświęcenia tych paru chwil. A myślisz, że tak łatwo coś takiego powiedzieć? To gest jej dobrej woli, nie chęć "gnojenia". Widzi, że z Tobą jest źle i uznała, że to da się naprawić. Że jest w Tobie coś, co warto jeszcze ratować.

    Gdy jedziemy autobusem, tramwajem, idziemy ulicą, wokoło nas pełno jest ludzi, którzy na własne życzenie dają się przerabiać na szmaty. Ale do żadnego z nich nie wychodzimy z prośbą o zawrócenie z tej ścieżki, jak idziemy do przyjaciela, członka rodziny, osoby nam znanej. Do kogoś, na kimś nam zależy, kogo życie coś nas jednak obchodzi.

    Dopomóc, jak sobie radzić z "wygłupami", nie mogę - nie jestem specialistą, te przeczytane kilka kwartalników "Psychologii w szkole" nie wystarczy. Ale zapewne sam masz w szkole psychologa. Jaki by on nie był - zapytać warto. Albo rodziców. Da się zrobić, nie z takimi problemami sobie ludzie radzili.

  10. Jak Ci "trochę odbija" to się nie dziw.... Widziałem w akcji wielokrotnie takich, którym "trochę odbijało" - robili z siebie idiotów, bełkotali, śmiali się jak osły, a wszystko to "dla szpanu".

    Wniosek? Jeżeli ktoś robi z siebie idiotę w towarzystkie, żeby go inni zapamietali, to oznacza to, że tak naprawdę nie ma sobą nic do zaprezentowania. I zdaje sobie z tego sprawę, starając się rozpaczliwie czym tą pustkę zapełnić. Nie jest "sobą", jak większość uważa, tylko prezentuje maskę - naklejone przebranie, puste w środku.

    Nawet jeżeli w Twoim przypadku tak nie jest (pomijając te narkotyki - najwyższy przejaw odchyłu i głupoty - nie obraź się, ale tak to właśnie wygląda), to zapewne dała Ci w ten sposób do zrozumienia, do czego to prowadzi. Może nie jesteś pusty, ale możesz się nim stać, do tego stopnia, że nie będzie co ratować.

    To duży dar, czegoś takiego nie przekazuje się pierwszej z brzegu osobie. Zależy wam na sobie, w większym lub mniejszym stopniu. Nie schrzań tego.

  11. Haha... Wszystko co pochodzi z zachodu i dostanie się w ręce japończyków tak kończy... Jeśli ktoś widział Żółwie Ninja albo Batmana w wersji anime dobrze o tym wie...

    A tu się nie zgodzę, bo taki np. Iron Man zapowiada się nieźle (mimo faktu, iż za przeciwników dali mu jakiś neonazistów). To nie tylko moje zdanie, na forum Avalonu (marvelcomics.pl) też równo "pojechali" po Wolvim, a Żelaznego chwalili.

    Zbytnio uogólniasz - nie każde anime/gry bazujące na zachodnich elementach są durne i kiepskie - może jeszcze spróbujesz mi wmówić, że taki Etrian Odyssey ("west RPG" zrobiony w KKW) nadaje się do zeskrobywania psów z jezdni?

    (wspomniany trailer do Żelaznego: http://www.youtube.com/watch?v=L4Q7xgxDJh4 )

  12. Jeżeli już mówimy o Akademii Pana Kleksa, to w dzieciństwie bałem się tego filmu jako całości. Wilki raczej średnio mnie ruszały, ale za to parę scen z taką jedną "żywą lalką" (Alojzy czy jakoś tak..) zapewniły mi traumę do końca życia... A książkę posłałem w kąt przy zakończeniu (koszmary o zamianie ludzi w przedmioty i podobne ciągnęły się przez spory okres czasu... a to rozkręcanie Alojzego na części..).

    Dziękuję panu Brzechwie za przeoranie mi psyche lepiej niż reklamówka filmu o klaunie-seryjnym mordercy (który wywołał fobię przed uśmiechniętymi, cukierkowatymi postaciami) i okładka jednej książki ze szkolnej biblioteki, a przedstawiająca pluszowego misia podżynającego gardło zabawce-robotowi (z krwią, oczywiście).

  13. Wyniki ciekawe, nie ma co...

    Wg. Political Compass, na osi poziomej jestem prawie po środku (czyli mam szanse na posła :]), a w pionowej ciągnie mnie ku górze. Ale ogólnie prawie środek, zabawna sprawa.

    A z polskiej strony:

    Wolność gospodarcza: 40 (więcej od 69.5% uczestników testu)

    Tradycjonalizm:51 (więcej od 90.3% uczestników testu)

    Wolności obywatelskie:-10 (więcej od 14% uczestników testu)

    Najbliższa Ci ideologia to: Konserwatywny liberalizm

    No i wszystko się zgadza. Nawet partia, na którą głosowałem :]

×
×
  • Utwórz nowe...