Skocz do zawartości

O grach hardkorowo

  • wpisy
    19
  • komentarzy
    370
  • wyświetleń
    157435

Kreskówki z (przed)wczoraj #1


RamzesXIII

3281 wyświetleń

Każdy urodzony na przełomie dekad, chcąc nie chcąc, był po części wychowywany przez telewizję i kreskówki w niej emitowane. W epoce, gdzie o DVD nikt nie śnił, a korzystanie z wideoteki było przywilejem, młody człowiek musiał oglądać to, co było w TV i nie było Agrobiznesem. Zanim doszło do pojawienia się (również w naszym kraju) Cartoon Network, mieliśmy do oglądania kablówkę i pasma z kreskówkami na tych niewielu atrakcyjnych (dla 6-latka) kanałach: Polsat, WOT (tłumaczę - regionalny kanał telewizyjny, w moim przypadku był to Warszawski Okręg Telewizyjny - nadawane były przez kilka godzin dziennie programy zorientowane na Mazowsze) i - fanfary! - RTL7.

rtl7.jpg

RTL7 miał to co powinien mieć dobry kanał w kablówce - miał piątkowe "mega kino akcji" z filmami, o których nikt nie słyszał i hitami rodem ze wspomnianych wideotek, miał absolutnie nostalgiczne, niewinne i nie nadające się dla dzisiejszego odbiorcy seriale komediowe typu "Trzecia planeta od słońca", "Alf", "Różowe lata 70-te" i dziesiątki innych oraz - bohaterów dzisiejszego wpisu - kreskówki, które nie były do wyrzygania poprawnym wychowawczo "Bolkiem i Lolkiem" czy innym "Reksiem". Dziś ideę kontynuuje po części TV4 i TVN7, ale żadne z nich nie ma już tych bajek, które ja i setki tysięcy szczawi oglądało z nabożnym skupieniem. Nie przedłużam zatem - oto one:

SAMURAJE Z PIZZA KOT (Cat Ninja Legend Teyandee / Samurai Pizza Cats)

Już z samej czołówki można wywnioskować, o czym jest to anime (tak, to japońska produkcja) - mamy zatem trzy koty, pracujące w pizzerii i okazyjnie (czytaj: co odcinek) ratujące swoją mieścinę przed zapędami chciwego na władzę Seymoura Cheese (obecny imperator Little Tokyo - o wdzięcznym imieniu Fred - już dawno pożegnał się z rozumem i spędza większość czasu wynajdując sobie nowe dziecięce zabawy). Co poza tym? Przegląd tego, co dzieciaki z wczesnych '90 uwielbiały - ninja, roboty (nasi bohaterowie mają własne battle-suity, mogą przyzwać znajomków - też zrobotyzowane zwierzaki, a kiedy jest naprawdę gorąco - Supreme Catatonic saves the day), zwierzęce "teamy bojowe" na modłę Żółwi Ninja i masę nawiązań do klasycznych patentów z anime. Rzecz jasna, całość dziś nie powala jakąś niezwykłą jakością, ale SPC ładnie skupia w sobie wszystkie elementy dawnych kreskówek.

MOTO MYSZY Z MARSA (Biker Mice From Mars)

http://www.youtube.com/watch?v=Bt-aib0zqDY

Ooo, to było radass. Bezczelny klon Żółwi Ninja, ze zmutowanymi myszami jeżdżącymi na motorach po Chicago, mające własną atrakcyjną panią mechanik (znów, identycznie jak żółwie) i psujące spiski pewnego zwariowanego biznesmena-mutanta i podległego mu profesorka. Absolutnie NIC nie było w tym oryginalnego, całość padła po trzech sezonach, a dziś oglądając na YT fragmenty odcinków spostrzegłem nieraz biedną animację, ale wtedy oglądało się to ciągiem.

REKINY ULICY (???) (Street Sharks)

W zasadzie kopiuj-wklej Żółwi, tyle że z rekinami i większym naciskiem na rozmaite pro-środowiskowe tematy. Nie było to specjalnie często u nas nadawane.

GANG DINOZAURÓW (Extreme Dinosaurs)

Khem... kończą mi się pomysły, co mam pisać...

DENVER, OSTATNI DINOZAUR (Denver, the Last Dinosaur)

http://www.youtube.com/watch?v=w7xBt-W3ZHQ

Wiesz, że to lata '90, kiedy dinozaur gra na różowej gitarze.

I wszystko jasne. Kto nie zna piosenki z tej bajki, NIE ZNA ŻYCIA i NIE MIAŁ DZIECIŃSTWA oraz NAWET MU NIE WSPÓŁCZUJĘ. Jedna z niewielu bajek stale nadawanych przez Telewizję Polską. Francusko-amerykańska koprodukcja, sympatyczna jak cholera, pomimo ubranego w rękawice bokserskie przekazu ekologicznego. Co prawda, Denver porozumiewał się ze światem pojedynczymi wyrazami, a całość była stworzona by wkupić się w "dinozaur-manię" (wiecie, Park Jurajski, te sprawy) ale i tak kupił wszystkie polskie dzieciaki.

SUPER PIES (Underdog)

Kiedy RTL7 nie nadawał kreskówek o zwierzętach kopiących tyłki wszystkiemu, serwował stare kreskówki z lat '60, które, o dziwo, chętnie oglądali... moi rodzice. Super Pies, to obok Rocky'ego i Łosia Superktosia jeden z tych specyficznych starych seriali animowanych, z prostą kreską, parodystyczną wymową (w Super Psie, rzecz jasna, darto łacha z superbohaterów Złotego Wieku komiksów) i czasem zaskakującym humorze, niezrozumiałym dla młodszej widowni. Co ciekawe, nasz potężny Pies zawsze mówił rymowanymi dykteryjkami (np. "Kiedy raz się nie powiedzie - spróbuj po obiedzie") i często udawało mu się uratować sytuację czystym przypadkiem. Dość specyficzne show, ale i tak nie ma pod tym względem startu do...

ROCKY I ŁOŚ SUPERKTOŚ (The Rocky and Bullwinkle Show)

Oooo ludzie. To był dopiero odjazd, prawdziwy Monty Python dla młodszej widowni. Od czego tu zacząć? Może od tego, o czym najłatwiej się wypowiedzieć - animacja i rysunek są w tej bajce po prostu brzydkie i trzeba naprawdę dużo samozaparcia, by dostrzec jej niełatwy urok. Tak po prawdzie, wiele osób nazywało to (w USA) ilustrowanym słuchowiskiem radiowym... i w tym cała rzecz. W dialogach, scenariuszu i ogólnym "feelingu", nie przypominającym niczego co było wcześniej, ani potem. Latająca wiewiórka Rocky i jego najlepszy przyjaciel, Łoś Superktoś mieszkają w fikcyjnym miasteczku i co i rusz napotykają na spiski złej parki szpiegów - Borysa i Nataszy, kierowanych przez Nieustraszonego Przywódcę. Nie muszę dodawać, że całość powstawała i była emitowana podczas Zimnej Wojny? Rocky był chyba pierwszą kreskówką, gdzie wydarzenia z "prawdziwego świata" znajdowały odbicie na ekranie, do tego stopnia, że np. bohaterowie wyśmiewali cykl Walta Disneya "Wonderful World of Color" (następowała jego emisja po zakończeniu Rocky'ego). Pewnego razu Łoś zaproponował dzieciom, by po obejrzeniu programu... wyjęły wtyczkę z telewizora, "abyśmy mieli pewność, że zobaczymy się za tydzień". Sieć emitująca kreskówkę otrzymała skargi od 20,000 rodziców, narzekających że dzieci rozłączyły telewizory z prądu. Reakcja autorów? Łoś polecił dzieciom żeby włożyły wtyczki z powrotem i zakleiły je klejem "by trzymały się dobrze". Wyobrażacie sobie taki numer dzisiaj?

Show Rocky'ego i Łosia miały w sobie różne pomniejsze kreskówki i seriale, "wywiady" z ich bohaterami, fragment z czytaniem "listów od widzów" (zmyślonych i odpowiednio absurdalnych) i wiele, wiele innych skeczy, gagów i dowcipów. Całość przypominała surrealistyczną, nieprzewidywalną, animowaną karuzelę. Niestety, show został uśmiercony w 1964, po 163 odcinkach, a różne próby jego wskrzeszenia nie doszły do skutku, a filmowy "Rocky i Łoś Superktoś" okazał się być potworną finansową porażką. Szkoda...

KAPITAN PLANETA (Captain Planet and the Planeteers)

Kolejna pro-ekologiczna kreskówka, skupiona wokół grupki "hip" szczawi (ciekawe - była też reprezentantka Związku Radzieckiego - ale całość była produkowana w trakcie pierestrojki), z hoplem na punkcie ratowania środowiska. Wspierał ich w tym Kapitan Planeta - wojownik przyzywany przez połączenie Pierścieni Żywiołów - który ratował regularnie świat (lub okoliczny rezerwat przyrody) przed niszczycielskimi działaniami "złych", nazwanych "Eco-Villains", którzy każdą wolną od snu chwilę spędzali na niszczeniu wszystkiego, co zielone. Ciekawostka: jeden z tych "złych" nazywał się... Duke Nukem. Ciekawostka #2: każdy ze "złych" reprezentował inny "grzech" przeciwko środowisku - nadkonsumpcję, drapieżny kapitalizm (sic!), zanieczyszczenie ściekami, rozwój technologiczny (sic!!!) czy energię nuklearną.

Holy [beeep], a ja to oglądałem.

Dziś raczej tak "radykalna" kreskówka by nie przeszła, ale w latach '90 - to co innego. Sam osobiście miałem komiks z Super Manem, poświęcony w całości ochronie środowiska.

Na dziś starczy. Jutro ciąg dalszy. A co Wy oglądaliście te -naście lat temu? :)

25 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Eh, przypomniałeś mi ten ból, kiedy zlikwidowano mi osiedlową kablówkę, a w zamian dano Aster City... ale w wersji "podstawowej" - Jedynka i słabo odbierana Dwójka (i to w wieku 8/9 lat, eh...). Ale szczęśliwie "Niebezpieczne Dinozaury" (pod taką nazwą to pamiętam), "Superpsa" i "Motomyszy" zdążyłem poznać :] "Kapitana Planetę" dla odmiany serwował w poranki TVN, zanim przerzucił się na puszczanie seriali własnej produkcji (szły też wtedy Marvelowskie produkcje pokroju "Fantastycznej Czwórki" i "Iron Man'a").

Był kiedyś też jeden serial o jakiś małpach w kosmosie, ale nie pamietam tytułu...

A co będą oglądać nasze dzieci? Bo jak się teraz patrzy po kanałach z kreskówkami, to płakać się chce. Albo mutacje "Szkolnego Musical'u" (każdy jeden bohater/ka wygląda identycznie...) albo jakieś amerykańskie produkcje bez cienia humoru.

A i jeszcze od siebie dodam, że Samurai Pizza Cats generalnie parodiowały poszczególne gatunki anime i wychodziło im to nad wyraz dobrze. Ale do tego trzeba było jednak znać te parę "typowych" produkcji, niestety.

Link do komentarza

Co pamiętam ze starych show? Yattaman, Saint Seiya, stary Johnny Quest (wujek miał wtedy Cartoon Network po angielsku - człowiek nic nie rozumiał, ale i tak oglądał!), maratony stareńkich Looney Tunes, Silly Symphonies i Merrie Melodies na Cartoon Network i innych kanałach (praktycznie wszystkie można spokojnie oglądać i dziś!), (Project) Geeker (od Douga TenNapela, w czym zorientowałem się natychmiast, gdy zobaczyłem Neverhood - tego stylu nie sposoób z czymkolwiek pomylić), Zilliona z wypożyczalni wideo, Hrabiego Kaczulę (animacja chyba nawet słabsza niż w Rockym, żarty też trochę wytarte, ale jakoś jeszcze daje redę), Tajemnicze Złote Miasta, Animaniacy (cudo!)...

Link do komentarza

Captain Planet to była jazda. :) Ja bym podał parę kreskówek z Cartoon Network - mianowicie Swat Cats i nowszy (z lat 90tych) Johny Quest. Klasyka action-cartoons z Hanny Barbery, która jeszcze wtedy miała spore przody na rynku.

Właściwe tego była masa - czekam na part2. :)

Link do komentarza

Jak hardkor to hardkor. W zasadzie człowiek oglądał wszystko to kiedy nie miał siły biegać za piłką. O ile się nie mylę dawali gdzieś wtedy Captian Tsubasa(po waszemu Kapitan Jastrząb; do tej pory się zastanawiam który kretyn przetłumaczył Tsubasa(skrzydło) jako Hawk).

I chyba wszystko inne jest powyżej.

Link do komentarza
który kretyn

Kretyn, który pojął, w przeciwieństwie do innych kretynów, że tłumaczenie dosłowne i tłumaczenie dobre nie zawsze się pokrywają. Kapitan Jastrząb vs. Kapitan Skrzydło? Jastrząb all the way, all the time. Swoją drogą, ta kreskówka prawdopodobnie zrobiła więcej dla polskiej piłki nożnej niż wszyscy działacze PZPN razem wzięci :)

[edit]

A właśnie obejrzałem japońskie intro do Samurai Pizza Cats. Kompletnie inny klimat o_O

Link do komentarza

Wszystko co puszczali w "kinie domowym" na TVN'ie, czy jak sie to tam zwało. Kapitan Planeta, Droopy i Droopster, coś ze zwierzakami, He-man i ta druga, Silver Surfer, Małpy z kosmosu (to była baja!). Pamiętam, że kiedyś widziałem tych rekinów z ulicy, zrobili na mnie świetne wrażenie, cały badassowy wygląd i możliwość pływania w asfalcie. Niestety, nie puszczali tego zbyt często.

PS. Captaaaain Plaaaaaneeeet!!

Link do komentarza

Łoś Superktoś był czadowy, jakimś cudem pamiętam tą baję z dzieciństwa. Poza tym ze wzruszeniem wspominam Szczury na motorach... Niby klon Żółwi, a i tak się oczekiwało kolejnego odcinka... Kapitan Planeta też był przeze mnie oglądany tyle tylko, że raczej z braku innych propozycji telewizji. Btw. pamiętam, jak bajki leciały na tvn, to były czasy... Ostatnia, jaką z nich pamiętam, to Niesamowite Opowiastki :D

Link do komentarza

Większość z tych kreskówek pamiętam. Niektóre tylko z tytułów, ale pamiętam. Takie Motomyszy czy Kapitan Planeta były hitem kiedy chodziłem do zerówki, pierwszej i drugiej klasy podstawówki. Naoglądało się tego na TVNie czy fox-kids/jetix(aktualnie Dinsey XD). Dziękuje Ci, Ramzesie za ten wpis bo powoli już o tych serialach animowanych.

Link do komentarza

Ja w dzieciństwie oglądałem Power Rangers w soboty na polsacie. Gdy miałem "Satelite" oglądałem jakąś pseudopiłkarską kreskówkę ze zwierzętami i coś tam jeszcze, nie pamiętam.

Link do komentarza

"Traszka Neda" :wub: . Byli też "Dzielni Ratownicy", "Jam Łasica", "Wojownicze Żółwie Ninja" i jeszcze wiele, wiele więcej. Niektóre z tych kreskówek można jeszcze zobaczyć na CN i Kidsco.

Link do komentarza

Utwór wprowadzający z Denvera nuciłem już w przedzszkolu w '90 roku :smile:

Captain Planet uwielbiałem, bajka numer jeden, no może dwa zaraz po Batmanie, który leciał kiedyś na TVP2 o godzinie 7:00 bodajże :laugh:

Biker Mice from Mars - odjazdowa kreskówka z szalonymi myszami za kierownicą, dwała czadu i wciągała.

Ramzesie, czemu nie dałeś Galtara, He-Man, w/w Johnny'ego Questa i....wielu innych? :wink:

W sumie większość i tak oglądało się na Cartoon Network w początkach i połowie lat 90-tych.

Link do komentarza

Ja od siebie dorzucę łezkę wzruszenia nad Avenger Penguins, co to na motorach psuły knowania Karaktakusa Zniszczaka. Oj, piękne to były czasy. I żałość ściska za serce, kiedy dotrze permanentny brak od wielu, wielu lat kolejnych odcinków kreskówki WB, która niejednego z nas zmieniła w rechoczącego młodego inżyniera - Struś Pędziwiatr. Jak sobie przypomnę biednego Kojota. A Pinky i Mózg. A Szwedzki Szef z Sezamkowej i jego nieśmiertelne Hurdy Gurdy... (Przez mnóstwo lat myślałem, że Szwedzi naprawdę tak mówią :D ) Najgorsze jest to, że ja pamiętam jeszcze Psa Pankracego i kiedy w Tik Taku nie było jeszcze Krzysia, a sam Profesor Doświadczalski... Wapno się ze mnie sypie.

Co jeszcze pamiętam, a czego dawnom nie widział, a co zobaczyć chcę bardzo:

Załoga Dżi (tak, wiem, że Wojna Planet),

nieanimowany Jazon z Gwiezdnego Patrolu,

obrzydliwie wręcz poprawny politycznie He-Man i jego kuzynka, równie poprawna She-Ra,

Dżeki i Nuka,

Ferdynand Wspaniały, gdzie ujarany pies chodził na dwóch łapach i nosił ubrania,

Pomysłowy Dobromir, ze swoim nieśmiertelnym ŁII HIII jak już coś wymyślił,

Porwanie Baltazara Gąbki,

Brygada Ryzykownego Ratunku, czy jak tam się Chip i Dale nazywali,

eh, jaki ja stary jestem.

Link do komentarza

To co zapodał Ramzes w większości leciało wcześniej w telewizji niż Dragon Balle, Rycerze Zodiaku itd. część z nich pamiętam jak choćby Ostatniego dinozaura czy Łosia Superktosia.

Link do komentarza

Brakuje jeszcze rycerzy Zodiaku i Yaiby legendarnego Samuraja :P, Wiele z wymienionych przez Ciebie tytułów nie pamiętam (np. tych rekinów, czy kotów) Ale extremalne Dinozaury lubiłem (w przeciwieństwie do Denvera i motomyszy z marsa) Kapitan Planeta i Under Dog byli super...

Link do komentarza

A ja oglądałem "Grubego Alberta", "Wojownicze Żółwie Ninja", "Kapitana Planetę i planetarian", "Yatamana", "Generała Daimosa", i wiele, wiele innych...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...