Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie VIII

Polecane posty

Wiecie co? Jestem zdania takiego, by takich coś wyłapywać i wywozić do lasu w wiadomych celach.

Dokładnie... Moi rodzicie nie chwalą tamtego ustroju, ale co do jednego są zgodni - kiedyś chuligana/wandala milicja spałowała, i koleś ma nauczkę. A dziś? Dziś w domciu bandycie czekają na miejsce w więzieniu, bo są przepełnione... Dla mnie sprawa jest prosta - spałować kolesia na miejscu, i nauczka do końca życia. Ewentualnie jakaś chłosta. Ale nie, dziś mamy prawa człowieka, dziecka, mężczyzny, kobiety, homoseksualisty, i cholerka wie co jeszcze...

Ogólnie Lubin, w którym chodziłem do liceum do wybitnie dresiarskie miasto

No cóż, nie każdy ma ambicję, aby założyć coś cieplejszego i ładniejszego niż dres Pumy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak z innej beczki. Znalazlem dzisiaj w skrzynce chuda koperte z Urzedu Miasta. Zastanawialem sie o co chodzi - mogla to byc jakas grzywna, wszak nadal nie wyrobilem sobie dowodu osobistego (szczerze - NIE CHCE MI SIE). Rozcialem koperte i wyczytalem w liscie, ze wojsko sie o mnie upomina o_0 Luckily armia jest teraz tylko dla chetnych, wiec czeka mnie tylko spacerek na ul. Firlika z paszportem i legitka w garsci. Ale nie powiem, na poczatku ostro sie wystraszylem... zwlaszcza "grozby" grzywny lub interwencji policji w przypadku niestawienia sie :o

Aaa, zeby nie bylo. W kwestii mlodocianych chuliganow powinno sie stosowac dwie metody - wspomniae zreszta wczesniej strzelanie lub kare cielesna. Bardzo bolesna kare cielesna. Poprawczaki, nadzor kuratora i inne diety-cud to pierdoly, na ktore niepotrzebnie marnuje sie czas, pieniadze i nerwy. Jezeli degenerat jest juz zgnily w srodku, to slowa nic nie dadza. Moze ból pomoze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam kiedyś też zostałem napadnięty. Podczas szamotaniny z jednym typkiem, drugi w tym czasie wyrwał mi bezczelnie telefon z kieszeni i uciekli. Telefon telefonem, trudno kupi się nowy. Jednak najbardziej denerwuje mnie, że tego typu osoby zamiast pójść uczciwie do pracy i zarobić na to i owo, idą na łatwiznę i kradną. Tłumaczenia, jakie czasami słyszę w przypadku usprawiedliwiania tychże osób, że z patologicznej rodziny, nie miał za co chleba kupić kwituję śmiechem. Więzienia raczej z przestępcy zrobi recydywistę. Ja zastosowałbym sporą liczbę godzin robót publicznych. Niech sobie taki delikwent pomacha miotełką, grabiami przez kilkadziesiąt godzin to następnym razem być może się zastanowi czy mu się opłaca łamanie prawa...

Sedinus

A czasem nie chodzi o rejestrację przedpoborowych w UM? Ja dostałem na takie coś wezwanie wiosną tego roku. Pan z UM coś tam zanotował, że się stawiłem na rejestracji, wydał jakąś książeczkę i kazał czekać na wezwanie na komisję wojskową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stalo sie, pierwszy dzien w nowej pracy. W szpitalu na oddziale chirurgii naczyniowej... By dostac sie do miejsca pracy musialem wstac o 5 rano. 5.40 ide do auta, sprejem usuwam lod z szyb. Wedlug termometru na wyswietlaczu bylo -7... Wow, pomyslalem i zatarlem rece.. Gdy zajechalem zaczalem sie zastanawiac gdzie zaparkowac... Dla "gosci" (czyt. pacjetow, odwiedzajacych, itp) parking jest platny (kurcze, przeciez nie bede placic), a nie mam wywieszki na szybe, ze "tu pracuje", by moc zostawic swoja ukochana lagune na prakingu dla pracownikow. W koncu odstawiona zostala na ulicy jakies pol kilometra od wejscia... A w miedzyczasie matka natura zaczela mnie wzywac :( Jaka to ulga gdy pecherz zostaje oprozniony, to lepsze niz seks :D

W zyciu nie spodziewalem sie takiego zap... ieprzu. Tysiace medycznych skrotow, z ktorych kazdy, doslownie kazdy musial mi zostac wytlumaczony. Praca podobna do pielegniar- za/ki, czyli wpelnianie tysiecy papierkow, sprawdzanie znakow witalnych (np cisnienie, temperatura itd).

Gdy wrocilem do domu po raz pierwszy w zyciu bylem wykonczony. W zyciu sie tak nie umeczylem, a ponoc dzis byl lekki dzien na oddziale ;>

Zaczynam sie zastanawiac czy to jest to co chce robic... Medycyna od zawsze mnie ciagnela, chcialem nawet robic kurs paramedyka. Teraz naszly mnie watpliwosci (nie, nie dlatego, ze bylo / bedzie ciezko, a raczej czy "to jest to"). W przemysle medycznym pracuje od pieciu lat i im glebiej sie pakuje tym bardziej mnie ciagnie spowrotem na informatyke (naprawa kompow sprawia mi ogromna frajde), jednak obawiam sie, ze za lat 20 bede miec okulary jak Stepien (czyt. jak denka od sloikow)... Ciezka decyzja przede mna, poki mlody jeszcze jestem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam - u mnie było trochę hardkoru. :)

Miałem w okolicach matury zgłosić się do Olsztyna na komisje (mieszkałem wtedy w Bartoszycach, ale byłem zameldowany w Olsztynie). Pojechałem więc "wesoło" na komisje i okazało się, że... zapomniałem zdjęcia. Cóż - facet pogroził, popieklił się i powiedział, żebym przyszedł w następny piątek, bo inaczej świat się zawali/pójdę do więzienia/rozstrzelają mnie. Po powrocie do Bartoszyc udałem się do urzędu miasta, żeby zapytać się, czy mógłbym się tutaj zarejestrować - byłoby mi wygodniej. I teraz - najbardziej niesamowita część historii - udało się to załatwić w jeden dzień, bez komplikacji itp. Po prostu sukces. :) Jakiś miesiąc później stawiłem się do WKU, dostałem wszystkie papiery, kategorie A i tyle mnie widzieli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna Yennefer to i tak za dużo

...i ja Ciebie też.

Ale wiecie co mnie najbardziej wkurza?

MNIE najbardziej wkurza brak jaj i tchórzostwo kolesi, którzy we dwóch napadają na dziewczynę. Nie wiem, jak w pojęciu innych osób, ale IMO uderzyć kobietę jest, k..., nie do pomyślenia. ;/

Really? Kobiety naprawdę chcą dżentelmenów i szacunku wobec nich?

Nie wiem, jak inne kobiety, mówię tylko za siebie - szacunek to dla mnie podstawa, a dżentelmenów niewątpliwie faworyzuję.

Heh, a spodziewasz się kogoś, kto mógłby tak pomyśleć?

No pewnie - on, on, on i on, i jeszcze on, i ten tam dalej, i jeszcze tamten, co myśli, że go nie widzę i nie wiem, że się cieszył.

Moi rodzicie nie chwalą tamtego ustroju, ale co do jednego są zgodni - kiedyś chuligana/wandala milicja spałowała, i koleś ma nauczkę.

Moi rodzice mówią to samo. Za tej "wstrętnej komuny" było tak źle, tak okropnie, tak nie do wytrzymania, ale niewyobrażalne było, żeby kogoś okradziono na ulicy w biały dzień (i to w zasadzie bezkarnie, bo panowie policjanci olali mnie ciepłym moczem - nie zostało mi ukradzione nic ważnego, a że są płci męskiej, nie przejęli się specjalnie pięścią w brzuchu). Do milicji był większy respekt, bo się nie cackała z takimi gówniarzami z marginesu, ale dzisiaj przecież nie wolno ręki podnieść na takiego, nieważne, co by zrobił, bo przecież "to jeszcze dziecko", bo prawa człowieka, nietykalność osobista i cholera wie, co jeszcze. Może miałam im jeszcze oddać portfel z pocałowaniem w rączkę i dziękować, że mnie nie zgwałcili/nie pobili do nieprzytomności? Łaskawcy, doprawdy.

Zaczynam sie zastanawiac czy to jest to co chce robic...

Idź za głosem serca, I'd say. ;] Okulary? Przy obecnej technologii w medycynie bardzo wątpię, żebyś za te x lat musiał nosić denka od butelek. Zresztą, czy człowiek żyje po to, żeby położyć się do trumny w stanie nienaruszonym?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hammerhead: To mi przypomina, jak tych paręnaście lat temu ja stanąłem naprzeciw wojskowej komisji lekarskiej w samych majtkach. :)

Dostałem A bez paragrafu, jednak nie o tym chciałem. Otóż wraz z moim "rzutem" był koleś, który i owszem, również dostał 'A', ale z jakim paragrafem... wklęsłość klatki piersiowej :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na to sposób - wstawiam budzik jakieś półtorej godziny przed porą wyjścia - dzięki temu mam ok. 1/2 h na spokojne dobudzenie się (i ew. zaspanie :wink: ), i kolejną godzinę na spokojne umycie się, kawę, czasem jakieś śniadanie :)

Taa, sprawdzałem ten sposób. Działa mniej więcej tak, że wyłączam budzik na amen (często nawet nie wiem kiedy) i wstaję parę godzin później.

Jeśli chodzi o ostatnie 24 godziny, to dawno nie zrobiłem tylu rzeczy w tak krótkim czasie, generalnie już wiem dlaczego nie chcę być programistą. Programowanie jest złe.

Jeśli zaś chodzi o imbecyli, którzy napadają ludzi na ulicach, to niestety, ale zarówno w Koninie jak i Poznaniu nie jest lepiej.

W Koninie, jeśli jesteś facetem i masz długie włosy, to musisz wiedzieć, gdzie można chodzić, a gdzie trzeba uważać, bo zapewne znajdzie się paru przygłupów, którzy zaczną marudzić, że jesteś metalem i tylko za to chętnie człowieka skatują, ale na szczęście przeważnie wystarczy przejść na pewniaki i ich zignorować, co jest zastanawiające, bo zbyt potężnie zbudowany nie jestem.

W Poznaniu ja na szczęście nie miałem przygód, ale moi znajomi już tak, coby jednak było zabawniej na tych spotkaniach najbardziej ucierpieli napastnicy. Pierwszy kumpel został zaatakowany od tyłu, ale dresik postanowił go "chwycić za szmaty", co znajomy wykorzystał wykręcając mu rękę. Efekt był taki, że znajomy stracił okulary, a napastnik najprawdopodobniej miał złamaną rękę. Drugi znajomy z kolei tej samej nocy został napadnięty przez dwóch imbecyli i został uratowany przez kobietę, która wyszła na spacer ze swoim rottweilerem (w środku nocy), która przy okazji zadzwoniła na policję. Tutaj efekt był taki, że kumpel na drugi dzień przyszedł na uczelnię z podbitym okiem, napastnicy zostali poszczuci psem, później złapała ich policja, a jako, że stawiali opór, to trochę im się oberwało. Przy okazji okazało się, że owi panowie powinni być w tym czasie w koszarach.

I tym optymistycznym akcentem kończę swoją wypowiedź.

[edit]

A jednak nie kończę.

Ja mam A bez żadnych dodatkowych wpisów (co jest bardzo dziwne).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś chuligana/wandala milicja spałowała, i koleś ma nauczkę

A że niby dzisiaj tak się nie robi? Oczywiście, że policjanci pałują wandali - mają na to ustawowe zezwolenie. Jako że mieszkam w mieścinie, gdzie wandalizm się szerzy udało mi się dwa razy taką akcję zaobserwować. Niemniej miało to miejsce w naprawdę ekstremalnych przypadkach, kiedy przyjazd radiowozu nie powstrzymał bydła od niszczenia tego, co akurat było pod ręką... tudzież butem. Tak czy siak wątpię, żeby spałowanie cokolwiek zdziałało. IMO wręcz przeciwnie, zwiększy to tylko agresję i niechęć do policji, co raczej nie będzie równało się nauczce, a prędzej wypowiedzeniem wojny. Wiem co mówię, bo w zeszłym roku miałem pewną niemiłą przygodę z policją; oczywiście nie byłem bez winy, nawet prawie mi się należało, ale po odbyciu kary, zamiast pokory zagościła w mym sercu szczera nienawiść do mundurowych. ;] Na szczęście mam trochę oleju w głowie, więc już pewnie nie będę miał z nimi do czynienia (chyba że w przypadku łamania przepisów drogowych), ale z zawodowymi chuliganami sprawa może wyglądać zgoła inaczej. ;)

Co do pobić i innych kradzieży. Dzięki moim długim kudłom dostałem w pysk co najmniej dwa razy. Trochę to przykre, ale zdążyłem już się przyzwyczaić, że wśród nas pałęta się multum idiotów, którzy zamiast mózgu mają papierek po snikersie. Takich również z chęcią bym spałował (a potem użyłbym owej pałki do czegoś bardzo brzydkiego), gdybym miał okazję... Niestety, jest to zwierzyna stadna, także w pojedynkę może być ciężko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to takim powinno się operacje kolana albo piszczela robić. Jakąś taką mocną pałką. Nie dość, że kara dosyć bolesna, to i będą problemy z tym dłużej - tak na pamiątkę.

Jeszcze co do dopisków - ja dostałem jedno "upośledzenie", a mianowicie za wzrost. Jestem jak na wojsko trochę za wysoki :) (191cm to aż tak dużo?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szacunek to dla mnie podstawa, a dżentelmenów niewątpliwie faworyzuję.

Dobrze, że my nie w Ju-Łe-Sej, bo jeszcze pozwiesz kogoś za to, że ktoś Cię przepuści w drzwiach :P (że niby ktoś miał w tym ukryty cel, i takie tam)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błąd logiczny, błąd logiczny! Jak będę biegał szybko, to nikt nie zauważy reklamy, a jedynie wyszczerzoną kolorową plamę i wziuuuum, nic więcej. Chyba, żebym do tego wykrzykiwał link do strony, ale z tym wiąże się zagrożenie nieusłyszenia jakiejś literki lub kropeczki, więc nadal stoimy w punkcie wyjścia. W kwestii zmian w programie, na razie się zastanawiamy, bo w końcu nie wypada mieć poparcia u wszystkich. Może jakaś ankieta czy inne badania opinii Ludu. o_0
Wcale nie! Żaden błąd logiczny... słyszałeś kiedyś o przekazie podprogowym? :D Człowiekowi mignie taki napis "Głosujcie na PHiDP razem z obrazkiem kebaba i czekolady i napisem 'sponsorowane'(ew. darmowe),* i od razu zaczną być głodni i kojarzyć partię z dobrym jedzeniem albo dobre jedzenie z partią! A jak się tak przebiegnie po wydziałach i akademikach pełnych głodnych studentów. A co do tego, że nie można mieć wszystkich za wyborców - proponuję wziąć jako Wroga Klasowego poprzednie partie. Wiesz, na początek tak bez wydziwień, PHiDP wzięłoby klasyczny model Wroga.

IMO każdego mającego choc krztę sumienia, moralności czy czegoś podobnego, powinno przkeonac.
Niestety, moje koty nie mają sumienia i nie dają się przekonać do pozwolenia nam, swojej karmiącej służbie, wprowadzić nowego zwierzaka :P

Ponoc ma to jakis zwiazek ze sredniowieczem, ze rycerze chwytali swe wybranki za wlosy i ladowali przed siebie na kulbake, a przeciez za krotkie wlosy chwycic nie sposob ;]
Rycerzami bym ich raczej nie nazwała... a dokładniej mówiąc - wszyscy 'rycerze' w ten sposób łapiący swoje 'wybranki'(kiedy uciekały np., gdy palili im wioskę itd. porywali je zdecydowanie nie do zamków i do zdecydowanie nierycerskich celów ;3

Jesli rodzona siostra to mowi, to cos w tym musi byc
Jasne, że tak! Ufaj siostrom! :D Jak mój braciszek był młodszy (3-4 lata) pod wpływem inwencji jednej z babć zaplanował sobie bycie księdzem w przyszłości(strażacy mu już przeszli...) - A my, jako starsze siostry, nie mogłyśmy się powstrzymać, żeby go przekonać, że Zakonnica to lepsza praca. Wszystkie koleżanki babci miały później naprawdę niezapomnianą minę, kiedy pytały "A kim chcesz zostać w przyszłości" :P

No, chyba że wyglądacie jak Wasze awatary, to by sprawę zdeczka ułatwiło.
Zgadłeś! Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie, a ja akurat jestem 3 mężczyznami w średnim wieku biegającymi w czerwonych kubraczkach. Albo jednym, przekonanym, że jest 3 osobami w jednej, której nie wiadomo dlaczego pielęgniarze pozwolili korzystać z internetu (zapewne w celach badawczych).

Really? Kobiety naprawdę chcą dżentelmenów i szacunku wobec nich?
Zdecydowanie ważny jest szacunek - i nie mówię tu o czołobitności, ale takie małe rzeczy, jak choćby próby unikania wulgaryzmów, pomyślenia choćby przez 5 sekund, zanim się coś powie, co może być głupie albo raniące jest naprawdę ważne. Ale to dla kobiet. Plastikowe dziewczyny szacunek rozumieją (jak mi się wydaje) raczej jako 'szanuje to, że mogę chcieć jeździć super wypasionym auteczkiem' 'pozwala mi spędzać 6h dziennie na zajmowaniu się swoim wyglądem' 'tępą ______ nazywa mnie tak pieszczotliwie') itd. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji :P

*Ale sponsorowane chyba lepiej. Bo jak się zobaczy obrazek z takim jedzeniem, od razu ma się ochotę nad zjedzeniem... A potem podczas jedzenia się zastanawia, czy one mają tak niską cenę właśnie dzięki kampanii reklamowej(kebab wyborczy), czy też takie pyszności będą sponsorowane odkąd partia PHiDP przejmie władzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa włosów... krótkie. Nie mam predyspozycji do ich zapuszczania, bo robi mi się na głowie zwyczajna szopa albo afro ;P Z jeden strony żałuję, bo nie ma szans aby ktoś rozpoznał we mnie metala a drugiej - nie muszę używać prostownicy młodszej siostry :tongue: Czyli fryzjera odwiedzam w miarę regularnie.

Co do niemiłych przypadków z ABSami (Absolutny Brak Szyi), "łysolami" lub innymi z przewagą mięśni zamiast mózgu przypominam sobie tylko jedną akcję. Prawdopodobnie, nie było to do końca na serio, bo inaczej mój unik w postaci odchylenia głowy na prawo nie spełnił by swojego zadania a ja dostałbym działo na twarz. Chcieli mnie okraść? Nie. Po prostu z naprzeciwka szło sobie dwóch delikwentów z czego jeden - chyba dla "jaj" - wystartował do mnie. Skończyło się tylko na drobnym stresie... Zastanawiałem się potem czy nosić ze sobą "kosę" albo inne tnące ustrojstwo do obrony lecz Pabianice na szczęście nie są aż tak niebezpieczne. Jedynie starówkę można określić mianem niebezpiecznej dzielnicy, a jeśli ktoś tą wiedzę posiada to wystarczy, że nie będzie kręcił się w okolicy :smile: Overall, nie zostałem jeszcze pobity, nikt kosę w żebra mi nie wepchnął, nie zostałem okradziony... zdecydowanie staram się trzymać z dala od problemów :wink: A one na szczęście nie szukają mnie...

Czy wyglądam jak gość z avika? Raczej nie Polip :tongue: Zacznijmy od tego, że mało co na nim widać... a skończmy na tym, że pewna diablica bardzo miła przedstawicielka tego forum raczej temu zaprzeczy. Cholerny sweterek :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(191cm to aż tak dużo?)

JEZUSCHRYSTUS! <3 Wysocy faceci to coś fantastycznego.

Dobrze, że my nie w Ju-Łe-Sej, bo jeszcze pozwiesz kogoś za to, że ktoś Cię przepuści w drzwiach

Igrek? Przecież mówię, że dżentelmenów faworyzuję, a nie prześladuję. ;) Na manhunt z mojej strony mogą za to liczyć gbury - jeśli osobnik płci męskiej wpycha się przede mnie w drzwiach czy do autobusu, może spokojnie liczyć na komentarz, który w najlepszym przypadku zagwarantuje mu rumieniec po uszy i myśl, że może bezpieczniej będzie następnym razem zachować się jak człowiek.

Really? Kobiety naprawdę chcą dżentelmenów i szacunku wobec nich?

Ejejej, cioteczko, chyba pomyliłaś autora cytatu ze mną - przecież ja nie zadawałabym tak koszmarnie retorycznych pytań. ;P

Nie mam predyspozycji do ich zapuszczania, bo robi mi się na głowie zwyczajna szopa albo afro ;P

WIEMY. ;P

Zacznijmy od tego, że mało co na nim widać... a skończmy na tym, że pewna diablica bardzo miła przedstawicielka tego forum raczej temu zaprzeczy.

Mam przemożne wrażenie, że mowa o mnie... zaprzeczę, ale chyba nie chcesz, żebym wspominała o SWETERKU? ...och, ups. ^-^

Co do wspomnianego noszenia ze sobą broni - w zasadzie trudno powiedzieć, czy to bardziej użyteczne, czy niebezpieczne. Takim nożem trzeba umieć się posługiwać, żeby móc się nim wspomóc i nie pozwolić na wyrwanie go sobie przez napastnika, a przy tym uważać, bo nawet w przypadku samoobrony zdarza się, że poszkodowany zostaje ukarany za zranienie bydlaka, który chciał go okraść. Jeśli chodzi o rozmaite gazy, na przykład polecany w szczególności kobietom pieprzowy, to sprawa spalona na starcie - wątpię, żebym zdążyła wyciągnąć z torebki taki gaz, zanim zostanie mi ona wyrwana. Byłam nawet na policji dowiedzieć się czegoś na temat otrzymania pozwolenia na broń, ale okazało się, że mam niemal zerowe szanse na uzyskanie go, bo "napastnik może z łatwością pozbawić mnie broni i użyć jej przeciwko mnie". Nie widzę też siebie uciekającej z sukcesem, bo a) noszę często obcasy, b) sry, ale nawet w sportowych butach mam małe szanse być szybsza niż wyższy i silniejszy ode mnie koleś. Co mi zostaje? Dyplomacja, @#$%&?

@down: wybacz, ale zakładanie, że zachowuję się tak samo i wypowiadam tak samo jak Twoje koleżanki z klasy, jest trochę... absurdalne. I nie, nie o taki komentarz mi chodziło, nie zniżam się do wywrzaskiwania "MOŻE BYŚ MNIE PRZEPUŚCIŁ". ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli osobnik płci męskiej wpycha się przede mnie w drzwiach czy do autobusu, może spokojnie liczyć na komentarz, który w najlepszym przypadku zagwarantuje mu rumieniec po uszy i myśl, że może bezpieczniej będzie następnym razem zachować się jak człowiek.

Wchodzimy na salę gimnastyczną. Jak to w polskiej szkole bywa, pcha się tam 60 osób. Kurturarnie przepuszczam panie (panny?), jedna za drugą. Przeszło ich jakieś 15 (tak, mam świra i liczę ile ludzi jest w pomieszczeniu). Musiałem podjąć dramatyczną decyzję-grubiańsko wejść na salę czy stać w nieskończoność (tzn. nie grać :(). Zdrowy rozsądek nakazywał mi wejść-przede mną nikt się nie zatrzymał i kobietom nie ustąpił-wszedłem a za sobą słyszę:

-MOŻE BYŚ NAS WPUŚCIŁ?!

Może gdybym był jakimś szkolnym macho, to nic by nie powiedziały (bo taki macho jest silny, pali fajki i na sylwestrze wypił 4 piwa!)... W tej sytuacji komentarz "nie zagwarantował mi rumieńca po uszy" ;). Szczerze mówiąc, to miałem ochotę rzucić dosadnym sp...adaj.

No, ale wiadomo-wszystko bez przesadności :).

Co do ABS-ów i ich agresywnych zachowań: mój kolega dał im 20zł na piwo i zostawili go w spokoju (lepsza strata 20zł niż telefonu). Może to jest sposób? Choć i tak najlepiej takich typów omijać szerokim łukiem (albo jednego znać, można się wtedy powołać na niego ;)).

Bardzo BTW

Jeżeli siedzisz często przy komputerze, to dla większości jesteś nołlajfem. Naśmiewają się z Ciebie itp..

Jeżeli siedzisz często przy komputerze, a ktoś ma akurat problem (najczęstszy-wirus po oglądaniu ruskich filmów dla dorosłych...*), to jesteś znajomym informatykiem.

*W tym miejscu chciałbym przeprosić Sevarda, gdyż w 80% przypadków mówię "użyj Combofiksa" ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze o temacie napadów: jakim trzeba być kretynem, aby kraść kobietom torebki... Co może takowa mieć w torebce? Bilet, komórka, kilka złotych, zestaw do make-upu... Moja mama została napadnięta właśnie kilka dni temu, zostało skradzione: komórka, bilety kwartalne, dowód, i inne tego typu pierdoły. Najgorsze jest to, że kretyn weźmie to, co jest mu potrzebne (kasa i komórka), a resztę wyrzuci w pierwsze lepsze krzaki... Sam zresztą znalazłem czyiś dowód za moim domem...

-MOŻE BYŚ NAS WPUŚCIŁ?!

Skąd ja to znam... Za dżentelmena się uważam, ale gdy widzę, jak koleżanki olewają wejście nauczyciela do sali, i gadają z 10 metrów od wejśćia, nie mają zamiaru wejść, to wchodzę bez czekania na takie "damy".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(191cm to aż tak dużo?)

JEZUSCHRYSTUS! <3 Wysocy faceci to coś fantastycznego.

? A od jakiego wzrostu zaczyna się stosowanie przez Ciebie terminu "wysocy"? ;)

Really? Kobiety naprawdę chcą dżentelmenów i szacunku wobec nich?

Ejejej, cioteczko, chyba pomyliłaś autora cytatu ze mną - przecież ja nie zadawałabym tak koszmarnie retorycznych pytań. ;P

Retorycznych? Doświadczenia moje i setek tysięcy (jeśli nie milionów) innych facetów mówią, że to pytanie jest jak najbardziej rzeczowe i problematyczne, podobnie, jak dalsze wnioski są takie, że kobiety (w większości, czy raczej: do pewnego wieku) same nie wiedzą, czego chcą.

Następna sprawa, na temat której mnóstwo słów się przelało, i przeleje jeszcze więcej: emancypacja kobiet. Jak to jest - wybiórczo, niekonsekwentnie i tylko tam, gdzie kobietom pasuje, czy konsekwentnie i całościowo? Pomijam rzecz oczywistą, że jeśli równouprawnienie, to w obie strony. Przykładowo, jakie szanse przy sprawie rozwodowej ma mężczyzna na "wygranie" prawa do opieki nad dziećmi?

Dochodzi jeszcze jedna rzecz: świadomość społeczna. Wyobraźmy sobie taką hipotetyczną sytuację (wcale znowu nie tak rzadką): niedługo po narodzinach dziecka mężczyzna odchodzi z pracy, aby żona mogła dalej realizować się zawodowo, i tym dzieckiem się opiekuje, zajmuje się domem etc. Jak postrzega go otoczenie? Mięczak, pantoflarz, "żaden z niego mężczyzna", i ogólnie wszyscy nim gardzą. A ja pytam, dlaczego?

Yen: jak już wspomniałem wcześniej - nie ma sprawiedliwości na świecie i nie będzie dopóty, dopóki człowiek pozostanie człowiekiem. Czyli raczej dość długo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowy rozsądek nakazywał mi wejść-przede mną nikt się nie zatrzymał i kobietom nie ustąpił-wszedłem a za sobą słyszę:

-MOŻE BYŚ NAS WPUŚCIŁ?!

Ja przeważnie puszczam panie przodem, prócz sytuacji kiedy na uczelni, cały rok ma jakieś zajęcia w za małej sali. Wtedy niestety muszę się wepchnąć "na janka", aby mieć miejsce siedzące. Jak już mówimy o takich uprzejmościach to ze strony kobiet miło jest usłyszeć "dziękuję". Sam ostatnio takiej sytuacji doświadczyłem. Zresztą z racji wykonywanego zawodu mam kontakt z wieloma osobami i bardzo miło jest spotkać kulturalnego człowieka. Sam też staram się takim być.

JEZUSCHRYSTUS! <3 Wysocy faceci to coś fantastycznego.

Łeee, a ja mam jakieś 181cm wzrostu. :D Chciałbym mieć więcej, ale już raczej nie urosnę.

A jak u Was wygląda sprawa z atakiem zimy? W Bydgoszczy pada nieprzerwanie od około godziny 6 i póki co nie zanosi się, żeby miało przestać. Do tego wieje silny wiatr, dzięki któremu trudno określić wysokość śniegu. Miejscami jest to od 5 do 30 cm białego puchu. Nie narzekam, mimo iż wiąże się to z dodatkowymi obowiązkami. Odśnieżanie jest jedyną pracą podwórkową, którą lubię. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim rozwinie się kolejna zbyt-poważna-jak-na-FoS-dyskusja, tym razem o emancypacji kobiet, zapraszam do tematu o filozofii, gdzie na przykład dzisiaj umieściłam spory elaborat na temat feminizmu w moim postrzeganiu i wykonaniu. Zakładam, inhumatorze, że zapoznanie się z moimi poglądami pozwoli domyśleć się mojej opinii o "drugiej stronie równouprawnienia", a jeśli nie, chętnie się szerzej wypowiem; wkurzają mnie takie sytuacje, o jakiej piszesz - mężczyzna, w pewnym sensie przejmujący stereotypową rolę kobiety, jest automatycznie postrzegany jako pantoflarz. Idiotyzm. A dlaczego tak się dzieje? Well, już dawno powiedziałam Ci, że jednym z moich radykalnych wniosków, płynących z obserwacji świata jest twierdzenie, że ludzie są w większości durni. ;)

Kończąc powyższe i przechodząc do bardziej adekwatnych bzdurek: wzrost. Nie pytajcie mnie, dlaczego przy moich karlich 160 centymetrach paradoksalnie mam słabość do wysokich facetów, bo nie wiem - ot, tak. Jakich mężczyzn zaliczam do "wysokich"? Takich powyżej 180 cm, żebym ładnie wchodziła im pod brodę. ;)

A jak u Was wygląda sprawa z atakiem zimy?

A fantastycznie, dziękuję, jestem od dzisiaj odcięta od świata i prawdopodobnie zostanie tak przez najbliższych kilka dni, o ile te zapowiadane -20 stopni stanie się faktem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak u Was wygląda sprawa z atakiem zimy?

Ano, wstaje się rano, a tu sypie i sypie... Zdziwiła mnie jedna rzecz - "coś", co powstało z tych dużych opadów śniegu, po prostu coś pięknego! Spróbujcie sobie wyobrazić Wielki Kanion przysypany śniegiem, z tymi wszystkimi wgłębieniami i dolinami... Przepiękna rzecz, tyle że w skali 1:do-jakiegoś-miliona na moim własnym podwórku :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze co do dopisków - ja dostałem jedno "upośledzenie", a mianowicie za wzrost. Jestem jak na wojsko trochę za wysoki :) (191cm to aż tak dużo?)

Pewnie kadra dowódcza ma po 165 to zazdrości i wmawia ludziom, że są "upośledzeni" ;) A 191 to w granicach normy IMO. Sam mam 189 cm i chodząc po szkole wcale nie czuję się jakiś wysoki. Mam wrażenie, że z każdym pokoleniem ludzie są coraz wyżsi, bo rzadko spotykam np. 40-latka z 190cm wzrostu, a w liceum jest już takich ludzi masa.

A jak u Was wygląda sprawa z atakiem zimy?

Ja bez przerwy siedzę w domu, już zapomniałem jak wygląda śnieg, więc na pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Pozdrawiam tutaj DICE za ich Battlefielda 2 :)

jeśli osobnik płci męskiej wpycha się przede mnie w drzwiach czy do autobusu, może spokojnie liczyć na komentarz, który w najlepszym przypadku zagwarantuje mu rumieniec po uszy i myśl, że może bezpieczniej będzie następnym razem zachować się jak człowiek.

Pff, a niby dlaczego ma ustępować? Ja prawie nigdy tego nie robię, chyba że mam dobry nastrój :) Nie mówię już o babciach autobusowych, które totalnie olewam choćby mi jakaś kładła swoją torbę na kolana (co miało kiedyś miejsce :)), żebym tylko jej ustąpił siedzonko. Jak chce siedzieć to niech idzie na inny przystanek i wsiądzie wcześniej. Szczególnie że większość takich jak ludzie patrzą to prawie umiera przy stawianiu każdego kroku, a jak autobus na przystanku to łokcie w ruch i do boju.

Przyznam się, że w ciągu całego życia ustąpiłem tylko dwa razy, kiedy widziałem kogoś naprawdę schorowanego, nie mogącego ustać. Zdarzały się jakieś docinki starych frustratów, ale miałem je gdzieś. Płacę za bilety i mam prawo siedzieć tak jak oni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pff, a niby dlaczego ma ustępować? Ja prawie nigdy tego nie robię, chyba że mam dobry nastrój :) Nie mówię już o babciach autobusowych, które totalnie olewam choćby mi jakaś kładła swoją torbę na kolana (co miało kiedyś miejsce :)), żebym tylko jej ustąpił siedzonko. Jak chce siedzieć to niech idzie na inny przystanek i wsiądzie wcześniej. Szczególnie że większość takich jak ludzie patrzą to prawie umiera przy stawianiu każdego kroku, a jak autobus na przystanku to łokcie w ruch i do boju.

Przypomniało mi to opowieść znajomego (który od paru lat mieszka we Włoszech) o zwyczajach tam panujących - pomijając fakt, że stareńkie babcie o kulach (i innych sprzętach ułatwiających poruszanie się ;) ) w momencie przyjazdu autobusu poruszały się w zdumiewająco szybkim tempie, które zaskoczyłoby nawet Kubicę :) - raz ustąpił miejsca jednej z takich babć. Ta patrzyła na niego, jak na idiotę, przez dłuższą chwilę, i czym prędzej usiadła. :) Jak by to mogło wyglądać w Polsce? Pewnie ta babcia posadziłaby na to miejsce wnuczka, ew. torbę z zakupami, zaś w przeciwnym razie (tj. nieustąpienia miejsca) wygłaszałaby głośno komentarze na temat "niewychowania tej współczesnej młodzieży".

Co mi przypomina, jak sam (dość dawno temu) stałem w tłumie usiłującym wepchać się do busa (wyobraźcie sobie, około 40 osób próbujących zmieścić się w malutkim Fordzie Transit - bodajże. To jak 15 osób w maluchu...). Ścisk nieziemski, aż tu nagle pojawia się jakaś baba rozpychająca się brutalnie łokciami, i wtem wygłasza głośno komentarz:

Chyba obowiązuje jakaś kolejka!?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(191cm to aż tak dużo?)

W sam raz żeby mieć czyste pole widzenia w tłumie :happy: Wiem po sobie bo mam 190 cm zrostu

A jak u Was wygląda sprawa z atakiem zimy?

Pada, pada i jeszcze raz pada. I chyba niema zamiaru przestać, o wietrze który zawiewa drogi nie będę już wspominał. Krótko mówiąc pogoda idealna żeby położyć się z kubkiem czegoś ciepłego i obejrzeć jakiś film, albo posłuchać muzyki :sleep:

Edit: @ inhumator nie wspominaj mi nic o tych busach. Nie dość że musi zawsze jechać jak jest najwięcej ludzi, to jeszcze jest tak nisko że zawsze przy wysiadaniu uderzę w coś głową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ejejej, cioteczko, chyba pomyliłaś autora cytatu ze mną - przecież ja nie zadawałabym tak koszmarnie retorycznych pytań. ;P
Ups. Na początku chciałam cię zacytować, później doszłam do wniosku, że zacytuję jednak wypowiedź, do której się odnosiłaś, a nie komentarz do niej... tylko zapomniałam poprawić. Przepraszam :)

Nie mówię już o babciach autobusowych, które totalnie olewam choćby mi jakaś kładła swoją torbę na kolana (co miało kiedyś miejsce smile_prosty.gif), żebym tylko jej ustąpił siedzonko. Jak chce siedzieć to niech idzie na inny przystanek i wsiądzie wcześniej. Szczególnie że większość takich jak ludzie patrzą to prawie umiera przy stawianiu każdego kroku, a jak autobus na przystanku to łokcie w ruch i do boju.
Tak jak fakt, że z wyglądu zdrowi i młodzi mężczyźni(kobiety oczywiście też) przepychają się w tej chwili kolanami i łokciami przy wejściu do pociągu/autobusu, a wewnątrz(jak i w przychodniach :P ) potrafią się rozpędzić do formuły 1, przy każdej z tych okazji tratując kobiety w młodym i średnim wieku(w tym mnie :P ) traktuję ze wzruszeniem ramion, ew. mogę sobie przypomnieć "Gdzie się podziali tamci mężczyźni?". Jednak dziadkom i babciom miejsce się należy!

A o co chodzi z tym pchaniem pchaniem się w wydaniu starszego pokolenia? Często to jest chamstwo wyuczone(jak wyżej ;] ), czasami to jest frustracja(reakcja brakiem kultury na brak kultury młodzieży), a czasami to jest po prostu smutna konieczność. Mam kiepskie zdrowie i nawet mimo niego, muszę często przyspieszyć idąc np. na pociąg, bo wiem, że to nie jest aż tak trudne, jak później wystanie 40 minut w pociągu(kiedy w tym czasie mogłabym odpocząć i przygotować siły na podróż z pociągu), na który dojdę na ostatnią chwilę. A skoro mi w moim wieku jest trudno, to domyślam się, że starszym może być jeszcze trudniej :/ W każdym razie - już spuszczając milczenie na wyjątkowo agresywne zachowania starszych(czego jeszcze ani razu nie byłam świadkiem, a z komunikacji miejskiej korzystam naprawdę często), to przyznam, że zachowanie, które prezentujesz, uważam za jedno z najgorszych prezentujących zmiany w kulturze młodych ludzi.

Kończąc powyższe i przechodząc do bardziej adekwatnych bzdurek: wzrost. Nie pytajcie mnie, dlaczego przy moich karlich 160 centymetrach paradoksalnie mam słabość do wysokich facetów, bo nie wiem - ot, tak.
Hehe, masz dobry wzrost :P Mi jako dziecku wszyscy wmawiali, że najważniejsze, żebym urosła wysoka, bo takie kobiety mają powodzenie. Jak urosłam do wyższego-średniego wzrostu(170cm), to okazało się, że większość mężczyzn uwielbia kobiety o średnim lub niskim-średnim wzroście. I gdzie tu sprawiedliwość? :P Aczkolowiek też dla mężczyzny wzrost 185-190 uważam za bardzo dobry (chociaż jeden z najbardziej ujmujących mężczyzn, których znam, jest zdecydowanie niskiego wzrostu :) ). Poza tym - wiadomo, że nie wzrost się liczy, tylko to, jak wygodnie można się przytulić.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pff, a niby dlaczego ma ustępować? Ja prawie nigdy tego nie robię, chyba że mam dobry nastrój :) Nie mówię już o babciach autobusowych, które totalnie olewam choćby mi jakaś kładła swoją torbę na kolana (co miało kiedyś miejsce :)), żebym tylko jej ustąpił siedzonko. Jak chce siedzieć to niech idzie na inny przystanek i wsiądzie wcześniej. Szczególnie że większość takich jak ludzie patrzą to prawie umiera przy stawianiu każdego kroku, a jak autobus na przystanku to łokcie w ruch i do boju.

Przyznam się, że w ciągu całego życia ustąpiłem tylko dwa razy, kiedy widziałem kogoś naprawdę schorowanego, nie mogącego ustać. Zdarzały się jakieś docinki starych frustratów, ale miałem je gdzieś. Płacę za bilety i mam prawo siedzieć tak jak oni.

Nie za bardzo masz się czym chwalić, chyba że brak kultury jest w niektórych kręgach powodem do dumy...

Często słyszę jak gimnazjalni kozacy i jeszcze bardziej kozackie (ze względu na buciki) panienki, w tramwaju traktują ustąpienie przez kolegę/koleżankę miejsca starszej osobie jako szpan, ozdabiając to komentarzem w stylu "ale zacynił/chciał zacynić" (jeśli staruszek odmawia twierdząc, że postoi). Moim zdaniem jednak jakieś standardy zachowania obowiązują, a nie ustępowanie "na twardziela" chyba służy pokazaniu "jaki to jestem twardy"-śpieszę z informacją, że zaimponujecie bardzo wąskiej grupie obserwatorów...

Jasne,że zdażają się staruszkowie a zwłaszcza staruszki, które zachowują się jak bydło czasem wręcz siadając na osobę zajmującą obecnie miejsce (moja siostra miała taką sytuację), ale nie sądzę żeby równanie kulturą w dół było dobrym sposobem na takie zachowania. Czasem lepiej być ponad tym

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...