Chińskie Pornobajki - Facekampf
Od lat staram się na tym forum walczyć z falą japońskiej tandety zwanej czasem mangą, anime, itp. Czemu jestem tak zagorzałym przeciwnikiem tych setek kolorowych dziwadeł produkowanych w Kraju Kwitnącej Wiśni? Rozsiądźcie się wygodnie, a wszystko wam opowiem.
Wszystko zaczęło się jakieś 6 lat temu, gdy w dziale Sesja RPG pojawiły się propozycje stworzenia sesji właśnie w takich klimatach. Japoński taliban starał się powołać do życia sesję Pokemon, ale na szczęście to zagrożenie zostało zażegnane. Niestety geniusz zła Knight Martius postanowił powołać do życia sesję Naruto. Od tego czasu trwa moja walka.
Muszę przyznać, że czuję się jak Don Kichot. Walczę z wiatrakami, a po drugiej stronie nadciąga rzesza forumowych fanbojów wszystkiego sygnowanego "made in Japan'. Czemu tak rażą mnie te wszystkie bajeczki? Głównym powodem jest wygląd bohaterów. Ogromne oczy i sposób prezentowania emocji, czyli głupawe uśmieszki, wielkie krople potu, itd. Ten styl po prostu doprowadza do szału, ale dla mnóstwa ludzi się sprawdza, więc nie ma powodu wprowadzać czegoś lepszego.
Można powiedzieć, że lobby na FA działa aktywnie, aby powiększyć swoje grono wyznawców. Niestety choroba rozprzestrzenia się szybko i nawet tak szanowane osoby jak P_aul czy Qbuś proponowali, żebym dał temu czemuś szansę. Sorry, ain't gonna happen.
Hannibal ante portas! W takiej sytuacji można odpowiedzieć tylko "no pasaran" albo gandalfowe "You shall not pass!". Czy pozostał tam gdzieś jeszcze ktoś nieskażony? Czy być może jestem już ostatni jak Will Smith?
78 Comments
Recommended Comments