Skocz do zawartości

Face the consequences!

  • wpisy
    132
  • komentarzy
    1062
  • wyświetleń
    157038

Batman - Nieznana historia


FaceDancer

1154 wyświetleń

Jeśli nie oglądaliście hitowej trylogii o Batmanie w reżyserii Christophera Nolana, a macie taki zamiar, to podarujcie sobie czytanie tego wpisu. Będzie w nim pełno spoilerów, a nie mam zamiaru psuć komuś zabawy, ale jeśli oglądaliście filmy, albo nie macie zamiaru ich oglądać zachęcam do przeczytania o prawdziwym bohaterze Gotham.

Myślicie, że to Bruce Wayne a.k.a. Batman był głównym obrońcą miasta w filmach Nolana? Propaganda. W rzeczywistości prawdziwym mózgiem i bohaterem z cienia był burmistrz Gotham Anthony Garcia. Można podać wiele przykładów na wielką wagę tej postaci. Pierwszy z brzegu. Joker był głównym antagonistą w Mrocznym Rycerzu. Wszystkie jego plany się udawały. Napad na bank, wysadzenie szpitala. Klaun postanowił zabić trzy osoby - sędzię, komisarza policji i burmistrza. Z łatwością udało mu się dokonać dwóch pierwszych, ale burmistrz Garcia okazał się zbyt trudnym celem.

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Nawet taki szaleniec jak Joker musiał uznać wyższość geniuszu burmistrza.

W kolejnym filmie widzimy wyraźnie czym skończyło się dla Gotham zatajanie informacji przez Gordona i Batmana. Komisarz posłał wszystkich policjantów do kanałów wmawiając nieświadomemu niebezpieczeństwa burmistrzowi, że to tylko ćwiczenia. Można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że gdyby podzielono się z nim niezbędną wiedzą, to uniknięto by nieszczęścia.

Kolejna sprawa. Burmistrz jest jedyną osobą, której obawia się Bane. Wielokrotnie podczas filmu zabija gołymi rękami, rozprawia się z Batmanem, ale Garcię zabija podstępem - podkładając bombę. Wie, że jest to jedyna osoba w Gotham, z którą przegrałby w bezpośrednim starciu.

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Gdy zabrakło burmistrza Gotham pogrążyło się w chaosie i umożliwiło to Bane'owi wdrożenie swojego diabolicznego planu.

PS Wpis dedykowany Quetzowi ;)

18 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie wiem, o co chodzi, ale The Dark Knight Rises to prawdziwa obraza widza. O ile "Mroczny Rycerz" był słabym Batmanem, ale świetnym filmem akcji, tak ten nie sprawdza się w żadnej roli.

Link do komentarza
O ile "Mroczny Rycerz" był słabym Batmanem

I sense a shitstorm coming...

@nerv0

Akurat tutaj ta dedykacja nie ma żadnego związku z ostatnimi wpisami na blogach. Po prostu kiedyś w rozmowie na Steamie z Quetzem wpadłem na pomysł historii o bohaterskim burmistrzu.

Link do komentarza

Przesadziłeś, za bardzo czuć trolla.

Nie wiem, o co chodzi, ale The Dark Knight Rises to prawdziwa obraza widza.

Niemalże wzruszyłem się, dałem 10/10, kupiłem na DVD. Zgiń. ;_;

"Mroczny Rycerz" był słabym Batmanem, ale świetnym filmem akcji

Zależy czego oczekujesz od Batmana.

"Gusta i guściki" ":trollface:"

Link do komentarza
Nie wiem, o co chodzi, ale The Dark Knight Rises to prawdziwa obraza widza.

XD Alone in the dark Uwe Bolla był faktycznie lepszy.

"Mroczny Rycerz" był słabym Batmanem

Z tym się nawet zgodzę, bo postać Batmana w Mrocznym Rycerzu (w sumie w Powstaje też) była dość słaba i cały film ratował Joker + Harvey Dent.

Chyba, że chodzi Ci o brak sutków na stroju Batmana.

Link do komentarza

Tutaj raczej chodzi o zarzut, że na tle swoich rywali Batman wypada dość blado. Szczególnie w Dark Knightcie, gdzie Joker w każdej scenie przyćmiewa swojego przeciwnika. Nawet pokonany, wiszący na linie i tak sypie świetnymi tekstami jak z rękawa.

Link do komentarza

Dark Knight Rises nie jest aż taki zły, ale główny motyw fabularny jest wielką pomyłką. Wiedząc, że Bane planuje odpalić głowicę atomową widz już wie, że nie może mu się udać, bo inaczej z Gotham zostanie radioaktywna pustynia. W Dark Knight Joker działał na mniejszą skalę, więc jego sukcesy były łatwiejsze do uwierzenia.

Link do komentarza

trollface.gif

Ale serio, to nie był jakiś znowu trolling. Dark Knight Rises jest zwyczajnie słaby, popcornowa zabawa na poziomie Hulka.

DarthMetalus, ja też kupiłem na DVD confused_prosty.gif

Batmany Burtona są nielogiczne, ale kto by tam na to zwracał uwagę, skoro jest zachowana cudowna estetyka tego świata i łatwo nam uwierzyć w niektóre rzeczy. Batmany Nolana są logiczne (2 pierwsze...), ale pozbawione wszelkiej estetyki, subtelności. (No dobra, Gotham w "Batman Begins" jakoś tam w miarę wyglądało, ale nie ma się czym podniecać)

A ostatnia część oprócz tego, że była tej estetyki pozbawiona, to jeszcze została obdarta z tego Nolanowskiego realizmu. I, koniec końców, nie reprezentuje sobą niczego.

Batmana i Robina niestety nie widziałem, znam tylko z recenzji NC sad_prosty.gif Ale kiedyś, dawno temu, widziałem Batman Forever i pamiętam, że nie oglądało się tak tragicznie...

...Jeszcze jedno! Jaka jest wyższość Burtona nad Nolanem?

Nolan - wiemy WSZYSTKO o Batmanie, niczego się nie domyślamy, żadnej tajemnicy. Dosłownie każda scena jest przedstawiona tak szczegółowo i tak obgadana, że aż zęby bolą.

Burton - nie wiemy właściwie niczego o netoperku, co buduje fajny klimat.

Link do komentarza
Dark Knight Rises jest zwyczajnie słaby, popcornowa zabawa na poziomie Hulka.

IMO starasz się być za bardzo ĘĄ. Faktycznie Powstaje był słaby (i daleko mu do chociażby Alone in the Dark), ale ludzie łykają tera takie filmy, o czym świadczy choćby prawie 8/10 na filmwebie. Powtarzam ciągle, że był słaby, ale oglądając go nie miałem ochoty wydłubać sobie oczu i bez problemu przebrnąłem przez te 2,5 godziny. Mówisz "popcornowa zabawa", ale który film na podstawie komiksowego bohatera jest zaprzeczeniem tej zabawy. Amazing Spider-Man? (osobiście wole tego od Sama Raimi) Zielona Latarnia? Avengers?

Mnie się Watchmen podobał, ale nie wiem czy to dlatego, że nie wymagam zbyt wiele od filmów o komiksowych pajacach i zadowala mnie popcorn i zabawa.

I, koniec końców, nie reprezentuje sobą niczego.

ok.gif

Also, myślałem, że Batman znowu będzie najsłabszym ogniwem w filmie, ale Nolan wrzucił Kobiete Kot i się Nietoperz jakoś wybronił.

Link do komentarza

Zadziwiające, zważywszy na to, że Nolan w swoich filmach wcześniej stawiał na realizm. Oczywiście jak to w takich przypadkach bywa, zgubiło go silenie się na epickość. Chciał zrobić wielkie zakończenie trylogii. Tylko, że o wielkości filmu nie decyduje wielkość eksplozji.

Link do komentarza

popcornowa zabawa na poziomie Hulka.

Jeszcze ustalmy o którym Hulku mówisz, bo było ich kilka i reprezentowały zróżnicowany poziom.

Ja przy DKR bawiłem się dobrze, choć film nie "udźwignął" ciężaru serii i przegrywa porównanie z pierwszą i drugą częścią.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...