Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

NIEE... !

Temat leków to domena ludzi star(sz)ych, ale nie młodych*, litości! :P

Może nie jestem jakimś przykładem człowieka niebywale zahartowanego, ale najlepszych sposobem na uodpornienie się na choróbska wszelakie jest dużo ruchu i przebywanie na świeżym (!) powietrzu.

Cóż, widzę, że w roli "nadawacza tematów" całkiem dobrze się spełniam, więc co powiecie, na... samodzielność? Od krótkiego czasu czuję się dość niekomfortowo, bo jestem w tym wieku, że powoli powinienem myśleć o przeprowadzce do własnego M, ale do tego jednak jeszcze długa droga - na rynku pracy jestem od niedawna (na studiach nie pracowałem, nad czym z lekka ubolewam, ale cóż - trudno) i nawet nie mam szans na kredyt. Rodziny nie planuję i jest to decyzja podjęta nie "ot tak", a całkiem świadomie i z pełną odpowiedzialnością. Jakoś mi się nie widzą te ustępstwa, po prostu lubię, jak jest "po mojemu", co nie znaczy, że nie jestem skłonny do ustępstw i poświęceń - wręcz przeciwnie i to czasem aż za bardzo. Może mi się kiedyś to zmieni - kto wie?

Wczoraj dowiedziałem się, że mój 22-letni znajomy z liceum został... ojcem. No nie, ja sądzę, że to zdecydowanie za młody wiek na ojcostwo. Chociaż kiedyś, to była, można rzec norma. Wyznaję zasadę: najpierw zadbaj o stabilność finansową, zdobądź doświadczenie zawodowe, potem myśl, co dalej. Jak dotąd jest co najmniej nieźle. Zastanawiam się nad kontynuacją studiów (mam ukończone studia I st. na kierunku raczej humanistycznym), chociaż jestem w lekkiej klapie: niby mam dużą wiedzę informatyczną (w szczególności grafika i tworzenie stron internetowych), ale od matematyki stronię odkąd pamiętam. W dodatku myślałem nad redakcją / korektą / stanowiskiem newsmana na jakimś portalu, tudzież w piśmie, a (jak sądzę) ponadprzeciętną zdolność posługiwania się językiem ojczystym zawdzięczam sporej ilości przeczytanych książek, co oczywiście z całego serca polecam! Jak widać, zawsze się we mnie kłócą jakieś dwie przeciwności - też tak macie? :)

*) zakładam, że większość z nas nie ukończyła 30-tki, a nawet 20-tki, bo taki jest target CD-Action.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

@Vantage

"No nie, ja sądzę, że to zdecydowanie za młody wiek na ojcostwo. " - Hmmm myślałem, że wyszliśmy z tego piekiełka. Moim zdaniem wiek nie oznacza przejścia na dorosłość. Moim zdaniem 16-latek jak pokażę swoim zachowaniem i poglądem, że jest dorosły to ja go tak będę traktował. Zresztą w dzisiejszych czasach głośniej zaczyna się mówić o tym, że nastolatki stają się matkami...

"*) zakładam, że większość z nas nie ukończyła 30-tki, a nawet 20-tki, bo taki jest target CD-Action."

Wystarczy się przyglądnąć jakie jest forum nie chce tu nikogo obrażać, bo dużo tu jest fajnych osób, ale nie który dalej mają głowę w chmurach i oprócz monitora nic w życiu nie widzieli proste, a targetem dzisiaj jest młodzież która kupuje CD-A dla gier, a nie dla tekstów. Zresztą badania dowodzą, że coraz mniej osób czyta książki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do leków. Biorę jak jest taka potrzeba i tyle. Jak się da, to zawsze wolę jakiś sok malinowy zamiast tabletek.

Rodziny nie planuję i jest to decyzja podjęta nie "ot tak", a całkiem świadomie i z pełną odpowiedzialnością. Jakoś mi się nie widzą te ustępstwa, po prostu lubię, jak jest "po mojemu", co nie znaczy, że nie jestem skłonny do ustępstw i poświęceń - wręcz przeciwnie i to czasem aż za bardzo. Może mi się kiedyś to zmieni - kto wie?

Myślę, że możesz sobie planować co tylko zechcesz, a jak się zakochasz to i tak wszystko potoczy się zupełnie inaczej. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samodzielność, heh, chcę ale nie mogę :-(

Chciałbym przeprowadzić się do własnego M ale za co?

Ponarzekam trochę, skoro już taki temat wyszedł: w szkole radziłem sobie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Na studiach też. Byłem aktywny - koło naukowe, konferencje. Bardzo dobra opinia z praktyk i to nie powiem - trudnych - bo na oddziale psychiatrycznym (studiowałem psychologię). Praca jeszcze w trakcie studiów w serwisie komputerowym (a raczej harówa - bo za to nie dałoby się nawet w jednego utrzymać a zapiernicz dzień w dzień całymi godzinami - ale przynajmniej szło dorobić do studiów). Dorabianie po godzinach naprawiając ludziom komputery, samochody czy instalację elektryczną w mieszkaniu. Poza tym umiejętności z dziedziny mechaniki samochodowej, elektryki, elektroniki. Że o zmyśle diagnostycznym (i to zarówno do komputerów - hobby - jak i ludzi - wyuczony zawód) nie wspomnę. I co z tego? Nic! Pracy nie ma (choć i tak mam lepiej niż mój starszy kolega po 5 latach prawa bo on przez 2 lata był może na 4 rozmowach kwalifikacyjnych a ja w ciągu pół roku na jakichś 5). Kuriozalny przypadek gdzie miałem ofertę pracy serwisanta komputerowego za około 500zł na miesiąc przy ogromnych nakładach w stylu maksymalnie dyspozycyjny, pracowity, asertywny (i tak dalej można sypać innymi pojęciami - sloganami jakie są wymienione w wymaganiach dzisiejszych pracodawców) - na moje szczęście chyba, się nie zakwalifikowałem. Albo praca jako psycholog w klubie fitness - za marne grosze (o samoutrzymaniu za to nie ma mowy) polegająca na... takim manipulowaniu klientami, aby byli zadowoleni, korzystali z usług, wpierniczali firmowe odżywki i żeby komuś nie przyszło do głowy zrezygnować! Nie wiem czy to było mądre ale podczas rozmowy kwalifikacyjnej, po usłyszeniu na czym ma moja praca polegać, dałem kulturalnie aczkolwiek dosadnie do zrozumienia że "olewam" tę całą ich firmę. Dobra, myślę, no to może ta chole... Biedronka czy inny market albo stacja benzynowa. A gdzie tam - nie przyjmują ludzi z magistrem. W przeciwieństwie do kolegi wyżej chciałbym założyć rodzinę - wszystko już jest - dziewczyna, plany itp. Tylko za co mam się utrzymać?

Co do studiów - fajny czas ale trudny - nie żałuję wyboru (zastanawiałem się jeszcze nad medycyną, informatyką albo fizyką) bo tej wiedzy którą nabyłem nie można właściwie niemal nigdzie znaleźć, w przeciwieństwie do takiej fizyki czy informatyki gdzie przy dużej motywacji można sporo nauczyć się samemu umiejętnie korzystając ze źródeł dostępnych w internecie. Dlaczego piszę tylko - "nie żałuję"? Bo na kolejne nie pójdę za żadne skarby - najwyższy czas się usamodzielnić i robić coś, co przynosi jakieś wymierne korzyści a nie tylko zakuwać i jeszcze za to płacić. Błe :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm myślałem, że wyszliśmy z tego piekiełka. Moim zdaniem wiek nie oznacza przejścia na dorosłość. Moim zdaniem 16-latek jak pokażę swoim zachowaniem i poglądem, że jest dorosły to ja go tak będę traktował.

A czy ja mówiłem o dorosłości jako kryterium ojcostwa? Skądże znowu. Chodziło mi raczej o to, że teraz jest naprawdę ciężko młodym ludziom się utrzymać, nie mówiąc już o znalezieniu pracy w LUBIANEJ branży. I co, myślisz, że w trakcie studiów znajdziesz czas na rodzinę, naukę i jeszcze pracę? Jak lubisz spać po 4-5 godzin i jesteś robotem, to może dasz radę. Przez kilka miesięcy...

Myślę, że możesz sobie planować co tylko zechcesz, a jak się zakochasz to i tak wszystko potoczy się zupełnie inaczej. :smile:

Zaszczepiłem się na tą "chorobę". :P Wolę żyć jak dotychczas, niż później srogo się zawieść. Zresztą wątpię, by jakakolwiek dziewoja zechciałaby faceta z tak nietypowym charakterem, jak mój. ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czasem na studiach nie jest tak źle. Praktycznie wszyscy moi koledzy jakoś dorabiają na boku (a i ja zaczynam, jako recenzent

GIER WIDEO

). Fakt, że jestem na trzecim roku, ale to nadal państwowe studia dzienne, więc łatwo nie jest. A to ktoś konstruuje własne latadło, by założyć firme do robienia zdjęć/filmów z powietrza, a to jako konsultant w McKinsey, czy innym CBK. Jak tylko ktoś chce, to praca jest. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O studiach to do "Studiów" proszę ;) Ew. "plany na przyszłość"

Temat leków to domena ludzi star(sz)ych, ale nie młodych*, litości! tongue_prosty.gif

Może nie jestem jakimś przykładem człowieka niebywale zahartowanego, ale najlepszych sposobem na uodpornienie się na choróbska wszelakie jest dużo ruchu i przebywanie na świeżym (!) powietrzu.

Choruje każdy. Niektórzy mniej, inni bardziej. Jeśli chodzi o branie lekarstw - staram się ich unikać, jak mogę. Jeśli boli mnie głowa, to prędzej piję kawę, robię sobie kąpiel albo próbuję się wyspać, niż biorę jakieś lekarstwa. Po pierwsze - w życiu się ich już 'najadłam' przez paskudną chorobę. Dwa - nie mam zamiaru wyniszczać sobie nimi zdrowia. Jasne, że jeśli np. mam grypę, to biorę odpowiednie lekarstwa (albo raczej - wyciągam rękę spod którejś z kołder i korzystam z tego, co mi dadzą :D ), ale są to wyjątkowe sytuacje. Tym bardziej denerwuje mnie fakt, że mamy 2 szafki pełne lekarstw, których w sumie nikt nie używa - jakby były kupowane dlatego, że sam fakt ich bycia w szafce wywoła u nas lepsze samopoczucie.

Za lepsze wyjście uważam też profilaktykę - staram się zawsze ubrać dość ciepło, jeść w miarę zdrowo :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja na ten przykład muszę brać leki. Na uszczelnienie naczyń krwionośnych, ponieważ mam niedokrwistość. Wiecie, zimne dłonie, stópki, choć cieplutko jest. Na serce nie biorę. Lekarze sądzą, że jeszcze mogę "wyrosnąć" z mojej choroby. Leki by pomogły, tyle że jest jeden mankament. Jakbym zaczęła brać leki na serce, to do końca życia bym musiała się nimi faszerować. Także moja rada dla sportowców - warto czasami odpuścić, nic na siłę :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O studiach to do "Studiów" proszę ;) Ew. "plany na przyszłość"

Najlepiej załóżmy tematy na każdy temat (masło maślane ale przekaz zachowany) i wywalmy ten do kosza ok? W końcu nazywa się Forumowicze o Sobie, do cholery, przecież studia to też o nas, nie?

Przepraszam, ale taki formalizm mnie dobija...

@krzychu20000

Facebooka możesz usunąć, ale Twoje dane zostają w nim i tak na zawsze i mogą posłużyć do celów marketingowych (może nie teraz, ale w przyszłości możesz stać się sławny :D).

@studia

<cenzura bo nie można się wypowiadać w tym temacie>...

@ojcostwo

W większości takie sprawy są w tym stuleciu nie planowane, tak zwane "wpadki", później małżeństwo żeby ratować dziecko... Dlatego widuje się tyle 16-latek w ciąży. Panuje pogląd, że powyżej tych 16 lat nie można być już dziewicą, jakby to był jakiś wymóg. Dla mnie to po prostu głupota, widać to bezstresowe wychowanie. Nie popieram tego, tak samo, jak nie popieram 15 latków palących fajki. Jedyne co mi się ciśnie na język, to "co się dzieje z tym światem?"

Tak samo jak tzw. "Ludzie alternatywni", hipsterzy czy jak im tam - jak widzę takiego kolesia w rureczkach, zielonej kurtałce (głównie z Croppa bo tam sprzedają takie super ciuchy) różowej czapeczce z daszkiem (tzw. "fullcap" - trzeba używać modnych zwrotów!) i fioletowych trampkach, których cena osiąga 500 zł, to mam ochotę podejść i walnąć w twarz. Ja naprawdę nie zwracam uwagi na wygląd i takie tam - ale bez przesady. Ciekawe co taki ma we łbie...

Przepraszam za agresję, ale nie najlepszy dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. @ojcostwo

W większości takie sprawy są w tym stuleciu nie planowane, tak zwane "wpadki", później małżeństwo żeby ratować dziecko... Dlatego widuje się tyle 16-latek w ciąży. Panuje pogląd, że powyżej tych 16 lat nie można być już dziewicą, jakby to był jakiś wymóg. Dla mnie to po prostu głupota, widać to bezstresowe wychowanie. Nie popieram tego, tak samo, jak nie popieram 15 latków palących fajki. Jedyne co mi się ciśnie na język, to "co się dzieje z tym światem?"

2. Tak samo jak tzw. "Ludzie alternatywni", hipsterzy czy jak im tam - jak widzę takiego kolesia w rureczkach, zielonej kurtałce (głównie z Croppa bo tam sprzedają takie super ciuchy) różowej czapeczce z daszkiem (tzw. "fullcap" - trzeba używać modnych zwrotów!) i fioletowych trampkach, których cena osiąga 500 zł, to mam ochotę podejść i walnąć w twarz. Ja naprawdę nie zwracam uwagi na wygląd i takie tam - ale bez przesady. Ciekawe co taki ma we łbie...

1. Obserwujemy wreszcie efekt zezwierzęcenia ludzi - "po co masz się powstrzymywać?", "zaspokój się jak masz ochotę", "zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej to bzdura głoszona przez katoli", braku wychowania dzieci przez ich rodziców - niech szkoła wychowuje, mają teraz to wychowanie do życia w rodzinie itp. Zezwierzęcenia, bo człowiek ma się uczyć kontroli własnych popędów a teraz uczymy ludzi na odwrót - niech się nimi kierują. To co? Może jeszcze książkę Szczuki o aborcji (żeby mogli sobie rozrabiać bez ponoszenia odpowiedzialności) im zaserwujmy. Żenada.

Obawiam się, że o ile dożyję do emerytury (albo padnę na zawał albo poddadzą mnie eutanazji) to pewnie i tak jej nie dostanę (bo szczerze wątpię, żeby przy tym kierunku zmian, pokolenie które będzie wtedy "produkcyjnym" było w stanie cokolwiek "produkować".

2. Odpowiadam - nic nie mają (sensownego). To ludzie puści w środku (może nie wszyscy ale na pewno ponad 90% z nich). I szkoda na nich agresji bo zaraz oskarżą o naruszenie dóbr osobistych czy jak to tam się zwie (aczkolwiek własne chamstwo językowe nazywają wolnością wypowiedzi a brak kultury specyficznym sposobem wyrażania siebie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naprawdę nie zwracam uwagi na wygląd i takie tam - ale bez przesady. Ciekawe co taki ma we łbie...

Czyli jednak zwracasz. :P Mnie taki ubiór w zasadzie nie przeszkadza, choć dziwię się, co ludzie widzą w nim takiego fajnego. Pewnie jestem w błędzie, ale mam wrażenie, że taki styl ubierania się to coś w stylu: ej, patrzcie na mnie, jakie mam fajne okulary z grubą oprawką i stylowo przekrzywioną czapkę w paski! Idziemy na kaffkę do starbaksa?

Eh, i dlatego nie lubię stereotypów. Sam zawsze powtarzam sobie, żeby na nie uważać, ale i tak w głębi duszy na wiele tematów myślę stereotypowo właśnie:

-idzie dres ulicą - na pewno słucha rapu, a wieczorem da komuś po pysku

-idzie siłacz - żre tyle koksu, że aż mu się uszami wylewa

-hipster - alternatywny buntownik z bogatego domu, z ajfonem w kieszeni i jabłkowym lapkiem w torbie

-babcia z siatami pokaźnych rozmiarów (te rozmiary dotyczą zarówno babci, jak i siat) - wredna baba, żebrząca o miejsce w tramwaju

-gimnazjalistka w wyzywającym stroju - ciąża za tydzień

Też tak macie? Czy może jestem już zgniłym zgredem? :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś zgniłym zgredem. Masz rację mniej więcej w 90% (nasz mózg poza świadomością interpretuje drugiego człowieka szybciej niż zdążymy to zrobić na drodze świadomej). Pierwsze wrażenie jest zwykle najbardziej trafne (no chyba że samemu się jest dresem, koksem czym innym tego typu). Ktoś kto znacznie wyróżnia się z tła uwydatnia swoje cechy, które interpretujemy na podstawie wiedzy o świecie. Ot cała filozofia szufladkowania ludzi - jest proste, automatyczne i skuteczne (chyba że sami mamy "nie równo pod sufitem").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, nie ma to jak polskie ulice. Szedłem sobie spokojnie do domu nikomu nie wadząc. Zobaczyłem, że za mną idzie jakichś dwóch ziutków, młodociani dresiarze. Nagle słyszę głupkowaty śmiech jednego, odwracam się i widzę zamaskowanego rozpędzonego kolesia który próbował wjechać mi "z partyzanta". Nie trafił i wylądował na chodniku. Spojrzałem na niego, on na mnie i w końcu powiedział: <CIACH> i poszedł do tego drugiego. Wyruszyłem ramionami i poszedłem dalej. Ciekawe co by było gdybym się nie odwrócił i przyjął tego kopa. Mogło by być cienko. Jakby stanął naprzeciwko to bym mu wyperswadował (siłowo), że nie zaczepia się obcych ale chciał zaatakować jak asasyn. Frajerstwo.

Wycięty wulgaryzm. Następnym razem będzie upomnienie - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-idzie dres ulicą - na pewno słucha rapu, a wieczorem da komuś po pysku

No i tu mamy idealny opis mnie. Dresowe spodnie, bluza z kapturem tej samej firmy i od razu ludzie mówią że jam dres. W życiu nikogo porządnie nie pobiłem ale jak stoję na takim przystanku to niektórzy nie spojrzą mi w oczy. Cholerny stereotyp. Jak bym zaraz miał komuś dziesionę wywalić. Poprostu się tak ubieram i to jest me style.

A dresy to coraz częściej nie chodzą w dresię. Ostatnio to w jeansach i bluzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FergiX

Dziwisz się? oczywiście <CIACH> w naszym kraju jest wszechobecna i trudno będzie się jej pozbyć. Nie znam w naszym kraju osoby która by w zdaniu nie użyła słowa na k popatrzmy na tą sytuacje:

- Ty patrz, ale du*a idzie co ty o niej sądzisz?

- No przeleciałbym ją

To typowa gadka dwóch dresiarzy i traktowanie przedmiotowo kobiet nie popieram i nie będę popierał nigdy do kobiet trzeba mieć szacunek.

"mogą posłużyć do celów marketingowych (może nie teraz, ale w przyszłości możesz stać się sławny )." - Słyszałem kiedyś, że profile także do gier wykorzystują kto wie ;) chociaż moja kariera by się skończyła na stworze w Diablo ;).

Co do kultury - pohamuj słownictwo. Następnym razem będzie upomnienie - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dres to określenie pewnego rodzaju człowieka (na pewno jest to jeszcze ten sam gatunek?) do którego z samej racji braku nieuzasadnionej agresji się nie zaliczasz. I też nie zawsze słucha rapu. Dres (w sensie ubioru) to tylko jeden aspekt (i to jak sam uznałeś nie zawsze, tym bardziej, że sam czasem chodzę w dresie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś zgniłym zgredem.

Ulżyło mi! ;)

@SKRZYP3X: Z tego, co widzę to masz dopiero 15 lat, więc z ciebie to taki dresik narazie. :P Tak czy siak, rozumiem o co ci chodzi, bo sam posiadam długie włosy (nawet bardzo), więc czasem ktoś tam do mnie krzyknie ave satan, albo zaproponuje mi pieczonego kota ze śliwką... Żal tyłek ściska. Owszem, słucham sobie metalu, jak mnie najadzie ochota, ale co to ma wspólnego z... czymkolwiek? :( Ok, rozumiem, że mogę być omyłkowo brany za satanistę i człowieka, który wymachuje piórami na prawo i lewo w rytm młota pneumatycznego, ale wolałbym, żeby ludzie zachowywali takie wrażenia dla siebie. Lepsze to niż bezsnesowne komentarze, które są tak żenujące, że aż współczuję kolesiom, z których ust takowe płyną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się kontaktu wzrokowego nie boję, w ogóle boję się niewielu rzeczy (wcale żadnym koksem ani mistrzem muay thai nie jestem), ale mimo wszystko jak widzę bandę drechów to lekki niepokój odczuwam. Jak widzę jednego kolesia w dresie to nie myślę o nim stereotypowo - ot człowiek, który nie lubi chodzić w dżinsach to sobie chodzi w dresie. Ale banda ubranych tak samo już ma prawo wzbudzać podejrzliwość. Na takich nawet nie patrzę (szczególnie idąc ciemną ulicą, dziś miałem taki przypadek).

Staram się ogólnie nie traktować ludzi stereotypowo - ale niektórym po prostu widać z twarzy jacy są. O ile nie chodzą ubrani tak, jak to opisałem (wszystkie kolory tęczy, zapomniałem o tym Starbucksie 47 dzięki :D) to mnie nie interesują. Ale na niektórych wystarczy jedno spojrzenie, a rodzi się agresja. Te babcie bazarkowe, hipsterki, bandy dresów i koksy - wszyscy wymienieni przez 47. Od razu ich wyczuć i nie mam ochoty zadawać się z takimi ludźmi.

O ile jeszcze niektórych da się zrozumieć, to te nowoczesne mody XXI wieku są po prostu tak debilne, że psycha siada. Panienki w spódniczkach 20cm, dekolt który praktycznie nic nie zakrywa, szpilki mimo potykania się o własne nogi, i jakie pretensje że ludzie wyzywają ją od k. Ale cóż, ich życie ich wybór, później takie tylko spamują na portalach społecznościowych jakie to z facetów świnie i że nie może znaleźć kogoś fajnego. Żenada.

Zresztą też nie wiem, jak jakaś dama może potraktować panów od kolorów tęczy poważnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie chcesz zostać zmanipulowanym, to nie ufaj żadnym stereotypom, ani nie szufladkuj nikogo. Przykładowo słucham metalu. Czy to oznacza, że muszę ubierać się na czarno i mieć długie włosy? Na czarno ubieram się od czasu do czasu (lubię ten kolor), ale włosów nigdy długich nie miałem. Jestem katolikiem i to raczej starającym się żyć według swojej wiary.

Sam byłem nazwany kiedyś na forum przez hipstera. Z charakteru. Nie jestem żadną subkulturą, ja po prostu jestem sobą. Staram się oddzielać fakt od opinii.

Czy drogie = lepsze?

Czy ktoś przystojniejszy/ładniejszy = ktoś lepszy?

Czy ktoś kto słucha metalu = satanista?

Słucham metalu, mam krótkie włosy (długość jak u Bruce'a Dickinsona), uwielbiam bluzy z kapturem, chodzę na siłownie (swoją własną). Czy to oznacza, ze jestem metalodresopakerem?

To typowa gadka dwóch dresiarzy i traktowanie przedmiotowo kobiet nie popieram i nie będę popierał nigdy do kobiet trzeba mieć szacunek.

Do niektórych. Znam kilka, które są tak strasznie aroganckie (I hate) i chamskie, że nie staram się nawet być dla nich miły.

Gram heavy metal od prawie 30 lat. A jedyny satanista, którego spotkałem, był księgowym.

? Bruce Dickinson

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumcie mnie źle ale ja mam trochę "uczulenie" na dresiarzy, szczególnie tych ostrzyżonych prawie na 0. Szczęście mam że mnie nikt dotychczas nie zaatakował ale jakoś tak ich zachowania mnie niepokoją. Za to jak widzę gościa z długą bródką i jeszcze dłuższymi włosami to mam odczucie że to - brat metal :P Staram się nie żyć stereotypami jednak trudno ich uniknąć, działa podświadomość. Po za tym każdy klasyfikuje ludzi do jakiejś grupy.

Ja należę do ludzi co za wszelką cenę starają się unikać kłopotów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyszłam z gimnazjum. A jak wiadomo, gimnazjum to takie siedlisko tych wszystkich sprawdzonych stereotypów. I to jeszcze chodziłam do gimnazjum w takiej niezbyt przyzwoitej dzielnicy. Gdybym wiedziała, że z takimi ludźmi bym musiała do szkoły chodzić, to w życiu bym sie na takie gimnazjum nie zdecydowała. Nawet patrząc przez pryzmat sportowej klasy. Poszłam do szkoły średniej - ludzie na poziomie, w końcu prawie i dorośli :D Można pogadać i iść na drugi koniec szkoły pod klasę bez strachu przed tym, że jakaś "laska" krzywo na Ciebie spojrzy, bo śmiejesz się na głos i czymś się wyróżniasz. Straszne, ale prawdziwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu was podenerwuję moderatorską prośbą: nawet jeśli cytujecie dresów, pamiętajcie, że wypisując wulgaryzmy na forum wcale nie jesteście specjalnie lepsi, jeśli chodzi o kulturę wypowiedzi. Regulamin jasno mówi o wulgaryzmach - nawet pół cenzurowanych. Wolałabym też (albo raczej: uwierzcie mi, wy wolelibyście) unikania tematu 'jak to się źle zachowują ludzie po używkach'. To nie temat do tego.

Poza tym - w ciągu ostatniej doby całkiem sporo postów z FoSu nakarmiło Kosz, a więc- Tutaj macie regulamin FoSu. Od tej pory złamanie którejś z zasad automatycznie skończy się ostem. Bo nie wiem, ile razy jeszcze mam powtarzać mantrę o tych samych zasadach.*

Najlepiej załóżmy tematy na każdy temat (masło maślane ale przekaz zachowany) i wywalmy ten do kosza ok? W końcu nazywa się Forumowicze o Sobie, do cholery, przecież studia to też o nas, nie?

Przepraszam, ale taki formalizm mnie dobija...

Przykro mi, ale takie są zasady. Na upartego każdy mógłby opisywać, że np. sprzęt mu się zepsuł - taki a taki, wyskakuje mu błąd taki i inny i jest mu przez to źle i chciałby pomocy. Pośrednio - to też jest o nim, prawda? Dopóki rozmowy krążą dookoła jakiegoś tematu, to jeszcze pozwalamy im tu być. Jednak jeśli mówi się o nich bezpośrednio, to naszym zadaniem jest już zachęcić forumowiczów do przeniesienia się do innych działów. Po pierwsze dlatego, że w odpowiednim dziale szybciej znajdą kogoś, kto będzie chciał z nimi rozmawiać o danym temacie. Po drugie - od zajęcia się jedną sprawą związaną z tematem 'X' często rozwija się dyskusja o tym samym, ale w innym kierunku. Czasem więc wolę poprosić o przenosiny, zanim trzeba będzie urywać wątek w połowie dyskusji.

I po co przepraszasz za wybuch w poście, w którym go napisałeś, skoro mogłeś po prostu zachować kulturę wypowiedzi bez 'choler' i zmienić treść.

W większości takie sprawy są w tym stuleciu nie planowane, tak zwane "wpadki", później małżeństwo żeby ratować dziecko... Dlatego widuje się tyle 16-latek w ciąży. Panuje pogląd, że powyżej tych 16 lat nie można być już dziewicą, jakby to był jakiś wymóg.
Wśród 16-latek? Na podstawie jakich badań jesteś w stanie to powiedzieć? Bo nie tak dawno miałam 16 lat i jakoś wcale nie miałam takiego poglądu.

Nie popieram tego, tak samo, jak nie popieram 15 latków palących fajki. Jedyne co mi się ciśnie na język, to "co się dzieje z tym światem?"
O ile dobrze pamiętam, jednym z najstarszych odkrytych napisów - sprzed jakichś 5 tysięcy lat - była gliniana tabliczka z inskrypcją 'zboże drożeje, a młodzież coraz gorsza'.

Tak samo jak tzw. "Ludzie alternatywni", hipsterzy czy jak im tam - jak widzę takiego kolesia w rureczkach, zielonej kurtałce (głównie z Croppa bo tam sprzedają takie super ciuchy) różowej czapeczce z daszkiem (tzw. "fullcap" - trzeba używać modnych zwrotów!) i fioletowych trampkach, których cena osiąga 500 zł, to mam ochotę podejść i walnąć w twarz. Ja naprawdę nie zwracam uwagi na wygląd i takie tam - ale bez przesady. Ciekawe co taki ma we łbie...
"Nie zwracam uwagi na wygląd, ale jeśli ktoś ubiera się w sposób, który mi się nie podoba, mam ochotę go uderzyć". Hm.

Jakoś ubiór innych osób - dopóki nie śmierdzi - nie przeszkadza mi. Nawet w zimie, kiedy widzę te wszystkie plastiki biegające w kurteczkach odkrywających brzuch to nie sposób się nie uśmiechnąć -jeśli faktycznie sobie odmrożą jajniki, będzie piękny przykład dobory naturalnego :)

Też tak macie? Czy może jestem już zgniłym zgredem? :(
Za bardzo się przejmujesz. O wiele ciekawsze się robi otoczenie, jeśli patrzy się na nie jako na interesujący eksperyment.

EDIT:

*Oczywiście złamanie Regulaminu FA też się pod to łapie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Myślenie stereotypami jest krzywdzące i śmieszne. Jak można twierdzić, że 90 % ludzi, którzy noszą żółte buty nie mają nic w głowie?? Może jest teraz taka moda? Mi osobiście nie podoba się taki sposób ubierania się. Sam mam normalne czarne buty. Ale jak widzę kogoś w żółtych to nie twierdzę, że jest idiotą. I powiedział bym nawet, że w większości przypadków NIE jest.

2. To zabawne. Jeszcze parę postów wyżej pisałeś, że w 90 % przypadków stereotypy się sprawdzają. A SKRZYP3X właśnie wygląda na dresa. Jak to w takim razie jest??

3. Jak dziewczyna chce się ubierać jak kobieta lekkich obyczajów, to niech tak robi. To świadczy o tym, że faktycznie ma pustkę w głowie. Ale jest wiele innych ubrań, już całkiem na poziomie. Choć by w mojej klasie większość dziewczyn nie nosi miniówek krótszych od majtek i dekoltów do majtek. Ale najlepiej znowu uogólniać...

Już wyjaśniam:

1. Buty to jedno, całość stroju drugie a zachowanie to trzecie. Pisałem o między innymi o pewnej grupie osób ubierających się na tyle dziwacznie, że ktoś, kto tylko ma żółte wyróżnia się bardzo na ich tle, tyle że w stronę "szarego tłumu".

2. Może po prostu jest w pozostałych 10%? A może chodziło o to co również wyjaśniłem, czyli o "dresy" - pewną agresywną grupę, bądź co bądź, lubujących się w dresach (aczkolwiek czasem inaczej się ubierającej).

3. No daj spokój bo to masło maślane w stosunku do tego, do czego się odnosisz.

@down

Zakładam, że świat zmierza w nie najlepszą stronę i są to obawy, a nie stwierdzenie.

Skoro tak to niektórzy biorą do siebie to oświadczam że:

1. Jeśli ubierasz się w sposób stereotypowy ale nie zachowujesz się w ten sposób, nie brakuje Ci kultury, nie jesteś agresywny itp to nie było o Tobie! Osoby, o których była mowa nie tylko ubiorem ale też zachowaniem skazują się na taki, a nie inny stereotyp.

2. Każdego który poczuł się urażony, a jednocześnie nie podlega opisanemu stereotypowi i nie zachowuje się w sposób opisany we wcześniejszych postach - przepraszam.

Chyba pora zejść na inny temat...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za pozwoleniem Niziołki wstawiam swój post ponownie, tym razem bez niedozwolonego fragmentu.

Tak samo jak tzw. "Ludzie alternatywni", hipsterzy czy jak im tam - jak widzę takiego kolesia w rureczkach, zielonej kurtałce (głównie z Croppa bo tam sprzedają takie super ciuchy) różowej czapeczce z daszkiem (tzw. "fullcap" - trzeba używać modnych zwrotów!) i fioletowych trampkach, których cena osiąga 500 zł, to mam ochotę podejść i walnąć w twarz. Ja naprawdę nie zwracam uwagi na wygląd i takie tam - ale bez przesady. Ciekawe co taki ma we łbie...

Znowu niesprawiedliwe uogólnianie. Znam osoby, które noszą żółte buty i są całkiem normalni oraz osoby, które ubierają się bardziej poważnie, a są kompletnymi idiotami.

W dodatku sam czasem kupuję coś w Croppie i nie mają tam tylko różowych rurek i czapeczek. Można na przykład kupić normalnie jeansy, w normalnym kolorze. W dodatku są dobrej jakości. Więc w czym problem?

Obawiam się, że o ile dożyję do emerytury (albo padnę na zawał albo poddadzą mnie eutanazji) to pewnie i tak jej nie dostanę (bo szczerze wątpię, żeby przy tym kierunku zmian, pokolenie które będzie wtedy "produkcyjnym" było w stanie cokolwiek "produkować".

Zakładasz, że wszyscy młodzi ludzie są źli. Żyją w niewłaściwy sposób i nie szanują żadnej wartości. Nie jest tak. Owszem jest cześć, która jest nierozsądna i postępuje głupio. Kiedyś też była. Zawsze znajdą się tacy ludzie i nie można ich brać za ogół.

Nie jesteś zgniłym zgredem. Masz rację mniej więcej w 90%

Myślenie stereotypami jest krzywdzące i śmieszne. Jak można twierdzić, że 90 % ludzi, którzy noszą żółte buty nie mają nic w głowie?? Może jest teraz taka moda? Mi osobiście nie podoba się taki sposób ubierania się. Sam mam normalne czarne buty. Ale jak widzę kogoś w żółtych to nie twierdzę, że jest idiotą. I powiedział bym nawet, że w większości przypadków NIE jest.

Dres to określenie pewnego rodzaju człowieka (na pewno jest to jeszcze ten sam gatunek?) do którego z samej racji braku nieuzasadnionej agresji się nie zaliczasz. I też nie zawsze słucha rapu. Dres (w sensie ubioru) to tylko jeden aspekt (i to jak sam uznałeś nie zawsze, tym bardziej, że sam czasem chodzę w dresie).

To zabawne. Jeszcze parę postów wyżej pisałeś, że w 90 % przypadków stereotypy się sprawdzają. A SKRZYP3X właśnie wygląda na dresa. Jak to w takim razie jest??

O ile jeszcze niektórych da się zrozumieć, to te nowoczesne mody XXI wieku są po prostu tak debilne, że psycha siada. Panienki w spódniczkach 20cm, dekolt który praktycznie nic nie zakrywa, szpilki mimo potykania się o własne nogi, i jakie pretensje że ludzie wyzywają ją od k. Ale cóż, ich życie ich wybór, później takie tylko spamują na portalach społecznościowych jakie to z facetów świnie i że nie może znaleźć kogoś fajnego. Żenada.

Jak dziewczyna chce się ubierać jak kobieta lekkich obyczajów, to niech tak robi. To świadczy o tym, że faktycznie ma pustkę w głowie. Ale jest wiele innych ubrań, już całkiem na poziomie. Choć by w mojej klasie większość dziewczyn nie nosi miniówek krótszych od majtek i dekoltów do majtek. Ale najlepiej znowu uogólniać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ale takie są zasady. Na upartego każdy mógłby opisywać, że np. sprzęt mu się zepsuł - taki a taki, wyskakuje mu błąd taki i inny i jest mu przez to źle i chciałby pomocy. Pośrednio - to też jest o nim, prawda? Dopóki rozmowy krążą dookoła jakiegoś tematu, to jeszcze pozwalamy im tu być. Jednak jeśli mówi się o nich bezpośrednio, to naszym zadaniem jest już zachęcić forumowiczów do przeniesienia się do innych działów. Po pierwsze dlatego, że w odpowiednim dziale szybciej znajdą kogoś, kto będzie chciał z nimi rozmawiać o danym temacie. Po drugie - od zajęcia się jedną sprawą związaną z tematem 'X' często rozwija się dyskusja o tym samym, ale w innym kierunku. Czasem więc wolę poprosić o przenosiny, zanim trzeba będzie urywać wątek w połowie dyskusji.

I po co przepraszasz za wybuch w poście, w którym go napisałeś, skoro mogłeś po prostu zachować kulturę wypowiedzi bez 'choler' i zmienić treść.

Nie rozumiem, dlaczego nazwa choroby jest dla Ciebie obraźliwa :)

Chcę tylko coś wyjaśnić. Wiem, że to jest troszkę poważniejsze forum i wszelkie przejawy łamania zasad mają być tłumione w zarodku. Ale należy rozróżnić przypadek, kiedy ktoś w wątku o ludziach pyta o problemy techniczne związane ze swoim komputerem (swoją drogą jest to zupełnie inny dział), a kiedy ktoś mówi o sobie w sposób bezpośredni, nawiązując do studiów i pytając innych o opinie. Dla mnie temat o studiach to taki temat, w którym ludzie rozmawiają tylko o nich. Chcesz się o coś zapytać, coś dodać - wchodzisz tam. A tutaj, jak już się pojawia jakiś temat, to powinno się go wyczerpać i iść dalej, jak to ma miejsce (oczywiście bez znaczących offtopów). Przecież tutaj obiekt dyskusji zmienia się co kilka godzin.

Znowu niesprawiedliwe uogólnianie. Znam osoby, które noszą żółte buty i są całkiem normalni oraz osoby, które ubierają się bardziej poważnie, a są kompletnymi idiotami.

W dodatku sam czasem kupuję coś w Croppie i nie mają tam tylko różowych rurek i czapeczek. Można na przykład kupić normalnie jeansy, w normalnym kolorze. W dodatku są dobrej jakości. Więc w czym problem?

Ja nie mówię, że tam wszystko jest fikuśne, tylko właśnie w tym sklepie można takie rzeczy znaleźć. Akurat dzisiaj wybrałem się do centrum poszukać kurtki, odwiedziłem też Croppa. Był to jedyny sklep, który można było rozpoznać nawet do niego nie wchodząc - po różowych/niebieskich/zielonych kurtkach pokrytych jakimiś bohomazami w całości. I nie mówię, że takie osoby nie mogą być normalne, ale to typowy przykład przykuwania uwagi za wszelką cenę, większość ludzi mimowolnie się z nich śmieje, a oni dalej swoje.

Jak dziewczyna chce się ubierać jak kobieta lekkich obyczajów, to niech tak robi. To świadczy o tym, że faktycznie ma pustkę w głowie. Ale jest wiele innych ubrań, już całkiem na poziomie. Choć by w mojej klasie większość dziewczyn nie nosi miniówek krótszych od majtek i dekoltów do majtek. Ale najlepiej znowu uogólniać...

"Najlepiej uogólniać". Przecież ja nie uogólniam, tylko podaję przykład. To spora różnica, proszę czytać ze zrozumieniem. Nie użyłem przecież zwrotu "wszystkie". Poza tym sam napisałeś, że świadczy to o tym, że ma pustkę w głowie - czyżbyś właśnie użył znienawidzonego stereotypu? :)

@ metal bo zapomniałem

To, jakiej muzyki słuchasz nie ma znaczenia, długie włosy i skóra też - ale wszędzie jest przesada, jak moda na te tunele w uszach, nosie i innych otworach... Litości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...