Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

@ Stillborn - w takim razie w jakiej branży pracujesz, jeśli wolno spytać?

Pewnie, że wolno się spytać. Ba, jak chcesz, to możesz się spytać jeszcze raz :].

A tak serio, to nie trudno się domyślić, w jakiej branży pracuje, po tym, jak napisałem o odkrywce. Z miejsca odpadają wszelkiej maści fabryki, markety, czy inne wodociągi. Tak, pracuję w Turowie. I nie, nie pracuję jako górnik. Czasami pracuję jako wulkanizator taśm przenośnikowych. Czasami jako elektryk. A jak mamy sezon urlopowy, jak teraz, to także jako hydraulik :]. Choć na umowie mam elektryka i tym się głównie zajmuję (znaczy, obijam się na zapleczu ^^). Praca nie powiem, całkiem fajna i satysfakcjonująca :D.

Btw. gdzie drodzy forumowicze pracujecie? Macie się czym pochwalić? Ba, możecie się także pożalić. Wujcio Still wysłucha ^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

@up ja jeszcze nie pracuję wiek i wykształcenie mi nie pozwala ale może powiem gdzie chciałbym pracować. Podoba mi się zawód twórcy gier. Wiem, że jest to trudne ale jeśli poszedł bym na studia to może mógł bym się dostać do jakiegoś dobrego studia. Kto wie może hmm Techland? Trochę bujne marzenie :) sam próbowałem coś robić w kilku programach, strasznie to trudne. Musiałbym też ogarnąć angielski techniczny żeby umieć posługiwać się programami. Ale pomysłów na gry mam całą masę :D ciekawe czy mi się uda spełnić to marzenie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że nawet jakbyś się do Techlandu dostał, to przecież nie wymyślałbyś gier... Nie na tym ta praca polega. Ale po dłuższym czasie, może byś został projektantem. ;)

A ja także nie mam pracy z powodu wieku. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że praca w tym zawodzie polega nie na tym polega. Ja to bym wolał być grafikiem ew. projektantem map/poziomów/lokacji, budynków. A pomysły na gry to mam teraz, więc myślę, że sam lub z kumplem możemy coś spróbować zrobić. Obaj mamy koncepcję na grę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można lubić burzę?! Grzmoty są takie głośne, cały czas leje deszcz i jeszcze błyska się co chwila...
I wtedy najlepiej jest schować się pod wannę...

LOL

Ja tam ogólnie lubię burze, za wyjątkiem przypadków, gdy akurat znajduję się w lesie lub w wysokich górach. Tam akurat jest to niebezpieczne. Natomiast wszędzie indziej przynosi ulgę. Po burzy, zamiast zaduchu, powietrze jest świeże, da się oddychać. Deszcz? Może być nieprzyjemny w listopadzie, gdyż jest zimny i zmrożony. Letni, burzowy deszcz to sama przyjemność. Jest ciepły, przyjemny, a jak człowiek jest akurat ?poza terenem zurbanizowanym?, to może się wytaplać na mokrej trawce. Zresztą nawet w mieście może sprawiać radość. Zamiast pocić się w oparach miejskiego kurzu i przeciskać przez tłum człowiek idzie pustymi ulicami chłodzony darem niebios. A jeśli chodzi o grzmoty, to mnie tam bardziej przeszkadzają pijackie śpiewy lumpów spod okna, które cichną tylko wtedy, gdy nadchodzi burza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Pezet wspomniał - burze mogą być niebezpieczne w górach i lasach (szczególnie na zalesionych stokach). Pamiętam, jak akurat się szykowaliśmy na zejście z czarnego szlaku (nazwy nie pamiętam), a na samym szczycie coś łupnęło. Cóż... tak szybko jeszcze nie schodziliśmy, uciekając przed chmurami. Bogu dziękowaliśmy, że niedaleko była chatka, gdzie się schowaliśmy.

A jak luga latem, to można sobie przed dom wyjść w laczkach i cieszyć się chłodniejszym deszczem i przyjemnym wiatrem. A po wszystkim można solidnie odetchnąć dobrym powietrzem z porcją ozonu. No i dobrze, jak cichną odgłosy pijaków i dresiarzy. Dziwne... Twierdzą, że potrafią obalić całą polską policję, a boją się deszczu. Cukrowy zapał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość RaxusV

No cóż, może i wyjdę na dziwaka (w końcu jestem Joker) ale burzę i deszcz (a szczególnie heavy rain - ulewę*) uwielbiam**. Wolę spacery w deszczu, lub gdy jest pochmurno niż zwykły spacer w sobotnie południe, gdzie temperatura sięgo 30 stopni :dry: . A co do burz to bardzo piękne (no dobra oraz niebezpieczne ) zjawisko.

*- nie zwracajcie na to uwagi :)

**- no chociaż ulewy nie lubią wszyscy vide powodzianie, ale mi to nie grozi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się pochwalę, bom już w tym wieku, że praca nie hańbi :) Wielkim zaskoczeniem dla grona moich wiernych fanów nie będzie to, że dzielnie okupuję biurko jako kodoklepacz zwany programistą. Do tego z powołaniem, bo ostatnio tyram na uczelni, ku chwale polskiej nauki :)

Co do burz nie mam z nimi problemów, chociaż za małego chłopca mama mnie nauczyła, coby cenniejsze rzeczy z prądu na czas trwania takowej wyłączać, a że grzeczny jestem to do dziś się tej zasady trzymam, chociaż mamusia daleko ode mnie już jest :D Ze skrzywień bardzo lubię w takim letnim deszczu jeździć na rowerze. Jakaś dzika radość mnie ogarnia gdy się mogę w przyjemny sposób zmęczyć i jednocześnie deszczykiem schłodzic :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzielnie okupuję biurko jako kodoklepacz zwany programistą.
Gratulacje. :happy:

Ze skrzywień bardzo lubię w takim letnim deszczu jeździć na rowerze.

Ja, ja, ja też lubie! jako, że jazda no rowerze to jest to co lubie, często wybieram się na dluższe eskapady i nic tak nie męczy jak 30 i wiecej stopni na plusie. A jak deszczyk pada, to zwykle chłodniej jest i pochmurno, wiec też słońce w czerep nie grzeje, same plusy! :wink:

A we wrocławiu gorąco i duszno :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też lubię jeździć na rowerze, szczególnie nad wodę. Troszkę szybciej się popedałuje i wejście do wody to takie cudowneeeeeeeeeeeeeeeee orzeźwienie. Tylko zastanawiam się jaka to przyjemność jechać nad wodę tylko po to, by się popluskać. Ja osobiście jeżdzę albo z kolegami, co kończy się odpłynięciem od plaży na pierwsze powalone drzewo i gadaniem, albo sam, by ostro poćwiczyć. (Kondycję, bo pływam raczej szybko. Tylko, że takim craulem za dalego nie dopłynę...) Natomiast kiedy widzę osoby w moim wieku biegające jak idioci w tą i z powrotem by skoczyć sobie z pomostu naprawdę się dziwię. Jaka w tym przyjemność? OK, rozumiem skoki "na główkę". Ma to w sobie "to coś". Ale wymyślanie "nowych" rodzajów skoku polegających na np. wysunięciu jednej nogi przed siebie? ocb? Poziom przedszkola chyba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, podsumujmy krótko ostatnie dni.

Gram cały czas, by nie myśleć o problemach, oraz nie zadręczać się panną w której zabujany jestem. (Już sama moja ranga, może mówić że zwariowałem na jej punkcie) Co gorsza, kiedy tylko o niej w nocy pomyślę. To łzy lecą same z oczu, na szczęście szybko potem zasypiam.

Ostatnio zapisałem się do grupy fan dubberów, ciekawy eksperyment poza dawaniem dubbingów do filmów które na YT oglądam. Ale jeśli chodzi o dubbing, to pochwalę się. Że mam kilka ról z których dumny jestem, lecz ich nie wymienię z czysto estetycznych powodów.

Ostatnio też, ostro katuje się anime ale na spokojnie, czyli romanse i ecchi oglądam zwykle. Wyjątkiem jest HOTD, ale o tym gdzie indziej.

Ale ogólnie, nie narzekam. Tylko gdyby nie grzmiało u mnie tak często jak ostatnio ! Normalnie mam paranoję na tym punkcie, bo kiedyś raz mi się komputer sfajczył w trakcie burzy. :/ I przez miesiąc nie miałem go, ale mniejsza oto.

Swoją drogą... Zauważyłem, że zbyt mocno ostatnio tolerancyjny się stałem. Czy to może być oznaka dojrzałości emocjonalnej ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, jaki jest plus zeszłotygodniowych ulew i upału, który zawitał do mnie w sobotę? W lesie tłumnie pojawiły się grzyby. Tak więc, jeśli ktoś jest miłośnikiem zbierania - dalej do lasu. :) Tylko uprzedzam - wilgoć i ciepło spowodowało też potworne rozmnożenie się komarów... Bez jakiegoś skutecznego odstraszacza lepiej się z domu nie ruszać.

@Praca.

Jeśli ktoś na moim profilu był, mógł się już domyśleć, że pracuje w Lasach Państwowych. Dokładniej to w prywatnej firmie, która wykonuje dla LP wszelakiej maści usługi od wycinki, przez sadzenie po pielęgnacje upraw. Szału z kasą może specjalnego nie ma (przynajmniej na moim stanowisku :) ), ale mogę przynajmniej bez żadnych ograniczeń włóczyć się przez te 6-7 godzin po lesie nic nie robiąc, ewentualnie zbierając grzyby i jeszcze za to kasę dostaję :D Lubię las, przyrodę, pszczółki, żuczki i motylki, a przecież o to chyba w życiu chodzi, żeby robić to, co się lubi, nie? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filologia angielska, program nauczycielski z informatyką, UŚ. Uf.

Szkoda, że na tłumaczeniowy się nie dostałam, ale nie można mieć wszystkiego. ;]

Gdy ja zdawałem na UAM, to wyboru nie było. Licencjat z filologii równał się praktykom, metodyce i tym podobnym. Po dwóch latach to się zmieniło - specjalizację filologię można było wybrać (lub nie) na samym początku. Kwestia wyboru pomiędzy przemęczeniem się, a brakiem całkiem znośnego 'papierka'. Tak czy tak - uprawnienia nauczycielskie mam, ale nie przepracowałem w szkole ani minuty. Trochę jedynie dorabiam korepetytorsko.

Czasami pracuję jako wulkanizator taśm przenośnikowych.

Laitram? Flexlink? :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się dzisiaj w końcu znaleźć zastosowanie dla matematyki w życiu codziennym, niestety "po szkodzie". Choć nie wiem, czy to w ogóle można nazwać szkodą...

Znudzony jedzeniem w kółko tylko kilku rodzajów mięsa (schabowy, pierś z kurczaka, ryba i zapętlić) na obiad postanowiłem sobie dzisiaj zrobić mielone. Na me własne nieszczęście w czasie zakupów dopadła mnie pomroczność jasna, i nie zastanawiając się w ogóle nakupiłem sobie ingrediencji na oko zapominając, że jestem krótkowidzem. A wystarczyło pomyśleć i policzyć... W każdym razie mam w lodówce 30 mielonych wielkości słusznej (na dzisiejszy obiad na siłę wmusiłem w siebie 5, i więcej nie da się raczej zmieścić), i nie bardzo wiem co można z nimi zrobić. Jeśli ktoś jest w Krakowie, i cierpi głód, to zapraszam :P

Poza tym skończyłem dzisiaj czytać Odyseję, i przyznaję, że zrobiła na mnie znacznie lepsze wrażenie, niż gdy czytałem ją ostatnio (czyli w gimnazjum). Nie mogę też przy tym niestety nazwać jej lekturą porywającą (gdy Odyseusz siedząc u Feaków przez 6 rozdziałów opisywał swoje dzieje, które dobrze pamiętałem, z rozpaczą rzuciłem książką w kąt, i przeczytałem "Eden" Lema. Od razu się człowiekowi lżej robi). Na stole czekają już na mnie wszystkie tomy "Diuny" Herberta, 3 z nich jeszcze nawet nie otworzone, przez które mam zamiar się przegryźć w następnej kolejności. A potem w planach mam 9 podejście do "Czarodziejskiej Góry" Manna, która już dawno prześcignęła "Ogniem i mieczem" w klasyfikacji książek, których za żadne skarby przeczytać nie mogę ("Ogniem i mieczem" już nie ma szans się odgryźć, bo przeczytane padło w męczarniach. Moich).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jakoś lubię burze :) A jeszcze lepiej gdy prąd wyłączą (!).Wtedy siadam sobie z psem i głaszczę go,by dodać mu otuchy :P.Ogólnie podobają mi się błyski i huki burzy.Oczywiście,gdy grzmotnie za blisko mnie to niekiedy podskoczę xD.

P.S. Teraz jestem w Ustroniu na wakacjach.Pogoda dobra,tylko niekiedy trochę pokapie.Pozdro dla forumowiczów :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pod Krakowem była i nadal jest świetna pogoda więc nie pozostało mi nic innego, jak z kuzynem i bratem pośmigać na przyszkolnym korcie w tenisa. I to jest najlepsza rozrywka dla mnie - zaraz po grach :) Na wieczór planuję sesyjkę z Wojnami Klonów - pozostało mi do obejrzenia 15 odcinków I serii + cała II i III -> wszystkie nagrane na dekoder ( dobra sprawa :) ).

Jutro meczyk Wisły - w tym sezonie LM będzie w Polsce :P mówię wam :) Szkoda, że mecz obejrzę w knajpie na Rynku - Carpe Diem ( jak ktoś w Krakowie, to zapraszam obejrzymy wspólnie - róg Floriańskiej i św.Marka). Czemu w knajpie a nie na stadionie ? Z własnego, nieprzymuszonego lenistwa. Bilety dostępne były podajże od wtorku a ja się po wejściówki wybrałem w czwartek - w kasie PUSTKI :)

t3tris - wpadam do Ciebie na mielone :) albo i nie, bo przed chwilą jadłem kurczaka po chińsku i jestem nażarty nie na żarty :P

Seeker2 - racja robi się to co się lubi, dlatego ja składam łopaty i skrzynki na narzędzia w magazynie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laitram? Flexlink? :tongue:

Aż tak różowo nie ma ^^.

Dla tych, co nie wiedzą, o jakie taśmy chodzi:

1 - http://www.fugo.com.pl/view/of4image2.jpg

2 - http://www.poltegor.pl/zdjecia/tur_pan.jpg

które to biegną m.in. do takich zwałowarek:

http://www.poltegor.pl/zdjecia/z471.jpg

Robota wbrew pozorom ciężka nie jest, ale... trzeba lubić wysiłek fizyczny i nie bać się pobrudzić. A że ja lubię jedno i drugie ^^. Tyle, że jestem zatrudniony jako elektryk, więc jako wulkanizator dość rzadko się wykazuję. Bywa, że przez parę tygodni obijam się na zapleczu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie wygląda, jak taka wielka koparka czy zwałowarka się przemieszcza. Robi wrażenie, gdy taki potężny kolos, na wielkich gąsienicach, pomalutku sobie jedzie. Na ogół nie mogę się przestać na coś takiego patrzeć. Mimo iż wizytowałem kopalnie już sporo lat temu. Z tatą jeździłem do pracy w weekendy. Pozwalał mi śmigać wtedy swoją przesuwarką. To chyba największa frajda dla dzieciaka, gdy może sterować sporą kupą hałaśliwego żelastwa na gąsienicach ^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie dzisiaj wróciłam. Po Mrocznym Rytuale jestem bardziej metalowa, niż kiedykolwiek. I to jeszcze w taki gotycko-doomowy sposób. Czym się to objawia? Przez ostatni tydzień m.in:

1) termometr wskazywał, że mam poniżej 36*C

2) ciśnienie: nawet 80> /39

3) nie spałam po nocach, nadrabiałam we dnie

4) prawie nie jadłam, jeśli nie liczyć spożycia 900 ml krwi

Jestem w tej chwili tak metalowa, że mogę nawet piukać w bramkach przed wejściem do samolotu ;]

W każdym razie - tygodniowa przerwa związana z Mrocznym Rytuałem pozwalającym wzmocnić mnie zanim opanuję świat (aby nie dawać żadnej szansy SuperBohaterom na znalezienie słabych punktów), udało mi się przeczytać 4 książki, 2 mangi, obejrzeć 1 film, 3 odcinku seriali i przejść jedną grę (God of War: Ghost of Sparta).

Dodatkowo, przez wytworzony w czasie Rytuału portal do Piekielnych Czeluści być może coś przeszło z powrotem do naszego świata. A dokładniej: ktoś, kogo znacie z forum być może powróci z martwych w ciągu tygodnia lub później. Ale więcej szczegółów nie zdradzę, bo niektóre rzeczy powinny być niespodziewane jak Hiszpańska Inkwizycja.

Na me własne nieszczęście w czasie zakupów dopadła mnie pomroczność jasna, i nie zastanawiając się w ogóle nakupiłem sobie ingrediencji na oko zapominając, że jestem krótkowidzem. A wystarczyło pomyśleć i policzyć... W każdym razie mam w lodówce 30 mielonych wielkości słusznej
Zastanawiałeś się nad odłożeniem części do zamrażarki? Możesz też wykorzystać sposób z bursy, w której mieszkałam, gdzie 1. dnia była na obiad kiełbasa, 2. z niedojedzonej robiono kotlety mielone, 3. z nich z kolei spaghetti. Zawsze też można je 'podziubać' na mniejsze części i wrzucić z jakimś fajnym sosem i makaronem do piekarnika, fundując sobie w ten sposób zapiekankę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałeś się nad odłożeniem części do zamrażarki? Możesz też wykorzystać sposób z bursy, w której mieszkałam, gdzie 1. dnia była na obiad kiełbasa, 2. z niedojedzonej robiono kotlety mielone, 3. z nich z kolei spaghetti. Zawsze też można je 'podziubać' na mniejsze części i wrzucić z jakimś fajnym sosem i makaronem do piekarnika, fundując sobie w ten sposób zapiekankę.

Ostatecznie połowę wrzuciłem do zamrażarki, a resztę jakoś zjem, zanim się zepsują. Powód dla jakiego wolałbym uniknąć robienia z nich spaghetti jest dość prosty - przejadło mi się spaghetti zdecydowanie, i mielone zrobiłem sobie właśnie po to, żeby odwyknąć od tej "jedynej słusznej" metody serwowania mięsa mielonego.

Pytanie może być dziwne, ale...

Jedzie ktoś na Judas Priest? 10 sierpnia, PIERWSZY koncert w Polsce, OSTATNIA trasa koncertowa w Europie. Bilety na płytę 150 zł, dodatkowo grają Exodus, Vader i Morbid Angel - ja sobie tego na pewno nie odpuszczę :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą... Zauważyłem, że zbyt mocno ostatnio tolerancyjny się stałem. Czy to może być oznaka dojrzałości emocjonalnej ?

nie, po prostu zaczynasz się starzec :wink:

ja mam ostatnio tyły w czytaniu. W ciągu ostatnich 2 tygodni przeczytałam 4 ksiązki z czego 2 w ostatnią sobotę. POmijam już, że owe ksiązki nie były zbyt wysokich lotów, ale to nie zmienia faktu, że kiedyś to potrafiło byc i ze 20 w ciągu tych 2 tygodni, a tu taka obsuwa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie nie było w FoSie ;p

U mnie pogoda do luftu. Albo ciągle pada, albo pada co chwila :/ Masakra, ani to pograć w piłkę ani wyjść "tak po prostu". A burz ogólnie nie lubię, nie boję się ich, ale po prostu nie przepadam jak mi wali coś jak gram :X

Jedzie ktoś na Judas Priest?

Ja prawdopodobnie jadę ^^ I cieszę się z tego niezmiernie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wystarczyło pomyśleć i policzyć... W każdym razie mam w lodówce 30 mielonych wielkości słusznej

O losie... Ile kilogramów tego mięsa żeś Pan kupił? A w ramach przeróbek proponuję lasagne lub ew. placki ziemniaczane z mięsem mielonym. Niby kotlety już gotowe, ale jakoś pewnie dostosować się da.

Aż tak różowo nie ma ^^.

Pytam z ciekawości zawodowej, bo zajmuję się tłumaczeniami różnych materiałów dla tych firm.

Dodatkowo, przez wytworzony w czasie Rytuału portal do Piekielnych Czeluści być może coś przeszło z powrotem do naszego świata. A dokładniej: ktoś, kogo znacie z forum być może powróci z martwych w ciągu tygodnia lub później.

Założę się, że to dlatego, że wypiłaś mu 900 ml krwi i teraz przybędzie szukać zemsty.

Ja kucharzem jestem raczej marnym. Nie wiem, czy to przypadłość wrodzona (choć raczej nie, tata gotuje dobrze), czy może spowodowana męską nieumiejętnością skupienia się na wielu rzeczach naraz. Gdy dostanę dobre instrukcje albo ktoś mnie nadzoruję to radzę sobie nieźle. Gorzej, gdy sam mam coś wykombinować i to jeszcze w pośpiechu. Dobrze mi jedynie wychodzą placki ziemniaczane w odmianach wszelkich, racuchy i niektóre zupy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Starzec
Swoją drogą... Zauważyłem, że zbyt mocno ostatnio tolerancyjny się stałem. Czy to może być oznaka dojrzałości emocjonalnej ?

nie, po prostu zaczynasz się starzec :wink:

Dyć to prawda z tym starzeniem, jednak gdy 900 lat dożyjecie, dopiero o starości mówić będziecie mogli, tak jak ja. :sad:

Z biegiem czasu Wasze posty będą robić się coraz to bardziej nudne, tak jak moje.Sami też będziecie nudni i ja na dokładkę zdziecinniałem na starość.Dlatego moje posty wyglądają jakby pisał je pięciolatek.Pogrążam się w czarnej otchłani Alchimera i ledwo pamiętam co wczoraj pisałem, niestety każdego to czeka, kto dożyje mego wieku.

Jest jeden plus - po "spożyciu" nigdy nie mam kociokwika, bo na drugi dzień nie pamiętam że coś wprowadziłem do krwiobiegu. :smile:

Jednak, grę z pewną osobą cały czas tu prowadzę i mam nadzieję że zwyciężę przed descentem w piekło. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...