Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Starcraft (seria)

Polecane posty

Multi jest świetne. Choć na razie jestem jeszcze niemal kompletnie zielony - gram jeszcze mecze w Practice League - to już wiem, że myliłem się myśląc, że multiplayer jest tu dobry tylko dla Koreańczyków i cyborgów tongue_prosty.gif

Multi jest fajne, tylko te 5 meczy sprawdzających jest fatalne, nie raz widzę, jak ludzie z platyny/złota mają 500 rozegranych meczy i z tego 200 wygranych. Nie raz również widzę, jak początkujący są w platynie. Wyrwać z ligi się da rady tylko na 2 sposoby. Albo wchodzisz do ligi i od razu rushe (wystarczy poćwiczyć trochę jeden bulid, niczym zaczniesz trafiać na na prawdę silnych przeciwników, to już będziesz w diamencie, jednak musisz mieć dobre wybicie w 5 sprawdzających), albo drugim sposobem, jest ciągłe "młucenie", ale to jest fatalnie zrobione, bo gra wrzuci cię do silniejszej ligi, dopiero bo 30 wygranych meczach, z maks jedną (może dopuści jeszcze drugą, albo trzecią) przegraną, co zważając na tryb gry jest niemożliwe (jest możliwe, ale strasznie ciężkie i nieprzyjemne). PL uczy fatalnych zagrywek, więc lepiej w ogóle ich nie brać. Nie bez powodu, w diamencie, narzekają, że co 2 gra to 4 gate, albo mm rush.

Tempo jest duże, to fakt, nie można robić sobie przerwy na zadumę, ale człowiek szybko się do tego przyzwyczaja. Nie jest też tak, że trzeba robić wszystko według planu, bo to jaką taktykę się obierze praktycznie zawsze zależy od tego co uda nam się zobaczyć u wroga

to zobaczysz, co będzie się działa później, w PL jest zwolnienie czasu.

Najlepiej jest tam robić scauting i jak przeciwnik robi marines, to spokojnie techować do kolosów, jak idzie do thorów, to immortale. grając terranem, to tam chyba w ogóle można zrobić spokojnie masę bc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Multi to na prawdę świetna zabawa. Jeśli rzeczywiście chcesz się nauczyć solidnej gry gorąco polecam oglądanie Day9, chociażby nagranych VOD'ów na blip.tv, bo że ktoś będzie wstawał o 4-5 rano, żeby obejrzeć program na żywo raczej wątpię. :wink:

Sam byłem absolutnym noobem, nie miałem przed Starcraftem 2 żadnej styczności z competitive RTS'ami. Zaczynałem od practice league, potem bronze etc. Dzięki Day9 obecnie jestem, od dłuższego czasu, w diamond. Dużo można się nauczyć. Na początek szczególnie polecam wszystkie odcinki z serii "Newbie tuesday" i jeden ze starszych daily "Gold Level: Fixing the Little Things" - był to odcinek w okolicach #160.

Nie koniecznie też polecałbym skupiać się na rushowaniu. Niby jest to na prawdę silne, szczególnie w niższych ligach, imo jednak lepiej wyrobić sobie solidną mechanikę i być graczem nastawionym na długoterminowy mecz. Taka gra jest zdecydowanie trudniejsza, ale daje też dużo więcej satysfakcji. Z drugiej strony 4gate'ujac w każdym meczu, w każdym matchupie, na każdej mapie pewnie byłbym już dawno w masters, tyle, że niezasłużenie. Ludzi, którzy gubią się po nieudanym rushu jest zaskakująco dużo. Nie wiedzą kiedy zajmować expandy, jak ich bronić. Ich strategia kończy się na jednym pushu, uwierz mi, nie chcesz być takim graczem. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za link, pooglądam sobie.

Co do PL, to gram głównie po to, żeby nauczyć się kierować jednostkami Protossów, chcę wszystkiego wypróbować itp. Nie zależy mi na dostaniu się od razu do Silver, na pewno trafię do Bronze i tam będę się uczył tego, czego nie ma w PL.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dzisiejszym meczu, przerzucam się na terran. Protosami nie polecam grać jeśli chodzi o dłuższe gry. Są oni najlepsi w middle game, ale potem już wymiękają, chyba, że twój przeciwnik jest nie ogarnięty i nadal robi marines, pomimo twoich kolosów. Nie mówię, że to jest najgorsza rasa, bo takich w sc nie ma. Chodzi raczej o trudność gry protosami. Da się nimi wygrać (jak już mówiłem) w middle game. Albo cr, albo zelot rush, albo 4gate. Później można jeszcze harass vr i stalkery, ale ta rasa nie nadaje się do konkurencji z zerigem czy terranem (z dobrym makro) w późniejszej grze. Pierwsze co, to jak terran zacznie robić thory, to już po protosie. Immortale są tępe i się blokuje na wszystkim co możliwe (jest tylko trochę lepiej niż z ultraliskami). Mają kiepski zasięg i są z papieru. Stalkerami czy zelotami nie wygrasz z thorami, jest jeszcze dużo innych powodów, dla których protos nie nadaje się do gry na "dłuższe" posiedzenia. Nie mówię, że nie da się nim wygrać, tylko, że jest trudniej. Widać zresztą to po rankingu europejskim, protos dopiero 7 jest (wcześniej terranie i zergi). Dzieje się tak, że ci ludzie znają na pamięć wszystkie otwieracze, tak też, ich mecze nie kończą się po 10 minutach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co brałeś koleś ale protos ma NAJSILNIEJSZĄ armie w długich grach. A immortale są jedna z najwytrzymalszych jednostek w grze dzięki swojej tarczy. Do pokonania zerga wystarczy archon vortex( za pomocą mothershipa rzucasz vortex na armie zerga i wkładasz do środka kilka archonów i zerg traci całą armie w 2 sekundy. A immortale kontrują thory bez problemu dzięki swojej tarczy, tylko trzeba je trzymać na froncie armii. w dodatku na up 3 do ataku immortale zadają thorowi 65 DMG!!! A jak boisz się coruptorów czy vikingów kiedy masz colosy to rób HT.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pokonania zerga wystarczy archon vortex( za pomocą mothershipa rzucasz vortex na armie zerga i wkładasz do środka kilka archonów i zerg traci całą armie w 2 sekundy

Jeśli ktoś jest nie ogarnięty, i ruzca całą swoją armię to tak, pomijając już fakt, że w 1v1 archonty to samobójstwo........

A immortale kontrują thory bez problemu dzięki swojej tarczy, tylko trzeba je trzymać na froncie armii

Immortale mają kiepski zasie, wystarczy wysunąć marine+maruderzy, stimpack i już po immortalach.

A jak boisz się coruptorów czy vikingów kiedy masz colosy to rób HT.

Tu się zgodzę, ale trzeba umieć wycelować.

Tu nawet nie chodzi , o to, że protosi są słabi w late game. Bo powszechnie, są oni włanie najlepsi w "late game", chodzi raczej o to, że trudnej wykorzystać ich potencjał. u terrana wystarczy robić mmm, później zmienić na thory, ew. bc. Protosami trzeba dostosować się do przeciwnika, ciągły scouting itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc problem jest po twojej stronie a nie rasy. A co do immortala i thora to po coś masz sentry w teamie by nie dopuścić maruderów(które immortal kontruje) i marinów do siebie ^^(tak znów trzeba umieć wycelować i jest nawet ciężej niż stormem). A archony są robione w tym buildzie tylko po to, i potem jak przetrwają to do zbierania dmg. Po za tym jak nawet całą armią nie wejdzie to zawsze ma jej połowę mniej, a nawet prowymiatacze wygrywający na turniejach się dają na to nabrać i wejdą do środka. Jak nie masz archonów zawsze można odpowiednio colosy ustawić i naziemne jednostki są załatwiane równie dobrze. Po za tym mothership ogólnie wymiata.

Terran jest imba bo jego podstawowe jednostki wymiatają, a thory są widywane bardzo rzadko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Da się nimi wygrać (jak już mówiłem) w middle game. Albo cr, albo zelot rush, albo 4gate. Później można jeszcze harass vr i stalkery, ale ta rasa nie nadaje się do konkurencji z zerigem czy terranem (z dobrym makro) w późniejszej grze.

Śmiem się nie zgodzić. Po pierwsze masz złe pojęcie terminu mid-game. 4gate, czy zealot rush to jest bardzo erly game, nie mówiąc już nawet o cannon rushu, bo to zwykły cheese. Mid-game zaczyna się kiedy oboje graczy wykonało już swoje otwarcia, zajęło pierwszy expand, lub przynajmniej zaczęło szukać okazji do zajęcia tegoż. Do late-game dochodzi rzadko kiedy, bo jest to ten dziwny okres gdy siedzi się na 5 bazach, main, a może i natural są już wyminowane i nie wiadomo w sumie co robić, bo ciężko zaplanować przebieg tak długiej gry wcześniej.

Sam gram protossem i przeciwko terranowi właściwie nigdy nie one-base'uje. Najchętniej grał bym fast expand na każdej mapie, która na to pozwala. Protoss ma przewagę w PvT bardzo krótko - gateway units są silniejsze od jednostek z barraków przed wytechowaniem stim packów i conc. shells, później stalker/zealot/sentry są dużo słabsze od MM i wygranie bitwy wymaga dobrego użycia force fieldów i/lub guardian shielda, jeśli terran ma dużą liczbę marine'ów. Nie jest to niewykonalne, trzeba jednak ostrożnie podchodzić do każdego starcia. Zmiana ścieżki technologicznej z silnego MM na mech wcale nie jest prosta, mało który terran się jej podejmuje i dlatego w mid-game pałeczka wraca do protossa. Do gry wkracza robo tech i/lub tw.council tech. Podobnie przeciwko zergowi. Nie gram może 1gate -> expand, ale 3gate press -> expand to standard na większości map.

Tak jak pisałem wcześniej - na prawdę nie polecam all-inn'ów z jednej bazy. Macro uber alles, mimo wszystko takim typem strategii jest Starcraft. Tutaj w przeciwieństwie do Warcrafta, bardziej liczy się ekonomia, nie micro i dobór jednostek.

Btw, polecam też teamliquid.net. Oglądając streamy zawodowców można przekonać się, że każdy solidny zawodnik nastawiony jest na długoterminowe mecze. Przy okazji można się czegoś nauczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla przypomnienia - od dziś można głosować na nowego kapitana Reprezentacji w SC2. Kandydatów jest 3 (w sumie 4, bo mamy jedną parę). Głosy oddawać można TU. Zapoznajcie się dobrze z kandydatami, bo chodzi o wspólne dobro i nie chcemy trolli, które będą głosować byle jak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiana ścieżki technologicznej z silnego MM na mech wcale nie jest prosta, mało który terran się jej podejmuje i dlatego w mid-game pałeczka wraca do protossa. Do gry wkracza robo tech i/lub tw.council tech.

Ciekawe, bo ja stwierdziłem, że w stosunku do innych ras Terranom jest najłatwiej przerzucić się na pojazdy mechaniczne/lotnicze. Jeśli Protoss robi Colossusy to wystarczy trochę Vikingów. Na większość armii wystarczą Ghosty, szczególnie mocne na High Templarów, a jedyna obrona przed nimi to rozpoznanie ich wcześniej. Tylko jak to zrobić, skoro Terran może zeskanować teren i zestrzelić Obserwerów? Na Immortale dobrzy są Marines, a Zealotów niszczą Tanki i Marauderzy. Jeśli ktoś chce użyć Phoenix'ów to zostaną szybko zestrzelone przez wspomnianych Marines. Zresztą, podobna sytuacja była także przeciwko Zergom; Zerg musiał się nieźle nagimnastykować, żeby wygrać potyczkę, kiedy Terran miał bardzo dużo twardych kontr. Nie wiem, może coś się zmieniło od czasu, kiedy sam ostatnio w to grałem. Jak to wygląda teraz, po patchach? Wyrównało sie to chociaż trochę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy.Death

Zauważ, że każda rasa ma jednostki "kontrujące" inne jednostki pozostałych ras. Z tym, że na dłuższą metę nie można grać tylko w oparciu o countery. Można sobie teoretyzować, że ta jednostka kontruje tą, a jeszcze inna tamtą. Weź jednak pod uwagę, że próbując składać idealną armię, złożoną tylko z jednostek idealnie kontrujących jednostki przeciwnika musisz ciągle dostawiać budynki technologiczne. Bezpośrednim wynikiem poświęcania funduszy na ten cel jest brak kasy na expandy i mniej kasy i czasu poświęconego na samo budowanie armii (czyli ogólnie mniej jednostek). Poza tym armia składająca się z małej liczby różnych jednostek jest bardzo mało mobilna - przeciwnik więc ma jeszcze większe pole do popisu jeśli chodzi o expandowanie i ewentualne kontrataki, jeśli gracz składający idealną armie zechciałby pushować. Wcale nie tyczy się to tylko terran.

W zalinkowanym przez Ciebie cytacie pisałem o switchu z silnego MM na mech. Silny MM znaczy coś w rodzaju 3rax z jednej bazy, 4 rax to już właściwie all in, więc można go nawet nie brać pod uwagę. Jeśli taki 3rax push się nie powiedzie, a terranowi zachce się switchować na siege tank/marine, czy chociażby dodać do mixa mediwaki, to nie może się zexpandować przez dłuższy czas. Kiedy już postawi expand musi grać bardzo defensywnie. Nie da się robić wszystkiego naraz.

Chciałem po prostu zaznaczyć, że gra nie opiera się wcale na kontrowaniu jednostek przeciwnika. Duże znaczenie ma wiele innych czynników, expandowanie, mobilność armii, ścieżki ataku, upgrade'y. Gra opierająca się na kontrach byłaby czymś w rodzaju kamień/papier/nożyce i pewnie dawno dałbym sobie spokój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zle głównie chodzi o to, że protos musi ciągle trzymać rękę na pulsie, a terran może grać "spokojnie". Terranowi jest znacznie łatwiej wykonać "switch techa". Teraz mówisz o exp'ach, po co ci one, jak terran będzie ci je niszczył co chwile? zasada zakładanie exp'ów (oprócz 2 exp'a u zerga), że musisz umieć je obronić. Bo po coci exp'o, skoro terran będzie ci latał medi od bazy do bazy, i je rozwalał. tutaj, już się pojawia pierwszy problem, czyli protos nie może założyć exp'a we wczesnej fazie gry. Terran zrobi mu wtedy mm rush i jedyne co pozostaje to gg. Aby obrnić (udany) mm rush, trzeba sentry i blokować rampę FF.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra opierająca się na kontrach byłaby czymś w rodzaju kamień/papier/nożyce i pewnie dawno dałbym sobie spokój.

Wiesz, różnie z tym bywa. Teoretycznie najlepszą kontrą na Marauderów są Zealoci. Problem w tym, że z ulepszeniami dla Terran ci pierwsi mogą spokojnie zabijać tych drugich, choć teoretycznie przewaga powinna być po stronie Protossów. I teraz wyobraź sobie kombinację ludzkich jednostek, którą innym rasom bardzo trudno zabić. To co napisałem w poprzednim poście ładnie pokazuje, o co mi chodzi. Dodam, że nie brałem tego z głowy, tylko z powtórek i przeżyć innych graczy, więc chodzi mi o "poważne" gry. Po prostu synergia jednostek terrańskich przewyższa znacznie synergię jednostek innych ras. Co z tego, że teoretycznie możesz zrobić Void Ray'e, Immortale, itp. skoro każdy komponent twojej armii będzie niszczony przez komponent armii przeciwnika? Terranami nie gra się łatwo, dlatego że są łatwi. Powiedziałbym, że Terranie stają się prości po opanowaniu synergii, łączeniu twardych kontr na inne rasy. Pozostałe czynniki, o których mówisz - ekspansja, teren, itp. - bywają pomocne, mogą decydować o wygranej, ale to nie zmienia faktu, że armia ludzi jest najtrudniejszą do pobicia (jeśli mówimy o graczach na podobnym poziomie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie i...panowie. Patch 1.3 na PTR.

http://us.battle.net/sc2/en/blog/2356436#blog

Co najważniejsze, jeśli chodzi o sprawy 'niebalansowe' - idzie reset. A przynajmniej można to wywnioskować z kilku pierwszych linijek tego tekstu. Druga sprawa to nowa liga - podejrzewam, że większość pro wyskoczy z master do grand master. Może to i lepiej ? Co trzeba podkreślić, jeśli chodzi o balans - to, że coś jest na PTR nie znaczy, że pojawi się i w grze właściwej. Blizz da sobie i testerom parę dni, czy tygodni, na spokojne sprawdzenie zmian. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dodatkowo, około godziny 1 w nocy, na serwerach NA pojawiły się nowe mapki ladderowe. Nie wiem czy w Europie są już dostępne. Znajdę w sobie odrobinę siły, to być może sprawdzę to i je przetestuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reprezentacja Polski w SC2-Mamy kapitana

Wczoraj zakończyło się zliczanie głosów na kapitana reprezentacji Polski w SC2.Wyniki są następujące:

Croc- 183 głosów co daje-60,39%

soldat-100 głosów co daje-33,1%

Leoxander-20 głosów co daje-6,60

Z niecierpliwością czekamy na pierwsze polskie międzynarodowe mecze rozgrywane w StarCrafta II.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak zawsze są turnieje takie mniejsze że można zostać w domu i grać. i teraz pytanie do tych którzy już brali w tym udział:

wysoki jest poziom? (w takich gdzie nagroda to 300 euro?)

dużo ludzi bierze w tym udział?

jak to mniej więcej wygląda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego na jakim poziomie grasz. Jeśli jesteś poniżej masters - zapomnij o wygrywaniu pieniędzy grając w Starcrafta. Nawet ludzie z wysokiego master league dostają ostre baty w swoich pierwszych turniejowych wojażach. Nie mam tutaj zamiaru nikogo zniechęcać - jednak jeśli chce się myśleć o wygrywaniu, nawet takich małych, turniejów - trzeba trenować regularnie. Oczywiście nie w takim stopniu jak gracze profesjonalni, ale jednak trzeba. To tak tytułem wstępu.

Źródłem wiadomości o pomniejszych turniejach może być na przykład http://www.starcraft2.net.pl/. Z turniejów tego typu, o niewysokiej puli nagród, wspomnieć można ESL - sennheiser cup (100euro) i Go4SC2, ProCpu cup (100zł) CraftCup (20eu), Zotac Cup (100eu). Większość tych turniejów przyjmuje do 1024 zapisów, wyjątkiem jest ProCpu bo tutaj liczba graczy zazwyczaj ograniczona jest do 128. Ze względu na ilość uczestników rozgrywki zazwyczaj są w formacie BO1 (wylatujesz po jednym przegranym meczu), później rozgrywki grupowe, też BO1, dopiero bliżej finałów zaczynają się rozgrywki w formacie BO3. Poziom wcale nie jest tak niski, jak niektórym się wydaje. W turniejach ESL mocno udzielają się tacy polscy gracze jak Tarson, MaNa, DieStar, Nerchio, Rasowy. Generalnie można się tam natknąć na sporo ludzi, których widujemy na listach Top200 podawanych przez Blizzard. Wcale więc nie jest lekko.

Na początek polecam spróbować swoich sił w ProCpu Cup - turniej zdecydowanie mniejszego formatu, znany raczej tylko polskim graczom, można się zapoznać z generalnymi zasadami jakimi rządzą się takie internetowe turnieje. Poziom mimo wszystko wcale nie jest niski, bo na liście zapisanych często przewijają się wspomniani wyżej polscy gracze - dla nich to praktycznie pewna kasa. Mimo wszystko warto próbować - w najgorszym wypadku mamy okazję, żeby pograć z na prawdę dobrymi ludźmi i zmotywować się do dalszej praktyki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się dowiedzieć od Was, drodzy gracze, jak wygląda sytuacja techniczna z SC II. Mam sprzęt: Athlon X2 4600+, 2 GB RAM, 9600 GT i jak grałem w demo parę miesięcy temu, to pamiętam, że po ustawieniu maksymalnych detali, gra dostawała takiej czkawki, że szkoda gadać. Na wysokich nadal grać się nie bardzo dało, dopiero obniżenie na średnie umożliwiało grę w miarę płynną (ok 20-30 fps). Pamiętam, że gra po dłuższej sesji zapychała cały RAM i po prostu stawała się niegrywalna. Z tego co wiem, był tam jakiś gigantyczny memoryleak, bo nawet osoby z 6 GB RAM miały problemy (a przecież w zalecanych stoi 2 GB, więc nie powinienem mieć z tym problemu, zwłaszcza, że inne gry, które w zalecanych mają 3 czy nawet 4 GB chodzą u mnie bez problemu, np. Crysis 2).

Było to dla mnie dosyć dziwne zjawisko, zważywszy na to, że latem grałem w betę multi i gra bardzo ładnie sobie radziła na Ultra detalach, tak jak teraz na Medium zaledwie, i nie zapychała przy tym całego dostępnego RAMu.

Ponieważ od tamtego czasu jednak trochę wody w Wiśle upłynęło (i zapewne kilka patchy ujrzało światło dzienne), trochę kasy w portfelu się zebrało, chciałbym się dowiedzieć, czy któryś z patchy naprawił błąd z wyciekiem pamięci, czy może Blizzard pod wpływem Bobby'ego Kotticka olał sprawę popisowo i mam tę kasę przeznaczyć na coś innego, obchodząc StarCraft II szerokim łukiem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... Sam nie wiem. Pamiętam, że jeszcze wersja beta działała mi płynnie na średnio-niskich ustawieniach na GF 7600 i Dual Core 1.8 + 2 GB RAMu... A to była przecież beta multiplayerowa, więc czasem się sporo jednostek zebrało. Moim zdaniem SC2 nie ma dużych wymagań. Może to kwestia sterowników?

Teraz mam już o wiele lepszy sprzęt, gra śmiga na najwyższych detalach, więc trudno mi się wypowiadać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był problem ze sterownikami - niektóre nawet paliły karty :D Ogólnie starcraft uwielbia szybkiego proca i duuuuużo ramu. Osobiście nie mam z nim problemów - przycinki miałem tylko w misji

w której toczy się ostateczna bitwa protosów...miałem od groma wojska i ogólnie...zadyma, że ho ho

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...