Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Starcraft (seria)

Polecane posty

Dziś ostatni "zagraniczny" (czyli nie z Korei) zawodnik odpadł z GSL3. Mimo tego jego osiągnięcia są godne podziwu - półfinały gsl to zdecydowanie najwyższy, światowy poziom. Do tego dochodzi fakt iż przegrał z faworytem tej edycji turnieju, przynajmniej patrząc na finałową czwórkę, (mam na myśli oGsMC - jeśli przegra finały z tym cheeseującym @#%!# - TSL_Rain, to na prawdę się zaskoczę) oraz unikalny styl gry terranem - bardzo silne macro - mid i late game, absolutnie zero cheese'u, co w przypadku terran ostatnimi czasy jest rzadkością. Jako drugi, po IdrA (Idrze?), zagraniczny gracz otrzymał licencję progamera SC2 (Code S) i będzie zapraszany na zamknięte turnieje w Korei, zarezerwowane właśnie dla graczy prezentujących najwyższy poziom.

Czy oglądacie w ogóle GSL? Jeśli nie, a interesuje was Starcraft - powinniście! Ciężko o ciekawsze mecze, trzeba tylko przełknąć masę uwielbianych przez Koreańczyków rushy i all-in'ów.

Streamy można oglądać na gomtv.net. Trzeba pobrać gomtv-player. Jeśli ktoś nie ma ochoty pobierać zbędnego oprogramowania można oglądać re-streamy np tutaj http://www.ustream.tv/channel/huko1. Dokładną ramówkę sprawdźcie na gomtv.net. Gorąco polecam, tym bardziej, że został nam już tylko finał, który odbędzie się w przyszłą sobotę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema,planuję na święta załatwić sobie SC 2 ;3

Do tej pory nie miałem styczności z 1 częścia,a do RTS'ów to Tylko C&C.

No i mam takie pytania:

-Czy nowemu będzie ciężko ogarnąć?

-Czy Zergi to będzie dobra rasa na początek?

-Czy na Samsungu R580 spokojnie pogram w SC2?

-Czy Logitech G500 wystarczy

-Czy Razer Goliathus Control Edition Standard wystarczy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również oglądam zmagania graczy w GSL. Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia, że już trzeci sezon dobiega końca. W tym momencie oglądam powtórki sezonu drugiego. Szkoda tylko, że serwis http://www.gomtv.net/ pozwala, za free, obejrzeć jedynie pierwszy set każdego kolejnego meczu :/ Czy całość potyczek można swobodnie obejrzeć za pośrednictwem innej stronki?

Trzeba oczywiście przyznać, że poziom rozgrywek jest miażdżący - chłopaki zasuwają na klawiaturach niczym Cyganie na akordeonach - ilustruje to choćby lista/liczba uruchomionych, przez walczących podczas meczu, zleceń produkcji, rekrutacji, ulepszeń itd. Jak dla mnie masakra.

Można odnieść wrażenie, że to bijatyka a nie RTS ;)

Co do samego GSL - szkoda, że gracze będący nie z Korei (południowej rzecz jasna) stanowią zaledwie ułamek procenta całej turniejowej populacji - chciałbym w końcu zobaczyć starcie nie-Koreańczyka z nie-Koreańczykiem. Sądzę, że ciekawie by to mogło wyglądać - zwłaszcza w kontekście takiej imprezy.

Pamiętam, że w tym topiku toczyła się ongiś zażarta dyskusja na temat łatwości/przystępności/poziomu gry każdej z frakcji. Pamiętam, że parę osób pisało, że najłatwiej gra się Terranami (nie wiem czy coś w tym jest ale choćby na GSL, Terran-graczy jest najwięcej, dalej Protossi a na końcu Zergi) gdyż mają najbardziej przystępny mechanizm rozwoju a co za tym idzie łatwo można wystawić do boju armię nie do pokonania. Hmm... jeśli brać uczestników GSL za faktycznych zawodowców to powyższa teoria jest w 100% błędna: w finale (GSL Sezon 1) starły się Zergi z Protossami i uwaga... te pierwsze odniosły zwycięstwo - prowadzone przez niejakiego FruitDealer'a. Natomiast osławiony Zerg - IdRa odpadł już w drugiej rundzie (w drugim swoim meczu). W ogóle podczas "pierwszego" GSL, rozegrało się wiele ciekawych starć, "poznałem" kapitalnych graczy, czy to z klanu oGs (np. Inca - świetny Protoss) czy Prime. Jednak moim "ulubieńcem" okazał się Dario Wunch - The Little One (TLO). Niezwykle sympatyczny "Terran" z Niemiec (ponoć na BattleNecie sieje postrach grając nieraz jako... Random ;) ). Ów rozegrał zdaje się najbardziej ehkm... epicki set całego turnieju. Starł się z jednym z graczy klanu oGs - Hyperdub'em - również Terran. Ten set jest po prostu niesamowity - obie strony wykorzystały praktycznie cały potencjał swoich arsenałów - były nawet atomówki i Battlecruiser'y, co w meczach na tak wysokim poziomie raczej się nie zdarza.

Polecam, bo naprawdę warte obejrzenia (rzecz jasna komentujący mecz na żywo również nie ukrywali ekscytacji):

http://www.gomtv.net/2010gslopens1/vod/1114

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie wiadomo mi o żadnych darmowych replayach z GSL. Wszystkie próby uploadowania VOD'ów, które obejrzeć można na gomtv, zakończyły się usunięciem filmiku z youtube na podstawie naruszenia praw autorskich. Pozostaje oglądanie na żywo, bądź konto premium.

Wznawiając dyskusję o balansie, czy "łatwości" grania daną rasą stwierdziłbym, że na stosunkowo niskim poziomie (a przez to mam na myśli każdego amatora, niezależnie od ligi) poziom trudności jest właściwie równy. Niezależnie od wybranej strony konfliktu równie łatwo przyjdzie nam skopiowanie buildu, który podpatrzymy u jakiegoś pr0gamera i równie łatwo, z odrobiną praktyki, nauczymy się go wykonywać perfekcyjnie. Sprawy przybierają trochę inny obrót, kiedy spojrzymy na to, ile takim jednym buildem zdziałamy. Terrański MMM jest chyba najsilniejszy ze wszystkich typowo ladderowych buildów, klepanych przez wszystkich tysiąc razy dziennie. Ani protossowski 4gate, ani zergowe roach busty, czy muta/ling w najmniejszym stopniu nie dorównują terrańskiemu bio uniwersalnością, ani siłą rażenia. Dlatego właśnie pojawia się tyle narzekań na tę rasę. Mimo wszystko daleko mi od stwierdzenia, że którakolwiek ze stron konfliktu jest "OP", co widać z resztą na podstawie GSL3. Zakwalifikowało się bodajże 27 zergów, 25 terran i zaledwie 12 protossów. [Jeśli masz zamiar oglądać od początku VOD'y z GSL3, a nie znasz żadnych wyników - nie czytaj tego spoilera!]

Jednak już w ćwierć finałach sytuacja była dużo bardziej wyrównana - 2Z, 3T, 3P

. Wygląda więc na to, że sytuacja jest dość wyrównana. Trzeba mieć na uwadze, że starcraft 2 to wciąż bardzo świeża gra (jak na esport). Kto wie, może style i buildy pozmieniają się na tyle, że terrański mmm, czy protossowski 4gate odejdą w zapomnienie?

TLO randomem grał już za czasów bety i to oficjalnie. Po premierze SC2 zdecydował się na grę Terranami, ostatnimi czasy jednak zmienił rasę na zergów. Stwierdził, że ta rasa pozwala na dużo większą kreatywność i nie ogranicza go tak bardzo jak Terranie. To, że ladderuje jako random wcale mnie nie dziwi. Skłonny byłbym do stwierdzenia, że każdy zawodnik na wyższym poziomie powinien regularnie grywać każdą rasą. Szczegółowe poznanie buildów i strategii "od podszewki" pozwala na dużo łatwiejsze ich skontrowanie, a również, czy właściwie przede wszystkim - ułatwia odgadnięcie co planuje nasz przeciwnik na podstawie skromnych informacji jakie dostarczyło nam skautowanie.

@Beniio

- Będzie ciężko, ale nie jest to niemożliwe i daje szalenie dużo satysfakcji, kiedy po tych 100-200 meczach trafiasz wreszcie do diamond league. Polecam oglądanie VOD'ów z komentarzem, chociażby huskystarcraft, hdstarcraft. W szczególności polecam Day9 daily, absolutnie każdemu, kto chce podnieść swój poziom gry - day9tv.blip.tv

- Zdecyduj się na taką rasę, która Ci się podoba. Zergi są chyba najtrudniejsze dla nowicjuszy, ze względu na to, że musisz zdecydować czy w danej chwili robisz workerów czy jednostki, ale rozpoczynanie, dajmy na to terranem z zamiarem zmiany w przyszłości na zerga nie ma moim zdaniem sensu.

- Wymagania minimalne spokojnie znajdziesz w sieci, sam z tym laptopem nie mialem styczności, więc się nie wypowiem. Podejrzewam, że wystarczy w zupełności.

- Sprzętem (w sensie peryferii) bym się nie przejmował. Można podpatrzeć masę "prosów" grających na klawiaturach i myszach za parę złotych, bez żadnej podkładki. To nie jest fps, sprzęt ogranicza Cię w minimalnym stopniu i to tylko na najwyższym poziomie gry. Wszystko, do czego jesteś przyzwyczajony będzie jak najbardziej OK. Z mojej strony poleciłbym tylko wyciągnąć wszystkie ciężarki z G500. Imho lżejsza mysz do RTS'ów jest lepsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby chodziło tylko o MMM to nie byłoby problemu. Tyle, że jednocześnie Terran ma olbrzymią przewagę w powietrzu dzięki Wikingom. Do tego Toss jak chce transport + lotnictwo to musi stawiać dwa nie najtańsze budynki. Terran ma w jednym transport + leczenie (jak wiadomo bosko kombujące się z Stimpackami) + jeszcze doskonałe myśliwce w pakiecie. Nie za dużo dobrego jak na jedną rasę?

Najlepsza kontra na MMM u Tossa to 2-3 Collosusy po ulepszeniu lancy. Ale oczywiście Kolosy mają z tyłka wadę, że może ich lotnictwo naparzać, wiec są zamiatane przez Wikingi. Czy Terran ma jakąś jednostkę z tak poważną wadą? Ops, naturalnie nie. Dlatego dla mnie Terran > Toss i powinno się coś tu jeszcze zmienić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalista od "StarCrafta II" ze mnie żaden, jednak przyglądając się kolejnym meczom, choćby tym GSL, zauważyłem, że akurat dominację w powietrzu najskuteczniej potrafi wykreować Zerg dzięki swoim Mutaliskom. Oczywiście droga do rekrutacji owych, w porównaniu ze wspomnianymi Terrańskimi Vikingami, jest znacznie kosztowniejsza a co najważniejsze dłuższa, a wiadomo, że czas w tej grze jest niemal na wagę złota. Poza tym Terran, za pośrednictwem dobudowanego do Starportu Reaktora, może w jednym momencie uzyskać dwie jednostki Vikingów. Niemniej uważam, że to właśnie Mutaliski (oczywiście poza najlepszymi jednostkami powietrznymi Terran [battlecruiser] i Protossów [Carrier]) stanowią najskuteczniejszą, latającą, siłę uderzeniową w grze.

Nie wiem czemu ale jak widzę, że Zerg dysponuje już Mutaliskami, to najprawdopodobniej odniesie zwycięstwo w danym meczu (naturalnie mowa o graczach znających się na rzeczy).

Aha, takie pytanko: co, w kontekście "SC II", oznaczają terminy "makro" / "mikro" / "proxy"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Makro to wszystko to, co podczas gry nazywamy ekonomią. Stawianie expów, ciągłe tworzenie workerów etc.

Mikro to sterowanie podczas walki jednostkami, stawianie forcefieldów, unikanie stormów, cofanie rannych czy rzucanie lingów/marines na immortale.

Proxy to wszystko to, co stawiasz blisko bazy przeciwnika. Proxy pylon pozwala ci warpować jednostki prosto do jego bazy, proxy rax - chociaż rzadko spotykany - daje ci ciągłe posiłki w walce itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem kupna SC2 ale mam wątpliwości. Nie jestem jakimś tam wielkim fanem RTSów, grałem w wiele, ale żadnego nie ukończyłem - albo ze względu na poziom trudności, albo po prostu przez znużenie objawiające się schematycznością kolejnych misji. Jak SC2 był jeszcze w fazie beta to jakimś cudem udało mi się do niej załapać i pograłem trochę w multi - to mi uświadomiło jaki ze mnie cienias. O podstawowych błędach, jakie robiłem, wolę nie mówić :P Grałem chyba z 5 meczy i żadnego nie wygrałem, pewnie dlatego, że stawianie więcej niż 1 bazy to dla mnie czarna magia - starość nie radość.

Chciałbym się dowiedzieć jak jest w kampanii dla pojedynczego gracza z poziomem trudności? Pytam, bo np. SC1 dał mi ostro popalić - chyba nie grałem w trudniejszego RTSa. Ale wydać 15zł na SC1 a potem ew. go wywalić z dysku to dla mnie nie problem, natomiast wydać 150zł na SC2 a potem go wywalić z dysku... to by było słabo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się dowiedzieć jak jest w kampanii dla pojedynczego gracza z poziomem trudności?

Do wyboru masz cztery różne poziomy trudności: łatwy, normalny, trudny oraz brutalny. Nie wiem dokładnie, jak to zagadnienie wyglądało w Starcraft I, ale osobiście uważam, że każdy z ww. trybów został bardzo dobrze zbalansowany, tak więc raczej nie będziesz miał problemów ze znalezieniem optymalnego dla siebie stopnia trudności gry. Dwa pierwsze - łatwy i normalny - nie powinny sprawiać większych przeszkód osobom, które nie mają dużego doświadczenia w grach RTS...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znużenie kampanią też Ci raczej nie grozi, cierpię na podobną przypadłość tzn. rzadko kiedy przechodzę jakąś produkcję za pierwszym razem, ale stark ma to do siebie, że jego kampanią po prostu nie idzie się znudzić, zróżnicowanie i klimat misji są po prostu ogromne, widać, że ekipa tworząca grę poświęciła od groma czasu na wymyślenie niestandardowych misji ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SC 1:

Mam pytanko.Czy znalazłby się jakiś zawodnik,który ma doświadczenie i czas,by pograć ze mną?Najlepiej z użyciem programu do mówienia :).Chodzi o to,że nie potrafię za bardzo grać w SC 1,ale jakieś tam podstawy znam.Mówiąc wprost:szukam nauczyciela ; o.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znużenie kampanią też Ci raczej nie grozi, cierpię na podobną przypadłość tzn. rzadko kiedy przechodzę jakąś produkcję za pierwszym razem, ale stark ma to do siebie, że jego kampanią po prostu nie idzie się znudzić, zróżnicowanie i klimat misji są po prostu ogromne, widać, że ekipa tworząca grę poświęciła od groma czasu na wymyślenie niestandardowych misji ;)

Wiesz, ja raczej gry przechodzę za pierwszym razem za wyjątkiem RTSów :wink: Co do znużenia, to produkcje RTSy Blizzarda do tej pory wyjątkami nie były. WarCrafta III zarzuciłem w połowie kampanii nieumarłych ze względu na powtarzalność schematów rozgrywki. Większość misji sprowadza się do wybudowania bazy, wyprodukowania jednostek, zniszczenia przeciwnika. Więc za którymś tam razem stwierdziłem, że mam dość i nie mam zamiaru stawiać kolejnej bazy, tworzyć kolejnych jednostek i niszczyć kolejnego wroga, bo mi to już bokiem wyszło. Gra poleciała z mojego dysku.

Uważasz, że ze StarCraftem II będzie inaczej? SC1 wydał mi się ciekawy, ale poleciał z dysku przez dosyć wysoki poziom trudności i coś co bym określił "kruchością" jednostek. Są jakby z papieru i tak strasznie łatwo je zniszczyć. W ciągu kilku sekund cały oddział terran może zostać rozgromiony podczas gdy w WarCraft 3 jakoś te jednostki trwalsze były.

Kurczaczek... cały czas się waham... może jednak...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

StarCraft: BW miał, owszem, fantastyczną fabułę i był bardzo ciekawy jak na tamte czasy (mowa o kampanii, bo multi nadal jest ciekawe :P), ale już schemat misji był bardzo powtarzalny i obecnie jeżeli nie jest się fanem strategii, bądź uniwersum SC, bo można się od tego tytułu błyskawicznie odbić. StarCraft 2 poszedł pod tym względem o sto milowych kroków do przodu, także względem WarCrafta 3.

Przede wszystkim cele misji nie są już tak schematyczne i bez dłuższego zastanawiania mogę chyba napisać, że KAŻDA jest unikatowa i wymagająca od gracza czegoś innego. Jednocześnie znikł problem będący w mojej opinii bolączką pierwszego StarCrafta, a mianowicie schemat: postaw silną obronę w kluczowych miejscach bazy; w miarę możliwości zajmij ekspansję; zbuduj jak najwięcej najlepszych w danej misji jednostek; zniszcz wroga bez strat. W SC2 prawie każda misja ma jakiegoś rodzaju ograniczenia czasowe czy czynniki mobilizujące do działania, więc po prostu nie da się nudzić. W dodatku system osiągnięć także może mobilizować do większego wysiłku. Również jeżeli komuś podobały się dość oryginalne na tamte czasy briefiengi w SC, to tutaj będzie zachwycony, bo zostały one rozwinięte w zupełnie nową jakość. Można spędzić sporo czasu na rozmowach z członkami załogi pomiędzy misjami, czytaniu opisów nowo zakupionych technologii czy nawet grze w arcadową grę Lost Viking :D A jak kogoś to nie interesuje, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaraz po zakończonej misji rozpocząć kolejną.

Generalnie jeżeli chodzi o kruchość jednostek, to SC2 jest jednak bardziej podobny do SC1 niż WC3 i w odpowiednich okolicznościach jednostki giną całymi oddziałami w kilka chwil, ale od czego są cztery poziomy trudności. Skoro SC odstraszał cię zbyt wysokim poziomem trudności, to zalecałbym nie zaczynać od wyższego poziomu niż normalny. A w ogóle jeżeli się wahasz nad zakupem, to proponowałbym zagranie najpierw w kilkugodzinnego triala, który powinien wystarczyć do podjęcia ostatecznej decyzji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciągu kilku sekund cały oddział terran może zostać rozgromiony podczas gdy w WarCraft 3 jakoś te jednostki trwalsze były.

WarCraft III był robiony w innej skali nieco. Tam jednak było podejście bohater + banda. Population capa miałeś na poziomie 90 (100 w TFT), ale nawet podstawowy piechur zabierał te 2 jednostki. Do tego system z "żołdem" i wychodziło, że jakichś wielkich armii to się nie opłaca robić. Dlatego jednostki były trwalsze - musiały być. W StarCrafcie masz jakby większą skalę konfliktów, jednostek jest więcej na ekranie, wiec muszą szybciej ginąć, żeby to gra była odpowiednio dynamiczna. To jak w stołowych grach bitewnych - skirmishe z małymi oddziałami mają tak zrobione zasady, żeby pojedynczy model trochę na tym stole wytrzymał, podczas gdy systemy bardziej masowe (Warhammer choćby) już nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wygląda wersja Polska? Jest sens w nią grać czy może lepiej od razu wersję angielską ściągać z BN? Domyślam się, że to jest pytanie retoryczne bardziej, ale mimo wszystko ;) A druga rzecz: jak wygląda wersja pudełkowa? Jest sens wydawać 50zł więcej niż za cyfrową?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie polecam angielska wersje, nazwy jednostek w polskiej wersji mogą zabić ^^.

Co do wersji pudełkowej to już zależy od twoich własnych preferencji.

Jak szkoda ci wydawać 150zł to kup konto na battlenecie za ok. 100zł.

EDIT.

Multi w SCII to nie tylko walki ligowe, ale też sporo map z modami, takie jak DOTA, różne defendery czy inne rzeczy. Tam nawet jak nie umiesz grać normalnie można się świetnie bawić. Z resztą zobacz sobie na necie różne filmiki z tych modów będziesz zaskoczony ich różnorodnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kumpel dał mi klucz do triala i właśnie go ściągam (7,08 GB, wersja enGB) i chciałbym się dowiedzieć, czy to jest jakby pełna wersja? Tj. czy po wyczerpaniu triala mogę potem użyć tych samych plików do ewentualnej instalacji pełnej wersji jeśli będę miał już do niej klucz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yyy... no więc tak. Kumpel mi dał klucz, zassałem tego triala i uświadomił mi on jakim gratem jest mój sprzęt.

Athlon 64 X2 4600+, 2 GB RAM, 9600GT, Windows 7 32bit.

Detale medium to chyba najlepszy kompromis pomiędzy grafiką a prędkością rozgrywki. Natomiast jest pewien problem. Na tych briefingach (filmiki przed misją z polem bitwy na komputerze pokładowym) strasznie urywają mi dźwięk, tak jakby straszna moc na to szła. Ponadto na jednej z misji polegającej na odzyskaniu jednego z artefaktów protoskich (na początku gry), planeta... jakaś na M :P Mniejsza o to. Nie da się grać. Co chwila gra staje w miejscu i to od samego początku. 2s rozgrywki, 1s przerwy, itd. Nie da się grać innymi słowy. Jak wyłączam SC2 po przejściu jakiejś misji, czy zagraniu w multi, jedyne co mogę zrobić to restart bo każdy program odpala się 5 minut. Prawdę mówiąc trochę kopara opada, bo dużo ładniejsze gry, jak Mass Effect 1 i 2, Bad Company 2, ba!, nawet Crysis i Crysis Warhead nie robią tego typu wontów i po ich wyłączeniu normalnie można działać na systemie. Przy SC2 wygląda to tak, jakby po prostu zabrakło RAMu.

Czy to faktycznie tak wygląda, że ta gra potrzebuje 3-4 GB RAM, żeby chodzić płynnie i po wyjściu nie robić tego typu hecy? Na zalecanych jest napisane, że wystarczy 2 GB, dla Mac OS X 4 GB. Pytam, bo być może to u mnie coś jest nie tak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...