Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Starcraft (seria)

Polecane posty

Zrezygnowano też z nieliniowości [...]

Nieliniowość była przereklamowana, bo tak czy siak nie miało to wpływu na fabułę, tylko na szybkość otrzymywania konkretnych jednostek.

Dla mnie osobiście to cała ta historyjka była jak dla dzieci. Jakbym oglądał czarne charatkery z bajek dla najmlodszych ("hahahaha zaraz Cie zniszczę! itp). Nie poważne, nie pasujące do bezlitosnego roju, wprawdzie Kerringan cierpiała na rozdwojenie jaźni, ale mimo wszystko to mi się jakoś całości nie trzymało.

Mengsk był najlepszą postacią i nie podoba mi się, że zrobili z niego kompletnego nieudacznika w WoL (tzn. miał trochę dobrych pomysłów, ale ostatecznie "bohater" zawsze krzyżował mu szyki). Generalnie przeciwnicy skretynieli od czasów StarCrafta 1, co zaliczam dwójce mocno na minus.

Jednym zdaniem - w ogóle nie poczułem tej mocy związanej z liczebnością i brutalnością zergów na co liczyłem. Już WoL miał nastolatkową opowiastkę bez powagi, w HotS liczyłem na coś mocniejszego, a dostałem kolejne Love Story.

WoL miał jednak więcej ciekawych momentów od HotS. Klimat też był posępniejszy - szczególnie na Char pod koniec WoL - niż w HotS. Mengsk ma znośne, zgodne z charakterem zakończenie (ten ostatni gambit), Raynor i Valerian mieli swój moment, ale reszta... szkoda gadać. Szczególnie fatalnie wyszedł Zeratul, Kerrigan była tuż za nim (jak na główną postać tych dobrych momentów miała ze trzy). Aż się zdziwiłem, że Kerrigan i Raynor się pod koniec nie pocałowali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mengsk był najlepszą postacią i nie podoba mi się, że zrobili z niego kompletnego nieudacznika w WoL (tzn. miał trochę dobrych pomysłów, ale ostatecznie "bohater" zawsze krzyżował mu szyki). Generalnie przeciwnicy skretynieli od czasów StarCrafta 1, co zaliczam dwójce mocno na minus.

Dokładnie. Wszystko czego dotknął Raynor w WoL-u zamieniało się w zwycięstwo. W HotS-ie jest podobnie, bo Kerrigan nie udają się tylko dwie rzeczy, ale jak przypomnimy sobie choćby Warcrafta 3, gdzie kampania to właściwie ciągłe porażki tych "dobrych" to jest bardzo słabo.

Mengsk ma znośne, zgodne z charakterem zakończenie (ten ostatni gambit)[...]

Nie zgodzę się, przecież widział, że Raynor wylądował ze swoimi siłami wesprzeć Kerrigan oraz wiedział, że artefakt na terran nie działa. Powinien raczej próbować wykorzystać go tak jak Raynor na Char, to miałoby IMO więcej sensu, a i mechanika ostatniej misji byłaby ciekawsza.

PS. Mógł się Blizzard bardziej postarać z wyglądem Kerrigan po Zerusie, a nie po prostu lekko przemalować Królową Ostrzy. Dziwi takie ewidentne lenistwo, zwłaszcza jeśli popatrzeć na to jak bardzo ten dodatek był opóźniony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieliniowość była przereklamowana, bo tak czy siak nie miało to wpływu na fabułę, tylko na szybkość otrzymywania konkretnych jednostek.

Nie zgodzę się. Zasadniczego wpływu na fabułę wybory dokonywane w trakcie rozrywki może nie miały, ale i tak nadawały jej nieliniowość i temu ciężko jest zaprzeczać. Problemy stawiane w kampanii nie były całkiem banalne i warto było się nad nimi zastanowić, ponadto w zależności od podjętej decyzji pojawiały się różne misje, nie wspominając o filmikach i dialogach. Z samego założenia WotL opowiadało pewną konkretną historię, zaś choices&consequences stanowiły tu pewne urozmaicenie gameplay'u i IMHO słowo "przereklamowany" jest o tyle nietrafne, że i ten aspekt nie był jakoś specjalnie reklamowany, a na pewno nie jako główny filar gry.

Fajny akcent, którego w kontynuacji zabrakło.

Szczególnie fatalnie wyszedł Zeratul

Tu się zgodzę.

Szczególnie absurdalnie wyszło moim zdaniem pojawienie się Zeratula na lewiatanie i "walka" z Kerrigan, czy też raczej dłuższy moment podczas którego miota ona Protossem, po czym zsyła on jej wizję Zerus.

Kerrigan była tuż za nim

Tu się znowu nie zgodzę, z powodów o których pisałem na poprzedniej stronie. Chociaż domyślam się, że dla wielu graczy Kerrigan z HotS była zdecydowanie zbyt mało zdehumanizowana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się. Zasadniczego wpływu na fabułę wybory dokonywane w trakcie rozrywki może nie miały, ale i tak nadawały jej nieliniowość i temu ciężko jest zaprzeczać.

Co ja się będę produkował... Klik. Wybory w Starcraftcie 2 to multilinearność pozorna, a nie rzeczywista czy nawet zaawansowana. Dlatego też wolałbym czysto liniową kampanię, ale na poziomie poprzedniej odsłony.

Problemy stawiane w kampanii nie były całkiem banalne i warto było się nad nimi zastanowić, ponadto w zależności od podjętej decyzji pojawiały się różne misje, nie wspominając o filmikach i dialogach.

Prawda jest taka, że nie mogłeś dokonać złego wyboru. Miałeś do czynienia ze swego rodzaju "rzeczywistością równoległą", bo w zależności od twojego wyboru wynik był na korzyść gracza. Był wybór, ale nie wynikały z niego żadne konsekwencje dla gracza, dlatego uważam, że ten element mógłby równie dobrze się nie pojawić i nikomu by to nie zaszkodziło.

Tu się znowu nie zgodzę, z powodów o których pisałem na poprzedniej stronie. Chociaż domyślam się, że dla wielu graczy Kerrigan z HotS była zdecydowanie zbyt mało zdehumanizowana.

Była zbyt głupia. Sęk w tym, że poziom skretynienia wszystkich pozostałych był na tyle duży, że ostatecznie Kerrigan triumfowała. Chociaż tak naprawdę bohaterowie gracza (Kerrigan, Raynor) wygrywali tylko dlatego, że prowadził ich gracz, bo np. pomysł Raynora z atakiem na Korhal to była skończona głupota, a sukces przedsięwzięcia wcale tego nie zmienia. Przypomnij sobie Starcrafta 1 czy Brood Wara, tam nie było nieustannego pasma zwycięstw i to było dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja się będę produkował... Klik. Wybory w Starcraftcie 2 to multilinearność pozorna, a nie rzeczywista czy nawet zaawansowana. Dlatego też wolałbym czysto liniową kampanię, ale na poziomie poprzedniej odsłony.

Ale to jest cały czas kwestia nomenklatury. Dla ścisłości możemy zastąpić nieliniowość "multilinearnością", a w przypadku SC2 nawet "dilinearnością", skoro większość stawianych przed graczem problemów można rozwiązać na dwa sposoby. Sens jest jasny, niezależnie od stopnia rozbudowania tego aspektu.

Był wybór, ale nie wynikały z niego żadne konsekwencje dla gracza, dlatego uważam, że ten element mógłby równie dobrze się nie pojawić i nikomu by to nie zaszkodziło.

Z tego co pamiętam, to pod koniec WotL odzwierciedleniem naszych decyzji na Charr było oblicze ostatecznego starcia z Rojem. No pewnie, z punktu widzenia tych najbardziej rozbudowanych systemów choices&consequences wypada to dość ubogo, ale to gra RTS, w której był to tylko ciekawy dodatek do gameplay'u, jak już pisałem. Rezygnacja z niego nie spowodowałaby przecież, że automatycznie inne elementy wypadłyby lepiej.

Była zbyt głupia. Sęk w tym, że poziom skretynienia wszystkich pozostałych był na tyle duży, że ostatecznie Kerrigan triumfowała.

Tu widocznie miałem mniejsze wymagania, bo Mengs miał kilka całkiem niezłych pomysłów i nawet pod sam koniec nie kulił się w kącie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest cały czas kwestia nomenklatury. Dla ścisłości możemy zastąpić nieliniowość "multilinearnością", a w przypadku SC2 nawet "dilinearnością", skoro większość stawianych przed graczem problemów można rozwiązać na dwa sposoby. Sens jest jasny, niezależnie od stopnia rozbudowania tego aspektu.

Nie. W przypadku WoL i HotS mamy do czynienia nie z multilinearnością, tylko z multilinearnością pozorną. Mógłbym powiedzieć, że nawet w takim Alpha Protocol mieliśmy do czynienia z multilinearnością pozorną, ale tam świat przynajmniej reagował na twoje decyzje (choćby poprzez komentarze i zmianę nastawienia innych postaci), a końcówka to był już całokowity multilinearny majsterszyk. Porównaj kampanię z WoL czy HotS do SC1 - czy naprawdę nie lepiej byłoby stworzyć linearną kampanię, ale na wyższym poziomie? Miało być super, miały być zwroty akcji, ale ostatecznie kampania wypadła bardzo... hollywoodzko.

Tu widocznie miałem mniejsze wymagania, bo Mengs miał kilka całkiem niezłych pomysłów i nawet pod sam koniec nie kulił się w kącie.

Dlatego byłem zdania, że Mengsk wypadł najlepiej ze wszystkich postaci, choć i z niego parę razy zrobiono idiotę (Korhal?), bo wymagał tego scenariusz. I to jest mój największy zarzut - nie robiono czegoś w sposób logiczny, tylko nastawiono się na wrażenie, na efekt. Ostatecznie wcale nie wyszło to kampanii na dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież osoby z WoL mogą grać z osobami posiadającymi Heart of the Swarm. Jednostki z dodatku są dostępne dla graczy mających podstawkę. Jedyna różnica to kampania dla pojedynczego gracza. Nie wiem czy w tej kwestii coś się zmieniło, ale proponowałbym to sprawdzić, bo być może nie będzie trzeba dokupywać specjalnie HotS.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, zapomniałem o tej nowej funkcji, gdyż sam z niej nie korzystałem, ale z tego co mi wiadomo poza kampanią jest jeszcze oddzielny Ladder 1v1 - najważniejsza jak dla mnie część rozgrywki, dzięki której Starcraft żyje. Pomiędzy WoL a HotS są olbrzymie rożnice w balansie i można się pokusić o stwierdzenie że Blizzard ostro popsuł dobrze działające zagrywki na rzecz nowych. Także wykorzystując jednostki, które kiedyś były powszechnie uważane za dno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednostki z dodatku są dostępne dla graczy mających podstawkę.

Nie ma takiej możliwości, gracze z hots nie mogą grać z graczami z wol, chyba, że ci pierwsi się przełączą na podstawkę.

Post był dosyć dawno pisany, więc pewnie już o tym wiesz. Włącz sobie Starcraft, a w opcjach masz do wybrania HotS lub WoL (oczywiście przyjmując, że masz zakupionego i zainstalowanego HotS). Nie bez powodu jest ta funkcja. Jeśli przełączysz się na WoL, to spotkasz graczy tylko grających na podstawce i nie trafisz tam na Swarm hosty, Firebaty, Oracle, czy chociażby Tempesty. Wynika z tego inny problem - oddzielny grandmaster dla podstawki i dodatku. Nikt z profesjonalnych graczy już nie gra w WoL, bo jest to nieopłacalne ze względu na brak jakichkolwiek większych turniejów organizowanych na podstawce. Dlatego zupełnie przeciętni "wannabe" grają sobie 1v1 w WoL i zdobywają grandmaster, który zapisuje im się w historii lig na profilu i każdy, kto odwiedzi profil takiego gracza ujrzy, że on właśnie zdobył najwyższe wyróżnienie solo, co skutkuje momentalnym uznaniem go za wybitnego gamera, bo nie jest napisane, czy jest to podstawka, czy dodatek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie mnie Heart of the Swarm rozczarowało.

Od strony narracji gra jest *troszeczkę* lepsza od kretyńskiej jedynki, bo różne głupoty wychodzą na wierzch dopiero później, ale niestety panowie - proces niszczenia uniwersum SC właśnie trwa. Jedyną ciekawą postacią jest Valerian. Swoją drogą dialogi mnie irytują. Czy koniecznie trzeba wstawiać tam jednolinijkowce-przekomarzanki czy "I WILL DESTROY YOU!"?

Ktoś gdzieś wspomniał, że fabułę wszystkich trzech kampanii spokojnie dałoby się zmieścić w jednej grze jak w pierwszym SC czy Brood Warze. Z punktu widzenia narracji to ma sens, ale z punktu widzenia rozgrywki - żadnego. Po co ograniczać świetną grę jakąś głupią historyjką?

Ale pal licho to. Bardziej mnie bolało to, że kampania (krótsza i chyba wiem, dlaczego) to rehashe pomysłów z WoL-a i poprzednich RTS-ów Blizzarda. Po Wings ciężko było wymyślić cokolwiek nowego, skoro wrzucono tam kupę pomysłów, ale choć sporo pomysłów było lepiej wykorzystanych, to całość była jakaś taka bez polotu, a poza tym nie czułem, że mam przed sobą wielkie wyzwanie. W podstawce tak nieraz było, tutaj nie. A czemu kampania krótsza? Bo pewnie nie mieli już czym jej zapełnić :P.

Jak na dwa lata roboty ten dodatek to rozczarowanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będe pisał o kampanii HotS ale o "hamstwie "w sieci.Przejdę do rzeczy.Dziś w nocy rozegrałem 4 mecze 1vs1.Nie wiem czy był taki dzień czy co ale byłem pod obstrzałem psychicznym.Każdy mi wkręca jakieś pierdoły że niby się nie znam i w ogóle jestem [beeep].Dlatego pytam się ,co to ma być?Jakaś nocka "progamerów"?

Nie jestem jakiś świeżak czy coś w tym stylu.Wcześniej normalnie ,życzyliśmy sobie gg hf i inne tego typu a tu ni z gruchy ni z pietruchy takie coś.Chamstwo w państwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, żeby to był jakiś spisek. Albo tym kilku osobom nie szło wcześniej i postanowiły się trochę wyżyć, albo też wczoraj ty miałeś swój gorszy dzień. Tak czy inaczej, w czasie, kiedy inni marnują w SC2 czas na pisanie ci bzdur, ty się rozbudowuj i pokazuj im, że się mylą wink_prosty.gif Aczkolwiek łatwo mi tak mówić, bo sama grałam niewiele po sieci, rzeczywiście nubiłam, a trafiałam na osoby rozpoczynające grę za pomocą "gl&hf" smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy, że gracz ma zły dzień, przegra mecz, dwa i zaczyna się rage. Mimo to community SC2 jest najprzyjemniejszym z jakim miałem styczność do tej pory.

Zaczęliśmy WCS Season 3 Europe. Nie obyło się bez zaskoczeń w grupach. Największymi są prawdopodobnie spadki do Challengera NaNiwy (co widać uszczęśliwiło Stephano, polecam twittery obu panów) i Mvp. Póki co rozkład ras wynosi 2-2-2, więc szanty "Toss Imba" póki co nie wskazane trollface.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając spore doświadczenie w multiplayer RTSów Blizzarda muszę stwierdzić, że community jest jedno z najlepszych, jakie istnieje. Porównując do LoLa, to niebo, a ziemia. Jednak i tak nic nie przebije obecnego community Warcrafta 3 RoC.

Wiadomym jest, że o ile rage na niższych poziomach jest o wiele częściej spotykany, to na wyższych jest o wiele ostrzejszy, bym rzekł. Jeśli więc chodzi o rage, fajne zjawisko, jak raz coś nie wyjdzie, to gracz się denerwuje, a jak zbyt poważnie podchodzi do gry to irytuje się jeszcze bardziej i bardziej. Później gra gorzej przez to - robi jakieś głupie błędy, zapomina o pylonach/magazynach/overlordach, nie zbuduje jakiegoś budynku, czy nie wynajdzie jakiejś technologii, która jest kluczowa w danej strategii. Jak jest zaparty, to szuka dalej solo, a ty niewinny przychodzisz i chcesz pograć, po czym napawasz się widokiem ściany tekstu o tym jaki to nie jesteś słaby w tę grę/masz hacki/zjadłeś ciasteczka szczęścia. Zazwyczaj daje ci to przewagę, najważniejsze by nie zwracać na to uwagi, ew. wykorzystać sytuację i troszkę podkręcić atmosferę pojedynczymi wyrażeniami <:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Każdy posiadający SC2 wiedział, że takowy patch będzie. Trąbili o tym na Battle.net czy w menu głównym gry. Mi najbardziej przypadło do gustu dodanie zremasteryzowanej ścieżki dźwiękowej z pierwszego StarCrafta. Granie Zergami przy tych nutach nabiera nowego, innego znaczenia. wink_prosty2.gif

Chociaż dla nowych graczy, którzy chcieliby wypróbować grę, powinna taka informacja się pojawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nowych graczy prawie nikt tego się nie dowiedział. Sam kiedyś pograłem trochę na multi terranami w starterze. A gdyby nie właściwe serwisy z grami, to nigdy bym się o tym nie dowiedział :) A według mnie dla starter accounta i osób które chcieliby wypróbować grę, ten patch dawał naprawdę dużo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie, gra jeszcze trochę pożyje? Bo nie wiem, czy jest sens uczenia się grać :) A no własnie,da radę to jakoś ogarnąć, jeśli nie miałem wcześniej większej styczności z RTS-ami? Będą mnie jedli mocno? xD I jakieś rady dla newbie? ;D Żebym złych nawyków sobie nie robił ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Co jak co, ale SC2 ma najsilniejszą stronę e-sportową wśród RTS, więc o jego upadek nie ma się co martwić.

Czy masz szanse? Na początku jest ciężko. Nie warto od razu wbijać na multi, bo tam w rankingu szybko zacznie dobierać Ci lepszych od siebie graczy i można się zniechęcić. Warto pograć trochę z komputerem, poprzechodzić samouczki, poczytać o buildach, pooglądać streamy i recki. Szybko można podłapać co i jak. Oczywiście pierwszy kontakt z rozgrywką online może okazać się brutalny, to jednak każde zwycięstwo daje wzmożoną satysfakcję ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie graj RT tylko solo, bo tak to żadnego progresu nie będzie widać u Ciebie. Graj regularnie i w miarę możliwości dużo, oglądaj streamy Twoich ulubionych graczy (do tossa polecam Grubbiego, fajny stream), bo takich będziesz zapewne miał. No i nie graj na siłę, tylko dla przyjemności ;].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...