Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

Skyrim po raz pierwszy mnie zawiódł. Uwolniłem całą krainę z rąk cesarskich , i wiecie co dostałem ? Szklany miecz. Tyle było z tym roboty, i w podzięce dostałem miecz , który sprzedałem za 400 sztuk złota. Spodziewałem się jakiegoś ładnego domu , specjalnego konia , albo ultrawypasionej broni lub zbroi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże, jaka ta gra jest boska. Nie, jeszcze jej nie kupiłem, ale nałogowo oglądam gameplaye, i stwierdzam że dawno nie byłem tak napalony na zakup gry. Niestety muszę na nią jeszcze trochę pieniążków odłożyć, a do tego czasu to już chyba całą fabułę z filmów na yt poznam.. I wie ktoś może skąd koleś na

filmiku odblokowuje osiągnięcia na steamie, skoro Skyrima na nim nie ma? Albo jestem jakiś niedorobiony i nie potrafię znaleźć.. ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się pod powyższym, gierka boska.

Podobno smoki nie spawnują się dopóki nie poczynisz pewnych postępów w MQ, ale na levelu 1, po drodze do ruin koło Riverwood, zobaczyłem jednego. Mimo iż mnie nie zauważył, aż mnie ciary przeszły i wpakowałem się do środka najszybciej, jak tylko mogłem. Jedna z niewielu gier, które wywołały u mnie takie wczucie. A to dopiero początek.

Dodatkowo, znalazłem genialny filmik z niej :

Edytowano przez Spectre12
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra jest niesamowita. Próbowałem ruszyć kiedyś Obliviona i nie dałem rady. Tutaj mnie wessało i to na dobre. Tylko wolna chwila na kompie i już odpalam.

Ale generalnie dla mnie jest trudna ta gra, może dlatego, że nie jestem przyzwyczajony do tego typu gier, ale nie poddaje się :P Od czego są QS'y.

Co więcej zrobiłem zupełnie na odwrót, moja postać to High Elf, a biegam w heavy i z one handed. Ale łukiem też naginam, więc nie schrzaniłem do końca :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zły, bo zainstalowałem Skyrima parę dni temu, ale zagrać mogłem tylko pierwszego i drugiego dnia przez dwie-trzy godziny, a już od dwóch nie mogę znaleźć czasu na grę :(. A to studia, a to nauka, a to łyżwy, a to brata trzeba zawieźć autem (bo się biedak potłukł i chodzi o kuli). A kiedy czas na granie? Zabiłem właśnie pierwszego smoka, bardzo mnie ciekawi, jak się wszystko dalej potoczy, ale muszę czekać do weekendu. Można oszaleć ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram, gram - jest świetnie, bosko i cudownie, ale mimo wszystko szkoda mi trochę tych statystyk i podziału na klasy. Wiem, że gra doskonale radzi sobie bez nich i tak naprawdę są niepotrzebne, ale to już chyba powoli staje się standardem, że lubiane przez wielu tabelki z opisami i numerkami powoli odchodzą w niepamięć. Nie jestem chyba do końca przyzwyczajony do takiej swobody w wybieraniu specjalizacji bohatera, w końcu przez prawie całe doświadczenie z grami uczono mnie, że wojownik ''wali z aksa, a mag z różdżki" - to właśnie było głupie i teraz gdy nie mam narzuconego schematu czuje się odrobinę zdezorientowany.

Zaskoczył mnie też fakt, że mordujemy smoka by chwile później zostać zabitym jednym ciosem z lagi olbrzyma :happy:

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest w tej grze to, że... wszystko mnie rozprasza :P Idę zrobić questa X... Ale co to tam, na horyzoncie? Pójdę zobaczyć! I wracam po dwóch godzinach na właściwy szlak.

Mam 13 level, niektóre walki sprawiają masę problemów. Chociażby trolle, albo przywódcy różnych grup najemników/bandytów. Ach, no i pierwszy randomowy smok za mną - wyszedłem z podziemi, zaatakowała mnie grupka najemników (to też fajna sprawa - wynajętych przez rodzinę, którą okradłem jakiś czas temu, fajny smaczek), z trudem ich pokonałem, idę w stronę wioski pobliskiej... i nagle coś mi ryczy za plecami :P Walka była całkiem ciężka, więc postanowiłem skorzystać z pomocy strażników, którzy stali niedaleko.

Aha, no i kolejna fajna sprawa -

Mroczne Bractwo. Gdy tylko usłyszałem plotkę o chłopaku starającym się skontaktować z nimi, postanowiłem sprawdzić. Później postanowiłem zabić właścicielkę domu dziecka, ale jeszcze nie wiedziałem jak zabójcy się ze mną skontaktują - dostałem notkę "We know", okej, fajnie, ale najlepsze było później, kiedy położyłem się spać i zostałem porwany. Pierwsze nietuzinkowe zadanie, na pewno wstąpię do Bractwa, żeby sprawdzić inne questy. Może to trochę nie po bożemu, żeby Dragonborn mordował za pieniądze, ale... co tam

:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się dzisiaj dowiedziałem, że w Skyrimie są losowe questy poboczne i od razu straciłem ochotę na wykonywanie misji dla NPC`ów w miastach. Szkoda, ale cóż. Za to misje w gildiach :ok: Szczególnie Mroczne Bractwo, gdzie mamy bardzo interesujący zwrot akcji ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wstąpić do Mrocznego Bractwa? Zamordowałem mrocznego elfa nikt mnie nie widział (oprócz mojego pomocnika), potem spałem ale nic się nie wydarzyło.

Musisz zapytać o plotki karczmarza w Rzecznej Puszczy/Riverwood o plotki, ten Ci powie o takim chłopaku w Wichrowym Tronie, zabijasz dyrektorkę sierocińca na zlecenie, potem śpisz ze 2 noce i dalej sam już zobaczysz

;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się dzisiaj dowiedziałem, że w Skyrimie są losowe questy poboczne i od razu straciłem ochotę na wykonywanie misji dla NPC`ów w miastach. Szkoda, ale cóż. Za to misje w gildiach :ok: Szczególnie Mroczne Bractwo, gdzie mamy bardzo interesujący zwrot akcji ;)

Nie no bez przesady - jest trochę takich zleceń (są zazwyczaj oznaczone tekstem typu "Czy nie wiesz nic o jakiejś robocie") - i mają je konkretne postacie także w gildiach, karczmarze, doradcy jarlów itp. Ale jest całe mnóstwo "zwykłych" questów pobocznych by się tamtymi nie przejmować.

Z tego co do tej pory brałem to były zlecenia typu - oczyścić lokację z bandytów, ukraść coś komuś, innemu obić gębę itp. Oczywiście proste - ale na dorobienie kasy i zebranie trochę expa - w sam raz. przydadzą się za 2-3 miesiące jak zrobię juz wszystkie questy nie-dynamiczne :P

---

A i moja postać:

Imię: Duhessa Moitune

Rasa: Imperial (zupełnie mi się nie podoba tłumaczenie "Cesarski" - ale cóż, pewnie nie ma lepszego)

Płeć: Babeczka, ale z jajami :-D

Charakter: ogólnie ponieważ robię wszystkie questy, które znajdę - zarówno pomagam jak i morduję na zlecenie, to pewnie wyjdzie chaotyczny-neutralny

Klasa postaci - awanturnik :P (głównie ciężki pancerz, broń jednoręczna i czary - najwięcej inwestycji w destrukcję; ale param się też kowalstwem, łucznictwem, włamaniami, alchemią i zaklinaniem - wszystkim co może dać mi akurat przewagę nad przeciwnikiem.)

Historia postaci:

Duhessa do Skyrim przyjechała trzy lata temu wraz z oddziałem żołnierzy z zadaniem obsadzenia Fortu Północnego. Pierwszy rok upłynął we względnym spokoju. Potem w zdradzieckim ataku połączonych sił Gromowładnych i oddziałów Dominium fort został zdobyty. Duhessa cudem uniknęła niewoli lub gorszego jeszcze losu ale poważnie ranna i oszpecona przez wiele tygodni błąkała się po okolicy podkradając żywność z wiosek i polując na zające. Oficjalnie uznana za zmarłą nie musiała obawiać się statusu dezertera, ale z czasem postanowiła powrócić przez granicę w rodzinne strony. Pochwycona podczas próby przekroczenia granicy została zabrana razem z transportem więźniów przeznaczonych do egzekucji.

Po ataku smoka, dzięki któremu ponownie cudem uniknęła śmierci zaczęła rozglądać się za czymś co umożliwi jej zdobycie środków, wiedzy i potęgi potrzebnych albo na wygodne urządzenie się w Skyrim lub powrót do Cyrodil i tam walkę przeciwko Dominium. Pierwszym krokiem było sprzymierzenie się mieszkańcami Białej Grani i zdobycie tytułu tana, zakup domu i zdobycie szacunku wojowników Tancerzy. Odkrywszy swoje dziedzictwo smoczej krwi postanawia posiąść jak najwięcej wiedzy o smokach i ich potędze. W tej chwili zna już 10 krzyków z czego 2 w pełni. Po ograbieniu licznych grobowców, krypt i krasnoludzkich ruin, po sprzymierzeniu się z Gildią Złodziei, Magów oraz Mrocznym Bractwem jest gotowa sięgnąć po pełną władzęnie tylko w Skyrim ale może nawet w całym Imperium - o ile tylko

planowany zamach na Cesarza

dojdzie do skutku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadania losowo tworzone są po to, by nigdy nie skończyła się nam kasa. Są w sam raz do zrobienia przy okazji czegoś innego lub jako przerywniki w większych liniach questowych.

Ja właśnie wykonałem quest związany z

Renegatami

w Markarcie i powiem że był świetny. Motyw z

siedzeniem w więzieniu i dodatkowe zadania typu "zdobądź 'kosę' mnie rozbroiły na łoparki

;)

INFO:

Dla osób które poszukują nauczycieli zaklinania

Ekspert - jest w twierdzy magów, stary dziadek nazywa się na S.

Mistrz -

trzeba się włamać na tyły świątyni Dibelli w Marakarcie, wtedy dostaniemy zadanie od Matki przełożonej. Po wykonaniu go odblokowujemy możliwość szkolenia się u niej.

Denerwuje mnie brak balansu rozwoju umiejętności. Nie dość, że np Broń Jednoręczna czy Lekki Pancerz rozwijają się powoli (bez użycia nauczycieli), że o Retoryce nie wspomnę, która idzie jak krew z nosa, a inne umiejętności jak np. Kowalstwo można rozwinąć w kilka poziomów po starcie gry (ledwo ruszyłem wątek główny i zrobiłem średnią ilość zadań pobocznych a już od dawna biegam w Smoczym Pancerzu, co jest z 1 strony fajne, ale z 2 strony prawie całkowicie niweluje jaranie się nagrodami za zadania, tym bardziej że te zadania [ może poza deadrycznymi ] rzadko dają coś mocnego), to jeszcze twórcy niestety powieli IMO największy błąd w rozwoju umiejętności z Obliviona, tj. brak dostosowania ilości doświadczenia do 'jakości' z jaką używamy umiejętności.

Tzn że nie ważne czy kujemy żelazny sztylet, skórzany hełm, elfie buty, deadryczne rękawice czy pancerz ze smoczych łusek - za każdym razem dostaniemy tyle samo doświadczenia. Tak samo jest ze wszystkim - zaklinanie drobnym klejnotem duszy daje tyle doświadczenia co Gwiazdą Azury, uderzenie sztyletem tyle samo co mieczem. Jest to moim zdaniem bardzo irytujące, bo sprzyja grindowaniu zamiast naturalnemu rozwojowi przy okazji tego co robimy, czyli tak jak powinno być w domyśle : /

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekscytacja powoli przemija i gra zaczyna mi się autentycznie nudzić... A gram kilka dni.

Po pierwsze to, co miało być najważniejsze, czyli walki ze smokami. Zaczęło to przypominać mi wrota otchłani w Oblivionie - po prostu losowo się pojawia, każda walka wygląda tak samo, jedyny plus to kości na sprzedaż (bo nie wiem, co to wchłonięcie mocy daje - może tego nie odkryłem jeszcze, ale mi z tym dobrze). W Markarcie już pojawił się 3 razy i tylko mnie wnerwiał, bo nie mogłem skorzystać z szybkiej podróży dopóki go nie zabiłem.

Po drugie, system nagród nie jest zbyt dobry - dostaje się na ogół jakiś bezużyteczny przedmiot albo kasę (co kot napłakał). Demotywuje to do wykonywania misji pobocznych, bo po co. Zwiedzanie po raz N ruin, gdzie znajdzie się tylko kilka miksturek, jest mdłe.

A sama kasa przydaje się w większości tylko do nauki, bo przedmiotów dobrych się u kupca nie znajdzie. Są wyjątki, ale ich zbyt mało.

Ogólnie świat zaczął mnie nudzić, wędrówki i eksplorowanie tak miłe z początku zmieniło się w katorgę "oby dotrzeć do celu". Cwaniakowanie, wspinanie się po górach, spadanie z wodospadów - byle szybciej.

Bo oczywiście misja musi być oddalona o 500 km od miejsca jej akceptacji. Przypomina mi to sposób z Sacreda, gdzie 60% gry stanowiło bieganie i przedzieranie się przez spawnujących się wrogów.

Nie mówię, że to zła gra, bo tak nie jest. Ale moim zdaniem podzieli los Obliviona i szybko się znudzi. Brak w niej klimatu Morrowinda, oraz tych skarbów - jeszcze nie znalazłem nigdzie nic daedrycznego/ebonitowego, w Morrowindzie można było się natknąć już na początku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja mam ebonowy wielki miecz.. Ale to dwuręczniak, więc bezużyteczny dla mojej postaci...

Chcesz? :P

Ogólnie faktycznie zgadzam się, że loot jest dość lichy i poza laską kul ognia nie znalazłem ani nie dostałem jeszcze na prawdę potężnej broni... Nie mówiąc o wykonaniu takiej samemu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć zakupu Skyrim w najbliższym czasie nie planowałem, dzięki koledze mogłem się już z najnowszym dzieckiem Bethesdy zapoznać bliżej ( 21 godzin spędzonych w prowincji). Od samego początku byłem co do tego tytułu nastawiony sceptycznie...i w dalszym ciągu uważam że słusznie. Po pierwsze nie spodziewając się po grze zbyt wiele, przeżyłem bardzo pozytywne zaskoczenie :D. Nie wierzyłem że ludzie z "Beth" wyciągną jakiekolwiek wnioski z opinii fanów, którym Oblivion nie przypadł do gustu ale jednak od razu widać że ktoś tam poszedł po odrobinę rozumu do głowy. IMO TESV wyprzedza o całe lata świetlne Obliviona, niszcząc go pod względem grywalności i klimatu. Ojczyzna Nordów robi wrażenie bogatszej, i dużo ciekawszej niż Cyrodill. Nie razi już po oczach "olśniewającą" grafiką, starając się w ten sposób ukryć pustkę i powtarzalność. Dużo lepsze wrażenie sprawia również fabuła i questy poboczne (choć to oczywiście moje wrażenie). Gra jest moim zdaniem bardzo dobra...ale żeby zaraz ocena 10/10???. Dalej uważam że taka nota powinna być zarezerwowana dla dzieł IDEALNYCH i "BEZBŁĘDNYCH"...a trudno mi jakoś uznać za bezbłędną grę, w której dużo większym wyzwaniem od smoka, jest walka z upierdliwym sterowaniem. I to nie tylko w samej grze, ale też w ekwipunku, karcie postaci, i wszystkich innych menusach!. Kolejną rzeczą jest rozwój postaci. Uważam że choć wprowadzono w nim zmiany bardzo przyjemne (system "perków"), to już samo ograniczenie ilości cech i umiejętności jest sprawą mocno dyskusyjną. Ja w każdym razie nie widzę w tym żadnych plusów.

Żeby się za długo nie rozpisywać, Skyrim jest dla mnie właśnie tym czym mógł być poprzedni TES, gdyby tylko Howardowi i reszcie ekipy chciało się odrobinę dłużej pomyśleć nad treścią i formą. Na kolana mnie nie rzucili bo idealnie nie jest, ale jak najbardziej się w moich oczach zrehabilitowali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, Skyrim to ulepszony Oblivion.

Co do ebonitowego miecza to domyślam się, że masz wysoki poziom postaci. Sam zauważyłem już level scalling, wrogowie w elfich zbrojach, elfickie i orkowe bronie to normalka, a jeszcze trochę czasu temu było samo żelastwo.

W głównym jestem niestety na

znalezieniu rogu jurgena

(dalej) więc nie bardzo mogę pomóc. Jestem za to mistrzem gildii złodziei i tutaj mogę na jakieś pytania ewentualne odpowiedzieć (chociaż to jest banalne i zapewne każdy daje radę sam). Czas na Mroczne Bractwo - ale nie wiem ile wytrwam w robieniu misji, które nic nie dają...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...