Skocz do zawartości

Nauki wszelakie II


Turambar

Polecane posty

Ponieważ są wakacje i nie mam żadynch obowiazkow zwiazanych ze studiami, zaczalem sobie na luzie czytac "Biochemie" Berg'a. Książka może przerazić swoimi rozmiarami (wyglada jak encyklopedia), ale zupelnie niepotrzebnie, poniewaz zawiera duzo ilustracji i wizualnych pomocy, ktore nie bylyby tak efektowne w malych rozmiarach.

Jestem po doglebym kursie chemii organicznej (polecam 5 tomow "Chemii organicznej" McMurry) i majac te podstawy tylko mozna cos z biochemii zrozumiec.

Pozycja dla kazdego, kto interesuje sie zyciem i procesami zachodzacymi w organizmach zywych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 327
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

No, po krótkich wakacjach wróciłem...

@Gracz PC

Ale o co chodzi? Energię da się wykryć - choćby i cząstki je przenoszące (w modelu standardowym istnieją dwa rodzaje cząstek - te, z których zbudowana jest materia i te przenoszące oddziaływania). Dlatego tamta energia nazywa się ciemną bo nie wiadomo gdzie jest (ale zniknąć nie mogła).

Co do czasu i przestrzeni - z punktu widzenia fizyki nie ma zasadniczej różnicy pomiędzy nimi. Tyle, że ciągle się poruszamy w czasie i to w dodatku w jednym kierunku i ze stałą (mniej więcej) prędkością. Oczywiście - dla nas to ogromna różnica. Ale tylko dla nas - a właściwie dla naszych zmysłów.

W fizyce jest wiele zjawisk, które z punktu naszego postrzegania różnią się diametralnie, podczas gdy z punktu fizycznego - nie. Choćby i promieniowanie optyczne oraz promieniowanie widzialne - te pierwsze to po prostu te drugie rozszerzone o pewien zakres podczerwieni oraz nadfioletu. My tych dwóch skrajności zobaczyć nie możemy, ale z fizycznego punktu widzenia one się raczej wieloma aspektami nie różnią (ulegają tym samym zjawiskom, stosowane są do tych samych celów itp.).

To, że coś z naszego punktu widzenia się mocno różni, wcale nie oznacza, iż tak jest w rzeczywistości.

ps

t3tris - jeżeli "Krótka historia czasu" nie powiedziała Tobie nic więcej, niż to co było w liceum to do strasznie dobrego liceum chodziłeś... (teoria strun chociażby)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

leonik - nie chodziłem do dobrego liceum. Ale teoria strun w tej książce opisana jest tak biednie, że jedyne co można po lekturze powiedzieć na temat teorii strun, to że istnieje. Żeby nie było - książka jest lekka łatwa i przyjemna, ale to zarazem jej wada i zaleta. Zaleta, bo może zaintrygować fizyką nawet laika, a wada, bo komuś, kto cokolwiek wie na dany temat nie powie nic nowego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gracz PC

Ale o co chodzi? Energię da się wykryć - choćby i cząstki je przenoszące (w modelu standardowym istnieją dwa rodzaje cząstek - te, z których zbudowana jest materia i te przenoszące oddziaływania). Dlatego tamta energia nazywa się ciemną bo nie wiadomo gdzie jest (ale zniknąć nie mogła).

Bo Ciemna materia to egzotyczne cząstki elementarne nie oddziaływujace ze światłem, które wraz z ze znanymi nam pierwiastkami tworzą galaktyki, skupiska galaktyk itd. Natomiast ciemna energia to wszechobecna przenikająca (nawet teraz nasze ciał <o ile sie nie myle>) wszechswiat energia która odpowiedzialna jest za rozszerzanie się wszechświata, jest to energia odpychająca.

ps

t3tris - jeżeli "Krótka historia czasu" nie powiedziała Tobie nic więcej, niż to co było w liceum to do strasznie dobrego liceum chodziłeś... (teoria strun chociażby)

No sorry ale gdyby teoria strun była na maxa wymagana w Liceum to chyba byłoby to cos nie tak. To nie należy do najłatwiejszych rzeczy, zwłaszcza dla ludzi których to nie interesuje.

Ps

Czy Teoria Strun nie występuje czasem również w ekonomi? Bo coś mi się tak kojarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@t3tris

Co nie zmienia faktu, iż była tam opisana. Oczywiście, można się kłócić, czy przesadziłeś, czy nie, ale masz rację - oprócz paru trudnych kawałków książka jest raczej łatwa (co było zamierzeniem autora).

@Noktis

Nie-do-końca. Ciemną energię podejrzewa się o hamowanie ekspansji wszechświata - ale nikt tak naprawdę nie wie, czy to ona. Bo równie dobrze może to być jakaś forma ciśnienia z zewnątrz kosmosu. Radziłbym przestawić się z "jest" na bardzo mocne "być to może".

Co do teorii strun - raczej nie ma czegoś takiego. Jest jednak teoria czyichśtam fal (trzech albo pięciu) do analizy kursów indeksów. Mówi w skrócie, że każdy trend utrzyma się do pojawieniu się trzech lub pięciu wyraźnych ekstremów, jednakże analiza techniczna kursów to straszne wróżenie z kart moim zdaniem (troszkę się tym interesowuję) i zamiast patrzeć na kursy (a już na pewno zamiast patrzeć tylko na kursy) lepiej po prostu być dobrze poinformowanym (ponieważ z wykresu nie odczytasz rzeczywistej kondycji spółki, a jedynie kondycję, o jaką się ją podejrzewa). Albo najlepiej łączyć te metody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Noktis

Nie-do-końca. Ciemną energię podejrzewa się o hamowanie ekspansji wszechświata

Hmm, ale przeciez ma właściwości odpychające i ma przewag nad materią wiec raczej to coś innego.

A mnie zastanawia ciśnienie ujemne i grawitacja odpychająca o_O

Co do teorii strun - raczej nie ma czegoś takiego. Jest jednak teoria czyichśtam fal (trzech albo pięciu) do analizy kursów indeksów.(...)
Wydawało mi się że w ekonomi była jakaś teoria która wykorzystali fizycy, i wydawało m i sie że to miało związek właśnie z teoria strum. Ale pewnie cos pomyliłem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Noktis

Nie-do-końca. Ciemną energię podejrzewa się o hamowanie ekspansji wszechświata

Hmm, ale przeciez ma właściwości odpychające i ma przewag nad materią wiec raczej to coś innego.

W wielkim skrócie i uproszczeniu niektórzy astronomowie sądzą, że rozgrywa się "walka" między ciemną energią i ciemną materią. Energia stara się wszechświat rozszerzyć, a materia trzyma go w kupie. Od tego kto "zwycięży" zależą losy kosmosu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, spokojnie. Ciemna materia i energia to nie-wiadomo-co. Dlatego właśnie się ciemnymi nazywają.

Podejrzewa się je o wiele rzeczy, ale nikt jeszcze nie udowodnił nic i niczego. Nie można pisać: "ciemna materia robi to", "ciemna energia robi tamto".

Prawdą jest, że wszechświat z nieznanych nam przyczyn rozszerza się szybciej, niż powinien (ta siła antygrawitacji). Na razie przewidzieliśmy stan końcowy wszechświata (będzie się rozszerzał nieskończenie, jednakże coraz wolniej - więc jego objętość będzie skończona).

Ujemne ciśnienie to także spekulacja. Jeden z modeli gazu przewiduje, iż gaz w pewnych określonych warunkach przy zerowym ciśnieniu zewnętrznym będzie miał coś na kształt ciśnienia ujemnego - przy zwiększaniu się objętości ciśnienie miałoby rosnąć (tutaj wykres: http://en.wikipedia.org/wiki/File:MaxwellEqArea.svg - doświadczalnie osiągnięto taki sam przebieg, z wyjątkiem tego zaznaczonego na czerwono).

Moim zdaniem jeżeli cokolwiek takiego miałoby istnieć, musiałoby być przenoszone przez inne cząstki niż tradycyjne ciśnienie (ciśnienie to tak naprawdę miara energii przekazywanej otoczeniu przez cząstki układu).

Co do grawitacji odpychającej to : o zwykłej grawitacji wiemy niewiele, ponad to, jak działa. To znaczy - wiemy, że pole grawitacyjne emitują ciała posiadające masę. Wiemy, że siła grawitacyjna pojawia się pomiędzy dwoma ciałami obdarzonymi masą i maleje ze wzrostem odległości między nimi. I to tyle, co o tym wiemy.

Nie wiemy, co przenosi grawitację. Nie wiemy, dlaczego stała kosmologiczna jest taka, jaka jest (przy czym np. dla prędkości światła ten powód już znamy). Nie rozumiemy, jak tymi siłami manipulować (sposoby takie znamy dla pól elektromagnetycznych).

Wydaje mi się, że kiedy odkryjemy te tajemnice sprawa antygrawitacji stanie się dużo prostsza.

@Noktis

Co do ekonomii i fizyki - z ekonomii uczyć się mogą raczej różnego rodzaju statystycy (traktując np. kursy na giełdzie jako zmienne losowe można po prostu sprawdzać dokładności rozkładów), niż "czyści" fizycy. Być może się mylę, ale raczej teoria strun to dosyć daleki temat dla ekonomów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Noktis

Co do ekonomii i fizyki - z ekonomii uczyć się mogą raczej różnego rodzaju statystycy (traktując np. kursy na giełdzie jako zmienne losowe można po prostu sprawdzać dokładności rozkładów), niż "czyści" fizycy. Być może się mylę, ale raczej teoria strun to dosyć daleki temat dla ekonomów.

Tak sobie sprawdziłem i jednak mam trochę racji ;p Bo w Ekonofizyce można wykorzystywać teorie strun :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 1 month later...

Wiem,że zazwyczaj w tym dziale dyskutuje się na różne naukowe tematy,ale przeczytałem też że można tutaj poprosić o pomoc w rozwiązaniu jakiegoś zadania. Chodzi mianowicie o fizykę. A oto zadanie:

Pies Azorek ma o,7 m długości nie licząc ogona. jego przednie łapy znajdują się o 0,1 m za nosem a jego środek ciężkości jest o 0,2 m przed tylnymi łapami. Azorek waży 20 kg.

a)Z jaką siłą podłoga działa na przednie a z jaką na tylne łapy?

b ) Z jaką siłą podłoga działa na nogi Azorka gdy trzyma on w zębach dokładnie pod nosem kość o wadze 2 kg.

Prosiłbym o pomoc w zrobieniu rysunku i wyjaśnieniu co dokładnie trzeba w tym zadaniu zrobić. Naprawdę mam z tym duży problem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja odgrzebię trochę ten temat, ale w innym celu, a mianowicie mam kilka "ale" do dyskusji. Dopiero teraz się z nią zapoznałem, więc będę wygrzebywać dosyć stare rzeczy.

Co do braku dowodu - jeżeli piszemy tutaj chociaż trochę na poważnie, to rzeczy nieudowodnione powinny być mocno zaznaczone, że są nieudowodnione. Żaden poważny naukowiec nie podpisze się pod czymś nieudowodnionym, nie poprze teorii w której chociaż 5% jest nieudowodnione. Tak więc możemy albo pisać o nauce, albo zacząć pisać o latających spodkach nad Warszawą (no bo jaki masz dowód, że ich nie było?).

No to proponuję w każdym poście, przy każdej teorii pisać, że jest nieudowodniona. Niestety, ale fizyka jest oparta na matematyce, a ta wbrew obiegowym opiniom nie jest nauką ścisłą. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka, podstawową jest to, że w matematyce pewne rzeczy zakłada się "na wiarę". Problem w tym, że nie można udowodnić, że np. arytmetyka Peano jest niesprzeczna, co już jest dużym problemem. Dalej pewne teorie mogą być prawdziwe zarówno gdy przyjmiemy pewne aksjomaty, ale również, gdy je odrzucimy np. w aksjomatyce Zermelo?Fraenkela możemy zarówno przyjąć jak i odrzucić aksjomat wyboru, co więcej pewne aksjomaty są niezależne od aksjomatyki ZF (np. hipoteza continuum), dalej podobnie sprawa się ma w przypadku geometrii (tu możemy zarówno przyjąć jak i odrzucić piąty postulat Euklidesa). No i kolejna rzecz fizycy w swojej pracy pewne rzeczy upraszczają. Mam na myśli to, że pewne wzory tylko przybliżają rzeczywistość, a nie odwzorowują jej w sposób idealny. Bierze się to z prostej przyczyny, a mianowicie, gdyby chcieć idealnie oddać rzeczywistość, to pewne rzeczy byłyby bardzo trudne, lub nawet niemożliwe do policzenia (jest np. mnóstwo równań różniczkowych cząstkowych rzędu drugiego, których nikt nie potrafi "ugryźć", o wyższych rzędach nie wspominając). No i wreszcie ostatnia dosyć istotna rzecz, to to, że fizycy mało kiedy są matematykami. Stosują w swej pracy teorie, których nawet nie znają, co często wiąże się z tym, że np. nie sprawdzają założeń stosowanych twierdzeń.

No i druga rzecz do której mam zastrzeżenia, to prędkość światła. Właściwie to chyba nikt nie udowodnił, że światło w próżni porusza się z prędkością światła, jedyne co wiemy, to to, że prędkość światła to średnia prędkość światła w próżni. Jest taka teoria, że światło cały czas zmienia swoją prędkość, w ułamkach sekundy przechodzi od prędkości przekraczającej prędkość światła do prędkości bardzo małej i na odwrót.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wreszcie ostatnia dosyć istotna rzecz, to to, że fizycy mało kiedy są matematykami. Stosują w swej pracy teorie, których nawet nie znają, co często wiąże się z tym, że np. nie sprawdzają założeń stosowanych twierdzeń.
No bo sa fizykami XD Podobnie pianista to nie organista :D

Jak można zastosować teorie których się nie zna?

Właściwie to chyba nikt nie udowodnił, że światło w próżni porusza się z prędkością światła, jedyne co wiemy, to to, że prędkość światła to średnia prędkość światła w próżni.
Prędkość swiatła nie jest średnia prędkościa światła w prózni bo prędkość światła w próżni jest stała, nić go nie może spowolnic ani przyspieszyć, no chyba że jakas niesamowita masa (w sensie wzajemnego przyciągania sie ciał <chyba w podstawówce o tym byłó mówione> ^^) .
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można, można. Spytaj się fizyka ile wynosi pochodna funkcji signum w zerze, sądzę, że bez namysłu odpowie, że 2?. To oczywiście jest prawdą, ale tylko połowicznie, tzn. pochodna dystrybucyjna rzeczywiście tyle wynosi, ale zwykła pochodna nie istnieje. Problem w tym, że mało który fizyk wie co to jest pochodna dystrybucyjna i jak to się formalnie liczy.

OK, inaczej. Pod pojęciem prędkość światła można rozumieć dwie rzeczy:

- jest to stała fizyczna oznaczana przez c i wynosi około 299,792,458 m/s, wyliczona została z równań Maxwella.

- prędkość z jaką faktycznie porusza się światło (ta nie jest stała, zależy np. od ośrodka w jakim światło się przemieszcza).

W pierwszym przypadku nie ma o czym dyskutować, stałe mają to do siebie, że od niczego nie zależą.

W drugim przypadku jest gorzej, wszelkie znane mi argumenty przemawiające za tym, że prędkość światła w próźni jest stała opierają sie na pomiarach, problem w tym, że nasze urządzenia pomiarowe nie są doskonałe. Możliwości są dwie, jedna jest taka, że światło w próżni nie zmienia swojej prędkości, a druga jest taka, że cały czas się zmienia. Część naukowców uważa, że druga z tych możliwości jest konsekwencją zasady nieoznaczoności Heisenberga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Możliwości są dwie, jedna jest taka, że światło w próżni nie zmienia swojej prędkości, a druga jest taka, że cały czas się zmienia. Część naukowców uważa, że druga z tych możliwości jest konsekwencją zasady nieoznaczoności Heisenberga.

Nie znam "zasady nieoznaczoności Heisenberga" ale tak na chłopski rozum... jesli w prózni światło nie napotyka na zadne opory to prędkość jest stała"

A zakończę trochę humorystycznie.

Dawno temu... :P

Co tydzień na warsztatach nasz instruktor katował nas dziwnymi regułkami. Np za każdym razem od samego rana wbijał nam do głowy definicje co to jest Metr XD

A więc Metr to odległość, jaką pokonuje światło w próżni w czasie 1/299 792 458 s. ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

I co tak temat padł? Chcę się podzielić z wami pewną arcyciekawą stroną na którą dopiero co wpadłem. Jest to internetowy teleskop, "organizowany" przez Microsoft. Można ściągnąć program na komputer, jak i korzystać z wersji on-line w przeglądarce. Naprawdę świetna sprawa i dobra alternatywa dla Celestii.

http://www.worldwidetelescope.org/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Witam wszystkich zainteresowanych psychologia i rozwojem osobistym czyli sila rzeczy spopularyzowanym w ostatnich czasach programowaniem neurlingwistycznym (NLP). Chcialbym od razu prosic o nie zadawanie mi pytan w stylu "czym jest nlp?" zeby nie zasmiecac tematu ludziom, ktorych naprawde to interesuje i chcieliby pogadac na ten temat. (jesli chcesz sprawdzic czym jest nlp "wygoogluj" sobie to haslo. Mnie bardzo interesuje rozwoj osobisty, wplyw na siebie i na innych, intryguja mnie ludzie znajacy sie doskonale na manipulowaniu ludzmi np. wielcy politycy. Chociazby warto na chwile odlozyc obrzydzenie i zainteresowac sie technikami jakie stosowal J.Goebbels. Dlaczego? Poniewaz jedna z najwazniejszych rzeczy w NLP jest modelowanie doskonalosci. A wy jakimi technikami rozwoju osobistego pasjonujecie sie najbardziej ? O jakich chcielibyscie pogadac? A moze macie jakas ciekawa zwiazana z rozwojem osobistym historie do opowiedzenia? (tylko nie kopiujcie tych historyjek z netu, bo: 1. To lamanie praw autorskich. 2. Skopiowane historyjki nie sa ciekakawe). Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych tematem.

PS: Dzieki Tur, ze podales mi link do tematu "nauki wszelakie" ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
Mnie jedno gryzie bo tak Planeta jest w Układzie Słonecznym, Układ Słoneczny wraz z tysiącami Układów tworzy Galaktykę, Galaktyka leży we Wszechświecie a raczej w przestrzeni która się cały czas rozrasta aż w końcu "pęknie" o ile to nastąpi. Więc co jest za Wszechświatem bo końcu musi coś tam być. Co nie?

Jako, że nazwa tego topicu uwłacza nieco temu tematowi, proponowałbym przeniesienie się w przyszłości do topicu Nauka. Otóż w rozumieniu naszych zmysłów za wszechświatem nie ma nic. Mówiąc nic mam tu na myśli naprawdę nic. Takie nic, jakiego ludzki umysł nie pojmie bo nie potrafi. Przede wszystkim nie ma tam czasu - tego nie da się wyobrazić, tak samo jak nie da się wyobrazić co się dzieje poza horyzontem zdarzeń wewnątrz czarnej dziury.

Co do końca wszechświata to oczywiście istnieją trzy główne teorie: wielkiego skurczu, wielkiego chłodu i wielkiego rozdarcia. Chodziło Ci pewnie o tą ostatnią. Jest ona najmniej prawdopodobna i będzie polegała na "wygraniu" energii nad materią i przestrzenią. Każda cząstka (i antycząstka) będzie się rozrywała na coraz mniejsze strzępy, te strzępy dalej i dalej...

Znacznie bardziej interesująca jest teoria strun i koncepcja wieloświatu. Choć i tu pojawia się pytanie, gdzie się znajdują te różne światy? Jesteśmy niestety ograniczeni przez ewolucję to postrzegania jedynie tego co możemy dzięki zmysłom... 

Caly post skopiowalem, by forumowicze nie marnowali czasu na latanie po tematach...

Ja z kolei spotkalem sie z teoria, ze jest nieskonczona liczba Wszechswiatow i w kazdym z nich znajduje sie odbicie naszego: np ja teraz tutaj siedze na forum i sobie pisze, a w innym Wszechswiecie moje alter ego robi cos innego. Dla mnie to w sumie idiotyczna teoria.

Z kolei Stephen Hawking podal teorie, w ktorej wszechswiat sie nie bedzie mial konca. Jak wiadomo Galaktyki uciekaja od siebie nawzajem (co na chlopski rozum spowodowane jest rozrastaniem sie Wszechswiata) i w koncu znajda sie w takich odleglosciach, ze beda samotnymi, dryfujacymi obiekatami w przestrzeni kompletnej pustki i nicosci. 

Marzy mi sie, zeby za mojej kadencji tutaj na Ziemi odkryto zycie pozaziemskie. I to nie bakterie czy jakies zyjatka pod powierzchnia Europy, a inteligentne. Misja Kelpera jest bardzo obiecujaca, wiec kto wie, moze za 20-30 lat pojawia sie nowe technologie umozliwiajace badanie odkrytych planet ziemiopodobnych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei spotkalem sie z teoria, ze jest nieskonczona liczba Wszechswiatow i w kazdym z nich znajduje sie odbicie naszego: np ja teraz tutaj siedze na forum i sobie pisze, a w innym Wszechswiecie moje alter ego robi cos innego. Dla mnie to w sumie idiotyczna teoria.

O czymś podobnym mówi teoria strun. Jednak to, co się dzieje w rzekomych innych wszechświatach jest już całkowicie w sferze fantastyki. To co napisałeś jest jedną z setek teorii. Najciekawsze w całej koncepcji wieloświatu z teorii strun jest to, że być może obserwujemy ich ślad. Jest nim grawitacja, która być może jest jedyną siłą, która porusza się między wszechświatami i dlatego jest tak słaba.

Z kolei Stephen Hawking podal teorie, w ktorej wszechswiat sie nie bedzie mial konca. Jak wiadomo Galaktyki uciekaja od siebie nawzajem (co na chlopski rozum spowodowane jest rozrastaniem sie Wszechswiata) i w koncu znajda sie w takich odleglosciach, ze beda samotnymi, dryfujacymi obiekatami w przestrzeni kompletnej pustki i nicosci. 

Jest to teoria wielkiego chłodu. Wszechświat się będzie rozrastał bez końca, galaktyki oddalać tak daleko, że żadnej nie będzie się dało zaobserwować, a wszelkie procesy wytwarzające energię ustaną... Smutny koniec.

Marzy mi sie, zeby za mojej kadencji tutaj na Ziemi odkryto zycie pozaziemskie. I to nie bakterie czy jakies zyjatka pod powierzchnia Europy, a inteligentne. Misja Kelpera jest bardzo obiecujaca, wiec kto wie, moze za 20-30 lat pojawia sie nowe technologie umozliwiajace badanie odkrytych planet ziemiopodobnych...

Niestety raczej za 200-300 lat. Niby są pomysły napędów jądrowych... Bardziej prawdopodobne, że w ciągu kilkudziesięciu lat zbadamy Europę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkudziesieciu? Mowi sie, ze w 2020 roku ma wystartowac misja na Europe, w ktorej to sonda zostanie zatopiona w oceanie wody znajdujacej sie pod wielokilometrowa warstwa lodu. Jestem naprawde ciekaw czy cos tam znajda - i to nie bakterie, a organizmy podobne do naszych potworow glebinowych. Wszechswiat jest zbyt wielki na Ziemie jako jedyna zamieszkala planete...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Jesli chodzi o istnienie innych form zycia we wszechswiecie niz nasza (lub podobna/taka sama jak nasza), wydaje mi sie to wysoce prawdopodobne, wszechswiat jest zbyt duzy by byl pusty, maslicie, ze te miliardy gwiazd sa puste? IMO chociaz czesc planet we wszechswiecie (czy ukladow gwiezdnych) sa pdobne do naszej ziemii (czy ukladu slonecznego), co oznacza, ze powinny istniec tam jakies formy zycia (byc moze inteligentne). Zastanawiam sie tylko czy dozyje chwili odkrycia innej formy zycia we wszechswiecie ;) byloby fajnie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latwe to to nie bedzie. Nawet jesli planeta znajduje sie w odpowiedniej odleglosci od Gwiazdy, to dodatkowo musi spelniac odpowiednie warunki do zycia:

- musi posiadac atmosfere, wode

- musi miec odpowiednie rozmiary (co wiaze sie z odpowiednim polem magnetycznym)

- musi posiadac ochroniarza (tak jak Ziemia ma Jowisza, ktory "zbiera" roznych kosmicznych intruzow)

- nie moze istniec zbyt duza roznica temperatur

itd...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje, ale oczywiscie zakladajac, ze forma zycia o ktorej mowimy bylaby zblizona do naszej i wymagalaby takich dokladnie zasobow jak my. Wydaje mi sie jednak, ze kiedys cos musimy odnalezc, ale najpierw musielibysmy zmodernizowac technologie lotow w kosmos, bo na razie daleko nie zalecimy, a to moze niestety potrwac naprawde duzo czasu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zycie moze byc w naprawde wielu miejscach w naszym Ukladzie Slonecznym. Na Marsie istniala przeciez woda, wiec mozliwe, ze jakies mikroorganizmy przetrwaly. Na Jowiszu moga istniec "stwory" balonopodobne, ktore czerpia energie z blyskawic, Europa (ksiezyc Jowisa) skuty jest kilkudziesieciokilometrowa warstwa lodu. Mozliwe, ze pod nia znajduje sie ocean wody, a w nim karp i szczupak:) . Na Tytanie odkryto aminokwasy... Jestem przekonany, ze Wszechswiat jest pelen zycia, ale prymitywnego. Do powstania zaawansowanej cywilizacji (takiej jak nasza) potrzeba stabilnej planety i Ukladu Slonecznego, a o to juz trudniej. Jesli odkryjemy planety skaliste w ekosferze (czyli odpowiedniej odleglosci od Slonca) to tez ciezko je bedzie badac ze wzgledu na dystans jakie dzieli je od Ziemi. Moze dzieki teleskopowi Jamesa Webba mozliwy bedzie duzy krok do przodu w badaniu takich planet.

Czytalem kiedys na stronie NASA (i byc moze pisalem o tym w kaciku AM Kosmos w 2005 roku; tak, to ja go prowadzilem, gdy Caleb go opuscil), ze ta planuje misje SIM (KLIK KLIK). Jestem naprawde ciekaw jaki bedzie jej efekt ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...