Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Polityka, gospodarka, społeczeństwo I

Polecane posty

Uuuu... dzięki, czyli mogę spać spokojnie.

Polak to ktoś posługujący się językiem polskim i zasymilowany z tutejszą ludnością.
W zasadzie zgadzam się z tym, chociaż raczej powiedziałbym "przestrzegający norm polskiego prawa". Ja tam nie wymagam asymilacji. Jak jestem przeciwnikiem multi-kulti w wydaniu Zachodu, to tak samo sprzeciwiam się homogenizacji społeczeństwa. Moja babcia wspominała, że do szkoły, do której uczęszczała przed wojną chodziło 1/3 katolików, 1/3 ewangelików i 1/3 żydów. I wszyscy czuli się Polakami. A tekst
Polak może mieć różne korzenie i różne wyznanie (oprócz judaizmu bo on tworzy inny naród)
to debilizm z najwyższej półki. I przejaw prymitywnego antysemityzmu, który prezentują cioły oderwane granatem od pługa, które w życiu nie przeczytały Biblii ze szczególnym uwzględnieniem Nowego Testamentu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to debilizm z najwyższej półki. I przejaw prymitywnego antysemityzmu, który prezentują cioły oderwane granatem od pługa, które w życiu nie przeczytały Biblii ze szczególnym uwzględnieniem Nowego Testamentu.

Antysemityzmu? Niby gdzie? Ja to piszę kompletnie bez emocji ani uprzedzeń. Nikogo z tego powodu nie nienawidzę tylko rzecz ma dla mnie charakter czysto poznawczy. Żeby być antysemitą potrzebni są Żydzi. I teraz następuje pytanie: kto to w takim razie jest Żyd? Co sprawia, że ktoś jest Żydem? I co niby miałbym wyczytać w tej Biblii?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co niby miałbym wyczytać w tej Biblii?

Może to, że Chrystus - oraz pierwsi chrześcijanie - był Żydem, więc czuć nienawiść do Żyda to nienawidzieć Chrystusa, który (o ile się nie mylę) jest bogiem chrześcijan, którzy dodatkowo wyznają (albo przynajmniej powinni wyznawać) zasadę miłości bliźniego. Bliźni to w moim świecie także Żydzi. Pzkw IVb ma tutaj rację, że ktoś tutaj nie do końca rozumie, w co tak naprawdę wierzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to, że Chrystus - oraz pierwsi chrześcijanie - był Żydem, więc czuć nienawiść do Żyda to nienawidzieć Chrystusa, który (o ile się nie mylę) jest bogiem chrześcijan

I właśnie o to się wszystko rozbija - ja ich wcale nie nienawidzę. Wszystko co robię to odróżniam Żyda od Polaka nawet bez wartościowania. Napisałem, że Polak nie może być wyznawcą judaizmu ponieważ religia judaistyczna jest czynnikiem narodowotwórczy innego narodu i tyle. Zdarzało mi się nawet ich bronić w różnych rozmowach. Natomiast nie klękam przed kimś, nie chucham i dmucham oraz nie trzęsę się jak nad jajkiem tylko dlatego, że akurat urodził się w narodzie żydowskim i nie mam żadnego oporu powiedzieć tego jeśli stwierdzę, że niektórzy ich przedstawiciel robią coś durnego. Innymi słowami: traktuję ten naród jak każdy inny. Nie wiem czy uznajesz to za antysemityzm i prawdę powiedziawszy mam to w nosie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak może mieć różne korzenie i różne wyznanie (oprócz judaizmu bo on tworzy inny naród)

O matko, ale kwiknąłem. xD

Ja poszedłbym tym chwiejnym mostem paranoi nawet kawałek dalej - katolikiem też być nie może, bo on tworzy inny naród. Watykański. Jak szaleć to szaleć!

wręcz powinno się ich zwyczajnie ignorować albo próbować przez edukację poszerzyć horyzonty. Tak, wiem - marzenie ściętej głowy.

A moim zdaniem wcale nie takiej ściętej. Oni są tacy pewni tych swoich poglądów tak długo, jak kiszą się w swoim słoiku. Wyprowadzenie ciasnego móżdżka do ludzi, poznanie go OSOBIŚCIE z kimś, kim wcześniej pogardzał bardzo często daje zbawienne rezultaty.

Edit:

Napisałem, że Polak nie może być wyznawcą judaizmu ponieważ religia judaistyczna jest czynnikiem narodowotwórczy innego narodu i tyle.

Dawno nie widziałem, żeby ktoś równie spektakularnie mylił przyczyny ze skutkami. Zanim powiem Ci w czym rzecz - mała szpileczka.

Twoim tokiem rozumowania idąc jak figura jest rombem, to nigdy nie można jej zaliczyć w poczet kwadratów.

A teraz do rzeczy:

Zanim przejdę do wygłaszania głośno swoich wątpliwości co do religijnego charakteru tworzenia się państwa Izrael, chciałbym poruszyć inną kwestię. Czy nawet jakby jedynym powodem dla jakiego stworzono Izrael była jedność religijna - ktoś wyznający judaizm nie może czuć się Polakiem/Niemcem/Rosjaninem? A co, jeżeli on akurat kocha Polskę, nie lubi Izraela, chce tu żyć, podoba mu się? I nie mów mi, że tak się nie zdarza - są setki żydów w Stanach Zjednoczonych, którym przez myśl by nie przyszło porzucać gwiaździstego sztandaru na rzecz sześcioramiennej gwiazdy.

Teraz zaś moje małe wątpliwości - wcale nie powiedziałbym, że religia była jedynym spoiwem Izraela. Mimo wszystko przez wieki doczekali się oni całkiem pokaźnego wskaźnika ateizacji, i nikt nikogo nie pytał przed wpuszczeniem nad Jordan, czy na pewno w szabas nie zajada się bekonem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko, ale kwiknąłem. xD

Ja poszedłbym tym chwiejnym mostem paranoi nawet kawałek dalej - katolikiem też być nie może, bo on tworzy inny naród. Watykański. Jak szaleć to szaleć!

Wstrzymaj się trochę z tym kwikiem bo nie każda religia ma takie same zasady przystępowania. Katolikiem można sobie zostać niezależnie od pierwotnej narodowości. Żydem natomiast trzeba się urodzić tak samo jak Hindusem (ich czynnikiem narodowotwórczym też jest religia, ale wcześniej akurat po prostu o nich zapomniałem i dlatego ich nie wymieniłem). Naród watykański akurat nie istnieje. Ludzie mają tendencję do przykładania swojej miary do innych i to jest błąd. A wykłady o narodowościach akurat miałem na studiach politologicznych więc nie są to jakieś moje wymysły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie o to tu chodzi (to nie takie proste)... Można być Żydem i ateistą (choć to też, nawet dla samych żydów, może być kwestia dyskusyjna, ale nie będę brnąć w ten ślepy zaułek ;]), jednakże będąc żydem jest się Żydem. ;D Państwo Izrael też nie ma tu wiele do rzeczy, przecież to stosunkowo nowy twór. Przez wieki Żydzi nie mieli własnego kraju i raczej nikt nie twierdził, iż nie są narodowości żydowskiej (wręcz przeciwnie, za to ich gnębiono; a może za to jakiego byli wyznania? cóż, w tym przypadku narodowość i religia są ściśle ze sobą związane i bardzo trudno te kwestie oddzielić). Oczywiście, nikt chyba przy zdrowych zmysłach nie będzie odmawiał jakiemukolwiek wyznawcy judaizmu prawa do czucia się np. Polakiem czy Amerykaninem, jednakowoż - mimo tego poczucia - taka osoba będzie się czuła również Żydem. Polacy mieszkający za granicą i kultywujący katolicyzm, mogą się wynarodowić, lecz Żydzi kultywujący judaizm - nie.

Podsumowując: to nie jest typowa wspólnota religijna ani też mniejszość narodowa, a obywatel państwa Izrael to jeszcze inna para kaloszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie o to się wszystko rozbija - ja ich wcale nie nienawidzę.

Nie pisałem akurat o tobie.

Napisałem, że Polak nie może być wyznawcą judaizmu ponieważ religia judaistyczna jest czynnikiem narodowotwórczy innego narodu i tyle.

Żeby być Żydem trzeba mieć matkę konkretnego pochodzenia, więc niekoniecznie trzeba być wyznawcą judaizmu. Żyd to także - a może przede wszystkim - pewna kultura, język, sposób zachowywania się i cechy fizyczne.

Natomiast nie klękam przed kimś, nie chucham i dmucham oraz nie trzęsę się jak nad jajkiem tylko dlatego, że akurat urodził się w narodzie żydowskim i nie mam żadnego oporu powiedzieć tego jeśli stwierdzę, że niektórzy ich przedstawiciel robią coś durnego.

Nie, tylko klęczysz przed rzeźbą jakiegoś innego obywatela narodowości żydowskiej...

Nie wiem czy uznajesz to za antysemityzm i prawdę powiedziawszy mam to w nosie.

Słyszałem już wyznania człowieka, który każdą "rozmowę" na temat Żydów zaczyna od: "Nie mam nic do Żydów, ale..." co w sumie sprowadza się do długiej tyrady na temat osób tej narodowości. Do pewnego stopnia rozumiem pewne aspekty takiej postawy, ale nie ulega wątpliwości, że jest to antysemita. Ludzie to głupcy, dlatego nie dziwi mnie antysemityzm wśród ludzi, którzy sami modlą się do człowieka, który był właśnie tej narodowości i jeszcze nie widzą w tym braku logiki, ale to ten sam typ ludzi, który wychwala Romana Dmowskiego bez uważniejszego przyjrzenia się jego dorobkowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katolikiem można sobie zostać niezależnie od pierwotnej narodowości. Żydem natomiast trzeba się urodzić tak samo jak Hindusem.

Teraz to już nie tyle gadasz zabawnie, co wręcz bredzisz. Zapoznaj no się z stanem faktycznym, a nie głosisz tu swoją wersję religii. Zostać żydem może sobie absolutnie każdy, komu przyjdzie na to ochota. Nawet skrajnie ortodoksyjne odłamy judaizmu pozwalają, przy dużej dozie samozaparcia (ja na przykład wymiękam, bo za bardzo lubię swój napletek a i wieprzowinką pasjami się opycham), zostać żydem absolutnie każdemu. Ba, Talmud stanowi, że neofita nie może być traktowany gorzej niż żyd, ekhem, wrodzony. Więc wybacz, ale nie będę się wstrzymywał z kwikiem z Twojej pierwotnej wypowiedzi. xD

czywiście, nikt chyba przy zdrowych zmysłach nie będzie odmawiał jakiemukolwiek wyznawcy judaizmu prawa do czucia się np. Polakiem czy Amerykaninem, jednakowoż - mimo tego poczucia - taka osoba będzie się czuła również Żydem.

Korona mi z głowy nie spadnie, jak powiem, że pierwotnie Twoją tezę miałem zamiar zbić błyskawicznie wyszperanymi kontrprzykładami, z tym, że... żadnych nie znalazłem. Wszystko tak naprawdę rozbija się o definicję Żyda. Czy Żyd to człowiek posiadający obywatelstwo państwa Izrael? Jeżeli tak, to istotnie, zostając żydem z automatu na podstawie prawa powrotu (o ile nie zachodzą szczególne okoliczności) można dokonać alii. Jeżeli jednak Żyda zdefiniujemy jako osobę społecznie i mentalnie związaną z danym kręgiem kulturowym - może nie być już tak różowo. Niektóre osoby pochodzenia żydowskiego stają się wtedy niekoniecznie bardzo Żydowskie. Mimo, że Albert Einstein przeżył wojnę nie zechciał zostać prezydentem Izraela (choć mu proponowano!), ba, nie chciał się tam nawet przeprowadzić. Nie wiem, czy osobę taką można nazwać Żydem w tej drugiej definicji.

Ty jednak stawiasz tezę, że każdy wyznawca religii mojżeszowej CZUJE się Żydem. Ja bym się jednak trochę wahał przed wydaniem takich zdecydowanych sądów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby być Żydem trzeba mieć matkę konkretnego pochodzenia, więc niekoniecznie trzeba być wyznawcą judaizmu. Żyd to także - a może przede wszystkim - pewna kultura, język, sposób zachowywania się i cechy fizyczne.

A wszystkie te rzeczy wynikają z wyznania. Może oprócz cech fizycznych jeśli nie masz na myśli obrzezania.

Nie, tylko klęczysz przed rzeźbą jakiegoś innego obywatela narodowości żydowskiej...

Nie klęczę. Jestem człowiek wierzący, ale obywam się beż żadnych obrazków, figurek i takich tam. One nie są czymś obowiązkowym.

Słyszałem już wyznania człowieka, który każdą "rozmowę" na temat Żydów zaczyna od: "Nie mam nic do Żydów, ale..." co w sumie sprowadza się do długiej tyrady na temat osób tej narodowości.

Ale co to ma wspólnego ze mną? Ani nie zacząłem tak wywodu ani też nie przeszedłem do żadnej tyrady na temat Żydów. Próbuję tylko ustalić kto to właściwie jest Żyd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiążę ściśle tożsamości żydowskiej z państwem Izrael (Żydzi bez swego państwa istnieli i jeśli go nie będzie, a tego narodu nikt nie eksterminuje, będą nadal istnieli), choć oczywiście obywatel Izraela jest Żydem (ale czy każdy? chyba Araba muzułmanina - obywatela tegoż kraju - nikt nie nazwie Żydem xD). Wypowiadałem się na temat wyznawców judaizmu (i nie chciałbym schodzić na inne tory), a to wyznanie implikuje "bycie Żydem", ponieważ jest ono specyficzne - narodowe. Można urodzić się "totalnym gojem", a mimo to przechodząc na religię mojżeszową zostaje się Żydem (przynajmniej mentalnie). Nie da się przecież wierzyć, że jest się członkiem narodu wybranego i kultywować jego tradycje, a jednocześnie nie czuć przynależności do owego. =)

BTW, zupełnie inną sprawą jest to w jaki sposób ludzie "z zewnątrz" definiują Żyda, tu można by np. przytoczyć definicje obowiązujące w III Rzeszy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wszystkie te rzeczy wynikają z wyznania. Może oprócz cech fizycznych jeśli nie masz na myśli obrzezania.

Jeżeli do bycia członkiem narodowości żydowskiej trzeba mieć odpowiednią matkę - która sama musi mieć odpowiednią matkę - to raczej nie wynika to z wyłącznie wyznania, ale raczej z cech fizyczno-kulturowych i pewnej tradycji (z kolei tradycja ta formuje się w pewne obrządki i tak dalej). Inna sprawa, że istniały narody (czy grupy) nieżydowskie, które wyznawały judaizm. Nie trzeba być Żydem, żeby praktykować judaizm, ale to pomaga.

Nie klęczę. Jestem człowiek wierzący, ale obywam się beż żadnych obrazków, figurek i takich tam. One nie są czymś obowiązkowym.

Widziałem co robi się w kościele, w obrządku rzymsko-katolickim. Może do innego należysz. O pochodzeniu Chrystusa - czyli Boga - już wspomniałem. Mówiłem o rzeźbie, ale dotyczy to także samej idei. Twój Bóg był Żydem, jeżeli nie z wyznania (bo założył własne), to z pochodzenia. Jedno drugiego nie wyklucza.

Ale co to ma wspólnego ze mną? Ani nie zacząłem tak wywodu ani też nie przeszedłem do żadnej tyrady na temat Żydów.

Zdawało mi się, że mowa o antysemityźmie. O tobie słowa nie było, a ty wszędzie doszukujesz się powiązań z twoją osobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem co robi się w kościele, w obrządku rzymsko-katolickim. Może do innego należysz.

Nie widziałeś za to co JA robię. Należę do katolickiego, ale wiem, że żadne rzeźby ani obrazki nie są wymagane żeby móc się pomodlić. To tylko taka pomoc żeby skupić się na sprawach wiary a nie myśleć podczas modlitwy czy zrobić schabowe czy mielone.

Zdawało mi się, że mowa o antysemityźmie. O tobie słowa nie było, a ty wszędzie doszukujesz się powiązań z twoją osobą.

Być może dlatego, że odpowiadasz mi, a nie tamtemu gościowi "nie mam nic do Żydów, ale...". A antysemityzm to niechęć do Żydów ze względu na to, że się Żydami urodzili i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś jeszcze ma jakieś przemyślenia co do oficjalnego ogłoszenia o nadchodzącym otwarciu Centrum Wypędzonych w Berlinie?

Ja jestem nastawiony negatywnie, ale wiadomo, że jestem mocno nieobiektywny i uprzedzony. Uważam, że porównywanie chocby wypędzeń Polaków od października 1939 roku (o Czechach w Sudetach nie wspominając), do powojennych przesiedleń Niemców, jest mocno niesprawiedliwe. No i w końcu to był głównie pomysł Stalina a skupi się na tym jak to Polacy odebrali Niemcom ich domy w których mieszkali od pokoleń (a dokładnie od 1742 po tym jak Prusacy napadli na osłabioną Austrię i wydarli jej cały Śląsk). Jestem na Nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że Polak nie może być wyznawcą judaizmu ponieważ religia judaistyczna jest czynnikiem narodowotwórczy innego narodu i tyle.
Nie dość, że bredzisz, co wykazali inni, to jeszcze przeczysz sam sobie. Pisałeś w tym temacie o narodzie amerykańskim, a przecież jest tam sporo osób religii mojżeszowej. Powiedz takiemu, że nie jest Amerykaninem, to jak trafisz na krewkiego osobnika, skończysz z solidną porcją ołowiu w ciele. Znam kilka osób, które wyznają judaizm i wszyscy czują się Polakami. Są nimi. To nie żadna piąta kolumna, albo spisek z 'Protokołów Mędrców Syjonu'. Normalni ludzie, którzy zamiast obchodzić Boże Narodzenie świętują Chanukę, a zamiast Wielkanocy, Pesach. Swoją drogą masz mierne pojęcie o judaizmie w Polsce. Jeśli myślisz, że są to goście z pejsami, mówiący koślawym polskim i co drugie słowo wtrącając z jidysz, to grubo się mylisz. Akurat ortodoksów w stylu chasydów w Polsce już w ogóle nie ma. Takich to można zobaczyć tylko jak przyjadą z Izraela na pielgrzymkę na grób któregoś z cadyków. Przeważa judaizm reformowany, który jest normalną religią. Do tego jeszcze, tu czytaj uważnie, bo możesz przeżyć szok, jest jeszcze odłam mesjanistyczny judaizmu. A ten uznaje Chrystusa za Zbawiciela. Byłem na uczcie sederowej mesjanistów. Zachowując obrządek starozakonny jednocześnie interpretowali go jako znaki stwierdzające nadejście Jezusa.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrową dawkę beki zapewnił mi ostatnio mój ulubiony Ruch Narodowy.

Nie ma się z czego śmiać tak naprawdę, choć jak słuchałem to też we mnie śmiech wzbierał.

Hasła typu 'Polska dla polaków" są nie tylko niepokojące ale wręcz niebezpieczne.

Polak to ktoś posługujący się językiem polskim i zasymilowany z tutejszą ludnością.

Może to i dla Ciebie nowość ale takich Polaków spełniających te kryteria i będących jednocześnie wyznawcami judaizmu było w Polsce całkiem sporo przed wojną... ba, w Niemczech też ich było dużo.Mnie takie szukanie kryterium narodowości przypomina to co robiła NSDAP w drodze do przejęcia władzy w przedwojennych Niemczech. Właśnie wtedy i tam wymyślono że Żydzi to nie Niemcy ale obcy naród i zrobiono z nich wewnętrznego wroga. Minęło 80 lat a sposób myślenia pozostał.

Może to, że Chrystus - oraz pierwsi chrześcijanie - był Żydem, więc czuć nienawiść do Żyda to nienawidzieć Chrystusa, który (o ile się nie mylę) jest bogiem chrześcijan,

A dla wyznawców islamu to prorok :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałeś za to co JA robię. Należę do katolickiego, ale wiem, że żadne rzeźby ani obrazki nie są wymagane żeby móc się pomodlić. To tylko taka pomoc żeby skupić się na sprawach wiary a nie myśleć podczas modlitwy czy zrobić schabowe czy mielone.

Nie ma najmniejszego znaczenia, co robisz. Każde zgromadzenie kieruje się określonymi zachowaniami, jeżeli ich nie przestrzegasz to automatycznie nie jesteś ich częścią. Jeżeli tylko dzielisz jakąś tam część tych poglądów, a na część masz własny pogląd to jesteś w sytuacji Marcina Lutra. Kościół sprzedaje tylko jeden pakiet. Całościowy. Przypomina mi się płytka postawa, gdzie wiara w istnienie Boga sprawiała, że pytany automatycznie szufladkował się jako chrześcijanina/katolika, a to przecież tylko jedna z wielu religii o określonych zasadach, które należy przestrzegać. Cóż, nie można wymagać od wierzących konsekwencji czy logiki.

Być może dlatego, że odpowiadasz mi, a nie tamtemu gościowi "nie mam nic do Żydów, ale...".

Świat nie kręci się wokół twojej osoby.

Bredzę czy nie bredzę to i tak zostaje otwarta kwestia: kto to jest Żyd?

Na to pytanie raczyłem odpowiedzieć jakiś czas temu. Masz ewidentny problem ze zrozumieniem, że Żyd nie sprowadza się wyłącznie do wyznania. Na odwrót, to wyznanie jest częścią tradycji żydowskiej. Samo w sobie nie tworzy jednak narodu żydowskiego, który bardzo wyraźnie określa się przez pochodzenie. Ba, w Izraelu mają na to nawet specjalne testy. My też mamy testy na polskość u siebie i nie zdziwiłbym się, gdyby większość rdzennie polskich obywateli (urodzonych i mówiących po polsku od urodzenia, a raczej po polskawemu) by go nie przeszła.

A dla wyznawców islamu to prorok

Raczej nie ta kategoria wagowa co Mahomet czy Bóg. Poza tym muzułmanie dosyć specyficznie podchodzą do Chrystusa. W sumie to dobre pytanie czy konflikt między muzułmanami i judeitami ma podłoże bardziej religijne, polityczne czy kulturowe. Inna sprawa, że to my, europejczycy, mamy bardzo śmieszną sytuację, gdzie zagorzali antysemici - nie oszukujmy się, do tego to się sprowadza - są tak gorliwymi katolikami. I nie chodzi tutaj o samo wyznanie, tylko konkretnie o narodowość, więc nawet nie dałoby się tego obronić poprzez stwierdzenie, że Chrystus porzucił judaizm na rzecz chrześcijaństwa.

Ktoś jeszcze ma jakieś przemyślenia co do oficjalnego ogłoszenia o nadchodzącym otwarciu Centrum Wypędzonych w Berlinie?

Ja byłbym nawet za zwróceniem im tych domów i granic, gdyby oni zwrócili nam granice sprzed 1939. Jakby nie było to rozpoczęcie przez Niemców drugiej wojny światowej spowodowało zamieszanie na tle granicznym i utratę przez Niemców części terytorium. Sami sobie winni, więc niech skarżą spadkobierców III Rzeszy, zamiast ronić łzy jak to ich los strasznie potraktował. Generalnie sam brak obiektywizmu - który mógłby być zrozumiały, ale jest niewybaczalny - jasno pokazuje, że nie chodzi tutaj o jakąkolwiek prawdę historyczną, ergo jest to inicjatywa pozbawiona jakiejkolwiek wartości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hasła typu 'Polska dla polaków" są nie tylko niepokojące ale wręcz niebezpieczne.

Jakie tam niebezpieczne. Czy zwrot "mój pokój dla mnie" oznacza, że muszę wyrzucić, obić lub zabić każdego kto do niego wejdzie? Przecież mogę go miło ugościć, poczęstować. Rzecz w tym, że gość nie będzie decydował o kolorze ścian, ustawieniu mebli ani nie ma żadnych uprawnień żeby mi zwracać uwagę za mój bałagan.

Mnie takie szukanie kryterium narodowości przypomina to co robiła NSDAP w drodze do przejęcia władzy w przedwojennych Niemczech. Właśnie wtedy i tam wymyślono że Żydzi to nie Niemcy ale obcy naród i zrobiono z nich wewnętrznego wroga. Minęło 80 lat a sposób myślenia pozostał.

A tu się uśmiałem nieziemsko. Kto śmie w ogóle rozróżniać narodowości ten jest naziol? Wiadomo przecież, że można być tylko multi-kulti albo nazistą względnie faszystą. Na co jeszcze mam zamknąć oczy na nie wiadomo czyj rozkaz? Mam kogoś przeprosić, że jestem Polakiem, jestem biały, wierzący, hetero i jest mi z tym dobrze? Wolę umrzeć niż to zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież mogę go miło ugościć, poczęstować.

I wyprosić kiedy mi się podoba. I wywalić z hukiem. W Stanach Zjednoczonych nawet zastrzelić i powiedzieć, że się włamał. Okropnie ciasne myślenie nie biorące pod uwagę konsekwencji takiego traktowania przybyszów. Pomyśl też o sytuacji Polaków za granicą, jeśli mieliby być wszędzie tak traktowani - żadnych tam pierdół w rodzaju związków Polaków na Białorusi, Litwie, w innych krajach, w końcu to goście. Niech lepiej swoim "gospodarzom" buty całują, że w ogóle mogą tam zostać na noc. A że pracują i mają swój wkład w rozwój gospodarki? Pffffffff, detale. Każdy niech mieszka w swoim kraju i broń Boże nos wyściubiać i czuć się dobrze "u kogoś", bo to mu przeszkadza.

A dlaczego przeszkadza? Tu jakoś rozsądnego argumentu nikt nie umie sformułować. Wszystko rozbija się o indywidualne emocje.

Mam kogoś przeprosić, że jestem Polakiem, jestem biały, wierzący, hetero i jest mi z tym dobrze?

Jak dla mnie tutaj wyszło szydło z worka: taka postawa świadczy o nieźle zakorzenionych komplekasch na tle narodowościowym. Dla Ciebie istnieje taka zależność, że pozwolenie na normalne życie innym ludziom w swoim kraju to już blisko "przepraszania" kogoś za własną narodowość? Inaczej - fakt, że ktoś jest niebiały, niehetero, niewierzący oznacza, że jest dla Ciebie zagrożeniem?

I pozwól, że zmodyfikuję Twoje powyższe pytanie: czy ktoś obsesyjnie zajmujący się ustalaniem narodowości innych ludzi robi to z szacunku do nich? Nie wykluczam takiej możliwości, ale jednak tak duże zaangażowanie w sprawy czwartorzędne świadczy z reguły o dość nisko zawieszonym suficie.

Wolę umrzeć niż to zrobić.

Ech, te rozdarte koszule i plackiem w drzwiach - takie swojskie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Stanach Zjednoczonych nawet zastrzelić i powiedzieć, że się włamał. Okropnie ciasne myślenie nie biorące pod uwagę konsekwencji takiego traktowania przybyszów.

Jak zacznie łobuzować to owszem - mogę go wyrzucić. Jak ktoś jest srogo szajbnięty to może zastrzelić zaproszonego gościa, ale będzie musiał się napracować żeby policja i sąd mu uwierzyli. Polacy są jednak bardziej gościnni.

Pomyśl też o sytuacji Polaków za granicą, jeśli mieliby być wszędzie tak traktowani - żadnych tam pierdół w rodzaju związków Polaków na Białorusi, Litwie, w innych krajach, w końcu to goście.

Co ma jedno do drugiego? Nie sobie mają te swoje związki. Tylko niech mają na uwadze to, że nie są i nie będą realną siłą decydującą o sprawach kraju gospodarzy. Bo niby czemu mieliby być?

Niech lepiej swoim "gospodarzom" buty całują, że w ogóle mogą tam zostać na noc. A że pracują i mają swój wkład w rozwój gospodarki? Pffffffff, detale.

Warunek jest jeden - JEŚLI pracują. W końcu nie zawsze tak jest, szczególnie w państwach dających jakieś zasiłki imigrantom. Zlikwidować je to jeden problem zniknie. Oczywiście mogą zacząć kraść albo zajmować się inną przestępczą działalnością, ale wtedy wiadomo co robić - arivederci kochani. Łobuzujcie w swoich krajach.

Każdy niech mieszka w swoim kraju i broń Boże nos wyściubiać i czuć się dobrze "u kogoś", bo to mu przeszkadza.

Nie pogrążaj się i nie próbuj dedukować mojego sposobu myślenia bo u świrów to niemożliwe.

Jak dla mnie tutaj wyszło szydło z worka: taka postawa świadczy o nieźle zakorzenionych kompleksach na tle narodowościowym.

Ponieważ? Jakieś solidne podstawy do takich twierdzeń czy tylko prywatne odczucia? Lepsze szydło wyszło z "tolerancyjnych" w stosunku do posła Johna Godsona po głosowaniu nad "związkami partnerskimi". Wtedy to były jazdy na internecie: wyzwiska odnoszące się do koloru skóry, chęć wyrzucania z Polski do Afryki na drzewo i tym podobne. Mojego ulubionego posła obrażali...

Dla Ciebie istnieje taka zależność, że pozwolenie na normalne życie innym ludziom w swoim kraju to już blisko "przepraszania" kogoś za własną narodowość? Inaczej - fakt, że ktoś jest niebiały, niehetero, niewierzący oznacza, że jest dla Ciebie zagrożeniem?

Jestem zbyt nadęty, przeświadczony o własnej sile i zadufany w sobie żeby uznać kogoś za zagrożenie osobiste tylko z takich powodów.

I pozwól, że zmodyfikuję Twoje powyższe pytanie: czy ktoś obsesyjnie zajmujący się ustalaniem narodowości innych ludzi robi to z szacunku do nich? Nie wykluczam takiej możliwości, ale jednak tak duże zaangażowanie w sprawy czwartorzędne świadczy z reguły o dość nisko zawieszonym suficie.

Znowu mi coś imputujesz bez żadnych podstaw do tego. Tym razem padło na obsesję. Wybacz, ale ciężko mi rozmawiać z kimś, kto "domyśla" się co myślę, jakie mam kompleksy i czy mam jakieś obsesje. I z reguły pudłuje.

Ech, te rozdarte koszule i plackiem w drzwiach - takie swojskie.

Możliwe, ale co z tego? Co niby miałbym z tym zrobić jeśli w ogóle coś robić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie tam niebezpieczne. Czy zwrot "mój pokój dla mnie" oznacza, że muszę wyrzucić, obić lub zabić każdego kto do niego wejdzie? Przecież mogę go miło ugościć, poczęstować. Rzecz w tym, że gość nie będzie decydował o kolorze ścian, ustawieniu mebli ani nie ma żadnych uprawnień żeby mi zwracać uwagę za mój bałagan.

Problem jest w tym kogo uważasz za Polaka, który mam takie jak Ty prawa, a kogo nie. (Nie interesuje mnie tu wykładnia i dyskusja kto jest bardziej Polakiem). Środowiska narodowe mają tendencję do uzurpowania sobie definiowana polskości... inaczej myślący to agenci, zdrajcy i piąta kolumna nie mający moralnego prawa decydowania o losie kraju.

A tu się uśmiałem nieziemsko. Kto śmie w ogóle rozróżniać narodowości ten jest naziol? Wiadomo przecież, że można być tylko multi-kulti albo nazistą względnie faszystą. Na co jeszcze mam zamknąć oczy na nie wiadomo czyj rozkaz? Mam kogoś przeprosić, że jestem Polakiem, jestem biały, wierzący, hetero i jest mi z tym dobrze? Wolę umrzeć niż to zrobić.

Zamiast się śmiać trzeba było pomyśleć, może byś zrozumiał sens wypowiedzi. To że powołałem się na nazistów ma tutaj znaczenie drugorzędne. Ale jak to mówią uderz w stół a nożyce się odezwą. Jeśli to do Ciebie bardziej trafi to podobna zasadę zastosowali o wiele wcześniej Rzymianie wobec chrześcijan. Chodzi o przedstawienie części społeczeństwa jako wroga i skierowania na nią gniewu reszty. Najłatwie zrobić checklistę i jak nie spełniesz jakiegoś kryterium to nie jesteś Polak.

A właśnie... czym takim właściwie jest polskość dla Was?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.on...,wiadomosc.html

Dżizas... Nie wiedziałem, że żyję w aż tak chorym kraju. TVP pierwszy raz od niepamiętnych czasów puszcza o normalnej godzinie dobry film (nie oglądałem jeszcze niestety i dziś też nie oglądam - nie dało się wyłączyć lektora, na co po cichu liczyłem), a tu jacyś kretyni postanawiają publicznie wygłaszać, to co im w ciasnych umysłach siedzi. Gdyby to jakiś podrzędny gość z tej partii wygłosił, to jeszcze można by zrozumieć, ale z tego co wyczytałem, to oficjalne stanowisko PiSu ;D

Według niego [szef klubu, Mariusz Błaszczak] "serial w sposób kłamliwy pokazuje zdarzenia, jakie miały miejsce podczas II wojny światowej, w sposób kłamliwy opisuje działalność Armii Krajowej". - To wynik prowadzonej od wielu lat niemieckiej polityki historycznej, w której sprawcy tragedii milionów ludzi przedstawiają się w roli ofiar

I nie wiadomo czy śmiać się czy płakać... Najbardziej mnie jednak niepokoi, że z tego co ostatnio słyszałem (taa, czasem coś się tam z politycznych wiadomości wyłapie przypadkiem), to w sondażach PiS prowadzi... Boże, widzisz a nie grzmisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Boże czy ty to widzisz" :)

Dobrze, że TVP to puszcza, bo każdy może popatrzeć na tą niemiecką propagandę o tym jak dużo dobrych Niemców było podczas II wojny Światowej. Jedyny zgrzyt dla mnie, to to, że TVP jeszcze za to zapłaciła - to już nie halo. Mam nadzieję, że jeśli powstanie w podobnym stylu film o "wypędzeniach" Niemców po II WŚ to TVP już go nie kupi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hitler został wybrany w wyniku demokratycznych wyborów. Nie zamachu stanu, nie został obsadzony na stanowisku przez jakieś państwa okupacyjne. Doszedł do władzy bo miliony prostych Niemców poszły do urn wyborczych i postawiły krzyżyki przy jego nazwisku i partii. Tak więc ci zwykli Niemcy byli współodpowiedzialni za całą II wojnę światową i wszystko co z nią związane. Ludzie kochani nauczcie się w końcu brać odpowiedzialność za efekt waszych głosów! A jak nie potraficie to wywalcie demokrację i niech rządzi jakiś król, dyktator czy inny doża. Wtedy to on sam będzie odpowiedzialny za skutki swoich rządów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...