Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Painkiller(seria) & Necrovision.

Polecane posty

Miałem takie samie wrażenia z gry w NecroVision jak ten użytkownik tutaj. Brakowało mi jednak tego "klimatu"-niby jest piekło, są demony i podziemia, ale weźmy takiego na przykład Bioshocka. Tam klimat jest dobrze zachowany i łątwo go "odczuć" itp. . W NecroVision tego mi brakuje. Ale nadal przyjemna siekanka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Painkiller to była pierwsza naprawdę rodzima gra która zszokowała zachodnich graczy. Owszem Earth, Polanie, Chrome czy Gorky17 były smaczne, ale Painkiller sprowadził PCF do królestwa. W 2004 roku kiedy mówiono o Doomie czy o UT wtedy wyskoczył rzeźnik z polski. Lekka, przyjemna, wciągająca do tego ładna ze świetną muzyką. Pain był też powrotem do złotej ery gier gdzie biły się Quake czy Unreal to docenili gracze i tego chcieli zasmakować najbardziej. Warto dodać, że gra była wydawana w Dobrej Grze za 19 zł no i gdzie te czasy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrót z Gamezilla OK, tragedii nie ma, nawet to wygląda jak stary Painkiller. No właśnie, a skoro tak, to po co znowu mam wydawać pieniądze, gdy na półce leży świetna Czarna Edycja?

No ale może ktoś nie ma i woli Painkiller: Recurring Evil. Za niecałe 9 funtów dostaje się ponad 6 tysięcy przeciwników, 5 poziomów (takich jak opuszczona autostrada, świątynia czy magazyn - raczej standardowo, prawda?) i ulepszoną grafikę. Ale chyba delikatnie, bo gra wciąż śmiga na leciwym PainEngine, co widać na niezbyt zachęcającym zwiastunie. Niech będzie, że grafika najważniejsza nie jest...

Może współpraca polsko (Eggtooth Team) rosyjska (MED-Art) zaowocuje sukcesem - przekonamy się 29 lutego, bo właśnie wtedy Recurring Evil pojawi się w cyfrowej dystrybucji. Niecałe 45 złotych za 5 godzin (a tyle będzie trwał Recurring Evil) to nawet uczciwa cena, ale jeszcze nie zapomniałem, jak inne studia zbezcześciły genialnie zapowiadającą się serię. Chyba pozostanę wierny dziełu People Can Fly...

A teraz ode mnie. Uwielbiałem serię, ale tworzoną tylko przez jedne studnio i chyba nie muszę tłumaczyć o kogo chodzi. Seria się stoczyła i zaczyna się robić z tego komedia nie chce wiedzieć ile dostali ci źli ludzie za robienie tej kontynuacji, ale powinni dostać karę. Czekam na pełnoprawną kontynuacje tylko się modlić żeby było robione przez People Can Fly.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak coś produkt jest już dostępny na GamersGate, niestety nie miałem przyjemności obcowania. Na pewno sprawdzę, pod warunkiem, że będzie na Steamie i trafi do jakiejś promocji. W Redemption nawet przyjemnie się grało (więcej przeciwników niż zwykle uważam za plus), ale za taką cenę nie warto wg mnie. Nawet mimo lepszego designu map (przynajmniej na screenach.

Nawiasem mówiąc, okładka wg mnie jest paskudna. Wiem, że w wersji elektronicznej nie odgrywa ona takiego znaczenia, ale mimo wszystko odstrasza.

DD-PKRE.jpg

EDIT

Jest już na Steamie w delikatnie korzystniejszej cenie (Euro a nie funty)

EDIT 2

Gameplay pkzone

Youtube Video ->Oryginalne wideo

Video recenzja grasz24.pl

http://www.grasz24.pl/recenzje/video-recenzja-painkiller-recurring-evil,1,1,9628

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nerovision

Według mnie to porządna polska gra. Bardzo dobry, staro szkolny FPS, z ciekawym klimatem, którego niestety grze nie udaje się utrzymać do końca. Necrovision ma kilka naprawdę ciekawych pomysłów, jak choćby ręka cienia, czy latanie na smoku. Takie smaczki naprawdę dają trochę satysfakcji, tak samo jak wyzwania. Fabularnie jest okej, choć bez szału. Gra ma też kilka naprawdę mocnych minusów, jak np. fatalna optymalizacja. Niedawno kupiłem nowy, naprawdę dobry komputer i Necro w niektórych momentach naprawdę potrafiło się przyciąć. Lecąc dalej po minusach, produkcja Farm51 jest dosyć monotonna, gdy zagrasz trzy, czy cztery misje pod rząd to naprawdę masz tego powyżej uszu, więc najlepiej jest sobie grać po dwie dziennie. Mógłbym ponarzekać jeszcze na nierówny poziom trudności, czy nadmiar przeciwników ale nie jest jakoś bardzo źle. Ogólnie przy grze spędziłem kilka miłych chwil, fani FPS powinni być zadowoleni. Dla mnie 7+/10, ot taka ciekawa gierka na nudę. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z okazji świetnej obniżki Painkiller: Pandemonium (10 zł) na oficjalnym koncie Fonografiki na Allegro (link tutaj: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=7730428) postanowiłem wymienić swoją Czarną Edycję i Overdose (które oddałem kumplowi) na zbiorcze wydanie (w dodatku z nieposiadanym przeze mnie Resurrection). Dlatego jeśli ktoś byłby chętny na zakup a kolekcjonuje mała recenzja wydania.

Gra jest opakowana w tekturowe pudełko, które pod względem graficznym jest brzydkie. I nie chodzi tyle o front co tragiczny tył. Zbyt duża i totalnie nieklimatyczna standardowa czcionka z bardzo prostackimi opisami poszczególnych części odstrasza. Niestety po wyjęciu z pudełka ukazuje nam się ta sama brzydka grafika. W środku pudełka znajdują się trzy płyty z logiem BBFC (British Board of Film Classification. Same oznaczenia na płycie sugerują też, że są to same płyty, które można było dostać za granicą) oraz 2 naklejki z gry. W ogóle zastanawiam się jak można zrobić tak blade naklejki posiadając gotowe grafiki. I dobrze czytacie... Nie ma nawet świstka z ostrzeżeniem o epilepsji. Oczywiście instrukcje do tej gry nie są potrzebne, a ich wersje elektroniczne są dostępne po instalacji, jednak przypomnę, że pierwotnie cena tego zestawu wynosiła 80 zł. Po włożeniu płyty ukazuje się autorun w którym można wybrać odpowiednią część Painkillera. Pytanie po co, skoro niezależnie od wyboru uruchamia nam się ten sam instalator. I tu kolejny zgrzyt. Do tej pory Czarna Edycja zajmowała 1 płytę, Overdose i (przypuszczalnie) Resuerrection również. Na mój chłopski rozum skoro i tamte gry zajmowały 3 płyty i to wydanie zawiera trzy płyty to każda część mogłaby mieć swoją własną. Niestety tak nie jest, instalator jest jeden a pliki są porozrzucane po różnych płytach (np Resurrection znajduje się na płycie 2 i 3). W dodatku pliki są rozrzucone normalnie, więc nie zdziwiłoby mnie jeśli po kompresji całość zmieściłaby się na jednej, dwuwarstwowej płycie. A tak mamy niepotrzebną żonglerkę płytami, którą jestem w stanie zaakceptować w Max Payne 3 gdzie gra się nie zmieści na mniejszej ilości nośników, ale tutaj zwyczajnie jest uporczywe. Dobrze, że można odznaczyć niechciane części i każdą zainstalować w oddzielnym miejscu. Same gry są w wersji angielskiej (czego nie zaliczam jako wadę, a nawet mi się podoba - nie irytują mnie wystające za ekran napisy jak to było wcześniej), działają bez płyty, są upatchowane do najnowszej wersji, oraz nie wpisujemy żadnych seriali. Czy zatem polecam to wydanie? Na pewno nie dla kolekcjonerów, ale jeśli ktoś chciałby jak ja tanio zapoznać się z Resurrection dlaczego nie? Jeśli ktoś nie ma Overdose tym bardziej.

PS. Niniejszy post jest jednym z tych bezsensownych, których i tak nikt nie przeczyta w całości, bo tak naprawdę mało kogo interesuje wydanie takiej gry. xD Ale może ktoś przynajmniej zobaczy początek i skusi się na promocję. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wam się podoba Painkiller Hell & Damnation ? Zdobyliście wszystkie karty tarota, macie jakieś porady/taktyki odnośnie ich zdobywania ? Mi osobiście single player się podoba, ale multi mogliby poprawić. Mam również nadzieję, że za jakiś czas dadzą inne poziomy, bo 14 to trochę mało, dobrze, że CD-Action się postarało o licencję, bo 20 euro za tę grę bym nie dał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko preferuję oryginalnego. Gameplay w HD jest trochę lepszy, ale boli mniejsza ilość etapów, większa powtarzalność wrogów i utrata dla mnie paru fajnych smaczków (scenka w której widać potwory, które ze sobą rozmawiają, piją piwo itp. totalnie zabiły mi klimat i wrażenie samotności).

O tym, ze fabuła jest tutaj absolutnie i niemożliwie głupia jak but, nawet w porównaniu do oryginału, chyba nie trzeba pisać, bo to i tak mało ważne w tej grze. wink_prosty.gif I co oni zrobili z Ewą? Wygląda jak jakaś obwisła niemka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam w najnowszym Painkillerze przeszedłem tylko samouczka, by zobaczyć czy coś się zmieniło w nieskomplikowanym sterowaniu po czym rzuciłem się od razu na multi :) Szkoda tylko, że baaardzo mało osób "ciupie" przez neta. Nikt(prawie) nie gra na oficjalnych serwerach a na utworzonych przez graczy czasami jest mega ping.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej jestem zawiedziony tą odsłoną, gdyż strasznie okrojono tą grę, w stosunku do oryginału. Spodziewałem się tak długiej rozgrywki w singlu, jak przy połączeniu oryginału z dodatkiem, ale wyszła połowa tego. Z drugiej strony pozostaje multiplayer, gdyż wydłuża zabawę, niż te 4 - 5h w singlu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się nowy Painkiller podoba. Co prawda boli to jak został okrojony w porównaniu do oryginału, zdecydowanie za krótki single, ale ma fajny klimacik szczególnie misja w sierocińcu (w oryginale też ją lubiłem) i dynamika plus spora ilość osiągnięć na steamie. Multi jest w porządku, niestety rzadko można pograć w co innego niż Przetrwanie, po za tym jest zwykły co-op. Ogólnie przy grze bawię się naprawdę dobrze, gdyby gra była dłuższa, a multi odrobinę bardziej urozmaicone mógłby to być polski hit, a tak to po prostu dobra gra. 8/10! :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi również nowa część przypadła do gustu, fakt jest bardzo okrojona, ale i tak gra się cudownie. Przypominają mi się czasy podstawówki jak leciałem wieczorem do kiosku specjalnie po pierwszą część i mama nie mogła oderwać mnie od komputera :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w końcu udało mi się naprawić usterkę w komputerze i mogłem przetestować Hell & Damnation. Gra się w to świetnie, ale nie czuję tego powiewu świeżości, który mógłby spowodować, że ludzie na świecie rzucą się na tą grę.

Główny minus tej produkcji to fabuła. Naprawdę nie rozumiem po co robić remake tych samych poziomów z nową fabułą, która w chwili obecnej NIE DA się dopasować do wcześniejszych wydarzeń. Fabuły całej serii (od Redemption) już nie da się odratować i jeśli kiedykolwiek miałaby powstać kontynuacja to lepiej niech zacznie własną, niepowiązaną historię.

Jednak to nie fabuła się liczy a sama rzeź przeciwników. A ta od oryginalnego PK z 2004 różni się jedynie detalami. Wbrew temu jak to brzmi to nie jest to wada. Kto się wahał niech biegnie do sklepu po nowe CDA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie nie wiem co sądzić o painkiller hell and damnation. Z jednej strony miłe jest to, że grę nieco odświeżono. Z drugiej jednak strony klimat pierwowzoru znikł, zastąpiony masą wodotrysków i efektów, że ''głowa mała''. Na pewno spodobała mi się sama idea pokazania Painkillera w dopracowanej szacie graficznej. To był dobry pomysł. Tyle, że nie wiem jak traktować te grę, bo sprawia ona wrażenie the best of painkiller. Wiele ciekawych miejscówek się nie pojawia, a szkoda.

Tak po drodze do napisów końcowych zauważyłem, że w niektórych miejscówkach poupychano przeciwników nie pasujących do tych na miejsc np. clowny czy dzieci w teatrze.

Pomimo tego, że gra straciła swój stary, nieco straszny klimat- bawiłem się w nią dobrze. Jednak wolę stanowczo czarną edycję Painkillera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zakończenie jest zdecydowanie otwarte i najwyraźniej planują coś zrobić. Mam nadzieję, że będzie co najmniej równie miłe w rozgrywce, z większą liczbą etapów, lepszą różnorodnością przeciwników i mniej bzdurną fabułą. Czyli w sumie taki jak ten stary Painkiller. tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi takie odświeżenie przypadło jak najbardziej do gustu - młóciiłem potwory, jak w dobrym, starym oryginalnym Painkillerze z 2004 roku. Ten tytuł można okreśłić następująco - najjlepsze levele z wersji pierwotnej i dodatku Battle out of Hell. Szkoda tylko, że kampanie na średnim poziomie przeszedłem tylko w 5 godzin, ale nie żałuję czasu spędzonego z tym tytułem. W każym razie fabularnie akcja gry umiejscowiona jest na pewno po przygodach w dodatku Battle out of Hell (oprócz podstawki i bitwy w piekle w inne odsłony tej marki nie grałem).

Jedno jest pewno, oglądając zakończenie Hell&Damnation doczekamy się kontunuacji i to w zabójczym duecie. Chciałem też pograć w multiplayer, ale na serwerach pustki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z kolei o tej drugiej gierce z tematu. Niedawno skończyłem NecroVision z covera CDA i muszę powiedzieć, że gierka jest bardzo fajna, chociaż parę rzeczy w niej irytowało. Po pierwsze: wyłażenie przeciwników w ilościach hurtowych. Tylko w niektórych momentach, ale jednak dawało się to we znaki. Po drugie: niemożność przedarcia się przez stos ciał, który w wyniku naszej działalności nazbierał się pod nogami. Po trzecie: nie wiem, czy to jakiś bug, ale nie mogłem swobodnie zmieniać zaklęć ręki cienia(tylko tych trzech podstawowych, które znajduje się w kampani. Odpuściłem sobie przechodzenie wyzwań i odblokowywanie nowych). To są główne bolączki gierki według mnie. W recenzji CDA pisali, że autorzy powinni wywalić pierwsze poziomy(jeśli dobrze rozumiem, chodziło im o te sprzed znalezienia ręki cienia). Mnie się one podobały i uważam, że są lepsze od tych późniejszych. Fajnie było się pobawić broniami pierwszowojennymi, te wampirze też są spoko, brakowało mi tylko możliwości używania podwójnych wampirzych(pociągnąć serią z dwóch wampirzych pistoletów maszynowych - czad). Fabuła nigdy nie była w tego typu grach najważniejsza, ale ta w NecroVision daje radę(zakończenie jak dla mnie było zaskakujące). Podsumowując mój wywód - jest fajnie.Ocena w CDA w pełni zasłużona. Trzeba będzie obczaić jeszcze to Lost Company. Jeśli jest przynajmniej równie dobre, co pierwsza część, to można brać w ciemno. Raczej się nie zawiodę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...