Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Unia Europejska

Polecane posty

Smuci tylko to że obie te akcje są raczej słabo zorganizowane. Szczególnie patronat "Partii Piratów" nie robi za dobrego marketingu akcji, która ma bronić wolności internetu, a nie popierać piracenie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, ze Pirate Bay z czysto prawnego punktu widzenia ma racje. Jest to serwis udostępniający adresy a nie pliki, wiec w zasadzie z prawnego punktu widzenia nic złego nie robi. Sąd zinterpretował prawo bardzo je naciągając i dlatego oni mają dobre podstawy do apelacji. A co do partii piratów to jest to z ich strony ewidentne wykorzystywanie koniunktury, każdy to robi. Na szczęście nikt normalny nie uważa piractwa za legalne więc ja bym nie panikował. Oni mogą sobie gadać(i mają sporo racji mówiąc o wolności i braku kontroli netu) ale wykorzystują tą racje w złej sprawie.

Naprawdę nie wydaje mi się żeby ich działalność mogła zmienić pogląd kogokolwiek myślącego na piractwo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Jak widać mamy tu znawcę od szwedzkiego prawa karnego. Gratuluję wykształcenia. Ja tam o kodeksie karnym Skandynawów raczej nie mam pojęcia, ale w dzisiejszych czasach większość takich przepisów jest podobnych. Formy zjawiskowe przestępstwa, takie jak pomocnictwo, znane są już od jakiegoś czasu. Pozwolę sobie przytoczyć tutaj nasz KK:

Art. 18.

§ 3. Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji; odpowiada za pomocnictwo także ten, kto wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie.

Jak sądzę podobna konstrukcja prawna istnieje też u Szwedów, więc powiedz mi, gdzie jest to nadużycie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie też o tym, że w sumie przeprowadzono badania, z których wynika że dzięki piratom wzrasta sprzedaż oryginałów... Od dawien dawna nie widziałem dobrego dema, a właśnie taką funkcję pełnią piraty. Ja nie generalizuję, wiem, że są ludzie grający jeno w pirackie wersje, ale jest też naprawdę ogromna grupa graczy, którzy ściągną, sprawdzą i jest wysoka szansa, że kupią (jak np. ja).

Fajnie. A potem przechodzisz pirata i nie ma po co kupować oryginału. Ostrzeżenie za piractwo. [Tur]

EDIT: Gdyby nie pirat nie kupiłbym ani Spore, ani DoW:SS. Fani muzyki kupują oryginalne płyty dla satysfakcji i lepszej jakości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie by był obowiązek uczestniczenia w kampanii wyborczej (we wiecach). A i nie ma zakazu prowadzenia kampanii wyborczej w szkołach. Moim zdaniem powinien być zakaz prowadzenia kampanii w kościołach, a jak wiadomo - to się nie dzieje. Swoją drogą, prowadzenie kampanii w szkole jest dziwne. Jeżeli to liceum, to tylko maturzyści będą mogli zagłosować, a jak wiadomo Ci już skończyli edukację w liceum... pozostaje więc tylko niewielki odsetek osób które do 7 czerwca skończą 18 lat...

Dopisałem się do listy wyborczej w Toruniu, żeby nie musieć jechać w dniu wyborow do domu, aby zagłosować. Polecam to wszystkim, którzy chcą wziąć udział w wyborach a nie będzie ich wtedy w domu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do piracenia to ja też piracę. Takie World of Goo w ciemno bym nie kupił, ściągnąłem, zagrałem i teraz szykuje się na kupno orginałka. To samo z płytami, grami książkami. A pozatym orginała kupuję wtedy gdy pirata nie ma już w necie.

A jeśli chodzi o tą całą Unię Europejską to ja tylko o J. Buzku słyszałem. Dla mnie spoko koleś, a jakoś tak z resztą się nie zaznajomiłem. Ale i tak niewielka jest szansa że zrobią coś dla mojego otoczenia (prędzej się tego doczekam jak je zmienię), a od gadania raczej się budynek nie postawi sam.

A i tak za młody jestem na takie bajery...

Chociaż, gdybym mógł zagłosować, to i tak nie miałbym pojęcia na kogo...

Ost za piractwo. Zupełny brak instynktu samozachowawczego. [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaa... jako pewnie jeden z niewielu obejrzałem audycje komitetów wyborczych... i musze przyznać, że nawet z masochistyczną satysfakcją :) A oto kilka uwag:

Samoooooobrona jest! Przeprasza za błędy nawet, za koalicje z PiS... w zaszdzie tez nie ma nic do powiedzenia więcej niż kilka lat temu... nuda i powtórka z rozrywki... next!

Centro lewica. Niezła zbieranina exliderów... rzeczowe i nieciekawe.

PPS ups PPR, a nie PPP (Polska Partia Pracy) - Ikonowicz miał wieksza charyzmę, ale spocik z karetką zabawny.

UPR -bez Korwina stała się nikaja, bezbarwna... nawt ich sie słuchac nie chce.

Libertas Skąd ja znam te twarze... brakuje mi tylko Romka Giertycha i mamy LPR jak malowane. Znów jak w przypadku Samoobrony mamy te same co przed laty hasła. Ciekawe jaka flaga została zamazana na jednej z migawek wieców wyborczych. :)

Prawica Rzeczpospolitej hmmm... tam kandyduje ktoś jeszcze prócz Marka Jurka? Ale nie powiem Cejrowskiego jak zwykle fajnie się oglada.

No to mamy plankton (miejmy nadzieję) za soba:

SLD-UP.... Dla mnie najwieksze rozczarowanie jesli chodzi o spoty. Po zmianie władz daje sie obserwować powolny dryf SLD w stronę retoryki PIS, co IMO doprowadzi do jej marginalizacji...co akurat nie martwi bo ciężko się w niech doszukiwac teraz nowoczesnej europejskiej lewcy

PiS Miłe zaskoczenie. Spodziewałem się tego co zobaczyłem w spocie SLD :) A tu tylko nudne i nijakie gadające głowy, na tle których pozytywnie wyróznia się tylko Kamiński.

PO :) Miłość i optymizm leje sie z ekranu, a duma narodowa rośnie - powinnni zakazać jej oglądania cukrzykom.

PSL Chyba najsolidniej zrobiony klip i co zwraca uwage bardzo profesjonalne zaplecze medialne. Choć ostatnio na PSL mam nerwa to nie ma się za bardzo do czego przyczepić... no może tylko do tego że za bardzo koncentrują się na jednaj grupie wyborców. Ciekawy też pomysł na hasło wyborcze i niewrzucanie desantu liderów na regiony.

Uwaga końcowa: Tylko trzy partie (Centrolewica, PO i PSL) skoncentrowały się w spotach na tym co naprawdę jest ważne w tych wyborach. A więc nie to jak się gryzą na naszym podwórku ale na tym co można zrobić dla Polski. Sporo do myślenia daje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem kilka tych spotów i wszystkie partie nawijają o dopłatach dla rolników. Jeśli to ma być ich główna aktywność w PE to nie ma sensu iść do wyborów. Spot PSL rzeczywiście najlepiej zrobiony. Aha taka informacja dla PPP: po skrócie nr nie stawia się kropki. Takich rzeczy nie wiedzą a pchają się do Brukseli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie denerwuje jak jakies stare dziady mowia ze za komuny bylo lepiej.

Dowodzi to tego ze ten czlowiek nic nie wie o dzisiejszej polityce.

Bo ludziom dobrze się żyło. Mieli prace, mieli mieszkania, mieli zapewnioną opiekę medyczną a nie to co teraz wszystko upada, bezrobocie jest wysokie a o mieszkaniu na własność to można sobie pomarzyć no chyba że kredyt zaciągniesz i tak spłacaj przez całe życie. Ludziom bogatym to pewnie że się dobrze żyje i to oczywiste że nie chcieli by do komuny gdzie każdy zarabiał te same pieniądze i nie był traktowany jak śmieć dlatego że jest na gorszym stanowisku.

Co do Unii to ludzie piszą "dobra bo drogi budują, finansują budowę itd" ale Polska też płaci jakieś pieniądze do Unii nic niema za darmo. Co do Euro to nie wiem dlaczego niema referendum w tej sprawie. Boją się czy co? Pewnie wiedzą że nie wszyscy są za Euro i niema co się spieszyć bo jak wejdzie Euro to znowu wszystko podrożeje bo będą takie ceny jak w innych krajach a o płacach to jest cisza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ludziom dobrze się żyło.

Żyłem co prawda cały pierwszy rok mej egzystencji w tamtym systemie, ale nigdy nie uwierzę, by w kraju socjalistycznym żyło się dobrze ( trochę o tym poczytałem, trochę rozmawiałem z osobami, które swoje przeżyły ). Zbyt niskie wskaźniki ekonomiczne, problemy z produktami ( nie tylko w stanie wojennym nie szło kupić pewnych rzeczy ), długie kolejki do mieszkań. Tak się tylko mówi, że za tamtych czasów było fajnie. Ano było, o ile ktoś wierzył w iluzje.

Mieli prace

Patrz bezrobocie ukryte. Poza tym co to za fucha, jak do firmy dokładają? Taka robota to nic nie warta, zysku z tego zero, tylko straty same.

wszystko upada

Argument "Wszystko coś tam" nie posiada wartości merytorycznej. Zresztą przepraszam bardzo, wpierw mieliśmy problemy w związku z transformacją a obecnie kryzys ekonomiczny, w którym, co ciekawe, wychodzimy nawet na plus. Więc bez przesady.

bezrobocie jest wysokie a o mieszkaniu na własność to można sobie pomarzyć no chyba że kredyt zaciągniesz i tak spłacaj przez całe życie.

To patrz wyżej. A w kapitalizmie bez kredytu ani rusz, począwszy od mieszkania a skończywszy na firmie. Trzeba mieć zwyczajnie finanse na rozruch.

Ludziom bogatym to pewnie że się dobrze żyje

Mam lat 21, studiuję i jeszcze nie pracuję zarobkowo, ale nie sądzę, by aż tak źle się żyło. Mam co jeść, mam gdzie mieszkać, mogę nawet siedzieć w Internecie i pisać posta na forum czasopisma, które regularnie czytam. Polska to nie kraj, gdzie tylko bogatym jest dobrze. Chyba, że ja i moja rodzina nagle staliśmy się bogaci, moi koledzy, koleżanki, dziewczyna i ogółem znajome grono też, czego nie zauważyłem.

Więc może warto zdefiniować najpierw co oznacza "żyć dobrze". Bo źle w tym kraju się nie żyje wbrew pozorom.

gdzie każdy zarabiał te same pieniądze

Aha... I płacił tyle samo za towar tej samej jakości, kupowany w tym samym sklepie u tego samego sprzedawcy, a robiony w tej samej fabryce w ten sam sposób tymi samymi urządzeniami. Wiem, koloryzuję, ale wzór jest praktycznie jednakowy. Za takie pieniądze to ja podziękuję.

i nie był traktowany jak śmieć dlatego że jest na gorszym stanowisku.

Że niby socjalizm wprowadził równość społeczną i nagle wszyscy się miłowali i kochali? To chyba tylko w oficjalnej propagandzie...

Ja mam szczerze nadzieję, że to wszystko było pisane z przymrużeniem oka, naprawdę. Zresztą kolega rzekł kiedyś mądre słowa - w pewnym wieku wszyscy są zafascynowani socjalizmem i wierzą, że on działa. Ale potem im to, na szczęście, przechodzi.

ale Polska też płaci jakieś pieniądze do Unii nic niema za darmo.

Płaci. Ale sporo bierze. W teorii nawet sporo więcej, niż płaci, tylko, że nie potrafi tego w pełni wykorzystać. Bo dotacje dostaliśmy naprawdę bardzo konkretne, tylko co z tego, jak nawet połowy nie przerabiamy na drogi i tak dalej?

Pewnie wiedzą że nie wszyscy są za Euro i niema co się spieszyć bo jak wejdzie Euro to znowu wszystko podrożeje bo będą takie ceny jak w innych krajach a o płacach to jest cisza.

Co do Euro wolę się nie wypowiadać, bo ekspertem nie jestem, ale samo organizowanie referendum pochłania czas i środki. Plus państwo nie musi pytać obywateli o zdanie w wielu sprawach. Ba! Nie powinno nawet. Dobre/złe decyzje weryfikują wybory. Jeśli rząd ma pracować dobrze, to powinno dać się mu trochę spokoju i zaufania, które nie wygaśnie po pół roku albo całym roku, jak to często u nas bywa. Skoro jest pomysł wprowadzenia Euro, to widać jest ku temu jakaś racjonalna podstawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyłem co prawda cały pierwszy rok mej egzystencji w tamtym systemie, ale nigdy nie uwierzę, by w kraju socjalistycznym żyło się dobrze ( trochę o tym poczytałem, trochę rozmawiałem z osobami, które swoje przeżyły ). Zbyt niskie wskaźniki ekonomiczne, problemy z produktami ( nie tylko w stanie wojennym nie szło kupić pewnych rzeczy ), długie kolejki do mieszkań. Tak się tylko mówi, że za tamtych czasów było fajnie. Ano było, o ile ktoś wierzył w iluzje.

>>>No popatrz a ludzie żyli i nawet szczęśliwi byli :) Rzecz w tym że poziomu szczęścia nie da się zmierzyć wskaźnikami ekonomicznymi. Ludzie byli szczęśliwi pomimo marnej jakości zyci i dostępności dubr konsumpcyjnych bo przede wszystkim czuli się bezpieczni ekonomiczni i socjalnie. Owszem teraz można kupić więcej ale można też stracić pracę i na pełne półki tylko popatrzeć mona sobie - tego boją się ludzie. Nie tęsknią za socjalizmem ale za bezpieczeństwem i stabilizacja jaką zapewniał.

Patrz bezrobocie ukryte. Poza tym co to za fucha, jak do firmy dokładają? Taka robota to nic nie warta, zysku z tego zero, tylko straty same.

>>>Ale pieniądze brał i miał za co żyć. Tak to działało właśnie - jak widzę przynajmniej jedną korzyść. Nie dawano ludziom kasy za nic tak jak teraz kuroniówki. Nawet jak przysłowiowo trawę malował na zielono tylko ale coś robił. Przynajmniej do 13 - a teraz to już od 7 sklepu pilnują.

Mam lat 21, studiuję i jeszcze nie pracuję zarobkowo, ale nie sądzę, by aż tak źle się żyło. Mam co jeść, mam gdzie mieszkać, mogę nawet siedzieć w Internecie i pisać posta na forum czasopisma, które regularnie czytam. Polska to nie kraj, gdzie tylko bogatym jest dobrze. Chyba, że ja i moja rodzina nagle staliśmy się bogaci, moi koledzy, koleżanki, dziewczyna i ogółem znajome grono też, czego nie zauważyłem.

Więc może warto zdefiniować najpierw co oznacza "żyć dobrze". Bo źle w tym kraju się nie żyje wbrew pozorom.

>>>Relatywnie Twoje potrzeby są w tej chwili dość niskie więc i zagrożeń nie odczuwasz. Nie pracujesz więc jesteś na utrzymaniu. Jak skończysz studia dorobisz się rodziny i kredytów to Ci się perspektywa zmieni.

Skoro jest pomysł wprowadzenia Euro, to widać jest ku temu jakaś racjonalna podstawa.

>>>Cała masa... dyskusja już była i ciekawi sobie niech poszukają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RoZy

Ale pieniądze brał i miał za co żyć. Tak to działało właśnie - jak widzę przynajmniej jedną korzyść. Nie dawano ludziom kasy za nic tak jak teraz kuroniówki. Nawet jak przysłowiowo trawę malował na zielono tylko ale coś robił. Przynajmniej do 13 - a teraz to już od 7 sklepu pilnują.

Tylko czy to było mądre? Uczyć ludzi, że ważna jest praca dla samego faktu jej istnienia? To właśnie wykształciło nam całą masę ludków, których jedynym zadaniem jest siedzenie i przelewanie z pustego w próżne. Zdarzało mi się pracować i Polsce i za granicą. W Anglii supervisor pracuje razem z innymi, tylko dodatkowo musi kontrolować. W Polsce? Siedzi i zbija bąki. I płacą mu więcej, niż zwykłym robolom. A często kontrolerów i innych "nic nierobiących" jest więcej, niż samych robotników.

A kwestię kuroniówek itp można łatwo rozwiązać - zlikwidować. I od razu by się okazało, że pracy można poszukać, i nawet ją znaleźć! Bo smutna prawda jest taka, że praca czeka, tylko nie ma komu robić. Bo po co gość ma tyrać 8 h dziennie i dostać 1200 zł, skoro może sobie posiedzieć na tyłku w domu i dostać niewiele mniej. Rachunek potencjalnych zysków i strat przemawia na korzyść siedzenia na rzyci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie stąd bierze się podejście części ludzi do pracy. Już nieraz pisałem, że była to największa krzywda jaką komuna wyrządziła Polakom. Praca za komuny niewiele różniła się od dzisiejszej kuroniówki. W zasadzie tylko tym, że trzeba było stawiać się codziennie w robocie, nie raz na miesiąc w urzędzie. A jak ktoś chciał to nie robił nic. Mój śp. teść, jak mu zakład sprywatyzowali to płakał, że alkomat na bramie wprowadzili i nie może przyjść rano na kacu i pospać na stercie waciaków. Znajomy do dziś wspomina jak to miło było obijać się w robocie i tęskni za tymi czasami. Nie twierdzę, że wszyscy tak robili, ale było sporo takich osób. I to głównie oni teraz tęsknią za tamtymi czasami. Homo Sovieticus musi po prostu wymrzeć, żeby było lepiej. Chociaż nie sądzę, iżby to miało nastąpić, gdyż lansuje się nowy jego model. Kraje "starej" UE doszły do dobrobytu dzięki ciężkiej pracy (między innymi), ale od pewnego czasu zaczęły przeginać z przywilejami socjalnymi. Na rozbudowany socjal to mogą sobie Norwegowie pozwolić, bo z ropy ciągną tyle, że jeszcze odkładają na czarną godzinę. Ale takie Niemcy, to już skąd niby mają dochód brać? Rozbuchany socjal, związki zawodowe, które nie pozwalają uszczknąć nic ze "zdobyczy cywilizacji", a dzięki temu najwyższe koszty produkcji i zastój gospodarzy już od paru lat. Poziom życia jeszcze się utrzymuje dzięki wcześniejszym latom, ale jest i będzie coraz gorzej. A my chcemy mieć taki sam poziom życia jak na Zachodzie i jednocześnie wprowadzamy taki sam socjal, który tylko dławi gospodarkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo przepraszam bo tylko piszę to co słyszę od rodziców i innych ludzi. Ja nic z tamtego okresu nie pamiętam bo miałem kilka miesięcy zanim komuna upadła. A zresztą każdy może mieć inne zdanie. W Polsce na stan obecny nie jest źle ale najlepiej też nie jest. Za komuny też nie było idealnie bo na pułkach była pustka i trzeba było w kolejkach czekać na towary. Teraz półki są wypełnione ale znowu brak kasy.

Ja mam szczerze nadzieję, że to wszystko było pisane z przymrużeniem oka, naprawdę.

Oczywiście tylko pisałem na opinii innych bo ja byłem za mały żeby z tamtego okresu coś pamiętać i nikogo nie chciałem urazić ale każdy ma inny pogląd, zdanie na ten temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pzkw, kojarzysz zjawisko opierniczania się w robocie jakoś szczególnie z okresem komunistycznym?

Ja swego czasu pracowałem w branży IT w firmie, gdzie za pracusiów można by uznać osoby, które na grach sieciowych spędzały mniej niż 4h dziennie. Bo byli tacy, co brali dobre 5-6 kafli na łapę a palcem w bucie nie kiwnęli, że nie wspomnę o ekstremalnych przypadkach ludzi o tzw "wyrobionej pozycji", którzy raczyli się w firmie pokazać tak z 2 razy w tygodniu a poza tym to "pracowali z domu". A firma "na zewnątrz" bardzo poważna i z dosyć mocną marką. I były to osoby w większości w mniej więcej moim wieku, czyli tacy, którzy w komunie spędzili co najwyżej lata wczesnoszkolne, więc raczej ciężko podejrzewać ich o etykę pracy skażoną przez PRL.

Owszem, dosyć istotna różnica jest taka, że wtedy na nierobów łożyło państwo, a teraz co najwyżej topi w nich kasę prywatny inwestor, ale nie oszukujmy się - pewne zjawiska w przyrodzie nie giną. I na pewno należy do nich bumelanctwo. Kiedyś było spanie przy taśmie w zakładzie, a za Unii mamy takie cuda jak HR - czyli cała branża sztucznie stworzona i promowana głównie po to, żeby 70-80% studentów psychologii nie szło po dyplomie sprzedawać frytek w McDonalds. Co więcej, po swoich rówieśnikach dobrze widzę, że osoby, którym udał się trick "zarobić, a przy tym się nie narobić" są generalnie obdarzane estymą i zazdrości się im.

Przy czym zaznaczam - poglądy na socjal mam właściwie identyczne z twoimi, bo zawsze byłem i będę zdania, że coś takiego jak bezrobocie tyczy się praktycznie wyłącznie osób, które pracować nie chcą a w o wiele mniejszym stopiniu takich, które pracować nie mogą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swego czasu pracowałem w branży IT w firmie, gdzie za pracusiów można by uznać osoby, które na grach sieciowych spędzały mniej niż 4h dziennie. Bo byli tacy, co brali dobre 5-6 kafli na łapę a palcem w bucie nie kiwnęli, że nie wspomnę o ekstremalnych przypadkach ludzi o tzw "wyrobionej pozycji", którzy raczyli się w firmie pokazać tak z 2 razy w tygodniu a poza tym to "pracowali z domu". A firma "na zewnątrz" bardzo poważna i z dosyć mocną marką. I były to osoby w większości w mniej więcej moim wieku, czyli tacy, którzy w komunie spędzili co najwyżej lata wczesnoszkolne, więc raczej ciężko podejrzewać ich o etykę pracy skażoną przez PRL.

Etykę pracy mają skażoną kombinatorstwem :confused: Z tym, że akurat jest też w sporej mierze wina danej firmy i przyzwolenia na takie zachowanie. Akurat u mnie w firmie opierniczać się można tylko w ograniczonym stopniu i to na dodatek tylko, gdy zrobione jest wszystko, co potrzeba, czyli raczej rzadko. Jeśli ktoś się wyrobi dużo przed czasem to może mieć nieco luzu, ale często i tak jest to czas poświęcany na inne organizacyjne zadania poboczne. Wszystko rozbija się o zapewnienie pracy i odpowiednie skontrolowanie jej wyniku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie stąd bierze się podejście części ludzi do pracy.

>>>Staraj się cytować selektywnie tak duże posty - RoZy

Poszliśmy po rozum do głowy? To jest takie myślenie jak u biedaka, który za kredyt kupuje sobie willę, drogi samochód (albo i 2), wypełnia barek najdroższymi alkoholami, pali kubańskie cygara i lata na drogie wycieczki. Zobaczył, że tak żyją bogacze i pomyślał, że on też będzie bogaty jak będzie tak robił. To jest własnie myślenie ludu i być może i rządu polskiego. Wskażcie mi ISTOTNIEJSZE różnice między Tuskiem, Kaczyńskim a Lepperem. Różnią się głównie tym, że ci dwaj pierwsi nie chodzą na solarium i składniej się wyrażają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam różnic widzę sporo... pokazywał Ci ich jednak nie będę, bo jak ktoś pisze w ten sposób to oznacza, że nie chce ich zobaczyć. Podobieństwa też są... szczególnie w gospodarce bo ta coraz bardziej uniezależnia się od politycznego majstrowania. Droga została wytyczona przez Balcerowicza i powrotu do społecznej gospodarki rynkowej już nie ma. MOzna co najwyżej drobie korygować kroki na lewo lub prawo... i to są właśnie różnice pomiędzy nimi.

BWT Jakoś tak ratyfikacja traktatu lizbońskiego przez Irlandczyków przeszła bez echa w tym temacie... znaczy wszyscy są za? :) Ciekawe co zrobi teraz Klaus, bo że my ratyfikujemy to już zostało zapowiedziane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam różnic widzę sporo... pokazywał Ci ich jednak nie będę, bo jak ktoś pisze w ten sposób to oznacza, że nie chce ich zobaczyć.

Ależ oczywiście, że jest sporo różnic. Tylko czy są to różnice NAPRWDĘ ISTOTNE? Takie różnice mające wpływ na nasze życie codzienne a nie takie, że jeden ma brudne buty, drugi jest opalony, trzeci niski, czwarty trochę sepleni, piąty jest gruby a szósty łysy. Jeden chce zabrać grupia A i dać B, drugi grupie C i dać A, a trzeci zabrać B i dać D. A wszyscy trzej chcą wydymać bez mydła grupę E. Bardzo bym chciał zobaczyć te istotne różnice. Pokaż mi je. Chyba, że sam tak naprawdę ich nie widzisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...