Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Cardinal napisal: "Ja mam inny problem - wygląda na to, że gra podczas rozgrywki zapycha kesza, co owocuje tym, że po paru godzinach ciągłego grania lokacje zaczynają się wczytywać bardzo wolno, a cała gierka też zauważalnie zwalnia. Zacinki zdarzały się natomiast tylko tam, gdzie 'powinny' - gdy jest mnóstwo wrogów i wkoło latają czary. Zresztą efekty spowolnienia są bardzo ciekawe - o ile postaci wykonują nasze polecenia od razu, to ich efekty są widoczne dopiero po sekundzie albo dwóch!"

Mozna powiedziec ze to bardzo podobny problem tyle ze u mnie potrafi nie sciac nawet jak jest wielka bitwa a zaraz po niej...i to jest wlasnie dziwne

@ GIESZU & DRAGON - napiszcie o swoich problemach w Pomocnej Dłoni, może ktoś będzie w stanie wam pomóc - CRD

Edytowano przez Cardinal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon Age kupiłem od razu w dniu premiery, po powrocie do domu szybko rozerwałem folie otworzyłem pudełko i zabrałem się za instalowanie (kilka dni wcześniej poczyniłem odpowiednie przygotowania, 20 gb potrzebnych na dysku to jednak dość sporo).

Po instalacji ustawieniu spraw graficznych itp. zabrałem się za grę.

Oszczędziłem sobie kilkunastu minut zabawy z tworzeniem postaci bo miałem już swojego avatara na dysku (zrobiony w darmowym kreatorze postaci). Mój człowiek szlachcic, wojownik był już gotów do wielkiej przygody.

Na początku miłe zaskoczenie bo wersja PL (o której napisze więcej później) nie była całkiem dobra.

Interfejs przypominał mi trochę Neverwinter Nights 2. a jako że w NWN2 grałem i to dość długo szybko się zaaklimatyzowałem. Grafika, chodź w RPGach mniej ważna, bardzo mi się podobała szczególnie projekty postaci. Grałem długo, zabijałem pomiot za pomiotem, rozmawiałem postać za postacią, wykonywałem zadanie za zadaniem i tak przez około 6 godzin, zrobiło się późno więc poszedłem spać. I tak w następny dzień i w następny gra mnie wciągnęła mnie do cna. Ale jak już zrobiłem sobie przerwę wypadało by to jakoś podsumować i ocenić.

Po długich namysłach dałbym DA ocenę 9/10 za to że przyciąga do ekranu z ogromną mocą, za wciągającą fabułę, za świetną muzykę i ładną grafikę. Dla mnie gra ma tylko dwa minusy a nawet jeden bo tego pierwszego łatwo można się pozbyć. Uno- po kilku godzinach gry zaczyna się wieszać, nie wiem czy na nowszych kompach tak jest ale mi to osobiście przeszkadza, najbardziej w cut-scenkach. Dos- lokalizacja, ogółem całkiem dobra lecz są czasami dość spore zgrzyty, niektórzy aktorzy w ogóle się nie wczuwają w role, czasami też postacie mówią do mojej postaci w formie żeńskiej zamiast męskiej ale to takie malutkie babole nie wpływające na przyjemność grania ;)

Jak dla mnie najlepszy RPG ostatnich lat i pewnie dość długo nim zostanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uno- po kilku godzinach gry zaczyna się wieszać, nie wiem czy na nowszych kompach tak jest ale mi to osobiście przeszkadza, najbardziej w cut-scenkach.

To samo było w HoMM IV. Widać jakiś destruktor nie działa jak trzeba i powoli nieużywane obiekty zapychają pamięć. Jeżeli nie zostanie to naprawione łatką to pozostaje tylko zapisywanie i restart gry co jakiś czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto jak najbardziej, świetna gra na jesienne wieczory i nie tylko, bo jak już się usiądzie to naprawdę ciężko się oderwać. ;) Aż mi głupio jak sobie pomyślę ile mi DA od piątku zjadło czasu. :D

Jak na razie to tym co najbardziej podoba mi się w Da jest świat, nie chodzi mi tu o lokacje, ale o całe uniwersum, podoba mi się ono o wiele bardziej niż chociażby Forgotten Realms, trudno powiedzieć dlaczego, zwyczajnie ma to "coś" co skłania mnie do czytania każdej nowej notatki jaka trafi do Kodeksu i wypytywania NPC o szczegóły ze świata itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, tak dla odmiany nie jestem z tej gry tak bardzo zadowolony. Po 30h gdy jedna postacia musze powiedziec, ze trafilem tylko na jedan-dwa w miare ciekawe zadania, reszta byla nudna. O ile ich otoczka byla calkiem OK, to samo zadanie sprowadzalo sie do "idz do A zabijajac wszystko, co stanie tobie na drodze, wez przedmiot B wykonujac smieszne(chociaz moze i nie idiotyczne) zadanko, a w drodze powrotnej wybij tych co przetrwali". Jako, ze droga do A jest dluga i kreta, walki jest od groma. Jesli gra faktycznie ma jakies 100h, to nie sadze aby wiecej niz 10h mialo cos wspolnego z Role Playingiem.

Na tych questach cierpi tez mocno klimat. Przyklad z mojej wczorajszwej gry:

Zadanie odnalezienia pewnego artefaktu(nie podaje szczegolow, aby nie spoilowac); trafiam do gorskiej wioski, wita mnie malo przyjemny straznik mowiac ze wszyscy sa w swiatyni. Sama wiocha jest niesamowita! Otoczona gorami(bliskie, strzeliste = miod!), lezy nad malym jeziorkiem, mgla, lekki sniezek pruszy, przygrywa cicha, 'nieprzyjemna' muzyczka; slowem KLIMAT jak jasny gwint! Juz sobie mysle: Bedzie fajne zadanie = odkryc mroczny sekret, cos w stylu Call of Cthulhu moze? Coz... poszedlem do swiatynni, pogadalem minutke z Wielebnym i... wszyscy sie na mnie rzucili, bylem zmuszony wyrznac cala wioche, bo mnie atakowali bez wiekszego sensu. Caly klimat szlag trafil... Bardzo mi sie smutno zrobilo, ze Bio tak zabilo fajna lokacje.

Fabula, jak to okreslil bardzo trafnie moj kolega, to copy pasta Mass Effect:

Mamy zUe Zuo zagrazajace wszystkiemu, mamy Uber organizacje walczaca ze zUym zUemm do ktorej od razu jestesmy przyjeci, mamy nasza super postac, ktora jako jedyna moze pokonac zUe zUo i uratowac swiat.

Konstrukcja MQ jest tez taka sama:

Liniowy poczatek(w DA mamy jeszcze wstep(Origins) do tego 'poczatku') potem troche biegamy po kilku miejscach w dowolnej kolejnosci, aby na koncu, ponownie liniowo, zabic zUe zUo.

Tak to wyglada na razie i nie podejzewam, aby cos sie tu zmienilo.

No wlasnie, Origins...

Ja najpierw gralem czlowiekiem, szlachcicem(nadal gram) i musze powiedziec, ze jego wstep bylo mocno 'taki sobie'. Fabularnie moze i OK, ale grywalnosciowo juz nie do konca, no, chyba, ze cos przegapilem. Troche polazic, przespac sie, walczyc i koniec. Dla porownania zagralem tez troche magiem i uwazam, ze ten wstep jest znacznie ciekawszy. Troche wiecej sie dowiadujemy o swiecie, oraz zadanie jakie w tym wstepie dostajemy jest naprawde ciekawe. Zmusza mnie do zrobienia czegos, wedle tego jaka postacia chcialem grac, sprzecznego z moimi planami, bo musialem 'zdradzic' swoich przyjaciol. Owszem, nie musialem, ale bylo by to glupota i naiwnoscia gdybym tego nie zrobil.(moze troche niejasne, ale nie chcialem spoilowac)

Nie wiem jeszcze jak inne wstepy, ale z tego co slyszalem to Miejscie Elfy, odziane w jakis tam szmatki i z zardzewialymi mieczami wycinaja w pien ciezkozbrojnych, wytrenowanych straznikow. Slabo mi sie robi...

Dialogi sa calkiem dobre. Napewno jest to pozytywna strona gry, chociaz nie sa az tak rozbudowane jak w Tormencie, ani tak ciekawe jak w Bloodlines. Ale mimo to ogolnie sa OK, jednak z 'drobnymi' wyjatkami: Perswazja.

Az mnie skreca ze smiechu kiedy chce kogos do czegos przekonac. Np: gdy spotykem grupe najemnikow w barze(pomijam fakt, ze w barze STOI kilka NPCow i nic wiecej nie robi) oni do mnie tak:

- Jestesmy ZLI! Wszyscy sie nas boja i my jestesmy potezni! Lamiemy drzewa samym spojzeniem! Lepiej nas zostaw, bo wyrwiemy tobie wlosy, zrobily z nich line i ciebie nia powiesimy!

- [grozba] Ta reka zabila 10 ludzi... a tej sie sam boje.

- Aaa przepraszamy, juz sobie idziemy, nie chcielismy sprawiac zadnych klopotow, to tylko nieporozumienie, przepraszamy za zamieszanie...

Sposob w jaki perswazja zostala przedstawiona jest idiotyczny. Postacie CALKOWICIE zmianiaja swoj stosunek do nas po wypowiedzeniu jednej, srednio dobrej kwestii. Jest to raczej wina ludzi odpowiedzialnych za skrypt niz calego systemu perswazji. Moze po prostu im sie nie chcialo wymyslec czegos lepszego? Przewaznie 'grozby' i wiekszosc 'perswazji'(skill oparty na cunning) jest takia oderwana od rzeczywistosci. Kiedy nikogo do niczego nie 'przekonujemy' jest znacznie lepiej.

Grafika:

Raczej slabo. Postacie mi sie nie podobaja, chociaz nie sa takimi kartoflami jak w Oblivionie, ale ogolnie sa raczej takie sobie, a one sa najmocniejsza strona grafiki. Lokacje sa zaprojektowane znosnie, chociaz miasta sa malutkie... centrum stolicy to malutki ryneczek z czterema straganami i kilkoma domkami. Juz w Wiedzminie(ktory przeciez nowy nie jest) calosc wygladala lepiej.

Dzwiek:

Voice Acting(wersja angielska) jest niezly, sporo glosow rozpoznaje(Beckett z Bloodlines, Kain z LoK, Ashley z ME, Al-Mualim z AC, Kathryn Janeway z Voyagera[chyba tez slyszalem Tuvoka] itd), chociaz zdarzaja sie slabe glosy, ale ogolnie jest dobrze. Muzyczka jest ladna, ale jakos nie zapada w pamiec. Co wicej napisac? Calosc jest profesjonalnie nagrana, obecnie niczego innego spodziewac sie nie mozna.

Coz... jeszcze gry nie ukonczylem, ale w chwili obecnej moja ocena to tak z 6-7/10

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanko. Otóż mam do wykonania parę misji, gdzie pisze mi, że mam iść do punktu oznaczonego na mapie, ale ten punkt NIE jest zaznaczony, w związku z czym nie mam jak wykonać tej misji. Wchodziłem w dziennik i uaktywniałem daną misję, ale to nic nie dawało . Wiem czemu tak jest??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czasow BG2 nie gralem w tak rozbudowanego RPG fatasy jak DA...ta gra to mistrzostwo i mozecie mowic co chcecie...koncze wykonywanie zadan dla ostatniego zwierzchnictwa by zebrac armie przeciwko mrocznym pomiotom i mam ukonczone okolo 40 godzin gry i wciaz tyle przedemna, misji pobocznych od groma i kazda wciaga urokiem i dopracowaniem a zabijanie smokow w tej grze...poprostu bajka nie do opisania

Edytowano przez Gieszu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz: to akurat ukłon w stronę przewidywalności. Bez niej nie było by żadnej taktyki - gdyby walkę dało się rozstrzygnąć jednym celnym ciosem/fajerbolem, to byłaby ona po prostu losowa, a przez to wkurzająca.

Dwa: świat DOA jest wzorowany na średniowieczu - poczytaj sobie, jak wtedy walczono w Europie. Żadnych wyrafinowanych sztuczek, podczas bitew zakuci w zbroje szlachcice okładali się buzdyganami, a więcej ludzi umierało w łóżkach z powodu wylewów wewnętrznych niż od bezpośrednich ciosów w walce.

Not quite, friend! : )

Owszem, walkę by się kończyło jednym, ale CELNYM ciosem. : )

I teraz, aby to wszystko miało ręce i nogi, wystarczy (choć jest to wersja "na leniwca", tudzież "po najmniejszej linii oporu") zrobić tak jak to wyglądało w Star Wars D20 - HPki mamy przydzielane raz, przy tworzeniu postaci. Na kolejnych levelach zyskujemy Fatigue Points. Jeśli nie uda się test na obronę, tracimy FP, a nie HP! Jak się FP skończą, obrywamy już w HP, krytyk też bezpośrednio HPki zdejmuje.

I teraz to wystarczy okrasić odpowiednimi animacjami uników, parad i bloków. Można jeszcze podciągnąć mechanikę - jeśli test obronny nie wyszedł o włos, tracimy mniej FP. Jeśli się kompletnie nie udał - nawet więcej niż powinniśmy.

Schody się zaczynają przy magii, ale i to można rozwiązać obroną mentalną i dłuższym czasem rzucania zaklęć. A jak się ma w drużynie maga, to w ogóle jakimś kontrowaniem zaklęć. I to by były emocje! Widzisz, że przeciwnik zaczyna rzucać fireballa? To musisz go szybko rozproszyć albo skontrować czar, bo jak nie, to kęsim, znaczy poruta.

Nie uważasz, że to by dało o wiele więcej opcji taktyczno-strategicznych niż proste naparzanie po gołych klatach? Mało tego - automatyczne leczenie poza walką nagle zaczęło by mieć sens! Byłoby nawet realistyczne - koniec walki, emocje opadają, jest czas na kilka głębszych oddechów, więc i siły na kolejną walkę przybywa...

Co do fragmentu o średniowieczu - i tak i nie.

Tak, bo faktycznie, jak się biło dwóch, uzbrojonych w broń obuchową rycerzy w pełnych płytach (raczej rzadkość), to mogło dojść do wstrząśnień mózgu, krwawień wewnętrznych czy złamań. Ale to tylko wtedy, kiedy byli już mocno zmęczeni wcześniejszym blokowaniem ciosów przy pomocy tarczy.

Walka w średniowieczu w znacznie większym stopniu polegała na zmęczeniu przeciwnika i wykończeniu go, gdy nie miał sił podnieść broni/tarczy do obrony. Nie wiem czy wiesz, ale podczas honorowych pojedynków rycerze dostawali specjalne poduchy pod lewe ramię - żeby mogli dłużej tarcze utrzymać.

Nie, bo jeśli walczył chłop z chłopem, to jedyne krwawienie wewnętrzne na jakie mógł jeden z nich liczyć, to to, które powodował kolec wideł wbity w trzewia. Poczytaj sobie średniowieczne traktaty o walce np. mieczem dwuręcznym - kilka różnych pozycji wyjściowych, setki sposobów na parowanie ciosów i wyprowadzanie kontr - tu nie było zmiłuj, jak dostałeś "dwurakiem", to nawet płyta zwykle nie pomagała.

I te wszystkie fantastyczne manewry są od lat zastępowane prostackimi "hapekami" i grzaniem po klatach...

Wyobraź sobie jak by wyglądała przeciętna postać z takiego świata w rzeczywistości - pod warstwą blizn nie dałoby się odnaleźć twarzy...

Ojeju, ty przecież potrzebujesz przygodówki a nie erpega

Ja potrzebuję RPGa, a nie hack'n'slasha. : ) Jakbym chciał pozabijać potworki, to bym sobie Diablo odpalił. Ale od RPGa oczekuję jednak jakiejś logiki, jakiegoś bardziej "dorosłego" świata - miejsca, gdzie mogę "uprawiać" Role Playing - odgrywać swoją postać. A na początek niech mi po prostu dadzą możliwość unikania większości walk. : )

TheNatooratx - touché!

Edytowano przez Alaknar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją ublubioną grą jest Bladur's Gate/Bladur's Gate II i nie sądzę aby się to kiedyś zmieniło ale Dragon Age jest naprawdę blisko. Jestem zaskoczony bo gra jest wspaniała jak dla mnie. Ten kto grał w BG powinien poczuć się jak u siebie bo te gry mają bardzo dużo wspólnego zarówno jeśli chodzi o stronę techniczną jak i o fabułę zadania itd. Napewno najlepsza gra kilku ostatnich lat. Jest lepsza niż się spodziewałem.

I jest tu świetna żecz z BG - sterowane sny (a przynajmniej 1 jak narazie) i inne wymiary. :D

A i mi się w ogule nie tnie mimo, że mój komputer jakoś super wcale nie jest.

Edytowano przez Thug
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkty 'fatigue' to pomysł tak stary jak 'Betrayal at Krondor'. Rzeczywiście, rozwinięcie mechaniki w tę stronę mogło wyglądać ciekawie. Przecież dla DA mechanikę wymyślono od zera, więc żadna licencja twórców nie ograniczała.

Ale nasze gdybanie niczego nie zmieni - nawet jeśli w pełni funkcjonalny edytor zostanie udostępniony graczom (w co wątpię - po co robić sobie konkurencję dla DLC), to tak głęboka ingerencja, jak zmiana mechaniki, będzie raczej niemożliwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz tylko juz czekam na pelnoprawne dodatki od Bioware dzieki ktorym zostana odblokowane krainy na zachod i polnoc od fereldenu...btw dla wszystkich ktorzy maja problem z wydajnoscia na stosunkowo mocnych sprzetach-wyczytalem na zagranicznych forach ze eclipse w DA ma niepoprawiony system odczytywania pamieci cashe dla tej gry przez co po paru godzinach gry komputer swiruje i FPS spada przez co ratuje tylko zapis i wczytanie gry lub wyjscie bo ten zabieg zwalnia pamiec...coz oby jakis patch to poprawil:) dla mnie to jedyny minus tej gry, dla mnie poniewaz ja mam ten problem na szczescie nie wystepujacy czesto...a drugi minus...moj osobisty...3 pelnoprawne smoki to troche za malo...mam nadzieje ze w dodatkach jeszcze jakies sie pojawia:) na tyle by ich liczba byla choc porownywalna z BG2

Edytowano przez Gieszu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę jestem pod wrażeniem gry, jej epickości, nawet dramatyzmu, byłem pewien, że

bitwa pod ostagar potoczy się inaczej a także tego, że ten assassin już się związał z moją sprawą na dobre, żałowałem go, lubiłem jego styl i gadki

+ mnóstwo ciekawych questów

+ klimat (wrażenie nadciągającego kataklizmu jest silne)

+ realni, czujący i żywo komentujący towarzysze

+ ciekawe pomyślana walka, bez żadnych rewolucyjnych zmian, ale dobrze wykonana robota

+ długość rozgrywki

+ ciekawe zdolności, czary

- dłuuuuuuuuuuuugość ładowania

- czasami łucznik z mojej drużyny (albo mag) stal w innym pomieszczeniu niz tym, w którym toczy się walka, i namiętnie posyłał pociski w ścianę, AI czasem szwankuje

zakończyłem dziś grę krasnoludem idealistą, czas na elfkę czarodziejkę która do celu dąży po trupach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Alaknar - I get your point. Faktycznie taki styl byłby bardziej realistyczny, ale powiedzmy sobie szczerze - Bioware nigdy nie twierdziło, że chce zrewolucjonizować system walki w cRPG (a jeśli tak - to kłamało;p) a ten obecny ma dwie ogromne zalety: 1) jest solidny i się sprawdza; 2) gracze są do niego przyzwyczajeni. Wymyślanie od zera systemu zapewne zaowocowałoby marnym zbalansowaniem postaci, nawet przy obszernych betatestach. Myślę, że autorzy po prosty wyszli z założenia, że lepsze jest wrogiem dobrego.

Ale od RPGa oczekuję jednak jakiejś logiki, jakiegoś bardziej "dorosłego" świata - miejsca, gdzie mogę "uprawiać" Role Playing - odgrywać swoją postać.
Obawiam się, że mainstreamowie cRPG nie będą już nigdy takie same po ME. Akurat miałem okazję ostatnio grać w Drakensanga oraz Risena i wierz mi, pod względem 'odgrywalności' świat DOA bije je na parę długości. Dość powiedzieć, że w swojej rozgrywce zagrałem osobnikiem kompletnie amoralnym - wygłaszającym wzniosłe frazesy o Andraste, by zaraz potem wbijać sztylety w trzewia niewinnych osób - i niemal nigdy nie brakło mi odpowiedniej opcji dialogowej.

Natomiast co do siekaniny - zawsze uważałem, że dobra walka jest równie emocjonująca jak najlepsze elementy roleplaying. To akurat ogromna zaleta DOA - nie ma tak jak w H&S, że idziesz przed siebie dłubiąc w zębach i patrząc co tam wypada z potworków. Jeżeli tylko nie zrobiłeś UBERdrużyny, czyli 3magów+tank, to właściwie każda walka jest niełatwa, emocjonująca i wymagająca taktyki. Inaczej walczy się ze

spaczoną królową w Deep Roads, inaczej z ogrami alfa wspomaganymi przez łuczników, a jeszcze inaczej z odpornymi na magię templariuszami.

Tego nie przejdzie się rzucając dwa czary na krzyż i parząc herbatę podczas walk z bossami. Trochę mięsa u mnie leciało, m.in.

na Arcane Horrora w podziemiach Broki... tfu, Brescilian Forest albo przegiętych Revenantów.

copy pasta Mass Effect
Khe, khe, czy twój kolega ma 13 lat? ;p Na palcach jednej ręki można wymienić cRPG, w których chodziło przede wszystkim o własny tyłek: Torment, NWN2: Maska Zdrajcy, częściowo BG2: Tron Bhaala i drugi KotOR (gdzie świat ratowało się niejako przy okazji). Nie ukrywam, że nigdy nie byłem szczególnym fanem high fantasy, natomiast jestem w stanie przyznać bardzo dużo punktów za umiejętne rozegranie znanych i lubianych klisz - w tym przypadku DOA robi to znakomicie: patrząc na wydarzenia w Ostagarze i podziemnej warowni krasnoludów widzimy, że nie mamy do czynienia z byle podsrywajką tylko prawdziwym Pomorem, Zagrożeniem przez duże Z.

Zresztą wcale nie ratujemy Świata, a tylko jego mały wycinek - poczytaj sobie mój poprzedni post, gdzie się nad tym szerzej rozwodzę.

Nie wiem jeszcze jak inne wstepy, ale z tego co slyszalem to Miejscie Elfy, odziane w jakis tam szmatki i z zardzewialymi mieczami wycinaja w pien ciezkozbrojnych, wytrenowanych straznikow. Slabo mi sie robi...
Hyhy, no nie żartuj - czyżbyś zapomniał jak zginął Geralt ;>

Co do dźwięku, to w rzeczy samej jest on bardzo dobry - grałem w wersję ENG i jestem piekielnie zadowolony, przede wszystkim z voice actingu (Sten! Leliana! Zevran! No i Alistair - idę o zakład, że jak się go nie polubi na samym początku to może on wkurzać niemiłosiernie, ale u mnie ta postać nieustannie wywoływała banana na twarzy (: ) oraz z odgłosów towarzyszących bitwie: dźwięki uderzających o siebie zbroi, szelest zbroi, okrzyki postaci, wszystko to jest bardzo profesjonalne. Do muzyki też nie mam zastrzeżeń, choć tutaj akurat żadnego przełomu nie ma, to solidny epic style.

No dobra, tyle bronię DOA, więc czas na własne minusy:

- DLC: 7 baksów za 45 minut grania (Warden Keep)!? Czy EA ochuja..? Ekhm, drogo.

- wspomniane już przez wielu kłopoty z keszem

- niemożność cofnięcia wyborów skilli: jak się coś źle zmajstrowało na początku z powodu nieznajomości reguł, to potem ma się postać odstającą od reszty. Mnie samego to nie dotknęło bo przy samym starcie poświęciłem dobrą godzinę na zaplanowanie levelowania swojej postaci, ale patrząc po forach wielu miało z tym kłopoty. Przydałaby się taka możliwość, choćby raz, najlepiej związana z jakimś questem.

- słabe opisanie niektórych skilli: często jedyną informacją jest, że jakaś umiejętność wzmacnia atrybut albo nie stackuje się z innymi - ale w jakim stopniu, z którymi etc. - brak info. To ogromny minus w gierce nastawionej na taktykę, na szczęście podobno patch już w drodze.

- występujące kłopoty z AI, zwłaszcza ze spawnowaniem potworków. Pierwszy z brzegu przykład, atak Blight na Redcliffe - po odparciu ataku zdziwiłem się, że walka się nie kończy. Zacząłem zwiedzać lokację i co się okazało? Dwa ghule dostały spawna tak, że wpadły na murek, którego nie umiały obejść :) To troszkę nie-ten-tego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszę i się bardziej niecierpliwię, kolekcjonerka przyjdzie w przyszłym tygodniu, a z nią niedługo potem gadżety w nagrodę za oczekiwanie. Mam nadzieję, że EA nie będzie miała więcej problemów. Z jednej strony jestem poszkodowany, bo nie zagrałem wcześniej, a z drugiej strony mam darmowe gadżety.

Po tym co mówicie, mam jeszcze większą ochotę zagrać ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy kto jeszcze nie kupil gry a kocha BG nie pozaluje ani zlotowki na nia...dzis rano skonczylem gre Czlowiekiem szlachcicem a teraz zastanawiam sie nad elfem lotrzykiem z nastawieniem na specjalizacje lowca (po WoWie bo to moja ulubiona klasa tam)...zakonczenie dosc zaskakujace dodam i az nie moge sie doczekac kiedy jakies DLC albo inny dodatek wydany przez Bioware da nam dostep do Oasis i Free Marches...zawsze jak przechodzilem taka gre...zwlaszcza tak dluga nie chcialo mi sie odrazu grac inna klasa a tu prosze az mnie ciagnie bo wszystko mozna zrobic inaczej, przezyc inny watek fabularny, multum sposobow nowych przedemna...poezja poprostu

Edytowano przez Gieszu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Alaknar - I get your point. Faktycznie taki styl byłby bardziej realistyczny, ale powiedzmy sobie szczerze - Bioware nigdy nie twierdziło, że chce zrewolucjonizować system walki w cRPG (a jeśli tak - to kłamało;p) a ten obecny ma dwie ogromne zalety: 1) jest solidny i się sprawdza; 2) gracze są do niego przyzwyczajeni. Wymyślanie od zera systemu zapewne zaowocowałoby marnym zbalansowaniem postaci, nawet przy obszernych betatestach. Myślę, że autorzy po prosty wyszli z założenia, że lepsze jest wrogiem dobrego.

A co z systemem turowym, jak np w KotOR? Z tego co pamietam to gra ta byla wydana na konsolach, wiec problem bylby to znikomy. Porzadny system turowy jest 2574123x lepszy niz te archaiczne naparzanie sie po klatach w DA. A i co za problem zrobic dodatkowe animacje trafien 'nie smiertelnych', gdzie zamiast animacji obrywania mieczem po klacie bedzie animacja srednio udanego blokowania, po ktorym troche nas odrzuca? A za to ciosy smiertelne moga byc np odcinaniem glowy, przebijaniem mieczem itd? Jaki to problem jest? A i HPki moga zostac.

Walka jest najnudniejszym elementem tej gry. Ja gram na easy, zeby jak najszybciej 'ominac' ten fragment(bo ominac cala walke(tak ja w Falloucie) sie nie da. Czescia tej nudnoscie walki jest wlasnie jej archaiczny system. Poziom trudnoscie jest OK, ale kiedy zaczyna sie kolejne starcie z tymi samymi przeciwnikami(bo mapy sa dluze i wypelnione siekaniem) to mnie zaczyna trafiac...

Na dodatek kretynizm niektorych 'otoczek' tych 'zadan' jest rownie powalajacy. Przyklad z zadaniem 'Swietych Prochow Leczniczych':

Wyrznalem jakas setke wyznawcow(nawet nie oferowali mi pokojowego rozwiazanie, ani nie uciekali!!! 4 poteznych wojakow wyzyna czyichs przyjaciol, a ten jak debil sie na mnie rzuca z szabelka zamiast brac nogi za pas!), a chwile pozniej ich 'szef' oferuje mi dozgonna przyjazn...

Co za nieskonczony kretynizm.

copy pasta Mass Effect
Khe, khe, czy twój kolega ma 13 lat? ;p Na palcach jednej ręki można wymienić cRPG, w których chodziło przede wszystkim o własny tyłek: Torment, NWN2: Maska Zdrajcy, częściowo BG2: Tron Bhaala i drugi KotOR (gdzie świat ratowało się niejako przy okazji). Nie ukrywam, że nigdy nie byłem szczególnym fanem high fantasy, natomiast jestem w stanie przyznać bardzo dużo punktów za umiejętne rozegranie znanych i lubianych klisz - w tym przypadku DOA robi to znakomicie: patrząc na wydarzenia w Ostagarze i podziemnej warowni krasnoludów widzimy, że nie mamy do czynienia z byle podsrywajką tylko prawdziwym Pomorem, Zagrożeniem przez duże Z.

Zresztą wcale nie ratujemy Świata, a tylko jego mały wycinek - poczytaj sobie mój poprzedni post, gdzie się nad tym szerzej rozwodzę.

Na dobra sprawe jest to Mass Effect. Mamy starozytne zuo zagrazajece swiatu(jak Reaperzy), mamy uber organizacje walczaca ze zuem do ktorej jestesmy przyjeci(jak Spectre), dostajemy bezposrednio zadanie pokonania zua(jak w ME), jestesmy jedyna postacia ktora moze powstrzymac zuo(jak w ME), aby osiagnac cel zadajemy sie ze 'szczytami wladzy'(jak Rada w ME). To jest copy pasta ME. Tak wiem, jest duzo gier gdzie 'ratujemy swiat', ale zbierznosc z ME jest chyba bardziej niz przypadkowa.

Co do 'kawalka swiata'. Aha, mamy rozumiec, ze Darkspawn(deminiczne hordy, prowadzone przez Uberdemona) sa tylko politycznymi idealistami i chca zawladnosc Ferelden i tylko w ich granicach beda dzialac wprowadzajac swoj porzadek? Kazda osoba w swiecie gry wie ze jest inaczej. Nawet krol wezwal posilki od Francuzow. To, ze akcja gry dzieje sie w jednej krainie, nie znaczy, ze fabula tylko do tej krainy sie ogranicza. Inne nacje po prostu nie chca umierac na czyjejs ziemi, to wszystko. Latwiej ginac na swoja 'ojczyzna' niz za czyjac ojczyzne, nawet jesli wrog zagraza rowniez nam, czyz nie?

Inna rzecz bardzo mnie denerwujaca, to nasza 'imprezka'.

Mamy dziewieciu(?) kompanow, ale mozemy chodzic tylko z 3... ocb? FWFTFF? Wiem, ze to rozwiazanie stare jak swiat, ale nadal nie potrafie ogarnac dlaczego nie mozemy brac wszystkich na raz? WHY? Dlaczego oni siedza sobie wygodnie w namiocikach, kiedy ja sie wykrwawiam walczac z chorda demoniczno-czegostam?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dodatek kretynizm niektorych 'otoczek' tych 'zadan' jest rownie powalajacy. Przyklad z zadaniem 'Swietych Prochow Leczniczych':

Wyrznalem jakas setke wyznawcow(nawet nie oferowali mi pokojowego rozwiazanie, ani nie uciekali!!! 4 poteznych wojakow wyzyna czyichs przyjaciol, a ten jak debil sie na mnie rzuca z szabelka zamiast brac nogi za pas!), a chwile pozniej ich 'szef' oferuje mi dozgonna przyjazn...

Co za nieskonczony kretynizm.

jakbys zrobil jego zadanie, albo chociaz pogadal z nim troche dluzej, wiedzialbys dlaczego ._.

nie dziwi mnie to, że gra Ci się nie podoba jak grasz na easy żeby ją jak najszybciej przejść.

jak dla mnie najlepszy RPG ostatnich lat ;d

Edytowano przez Niesiol
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swietna gra! Grafika troche niedzisiejsza, ale nie jest wcale zla, jedyne co mi przeszkadza, jako poczatkujacemu grafikowi 3D, to czesty brak bumpa (lub czegos w tym stylu, nie znam sie na Game Arcie) na teksturach (tzn. plaskie cegielki na moscie, deski na domu, itp.). Fabula moze nie jest jakas powalajaca, ale nie odrzuca i calkiem niezle wciaga (

ale z tym zdradzaniem, to troche przeginaja

:P W ciagu pierwszych 3 godzin gry [gram czlowiekiem wojownikiem] zdrada miala miejsce juz 2 razy ^^

). System walki mnie bardzo pozytywnie zaskoczyl. Co prawda czasami wkrada sie chaos, ale aktywna pauza jest rozwiazaniem wszystkich problemow ;)

Zatem - polecam wszystkim fanom cRPGow. Nie zawiedziecie sie :) Jak dla mnie - Gra Roku 2009.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z systemem turowym, jak np w KotOR?
KotOR turowy? Chyba na Melmaku. Quasi-turowy system KotORa był oparty o d20, tak samo jak BG czy NWN. W DOA działa to tak samo, tylko że zamiast uogólnionej długości rundy dla wszystkich, są one różne dla konkretnych postaci - w zależności od jej szybkości, broni, umiejętności etc. Porównaj sobie DOA z takim Gothikiem - tam dopiero nie ma trybu turowego, natomiast wszystkie gierki od Bioware go mają, mniej lub bardziej ukrytego.

Walka jest najnudniejszym elementem tej gry. Ja gram na easy, zeby jak najszybciej 'ominac' ten fragment(bo ominac cala walke(tak ja w Falloucie) sie nie da.
<facepalm> Zamiast tego radziłbym raczej ustawić harda albo wręcz nighmare - jeżeli próbuje się zrezygnować z dobrych 3/4 gry, to nie dziwię się, że może się ona nie podobać.

Na dobra sprawe jest to Mass Effect. [...]
Chyba naprawdę nie grałeś w nic przed ME/KotORem, bo nie podawałbyś go jako przykład. Weźmy na tapetę klasyki:

a) BG1

zagrożenie: Sarevok chcący wywołać wojnę między BG a Amn, by przy pomocy rzezi wskrzesić Bhaala. Stopień: światowe.

zadanie: powstrzymać go

kto podoła: tylko bohater, też dziecię Bhaala

organizacja wspomagająca: Harfiarze/Płonąca Pięść

B) BG2

zagrożenie: Jon Irenicus chcący wyssać moc Drzewa Świata i dusz dzieci Bhaala. Stopień: światowe

zadanie: powstrzymać go

kto podoła: tylko bohater, bo musi

organizacja wspomagająca: zmieniające się przymierza

c) NWN1

zagrożenie: Starożytni i plaga. Stopień: NWN > światowe.

zadanie: powstrzymać ich

kto podoła: tylko bohater, bo jest bohaterem

organizacja wspomagająca: Neverwinter

d) NWN2

zagrożenie: Król Cieni. Stopień: światowe

zadanie: powstrzymać go

kto podoła: tylko bohater, bo ma w sobie magiczny odprysk

organizacja wspomagająca: Neverwinter

i tak dalej, i tak dalej... W KotORze pierwszym trzeba załatwić Star Forge, grupą wspomagającą są oczywiście Jedi, w Jade Empire zrzucić z tronu uzurpatora i załatwić sprawę z Water Dragon.

Krótko mówiąc czepianie się założeń DOA jest jak czepianie się całego gatunku w ogólności. Kompletnie bezsensowne.

Dlaczego oni siedza sobie wygodnie w namiocikach, kiedy ja sie wykrwawiam walczac z chorda demoniczno-czegostam?
Stary, dobrze, że nie grałeś taką japońską gierkę, chyba Vandal Hearts się zwała, gdzie mamy zamek i docelowo nawet 108 towarzyszy, a możemy grać naraz tylko czwórką :(

Argument znów bez sensu: jakbyś musiał zapanować nad 9 kolesiami razem to byłoby z nimi urwanie głowy i micromanagement zajmowałby więcej niż łażenie i gadanie razem wzięte. I coś czuję, że wtedy narzekałbyś 'ojejku jejku, jak można było dać tylu towarzyszy skoro teraz grać się nie da'. Ty przecież nie wskazujesz wad gry - to co robisz jest po prostu czystym narzekactwem 'bo dostałem cytrynowe ciasteczko, a lubię te z miodem'. Well, nikt nie każe jeść cytrynowych - ale to nie znaczy, że są one złe same w sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki waszym pochwalnym opiniom, a nawet przyznanie tytułu "Gra roku" chyba jednak skuszę się na powrót do grania :P A dlaczego powrót? Otóż grałem trochę u kolegi (2-3h) i jakoś niespecjalnie mnie wciągnęło.. może dlatego, że za krótko, aczkolwiek grafika to mnie od razu odrzuciła ...

zwłaszcza widok demona-dzika w początkowym zadaniu grając magiem

:)

O wiele przyjemniej grało mi się w Risen, po kilku godzinach biegania po tamtejszej wyspie i wymagających walkach chciałem wracać i wracać, aczkolwiek na nadmiar czasu nie narzekam :P

Kolejna kwestia... wg mnie Baldur's Gate 2 to jedna z najlepszych gier jakie powstały, a na pewno najlepsza, którą przeszedłem od początku do końca wykonując multum misji pobocznych :) Wielu z was chwaląc DA powołuje się na BG pisząc, że żaden fan BG nie pożałuję nowej gry BioWare'u..

Ze względu na wasze pochlebne opinie i wyżej wymienioną dam szansę wykazania się DA :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...