Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Dead Space (seria)

Polecane posty

Parę dni temu skończyłem drugą część Dead Space'a i choć jest to z pewnością godny następca pierwszej odsłony, no i po prostu dobra gra, chyba jednak nie zrobiła na mnie aż tak świetnego wrażenia jak "jedynka". Po pierwsze, nie jestem pewien czy dobrym pomysłem była zmiana konceptu postaci Isaaca ? z mierzącego się w całkowitym milczeniu z grozą czyhającą na Ishimurze, w pełni "udźwiękowioną" postać. Z jakiś względów Clarke w tym wydaniu paradoksalnie nie wypadł ? jak dla mnie ? aż tak sugestywnie jak w części pierwszej, był też nie do końca przekonujący podczas wizji z

Nicole, a raczej awatarem Znaku, który przybrał postać ukochanej Isaaca

. Na pewno nie było źle, niemniej... Brakowało mi również walki z większymi przeciwnikami ? w pierwszej części ten aspekt był o wiele bardziej urozmaicony niż w sequelu, gdzie zdaje się tylko trzy razy walczymy z trochę większym przeciwnikiem (dodatkowo tym samym typem; chodzi mi o monstrum miotające w nas pociskami). Moim zdaniem nie wykorzystano też w pełni np. potencjału jaki dawało przemieszczanie się bohatera przez przewody wentylacyjne, co mogło być przecież bardzo emocjonujące, a wyszło w sumie nudne i powtarzalne.

Do reszty nie mam zastrzeżeń, a wręcz przeciwnie. Bardzo się ciesze, że cały jeden rozdział toczy się ponownie na

Ishimurze

? dla weteranów jedynki to wspaniały akcent, gdy można raz jeszcze przemierzyć ? wprawdzie oklejone taśmami i foliami ? lecz wiernie oddane korytarze łamacza planet. Ogólnie fabuła, postacie i zakończenie też były całkiem niezłe, podobnie jak kwestie techniczne. O rozszerzonym arsenale Isaaca się nie wypowiem, bo podobnie jak w części pierwszej przez większość rozgrywki korzystałem ze zmodyfikowanych wersji piły i karabinu pulsacyjnego.

W tryb multiplayer pograłem tylko chwilę i póki co średnio mi się spodobał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakowało mi również walki z większymi przeciwnikami ? w pierwszej części ten aspekt był o wiele bardziej urozmaicony niż w sequelu, gdzie zdaje się tylko trzy razy walczymy z trochę większym przeciwnikiem (dodatkowo tym samym typem; chodzi mi o monstrum miotające w nas pociskami).

Czy ja wiem... o ile dobrze pamiętam, to w jedynce byli tylko dwaj bossowie + bodaj 2 monstra, które trzeba było spalić bądź zamrozić. Właściwie 95% gry to właśnie walka z tymi samymi, ledwo kilkoma typami przeciwników - właśnie ten brak urozmaicenia spotykanych adwersaży był jednym z najczęściej wytykanych mankementów jedynki.

Ja jedynkę skończyłem z 2 tygodnie temu i obiecałem sobie, że już nigdy w taką grę nie zagram na trudnym poziomie, zwłaszcza przy tak topornym sterowaniu. Nie zmienia to jednak faktu, że wrażenie zrobiła bardzo dobre i dwójka już czekana koncie steam na lepsze czasy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RIP PLS... Toporne sterowanie? Chyba żartujesz. Jeśli chcesz zobaczyć jak wygląda toporne sterowanie to polecam Afterfall Insanity. W DS 1 czy 2 nigdy nie odczułem toporności sterowania, ale dopiero AI pokazało mi jak coś takiego wygląda. Po za tym ukończyłem obie części na hard bez problemów. Warto powiedzieć że część pierwszą grając po raz pierwszy na normalu ukończyłem ginąc tylko 1 (jeden) raz, z własnej winy bo byłem coś ciekaw :P

To nie prawda że w cz.1 więcej było walk z dużymi wrogami. W drugiej było ich więcej, nie licząc walki z mini bossami.

Warto pograć w mplayera bo jak ktoś się wczuje i drużyna rozgarnięta to jest bardzo fajnie :D

Co prawda wizualnie jest zauważalnie słabsze od chociażby Dead Island, ale i tak podobała mi się grafika.

LOL. Lepiej nie będę tego komentował...

- pojedynki były trochę mniej fajne niż w poprzedniej części

Co przez to rozumiesz? Moim zdaniem poprawiło się tylko na lepiej, bo wiedzieli co zmienić. Doszło trochę nowego sprzętu więc można był trochę więcej kombinować z nim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG... Twoje argumenty są śmieszne... czy nie o to chodzi w survival horrorze aby było strasznie i nie łatwo...

Co mi z tego by było jak by było pełno amunicji,

Isaac poruszał się jak komandos,

apteczek było by od groma,

Kasy starczało na wszystko

i mogłbym upgrade na maxa zrobić w połowie gry ?? To nie ten gatunek jeśli tego oczekiwałeś...

To tak jakbyś grał na kodach. O to w tej grze chodzi jaka broń kupić, co rozwinąć itp, podejmowanie decyzji co ważniejsze... to jest kwintesencja przetrwania !

DS nie jest grą idealną, ale Twoje argumenty (wady gry) kompletnie nie pasują do tego gatunki jaki gra reprezentuje.

Jakby to był Serious Sam albo tak jak pisałeś Doom to brak takich rzeczy mogłyś wymienic jako wadę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Muszę się z tym zgodzić. Argumenty wzięte chyba z powietrza.

Skoro komuś podoba się bardzo, bardzo, bardzo, tandetny Doom 3 to NC. Ale o gustach się nie dyskutuje.

W DS jakoś nigdy mi niczego nie brakowało. Może na najwyższym poziomie trudności jest to bardziej odczuwalne. Po jednokrotnym przejściu gry na normalu, gdy człowiek wie co i jak nie jest to też problemem.

Apteczek wystarczyło jeśli nie dawałeś się trafić - nie było to trudne i tylko chyba ślepy nie umiałby odbiec od wroga.

Amunicja - strzelasz żeby zabić JAK NAJSZYBCIEJ, i JAK NAJMNIEJSZĄ ILOŚCIĄ KUL. W tej grze o to chodzi, to nie SS gdzie walisz jak popadnie.

Kasa - wydajesz tylko na broń i ulepszenia. Na amunicję czy apteczki nie musisz jeśli grasz dobrze, nie na komandosa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CriX napisał:

tandetny Doom 3

Oj, w żadnym wypadku nie tandetny, a ładunek grozy większy niż w FEAR-ze i DS.

F.E.A.R. to trochę inna bajka .. Dead Space podobnie.

Każda z tych gier straszy na swój sposób, nie ma co porównywać, ale osobiście uważam, że FEAR najbardziej potrafi przestraszyć, zwłaszcza gdy gra się pierwszy raz, oczywiście w nocy ; ) DOOM 3 również straszy ale po kilku godzinach wyskakujące zombiaki i inne stwory nie są aż tak straszne jak na początku, podobnie w Dead Space, mogłeś domyślić się że zaraz coś na Ciebie wyskoczy itd. , a w FEAR nigdy nic nie wiadomo ; )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, temat nie związany z tym ale powiem jedno. Doom 3 jest tak beznadziejny jak tylko może być gra beznadziejna. DNF i Cartel wypadają przy nim 100x lepiej.

Nie dość że wszystko wygląda jak z plastiku, gra nie straszy nic a nic, to jeszcze sama rozgrywka tak szybko mnie znudziła, że myślałem że umrę. Nie jestem w stanie pojąć jak się komuś może Doom 3 podobać.

Co do ładunku grozy to Fear i DS straszą najbardziej za pierwszym razem. W wielu grach tak jest jeśli nie ma żadnego elementu losowego. Skrypty jeśli są i pamięta się gdzie się aktywują (strachy) to za drugim razem gra się już dużo spokojniej). No ale w DS jest czasem tak że nekromorf zajdzie cię od tyłu i jak się obrócisz to czasem się można przestraszyć :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOL. Lepiej nie będę tego komentował...

Napisałem po prostu jak było. Po Dead Island grałem w Dead Space 2 więc miałem najlepsze porównanie jakości/szczegółowości grafiki.

Co przez to rozumiesz? Moim zdaniem poprawiło się tylko na lepiej, bo wiedzieli co zmienić. Doszło trochę nowego sprzętu więc można był trochę więcej kombinować z nim.

Gra była zbyt podobna do pierwszej części i bosowie w poprzedniej części byli ciekawsi.

Zresztą napisałem na poprzedniej stronie dokładniejszą recenzję tej gry.

Doom 3 jest tak beznadziejny jak tylko może być gra beznadziejna.

Nie masz racji. Kiedyś grałem w tą grę i jak na tamte lata to wizualnie była bardzo ładna, a i fabuła + walki to mocne strony Doom 3.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak się nie zgodzę. Jak na tamte czasy Doom 3 był ledwo przeciętny. Plastik na ścianach i modelach postaci nie jest czymś ładnym.

Fabuła i walka jako mocne strony? Bez jaj... Włącz sobie starego już HL to zobaczysz jak to powinno wyglądać.

Co do bossów to bym się zastanawiał czy byli lepsi w DS. Nie dość że było ich mniej to sam bardzo nie wiem pod jakim względem byli lepsi...

DS a DI wyszło w innym czasie więc to też robi swoje. Po za tym jeśli się nie mylę to i silnik graficzny inny, a ze względu na miejsce akcji - całość prezentuje się diametralnie inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę pograłem w niedawno kupioną drugą część (dokładnymi wrażeniami podzielę się, jak skończę) i na razie mogę spokojnie powiedzieć, że podoba mi się zdecydowanie bardziej od jedynki. Nie rozumiem za bardzo redaktorów CD-A, którzy wbrew powszechnemu trendowi obstają przy jedynce. Dla mnie w dwójce udoskonalono wszystko. Niektóre rzeczy bardziej, niektóre mniej, ale ogólnie wszystko (a przede wszystkim tym razem znaaaacznie płynniejsze i dokładne sterowanie) poszło w dobrym kierunku i nie jest to jakiś typowy wybiedzony sequel, a to, czym tak naprawdę powinien być, czyli udoskonaloną, lepszą jedynką z nową historią, będącą kontynuacją poprzedniej. Cieszę się, że skusiłem się na tą grę w steamowych promocjach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie znalazłem informację o tym, że kolejna, trzecia już część serii Dead Space będzie działała na silniku Frostbite 2.0, znanym z zaawansowanego technologicznie Battlefielda 3 (http://www.frostbite2.com/?page_id=50). Nie powiem, będzie to wyglądało :smile: . Szkoda tylko, że trzeba będzie mieć mocarny sprzęt do obsłużenia tej gry (biorąć pod uwagę fakt, że premiera dopiero w 2013 - High Details - żegnajcie :sad: ). I naprawdę żal, bo ekipa Visceral Games i tak stworzyła dobrą technologię dla dwóch pierwszych części, więc nie widzę konieczności wymiany silnika na ten od DICE'a...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie o DS2: Czy to normalne że w pierwszym sklepie mogłem dostać każdą rzecz?( za 0 kredytów ) Oglądając let's play'e zobaczyłem że jest tam dostępny tylko pierwszy kombinezon. Czy to bug jakiś czy to wina tego że nie miałem zapisu z DS 1?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie wiem, czy taki bug. u mnie też były przedmioty za darmo. Ale nie jest to sytuacja, gdy za darmo jest wszystko, tylko możemy sobie dobrać zestaw broni i podstawowe pancerze. Za apteczki, stasis, czy pancerze, których schematy znajduje się po drodze już trzeba zapłacić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy przypadkiem nie masz na myśli funkcji "Magazyn"? Bo istnieje możliwość składowania nadmiaru sprzętu w takich punktach i za ich odebranie nie trzeba, rzecz jasna, nic płacić.

EDIT: Ewentualnie może to być sprzęt pochodzący z DLC, jak napisał lubro, ale to nadal nie tłumaczy wszystkich darmowych przedmiotów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alucard667 - W jaki sposób kupiłeś DS2? Jeśli brałeś grę na ostatniej promocji na Steam to w zestawie była masa uzbrojenia i innych akcesoriów z DLC, które są dostarczane do sklepu i możesz je kupić za 0 kredytów. W innym przypadku nie mam pojęcia czemu nie musiałeś płacić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ze wprowadzenie w błąd bo to jednak chyba przez to jak powiedział lubro, że kupiłem gre na steamie. Po prostu wybrałem sobie jeden z tych pancerzy i nie zwróciłem uwagi na brak apteczek ani amunicji. :unsure: Jeszcze raz przepraszam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ukończyłem Dead Space 1. Mówiąc bez ogródek, jest to w tej chwili jedna z moich ulubionych gier i godny następca/sequel/remake System Shocków, który zgrabnie i bardzo wprawnie wypełnił niszę sci-fi horroru. Supens był, klimat był, zwroty akcji (i to wcale sporego kalibru!) były, był wreszcie Xbawks Stomp i PIŁA TARCZOWA HAAAHAHAHAAAA... ekhm. Poza niezwykłym mnóstwem paralleli do drugiego wstrząsu systemowego (nie będę wymieniał bo za dużo spoilerów, ale wszyscy, którzy grali w obie te pozycje sami dobrze wiedzą), oraz The Thing (Carpentera), DS miał sporo całkowicie własnych zalet - ciekawy design graficzny (RIG), dobrą "kinowość" realizacji, fajne bronie (PIŁAAAA), częste urozmaicanie rozgrywki, spójne lore i logiczny ciąg wydarzeń, który łamał się tylko w jednym miejscu (okolice Dead on Arrival to rozdziały, gdzie wszystkich chwilowo ogarnia poważna głupota). Napisałbym więcej, ale newgame+ czeka, a tu jeszcze sequele...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już uporasz się z sequelem to zdaj relację, co sądzisz o "metamorfozie" Clarke'a, o której wspominałem na poprzedniej stronie.

Przeglądałem sobie właśnie materiały o nadchodzącym Dead Space 3 i jedna rzecz szczególnie mnie ucieszyła, a mianowicie - ludzcy przeciwnicy. Do klimatu oryginału taki typ wrogów nie pasowałby, ale już grając w DS2 byłem lekko rozczarowany że pod koniec przygody konfrontację z

ochroną The Sprawl

ograniczono do krótkiego fragmentu (ci którzy grali wiedzą o czym mówię).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(ci którzy grali wiedzą o czym mówię).

grałem - nie mam pojęcia, o czym mówisz :D

Ale to nieważne, bo to zwyczajnie moja skleroza. Obie gierki są dla mnie wyborne. Nie zgadzam się z tym, że dwójka jest gorsza od jedynki, a wręcz przeciwnie - uważam, że wiele mechanizmów usprawniono, jak choćby zwinność głównego bohatera, który wcześniej nie potrafi zaatakować wręcz przeciwnika bez odnóży, bo za nisko było... itd...

Nie za bardzo podoba mi się natomiast to, co widzę w trójce, ale z drugiej strony może i nie będzie tak źle. Twórcy mówią choćby o tym, że będzie znacznie więcej amunicji. Gameplay też wygląda nieco bardziej strzelankowo. Jednak ja osobiscie ani w pierwszej ani w drugiej częsci nigdy nie miałem wiekszych problemów z amunicja. Zawsze miałem pełny portfel i magazynki. Wystarczyło choć odrobine rozglądać się po statku. Mam nadzieję, że gra jednak troszkę tej atmosfery zaszczucia zachowa, bo póki co jak dla mnie fragmenty gameplay'u zwiastują to średnio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grałem - nie mam pojęcia, o czym mówisz biggrin_prosty.gif

Końcowy etap, starcie z kordonem ochrony, zakończone efektownym wejściem nekromorfów (swoją drogą, jedna z najbardziej zapadających w pamięć scen) i masakrą żołnierzy Tiedemanna - wtedy można oberwać bronią palną, ale na tym kończą się możliwości interakcji.

Nie zgadzam się z tym, że dwójka jest gorsza od jedynki, a wręcz przeciwnie - uważam, że wiele mechanizmów usprawniono, jak choćby zwinność głównego bohatera, który wcześniej nie potrafi zaatakować wręcz przeciwnika bez odnóży, bo za nisko było... itd...

Od strony technicznej "dwójka" jest lepsza, fajnie np. urozmaicono poruszanie się w stanie nieważkości (silniczki w skafandrze), chociaż paru kwestiom zabrakło ostatecznego szlifu - wspominałem już o tym wcześniej, ale dlaczego nie rozwinięto sekwencji przeciskania się przez przewody wentylacyjne, ograniczając je do schematycznego czołgania się naprzód? Bez sensu. Niemniej, mi oryginał bardziej pasował, bo mimo wszystko więcej było w nim survival-horroru. Było mroczniej, korytarze były węższe, atmosfera zaszczucia bardziej intensywna, no i długo nie zapomnę łkającej kobiety z pokładu medycznego - genialne zagranie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...