Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Dead Space (seria)

Polecane posty

Gość Malone1995

witajcie forumowicze, mam pytanie. Otóż, czy jeżeli kupię od razu dwójkę, pomijając część pierwszą, coś przegapię? Tzn. lepiej najpierw ukończyć jedynkę, czy mogę od razu część drugą? A i tak swoją drogą to co sądzicie na temat dwójki, bo o pierwszym DS naczytałem się samych superlatyw ... Która część jest waszym zdaniem lepsza i dlaczego? Z góry dzięki ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że możesz spokojnie zacząć od części drugiej. Intro Dead Space 2 zawiera m.in. streszczenie fabuły pierwszej części, dzięki czemu zapoznasz się z najważniejszymi wydarzeniami z pierwszej odsłony serii. Oczywiście, najlepszym rozwiązaniem byłoby ukończenie obu tytułów w kolejności chronologicznej, ale postępując na odwrót nie stracisz raczej niczego szczególnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dead Space 2 - powiem szczerze: NIE WIEM jak ją ocenić. Niby wszystko lepsze łącznie z grafiką, ale czegoś brakuje. Gra trąci strasznie liniowością, mamy wytyczone szlaki, którymi trzeba podążać, tylko niekiedy odbijając w bok. W jedynce długo błąkałem się po statku Ishimura, przed dotarciem do celu głównego misji odwiedzałem często wiele innych pomieszczeń nawet na innych piętrach znajdując przy tym nowych wrogów do poćwiartowania, amunicję, apteczki czy chociażby strzelnicę lub salę gimnastyczną w której można było zagrać w kosmiczną piłkę. Poza tym DS2 już mnie nie straszy, gra stała się przewidywalna; gdzieś w początku gry widzę leżącego kilka metrów przede mną, nieruchomego stwora, z doświadczenia z jedynki wiem, że wstanie dlatego szukam w pobliżu jakiejś miotły lub czegoś ostrego i to ja tym razem robię mu niespodziankę. Największą wadą jest to, że zamiast horroru jest istny, przesadzony niekiedy survival oraz beznadziejne sceny ze zjawą Nicole - wg mnie przez to poleciała w tej grze realistyczność: w jedynce mamy zwykłego, nieświadomego inżyniera, który zdyszany przedziera się przez wąskie korytarze walcząc o życie i znając swój fach ratuje statek przed zagładą, w dwójce natomiast mamy gościa który rozwala wszystko wokół siebie, niezależnie od ilości wrogów no i jeszcze gada z duchami. Mimo to w dwójkę grało mi się przyjemnie, starałem się dopatrywać tego co było dobre i klimatyczne w jedynce, ale uważam, że twórcy nie trafili w dziesiątkę jeśli chodzi o jej kontynuację.

P.S. Przeszkadza mi to, że moja stara już myszka w grze działa bardzo wolno, więc znalazłem plik tekstowy w którym Dead Space 2 trzyma swoje ustawienia. W tymże pliku zedytowałem dwie wartości, które wskazywały na akcelerację myszy. Podane wartości w systemie szesnastkowym potroiłem, żeby moja stara myszka ślizgała w grze niczym nowa z dużo więcej dpi. Wchodzę do gry i co widzę: myszka bez zmian, ale po dotarciu do pierwszego lepszego magazynu patrzę, a tam do wzięcia czerwona rękawica i nowy suit (+10% dmg od seeker rifle) - czyli przedmioty, które gracz otrzymuje po przejściu trybu hardkor. A ja dwójkę przeszedłem zaledwie na trybie normal. Nie wiem co zrobiłem, czy jest to jakiś bug, nie zamierzam z tych przedmiotów korzystać, ale piszę to bo jest to naprawdę dziwne i śmieszne zarazem (zwłaszcza jak się człowiek pokusi choć przez chwilę poza zapisem gry posiąść tą czerwoną rękawicę - "bang !bang !bang !). :P

P.S.#2 Jak ktoś nie grał w jedynkę to myślę, że nic nie traci - wręcz przeciwnie, bo tak jak napisałem wyżej, dwójka wtedy potrafi nieźle zaskoczyć i nie jest przewidywalna jeśli chodzi o niektóre aspekty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcą. Po ukończeniu gry miałem do twórców mniej więcej taki komunikat: "Visceral! Zrobiliście świetną grę. Macie to poprawić, jasne?!" ;)

Co do Twojego odkrycia: łał, masz talent! Spróbuj teraz rozpracować system Pentagonu! ;)

Mimo to spróbuję (podkreślenie nieprzypadkowe) odblokować te smakołyki zwyczajnie. A propo tego - jest na sali może jakiś mocarz/wariat, któremu już udało się przejść grę na hardcorze? Bo zastanawiam się nad doborem broni i rozlokowaniem sejwów, bo sądzę, że:

1)Bronie:

a)tylko przecinak;

b)przecinak, strzelba energetyczna i laser stykowy;

c)karabin i przecinak linowy.

2)Sejwy:

Rozdziały: 8, 12 i 14. (chyba)

3)Kombinezony:

a)tylko inżynieryny

b)tylko Vintage

I się zdecydować nie mogę x_x

EDIT: Line Gun, czy Contact Beam, oto jest pytanie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagrałem sobie u kolegi trochę w część pierwszą. Na początku mi się podobało. Ciekawa fabuła, system rozgrywki, klimat. To całe poczucie grozy- kosmiczne piekło, osamotnienie, potwory i te refleksje dotyczące tego co się działo przedtem na statku. Jednak jak dla mnie za dużo tej makabreski i mnie ta gra od siebie odrzuciła. Jednak nie przepadam za graniem w horrory. Film bym obejrzał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz spokojnie zagrać, bo Dead space to nie horror, a strzelanka w tenże konwencji.

Doszedłem do dwunastego rozdziału i ziewać już zaczynam. Strzelaj, strzelaj, strzelaj, troszkę gadania, kończonego niemal zawsze nerwową reakcją Isaaca, gdyż coś tam się działo z jego rozmówcą, psycho drama ze zwidami, znów strzelanie. Miło, że sam bohater umie gadać, coś tam reperuje, ale czemu dopiero w drugiej części? Dojenie dodatkowej kasy jako reklamowanie tych elementów? Ech, nie wiem.

Jako tako, to dość dobra strzelanka, tylko mogli by już w końcu dać ludzką kamerę FPP, zamiast bawić się tymi konsolowymi udziwnieniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dead Space z widokiem pierwszej osoby... Niee, nie pasuje. Wyobrażasz sobie na ten przykład CoDa z kamerą jak w Gearsach? Infinity Ward zrobiło tak z jednym z trybów sieciowych w MW2, ale jakoś nie jest on specjalnie popularny. Poza tym grając w DS nie widziałbyś, jak twojego Issaca "poskręcało i poszatkowało" w starciu z Czymś Bardzo Dużym I Złym. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nigdzie nie napisałem, że to działa jakoś w dwie strony. Po prostu dla mnie, wolę kiedy strzelanka jednak jest z perspektywy pierwszej osoby, zamiast tej kamery zza ramienia, której jakoś do dzisiaj przełknąć nie potrafię. A przecież szatkowanie można by przedstawić znów w trzeciej osobie. Nie widzę problemu.

Poza tym, czy tylko mnie śmieszy fakt, musiano zrobić aż drugą grę, by pokazać, że Isaac umie coś z tego inżynierskiego fachu, a nawet wtedy bardzo strywializowano całość?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Tylko co ma FC 2 do DS 2? Ino to dwa różne gatunki (chociaż obie gry mi się podobają).

A muszą mieć? Chodzi o to że nie każdemu te same gry się podobają i trzeba to brać pod uwagę czytając recenzje. Mnie się zdarzało że przeciętnie oceniana gra bawiła mnie ponadprzeciętnie... choć częstsza jest sytuacja odwrotna :laugh:

Z pierwszego DS'a został mi jeszcze tylko ostatni rozdział do platyny i muszę powiedzieć że poziom niemożliwy wcale nie jest trudny... amunicji i apteczek nie dokupuje, cała kasa idzie w węzły. Na początku 12 rozdziału mam wymaxowany kombinezon stazę (tą w pierwszej kolejności) i plazma cuttera... plus prawie w całości rozwinięty force gun i połowicznie line gun (tu tylko min używam w zasadzie).... a dwójeczka już czeka :)

witajcie forumowicze, mam pytanie. Otóż, czy jeżeli kupię od razu dwójkę, pomijając część pierwszą, coś przegapię?

Fabularnie niewiele przegapisz, ale stracisz doskonałą zabawę. Mnie się ciężko przechodzi więcej niż 2 razy grę a DS'a właśnie kończę 3 raz :)

Poza tym DS2 już mnie nie straszy, gra stała się przewidywalna

>>>Bo generalnie DS jak straszy to tylko za pierwszym razem.

gdzieś w początku gry widzę leżącego kilka metrów przede mną, nieruchomego stwora, z doświadczenia z jedynki wiem, że wstanie dlatego szukam w pobliżu jakiejś miotły lub czegoś ostrego i to ja tym razem robię mu niespodziankę.

>>>Hehe to przejaw paranoi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra nie tyle straszy, co stwarza uczucie ciągłego zagrożenia. Idziesz z bronią wycelowaną w ciemny zaułek, liczysz amunicję i apteczki, wiesz, że lada moment możesz zginąć i modlisz się, żeby nic cię nie zaatakowało. Czujesz się non-stop jak zwierzyna łowna. Tak, DS straszy nieco inaczej niż, dajmy na to, Silent Hill. No i ten klimat... W jedynce było go pełno niczym juchy, a gęsty był niczym mięcho. :) W dwójce jest słabszy, a momentami aż nieobecny. Mimo to w większości rozdziałów i tak "czułem się jak w domu" mimowolnie nawadniając gacie i martwiąc się o swojego Isaaca.

PS: Kto pod koniec gry jak ja przypomniał sobie dokładnie, kiedy ma następną wizytę u okulisty? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastolatka? Bo kogo tak bardzo przerazi typowy, oklepany dla kina amerykańskiego horroru 'boo moment' ?

Mnie... od czasu do czasu. Ale ja już stary jestem to i nerwy nie takie jak u młodego. Bodajże raz tak miałem za pierwszym podejściem.. ale miałem :)

Gra nie tyle straszy, co stwarza uczucie ciągłego zagrożenia.

Hehe... zara coś wyskoczy i mnie ubije... ale jak pisałem to tylko za pierwszym razem póki skryptów nie zapamiętamy. Dopiero idąc drugi raz (na niższym poziomie trudności) przypakowanym Isacem można poczuć się jak terminator :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo stojąc w kącie tudzież stopniowo poruszać się do przodu, by aktywować kolejne fale wrogów. Przyznam, to było ciekawe w jedynce, bo twórcy zakładali, że nieco spanikujesz i będziesz wolał z potworkami rozprawić się na dystans. Jednak dwójka już powtarza schemat, przez co kończyłem stojąc w kącie z naładowaną stazą i metodycznie eliminując każdego krzykacza. Nudne coś. Ale ta gra ma niesamowitego plusa - optymalizację. Wszystko na maksymalne ustawienia i hula bez zacięć, bez błędów etc. TO powinno stać się standardem gier.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś chce przejść grę na hardcore to musi wiedzieć, że na CAŁĄ grę można użyć zapisu tylko trzy razy, trzeba więc będzie zrobić pierwszy zapis na początku gry, drugi na 5 lub 6 rozdziale, a trzeci jakoś w 13. Amunicji jak w Zealot-cie, czyli mało, przeciwnicy z Survivalist-a, którego przeszedłem (Xbox 360) tylko z piłą i kołkownicą.

Co do wydarzeń z jedynki twórcy udostępnili w menu gry film, który opowiada historię z pierwszej części, jednak jeśli ktoś chciałby wiedzieć bardzo dokładnie co się stało na USG Ishimura to lepiej niech zagra w jedynkę i po ukończeniu gry przeczyta "Dzienniki wstępne".

Nie wiem jak to jest na innych platformach ale można zaimportować na X360 save z Dead Space do DeadSpace2 dzięki czemu można korzystać z piły plazmowiej wersja 1.0 (czyli tej z Dead Space 1), inaczej dostajemy wersję 2.0 która (a jakże) jest lepsza pod każdym względem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radość moja wielka jest, drodzy forumowicze! Albowiem dzisiaj posadziłem swojego drugiego sejwa na początku 13. rozdziału na harcorze. Paluszek coraz bliżej. :)

Co do tych obawiających się brakiem polonizacji - młody jestem, jednak ze śledzeniem fabuły gry specjalnych kłopotów nie miałem (i ze skromnością mą takoż ^^). Spokojnie poradzą sobie z angielskimi napisami osoby nie umiejące perfekcyjnie języka, więc moim zdaniem brak wersji PL nie powinien zniechęcać od gry. :)

Przy okazji - Google podsunął mi takie coś.

Co o tym sądzicie?

Hmm... Nie widzę żadnego regulaminu na tym serwisie... Wygląd też jakoś tak nijak... Chyba (na pewno) nic z tego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych obawiających się brakiem polonizacji - młody jestem, jednak ze śledzeniem fabuły gry specjalnych kłopotów nie miałem (i ze skromnością mą takoż ^^). Spokojnie poradzą sobie z angielskimi napisami osoby nie umiejące perfekcyjnie języka, więc moim zdaniem brak wersji PL nie powinien zniechęcać od gry. smile_prosty.gif
Język, którym mówią nie jest trudny. Czasem trochę więcej trudności mogą sprawiać audio/videologi, ale wystarczy się zaszyć w jakimś spokojniejszym miejscu i je przeczytać na spokojnie ;)

Wczoraj miałam przyjemność (o ile tak można mówić o grze-horrorze) skończenia Dead Space 2:) Zdecydowanie uważam ją za godną następczynię DS, nawet mimo kilku 'ale' (np. faktu, że

Isaac mówi. Jakoś tak bohater bez słowa mierzący się z koszmarem bardziej do mnie przemawiał, niż rzucający mięchem na prawo i lewo

, fakt, że ginie się częściej

i teraz, i poprzednio grałam na medium - i przeszkadza mi raczej to, że w DS1 zwykle walki się przeżywało, ale czując, że znów się otarło o śmierć. Bo podchodzenie 2-3x do tej samej walki psuje jej klimat

. Klimat pozostał świetny -

co prawda nie ma tego ciągłego skrzypienia Ishimury, ale motywy z dziećmi [choć paskudne] robią wrażenie, a świece itd. w przybytku Unitologów nadają ciężki klimat, jak z Call of Cthulhu.

Zaletą jest zdecydowanie zakończenie i fabuła - zwłaszcza, jeśli się wcześniej miało okazję obejrzeć Dead Space - Aftermath (pisałam o nim w dziale z filmami animowanymi) i lepiej poznać wydarzenia z pomiędzy DS i DS2. Przeżycia związane z

powrotem na Ishimurę - niesamowite.

Nie miałam jeszcze okazji zagrać w sieci (mało czasu), ale z pewnością chętnie kiedyś spróbuję :)

Jeśli ktoś chce przejść grę na hardcore to musi wiedzieć, że na CAŁĄ grę można użyć zapisu tylko trzy razy, trzeba więc będzie zrobić pierwszy zapis na początku gry, drugi na 5 lub 6 rozdziale, a trzeci jakoś w 13. Amunicji jak w Zealot-cie, czyli mało, przeciwnicy z Survivalist-a, którego przeszedłem (Xbox 360) tylko z piłą i kołkownicą.
Słyszałam, że lepiej w 7, 11 i 13... No ale od tego pewnie jest co najmniej kilka poradników. Sama nie mam czasu na robienie hardcore, ale poza tym mam już prawie wszystkie achievki ;)

Gra nie tyle straszy, co stwarza uczucie ciągłego zagrożenia. Idziesz z bronią wycelowaną w ciemny zaułek, liczysz amunicję i apteczki, wiesz, że lada moment możesz zginąć i modlisz się, żeby nic cię nie zaatakowało. Czujesz się non-stop jak zwierzyna łowna. Tak, DS straszy nieco inaczej niż, dajmy na to, Silent Hill. No i ten klimat... W jedynce było go pełno niczym juchy, a gęsty był niczym mięcho. smile_prosty.gif W dwójce jest słabszy, a momentami aż nieobecny. Mimo to w większości rozdziałów i tak "czułem się jak w domu" mimowolnie nawadniając gacie i martwiąc się o swojego Isaaca.
No właśnie to jest potęga DS:) 'Wychowani' na horrorach amerykańskich, w większości gier bez mrugnięcia okiem możemy określić, w którym momencie coś wyskoczy, przez co się nie boimy. W Dead Space problemem było to, że w spodziewanych momentach nic nie wyskakiwało... Więc chodziło się po skrzypiącym, nieoświetlonym statku z mieszanymi uczuciami - czy lepiej, żeby coś zaatakowało, żeby zmniejszyć napięcie, czy może nie - bo to zawsze szansa śmierci dla bohatera... W Dead Space 2 zbyt często coś wyskakuje w spodziewanych momentach, gra jest też głośniejsza -

bohater ciągle rozmawia, nie ma zapierających dech walk z w 0-G, gdzie wroga nie mieliśmy szansy usłyszeć,

więc zostaje mniej czasu na wyobrażanie sobie ruchu przeciwnika po każdym szmerze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...