Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

King's Bounty (seria)

Polecane posty

@KK- Jak to nie ma inkwizytorów?? Grałem już przynajmniej z sześć razy (wczoraj zacząłem specjalnie grę nagiem) i akurat rzeczywiście tym razem na początku ich prawie nie było. Zrób sobie umiejętność upgrade'u kapłanów, tych to już na pewno jest dużo.

@Fristron- Bo ja wiem czy się opłaca? Na pewno kampania jest trochę ulepszona, dodane są fajne jednostki i wszystkie czary z dawnej szkatułki, generalnie jest łatwiej. A jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, które dodano, to sądzę, że jeżeli ktoś jest nastawiony na tryb single to raczej się to nie kalkuluje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masakruje Cię jeden pozostały oddział to to nie powinien być wielki problem... Wychodzi że ma przepotężny dmg, a jak tak, to zyskuje też poważną słabość w postaci jeszcze większego dmg jaki otrzyma od zaklęcia "Zwierciadło Bólu".

W teorii tak, doskonale znam potęgę Zwierciadła i ciągle go używam.

Problem w tym że zazwyczaj w sytuacji krytycznej gdy zostaje jeden potężny oddział to wyczerpałem niemal całą manę (mam 155 ale walę zaklęciami po 30 :P),albo z jakichś powodów nie mogę użyć Zwierciadła, albo drań najpierw zadaje mi 8000 dmg i zwierciadło niezbyt ratuje resztki mej armii

Próbuj różnych taktyk do tej walki zamiast się poddawać po 2 podejściach. o_O

Poddałem się po 7 podejściach :P

@KamcioKowal

Na szkielety i inne nisko poziomowe jednostki polecam Demony. Zresztą jeśli możesz rzucać 2 czary co ture to wyłączenie szkieletów z walki nie powinno być problemem :)

Słusznie, wyłączanie szkieletów z walki to nie problem- oślepianie, blokowanie, Lodowy Wąż, tylko że jak pisałem- w tej walce musiałbym mieć 2x więcej many i 3 czary na turę żeby wykorzystać zaklęcia wszędzie tam gdzie ich potrzeba :tongue: , jak zniszczyłem szkielety w pierwszych turach to mnie mroczni rycerze i zombie rozniosły.

A 1 inkwizyora gdzieś znajdziesz, wystaczy że kupisz jednego i pojdziesz cokolwiek zaatakować i rzucisz hipnoze + ofiare i masz cała armie inkwizytorów :P

??? A taka taktyka to dziwactwem przewyższa nawet moją walkę z 200 demonami (gra w berka po całej planszy). Ciekawy trik, ale może dla mnie zbyt awangardowy ;p

@KK- Jak to nie ma inkwizytorów?? Grałem już przynajmniej z sześć razy (wczoraj zacząłem specjalnie grę nagiem) i akurat rzeczywiście tym razem na początku ich prawie nie było. Zrób sobie umiejętność upgrade'u kapłanów, tych to już na pewno jest dużo.

Inkwizytorów na początku było sporo, ale zużyłem ich w trakcie licznych kampanii jeszcze przed Ellinią. Z kolei do umiejętności "Inkwizycja" brak mi run :tongue:

Postanowiłem pomęczyć się w Demonis i zobaczyć jak się demony spisują.

To chyba trochę nienormalne że nie mogę dać sobie rady z Karadorem, a już pokonałem Xeonę i oczyściłem połowę Demonis (wszyscy wrogowie Bardzo Trudni ofc) :biggrin: Ciekawe czy Baal trudny :biggrin:

Moja konwencjonalna armia mężnie biła się z diabełkami, lecz mimo alpejskich kombinacji taktycznych ponosiła srogie straty.

Dla próby zdecydowałem się zobaczyć jak sprawdzi się armia złożona głównie z demonów- ocalałą część starej armii zostawiłem w zamkach. Oczywiście rekrutacja kosztowała mnie fortunę, ale i tak mam 800 000 i pod koniec gry bankructwo mi nie grozi (a i mapa Endorii wciąż leży niesprzedana).

Muszę przyznać że demony BARDZO przypadły mi do gustu :)

Cerbery to bardziej wydajna i TAŃSZA wersja jednorożców, wspaniale walcząca w tłoku, demonice mają świetne zdolności specjalne a i same są niezłe, demony to fantastyczne czołgi, impy męczą przeciwnika podjazdowo, a to wszystko doprawione na przemian potężnymi rycerzami i krasnoludami. Bo wykupiłem tolerancję (... i przez to brak mi run na inkwizycję :P)

Taka armia doskonale sprawdza się też w walce ze smokami (50% obrażeń od ognia!) więc prawdopodobnie pójdę z nią do labiryntu smoków. A może i Karadora ubije? :)

Poza tym, podoba mi się że demony nie są w KB 100% złymi bestiami szatana, a tylko przybyszami z innego wymiaru. A i da się je polubić. Gdyby nie bonusy od Feanory i jej dzieci to bym chyba poślubił Xeonę, bo fajna jest :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze (bez względu na klasę jaką gram) biorę Xeonę za swą małżonkę. O ile dobrze pamiętam, to ma ona dwa miejsca na broń, dzięki czemu można znacznie zwiększyć swój atak, ale nie tylko, ponieważ np. kostury dodają inteligencję. Dzieci ostatnio mnie nie interesują- gdyby można było wybierać jakie ma się w danym momencie urodzić i w którym miejscu zostanie umieszczone, wtedy to co innego. IMO dobrze się stało, że w Księżniczce zrezygnowano z potomstwa (wszystko jedno z czego, chodzi mi o tego typu rozwiązanie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze (bez względu na klasę jaką gram) biorę Xeonę za swą małżonkę. O ile dobrze pamiętam, to ma ona dwa miejsca na broń, dzięki czemu można znacznie zwiększyć swój atak, ale nie tylko, ponieważ np. kostury dodają inteligencję. Dzieci ostatnio mnie nie interesują- gdyby można było wybierać jakie ma się w danym momencie urodzić i w którym miejscu zostanie umieszczone, wtedy to co innego. IMO dobrze się stało, że w Księżniczce zrezygnowano z potomstwa (wszystko jedno z czego, chodzi mi o tego typu rozwiązanie).

Też bym ją wziął, ale miałem wielkiego farta z dziećmi Feanory- sama daje mi +3 intelektu, a do tego jedno dziecko +20% do many i drugie +20% do intelektu (Gandalf się nazywa :P), bezcenne dla maga. Poza tym trzymam u niej dwa cenne artefakty.

No, ale mniejsza z tym...

YYYYYYEEEEEAAAAAHHHHHH POKONAŁEM KARADORA! Wczoraj o 22 i nie chciało mi się już wyrażać swej ekstazy :P

Poszedłem na niego z armią demonów. Na początku dwa razy przegrałem, załamałem się nerwowo bo już wszystko zabiłem na świecie poza nim i nie miałem nawet gdzie exp zbierać, ale postanowiłem trzeci raz podejść.

To była dla mnie najbardziej epicka, najbardziej dramatyczna i fascynująca bitwa w King's Bounty, i niesamowite przeżycie. Trwała bodajże ponad 40 minut, wypełnionych waleniem serca, poceniem się i skrajem zawału, świat zewnętrzny przestał dla mnie istnieć- wszedłem na pole bitwy osobiście.

Brzmi to jak bełkot maniaka komputerowego, ale bardzo lubię się wczuwać w gry- a tyle się męczyłem z tym "bossem", tyle razy przegrywałem bez cienia szans na zwycięstwo, straciłem już nadzieję i zacząłem szukać kodów... I w końcu odniosłem triumfalne zwycięstwo. To była naprawdę czysta esencja strategicznej zabawy.

Jak go pokonałem? Najkrócej rzecz ujmując: moje frontalne siły uderzyły na osłabioną zaklęciami piechotę wroga, w czasie gdy oddziały mobilne siały chaos na jego tyłach.

Moja armia: 64 demony (mówcie sobie co chcecie- dla mnie to najskuteczniejsza jednostka w grze), 100 demonic, 270 impów szyderców, 160 cerberów, 6 czarnych smoków.

Armia Karadora: 2800 szkieletów łuczników, 95 mrocznych rycerzy (masakra), 360 zombie, 250 wampirów, 5 kościanych smoków, 60 duchów, 60 nekromantów a do tego MNÓSTWO nieumarłych wskrzeszanych na bieżąco i potężny bohater.

Na początku zamieniłem jeden oddział 1400 łuczników w owce, skorzystałem ze zdolności specjalnej demonic- Piekielna Podmiana (która zamienia miejscami dwa oddziały, sojuszniczy i wrogi) i ściągnąłem bezbronne owce w środek swoich sił, a u wroga wylądowały Impy, poświęcające się dla sprawy. Drugi oddział łuczników zdziesiątkowałem zaklęciami, na impy rzuciłem zbroję glota wchłaniającą obrażenia.

W ten sposób szybko wyeliminowałem łuczników.

Cała horda nieumarłych zaczęła otaczać impy, po prawej stronie pola bitwy. Te zdumiewająco długo przeżyły, wspaniale odciągając uwagę umarlaków. Skorzystałem z okazji i zablokowałem wiele oddziałów lodowymi kolcami ducha szału, oraz spowolniłem najstraszniejszy oddział- Mrocznych Rycerzy.

W międzyczasie, 6 czarnych smoków poleciało na tyły wroga, siejąc zamęt i dziesiątkując pozostałych łuczników/ nekromantów/ wampiry.

Moja Frontowa Grupa Szturmowa (demony i cerbery+ przywołane stwory) rozbiła barykady, zaatakowała 250 wampirów i 180 zombie (zmiękczone zaklęciami). Ze wsparciem latających po całym polu bitwy smoków oraz dziesiątkowanych ale wciąż żyjących impów, zmiażdżyłem wampiry i zombie. Cały czas tak manewrowałem aby blokować Mrocznych Rycerzy i nie pozwalać im na podejście.

Wrodzy nekromanci ciągle wskrzeszali uprzednio zniszczone szkielety na moich tyłach, ale ich eliminacją zajęły się demonice. Każdy oddział miał wyznaczone zadanie.

I wtedy poczułem wielką nadzieję- mogę wygrać...

W końcu wszystkie wampiry, zombie, duchy i kościane smoki- ciągle wskrzeszane z powrotem- padły. Niestety, wraz z mymi impami, połową smoków i cerberów.

Na polu bitwy pozostało: 47 nekromantów i przerażająca potęga 90 mrocznych rycerzy (od jednego ataku ginęło ich 4-5, w najlepszym razie- a mogli zadawać ogromne obrażenia).

I mi, i Karadorowi kończyła się mana. Ocalała większość demonic, 100 cerberów, 45 demonów i 3 czarne smoki.

Cały czas spowalniałem i blokowałem hordę mrocznych rycerzy, korzystając z okazji dobrałem się do nekromantów. Zostali tylko Mroczni, a mi niemal zero many. Wtedy zacząłem bawić się z jednym zabójczym oddziałem w berka- wciągałem ich w pułapki i zmiękczałem na odległość, gdy zostało ledwie 30-40 uderzyłem wszystkimi swoimi siłami. A potem już tylko rozwaliłem kryształ ciemności.

Straty były ciężkie, ale i tak mniejsze niż oczekiwałem: ocalało 42/64 demony, 40/100 demonic, 92/160 cerberów, 2/6 smoków, 0/260 impów. :< Mimo to gdy ujrzałem ekran końcowy bitwy wpadłem w euforię i wrzasnąłem "Yeah!" na pół bloku, budząc w rodzinie troskę o mój stan psychiczny. A gdy umierający Karador powiedział że to była wspaniała bitwa i jestem potężnym magiem, moje ego drastycznie urosło :P

Piękne, czysta esencja gier strategicznych. Za wszelkie rady odnośnie Karadora dzięki.

Aktualnie szykuję się na Baala. Dzięki Bogu, w razie czego to tylko quest poboczny :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na jakim poziomie trudności grałeś, że tak ciężko Ci było z tym Karadorem? Pamiętam, że walcząc z nim miałem armię składającą się z czarnych smoków, cyklopów, kanonierów, czarnych jednorożców, wilkoelfów i poszło mi całkiem gładko. Powiem szczerze za łatwo jak dla mnie, ale grałem na normalnym poziomie trudności i miałem ok.100 pkt many, grając czarodziejem :happy:

W walkach z demonami i truposzami polecam czarne jednorożce. To co one wyprawiają z nimi tym swoim świetlistym rogiem to masakra ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkie pytanko dla znawców Wojowniczej Księżniczki - czy nasz smoczek jakoś zmienia wygląd w trakcie gry? Rośnie jakoś? : )

Grałem w WK przez chwilę, dawno temu, ale jakoś odpadłem w okolicach tej wyspy piratów. Nie to, żeby mi się nie podobało, ale jakoś tak... Odpłynęła ode mnie ta gra i potem nie miałem ochoty wracać. Może jeszcze dam jej szansę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje, KamcioKowal :) . Ja muszę najpierw skończyć podstawkę, co bym mógł się z czystym sumieniem zabrać :tongue: za Wojowniczą Księżniczkę.

Chciałbym się jeszcze podzielić taką refleksją, a mianowicie: zawsze myślałem, że turowy system poruszania się po mapie, jest tym idealnym dla serii Heroes Of Might And Magic i wprowadzanie jakichkolwiek zmian w tym względzie, tylko zepsuje rozgrywkę. Myliłem się. Myliłem się i zrozumiałem swój błąd, gdy pierwszy raz zagrałem w King's Bounty: The Legend. Uważam, że podróże po mapie w czasie rzeczywistym są o wiele lepsze i bardziej grywalne (oczywiście odnoszę się tylko do tej serii gier).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na jakim poziomie trudności grałeś, że tak ciężko Ci było z tym Karadorem? Pamiętam, że walcząc z nim miałem armię składającą się z czarnych smoków, cyklopów, kanonierów, czarnych jednorożców, wilkoelfów i poszło mi całkiem gładko. Powiem szczerze za łatwo jak dla mnie, ale grałem na normalnym poziomie trudności i miałem ok.100 pkt many, grając czarodziejem :happy:

Ja mam 162 pkt many, tyle że na Wysokim.

Szczerze mówiąc, odnoszę wrażenie że przeceniłem swoje zdolności biorąc nie dość że Wysoki to jeszcze najtrudniejszą klasą, magiem, na pierwsze przejście gry.

Z tego co czytam na forach wynika że 90% ludzi na początku grało easy/normal i to wojownikami/paladynami, a ja rzuciłem się na najgłębszą wodę.

Sam się sobie dziwię że przedzieram się przez grę i wciąż czerpię mnóstwo zabawy, od Krainy Śmierci jest koszmarnie ciężko a ja jestem mało cierpliwy. :P

W walkach z demonami i truposzami polecam czarne jednorożce. To co one wyprawiają z nimi tym swoim świetlistym rogiem to masakra ;).

Kosiłem nimi całą Krainę Śmierci, faktycznie bardzo fajne, niestety zżerają mnóstwo kasy bo nie dość że drogie to nie da się ich wskrzeszać, a to w końcu oddział frontowy.

O dziwo, udało mi się pokonać Baala za pierwszym razem.

Ładnie to brzmi. Ale cóż to była za bitwa, Jezu Chryste, sam nie wiem jak ja pokonałem te 4x większe fale demonów... Rzeźnia była niesłychana, a w kulminacyjnym momencie okładało się ze 20 oddziałów (przywoływane wciąż nowe).

Z pięciu oddziałów armii ocalały mi dwa. 24 demony i 11 demonic :D

Bitwa była równie dramatyczna i rozpaczliwa co ta z Karadorem, ale tutaj miałem znacznie lepszą kondycję psychiczną :P O triumfie zadecydowała chyba moja dziwna niezachwiana wola w zwycięstwo od samego początku, to kochany generał tak mnie uskrzydlił.

Na razie przedzieram się przez Labirynt Haasa. Same w sobie te wcielenia nie są takie trudne- niby "Niezwyciężone" ale dwa już pokonałem za pierwszym razem... Tyle że przy każdym przyjemniaczku tracę wielkie ilości wojska (tak z 1/3 1/2 na bitwę). Zaczynam się obawiać o finanse, bo zostało mi tylko 600 000 złota i więcej tracę niż zdobywam, ale może jakoś dociągnę do końca.

BTW, czy to normalne że w labiryncie spawnują się wrogie oddziały neutralne? o_O Poszedłem sobie do jednego pomieszczenia, pokonałem smoka, chce wrócić uzupełnić wybitą armię a tu bach na drodze stoi horda potworów i nie daje przejść. Oj, będzie ciekawie.

Ja muszę najpierw skończyć podstawkę, co bym mógł się z czystym sumieniem zabrać :tongue: za Wojowniczą Księżniczkę.

Ten sam cel mi przyświeca, w podstawce utknąłem pół roku temu (Kraina Śmierci- rozpacz) i teraz jakoś nabrałem ochoty i sił na skończenie .

Chciałbym się jeszcze podzielić taką refleksją, a mianowicie: zawsze myślałem, że turowy system poruszania się po mapie, jest tym idealnym dla serii Heroes Of Might And Magic i wprowadzanie jakichkolwiek zmian w tym względzie, tylko zepsuje rozgrywkę. Myliłem się. Myliłem się i zrozumiałem swój błąd, gdy pierwszy raz zagrałem w King's Bounty: The Legend. Uważam, że podróże po mapie w czasie rzeczywistym są o wiele lepsze i bardziej grywalne (oczywiście odnoszę się tylko do tej serii gier).

:soczek:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alaknar- O smoku pisaliśmy jakieś dwie strony wcześniej, ale przypomnę- smok się nie zmienia.

@KK- Również gratuluję, choć ja Karadora, na normalu załatwiam bez żadnych strat. ;P Z Baalem mam troszeczkę więcej problemów, tylko, że w tym wypadku moje straty są wliczone w koszta. Używam na niego jakiejś taniej zbieranimy, której mi po prostu nie szkoda. No cóż, ze dwa razy pokonałem go bez strat, ale trwało to tak długo, że już mi się nie chce tego powtarzać. Co do żon, ja także jestem wierny Feanorze, ale tylko do momentu w którym pojawia się Xeona, myślę że ona rekompensuję wszelkie bonusy, które dawała poprzedniczka. Jeżeli chodzi zaś o klasę, którą wybrałeś wcale nie byłbym taki przekonany, że jest ona najtrudniejsza. Wojska co prawda mało, lecz większość wrogich armii, magiem pokonuję w pierwszej lub drugiej turze, a wojsko służy mi tylko do wykończenia niedobitków. Owszem, poziom trudności był ambitny. Mnie zupełnie wystarcza granie na normalnym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KK- Również gratuluję, choć ja Karadora, na normalu załatwiam bez żadnych strat. ;P

Aż czasem mam ochotę zagrać magiem na normalu i zobaczyć jak by mi szło ;p

Jeżeli chodzi zaś o klasę, którą wybrałeś wcale nie byłbym taki przekonany, że jest ona najtrudniejsza.

Wojska co prawda mało, lecz większość wrogich armii, magiem pokonuję w pierwszej lub drugiej turze, a wojsko służy mi tylko do wykończenia niedobitków.

A cóż to za zaklęcia?

Niestety, na wysokim wrogów jest tak dużo (bardzo trudni<) że mimo korzystania z super dopakowanych zaklęć nie mogę pozwolić sobie na tak luksusową eksterminację, zawsze zostaną :P

Z drugiej strony gdy wróciłem się do poprzednich krain i czyściłem mapę z "trochę silniejszych" lub "silnych" armii to też zmiatałem je zaklęciami bez strat. A obstawiam że takich na normalu jest więcej niż hardkorowych armii 600 rycerzy z wysokiego ;o

Wojownik IMHO ma znacznie łatwiej- pakuje w dowodzenie, atak, obronę i nie dość że ma znacznie większą armię niż mag to jeszcze silniejszą jakościowo. Do tego wymaksowane duchy szału, i nie musi tak kombinować, i tak jego armia mieli wrogów.

Zaś mag z nędznymi siłami od których wszystko jest silniejsze musi polegać na potędze magii i taktyce- jak mu to nie wychodzi to ma przerąbane.

Owszem, poziom trudności był ambitny. Mnie zupełnie wystarcza granie na normalnym.

Z chwilą ukończenia King's Bounty zaliczę się w poczet graczy hardkorowych, choćby ze względy na wściekły upór i odporność psychiczną :tongue:

4 z 7 wcieleń Haasa leżą, w sumie nie są takie trudne. Boże, do czego to doszło, jestem zmuszony pokonywać "niezwyciężone armie"... :tongue:

Mój kolega grał w KB w tym samym czasie co ja, też magiem i na wysokim (wcześniej obaj graliśmy na normalu ale uznaliśmy że było za łatwo -___-).

On przerwał grę w Kordarze bo uważał że mu słabo idzie, i w sumie dobrze zrobił bo gdy ujrzałem jego postać i taktykę ogarnęło mnie przerażenie- nie poradziłby sobie już w Ellinii.

Nie dość że dobierał dziwne armie, ponosił ciężkie straty, miał mało kasy to jeszcze miał pecha do zaklęć i dzieci (jedno mu się trafiło +4 zwoje a drugie +5% doświadczenia...).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko się zwracam z prośbami o wskazówki, ale to chyba właśnie ta chwila...

Otóż gram wojownikiem i mam dosyć spory problem z pokonaniem Karadora. Ma ktoś jakieś przydatne wskazówki do tej klasy przy walce z tym niesławnym trupem? Próbowałem kupować inkwizytorów, czarne jednorożce i inne jednostki specjalizujące się w walce z nieumarłymi. Niestety inkwizytorów do kupna jest ich bardzo mało, a moja armia mimo iż całkiem silna szybko zostaje rozgromiona przez wiecznie wskrzeszane trupy Karadora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A cóż to za zaklęcia?

Zazwyczaj wygląda to tak: jakieś pomniejsze zaklęcie, potem gejzer, następnie korzystam ze szkatułki i rzucam czarną dziurę.

@up- Jakbyś nie zauważył, to informuję Cię, że temat walki z Karadorem jest poruszany tutaj od jakiegoś czasu. Wszystko zależy od odpowiedniej taktyki, trudno więc coś konkretnego poradzić. Podam Ci tylko przykładowy zestaw wojska, jeśli masz kasę to go wypróbuj: inkwizytorzy, rycerze, królewskie węże, orkowi szamani, któryś z jednorożców, kapłani- ewentualnie czarne smoki lub alchemicy. BTW kto jest Twą żoną?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może, ktoś już o tym pisał ale czy zwróciliście uwagę, że 4 Duchy Szału (King's bounty: Legenda) były - prawdopodobnie - wzorowane na 4 Jeźdźcach Apokalipsy? Zordak (przepraszam jeśli w imionach znajdą się literówki, nie znam ich na pamięć) chce ciągle walczyć, zabijać - zwłaszcza magów - to wykapany Wojna. Slem pochodzi z zamglonych, toksycznych bagien i zatruwa naszych wrogów, zatem przypomina Zarazę. Rodzinny świat Lidilii to jałowe pustkowia pozbawione roślin będących pierwszym ogniwem wszystkich łańcuchów pokarmowych, gdyby nasz świat wyglądał podobnie doskwierałby nam Głód. O podobieństwach między Żniwiarzem a Śmiercią nie będę się rozpisywać bo są oczywiste. To wszystko przyszło mi do głowy podczas moich luźnych rozmyślań, na które - z powodu wakacji - mam ostatnio aż za dużo czasu :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko się zwracam z prośbami o wskazówki, ale to chyba właśnie ta chwila...

Otóż gram wojownikiem i mam dosyć spory problem z pokonaniem Karadora. Ma ktoś jakieś przydatne wskazówki do tej klasy przy walce z tym niesławnym trupem? Próbowałem kupować inkwizytorów, czarne jednorożce i inne jednostki specjalizujące się w walce z nieumarłymi. Niestety inkwizytorów do kupna jest ich bardzo mało, a moja armia mimo iż całkiem silna szybko zostaje rozgromiona przez wiecznie wskrzeszane trupy Karadora.

Zerknij na poprzednie dwie strony tematu, miałem ten sam problem :)

Przed walką z Karadorem wybij WSZYSTKO co da się wcześniej wybić, nabij doświadczenia i dowodzenia- piraci na Wyspach Wolności, niedobitki w Kordarze, zamek gremlinów, Ellinia, inni nieumarli w krainie śmierci... Polecam wyprawić się do Demonis, i jeśli masz dużo kasy, skompletować armię demonów.

Przeczytaj w jaki sposób ja walczyłem z Karadorem.

Chyba za każdym razem nieco inna armia mu się losuje. Zwracaj uwagę na bardzo duże ilości szkieletów łuczników (over 1000, wtedy eliminuj je jak najszybciej) i czarnych rycerzy (over 60).

Ja go rozwaliłem tak: jeden oddział odciągnął uwagę hord Karadora na tyłach, smoki siały chaos po całej planszy, ciężkie jednostki (demony i cerbery) uderzyły na wampiry i zombie.

Uważaj na wskrzeszane trupy- stawiaj jednostki na poległych draniach żeby nie dało się ich wskrzesić.

Ja miałem wielkiego farta w walce z Karadorem- nekromanci i sam Karador uparli się aby wskrzeszać jeden oddział szkieletów na moich tyłach- oddelegowałem jeden oddział do ciągłej eksterminacji wiecznie powstających zdechlaków. :)

Jaką dokładnie masz armię??

Być może, ktoś już o tym pisał ale czy zwróciliście uwagę, że 4 Duchy Szału (King's bounty: Legenda) były - prawdopodobnie - wzorowane na 4 Jeźdźcach Apokalipsy? Zordak (przepraszam jeśli w imionach znajdą się literówki, nie znam ich na pamięć) chce ciągle walczyć, zabijać - zwłaszcza magów - to wykapany Wojna. Slem pochodzi z zamglonych, toksycznych bagien i zatruwa naszych wrogów, zatem przypomina Zarazę. Rodzinny świat Lidilii to jałowe pustkowia pozbawione roślin będących pierwszym ogniwem wszystkich łańcuchów pokarmowych, gdyby nasz świat wyglądał podobnie doskwierałby nam Głód. O podobieństwach między Żniwiarzem a Śmiercią nie będę się rozpisywać bo są oczywiste. To wszystko przyszło mi do głowy podczas moich luźnych rozmyślań, na które - z powodu wakacji - mam ostatnio aż za dużo czasu :wink:

Trochę naciągane moim zdaniem. Żniwiarz- śmierć, Sleema i ZEROKA ewentualnie da się podpiąć pod zarazę i wojnę, ale Linna i głód to kompletnie nie pasuje ;p

Ja zaś wczoraj ukończyłem King's Bounty. Gra boska, 9/10, zakończenie sympatyczne, ostatnia walka byłaby trudna gdyby nie- bardzo popularny jak zauważyłem- podwójny armageddon na początku który zmiata większość sił wroga :), tylko rozczarowała mnie moja pozycja na listach wyników.

Miałem tyko 370 punktów i VI miejsce, bo na liście liczy się prędkość przejścia gry w endorskich dniach. Przeciętnie graczom przejście KB zajmuje 40-50 dni, na liście też taka jest średnia, mi zaś przejście KB zajęło aż 100 dni bo uparłem się aby przeszukać i oczyścić z wrogów/ questów każdy kąt świata :)

Co ciekawe, bodajże po pokonaniu Karadora miałem dopiero 50-60 dzień ale pod sam koniec gry bez przerwy kursowałem między Darionem, Elliniąi Kordarem sterowcami. A każda podróż zabiera dodatkowy dzień.

No ale, miałem wszystkie questy poboczne ukończone :)

Najskuteczniejszymi jednostkami okazały się moje ulubione: Kanonierzy (1 miejsce- nic dziwnego), Elfi Łucznicy, Czarne Smoki, Szamani, Enty (skąd one się tu wzięły?! Rzadko kiedy w ogóle brały udziął w walkach), Krasnoludy i Demony (mimo że stosowałem je krótko przy samym końcu gry, ale były świetne).

BTW, wie ktoś w jaki sposób obliczana jest ta skuteczność jednostek?

Zabiłem 369 000 wrogów, tracąc 22 000 swoich (zbyt ambitny poziom trudności, dlatego tak wysokie straty :P). Zdziwiło mnie że mój mag zadał tylko 25% obrażeń od magii a 68% od jednostek, powinno to wynosić raczej 30-40%.

Teraz mam tylko dylemat- jaką klasą i na jakim poziomie trudności grać w WK? Ponoć został zawyżony poziom trudności- czy gracz który przeszedł magiem Legendę na wysokim powinien w WK wojownikiem grać na normalnym, czy też wysokim?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KK- Dla mnie Księżniczka jest łatwiejsza i zarazem trudniejsza, hehe, od podstawki (zależy od stylu grania). Wydaję mi się, że jest więcej sprzętu (i to lepszego- artefakty i takie tam), na pewno też jest łatwiej bo są lepsze jednostki, z drugiej strony nie ma np. czaru dar, zatem nie można w nieskończoność odnawiać zdolności specjalnych (za to są inne- nowe czary), a także bossowie są mocniejsi. Podsumowując: IMO obie gry są na jednakowym poziomie trudności.

@up- Ja mapę znalazłem na wyspie Uzała, pilnowali jej szamani, gnijący zombie, obserwatorzy i katapulty, ale nie wiem czy zawsze jest tak samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Które jednostki z WK zadają najwięcej obrażeń na tle reszty ? Odkryłem już wszyskie wyspy i obecie mam w składzie czerwone i czarne smoki, cyklopy, arcydemony i katów. Zastanawiam sie nad jednostkami jaszczuroludzi, orków i czarnymi rycerzami. Polecicie coś ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KK- Dla mnie Księżniczka jest łatwiejsza i zarazem trudniejsza, hehe, od podstawki (zależy od stylu grania). Wydaję mi się, że jest więcej sprzętu (i to lepszego- artefakty i takie tam), na pewno też jest łatwiej bo są lepsze jednostki, z drugiej strony nie ma np. czaru dar, zatem nie można w nieskończoność odnawiać zdolności specjalnych (za to są inne- nowe czary), a także bossowie są mocniejsi. Podsumowując: IMO obie gry są na jednakowym poziomie trudności.

No to chyba jednak wezmę Wysoki, bez sensu byłoby teraz normalny brać jak sobie poradziłem z wyższym poziomem za pierwszym podejściem ;) (to że przy Karadorze nabawiłem się niemal nerwicy to szczegół :P)

Tym razem zagram wojownikiem... wojowniczką nastawioną na szał. Zastanawiam się tylko czy potrafię w pełni utożsamić z kobietą, ale przypomniałem sobie że miałem podobny dylemat z magiem i jego gębą, a nawet w niego się wczułem :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podzielę się taktyką jaka przez końcową część gry przyjąłem grając magiem na normalnym poziomie trudności w podstawce. Na ten pomysł wpadłem jak już mogłem kupić pierwszy raz czarne smoki. Mianowicie wywaliłem wszystko ze swojej armii poza czarnymi smokami właśnie. :P Smoki mają wysoką inicjatywę więc zazwyczaj ja zaczynałem i czarami wybijałem łuczników, którzy w pierwszej kolejności mi zagrażali. Jak już to zrobiłem to dzięki wysokiej mobilności smoków (praktycznie mogą przelecieć całe pole walki, no prawie całe :P ) i umiejętności specjalnej (potęga ognia chyba) wybijałem resztę. Dobre na walkę z bohaterami bo ich czary nic mi nie mogły zrobić a ja z kolei mogłem rzucać czary obszarowe i nie martwić się o własne jednostki. Czasem był problem z jednostkami odpornymi na ogień, ale wtedy z pomocą przychodził mi czar Pułapka - nieoceniony kiedy walczyłem ze smokami :P Wprawdzie starcia trwały czasem dość długo ale zwykle wychodziłem bez żadnych strat. Taktyka była dość skuteczna - na koniec gry miałem ponad 5kk golda. :P A obecnie gram w WK. Miałem dla odmiany zagrać wojowniczką ale stwierdziłem, że Amelia - mag wygląda fajniej wiec wybór padł na nią :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra cud, miód i orzeszki i jestem CD-A niesamowicie wdzięczy, za dodanie podstawki, jak i dodatku do pisma :wub: Gra jest przeurocza - grafika mimo "bajkowego" stylu nie odpycha mnie tak, jak to zrobił Heroes V. Gram na trudnym poziomie paladynem (jakoś nie ciągnie mnie specjalnie w którąś stronę ) i mi osobiście przydaje się częste wczytywanie, czy ucieczka.

Co prawda podchodzę do niej już trzeci raz z zamiarem ukończenia, aby móc grać w dodatek, jednak powrót ten jest po dłuższej przerwie i stąd będzie takie małe pytanko do was - Gdzie jest Scott Morrison ? :laugh: Serio, ale przez ten czas "odpoczynku" masa rzeczy mi się zapomniała i nie wiem, gdzie on jest - chcę zważyć jego żonę xD

Ja osobiście obrałem taktykę rozwijania umiejętności z "zakładki" umysłu - głównie więcej Expa i golda, przez co z jego nadmiarem nie martwię się o uzupełnianie wojska. IMO na początku bardzo opłacalne są jednostki "kradnące złoto", ponieważ na start taki zastrzyk gotówki bardzo mi pomógł. Szybkie wymaksowanie "Handlu" i zarabia się krocie na sprzedaży zwojów !)

Obecnie mam 16 poziom, Questy do zrobienia, to te odnośnie okupu i traktatu pokojowego... A jeszcze nawet nie zaszedłem do tego "momentu", gdzie ostatnio skończyłem - uwielbiam tą grę !

No i takie pytanko na koniec - co sądzicie o żonach ? Bo ja tak sobie look'nąłem na necie za nimi i ich dziećmi i stwierdziłem, że z Feanorą się nie rozwiodę xD Jakoś jej "pasyw" mnie najbardziej satysfakcjonuje....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... Karador :wink: Godny mnie przeciwnik :tongue: Namęczyłam się z nim trochę (chyba 3 podejścia), ale było warto... Moje oddziały: polecani alchemicy (dla mnie w porządku na początkowych etapach gry, w tej walce polegli pierwsi i to bardzo szybko... W tym momencie moje serce również szybciej zaczęło bić :tongue: ), obowiązkowe czarne jednorożce, konnica, królewskie węże i wampiry. Gdy wybiłam już wszystkich i zabrałam się za kryształ i nagle... kryształ zaczął wskrzeszać kolejne oddziały czarnych rycerzy (bodajże 70!! myślałam, że zawału dostanę), ale wampirek siedział przy krysztale i go masakrował, a reszta zabijała powstające jednostki :smile: Baal jakoś łatwiej odszedł z tego świata :wink: Chociaż ściemniać nie będę, że nie poniosłam żadnych strat :wink:

Teraz niestety męczę się w labiryncie Hassa :dry: Zabiłam dopiero 2 wcielenia i jakieś tam poboczne oddziały. Nie mogę na razie pokonać smoka o imieniu Averr (czy jakoś tak), ma cholernie dużo ogrów, które jednym machnięciem zabijają mi 230 wampirów :sad: Coś już ktoś o tym pisał, więc pójdę za radą uciekania i walenia pochłonięciem dusz :tongue: Powiedziałam sobie, że grę przejdę i tak bedzie :laugh: Przecież w szufladzie czeka księżniczka... W końcu kobieta... w końcu to będę JA :tongue:

PS Ja mało ambitna jestem (na razie :tongue: )... Gram wojownikiem na normalu, poziom 26 :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak sobie poradziliście z krasnoludzkim Strażnikiem Prawdy - Dreghenem w King's Bounty: Legenda? Pierwsza walka, gdzie walczymy z samym sobą jest do przejścia, ale ta druga, w której przeciwnikiem jest nasza armia x2, to już jest naprawdę wyzwanie. Stosuję już różne kombinacje zaklęć z umiejętnościami Duchów Szału, ale jak narazie nie daje to żadnych rezultatów. A może mój level (15) jest za niski , aby sobie z tym wyzwaniem poradzić?

[DOPISEK]

Do Bethezer:

Sorry. Na przyszłość będę pamiętał o spoilerach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...