Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

47

To ja, sen - chwytam cię za rzęsę.

Polecane posty

Ja nie mam snów od kilku miesięcy, co jest na swój sposób interesujące ale i straszne.

Albo mam a ich nie pamiętam, ale to na to samo wychodzi.

Masz sny, ale ich nie pamiętasz. Pamięta się tylko takie, podczas których się obudzisz. Wszystko zależy od tego, kiedy kładziesz się spać i kiedy wstajesz.
Epizody snu REM normalnie powtarzają się co 90 minut i trwają od 5 do 30 minut.
Mógłbyś wyliczyć przy twojej obecnej godzinie wstawiania, kiedy powinieneś zasypiać, aby zmaksymalizować prawdopodobieństwo zapamiętania marzenia sennego.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiem Ci na to, bo się nie znam na doktorze

Dziś mi się śniło, że się wlamałem do serwerów Wykopu, co wyglądało tak, że musiałem przejść mega trudny poziom Contry. Następnie skasowałem bazę danych ubijając ostatniego bossa. Razem ze skasowaniem bazy Wykopu sporej części ludziom w Polsce znikła z domów cała zawartość łazienek (???). Niestety Michał Białek mnie od początku podejrzewał i uciekłem z wydziału elektrycznego, a następnie uciekłem pociągiem z Polski. Niedługo potem wydano za mną list gończy, poszukiwany żywy lub martwy, nagroda miliard dolarów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się że byłem kalafiorem i rosnąłem sobie spokojnie na grządce. Czasem słoneczko poświeciło, czasem jakaś staruszka gnojówką podlała. I tak błogo mi mijało bycie kalafiorem, miałem wrażenie że minęło kilka miesięcy, a wtedy poczułem jak jakieś brudne łapy mnie podnoszą z ziemi i wyrywają z korzenia. Agonia nie pozwoliła mi zobaczyć kto to zrobił. Obudziłem się w lodówce tylko po to, żeby zobaczyć jak te same łapy mnie z niej wyciągają i wrzucają do garnka z gorącą wodą. Ból był nie do opisania. Gdy odsączono mnie z tej wody to ból ustąpił i byłem w stanie rzucić okiem na swojego oprawcę. To była Kath. Ostatnie co pamiętam z tego snu to jak Kath mnie posypywała podsmażoną bułką tartą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jakiegoś powodu zapamiętałem kawałek jednego z dzisiejszych snów.

No więc w wiadomościach powiedzieli, że szykuje się atak nuklearny, więc wszyscy ludzie wyszli na pole (nie, że na dwór) i czekali. Nagle zza horyzontu wyleciała ogromna rakieta i gdy znalazła się nad nami, zrobiła obrót w miejscu i zaczęła strzelać jakimiś pociskami, których unikałem. Kiedy kończyła się seria biegłem w ich stronę.

Potem wystrzeliła jeszcze jeden mniejszy, który spadł gdzieś blisko mnie i się obudziłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj znowu śniło mi się że jestem w sytuacji w której nie mogę się ruszyć i jakiś ogromny owad przymierza się do użądlenia mnie - co ciekawe czasem kończy się to ty że tego owada ostatnim wysiłkiem woli udaje mi się rozciapciać w rękach, ale to i tak koszmar 100%

az mnie wzdryga jak sobie przypomnę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się kiedyś z opinią, iż we śnie nie można czytać, bo książki/gazety mają jedynie puste strony.

Ciekawe, nigdy o czymś takim nie słyszałem. Pewnie gdybym słyszał to szybko wyprowadziłbym kogoś z błędu, bo często zdarza mi się, że we śnie coś czytam. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się że byłem w jakimś centrum handlowym na jakimś przemówieniu przeprowadzanym przez nie wiem kogo, ale w trakcie snu nie cierpiałem tej osoby. Skakałem po żyrandolach i lampach kiedy zdałem sobie sprawę że mam na sobie power armor (ale nie pamiętam modelu). Zeskoczyłem w tym power armorze przed przemawiającego, i pchnąłem go młotem w brzuch. I umar. Wcześniej też się z kimś biłem ale nie pamiętam szczegółów. Also po tym jak on umar to się obudziłem. Zlany potem, bo temperatura 21 stopni w pomieszczeniu to zdecydowanie za dużo dla mnie żebym spał pod kołdrą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc byłem Adamem Jensenem (Deus Ex: HR) i znajdowałem się w jakimś sterylnym, białym laboratorium z wielką tablicą na jednej ścianie (jak te nowe interaktywne tablice w szkołach). Jakiś koleś w szarym garniturze coś tam gadał i się ze mnie śmiał, a ja wiedziałem, że muszę go powstrzymać, bo coś. Czułem też, że już grałem na tym poziomie i kluczem do sukcesu jest smartfon podłączony do tablicy, gdyż on napędza maszynę, która kradnie pieniądze ludziom z całego świata. Koleś ciągle gadał, a ja podszedłem do tablicy i połamałem smartfon na pół, teoretycznie zanim walka z bossem się zaczęła. Mój oponent zdenerwował się niezmiernie i zaczął mnie atakować, więc ja waliłem go po twarzy sierpowymi. Dawno nie czułem takiej satysfakcji, jak w tym śnie, bijąc kogoś po twarzy. W międzyczasie musiałem zniszczyć mini-wieżyczki na szczycie tablicy, które wyglądały jak plastikowe końcówki sznurków do żaluzji. Wlazłem jak idiota na stół i zacząłem ciągnąć te "mini-wieżyczki", ale żadna żaluzja się nie zasłoniła.

Jestem w barze. Barman mówi mi "dobra robota", a ja się go pytam, czy to koniec gry. On na mnie patrzy i mi mówi, że koniec gry to ja mam w bocznej kieszeni - bam, zamiast płaszcza mam kurtkę narciarską (taką, jaką zazwyczaj noszę w prawdziwym życiu). Zaglądam do kieszeni - kilka papierów, plastikowa tacka do mieszania farb akwarelowych i jajko. Dziwię się, że jest tam jajko. Wyjmuję jajko, a ono pęka, lecz się nie rozlewa ani nie rozlatuje. Barman się mnie pyta czy podać mi talerz na jajko. Zgadzam się i wylewam jajko na talerz. Przy kontuarze siedzi kobieta.

Obudziłem się

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...