Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

47

To ja, sen - chwytam cię za rzęsę.

Polecane posty

W tym temacie piszemy, co nam się ostatnio śniło.

Uwaga, zaczynam.

Dzisiaj śniło mi się, że wraz ze znajomymi byliśmy w przedszkolu. Nasze umysły zamknięte były w ciałach dzieciaków, więc nikt się nie zczaił, że tak naprawdę dzieciakami nie jesteśmy. Dzięki temu robiliśmy furorę na "zajęciach" - wiedzieliśmy, jaki dzień jest po poniedziałku, ile to jest trzy plus siedem, co jest stolicą Polski i takie tam. Ogólnie, prymusy - a napawaliśmy się wiedzą, jak jakieś ostatnie kujony.

Niestety sielanka nie trwała zbyt długo, bo okazało się, że przedszkolanki to tak naprawdę androidy, które chcą nas zabić. Zaczęliśmy się tłuc. Kiedy zacząłem zdzierać skórę z twarzy jednej z przedszkolanek - obudziłem się. Ostatnie co pamiętam, to blaszany łeb i czerwone oko, jak u Terminatora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się często śni, że wstałem, a po chwili uświadamiam sobie, że dalej śpię i nie mogę się ruszyć, mój mózg mówi rusz ręką ale nie potrafię, kiedyś się tego bałem i robiłem burze mózgów, a teraz nad tym panuje i po prostu spokojnie czekam, aż zaskoczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje sny są bardzo ciekawe i można by z nich stworzyć naprawdę absurdalną książkę. Oto jedna z moich przygód.

Wstaję jak co dzień. Idę do kuchni, przygotowuję śniadanie. Włączam radio. W wiadomościach mówią o tajemniczym złodzieju anten (tak, to było niedługo po tej aferze). Kończę śniadanie, patrzę przez okno. Słychać kultowe <nananananana, Batman!>, na sąsiednim bloku pojawia się symbol tejże postaci. Po chwili widać ją na dachu tamtego budynku, wyrywającą anteny i pakujące je pod pelerynę. Po udanej akcji zeskakuje (z 5. piętra) na chodnik (oczywiście bez żadnych konsekwencji), podchodzi do najbliższego samochodu, otwiera bagażnik. Wyciąga shotguna, po czym strzela w moją stronę. Koniec.

Albo całkiem niedawno miałem sen, że jest 1. dzień szkoły (normalnej, nie rozpoczęcie). Mam na 08:00, budzę się o 7:40-45. Szybko się przebieram, pakuję książki, biegnę do kuchni po śniadanie. Obecna tam rodzina nie wzbudza mną większego zainteresowania. Wychodzę, biegnę w stronę szkoły. Droga prowadzi przez jakiś sklep RTV (Avans albo Media Expert, nie pamiętam). Okazuje się, że na środku sklepu na całej szerokości budynku jest ściana z telewizorami. Wybiegam ze sklepu, szukam innej drogi. Widzę samochód, w którym jedzie mój wujek i kuzynka, która chodzi do tej samej szkoły. Wsiadam. Kuzynka mówi, że jesteśmy od dzisiaj w tej samej klasie. Dojeżdżamy do szkoły grubo po dzwonku. Wchodzimy do klasy (mamy lekcję informatyki). Nauczyciel ochrzania moją towarzyszkę, a mnie kompletnie ignoruje. Widzę pozostałych członków klasy siedzących przy jednym stole z wycinankami. Na ścianie wisi telewizor i leci jakiś film. Siadam na krześle. Koniec.

Wierzcie mi lub nie, ale są to bardzo ogólnikowe opisy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj mi się śniło, że poszedłem do toalety w celu oddania moczu (nie, to nie był mokry sen btw), ale w klozecie potocznie zwanym sedesem lub dziurą miłości był makaron, taki sobie, gotowany w wodzie z owego ceramicznego tronu; bardzo pragnąłem ulżyć pęcherzowi moczowemu, jednakże skonsternowany nie wiedziałem czy uznać za stosowne odsączanie kartofelków* w świeżo ugotowany makaron przeznaczony do spożycia przez członków mojej rodziny, a ponieważ sam nie odczuwałem gastrofazy, to nie mogłem się go pozbyć inaczej aniżeli poprzez spuszczenie wody

jak to wszystko poleciało do kanałów to se sikłem

*http://synonim.compelo.com/oddawać+mocz/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio śni mi się, że się duszę, ale niestety to nie tylko sen - naprawdę się duszę w nocy. Nigdy nie śpię na plecach, bo boję się tego cholerstwa zwanego paraliżem sennym. Okropne. Z tego powodu nie próbowałem też nigdy świadomego śnienia, choć przypadkiem mi się to pewnie zdarzyło. Tylko wtedy nie wiedziałem, że to jest właśnie to i nie wykorzystałem potencjału tego snu. :P

Najlepsze są sny z kontynuacją. Budzisz się nawet kilka razy, a i tak twój sen jest kontynuowany. Do dziś nie wiem, czy budziłem się naprawdę, czy po prostu ten porozrywany sen to był jakby sen we śnie. Dawno już czegoś takiego nie miałem, a szkoda, bo to zawsze były niesamowite i przyjemne sny. Nie lubię za to powtarzających się - jako dzieciak kilka razy śniło mi się, jak gigantyczny wąż wychodzi spod ziemi pod moją komórką, niszczy ją, zabija mi dziadka, a potem jakiś inny potwór chce załatwić mnie. Wtedy zawsze się budziłem.

Tematem najciekawszych moich snów albo są inwazje obcych/apokalipsy (szczególnie po graniu w Mass Effecty itp.), albo powroty do czasów szkolnych, gdzie pojawiają się koledzy z liceum, ale jesteśmy w gimnazjum i dzieją się różne dziwne rzeczy. Raczej nic strasznego, na szczęście mózg chętnie ignoruje naprawdę nieprzyjemne rzeczy, więc i koszmary się zapomina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

all time classic:

<yojc> olaboga ale mialem powalony sen dzisiaj
<yojc> snilo mi sie ze putin do mnie do domu przyjechal i chcial w cos zagrac
<yojc> moja siostra mowi ze u babci w domu jest planszowka homm3
<yojc> no to poszedlem tylko nie bylo butow pod reka to se przykleilem do stop jakies kawalki gumy
<yojc> poszedlem i nie moge znalezc w domu tej planszowki
<yojc> to weszlem na forum i chcialem w wyszukiwarce znalezc
<yojc> ale jak pisalem to mi rosyjskie znaki wyskakiwaly i stwierdzilem 'olaboga znowu opera sie psuje'
<yojc> odpalilem w chrome a tam przy probie wyszukiwania mi wyskakiwal kalkulator
<yojc> i tutaj mi budzik zadzwonil

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny z dzisiejszych snów, który można jako tako opisać:

Okazało się, że na dachu mojego domu rodzinnego od ponad 20 lat jest łazienka, o której nikt mi nie powiedział. Postanowiłem więc udać się do niej na dwójkę. Kibel, jak kibel. Z tą różnicą, że były dwa trony obok siebie, a nie jeden. Na jednym z nich siedziała moja koleżanka. Pogadalim trochę, a kiedy chciałem się przysiąść, to znikąd wyskoczył mój kumpel i zajął mi miejsce. Zaczęliśmy się strasznie kłócić, wyzywać, przeklinać. Koniec końców wziąłem go za szmaty z takim impetem, że wylądowaliśmy piętro niżej, które okazało się być korytarzem szkolnym. Na korytarzu kumpel powiedział, że mnie pozwie do sądu. Na szczęście pojawili się moi dwaj inni kumple, którzy ukończyli niedawno prawo i powiedzieli, że będą mnie bronić.

Następnie wszedłem do klasy, gdzie spotkałem mojego kuzyna, który patrzył na plakaty z jakąś flotą statków kosmicznych. Pytał mnie, dlaczego statki te lecą w specjalnej formacji. No to zacząłem mu tłumaczyć, że każdy statek odpowiedzialny jest za dwa inne, które musi osłaniać w razie ostrzału.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...