Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

47

To ja, sen - chwytam cię za rzęsę.

Polecane posty

Sen, który przyśnił mi się w czerwcu. Byłem wtedy na wycieczce szkolnej i widocznie podświadomie tęskniłem za rodziną, co mocno wpłynęło na tematykę.

Pojawiłem się w jakiejś fabryce. Kojarzę, że wszystko było sterylnie czyste i dookoła wszędzie znajdowały się rury. Poczułem się przerażony, więc ukryłem się za kilkoma rurami. Za chwilę pojawił się mój młodszy brat z karabinem i z uśmiechem na ustach mnie zamordował. Od razu pojawiłem się gdzieś indziej, ale nadal w tej samej fabryce. Znów się schowałem, ale za kilka sekund znalazła mnie mama. Nie pamiętam, czy trzymała karabin, ale czułem, że chce mnie zabić. Zdesperowany (miałem uczucie, że członkowie rodziny zabili mnie już setki razy) złapałem mamę za głowę i zacząłem strzelać jej w twarz. W przeciwieństwie do mnie jej to nie zabijało, ale zaczynały krwawić jej oczy. Strasznie to wyglądało, myślałem, że zaraz jej pękną i wypłyną. Było mi jej szkoda, nie chciałem tego robić, ale oni cały czas mnie ścigali. Zacząłem płakać z bezsilności. Gdy się obudziłem, byłem pewny, że zabiłem własną matkę.

To był mój drugi najbardziej przerażający sen w życiu. I pierwszy, w którym pojawia się broń palna.

P.S. Kiedy opowiadałem ten sen kolegom, zdałem sobie sprawę z bardzo ciekawej interpretacji tego snu. Byłem tam po prostu zwykłym botem, który ginął od jednej kuli i zaraz się respawnował, a moja rodzina była graczami, którzy zamiast umierać, doświadczali czegoś w tym stylu - http://cdn10.mixrmedia.com/wp-uploads/wirebot/blog/2010/02/54951_orig-685x3851.jpg Podczas snu ani razu nie przeszła mi przez myśl gra komputerowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się śniło, że trafiłem do jakiegoś zagranicznego więzienia. Siedziałem tam trochę, aż w końcu spotkałem Polaka, z którym razem obmyśliliśmy plan ucieczki i zwialiśmy. Plan nie był trudny - wystarczyło przejść przez około metrowe ogrodzenie. tongue_prosty.gif Po ucieczce każdy poszedł w swoją stronę.

Ja postanowiłem udać się nad jakieś jezioro. No i faktycznie, trafiłem nad jezioro, otoczone megawysokimi matowoczarnymi górami; widoki niesamowite. Na plaży zrobionej z małych kamyczków stał całkiem ładny budynek - wlazłem do środka. W środku były jakieś dwie laski, które myły podłogę i nie zwracały na mnie uwagi. Wlazłem więc na coś w rodzaju zaplecza, gdzie było pełno paczek papierosów, które zacząłem chować po kieszeniach. Zostałem przyłapany, ale w sumie nic z tego nie wynikło, więc po prostu wyszedłem. Na zewnątrz spotkałem kolejne dwie laski czuję na sobie osądzający wzrok Freuda z zaświatów, które grały w piłkę, czy coś. Jedna była o kulach, a obydwie miały wprost nierealnie gigantyczne cycki - jeden spokojnie ważył 300 kilogramów. Kopnęły w moją stronę piłkę, która zamieniła się w dynamo. Wziąłem to dynamo i nagle znalazłem się na boisku przy mojej dawnej podstawówce. Okazało się, że jest tam teraz więzienie, które wygląda po prostu jak orlik. W środku zauważyłem swojego kumpla spod celi. Podszedłem do niego, a on mnie zapytał, czy nie mam przypadkiem dynama, bo potrzebuje, żeby uciec. Dałem mu dynamo i poszedłem na miasto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem mnóstwo snów, ale jeden z nich będę jeszcze długo pamiętał.

Zaczął się tak, jakbym oglądał film. Na filmie tym były trzy laski w kuchni, które gadały ze sobą. W pewnym momencie dwie zniknęły, a trzecia zachowywała się, jakby one nadal tam były. Wtedy też przeniosłem się do tego niby-filmu. Pytam laskę z kim gada, no to ona pokazuje mi palcem na gołe ściany i tłumaczy. No to ja jej mówię, że tu nikogo nie ma i żeby to udowodnić poleciłem jej rzucić szklankę do jednej z dwóch koleżanek. Laska rzuca, no i szklanka się rozbija. Wtedy stwierdziła, że koleżanka nie dała rady złapać, a skoro jej nie widzę to muszę być chory psychicznie.

No i zacząłem się zastanawiać, czy laska, z którą teraz gadam rzeczywiście istnieje. Żeby to sprawdzić, poleciłem jej skoczyć z balkonu. XD Skoczyła. Jeszcze spadając, spojrzała na mnie najbardziej żałosnym wzrokiem jaki w życiu widziałem, pełnym smutku, bólu, zrozpaczenia, niedowierzania - no tragedia po prostu. Ale było już za późno na ratunek; kobita spadła na łeb, łamiąc plecy w sześćdziesięciu miejscach przez co jej rozkwaszone zwłoki wyglądały naprawdę odpychająco. Obudziłem się, a przed oczami wciąż miałem minę tej laski (w sensie dosłownie to widziałem, więc chyba nie obudziłem się do końca) i zrobiło mi się głupio, że zabiłem niewinną osobę. :Pz drugiej strony mogła nie skakać

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziiiwnyy sen...

Przeglądałam wieczorem forume jak zawsze i w pewnym momencie wyskoczyło powiadomienie (wyglądające jak achik z uplaya), że ktoś dostał bana. Na początku było napisane cuś o stalkowaniu, więc pierwsza myśl - Konug. Jedak nie. Chodziło o...

... nerv0.

:I

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziiiwnyy sen...

Przeglądałam wieczorem forume jak zawsze i w pewnym momencie wyskoczyło powiadomienie (wyglądające jak achik z uplaya), że ktoś dostał bana. Na początku było napisane cuś o stalkowaniu, więc pierwsza myśl - Konug. Jedak nie. Chodziło o...

... nerv0.

:I

>sny o forum

odstaw internet, mówię poważnie

Pamiętam kiedyś zasugerowałem się mocno plakatem z jednego filmu i śniło mi się, że jestem w fantasycznym, niesamowicie czystym świecie. Potem dowiedziałem się, że to dlatego, żę jest taki wielki odkurzacz, który wysysa każdy brud i wszystko ląduje w takim wielkim worze gdzieś w górach, takim pozszywanym, z łatami. Potem była wielka burza i ten wór zaczał bardzo łośno szumieć i się rozerwał i wyszły z niego jakieś potwory-ślimaki z zębami, które zaczęły zabijać ludzi. Potem pamiętam że byłem gdzieś w jakiejś dżungli na jakiejs imprezie i były swiatła które szybko migały i ludzie nie zauważyli jak te potwory zaczęły ich zagryzać więc wziąłem motykę albo grabie zacząłem je zabijać, ale było ich za dużo i zaczęły na mnie włazić i wtedy się obudziłem.

Spuer przeżycia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>sny o forum

Raz mi się śniło, że pisałem jakieś dziwne rzeczy na FA i wszyscy zaczęli mnie wyzywać, a moderatorzy grozili urlopami, banami itp.

Dzisiaj natomiast śniło mi się coś w stylu apokalipsy zombie. Z tym, że nie było prawdziwych zombie - chodziło o to, że ludzie podzielili się na dwie grupy; jedna grupa udawała zombiaków, a druga była po prostu ludźmi. tongue_prosty.gif Nie miałem najmniejszej ochoty uczestniczyć w tym evencie, ale w pewnym momencie podleciał do mnie jakiś koleś, dotknął mnie, po czym stwierdził, że za parę godzin stanę się zombiakiem. Nie chciałem być po stronie tych niby-zombiaków, więc postanowiłem odnaleźć jakieś lekarstwo. xD W tym celu udałem się na dworzec i pojechałem gdzieś pociągiem. Pociąg był podzielony na dwie części: dla ludzi i dla niby-zombiaków. Jak dojechałem na miejsce (gdziekolwiek by ono nie było), to zaczął mnie gonić jakiś megaszybki niby-zombie. Po chwili okazało się, że jest to jednak człowiek, który chce mi pomóc - powiedział, że jest z jakiegoś bractwa, które walczy z niby-zombiakami. Dał mi lekarstwo i kij, którym można było zranić niby-zombiaki.

Potem gdzieś polazłem, doszedłem do jakiegoś muzeum, następnie ukradłem jakiś samochód i uciekałem tym samochodem razem z jakimś człowiekiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziiiwnyy sen...

Przeglądałam wieczorem forume jak zawsze i w pewnym momencie wyskoczyło powiadomienie (wyglądające jak achik z uplaya), że ktoś dostał bana. Na początku było napisane cuś o stalkowaniu, więc pierwsza myśl - Konug. Jedak nie. Chodziło o...

... nerv0.

:I

:O

Ja miałem jakiś porąbany sen o tym, że muszę wygrzebać z piwnicy (czy co to było za miejsce) jakieś resztki styropianu, bo były komuś do czegoś bardzo, bardzo potrzebne. Styropianu było bardzo mało i bardzo trudno było go uzbierać, a do tego wszędzie dookoła pełno było pajęczyn i dziwnego robactwa, które wywoływało u mnie autentyczny niepokój. W końcu zacząłem mieć wywalone na styropian i zająłem się zrywaniem pajęczyn i wyganianiem dziadostwa, co jednak wcale, a wcale mi się nie podobało. Ostatecznie odpuściłem gdy z dziury w ścianie wyszła jakaś modliszko-ćma wielkości małego kota i zaczęła łazić po całej piwnicy (czy co to tam było).

Było jeszcze trochę innych rzeczy, ale już zbyt mi się zatarły w pamięci bym mógł z nich sklecić jakąś historię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos zombiaków, raz miałem wręcz ultra realistyczny sen właśnie o apokalipsie zombie. Pamiętam, że byłem wtedy na wakacjach w jakichś egzotycznych krajach (a wcale nie grałem wtedy w Dead Island ;P) i że na jakiejś imprezie zdechlaki rzuciły się na ludzi. Znalazłem wtedy jakąś rurę i nadupiałem w te zombiaki. Wszystko było tak realne, krew w której po chwili walki byłem cały ubabrany (czułem jej specyficzny zapach), wrzaski ludzi, dźwięk rozłupywanych czaszek. Niesamowite to było. ;P Pamiętam też, że jak się uporałem z tymi zombiakami to wziąłem jakiś samochód i ze swoją dziewczyną gdzieś odjechaliśmy (nadmienię tylko, że w realu nie mam prawka i nie umiem prowadzić samochodu, nie mam też dziewczyny ;P, ale we śnie mi to jakoś nie przeszkadzało). Fajny sen, lubię takie mocno realne. ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie forume też nigdy się nie przyśniło (albo po prostu tego nie pamiętam :)).

A propos uzależnień to pewnego dnia w te wakacje zrobiłem sobie ostry maraton Paydaya 2 na zmianę z Trine 2 (chciałem zdobyć wszystkie acziki). Grałem do późnej nocy i położyłem się spać prosto po odejściu od komputera. W ogóle nie mogłem zasnąć i przez kilka godzin spoczywałem w stanie pół-snu (obraz nawet nie był wyraźny, a ja wcale nie odpoczywałem). Śniło mi się, że gram w Paydaya z perspektywy 2 osoby (takiej jak w Trine), ale zamiast robić napady na banki strzelam w gobliny i smoki. Poza tym bolała mnie głowa, a ja chciałem przestać grać, ale nie mogłem. W końcu wstałem o szóstej rano i okazało się, że głowa boli mnie naprawdę, mam gorączkę, a w nocy nie przespałem ani godziny :(. Najgorsza noc w moim życiu.

Mój kolega za to podobno podczas snu umie kliknąć ESC i wyjść z gry, wtedy zawsze się budzi :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mysquff

Ja kilka lat temu tak miałem, że jak chciałem się z jakiegoś snu obudzić, to pojawiało mi się w nim okienko menu z gry, w którą aktualnie grałem i klikałem WYJDŹ, później jeszcze musiałem potwierdzać, czy na pewno chcę wyjść i to zawsze był najgorszy moment snu.

Nie chce mi się opisywać snów, bo są za długie, żeby mi się chciało, ale taka ciekawostka (tak jakby).

Od kiedy mam nowy telefon, to mam na nim inny dźwięk dostawania SMS niż na starym, bo mam problemy z ustawieniem sobie tego starego. Jednak kiedy dostaję SMSa w trakcie snu (w sensie, SMSa dostaję naprawdę w realu, ale w tym czasie śpię) to we śnie słyszę mój stary dźwięk dostawania SMSa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kilka lat temu tak miałem, że jak chciałem się z jakiegoś snu obudzić, to pojawiało mi się w nim okienko menu z gry, w którą aktualnie grałem i klikałem WYJDŹ, później jeszcze musiałem potwierdzać, czy na pewno chcę wyjść i to zawsze był najgorszy moment snu.

Ja tak mam od dzieciaka. Co najmniej raz na miesiąc wychodzę tak ze snu, w którym zaczyna dziać się coś złego. xD Albo próbuję włączyć pauzę, która rzadko kiedy działa, przez co dopadają mnie potwory. :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja też tak miałem od dziecka, ale od kilku lat już tego mechanizmu nie potrzebuję, tylko po prostu otwieram oczy, kiedy sen mi się nie podoba...

Z drugiej jednak strony ostatnio nie miewam snów, które mi się nie podobają, bo mam nad nimi pewną kontrolę, więc w najgorszym wypadku po prostu zmieniam coś strasznego w to:

model__playboy_s_ali_rose__photo_by__nate_lachance_by_archenemysinc-d77y5y3.jpgŻeby nie było, wziąłem to z pewnego popularnego cyckowego tematu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah, dzisiaj miałem piękny sen - po raz pierwszy w życiu obudziłem się z krzykiem, tak jak na filmach. xD Zaczęło się tak:

ja i dwie inne osoby leżeliśmy w śpiworach na jakimś placu. Było szaro i padał deszcz; nie było dachu, więc byliśmy cali mokrzy. Chodziło o to, że jak zaśniemy, to miał przyjść kappa - ten japoński wodny demon. Kiedy w końcu zasnąłem, faktycznie przyszedł. Wziął mnie za szmaty, wrzucił do wody i zaczął mną mieszać w tej wodzie, jakbym był łyżeczką do herbaty. Bardzo szybko. xD W końcu wypadłem z wody, kappa uciekł i przybiegli ci ludzie, którzy okazali się być moimi rodzicami. Przylazł też jeden znajomy moich rodziców. No to im tłumaczę, że przed chwilą kappa wrzucił mnie do wody, a żeby to udowodnić pokazałem im tę wodę, na której był ślad w kształcie idealnego okręgu. Potem miałem retrospekcję, że w rzece topią się jacyś ludzie i kot.

Następnie pojawiłem się u siebie w pokoju. Leżałem na podłodze, bo stwierdziłem, że dzisiaj na niej śpię. W ręce trzymałem parę losowych kart do gry. Kiedy zamknąłem oczy, poczułem coś mokrego na ręce. Otwieram i widzę, że mam mokrą rękę, a zamiast losowych kart mam układ na królewskiego pokera... Pobiegłem z tym do rodziców i im tłumaczę, że w domu jest kappa. Ojciec powiedział, że to niemożliwe; wziął ode mnie te karty i zaczął je wbijać w stół. xD Powiedział, że to on mi je podłożył. Potem zaciągnął mnie do kuchni, wyciągnął coś, co przypominał wąż ogrodowy, podłączył do prądu i włączył. Okazało się, że jest to narzędzie tortur, które razi prądem. Zaczął mnie tym torturować. xD Darłem mordę jak opętany, mimo że jedyne co czułem to nieprzyjemne mrowienie. Przyszedł jeszcze kot, który się wcześniej topił i zaczął się o mnie ocierać. No ale jako że byłem rażony prądem, to kot też dostał i razem ze mną darł mordę. Zacząłem wzywać babcię na pomoc, no i wtedy już się obudziłem. Z krzykiem. xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałem kilka snów (bo budziłem się kilka razy i za każdym razem stwierdzałem, że jednak sobie wreszcie pośpię i ostatecznie zostałem brutalnie obudzony o 14 XD), ale niestety już mi się trochę zlały i nie jestem w stanie sensownie przytoczyć fabuły. Była jakaś ucieczka w za dużych butach, skradziona moneta symbolizująca jakąś osobę, z którą miałem się spotkać i mieszkanie w jakimś blokowisku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem pełno dziwnych snów, ale dobrze pamiętam tylko jeden - był niby świadomy, ale szybko wymknął mi się spod kontroli. Kiedy zorientowałem się, że śnię świadomie postanowiłem odwiedzić kumpla, żeby zobaczyć, czy jego dom będzie wyglądał w środku tak samo jak w rzeczywistości.

Nie wyglądał, a w środku pełno było jakichś ludzi, którzy zaczęli mnie wyzywać i wypychać z chaty, bo to nie mój dom i w ogóle. Wkurzyłem się (w końcu to mój sen i nikt nie będzie mi mówił, co mam robić) i wziąłem jednego gościa za szmaty i wyprowadziłem na ulicę, gdzie przybiłem go do krzyża, podobnie jak bluźniercy sprzed dwóch tysięcy lat przybili pana naszego jedynego. Wyciągnąłem miecz i porąbałem go (człowieka. nie krzyż) na kilkanaście kawałków. Następnie podpaliłem te kawałki... I w tym momencie zaczęła dziać się magia. xD Użyłem jakiegoś czaru transformacji na te płonące szczątki, które zamieniły się w pająki. Potem użyłem starosłowiańskiej magii klonowania i z każdego jednego pająka wyłaziły dwa kolejne. Proces ten powtarzałem tak długo, aż pająki utworzyły linię, która otoczyła całą kulę ziemską. To był znak, żeby użyć czaru ostatecznego - wszystkie pająki, jakie stworzyłem, wybuchły w tym samym czasie. Skutek tego był taki, że ziemia się rozstąpiła, a z powstałej ziejącej ogniem jamy, zaczęły wylatywać jakieś czarne sześciany.

Pamiętam potem, że niebo zasnuło się ciemnymi, ponurymi chmurami i wybuchła jakaś wojna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...