Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

poor_leno

fred, w którym zdradzamy swoje dziwne upodobania żywieniowe

Polecane posty

Ja piję też herbatę gorącą do ciepłej (czasami o niej zapomnę :P). Mój brat pije ledwo letnią i do tego strasznie słodką. Saga to nie herbata, a momentami mieliśmy jej całe worki, bo moja matka pracowała w szkole jako nauczyciel i dostawała (chyba nie mieli co z nią zrobić). Kawę lubię, ale głównie z mlekiem i cukrem, za cienki jestem na gorzką.

Hmm, jeszcze z takich nawyków, to mogę powiedzieć, że bardzo lubię ryby, ryż (mógłbym zastąpić nim ziemniaki), wątróbki, serca, żołądki i flaki. Sushi też mi smakowało, jak miałem okazję spróbować. Kandyzowany imbir jest fajny, ale w niewielkich dawkach. Wolę mięso smażone albo grillowane od duszonego. Kocham marchewki oraz kalarepy, zawsze wcinam jak tylko jakieś są :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja herbatę mogę wypić, póki jest tylko ciepła, a ostatnio zastępuję cytrynę syropem pomarańczowym - bardzo dobre połączenie. a propos herbaty - raz napiłem się jej z mlekiem. nie z wyboru, pewien Anglik założył, że taką piję i bez pytania dolał mi do herbaty mleka. nie było już czasu zaparzać sobie drugiej, więc spróbowałem - i to się okazało całkiem dobre! ale nigdy więcej nie piłem, wolę herbatę tradycyjną

zwykłej czarnej kawy w ogóle nie piję, tylko cappuccino (rumowe!) i latte macchiato.

chleb smaruję margaryną i nie obchodzi mnie to, że mniej zdrowo. masło zwyczajnie mi nie smakuje.

a jednym z moich największych dziwactw jest... bułka moczona w wodzieeyes.gif dodaje się taką do kotletów mielonych i kiedyś odkryłem, że to jest niesamowicie smaczne! po dziś dzień tak zjadam stare bułki sweat.gif często też zastępuję płatki śniadaniowe bułką - ale tylko, jeśli mleko jest ugotowane, z zimnym nie jest to takie dobre

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię herbaty z cytryną.

Lubię chałwę (wręcz kocham), a nienawidzę marcepanu.

Nie jem mięsa poza tym czymś w parówkach i piersiami z kurczaka.

Najlepsza czekolada to czekolada mleczna.

Szaleję za Nic Nac's, ale cena trochę mnie hamuje przed wydawaniem oszczędności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja mam zarąbiście wżne pytanie: smarujecie chleb masłem pod pasztet? Albo pod dżem?

Bo ja tak, inaczej nie zjem.

Kanapka z dżemem bez masła? Ludzie to jedzą?

Z pasztetem w sumie nie próbowałem, zawsze był dla mnie dość dobry jako smarowidło samo w sobie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaleję za Nic Nac's, ale cena trochę mnie hamuje przed wydawaniem oszczędności.

W Biedronce są tańsze orzechy Akardo w tej samej formie. Polecam.

ps. na kanapce tylko jedno smarowidło

żadnego masła pod nutellę, dżem, pasztet, nic

czasem nawet ser żółty ciężko mi zjeść, jeżeli pod nim jest dużo masła

wolę margarynę, ale jem ją niesamowicie rzadko

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akardo wymiatają, ale słabiej niż Nic Nac's, bo po prostu w pewnym momencie już mam dość (chociaż może to dlatego, że nie miałem jeszcze wystarczającej ilości Nic Nacsów).

Nie smaruje chleba masłem, bo mi się nie chce/szkoda mi czasu na coś tak błahego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masłem (nie masłopodobnymi smarowidłami typu Delma) smaruję każdą kanapkę, oprócz tej z glutellą. Zresztą jem ją bardzo rzadko i maksymalnie jedną kanapkę bo za słodkie toto dla mnie.

Herbaty piję sporo, nigdy nie słodzę chyba, że miodem ale wtedy zazwyczaj dodaję cytrynę by wyrównać poziom słodyczy. Kawy nie lubię, po prostu nie przepadam za gorzkim smakiem a sensu w cukrzeniu kawy nie widzę. Po co zmieniać smak czegoś na słodki skoro z natury jest gorzkie? To już lepiej czegoś innego się napić.

Coli, pepsi i tym podobnych świństw nie pijam, ilość cukru jaka się w tym znajduje jest dla mnie znacznie przekraczająca wszystkie normy. Miałem taki okres kiedyś, że codziennie wypijałem jakiegoś energy drinka. Na szczęście szybko mi przeszło i przestałem pić tego typu rzeczy.

Pasztetu i parówek nie tykam. Nie lubię i wcale nie dlatego, że wiem z czego to jest robione. ;P Różnego rodzaju fast foodów tyż to się tyczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piję herbatę z mlekiem. Ale gdzieś tak w proporcjach 1:2, conajmniej. Mleko oczywiście 3,2%.

Dość często zdarza mi się jeść "surowe" pieczywo, czy to chleb czy bułki, gdy jestem głodny + popitka zimnym mlekiem.

Lubię tosty skropione odrobiną oliwy i tabasco.

często też zastępuję płatki śniadaniowe bułką - ale tylko, jeśli mleko jest ugotowane, z zimnym nie jest to takie dobre

W Wielkiej Polszy toto się nazywa "snelka" i też zdarza mi się to jadaćsmile_prosty.gif

@down

W przypadku zupek chińskich, ten pieprz/chilli i tak nie robi wielkiej różnicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko tyle trzeba? A co z kaszanką?

Acha, największa sprawa: od urodzenia mam ekstremalną awersję do pomidorów i kechupu. Sos pomidorowy (spaghetti) czy kechup jako składnik potrawy jeszcze zniosę, ale sam zapach tomatów jest dla mnie wybitnie odpychający, takoż kechup na kanapce czy w hamburgerze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...