Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

No oczywiście. W drugiej albo trzeciej części na przykład spotykasz handlującego używanymi trumnami Stana, który w pierwszej handlował używanymi okrętami.

A czy pierwsza część jest abonwarem? Pytanie jasne, zrozumiałem, odpowiadam: NIE WIEM. Czy ta odpowiedź Cię zadowala? ;)

No to sam już nie wiem.... Poczekam do października jak będę miał inetnet to zobaczę..

@de99ial-> być może :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale - co do Twojego posta wątpliwości nie mam, że zrozumiałeś pytanie - mi chodziło właśnie o to pytanie.

I wiedza o tym czego się nie wie jest już wielkim sukcesem ;) Pytanie brzmi czy ja wiem, że wielu rzeczy nie wiem czy też wiem czego nie wiem ;) Bo jak wiem czego nie wiem to to tak naprawdę wiem :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale - co do Twojego posta wątpliwości nie mam, że zrozumiałeś pytanie - mi chodziło właśnie o to pytanie.

I wiedza o tym czego się nie wie jest już wielkim sukcesem ;) Pytanie brzmi czy ja wiem, że wielu rzeczy nie wiem czy też wiem czego nie wiem ;) Bo jak wiem czego nie wiem to to tak naprawdę wiem :D

A wiesz, ksiądz Twardowski powiedział kiedyś tak:

Czasami, jak nie mam nic do roboty, to sobie siadam i myślę. A jak nic nie wymyślę, to sobie myślę: po co ja tak siedziałem i myślałem, bo przecież gdybym tak nie usiadł i nie myślał, to też bym nic nie wymyślił... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego na forum nie ma Elda?

Jak to nie ma?

A co do zaproponowanej przez EGM-a zabawy:

Science fiction - Nosił EGM razy kilka, ponieśli i EGM-a

Polityka - Uderz w stół, a Kaczyńscy się odezwą

Życiowe - Swoje chwalicie, bo cudzego nie znacie ;)

Znowu polityczne - Jarek z wozu, ludziom lżej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie ma?

A co do zaproponowanej przez EGM-a zabawy:

Science fiction - Nosił EGM razy kilka, ponieśli i EGM-a

Polityka - Uderz w stół, a Kaczyńscy się odezwą

Życiowe - Swoje chwalicie, bo cudzego nie znacie ;)

Znowu polityczne - Jarek z wozu, ludziom lżej

A może by tak moskaliki? Też niezła zabawa...

Kto o grach komputerowych

Rzeknie: "Ludzi ogłupiają!".

Temu nocnik zrobim z głowy

U świętego Rocha w Kłaju...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś powiedział: "Nie rozumiem

Czemu naród nam głupieje..."

Więc mój drogi, ja odpowiem:

W TV wciąż telenowele...

Felessan, jak pragnę zaćwierkać! To nie jest moskalik. Mój zresztą też nie do końca, ale w tłoku ujdzie. Twój - nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh wiem wiem, w sumie nie spojrzałem, że chodzi o moskaliki i skleciłem sobie coś fraszkopodobnego:P A więc teraz już raczej moskalik:

Kto powiedział, że Polacy

Są narodem wciąż pijanym

Zaraz walnę go po glacy

Tu, w Szczecinem miejscu zwanym

Można odrobinę poprawić, żeby był pełny moskalik?

... Zaraz walnę go po glacy

u przeora, na dywanie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawka przyjęta z uszanowaniem, sam nie moglem znaleźć rymu z jakimś miejscem kościelnym więc wtrąciłem Szczecin:) W końcu kościołów trochę tu mamy:) Ehh nigdy nie byłem zbyt dobry w tej poezji, zdecydowanie wolę prozę.

Jaaasne!

No to teraz moskalik w związku z Olimpiadą:

A kto powie, że Chińczycy

Są narodem takich synów,

Temu wetkniem grot sulicy

W zad u braci kapucynów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi udało się sklecić coś takiego:

Kto mi rzeknie, że ma miła

Przypomina mu potwora

Tego na pół przetnie piła

W twierdzy Ojca Dyrektora

PS: W ramach ciekawostki, ogłaszam, iż w mainstreamowej "Rzeczpospolitej" ukazał się taki oto artykuł traktujący o polskiej fantastyce: http://www.rp.pl/artykul/2,173487_Fantasty...ej_czytana.html

Przyznam szczerze, że niektóre rzeczy mnie w nim zaskoczyły, np. Dukaj jako "nowy Lem"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zbierasz jakieś czasopisma nie licząc oczywiście CD-A? :P

2. Co sądzisz o książkach J. K. Rowling?

Nie. CDA też nie zbieram. Redakcyjny egzemplarz czytam, a potem ucałowawszy ze czcią swoją dłoń - jeśli znajdę swój tekst - przekazuję znajomej kioskarce, która daje go jednemu chłopakowi z sąsiedztwa.

Książki pani Rowling owszem, podobają mi się, choć nie najlepiej są tłumaczone. Wolę czytać oryginały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałeś, że rosyjska fantasy jest bardzo bogata. Jakich autorów z tego kraju możesz polecić?

Wiecie co? Ja się chyba wypiszę z tego Forum. Ile razy można powtarzać to, co się już napisało we wcześniejszych postach?

A tak przy okazji... Nadmiernie ambitnym...

Obserwuję wysiłki niektórych osób, starających się szybko nabić jak największą ilość postów, żeby podnieść swoją rangę. Zadedykuję im fragment znakomitej książki Roberta L. Taylora Podróż do Metacumbe. Autor pisze o genezie Ku-Klux-Klanu...

... Więc jak się już porządnie rozkręcili, zorganizowali wszystkie stany południowe i nawet południową część Illinois, które należy bardziej do Południa, niż do Północy i założyli tak zwane prowincje; grupy w hrabstwach i miastach otrzymały nazwę jaskiń. A potem zabrali się do wymyślania tytułów, niech ich licho trzaśnie! Demony i Hydry Królestwa, Wielcy Tytani, Czarodzieje, Furie, Wielkie Smoki, Wielcy Mnisi, Wielcy Chorążowie i inne, równie napuszone tytuły. No i naturalnie zatwierdzili swoją organizację urzędowo jako "...ciało zbiorowe znane pod nazwą Upiorów".

Było bardzo dużo sarkania. Taki zwykły Upiór dostawał białej gorączki, kiedy się dowiadywał, że jego najbliższy sąsiad jest Wielkim Mogołem, albo Lordem Strażnikiem Grobowca, chociaż wcale się lepiej od niego nie nadaje na to stanowisko, ani nie ma lepszego kostiumu. Wujaszek Jim powiedział mi, że znał osobiście jednego człowieka, który się wściekł i wystąpił z Klanu. Należał do nielicznych wyjątków; nie było to bezpieczne. Powiedział swoim towarzyszom, że od dwóch lat jest zwykłym Upiorem i nie ma ochoty należeć do organizacji, w której są tak małe szanse na awans. Zaproponowali, że nadadzą mu specjalny tytuł Wielkiego Upiora, ale on się nie zgodził i oddał swój kostium. Jakoś mi się to nie wydaje prawdopodobne, ale cóż - mogła to być jeszcze jedna z tych bujd, którymi częstował mnie wujaszek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: W ramach ciekawostki, ogłaszam, iż w mainstreamowej "Rzeczpospolitej" ukazał się taki oto artykuł traktujący o polskiej fantastyce: http://www.rp.pl/artykul/2,173487_Fantasty...ej_czytana.html

Przyznam szczerze, że niektóre rzeczy mnie w nim zaskoczyły, np. Dukaj jako "nowy Lem"...

Mnie rozśmieszył ten tekst: "Najwybitniejszym pisarzem jest Jacek Dukaj, nazywany nowym Lemem. Jego ostatnia, dziewiąta powieść ?Lód? z grudnia 2007 r. przynosi rozważania na temat historiozofii. Pierwszy, 7-tysięczny nakład ?Lodu? sprzedano w ciągu dwóch tygodni. Do dziś wydano 20 tys. egzemplarzy. U tego 34-letniego pisarza widać kunszt, rozmach poszukiwań i erudycję. Różni się od Lema rozległością podejmowanych tematów, ale jest równie wyraźnym fenomenem literackim."

Dukaj nowym Lemem? Wypraszam sobie. Wg mnie to autor, który sili się na pokręconą erudycję i odjechane problemy filozoficzne, na dodatek doprawione matematyką i różnymi koncepcjami, zakręconymi jak słoik z ogórkami. Przeczytałem jedną jego książkę, już nawet tytułu nie pamietam, ziewajac przy niej niemiłosiernie, głownie z powodu specjalnie komplikowanego przez autora języka i zdań poszóstnie złożonych. Jak to napisał EGM, Dukaj jest po prostu pisarzem "autystycznym", którego chyba tylko on sam rozumie. Czytając opinie ludzi z działu Książki, którzy nie rozumieli o co chodziło na końcu (w sensie, że ksiażka musiała być czytana drugi raz albo objaśniana na forum) zacząłem się zastanawiać jaki to ma sens? Ja chcę czytać porządną, artystyczną literaturę i nie lubię pisarstwa przekombinowanego. A takie właśnie uskutecznia Dukaj. Można tu rzucić argument, że to "ambitne pisarstwo", jednak zupełnie nie spełnia moich oczekiwań. Oczekuję literatury nawet nie tyle lekkiej, co swobodnej, dającej pole wyobraźni a nie nadwerężajacej komórki mózgowe. Do tego u mnie jako humanisty wywody matematczne Dukaja po prostu wywołują największą odrazę. Nie krytykuję tu ludzi lubiących Dukaja, piszę po prostu, ze nie spełnia on zupełnie moich oczekiwań. Ale de gustibus non est disputandum i każdy czyta to co jemu się podoba. Po prostu wg mnie Dukajowi daaaaleko jeszcze do ś.p. Lema.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu wg mnie Dukajowi daaaaleko jeszcze do ś.p. Lema.

Powiem tak, Felessanie.

Co jakiś czas pojawia się moda na nowego geniusza literackiego, który pisze rzecz tak głębokie, że wprost nie do zgłębienia. No, ale przecież się nie przyznasz, że nie rozumiesz Mistrza, prawda? Jakżeż można. Najlepiej wyrazić zachwyt dodając od siebie jakiś niebanalny sąd własny. Nowy Lem... niezwykła wyobraźnia... Nowe spojrzenie na fantastykę...

Był taki okres na początku lat 70-tych, kiedy w Polsce po raz pierwszy wydano "Ulissesa" w tłumaczeniu Słomczyńskiego. Było to ładne wydanie - twarde okładki, gruba książka, niebieska obwoluta. Otóż wszystkie lepszej klasy "panie negocjowalnego afektu" jak je nazywa Pratchett, rezydujące w sali kawiarnianej warszawskiego hotelu "Polonia", czyli "polonistki", w przerwach miedzy "zajęciami" zaciekle studiowały tę niebieską książkę dublińskiego pisarza. Ile razy słyszę o wspaniałościach pisarstwa Dukaja, nie wiedzieć czemu przypominają mi się tamte obrazki.

Bowiem z tą myśli żyjąc smugą,

Jużem i wzrósł, i podtatusiał:

Autor ma męczyć się tak długo,

Żeby czytelnik już nie musiał...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...