Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

Ja chyba nawet wiem kto to, ale trudno się mówi, chyba masz rację :D

Pytanko: jak oceniasz szanse Still Life 2 na dobrą ocenę w CDA? (z tego co na razie wiesz)

Widzisz, nie mam pojęcia. Nie lubię wyrokować z góry. Zakończenie Still Life w dość oczywisty sposób sugerowało kontynuację tematu. Mnie osobiście zaskoczyło okrucieństwo tej gry. Scena, w której bohater związany jak baran musi patrzeć na tortury zadawane jego ukochanej, wzbudziła mój sprzeciw. Rozmaite chlastaniny, w których bohater siecze masy rozmaitych stworów mnie nie ruszają, ale ten fragment gry mi się nie podobał. Życie bywa okrutne, ale twórcy gier niekoniecznie muszą nam o tym przypominać. Zobaczymy, jaka będzie kontynuacja...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie masz rację, ale mnie bardziej odrzucały sceny z Post Mortem...

Mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła fabuła w pierwszej części Still Life, podobnie jak mocnym elementem była Sinking Island, choć w tym drugim zakończenie było słabe... Zwłaszcza, gdy okazało się, że mordercą jednak jest osoba najbardziej do tego pasująca, bez niespodzianek w stylu ogrodnika...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie masz rację, ale mnie bardziej odrzucały sceny z Post Mortem...

Mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła fabuła w pierwszej części Still Life, podobnie jak mocnym elementem była Sinking Island, choć w tym drugim zakończenie było słabe... Zwłaszcza, gdy okazało się, że mordercą jednak jest osoba najbardziej do tego pasująca, bez niespodzianek w stylu ogrodnika...

Owszem, z tym że Sinking Island dla mnie było niewypałem. Ograniczona ilość lokacji, żmudne śledztwo, konieczność porównywania zeznań, dowodów, odcisków palców... trochę mnie to znużyło. A Post Mortem - dobra była! Oczywiście można tę grę potraktować jako prequel Still Life.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak z pieczeniem ciasteczek w Still Life? Ja na tej łamigłówce zjadłem zęby i koniec końców musiałem posiłkować się solucją...

No cóż... usiłowałem dość długo się domyślić co podstawić pod uprzejmość czy zmysłowość, ale w końcu doszedłem do wniosku, że ten element gry to typowy "opóźniaczek". I też zajrzałem do solucji. Wiem, to nie honor, ale też i twórcy gier nie powinni podkładać takich świń graczom. W niektórych grach była dawniej opcja "Skip"... ale dawniejsze gry były też (IMVHO) bardziej logicznie skonstruowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa.. Jest dokładnie tak jak mówisz, ta zagadka była ustawiona w takim momencie fabuły, ze jeszcze bardziej frustrowała gracza.

Co do dawniejszych przygodówek to niestety nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, jedyne w co gralem to pierwsze części Larry'ego i tę grę, co nie wiem jak się nazywa, ale opowiada o tym, że pewnego dnia budzisz się we własnym pokoju ale okazuje się , że jesteś w innym wymiarze? Gra, która zaczyna się od słow "Game over", była ona chyba we freeware w CDA

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa.. Jest dokładnie tak jak mówisz, ta zagadka była ustawiona w takim momencie fabuły, ze jeszcze bardziej frustrowała gracza.

Co do dawniejszych przygodówek to niestety nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, jedyne w co gralem to pierwsze części Larry'ego i tę grę, co nie wiem jak się nazywa, ale opowiada o tym, że pewnego dnia budzisz się we własnym pokoju ale okazuje się , że jesteś w innym wymiarze? Gra, która zaczyna się od słow "Game over", była ona chyba we freeware w CDA

Przykro mi, sahibie, ale nie jestem Alfem ani Omegiem :angry:... Nie wiem, o jakiej grze piszesz. Swoją drogą tyle ich było, że i mnie się mykicą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja wcale nie wymagam odpowiedzi, waszmościu.. :) Swoją drogą, miłe uczucie, poesemesować sobie z kimś z redakcji przy niedzielnej kawusi.. :D

Krąpiel waści w kalabrak!!! Co to za forma: "waszmościu"? Nikt tak nigdy nie mówił! "Waszmość panie", albo "Proszę waszmości"... owszem, ale nie tak koszmarnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może dlatego, że najpierw trzeba go dobrze poznać, żeby móc go karykaturować?

Nie, nie piję do Ciebie, waść dobrze się wysławia... Chodzi mi ogólnie o cały zarys tego tematu, wszyscy na siłę próbują wysławiać się jak EGM. Oczywiście ma to swoje walory edukacyjne, ale czasami dzięki temu jest bardzo śmiesznie ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ czemu nie karykaturować sarmackiego języka?! Wasza miłości, acan i jego dostojeństwowości najświętobliwsza w swej rozpasałości!

To już wolę zapomniane niemal formy takie jak:

1. Wasza Niekompetencjo!

2. Wasza Brakrozeznalność!

3. Wasza Nieudolność!

4. Wasza Zapalczywość!

5. Wasza Ograniczoność!

6. Wasza Impotencjalność...

I wiele, wiele innych :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może dlatego, że najpierw trzeba go dobrze poznać, żeby móc go karykaturować?

Nie, nie piję do Ciebie, waść dobrze się wysławia... Chodzi mi ogólnie o cały zarys tego tematu, wszyscy na siłę próbują wysławiać się jak EGM. Oczywiście ma to swoje walory edukacyjne, ale czasami dzięki temu jest bardzo śmiesznie ;]

W większości masz rację, ale dlaczego nie pozwolić ludziom się trochę powygłupiać? EGM-owi nie przeszkadza (tak mi się wydaje), ze inni też by chcieli być tacy fajni jak on :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większości masz rację, ale dlaczego nie pozwolić ludziom się trochę powygłupiać? EGM-owi nie przeszkadza (tak mi się wydaje), ze inni też by chcieli być tacy fajni jak on :D

Mnie to istotnie nie przeszkadza. Jest co prawda pewien maleńki niuansik. Jeżeli kobietę z okiem pośrodku czoła namaluje Salvatore Dali, wiem, że zrobił to celowo - mistrz potrafił malować realistycznie. W przypadku nieznanego mi bliżej Błażeja Chędymira Ciuciurupy wcale takiej pewności nie mam - i mocno mnie to bawi.

A propos Salvatere'a Dali...

Mistrz zeznawał w jakimś procesie sądowym jako świadek i zapytany o zawód stwierdził krótko: "Największy malarz świata!". Kiedy przyjaciel zwrócił mu uwagę na niestosowność takiej chełpliwości, odpowiedział poważnie: - "Mój drogi, nie mogłem powiedzieć nic innego. Zeznawałem pod przysięgą!".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję Ci, Generale, żebyś zgodnie z duchem czasu wziął interes w swoje ręce. Figurki, plakaty, ubrania, lody na patyku i inne. Wszystko po to aby potem Cię nie wykołowali i żebyś sobie godnie zarobił przed a nie po. W przeciwieństwie do Tolkiena na przykład.

Kogo właśnie zaliczyłbyś do grupy niedocenionych za życia (a może i po) twórców)? Niekoniecznie tylko literatury, gier komputerowych też!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję Ci, Generale, żebyś zgodnie z duchem czasu wziął interes w swoje ręce.

Wybacz Rolek, ale rozwalileś mnie tym tekstem :D

I takie małe pytanko: W co aktualnie pogrywasz? [Perry Rhodan już chyba skończyłeś?]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję Ci, Generale, żebyś zgodnie z duchem czasu wziął interes w swoje ręce. Figurki, plakaty, ubrania, lody na patyku i inne. Wszystko po to aby potem Cię nie wykołowali i żebyś sobie godnie zarobił przed a nie po. W przeciwieństwie do Tolkiena na przykład.

Kogo właśnie zaliczyłbyś do grupy niedocenionych za życia (a może i po) twórców)? Niekoniecznie tylko literatury, gier komputerowych też!

No cóż, w branie interesu w swoje ręce niech się bawią ludzie młodzi, pełni energii i... ee... prężni ;) . Mnie aż tak się nie pali... I nie chcę wyrokować, kogo zaliczyć do zapoznanych geniuszy. Gdy mowa o grach komputerowych, gotów jestem się założyć, że w niedalekiej przyszłości zostaną uznane za taki sam rodzaj wypowiedzi artystycznej, jak filmy. I pewnie zacznie się mówić o klasykach gier - Tych, Co przecierali Szlaki... Ale nie zamierzam wyrokować, którzy się wśród nich znajdą.

Wybacz Rolek, ale rozwalileś mnie tym tekstem :D

I takie małe pytanko: W co aktualnie pogrywasz? [Perry Rhodan już chyba skończyłeś?]

Perry Rhodana istotnie skończyłem i napisałem reckę - przeczytacie ją pewnie w którymś z najbliższych numerów. A teraz... Cóż, śledzę przygody apetycznej blondynki, na której widok wąż Kaa zesztywniałby tak, iż Mowgli mógłby po nim przejść na drugi brzeg rzeki obok Siedzib Małego Plemienia...

Czytajcie Księgę Dżungli. Ja i wy jesteśmy jednej krwi!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pewne pytanie (w sumie nic nowego). Otóż przeczytałem pierwszy tom "Pana Lodowego Ogrodu", któy bardzo mi się podobał. Jednak o tomie drugim słyszę mało pochlebne opinie. Czy czytałes tą serię i co o niej sądzisz? Opłaca się kupić tom drugi czy lepiej inną ksiażkę? A jeśli inna to jaką?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pewne pytanie (w sumie nic nowego). Otóż przeczytałem pierwszy tom "Pana Lodowego Ogrodu", który bardzo mi się podobał. Jednak o tomie drugim słyszę mało pochlebne opinie. Czy czytałeś tą serię i co o niej sądzisz? Opłaca się kupić tom drugi czy lepiej inną książkę? A jeśli inna to jaką?

Odpowiem tak. Jeden lubi pomarańcze, a drugi ser limburski, więc nie musisz kierować się opinią innych. Mnie się oba tomy podobały, choć gotów jestem się zgodzić z twierdzeniem, że drugi może jest nieco słabszy. Ale Grzędowicz nie schodzi poniżej pewnego poziomu, który i tak jest nieosiągalny dla większości polskich autorów. Jeżeli się wahasz przed kupnem II tomu, to mógłbym polecić "Wypychacza Zwierząt" - zbiór świetnych opowiadań tegoż samego autora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm chyba jednak kupię drugi tom, bądź co bądź ciekawi mnie co będzie dalej, a jak dla mnie zakończenie wcale nie było słabe. Wogóle się go nie spodziewałem i zostawiło mnie w ciężkim osłupieniu. A skoro twierdzisz, że Grzedowicz poniżej pewnego poziomu nie schodzi to czas się o tym przekonać. Chociaż walczę jeszcze wewnętrznie zastanawiajac się nad kupnem pierwszego tomu tak zachwalanej "Malazańskiej Księgi poległych", drugiego tomu siedmioksięgu Mrocznej wieży no i "Królikarnia" też mi w oko wpadła... Ehh ciężki wybór.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm chyba jednak kupię drugi tom, bądź co bądź ciekawi mnie co będzie dalej, a jak dla mnie zakończenie wcale nie było słabe. Wogóle się go nie spodziewałem i zostawiło mnie w ciężkim osłupieniu. A skoro twierdzisz, że Grzedowicz poniżej pewnego poziomu nie schodzi to czas się o tym przekonać. Chociaż walczę jeszcze wewnętrznie zastanawiajac się nad kupnem pierwszego tomu tak zachwalanej "Malazańskiej Księgi poległych", drugiego tomu siedmioksięgu Mrocznej wieży no i "Królikarnia" też mi w oko wpadła... Ehh ciężki wybór.

Wiesz co? Te kilometrowe sagi przestały budzić moje zaufanie. Najlepszy jest Jordan - po XVII tomie "Koła Czasu", w którym akcja wciąż się rozwija, odpuściłem sobie, choć Jordan to świetny pisarz. Żeby było weselej, kopnął w kalendarz, ale podobno jego następcy już pucują klawiatury do pisania kolejnych tomów - diabli wiedzą, ile ich będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innej beczki. Przyznam szczerze - tylko jedną przygodówkę przeszedłem ale dała mi ona kupę frajdy :) I jestem ciekaw co Ty o niej myślisz? Głupki z Kosmosu aka Stupid Invaders.

To dość stara gra - ale też mnie nielicho rozbawiła. Uśmiałem się jak mrówka w ciąży :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że mnie gra zaskoczyła. Z jednej strony koszący humor z drugiej lokacje podchodzące czasami o niezły thriller jak nie horror (kuchnia i łazienka.... brr.. :D ). Klimat powalający, dialogi świetne. Szczerze z czystym sumieniem grę polecam każdemu, nawet przeciwnikom przygodówek. Bo zabawa jest po prostu przednia...

"Tak... zrobie ci fotki a potem zarobię na nich zakładając witrynę www.candynagloasa.com..." :D

"Kurna... nie trza było ruszać tej butli..." :D

I wiele wiele więcej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że mnie gra zaskoczyła. Z jednej strony koszący humor z drugiej lokacje podchodzące czasami o niezły thriller jak nie horror (kuchnia i łazienka.... brr.. :D ). Klimat powalający, dialogi świetne. Szczerze z czystym sumieniem grę polecam każdemu, nawet przeciwnikom przygodówek. Bo zabawa jest po prostu przednia...

Znaczy tak... Humor bywał w niej niekiedy baaardzo ryzykowny, ale w sumie masz rację. Zabawa ogólnie rzecz biorąc przednia... choć czasami zadnia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...