Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

A ranga nie zostaje do konca zycia? :)

Zostaje, oczywiście, chyba że wyrokiem sądu wojskowego ktoś zostanie pozbawiony stopnia. Jestem więc kapitanem rezerwy - i niech wszyscy bogowie mają w opiece Polskę, kiedy mnie powołają, żebym staną w jej obronie! :D :D :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to nic innego nie pozostaje niż uchylić kapelusza przed naszym kapitanem, oraz w razie powrotu życzyć samych sukcesów.

Czemu wszystkich tak fascynuje wojskowy etap mojej drogi przez życie? Od siedemnastu lat jestem w cywilu, w tym czasie przetłumaczyłem ponad 50 książek, współpracowałem z Grzegorzem Rosińskim, napisałem ponad 100 recenzji do CDA, przez pięć lat byłem nauczycielem - a wy pytacie mnie o stopień, jaki wyniosłem w wojska? Jakież to ma znaczenie?

A jak byłem na WAT, zostałem ukarany za próbę podpalenia uczelni (dowody można znaleźć w Księdze Rozkazów Dziennych WAT) :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak byłem na WAT, zostałem ukarany za próbę podpalenia uczelni (dowody można znaleźć w Księdze Rozkazów Dziennych WAT) :D

Oj, nie ładnie, nie ładnie Wasza Piracka Mość :P

A jakie książki Wasza Pirackość Przetłumaczyła?

BTW- SOrry, ale nie mogłem się powstrzymać. :) ( avatar)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, tłumaczyłem z rosyjskiego (polecam "Waran" Diaczenków, albo "Mesjasz formatuje dysk" H. L. Oldie) i z angielskiego (świetny trzytomowy cykl "Darksword" Margaret Weis i Tracy Hickmana, Heinleina "Obcy w obcym kraju" czy Bestera "Gwiazdy moim przeznaczeniem"). Trochę tego było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Generale,co sądzisz o "Diunie"(i reszcie książek z tego uniwersum)?

Wiesz, gdybyś mi zadał to pytanie dwadzieścia lat tamu, to piałbym z zachwytu. Ale to było dwadzieścia lat temu. Herbert zyskał miano ekologicznego guru, ale sława jego powieści jest moim zdaniem lekko przesadzona (mówię o pierwszej i najlepszej - resztę IMVHO można sobie spokojnie darować). Genialne plany w planach mentatów rozgryzłby średnio inteligentny włoski książę z okresu Odrodzenia, a logika powieści jest powalająca (niechże mi kto powie, dlaczego pustynne czerwie, dla których woda jest śmiertelną trucizną, tak zaciekle polują na ludzi - składających się jak wiadomo w ponad 85 procentach zwody?). Wspaniale są też mądrości z tych quasiBiblii:"Jak złapiesz słonia za tylną nogę, a on się wyrywa - nie zatrzymuj go..."

Ekologicznie lepsza była choćby Ursula Le Guin ("Słowo las znaczy świat")...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wpadł mi do głowy Roger Zelazny, a jako że pytałem cię już o niejednego autora/cykl wiec zapytam i o niego. Czytałeś "Kroniki Amberu" czy jak już wspominaleś nie zabierałeś się za to bo cykl jest długi (pisałeś bodajże, że dosyć masz wielotomowych cykli). Mnie swojego czasu fascynowała ta saga, świat w niej wykreowany i pomysł na fabułę był doskonały. Do tej pory czuję do niej wielki sentyment i poczytałbym o innych przygodach książąt Amberu. Wg mnie najlepszy był tom 1 i chyba jednocześnie najdłuższy, chociaż reszta też trzymała poziom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy sie chwala przodkami, i ja sie pochwale: moj wlasny pradziadek, zmarly przed 8 laty byl podpulkownikiem. Z tego co wiem na podpulkownika awansowano go po wojnie, a w trakcie byl chyba majorem. A ze sie tak zapytam- jakiej General slucha muzyki? Znaczy rozumiem, ze Wagner to ulubiony kompozytor ;) Ale z tej wspolczensje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za Wagnerem nie przepadam, jest dla mnie trochę za pompatyczny. Lubię Rossiniego i klasyków wiedeńskich. A ze współczesnej? Nie wiem, czy czwórka z Liverpoolu to muzyka współczesna. Lubię też Clannad (i w ogóle muzykę celtycką), niektóre dziełka Isao Tomity; lubię amerykańską muzykę country, dałbym się posiekać za Johny Casha, Marty Robbinsa, czy Frankie Laine'a. Sinatrze wystawiłbym pomnik za "My way"... No, jest tego trochę... Z rosyjskich bardów kocham Wysockiego, którego "Ballady o Czasie" mogę słuchać godzinami...

Zamok wriemieni sryt i ukutan, ukryt

w nieżnyj plied iz zielonych nabiegow.

No razwiażet jazyk mołczaliwyj granit

I chołodnoje proszłoje zagawarit'

O pachodach, bojach i pobiegach....

Tak na chybcika:

Zamek czasu śpi ukryty i otulony

delikatnym pledem pleśni zielonej.

Ale przemówi kiedyś milczący granit

I chłodna przeszłość nam opowie

O wyprawach, szturmach i zwycięstwach...

Joj! Sama poezja...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poufale zapytam o twą opinię o kolejnej książce\książkach :Saga o Mordimerze Madderinie(autorstwa Jacka Piekary).

PS. Dobre książki historyczne czy fantastyczne?

Wiecie co, moi panowie? Zaczyna mnie to wkurzać. Pytacie mnie o moje upodobania i ja odpowiadam. A może to wy mi teraz powiecie, jaką lubicie muzykę, jakie czytacie książki, czy lubicie malarstwo, a jeśli tak to czyje, i tak dalej... Sądzicie, że mnie to nie interesuje? Baaaardzo się mylicie. Ciekaw jestem, jakie są upodobania czytelników moich recenzji; tych, którzy podzielają - albo nie - moją sympatia do gier przygodowych...

No... dalejże! Felessan, Imrahil, Belutek, t3tris, Aragloin, RoZy, Odrin... i inni, których tu nie wymieniłem...słucham!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generał rzucił nam swego rodzaju wyzwanie... A moze po prostu znalazł sposób żeby chwilowo pozwolić sobie odpocząć:P No ale skoro pytasz, Wasza Recenzjonalność:

Książki - praktycznie tylko fantastyka. Ze względu na kierunek studiów także dość sporo historycznych, jednak niestety przy większości usypiam. Zresztą ostatnio mam dziwną przypadłość, zasypiam po pół godzinie czytania, po przebudzeniu mogę czytać dalej bez przeszkód:) Jeśli wpadnie mi w ręce dobra książka nie-fantastyczna to czasem zdarza mi się przeczytać (ostatnio "Ojciec chrzestny"). Obecnie poczytuję "Grę o tron" Martina i jestem w połowie "Wypychacza zwierząt" Grzędowicza. Oprócz tego z zainteresowań okołoksiążkowych poczytuję także dosć sporo mangi.

Filmy - wszystko co ciekawe tematyką, choć lubię gdy ma jakiś wątek nadprzyrodzony, ale ciekawie zrealizowany. Wtedy mogę obejrzeć filmy nawet z krytykowanym Vin Dieslem (swoja drogą, lubię tego aktora). A ulubione? Adwokat Diabła, pierwszy Matrix, Pitch Black, Shutter, Siedem, Władca Pierścieni, Ju-On, Mroczny Rycerz... Mogę tak długo, nie mam jednego ulubionego, za to mam dłuuugą listę ulubionych:)

Ogólnie jeśli chodzi o media to zdecydowanie preferuję fantastykę/wszystko z domieszką zjawisk nadprzyrodzonych/niewytłumaczalnych itp. Ktoś może powiedzieć, że jestem płytki czytając/oglądając takie rzeczy... Ale co mnie obchodzi co mówią inni:)

A jeśli chodzi o muzykę to jestem wszechstronny: lubię zarówno Marsz Walkirii jak i Iron Maiden, HIM, Linkin Park, Evanescence, ostatnio nawet jakiś przebój Kasy wpadł mi w ucho. Nawet niektóre "eskowe" hity moge polubić. Zdecydowanie nie jestem muzycznym ortodoksem skupionym na jednym gatunku i wyklinającym wszystko inne.

A co do malarstwa:P Nigdy mnie nie interesowało...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy czwórka z Liverpoolu to muzyka współczesna.

Jest, była i będzie. Wiosen mi i może niewiele, sławna czwórka może i grała grubo przed tym, jak dowiedziałem się, co to muzyka, ale i tak dla mnie pozostaną przykładem muzyki ponadczasowej. Gdy czasem zastanawiam się, jak muzyka pozostanie na dłużej w pamięci ludzi i przetrwa pokolenia, to właśnie The Beatles przychodzą mi do głowy jako pierwsi. Choć nie jedyni. Z tego miejsca dziękuję swemu rodzicielowi szanownemu za posiadanie płyty Sgt. Peppers' Lonely Heart Club Band.

Will you still need me, will you still feed me, when I'm sixty-four?

Sinatrze wystawiłbym pomnik za "My way"...

Ja za to dorzucam porządną tablicę pamiątkową za New York, New York...

No, jest tego trochę... Z rosyjskich bardów kocham Wysockiego, którego "Ballady o Czasie" mogę słuchać godzinami...

Pogięte trąby i puzony,

Pękł doboszowi w bębnie szew,

Flecista drutem flet obwiązał,

Lecz każdy pręży się jak lew!

Łatany strój, instrument kiepski,

Lecz kto najwięcej zbiera braw?

Nadziei amatorski zespół,

Co pod batutą serca gra!

I tak z ciekawości... Co sądzi Wasza Piromaniackość o twórczości Izaaka Babla?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro generał rozkazuje ....:)

Muzyka: co wpadnie w ucho.Nie ograniczam się do żadnego gatunku,choć często kupuje OSTy z gier i filmów.

Książki: Podobnie jak wyżej,z tym iż nie czytam żadnych romansideł i innych tego typu rzeczy.Najbardziej lubię popularne gatunki ,fantasy,historyczne i dobre kryminały.Ulubionej książki nie mam(choć z pistoletem przy głowie powiem:Hrabia Monte Christo).Obecnie czytam:" Tiara i korona"Teodora Jeske-Choińskiego oraz Alexandra I Henriego Troyata.Próbowałem czytać"Lód",ale z takiego kolosa męczył bym pewnikiem kilka tygodni( zreszta sama lektura mi nie podeszła).

Malarstwo: hmm....powiedzmy tak: jestem barbarzyńcą i dzikusem nie znającym się na prawdziwej sztuce,o!

Co jeszcze... lubię filmy...dobre.Gatunek :komedie,horrory i rzecz jasna fantastyczne i historyczne.Ulubiony film: nie mam ,nawet przy pistolecie przy skroni ...:) Oglądam ponadto seriale (Rzym,Lost,Prison Break ,Dr.House)

Pytamy o upodobania,bo jesteśmy ciekawi opinii człowieka którego szanujemy i lubimy(przynajmniej ja).Zreszta bardziej by mogło Ciebie,Generale wkurzyć,że pytamy o coś,czym się nie interesujesz (bym podał przykład,ale boję się,iz mogę nie trafić w cel :) ).Pytanie z uporem maniaka mimo wszytko ponawiam (ale odpowiesz ,kiedy bedziesz ,Generale, chciał nie ponaglam ;) ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, moi drodzy!

Odrin, odpowiem, jak przeczytam. Jej Bohu - nie czytałem. Ale jak lubisz "Hrabiego M. Ch.", to przeczytaj Bestera "Gwiazdy moim przeznaczeniem..." :)

Qbusiu... nie rań mi serca, ale dobrze wiesz, że zacytowałeś Okudżawę! Też go kocham - ale wolę go w oryginale. A swoją drogą, czyj to przekład? Dobryyy! Ale... "Fletist' kak junyj kniaz' izjaszczen..., no kłarnietist krasiw kak cziort!"

Felessanie, a lubisz kompozytorów rosyjskich? Borodin, Czajkowski, Musorgski "Noc na Łysej Gorze"... to przecież bajka, nie muzyka. "Uczeń Czarnoksiężnika" Paula Ducasa jak "ci leży"?

No, i już coś niecoś o was wiem. Może nie różnimy się aż tak bardzo? Ale wiecie co? Macie pewne braki w literaturze klasycznej. Jak można np. interesować się fantastyką nie znając np. Cyrana de Bergerac? Tak, tego samego od:

"Oto gaskońskie są junaki!

Ich wódz - pan de Castel-Jaloux!

Nicponie, łgarze, zabijaki,

A w każdym łotr, lecz szlachty dwu!.."

To przecież on był pierwszym lunonautą!

A inni forumowicze co? t3trisie na przykład, nie leń się... Aragloinie, czekam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbusiu... nie rań mi serca, ale dobrze wiesz, że zacytowałeś Okudżawę! Też go kocham - ale wolę go w oryginale. A swoją drogą, czyj to przekład? Dobryyy! Ale... "Fletist' kak junyj kniaz' izjaszczen..., no kłarnietist krasiw kak cziort!"

Wiem dobrze i celowo to zrobiłem, gdyż w tych klimatach do Okudżawy mi jednak bliżej. A że język rosyjski jednym z mych języków nie jest, więc oryginał doceniam jedynie przez uszy... Choć oryginał zawsze lepszy. A ograniczenia językowe sprawiają, że bliżej mi do:

W karczmie z widokiem na Golgotę

Możesz się dzisiaj napić z łotrem

Leje się wino krwawe, złote,

Stoły i pyski świecą mokre.

Ten ścisk to zysk dla gospodarza,

Wieść się po mieście szerzy chyża,

Że można ujrzeć tu zbrodniarza,

Co właśnie wyłgał się od krzyża.

Żyjemy! Dobra nasza!

Co z życia chcesz, za życia bierz!

Pijmy za Barabasza!

Barabasz pije też!

Upierdliwym zaś będąc, ponawiam pytanie o Izaaka Babla. Lecz by dłużnym nie pozostać parę słów o moich literackich gustach czy też guścikach. A są one dość szerokie i mocno ograniczone. Szerokie, gdyż lubię wycieczki we wszelaki gatunki i style, a ograniczone, bo wiem, że me zasoby czytelnicze jeszcze bardzo wiele mają do nadrobienia. A w szczególe? Po łebkach: Mag Fowlesa, Opętanie Antonii Byatt, Murakami, O.S. Card, G.R.R. Martin, Dostojewski, Bułyczow, Pratchett... Można by aż zbyt długo, a i tak kogoś pominę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, moi panowie? Zaczyna mnie to wkurzać. Pytacie mnie o moje upodobania i ja odpowiadam. A może to wy mi teraz powiecie, jaką lubicie muzykę, jakie czytacie książki, czy lubicie malarstwo, a jeśli tak to czyje, i tak dalej... Sądzicie, że mnie to nie interesuje? Baaaardzo się mylicie. Ciekaw jestem, jakie są upodobania czytelników moich recenzji; tych, którzy podzielają - albo nie - moją sympatia do gier przygodowych...

No... dalejże! Felessan, Imrahil, Belutek, t3tris, Aragloin, RoZy, Odrin... i inni, których tu nie wymieniłem...słucham!

EGM, przecież ideą "Strefy redakcyjnej" jest to, żeby dowiedzieć się coś o Was, redaktorach i współpracownikach. Nie dziw się więc, iż się pytamy. To my, biedne żuczki, mamy nadzieję poznać choć część tajemnic naszych idoli. Nie śmieliśmy nawet podejrzewać, że nasze niegodne jestestwa byłyby w stanie Cię zainteresować. Ale skoro prosisz...

Muzyka dla mnie, to głównie jazz, szczególnie bebop, hard bop, cool, chociaż i od innych odmian nie stronię. Za płytę wszech czasów uważam "Sketches of Spain" Milesa Davisa z orkiestrą Gila Evansa. Uwielbiam też Coltrane'a (szczególnie z okresu współpracy z Davisem), "Cannonballa" Aderley'a. Z młodszych Garbarka, Mangione'a, braci Marsalis. Ops, zapomniałbym o Chicku Corea. Od muzyki poważnej też nie stronię. Tutaj preferuję muzykę symfoniczną i opery, chociaż taki koncert fortepianowy a-moll Griega jest jednym z moich ulubionych. Ulubieni kompozytorzy? Czajkowski, Vivaldi, Dworzak (jego Requiem jest, imo, lepsze niż Mozarta). Do tego dochodzą wykonawcy, bo to też ma znaczenie. Wykonania Czajkowskiego najlepsze są pod batutą Seiji Ozawy, a jeśli chodzi np. o "Cztery pory roku" Vivaldiego, to nic nie przebije Nigela Kennedy'ego. Innej muzyki też mogę posłuchać, chyba że jest to disco polo, rap, albo inne techno. Piski, dudnienie i pseudo-recytacja działają drażniąco na mój system nerwowy. A, zapomniałbym o klezmerce, świetna muzyka.

Co do książek, to czytam w zasadzie wszystko, co mi w ręce wpadnie. No, poza Harlequinami i tym podobnymi wytworami. Jednak wszelkiej maści horrory, sensacje itp. autorstwa Koontza, Browna & co. uznaję za czytadła. Trochę tego przeczytałem, ale nie każ mi się na ten temat wypowiadać, zapominam o takich pozycjach 5 minut po skończeniu lektury. Niech świadczy o tym to, ze ?Lśnienie? uważam za najgorszy film Kubricka, bo powstał na podstawie dennej książki, której nawet nazwiska autora nie pamiętam. Ja tam już wolę stare, dobre kryminały Agaty Christie, lub Chandlera.

S-F lubię, jednak uważam ją raczej za literaturę rozrywkową. Lubię S-F i Fantasy, przeczytałem w zasadzie wszystko, poczynając od Burroughsa, przez Howarda, Tolkiena, Asimova, na Zajdlu i Ziemkiewiczu kończąc. I tu pozwolę się z Tobą nie zgodzić, cykl ?Diuna? jest jednym z najlepszych w swoim gatunku. Dodaje do standardowego S-F trochę czegoś nowego. Wprawdzie jest to zrobione dość topornie i jak sam piszesz, przewidywalne, ale jest. Herbert nawiązuje do religii i filozofii. Takie rzeczy jednak rzadko się zdarzają w tego typu literaturze. Drugim takim autorem, którego mógłbym wymienić jest Zelazny. I nie chodzi mi o cykl ?Książąt Amberu?, ale raczej o takie pozycje jak ?Pan światła?.

Jakbym miał wymienić swoich ulubionych autorów, to byłoby trudno, bo nazwiskami raczej się nie kieruję. Jeden autor potrafi mieć jedna książkę świetną, następną tragiczną, ewentualnie wtórną. To drugie zjawisko dotyczy szczególnie tzw. amerykańskiej szkoły pisarskiej, gdzie jak ktoś napisze jedna dobra książkę, to potem powiela pomysł. Niech przykładem będzie tu John Irving, który pomysły ze ?Świata według Garpa? powielał w następnych powieściach. Podobnie jest z Kurtem Vonnegutem, ma świetne książki, ale czytając je wszystkie człowiek ma wrażenie wtórności. Jeśli miałbym już kogoś wymienić, to byłby to Boris Vian ? Jego literatura jest tak surrealistyczna, że głowa boli. Poza tym miesza śmiech i łzy w taki sposób, że jakby to sfilmować, to byłby to komediodramat (mój ulubiony gatunek filmu). ?Piana złudzeń?, czy ?Jesień w Pekinie?, to są majstersztyki. Z innych pisarzy wymienię takich jak Nabokova i Goldinga.

Film- w zasadzie mało mnie obchodzi. IMO, rzadko zdarzają się pozycje godne uwagi, szczególnie w obecnych czasach. Jak widzę ludzi, którzy podniecają się wejściem nowego ?Batmana?, czy ?Tomb Raidera? do kin, to patrzę z politowaniem. Jak dla mnie standard wyznaczają takie filmy jak ?Casablanca?, filmy Kurosawy, ze szczególnym uwzględnieniem ?Tronu we krwi?, znakomite polskie komedie jak ?Rejs?, czy filmy Barei z kultowym ?Misiem? na czele.

Malarstwo ? a ogólnie o sztuce tu napiszę ? nie cierpię tych nowych tryndów. IMO, sztuka powinna odzwierciedlać rzeczywistość. W artystyczny sposób, ale zrozumiały dla ludzi. Natomiast jak widzę płótno zamalowane za żółto, z czerwoną kropka pośrodku, a do tego ktoś mi tłumaczy, że jest to wyrażenie egzystencjalnego bólu artysty, który w dzieciństwie nie dostawał kompotu na obiad, to pusty śmiech mnie ogarnia. Jak byłem we Wrocku z dziećmi, to poszliśmy do Muzeum Narodowego. Bodajże na ostatnim piętrze była wystawa sztuki współczesnej. Jak do tej pory dzieci oglądały eksponaty z zainteresowaniem, to przy współczesnej ?sztuce? zaczęły marudzić. Jednemu to się nawet zachciało do kibla. Było to akurat przy jakiejś instalacji, na którą składały się rzeźby/odlewy butów, więc spytał się, czy może załatwić się do jednego z nich. W zasadzie, jakby walnął kupę pomiędzy tymi butami, to pewnie nikt by nie zauważył, ba, niektórzy penie uznaliby, ze tak ma być. To tyle co powiem o moim podejściu do sztuki

PS. Numer buta - 45

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbusiu, oczywiście, że lubię Babla, choć niekoniecznie te utwory, za które go wszyscy cenią. Nie mogłem się jakoś przekonać do Konarmii, czy Dzienników 1920 ale zakochałem się w Opowiadaniach odeskich.

Cytowanego przez ciebie poetę i barda też lubię.

Obława, obława, na młode wilki obława,

Te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane.

Krąg śniegu wydeptany, na bieli plama krwawa,

Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane...

Pzkw VIb, przecież poznanie drugiego ciekawego człowieka, jego pasji, upodobań, idiosynkrazji jest jak poznanie nowego świata. Dlaczego nie miałbym Was pytać, tak jak Wy pytacie mnie?

Ciekawe, że wspomniałeś o dyrygentach - ja też uważam, że w muzyce bardzo wiele od nich zależy, choć niekoniecznie lubię tych od muzyki poważnej - przepadałem na przykład za Annunzio Mantovanim. Ale Neville Mariner też wymiata...

Z malarstwem mam podobnie, jak Ty, choć nie do końca się z Tobą zgadzam. Nie sądzę, żeby tradycyjne malarstwo mogło o wojnie powiedzieć tyle, co Guernica Picassa. Z drugiej strony, jak się raz porządnie skułem, to pomalowałem jedną ze ścian w domu tak, że moja najmilsza, nieżyjąca już Pani chciała wołać dziennikarzy i ogłosić odkrycie nowego dzieła hiszpańskiego Mistrza (był kiedyś we Wrocławiu i na ścianie jednego z pokazywanych mu mieszkań namalował swojego słynnego gołąbka pokoju, przez co zmienił niemile życie mieszkańców). Mnie jednak najbardziej odpowiadają francuscy impresjoniści.

W młodości byłem "głodomorem informatycznym" - żeby normalnie funkcjonować musiałem wchłonąć odpowiednią porcję informacji. Przeczytałem ze cztery biblioteki i pożerałem wszystko (nie uwierzysz, ale połknąłem kiedyś nawet Poemat pedagogiczny Makarenki). A los obdarzył mnie dobrą pamięcią. Na początku każdego roku szkolnego zaliczałem wszystkie podręczniki... i potem się nudziłem na lekcjach wymyślając różne kawały i psoty ku utrapieniu nauczycieli, którzy niewiele mogli mi zrobić, bo byłem celujacym uczniem - choć regularnie obniżano mi stopnie z zachowania. Dopiero na świadectwie maturalnym dali mi ocenę bardzo dobrą - pewnie dlatego, że byli radzi, iż pozbywają się ancymona ze szkoły :D. Inna rzecz, że ja naprawdę lubiłem szkołę. Ot, dziwak... Na rowerze zjeździłem okolice Wałbrzycha, właziłem do lochów pod zamkniem Książ, uprawiałem łucznictwo... Bawiłem się też w modelarstwo. Inna rzecz, że w czasach mojego bujnego dzieciństwa nie miałem zbyt wielu zabawek; każdą trzeba było sobie zrobić samodzielnie - łuk, procę, kuszę... Może dlatego teraz potrafię dokonać niemal każdej naprawy w domu. Mój syn, który o kompach i Necie wie znacznie więcej niż ja, jest "manualnie upośledzony" - dać mu śrubokręt czy scyzoryk do ręki, to blood, sweat and tears...

No, alem się rozpisał...

A teraz wracam do pracy. Tłumaczę dla Rebisu powieść - koszmarek, technothriller, którego akcja dzieje się na pokładzie łodzi podwodnej... Całymi dniami walę w klawiaturę - a dla odprężenia lukam sobie na CDA Forum <_<

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o tym koszmarku już wspominałeś ;)

Ja z kolei uderzę w inną stronę - które regiony i miasta naszego kraju Ci odpowiadają a które nie?

Ja musze powiedzieć, że jura krakowsko-częstochowska ze swoimi jaskiniami i skałkami bardzo przypadła mi do gustu. Zwłaszcza jaskinia szkieletów bardzo mi się podoba. Spędziłęm w niej miłe długie godziny bawiąc się w rpga ;) właśnie w tej jaskini. Ale teraz trafiła ona na szlak turystyczny.... ech... będzie tam tłoczno. Z kolei pojezierze Drawskie mi w ogóle się nie spodobało. Jakoś za dużo tam post prlu...

Z miast zakochałem sie we Wrocławiu... A mieszkam w Lublinie, który także lubię i cenię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ Staję w szeregu]

Yes(t) Si(e)r!

[ Salut Kapitanowi]

Książki- fantasy , historyczne, przygodowe- z fantasy Salvatore, Tolkien, Pratchett, i coś tam pewnie. Historyczne- Only II Wojna, np. Monte Cassino( przodek, a jakże walczył i był hmm. coś na "k" coś od zaopatrzenia, nie pamiętam jak to się nazywa) czy podobne. Przygodowe- Szklarski, Cejrowski.

[ Salut ]

Muzyka? Wszystko po kolei, od klasycznej Richarda Wagnera po metal( ale Death metanol( czy jak ktoś chce metal) to NIE!).

[ Salut ]

Gry? 70 % cRPG, 15 % RTS, 10 % fabularno-przygodowe, 5% reszta.

[ Salut ]

Sztuka? Nie, raczej nie

[ Czołem!- odchodzi]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o tym koszmarku już wspominałeś ;)

Ja z kolei uderzę w inną stronę - które regiony i miasta naszego kraju Ci odpowiadają a które nie?

Ja musze powiedzieć, że jura krakowsko-częstochowska ze swoimi jaskiniami i skałkami bardzo przypadła mi do gustu. Zwłaszcza jaskinia szkieletów bardzo mi się podoba. Spędziłęm w niej miłe długie godziny bawiąc się w rpga ;) właśnie w tej jaskini. Ale teraz trafiła ona na szlak turystyczny.... ech... będzie tam tłoczno. Z kolei pojezierze Drawskie mi w ogóle się nie spodobało. Jakoś za dużo tam post prlu...

Z miast zakochałem sie we Wrocławiu... A mieszkam w Lublinie, który także lubię i cenię.

Cóż, urodziłem się w Kamiennej Gorze, a dzieciństwo i młodość spędziłem w Wałbrzychu. I powiem Ci, że nigdzie się tak dobrze nie czuję, jak w górach. Wrocław jest dla mnie miastem płaskim jak encefalogram Obu Braci Mniejszych. Nie podoba mi się i kropka. A, lubię jeszcze Mazury - raz do roku kicam na kilka dni do Nidzicy na Festiwal Fantastyki. Jak mówią górale - tyz piknie.

Książki- fantasy , historyczne, przygodowe- z fantasy Salvatore, Tolkien, Pratchett, i coś tam pewnie. Historyczne- Only II Wojna, np. Monte Cassino( przodek, a jakże walczył i był hmm. coś na "k" coś od zaopatrzenia, nie pamiętam jak to się nazywa) czy podobne.

Kwatermistrzem ci był może?

A Salvatore'a nie lubię. On jest jakiś wojownik dziki i niewyżyty (podobno wzrost ci ma nikczemny zgoła), bo te jego opisy pojedynków, w których jeden skoczył i pchnął, a drugi odskoczył i odepchnął, są tak długie i nudne, że człek się męczy samym czytaniem - a on mnie chce przekonać,. że ktoś się tak długo łomotał...

Zobacz, ile miejsca zajmują opisy pojedynków u takich mistrzów powieści awanturniczych i przygodowo-historycznych , jak Dumas, Sienkiewicz, czy Feval...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwatermistrzem ci był może?

A Salvatore'a nie lubię. On jest jakiś wojownik dziki i niewyżyty (podobno wzrost ci ma nikczemny zgoła), bo te jego opisy pojedynków, w których jeden skoczył i pchnął, a drugi odskoczył i odepchnął, są tak długie i nudne, że człek się męczy samym czytaniem - a on mnie chce przekonać,. że ktoś się tak długo łomotał...

Zobacz, ile miejsca zajmują opisy pojedynków u takich mistrzów powieści awanturniczych i przygodowo-historycznych , jak Dumas, Sienkiewicz, czy Feval...

Kwatermistrz...hm.. chyba nie.. ale coś podobnie... Ja tam Salvatore lubię, ale nie uwielbiam- lubię FR.

Dumasa próbowałem "Trzech muszkieterów", ale jakoś się odbiłem, chociaż, jak już nie będę miał coczytać, to pewnie wypożyczę. A co do wzrostu i tężyzny Salvatore- to on przeca jakieś prawie dwa metry i 100 kg ma...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...