Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

Wszyscy znaja. Nawet paru Angoli slyszalem jak sypali "coorvah!" jak im cos nie szlo. Wprowadzilismy te slowo do Europy.

Polski wkład w kulturę Europy ;D Warto się zastanowić nad opatentowaniem tego w Brukseli jako nasz 'produkt regionalny'...

Poparlibyście?

Melduję, że bym nie tyle poparł, co osobiście te petardy umieszczone w Gluteus Maximus odpalił, Generale.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajerwerki bym zostawił ;)

Fajerwerki - rzecz piękna i widowiskowa. Tyle, że najczęściej biorą się za ich odpalanie nie fachowcy, wiedzący co, jak, kiedy i gdzie, ale amatorzy. Poparzone dłonie, twarze i inne części ciała są tego smutnym dowodem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajerwerki - rzecz piękna i widowiskowa. Tyle, że najczęściej biorą się za ich odpalanie nie fachowcy, wiedzący co, jak, kiedy i gdzie, ale amatorzy. Poparzone dłonie, twarze i inne części ciała są tego smutnym dowodem.

Ależ oczywiście... I pisząc fajerwerki miałem na myśli takie sponsorowane przez np. miasto (raz do roku można sobie pozwolić, a co!), czyli porządne, odpalane przez tego kogo trzeba, jak trzeba i kiedy trzeba, a nie takie dostępne w każdym sklepie... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, Iskier, gdzieś kiedyś czytałem, że był w Chinach mandaryn, który bardzo chciał się wybrać na Księżyc. Na środku wielkiego placu w Pekinie kazał ustawić fotel, do którego spece od rakiet przymocowali 36 bambusowych grubych rur wypełnionych prochem. Gdy odpalili te rakiety, straszliwie pierdzielnęło... i dostojny mandaryn wraz z fotelem zniknął w chmurze dymu.

Ponieważ nikt od tej pory go już nie zobaczył, Chińczycy doszli do wniosku, że musiał dotrzeć na Księżyc :icon_smile: ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według Pogromców mitów to niemożliwe

Według Pogromców nie można też strzaskać młotków uderzając je o siebie a mój ojciec do dziś ma w dłoni pamiątkowy szrapnel po takim wypadku (trafił w takie miejsce że wyjmowanie narobiłoby jeszcze więcej szkód) :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to i Litwini nie powinni mieć do nas pretensji no bo i o co?

Po prawdzie, to uraz Litwinów do nas jest stosunkowo nieodległy w czasie, gdyż z roku 1922. Na zmianę przejmowanie Wilna, bunt gen. Żeligowskiego i dołączenie tegoż (Wilna) do Polski nie było miłym akcentem dla naszych sąsiadów... Choćby dlatego, że wciąż uznawali oni Wilno za stolicę (formalną było Kowno), tyle że pod okupacją Polską. Nie da się lubić okupantów...

Sam byłem świadkiem dialogu dwóch Turków w języku Polskim ;D

Pierwszą moją myślą było, że to wymiana poglądów na poziomie słów na K i CH... :wink:

Najlepsze są domowe konstrukcje, jeżeli chodzi o Noc Sylwestrową. :) I nie mówie tu o amatorszczyźnie, a o takich ładunkach, które słychać w całym mieście. :D

Kiedyś kumpel (notabene student chemii) ze starszym kumplem upichcili z pół kilo "masy pirotechnicznej" (nie pamiętam co to było, ale w kontekście całej historii mało istotne). Wyprawa nad rzeczkę, ładunek zakopali z pół metra pod piaskiem, kryć się i SRUUUUU...

Piach jeszcze przez 5 minut z nieba spadał. Ofiar nie odnotowano, a z opowieści wiem, że efekty było słychać z pokaźnej odległości :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze są domowe konstrukcje, jeżeli chodzi o Noc Sylwestrową. :) I nie mówie tu o amatorszczyźnie, a o takich ładunkach, które słychać w całym mieście. :D

No to ja nie mam się czym pochwalić. Chyba, że zeszłorocznym strzelaniem w niebo pociskami smugowymi ze sztucera. Fajny widok - taki mały zielony punkt lecący w niebo i gasnący za jakieś 6s.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze są domowe konstrukcje, jeżeli chodzi o Noc Sylwestrową. :) I nie mówie tu o amatorszczyźnie, a o takich ładunkach, które słychać w całym mieście. :D

Brrr... A potem się dziwią, że ludziom rąsie urywa. Niech urywa, skoro kombinują z TAKIMI rzeczami w domciu. Ja ich żałować nie będę. Smacznego piwka z Abrahamem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idiotów tak, ale ludzie którzy stosują odpowiednie materiały i narzędzia i - uwaga - środki bezpieczeństwa raczej nie mają się czego obawiać. Powiedziałbym, że takie "profesjonalne" samoróbki są nawet bezpieczniejsze. Sam decydujesz kiedy toto wybuchnie. Ja się jednak wytwarzaniem nie trudzę - patrze tylko na efekty. :)

EDIT @Dół - Nadal więc mówimy o idiotach. Bo coś co może zabić + alkohol... może dać nieprzyjemny efekt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idiotów tak, ale ludzie którzy stosują odpowiednie materiały i narzędzia i - uwaga - środki bezpieczeństwa raczej nie mają się czego obawiać. Powiedziałbym, że takie "profesjonalne" samoróbki są nawet bezpieczniejsze. Sam decydujesz kiedy toto wybuchnie. Ja się jednak wytwarzaniem nie trudzę - patrze tylko na efekty. :)

Masz waść "słuszną racją", jak mawia nasz Najpolwuc (Największy Polak Wszystkich Czasów), ale jak się weźmie pod uwagę te kilka beczek szampana, które każdy trąbi w Sylwestra...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, po alkoholu to wiele pozornie bezpiecznych rzeczy urasta do rangi śmiertelnego zagrożenia. Słyszałem bowiem o kolesiu, który po pijaku udławił się... długopisem! Potem na pogotowiu mieli tyle kombinacji z wyciąganiem tegoż, że ho, ho! :huh:

Do tego zabieranie się za materiały pirotechniczne "w stanie wskazującym" świadczy tylko o skrajnej nieodpowiedzialności i/lub skłonnościach samobójczych... :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadam w generalskim wątku bo w Książkach nas już nie chcą :tongue:

A trendy... "Za komuny" oficjalnie przedstawiano socreal jako samo dobro, ale ludzie wiedzieli swoje.

To jak w końcu jest z tym stanem wojennym? W większym stopniu się go piętnuje czy usprawiedliwia? Bo ja myślę że raczej to drugie.

P. S. Może to wątek z zupełnie innej bajki, ale w czasie grudniowych, ponurych i siepackich świąt stanu wojennego niemal w każdym oknie wieczorem widać było barwnie przybraną choinkę. Wyjrzyj Adrianie przez okno dziś w nocy i policz te, które zobaczysz aktualnie...

Nie wiem czy chodzi Ci o to, że ludzie zbiednieli i nie stać ich na choinkę czy o to, że się zlaicyzowali i mają gdzieś takie tradycje. Jakiejś przesadnej biedy w Polsce nie widzę, wręcz przeciwnie, samochodem to się już nawet do centrum miasta nie wybieram bo i tak nie ma gdzie parkować. A jeśli idzie o to drugie to ja mieszkam w Małopolsce, a tu naród jeszcze katolicki :smile: . Choć fakt, że w oknach widać mniej choinek, bo ludzie mają żaluzje :tongue: .

Trymus pisał o tzw. mądrości ludowej. Zabawne, bo ja ją raczej nisko - na ogół - cenię...

To tu się zgadzamy bo ja też :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale kochany(!) pisałem o intuicji (czy może lepiej- instynkcie) ludu, któremu nieraz zdarzyło się być motorem postępu. Zresztą lud jest suwerenem, tu nie ma co rozmyślać nad jego mądrością, raczej nad tym ile jest w stanie wytrzymać uginając karku.. Widocznie lud już nie mógł się doczekać obiecywanej ostatniej formacji w dziejach świata- raju na ziemi w postaci komunizmu. A, że zawsze znajdą się tacy co chcą coś ugrać na boku na fali wielkich przemian... u progu Rewolucji Francuskiej młody biedny mieszczuch przeczuwając, że nastanie wielka debata polityczna zaczął skupować papier, w jakiejkolwiek postaci, w każdej ilości (wówczas jeszcze baardzo tani). Po dwóch latach przy deficycie papieru, wskutek gwałtownego rozwoju prasy, stał się potentatem i jednym z najbogatszych ludzie we Francji. Co nie przeszkadzało mu cynicznie występować jako wielki patriota i rewolucjonista. Życie.

Ja już dawno przestałem w życiu szukać prawdy i obiektywizmu, a jestem dość młody. Co dopiero w literaturze, ba...w bajce. Generale każdy ma swój pogląd na przeszłość i na teraźniejszość. Jakoś żyjemy razem w 2009 r. i nie sądzę byśmy mieli to samo spojrzenie na każdą ze spraw. Czego się spodziewać po ocenie przeszłości...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Ninja juz ostrza shurikeny :)

:D

Niestety, mości Rzeźniku, nie czytałem tej książki. Poza tym nie lubię się wypowiadać o książkach napisanych przez przyjaciół. Autora znam bardzo dobrze, cenimy się i bywamy u siebie. Znaczy, nie wiem, jak autor, ale ja się cenię. I bywamy - on u siebie, ja u siebie :smile: ...

Przepraszam, nie chciałem nikogo urazić. Tylko ostatnio "odziedziczyłem" kilkaset(!) książek - większość o II Wojnie Światowej, w tym te małe ze stemplem tygrysa na okładce (podobno kiedyś bardzo popularne) - i wybrałem kilkadziesiąt z nich do przeczytania (o Bournie, kilka fantasy których tytułów nie pamiętam, Sienkiewicza większość w tym Rodzina Połanieckich itd.) w tym mam w doskonałym stanie tą książkę pana Poprawy, a że nie jestem fanem s-f nie wiem czy czytać czy może, a bo ja wiem, darować ją na konkurs CDA, a tak książka z autografem (o ile pan Jerzy by się zgodził) myślę, że byłaby bardziej cenną wygraną niż jakakolwiek gra. A jeżeli "Piloci..." są ciekawi to przeczytam i dopiero bym ją ofiarował o ile redakcja byłaby zainteresowana. :) W końcu CDA to pismo "dla graczy" a nie "o grach" prawda?!

A z pozostałą toną książek jakoś się uporam, bo nie miałbym ich gdzie trzymać, a szkoda, żeby się zmarnowały. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z pozostałą toną książek jakoś się uporam, bo nie miałbym ich gdzie trzymać, a szkoda, żeby się zmarnowały. :)

To ja tak samowolnie wtrącę się do tematu (prosząc gospodarza o łaskę) i zaproszę do odwiedzenia tematu, do którego łącze znajduje się w moim podpisie :happy: Może inni użytkownicy też pomogą Ci poradzić sobie z tymi książkami :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z pozostałą toną książek jakoś się uporam, bo nie miałbym ich gdzie trzymać, a szkoda, żeby się zmarnowały. :)

Wiesz, Butcher, ja tam prosty Generał jestem, ale liczenie książek na tony przypomina mi mi stary dowcip o milicjancie, który wpadł do księgarni po dwa metry książek, bo tyle mu brakowało do zapełnienia półek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...