Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

Owszem, czytałem Remarque'a wszystko, co wyszło w Polsce. Trzej Towarzysze, czy Łuk Triumfalny należą do książek, do których lubię wracać. Ale o wojnie i froncie lepiej - IMVHO - pisał H. H. Kirst. Przeczytaj sobie 08/15 (koniecznie!) , albo Fabrykę oficerów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, poszukam i przeczytam. A co sądzisz o A. MacLeanie? Niedawno przeczytałem "Tylko dla orłów" i jestem pod wielkim wrażeniem. Czytałem także "Partyzantów" i "Rzekę śmierci"; równiez bardzo pozytywnie je odebrałam. Jakie jest twoje zdanie o tych dziełach zakładając, że je czytałeś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, poszukam i przeczytam. A co sądzisz o A. MacLeanie? Niedawno przeczytałem "Tylko dla orłów" i jestem pod wielkim wrażeniem. Czytałem także "Partyzantów" i "Rzekę śmierci"; równiez bardzo pozytywnie je odebrałam. Jakie jest twoje zdanie o tych dziełach zakładając, że je czytałeś?

Alistair napisał jedna genialną książkę: "H. M. S. Ulysses". Kto jej nie czytał, niewiele wie o wojnie na Atlantyku, jaką toczyli marynarze pływający w konwojach do Murmańska z Kriegsmarine. Drugą jego bardzo dobrą książką są "Działa Navarony". Pozostałe mieszczą się w klasie średniej miary powieści sensacyjnych.

P. S. Kto znajdzie w "Działach Navarony" jakąkolwiek wzmiankę o istnieniu kobiet, ma u mnie konia z rzędem. Autor napisał tę książkę tak, jakby na Ziemi żyli wyłącznie mężczyźni. Ale czyta sią ją znakomicie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, do lepszych dzieł Alistaira zaliczyłbym jeszcze "Stację arktyczną zebra", która mnie zaskoczyła zakończeniem niczym dobra książka Christie.

Co do ""H. M. S. Ulysses"" - racja, pokazuję naprawdę tragiczne warunki w jakich musieli płynąc brytyjscy marynarze i w odróżnieniu od książek o podobnej tematyce - ciekawie się ją czyta.

Ps. Czy w zakończeniu "H. M. S. Ulysses"

pojawia się "Tirpitz" i dokonuję ostatecznego zniszczenia?

Dosc dawno czytałem, już dokładnie nie pamiętam :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, do lepszych dzieł Alistaira zaliczyłbym jeszcze "Stację arktyczną zebra", która mnie zaskoczyła zakończeniem niczym dobra książka Christie.

Co do ""H. M. S. Ulysses"" - racja, pokazuję naprawdę tragiczne warunki w jakich musieli płynąc brytyjscy marynarze i w odróżnieniu od książek o podobnej tematyce - ciekawie się ją czyta.

Ps. Czy w zakończeniu "H. M. S. Ulysses"

pojawia się "Tirpitz" i dokonuję ostatecznego zniszczenia?

Dosc dawno czytałem, już dokładnie nie pamiętam :wink:

Tirpitz nie odegrał zbyt wielkiej roli w zmaganiach na Atlantyku, bo Royal Navy zapędziła do do kryjówki w norweskich fiordach, gdzie też niesławnie poszedł na dno rozpieprzony bombami RAF-u.

W "H. M. S. Ulysses" rolę Nemezis pełni nieznany nam z nazwy okrętu niemiecki krążownik klasy Hipper. Jako nastoletni czytelnik płakałem czytając scenę

, w której pozbawiony już amunicji i torped "Ulysses" z rozwiniętą banderą rusza do ostatniej samobójczej szarży na wprost, usiłując staranować wroga...

... Dziś już bym tak nie umiał...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio nabrałem chęci na czytanie kryminałów, właśnie kończę "Morderstwo w Orient Expressie" Agathy Christie. Czy byłbyś tak łaskawy i polecił mi parę książek tego gatunku (jeśli oczywiście czytasz takie książki)? Chciałbym zapoznać się z twoim gustem.

Czytałeś "Morderstwo.."? Jeśli tak, to co sądzisz o tej książce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio nabrałem chęci na czytanie kryminałów, właśnie kończę "Morderstwo w Orient Expressie" Agathy Christie. Czy byłbyś tak łaskawy i polecił mi parę książek tego gatunku (jeśli oczywiście czytasz takie książki)? Chciałbym zapoznać się z twoim gustem.

Czytałeś "Morderstwo.."? Jeśli tak, to co sądzisz o tej książce?

Czytałem "Morderstwo"... Była nawet gra komputerowa oparta na wątkach tej powieści. Ale najlepsze "kryminały" IMVHO pisał Joe Alex. Zechciej Waść zadać sobie nieco trudu i przejrzyj mój wątek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Generale, a czy ogladales takze film "Dziala Nawarony"? Ja widzialem film zanim przeczytalem ksiazke. Podoba mi sie jedno i drugie, chociaz w ekranizacji zmieniono kilka watkow i postaci (sa kobiety :tongue: ). Moim zdaniem film swietny i wart obejrzenia, chociazby ze wzgledu na obsade (Peck, Quinn, Niven).

I jeszcze jedno pytanko: czytales ksiazki gen. Romana Polko?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, mości Rzeźniku, nie czytałem tej książki. Poza tym nie lubię się wypowiadać o książkach napisanych przez przyjaciół. Autora znam bardzo dobrze, cenimy się i bywamy u siebie. Znaczy, nie wiem, jak autor, ale ja się cenię. I bywamy - on u siebie, ja u siebie :smile:...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie, na które mam nadzieję, że uda się znaleźć odpowiedź- jak myślisz Generale, jest jakiś naród w Europie/na świecie, który lubi Polaków?

Problem jest złożony, bo - na przykład - należałoby zdefiniować pojęcie "lubi". "Lubi się przyjaciela, ale i kota, prawda? Na całym świecie prym pierwszeństwa w byciu nielubianymi wiodą chyba Żydzi (nie oszukujmy się, obawa przed nalepką antysemity i zatajanie niechęci do "narodu wybranego", niewiele ma wspólnego z prawdziwymi uczuciami). Ale... i my, Polacy, nie należymy do popularnych narodów. Sami zresztą siebie też za bardzo nie lubimy. Za granicą Niemcy trzymają wspólny front przeciwko innym, wzajemna solidarność Żydów jet prawie legendarna, Włosi stworzyli mafię, żeby się bronić przed innymi, a Polacy podkładają sobie świnie gdzie tylko mogą. Kiedyś - wydaje mi się - lubili nas Rosjanie (mam tu na myśli zwykłych mieszkańców Rosji), ale to się skończyło, odkąd nasi politycy zaczęli nieustannie podtykać im pod nos nasze skopane przez Stalina i jego następców (_!_)...

Tak naprawdę to chyba nigdzie nas przesadnie nie lubią...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem wręcz pewien, że Generał czytał "Maga" Fowlesa.

Przyznam się szczerze, że mało, która książka tak mocno na mnie wpłynęła jak "Gra w Boga". Ciekaw jestem opinii kogoś kto miał okazję przeczytać wiele więcej książek niż ja.

PS Jestem tu również z pobudek czysto egoistycznych, chciałem się dowiedzieć co mógłbyś mi polecić podobnego do Metateatru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, mości Rzeźniku, nie czytałem tej książki. Poza tym nie lubię się wypowiadać o książkach napisanych przez przyjaciół. Autora znam bardzo dobrze, cenimy się i bywamy u siebie. Znaczy, nie wiem, jak autor, ale ja się cenię. I bywamy - on u siebie, ja u siebie :smile:...

Autor ogolnie twierdzi, ze to byl grzech butnej mlodosci (wydawalo mu sie, ze napisac ksiazke to zadna sztuka) i czyta ja zawsze wtedy, gdy zaczyna miec o sobie za dobre miemanie. Ponoc dziala to lepiej niz lodowaty prysznic i widok nagiej poslanki Sobeckiej naraz. :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to chyba nigdzie nas przesadnie nie lubią...

Może na Węgrzech? Nigdy z nimi nie prowadziliśmy wojny a i słynne powiedzenie ,, Polak, Węgier dwa bratanki ...".

W sumie to i Litwini nie powinni mieć do nas pretensji no bo i o co? Rozbiory były tak z naszej jak i z ich winy (chociaż wtedy nie było zbytniego rozróżnienia na Litwę i Polskę).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie, na które mam nadzieję, że uda się znaleźć odpowiedź- jak myślisz Generale, jest jakiś naród w Europie/na świecie, który lubi Polaków?

Ja ze swych wojazy wiem, ze Polakow lubia w Rumunii (i kompletnie nie wiem czemu, ale ogolnie maja do nas sympatie i juz), niezle jest na Wegrzech. Ale najbardziej lubia nas... Turcy. Pytalem kiedys takiego jednego, ktory uczy historii, skad ta sympatia, w koncu toczylismy wojny itd. Gosc sie zastanowil przez chwilke i powiedzial mniej wiecej tak:

- Toczylismy wojny, wiec mielismy okazje sie przekonac, ze jestescie dzielni. Tak jak my lubicie dobrze zjesc i wypic. Mamy podobne charaktery - cenimy honor i historie A w historii mamy bilans dosc rowny - i wielkie zwyciestwa i wielkie kleski, wiec nie ma urazy, czy poczucia nizszosci/wyzszosci. A wy nie traktujecie nas jak barbarzyncow, ktorzy pukaja do bram Europy, bo znacie nasza kulture i kiedys duzo z niej czerpaliscie, o czym wiemy. To czemu mamy was NIE lubic?

Przypomne, ze Turcy jako jedyny narod na swiecie nigdy nie uznal rozbiorwo Polski, a na dworze sultana podczas uroczystosci zawsze wzywano tez "ambasadora Lechistanu", na co wstawal szambelan i mowil, ze niestety ambasador nie mogl przybyc, ale na pewno pojawi sie nastepnym razem. I bylo dla niego miejsce.

Ja dodam, ze lubia nas glownie ci, z ktorymi nie mamy wspolnych granic. :)

Tak naprawdę to chyba nigdzie nas przesadnie nie lubią...

Może na Węgrzech? Nigdy z nimi nie prowadziliśmy wojny a i słynne powiedzenie ,, Polak, Węgier dwa bratanki ...".

W sumie to i Litwini nie powinni mieć do nas pretensji no bo i o co? Rozbiory były tak z naszej jak i z ich winy (chociaż wtedy nie było zbytniego rozróżnienia na Litwę i Polskę).

Litwnini maja do nas taki stosunek jak my do Rosjan i Niemcow naraz - czyli wiekszy narod, ktorzy narzucil im swa kulture i niemal wynarodowil, a jednoczesnie nie mial szacunku dla historii. Litwini do dzis zgrzytaja zebami jak w "Krzyzakach" Forda widac horde Litwinow odzianych w skory, z maczugami, na tle zakutych w zbroje Polakow i Krzyzakow. Czy maja racje, to ja nie osadze, ale taki obowiazuje tam stereotyp Polski. Zas Wladyslawa Jagielle maja wrecz za zdrajce Litwy - nawet w miedzywojniu zrobili mu proces i skazali zaocznie za to.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swych wojazy wiem, ze Polakow lubia w Rumunii (i kompletnie nie wiem czemu, ale ogolnie maja do nas sympatie i juz), niezle jest na Wegrzech. Ale najbardziej lubia nas... Turcy. Pytalem kiedys takiego jednego, ktory uczy historii, skad ta sympatia, w koncu toczylismy wojny itd. Gosc sie zastanowil przez chwilke i powiedzial mniej wiecej tak:

- Toczylismy wojny, wiec mielismy okazje sie przekonac, ze jestescie dzielni. Tak jak my lubicie dobrze zjesc i wypic. Mamy podobne charaktery - cenimy honor i historie A w historii mamy bilans dosc rowny - i wielkie zwyciestwa i wielkie kleski, wiec nie ma urazy, czy poczucia nizszosci/wyzszosci. A wy nie traktujecie nas jak barbarzyncow, ktorzy pukaja do bram Europy, bo znacie nasza kulture i kiedys duzo z niej czerpaliscie, o czym wiemy. To czemu mamy was NIE lubic?

O to, to właśnie! Smuggler ma rację... Choć raz ;)

Sam będąc w Turcji miałem okazję się o tym przekonać... I co się okazywało? W co drugim sklepie sprzedawca umiał powiedzieć kilka słów po Polsku, choć nigdy w Polsce nie był. Kiedy tylko usłyszeli Polska o razu sami od siebie obniżali ceny (dodam, że w Turcji jedynymi sklepami gdzie nie można się targować to spożywcze i ze sprzętem elektronicznym), a i jeszcze jak się potargowało to zjeżdżali jeszcze niżej. Sam byłem świadkiem dialogu dwóch Turków w języku Polskim ;D

Tak na oko co 10 ze spotkanych przeze mnie był w Polsce lub bardzo chciałby do niej pojechać... No naprawdę, sympatią pałają do nas ogromną, choć ciężko to wytłumaczyć... Ale tam słowo Polska lub rozmowa w języku polskim od razu wywołuje uśmiech na twarzach :)*

* No może nie jest tak różowo w 100%, bo spotkałem także kilku, którzy się dziwili, że my mamy własny język a nie pa ruski... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swych wojazy wiem, ze Polakow lubia w Rumunii (i kompletnie nie wiem czemu, ale ogolnie maja do nas sympatie i juz)

W tym roku z różnych przyczyn znalazłem się w Rumunii razem z grupą Francuzów i Belgów. Oczywiście od razu utworzyły się 2 grupy - Polacy i Rumuni oraz Francuzi i Belgowie. Na zachodzie wciąż mają utrwalony stereotyp Polaka pijaka i głupiego parobka i Rumuna biedaka a jeszcze częściej cygana - to trochę niefajnie bo tak samo można myśleć o Francuzach i białej fladze.

P.S. Ciekawe skąd znają w Rumunii naszą polską k

....

ę ? :huh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie kiedy rozwalil Turek, ktory BARDZO chcial nas (mnie i zone) zaprosic do swego sklepu (ze zlotem). W paru jezykach zapraszal, a ja w paru mowilem "No, Thanks, nein, no, spasiba, nie nada" itd. itd. I w koncu po polsku mowie "nie, dzięki". A turek na to po angielskiemu "kaman, aj hew najs "dzięki", many "dzięki", pretty good "dzięki". Wiec ja rozsmieszony mowie po angielsku, że "dzięki" means "no, thanks". A wtedy Turek z szeeerokim usmiechem na to PO POLSKU:

- Wiem, wiem, ziartowalem!

Tak mnie rozbroil, ze wszedlem do tego sklepu w koncu. :)

P.S. Ciekawe skąd znają w Rumunii naszą polską k

....

ę ? :huh:

Wszyscy znaja. Nawet paru Angoli slyszalem jak sypali "coorvah!" jak im cos nie szlo. Wprowadzilismy te slowo do Europy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh... A mi przydarzyła się taka sytuacja. Idąc między straganami gdzieś w malowniczej Kapadocji rozmawiałem z koleżanką. Był też z nami młody Turek, który doskonale mówił po angielsku, a i Polski znał nie najgorzej (umiał powiedzieć: stół z powyłamywanymi nogami :D). No i nagle zaczepia nas facet ze straganu:

[Facet] Dzień dobry!

Nas zatkało, a nasz towarzysz:

[Towarzysz] Siema!

[F] Hej!

[T] Jak sie mas?

[F] Dobre, a ty?

[T] Świetnie!

[F] Super!!!

No myślałem, że padnę xD

I w końcu kupiłem świetny turecki, ręcznie dziergany dywanik... I co najlepsze - normalnie kosztuje 40 ojro, bo naprawdę się długo go robi (nawet taki malutki - obok dziergała żona faceta na takiej specjalnej drewnianej konstrukcji), a ja go dostałem za... 10! I to właśnie głównie z tego względu, że jestem Polakiem... I naprawdę zdarzyło się wiele takich sytuacji, gdy przechodząc koło jakiegoś sklepu (sprzedawcy często stoją w drzwiach) podczas rozmowy słyszeliśmy: Polska?

Ach, i dodam, że byłem w Konyi (a na wybrzeżu tylko przez 3 dni). Miejscu wcale nie tak chętnie odwiedzanym przez Polaków (w środku kraju, mniej więcej).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już mówimy o obcokrajowcach mówiących po Polsku to kiedy byłem w tej Rumunii i w czasie trwającej zabawy integracyjnej powiedziałem, że to i to jest głupie usłyszałem od Rumuna siedzącego obok: Racja, po co to komu? :D Nie pamiętam o co w tedy dokładnie chodziło ale zdziwiony byłem. :blink:

Podobnie było z jednym dziadkiem spod baru (jedynego we wsi). Idę sobie z kolegami a ten dziadek do nas: Hallo! i tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy z nim rozmawiać po niemiecku.

EDIT

up To chyba jakiś wyjątek ten Turek, że umie stół :) Sporo radości przynosi uczenie obcokrajowców chrząszcza albo stołu :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał moc stanowienia prawa, ogłosiłbym wszem i wobec:

Każdemu durniowi, któren w Noc Sylwestrową przez ceklarzy z petardami złapan będzie, petardy owe w dupę się wetknie i wszystkie naraz odpali.

Poparlibyście?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...