Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

Moim zdaniem fajna byłaby gra, która działaby się w czasach

śmierci Sheparda, czyli po rozwaleniu Normandii przez Zbieraczy

. Mogłyby to być np. dzieje Garrusa w sprzątaniu Omegi... Albo inne rzeczy, niemożliwe przecież, żeby podczas tych 2 (nie pamiętam dokładnie) lat galaktyka zamarła i nic się nie działo :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również bardzo chciałbym, aby uniwersum ME dalej się rozwijało. Patos i Shepard to znaki rozpoznawcze tej serii, ale kto powiedział, że nie można ich zmienić? Można byłoby się cofnąć w czasie i przedstawić wojnę pomiędzy chociażby Gethami i Quarianami, czy Turianami, a ludźmi. Może dalsza walka z żniwiarzami, albo narodziny nowego imperium? Można byłoby też zając się bardziej "przyziemnymi" sprawami, jak chociażby Omega. Możliwości jest ogrom, wystarczy być tylko trochę kreatywnym.

Jutro może wezmę się za zakończenie (słyszałem bardzo pozytywne opinie, nie spoilerując sobie przy tym). Zobaczymy, co tam BW narobiło.

PS. Jako fan Star Warsów też uważam świat ME za ciekawszy, tak jakoś więcej fizyki mniej fantasy tym bardziej martwią mnie zabiegi zakończenia czyli byle na siłę zrobić następną grę.

Co prawda, to prawda. Uniwersum ME jest bardziej "realistyczne" od SW (co może niekoniecznie znaczy lepsze). Fizyka jednak, nadal leży w kącie potłuczona kijem bejsbolowym. Nie oszukujmy się, to co mamy w ME jest wyssane z palca (inaczej, do tego nigdy nie dojdzie, bo fizyka znana na naszym poziomie już to wyklucza). Zastanawiałem się kiedyś, o uniwersum które rozwijało by dzisiejsze teorie fizyczne, a nie szło na łatwiznę. Zagięcia czasoprzestrzenne, dylatacja czasu i tym podobne rzeczy. Wbrew pozorom, nie musiał by być to film edukacyjny. Wystarczyłoby zrobić z tego kosmiczną Incepcje. Co z tego, że po 20 minutach film straciłby jakikolwiek sens, Incepcja sprzedała się świetnie ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Tak jak pisałem, walkę Geth vs Quarian i First Contact War z Turianami znamy (Codex), więc gry musiałyby się trzymać kanonu na czym moim zdaniem straciłyby na swobodzie.

Co do fizyki, to wiadomo że leży tak czy siak ale jednak jakoś ME lepiej mi się 'łyka' niż SW (wspólny galaktyczny język, a nie jakiś kosmiczny szwargot, z którego wynika mniej więcej tyle, że moja postać posiada wbudowane multum translatorów =D -*waaa* *wrrrr* -Racja Chewi, nadchodzą oddziały wroga. )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odmowa-

Shepard zadowala się tym, co próbował zrobić by powstrzymać Żniwiarzy, ewentualnie wysyła kulkę w stronę MacGuffina. Żniwiarze wygrywają niezależnie od EMS, wszyscy giną, Liara zostawia wszystkie potrzebne informacje następnemu cyklowi. Szczerze? To wygląda jak kiepski trolling Bioware'u. Nie chcecie się poświęcać dla większego dobra? Chcecie tak jak dawniej być asertywnym i powiedzieć nie? Hahaha f*** no! Można jedynie wyjść wkurzonym widząc taki obrót sprawy. Nie widzimy nic- nie ma umierającej Ziemii, nie widzimy naszych towarzyszy walczących do końca, tylko statek rozwalany przez Żniwiarza i od razu jakaś zielona planeta x lat później. Ale Liara jest mądrzejsza od Protean i wszystkie informacje o Żniwiarzach przekazuje w jasny i zrozumiały sposób, dzięki czemu następny cykl wygrywa wojnę ze Żniwiarzami. Ale jak? Metodą "konwencjonalną" czy znów ichni bohater dostał się do gówniarza i podjął wybór, którego nie zrobił Shep? Jeśli tak, to czemu o nim nic nie wiemy i to nasz bohater, który w najważniejszym momencie skazał swoich na zagładę jest tym lepiej pamiętanym?

No i to jest właśnie głupie w tym zakończeniu, kompletnie nic nie widzimy. Nawet tego jak nasza flota przegrywa, nie widzimy walki.

Dla tego mam nadzieję, że Bioware nie spocznie bo to zakończenie ma potenciał największy i tak naprawdę kazali grać od bazy Cerbera bo pomylili się i po kilku DLC pojawią się tam jakieś wybory o których mówili.

Kurcze, po zwerbowaniu Lewiatana chcę widzieć jego walkę z Zwiastunem, zależnie od WA wygra albo Lewiatan (wysokie WA) albo Zwiastun (niskie). Niech Omega będzie czymś ciekawszym, może ukryto na niej jakieś plany co do Żniwiarzy i jak ich pokonać łatwiej? Ew. jakaś dopałka dla naszych flot, broń która wykorzystuje ciemną energię do walki z kosiarami albo coś w tym stylu.

Na illum też coś ciekawego mogło by być bo na pewno takie DLC będzie. W innych DLC bo zapewne będą też mogli by dać coś ciekawszego.

I takim oto sposobem, kupując kolejne DLC zwiększa się zakończenie 4 czyli odmowa, aż do możliwości pokonania Żniwiarzy bez Tygla acz na pewno jakimiś kosztami (np. jeżeli pogodziliśmy Gethy i Quarian to ta rasa która jest słabsza zostanie zniszczona w wojnie itd.) tak aby to zakończenie było zależne od naszych wyborów.

Taaaaaa, trochę za dużo wymagam od łepetynki Waltersa... tongue_prosty.gif

No cóż, chociaż sam wątpię w to aby cokolwiek zmieniali to myślę, że gdyby skorzystali z tego pomysłu co podałem to by na pewno więcej osób kupiło te DLC. No bo dla paru minutowej misji i paru dodatkowych punktów WA (a tym bardziej teraz, gdy nie trzeba w multi grać) oraz strojów czy broni chyba sobie odpuszczę te DLC do ME3, jeżeli jednak Lewiatan rzeczywiście by walczył z Zwiastunem i walka mogła by się zakończyć zależnie od WA... no cóż, dla takiego widoku chyba warto smile_prosty.gif

Chociaż fakt, że po takim "wpadzie" ciężko by mi było zabić Lewiatana, a niestety zniszczenie to jedyny słuszny wybór (reszty nie akceptuję bo w kontrolę nie wierzę a synteza mnie odstrasza).

No bo na razie to się zgodzę z zacytowanym fragmentem, 4 zakończenie to po prostu taki "fu** you" w stronę fanów i na obecną chwilę jest niepotrzebne.

Jeżeli mam być szczery to na ten pomysł z kawałkami zakończenia w DLC wpadłem po obejrzeniu tego zakończenia. Poczułem dokładnie to samo gdy rozmawiałem z Liarą w ME2 czy z Arią w ME3 czyli "czegoś tu brakuje" i cały czas mam wrażenie, ze to zakończenie zostało wycięte a w jego miejsce wsadzone to, co by się nam pojawiało jeżeli mamy za mało WA.

No cóż, myślę, że nowym zakończeniem składanym w nagrodę za zakup DLC by nikt nie pogardził jeżeli było by dobre, choć na pewno nie obyło by się bez narzekań.

Poczekamy zobaczymy, może nas jeszcze czymś zaskoczą bo jak na razie 4 ending to epic fail.

i mamy dużo EMS to

widzimy jak Shep łapie oddech. Skoro odbudowali całą Cytadelę to pytanie brzmi - gdzie on jest? Na jakimś latającym kawałku Cytki, na który nikt nie zwrócił uwagi czy też zabetonowali go gdzieś pod podłogą? W takim czy innym wypadku nasz bohater i tak ma przerąbane. Dla mnie to jest najlepsze zakończenie- cel, jaki mieliśmy od pierwszej części został zrealizowany i rasy odbudowują galaktykę własnymi siłami. Szkoda gethów i EDI, ale straty na wojnie są, nie da się ich uniknąć.

Shep łapie oddech na Ziemi, z betonu raczej Cytadeli ie zrobisz. W dodatku jeżeli dobrze się przypatrzeć to widać tam kawałek MAKO. Nie pytaj jak się dostał na Ziemię, tego nawet twórcy nie wiedzą smile_prosty.gif

Mi się wydaje, że twórcy po prostu narobili zbyt dużego bajzlu jeżeli chodzi o tę przemowę Hacketta. To z Normandią jest prędzej a Shep łapie oddech zaraz po finalnej batalii. Po prostu przemowa jest puszczona najpierw a potem miał być ten motyw z uśmiechniętą LI a po tym oddychający SHepard (co ma znaczyć to, że LI czuje, że Shepard żyje, przynajmniej tak myślę) co powinno być wcześniej.

Ja też najbardziej lubię Red ending, szkoda mi Gethów i EDI ale akurat to można odbudować

I wariant Sarena- synteza. Magiczny zielony promień zamienia wszystkie istoty organiczne- ludzi, zwierzęta, rośliny, bakterie- w pół syntetyczne coś, Żniwiarze z bananem na twarzy pomagają odbudować cywilizacje, wszystkie genofagia, bezpłodności, raki i AIDSy zostają wyleczone w mgnieniu oka, wszystko, co dało się osiągnąć, zostało osiągnięte, cały wszechświat stał się jednym pięknym istnieniem. nikt nie patrzy na rasę- wszystkie istoty żyją w pokoju i harmonii tworząc wspaniałe zielone społeczeństwo...GOD THIS IS BORING!

Szczerze? NIe ma szans by zapanował na stałe pokój i nie było już wojen, to bujda.

No chyba, że miałem rację i synteza to po prostu indoktrynacja wszystkich i zmuszanie ich do pokoju, ale to odpada.

Po pierwsze, na pewno powstaną ruchy które będą się sprzeciwiać tym czym się stali, bo jak zobaczyłem jak postacie wyglądają to aż mnie ciarki przeszły, odbierać te piękne, niebieskie oczy Liarze w które się gapiłem przez całą serię? Nie ma mowy tongue_prosty.gif

A tak serio, szkoda, że Bio nie pojechało po całości i nie zmienili im wyglądu jaki ma SHep renegat, czyli te blizny biggrin_prosty.gif

No i plansza z Jacobem jest jakaś dziwna wtedy... jakby jego laska poroniła, takie wrażenie miałem przynajmniej. Więc synteza- najgorszy ending jak dla mnie

Jeżeli mam być szczery to jak dla mnie już kontrola daje większe szanse na pokój niż synteza. Nie rozumiem czego nagle wszystkie spory miały by zniknąć przez zmianę DNA, to raczej pranie mózgu a nie DNA biggrin_prosty.gif

Oczywiście może to zaprowadzić pokój między syntetykami a organikami na moment ale co? To znaczy, że nagle wszyscy pokochają syntetyków bo sami nimi są? Zniknie terroryzm? Salariańska su*z wybaczy Kroganom od tak i pozwoli im się rozradzać? Eeee, jak dla mnie zbyt naciągane to by tak super efekty dała zmiana DNA, prędzej kontrola bo Shepard wymusza pokój na rasach bo inaczej ich zabije, ale wtedy nie byłby lepszy od tyrana.

Edytowano przez Darkmen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mass Effect 1 zakończony. Wrażenia - gra wybitnie nierówna. Z jednej strony wygląda bardzo ładnie, jazda Mako to tony frajdy (mimo skopanych planet), niektóre (podkreślam - NIEKTÓRE) wątki były całkiem wciągające, szczególnie jak na Bioware. Z drugiej strony, pozostałe wątki były niezbyt porywające, walka była porażką, ale przynajmniej niezbyt trudną, a jacyś partacze w pewnym momencie potrafili nawet jazdę Mako uprzykrzyć (wszyscy znacie te planety - do góry... w dół... do góry... w dół... do oporu...) i ogólnie niezbyt zachwycające mapy stworzyć.

Summa summarum, najlepsza gra od Bioware, w jaką grałem (a teraz grałem chyba już we wszystkie poza ME2 i 3), ale nadal ledwo wyższe stany średnie. Widzę, że kilka rzeczy może się inaczej potoczyć i jakieś tam wybory są, ale absolutnie nie czuję ciągu, aby kiedykolwiek zagrać jeszcze raz. Co z tego, że gra ładna, kiedy bardzo nużąca w większych dawkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rankin w ME2 te wady które podałeś znikną, a pojawi się w zamian sporo zalet :)

W trójce wróci pare wad, ale to już do indywidualnej oceny. Polecam przejść trylogię, bo po prostu nie wypada zakończyć historii Sheparda na 1części :).

nie podoba mi się czwarte zakończenie, ale pierwsze trzy naprawi w sposób wystarczający

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rankin

Powiem tak - pierwszy Mass Effect mnie po prostu zanudzil. Po w miare ciekawym poczatku czas mi sie w niej dluzyl, jezdzenie po planetach traktowalem jako kare, a kolejne misje (poza kilkoma naprawde nielicznymi wyjatkami) nie potrafily wywolac u mnie jakichkolwiek emocji. Jakos udalo mi sie jednak dotrwac do konca, a ostatnia godzina gry nawet pozytywnie mnie zaskoczyla. Mimo to mialem mocne postanowienie nie kupowac zadnej z kolejnych czesci serii, bo doszedlem do wniosku, ze dla kilku interesujacych momentow nie warto sie katowac kilkunastoma godzinami nudy. Rok pozniej dostalem ME2 w prezencie, a ze darowanemu parzystokopytnemu w zeby sie nie zaglada, to postanowilem dac tej grze szanse. Po jej zainstalowaniu i odpaleniu nie moglem uwierzyc, ze to kontynuacja nudnawej jedynki. W dwojce postacie sa IMO duzo ciekawsze, ciekawiej poprowadzono fabule, pojawilo sie wiecej wyborow (ktore maja wplyw na ME3 wiekszy niz te z ME na ME2 - importuj save'y bo to zdecydowanie jeden z najlepszych patentow BioWare) no i wreszcie zbieranie surowcow przestalo byc dla mnie kara. Grajac w ME2 autentycznie czerpalem przyjemnosc ze stopniowego poznawania fabuly i wykonywania kolejnych misji, a po obejrzeniu outra nie mialem zadnych watpliwosci, ze ME3 kupie jak tylko bedzie mial swoja premiere. I chociaz wielu narzekalo na trzecia odslone serii, to mnie jej zdecydowanie ciezszy klimat i mniej oczywiste wybory bardzo sie spodobaly. Owszem, mozna sie bylo przyczepic do niejasnej koncowki w wersji podstawowej, ale szczerze mowiac bardziej niz ona sama przeszkadzaly mi mankamenty techniczne gry. Od czasow premiery pierwszego Mass Effecta troche czap lodowych juz sie stopilo i uwazam, ze najwyzsza pora by BioWare cos juz zrobilo z nadmierna moim zdaniem sterylnoscia i prostota architektoniczna lokacji, w ktorych wykonujemy misje. A jesli lokacji nie chca ruszac, to niech chociaz zajma sie teksturami mundurow/kombinezonow - o ile z daleka wygladaja ok, to juz w trakcie przerywnikow fabularnych ich niska rozdzielczosc i rozmyte piksele az kluja w oczy, zwlaszcza przy modelach i mimice twarzy, ktore sa dosc dobrze zrobione.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ME 1 to zgadzam się z tobą Tesu w 100%. O ile misję główne są fajne i ciekawe to misje poboczne i jazda MAKO po nieznanym świecie to zwykle straszna tortura, a jeździć trzeba żeby zbierać minerały i exp, wykonując zadania, które oprócz paru wyjątków są schematyczne. Wkurzał mnie też nadmiar broni i tych modyfikacji, jaki uzbierał się po pewnym czasie. Mamy limit 200 przedmiotów w plecaku, a przy podnoszeniu sprzętu, żeby zamienić w Omni-żel trzeba wszystko klikać po kolei, bo nie przewidziano przycisku "wszystko w omni-żel". Po za tym w ME 1 grało mi się fajnie, ale to i tak najgorsza część serii, co swoją drogą bardzo dobrze świadczy o ME skoro ME 1 zasługuję na 9 co najmniej. :) . ME 2 mam niedługo przejść jeszcze raz, to porównam sobie jak ME 2 różni się od swej poprzedniczki. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scorpix, zgadzam się z Tobą w 100% smile_prosty.gif Z Tesu zgadzam się trochę mniej, ale tylko ociupinę bo moje największe zastrzeżenie do ME2 to zbieranie tych nieszczęsnych surowców. Weź tak lataj od planety do planety, klikaj ciągle itd - dla mnie nuda. Od trzeciego z pięciu przechodzeń gry dodawałem przez edytor save'ów jedno zero do otrzymanych na początku wartości. Że niby czituję? No może i tak (bo gotówki też miałem dzięki temu więcej), ale jednak dwa razy sam sobie udowodniłem, że potrafię przejść grę normalnie a teraz nie ma co tracić czasu na pierdółki.

Aaa i Tesu "czepia się" architektury. A mi się podoba taka jak jest. Kanciasto i sterylnie? Dla mnie świetnie wpasowuje się w klimat gry i już.

I oczywiście również gram z pełnym importem zapisów bo wtedy jest zdecydowanie lepiej. Warto też wspomnieć, że przygodę z Mass Effect zaczynałem dzięki bratu. Kupił ME2 bo ładna okładka, niska cena (niedługo po premierze kosztowała 49zł - brat ma talent do wyszukiwania promocji na gry) i przyjechał do mnie. Zainstalowałem, ale nic nie rozumiałem, ktoś mnie goni, a dlaczego? A po co? I w ogóle co to za statek jest? Paweł się uparł, przeszedł grę i był pod wielkim wrażeniem. Potem wziął się za szukanie ME1 i w końcu się udało. Teraz nie wyobrażam sobie, że mógłbym nie grać w tę serię smile_prosty.gif

Edytowano przez crowmaster
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa i Tesu "czepia się" architektury. A mi się podoba taka jak jest. Kanciasto i sterylnie? Dla mnie świetnie wpasowuje się w klimat gry i już.

Na szczescie o gustach sie nie dyskutuje. Niektorym moze sie podobac takie przedstawienie swiata, ale ja momentami naprawde az za bardzo widzialem te sterylnosc i brak zniszczalnego otoczenia - swiat zlozony z powtarzajacych sie segmentow i klockow. Na szczescie nie jest tak przez caly czas, a dodatkowo fabula ratuje sytuacje, wiec mimo wszystko seria Mass Effect trafila na liste moich ulubionych serii. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam uwielbiam ME1, mimo tych jej niedoskonałości. :P Moja ulubiona część z serii, być może z sentymentu.

Ostatnio przechodzę ME3 i taka mnie naszła myśl w związku z Liarą. Doszłam do wniosku, że jest ona strasznym Shadow Brokerem...

Cóż z niej za Handlarz Cieni skoro wszyscy niemal wiedzą kim on jest? Przymierze, rząd Asari. Czy jej tożsamość nie powinna być tajemnicą?

Nie mówiąc o tym, że często nie potrafi pozyskać ważnych informacji, z czym już lepiej radzi sobie Traynor.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie się dowiedziałem, że w ten weekend nie będzie żadnej operacji :( . Ma być za tydzień dopiero, a ja już swojego Geth inżyniera tak dobrze uzbroiłem na ten tydzień.

Rzeczywiście, Liara to niezbyt dyskretny Handlarz Cieni. Ale kto by się tam przejmował, najważniejsze, że jest z powrotem na Normandy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że nie ma żadnej operacji confused.gif. Ostatnio w paczce zwycięstwa znalazłem fajną "sniperke". A i takie pytanie znaleźliście już taką broni którą zabieracie na każdą misję? Ja znalazłem falnangę. Ten pistolecik jest rewelacyjny!!! Do tego długa lufa z bonusem do obrażeni i celownik z przybliżeniem i headshoty sypią się aż milo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te operacje na dłuższą metę nudzą się, podobnie jak cały multiplayer. Wyzwania polegające na zabiciu X przeciwników danego typu, przejście jakiegoś poziomu trudności taką a taką postacią... Mimo wszystko od czasu do czasu można pograć.

Co do broni: na każdą misję zabieram Wdowę. Wymaksowany szpieg-geth + Wdowa = rzeźnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie dopadłem krogańskiego żołnierza. Nigdy go nie miałem, nawet w demówce, aż w końcu się trafił. Będę musiał pogadać z bratem jak rozwinąć tę postać bo on często nim gra i wypróbował wszelkie możliwe kombinacje. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Czarnej Wdowy.

Moje ulubione karabiny? Na razie mam zwykłą Wdowę na trzecim poziomie i jestem zadowolony. W połączeniu z kamuflażem (140% obrażeń) daje radę. Drugim jest Błotniak Cerberusa, trzeba przyznać, że BajoŁerom udał się ten model. Niby wcześniej była Motyka, ale szkoda było myszy na takie klikanie jak szalony ;) Czasem też wezmę Claymore, ale to rzadko bo preferuję inny styl grania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj po raz erwszy odpaliłem multiplayera, przy okazji ponownego przechodzenia gry dla rozbudowanego zakończenia. Nie powiem, wciągnął - dociągnąłem mojego strażnika do 13 poziomu. Macie jakieś porady - które zestawy opłaca się kupowac, tylko te najdroższe? Chciałbym sobie odblokować inne rasy, widziałem wymiataczy którzy robili niesamowite rzeczy swoimi umiejętnościami - rozumiem, że najbardziej pawdopodobne jest odblokowanie ich przez ten droższy zestaw widma?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli podoba Ci się gra obecną postacią i całkiem dobrze Ci idzie, to inwestuj przede wszystkim w pakiety Widma. Te niby lepsze postacie można odblokować tylko poprzez pakiety widma (złoty poziom). Jeśli chcesz sprawdzić, do jakiego poziomu należy dana postać, wejdź na stronę bioware.social i tam na swoim koncie w zakładce dotyczącej multi powinieneś mieć wykaz elementów, które odblokowałeś i poziom danych elementów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Czarnej Wdowy.

Łii tam, czy ta Czarna Wdowa jest taka dobra? smile_prosty.gif Mam ją od długiego czasu (Tak, to właśnie przesłanie do Ciebie Crow jezyk1.gif ), użyłam chyba z 2-3 razy i nadal uważam, że nic nie może zastąpić M-98 Widow smile_prosty.gif Co prawda, ta ładuje się horrendalnie długo, ale za to po załadowaniu szybko eliminuje się jednostki wrogów. Ale do pełni szczęścia potrzebuję jednak Motykę smile_prosty.gif Doszłam do tego, że nią najlepiej likwiduje się Duchy, Brutale, Banshee... a więc moim ulubionym zestawem jest Wdowa M-98 + Motyka i oczywiście szpieg ze swoim nieśmiertelnym kamuflażem smile_prosty.gif no i właśnie... bo co by tu wybrać - Motykę, czy możliwość częstszego stosowania mocy biotycznych? Niestety pożegnałam się już z Motyką z tego ostatniego powodu, a zwłaszcza, że ostatnio - grając na złocie z randomami - dosłownie przez całą misję nie robiłam nic innego jak używanie kamuflażu i latanie z jednego końca mapy do drugiego, by ratować moich towarzyszy i okazjonalnie eliminować wrogie jednostki, które pałętały się zbyt bardzo pod nogami biggrin_prosty.gif Jeej, to była trudna przeprawa... wychodziło na to, że grałam sama, bo przez całe te fale gracze padali, jak jeden mąż smile_prosty.gif ale jednak podnoszenie towarzyszy zawsze było dla mnie budującym uczuciem wink_prosty.gif

Jeszcze co do pakietów, to teraz sama polecam pakiety Widma ( Dzięki, Pablo wink_prosty.gif ), bo tam zdecydowanie najszybciej można trafić na nową postać, czy interesujący sprzęt. Wcześniej kupowałam ten najdroższy pakiet, ale teraz już bym raczej do tego zwyczaju nie powróciła, gdy widzę tę różnicę.

Edytowano przez emilien2183
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebrnąłęm przez kilka ostatnich stron odnośnie nowego zakończenia ME3, ale nie znalazłem odpowiedzi na pytanie jakie chce zadać, więc...zadam smile_prosty.gif

Pierw jednak może kilka słów opinii o tym co zobaczyłem. Otóż, uważam, że o ile dobrze zrobili, że rozjaśnili pewne kwestie - jak

Normandia i jej dziwaczna ucieczka przed promieniami R G B, floty które przez zniszczenie przekaźników utknęły w Układzie Słonecznym (ale i tak przekaźniki są zniszczone, to jak oni niby chcą je naprawić w momencie kiedy wybierzemy kolor Czerwony?

Łykam też obecność składu który zabrałem na Ziemię i który tam niby zginął, a potem był na Normandii.

To synteza dalej mnie nie przekonuje, space magic na potęgę. Kontrola już bardziej. Tyle, że dalej nie wiem, czy wersja z indoktrynacją Sheparda dalej jest na tapecie, czy to tylko wymysł fanów, którego Bio nie podjęło? W sensie czy coś mi umnknęło w extended cut dlc czy tylko mi się wydaje?

Bo tak naprawdę to

gameplay'u nie ma żadnego nowego, tylko parę obrazków, filmików i gatka szmatka Hacketa (przy Red ending), Shepa (przy Blue) i Liary jak damy Refusal strzelając gówniarzowi w łeb. Przy Green pewnie też coś jest, ale nie pamiętam teraz czyje. A tak afiszowali się, że "aktorzy powrócili do studia nagrywać nowe dialogi"... chyba góra 5 osób.

I na koniec. Co z wątkiem Czarnej/Ciemnej Energii? Nic? Zero? Null? Czy też coś przegapiłem?

Edytowano przez smyku
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem DLC z rozszerzonymi końcówkami, i muszę przyznać, że jest w porządku. Chociaż nie miałem nic przeciwko poprzednim zakończeniom.

Ale twórcy chyba trochę pościemniali, mówiąc, że nie będą nic zmieniać, tylko dodawać.

I tak jak wcześniej obrywając z lasera Harbringera słyszeliśmy, że wszyscy nie żyją, tak teraz słyszymy, że są straty i trzeba się wycofać oraz przegrupować. Czemu tak, czyżby wycofywanie się z TI? :)

Druga sprawa, to ucieczka Jokera i rozbicie się na tajemniczej planecie. No własnie... Ja odebrałem oryginalną wersję zakończenia tak: Joker ucieka przed każdym kolorem promienia, jednak ten zawsze go dogania i uszkadza Normandię, przez co rozbija się ona na jakiejś tajemniczej planecie. Więc w tych zakończeniach bohaterowie zostają na tej planecie uziemieni na długi czas (w czerwonej wersji być może do końca życia co po niektórych, ponieważ mogli zacząć na niej nowe życie).

W nowej wersji żaden kolor promienia nie uszkadza Normandii, która potem bez problemu odlatuje, co więcej Joker wcale nie wygląda jakby przed tymi falami uciekał. No i jest jeszcze dzieciak, którego jakby mniej zaczęło przejmować zniszczenie Żniwiarzy. W oryginale mówił: "Wiem, że myślałeś o tym, żeby nas zniszczyć" , i ostrzega, że zginą także wszystkie istoty syntetyczne. A w nowej wersji jakby sam oferuje możliwość zniszczenia i tłumaczy, a nie ostrzega jakie to będzie miało konsekwencje.

Według mnie to dość poważne zmiany.

Inny temat to TI, która przwdziwa czy nie, już chyba na stałe zostanie w świadomości fanów świata Mass Effect. Extended Cut obalił kilka argumentów przemawiających za nią, ale i coś dodał. Otóż mamy nową scenkę, w której widzimy jak Shepard po wejściu do promienia dosłownie wpada do Cytadali, przewraca się. Za chwile budzi się wywołany przez Andersona. I w momencie otwarcia oczu słychać jakiś dziwaczny dzwięk, jakby coś nie pasowało (mnie osobiście skojarzyło się to z jakimś jakby błędem w matrixie). Po co to? Mało istotny szczegół-prowokator, czy może coś jest na rzeczy? Poza tym mamy jeszcze dzieciaka mówiącego głosem Suwerena, kiedy postnowimy pokazać mu nasz argument siły. No i cały czas mamy niewyjaśnioną pobudkę Sheparda w zgliszczach Cytadeli, bądź Londynu.

Więc pozostaje chyba czekać na kolejne DLC (darmowe oczywiście), które znów nieco rozjaśnią sytuację.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na koniec. Co z wątkiem Czarnej/Ciemnej Energii? Nic? Zero? Null? Czy też coś przegapiłem?

Wątek z ciemną materią był brany pod uwagę, jako pierwsza wersja podstaw działania Żniwiarzy, ale zrezygnowano z tego, tak samo jak z IM, jako bossa.

Więc pozostaje chyba czekać na kolejne DLC (darmowe oczywiście), które znów nieco rozjaśnią sytuację.

Zmartwię Cię, ale ta wersja zakończenia jest ostateczna i BioWare nie zamierza już nic zmieniać. Po za tym może to dobrze, że niektóre rzeczy do końca nie zostały wyjaśnione, bo to jest po prostu życie, a w życiu nie ma prostych odpowiedzi. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostateczne?

przecież bioware podało że SHEPARD ŻYJE... Daje to szanse na kolejne serie. A naprawili zakończenie, tak aby ten świat nie był aż tak zniszczony dla kolejnych gier.

I pewnie bez względu na to kto jak przejdzie grę, optymalnym savem będzie najlepsze czerwone zakończenie, tak że nawet jeśli nie będziemy w ME4 grać Shepardem, to chociaż go spotkamy w grze, pewnie jako jakiegoś "super szefa", któremu odbije po jakimś czasie i trzeba będzie go powstrzymać. I to może dopiero w takiej czwórce odkryjemy, że Shepard rzeczywiście był indoktrynowany, i był w stanie z tym walczyć tylko do czasu zniszczenia Żniwiarzy - po tym był zbyt słaby i mózg mu zeżarło :P

Ja ogólnie jestem zadowolony z nowego zakończenia, trochę błędów udało się naprawić, parę niedopowiedzeń zostało przedstawionych w spójny sposób. No ogólnie bioware podniosło się, ale tylko minimalnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) I to może dopiero w takiej czwórce odkryjemy, że Shepard rzeczywiście był indoktrynowany, i był w stanie z tym walczyć tylko do czasu zniszczenia Żniwiarzy - po tym był zbyt słaby i mózg mu zeżarło tongue_prosty.gif

To był żarcik niskich lotów aka beton, jak mniemam? smile_prosty.gif

Indoktrynacja to swego rodzaju kontrola i wpływ. Gdy żniwiarzy już nie ma, nie ma narzędzia, które może kontrolować. Benezja w ME1 mówi nam wprost, że tego nie można odwrócić, ale skoro nie ma już "magnesu", to i siła przyciągania znika.

No cóż - po EC mam przynajmniej dobry powód do przechodzenia sagi od początku (co też czynię).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...