Skocz do zawartości

[Free] Dyskusje o Free Sesji


niziołka

Polecane posty

Dużo tego nie było ;)

P_aul wylądował gdzieś w siedzibie bractwa i tam prowadzi konwersację z Anathemą.

Gofer z Felessanem zaczynali w siedzibie bractwa, potem wyleźli z miasta i Gofer zniknął ;)

Nasza Fejs ze mną zrobił małą awanturę ze strażą, po czym uciekliśmy do kanałów, by przeprawiać się przez rzeki g....a.

Reszta drużyny Fejsa i mojej, to jest Poli i Black spalili jakąś karczmę i dołączyli do nas w kanałach, gdzie gildia magów i jakiś szlachciura dali nam questa w którym wystąpimy przeciw bractwu (dali też gwarancję ochrony przed baranami ze straży), potem wyleźliśmy z kanałów i trafiliśmy na skraj jakiegoś lasku.

W międzyczasie trochę łaziliśmy po Khelbergu i takie tam. Jak widać nadal wszyscy są w okolicach miasta :) Jesteśmy teraz nad ranem następnego dnia po tym, jak Fejs sprał przed swoim domem strażników. Jakieś 19 godzin później. Mniej więcej.

ED: Niech ktoś jeszcze rzuci okiem i poprawi, jakby co.

ED 2:

Wszystko przedstawiłem z grubsza, bo i tak się tego doczytasz, a zagłębiać się niuanse nie było sensu. No i oczywiście dokładniej przedstawiłem dzieje mojej grupy, co jest chyba oczywiste. Zapomniałem jeszcze, że jest z nami też ten kościsty SR-a i związany jak świąteczna szynka wilkołak Martyny ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiadaja, ze najlepiej sie mysli po zmierzchu. Zobaczymy czy maja racje...

***

Cierpie! Ból! Ten wszech ogarniajacy wszystko bol! On jest wszedzie dookoła mnie. Otacza mnie. Wżera sie we mnie. W kazdy centymentr mojego spaczonego ciała. W kazdy milimetr mojej potepionej duszy. Sensem mojego istenia jest pochlanianie tego nieskonczonego cierpienia. Niszczycielskiej mocy, ktora nie pozwala mi umrzec a jednoczesnie kaze cierpiec. O niczym innym teraz nie mysle. Nie moge myslec. Nie pozwalaja mi myslec. Wieczne potepienie przeciez musi bolec. A ja musze ten bol calym soba pochlniac. Tak wlasnie bylo "przedtem", az do teraz...

***

-Moja milosci! Cokolwiek mowili, nigdy Cie nie zdradzilem. Nigdy!! Ty znasz przeciez prawde!!! Znasz ja, prawda?

***

Nastała jasnosc. Otwarly sie wrota mojego wiezienia z ktorego tak nagle i brutalnie zostalem teraz wypluty. Slodkiego wiezienia. Tylko tam doznawalem bolu w najczystrzej jego postaci. Tylko tam Moja miłosci przesiakała cale moje cialo. Byla tak blisko mnie...

Ale teraz jej boski krzyk zmienil barwe. Chciala krwi a na jej krzyk odpowiedzialy dzikie piski setek tysiecy potepionych dusz. Na jej krzyk odpowiedzialem ja sam.

Teraz wiedzialem. Czułem. Bylem pewien, ze wrota mojego wiezienia nie otwarly sie na swiatlosc a na piekło. Na raj potepionych.

***

Czym jet Kotłownia? - Gigantyczne stalowe banki podwieszone do stropow ogromnej pieczary. Kazda o srednicy pol kilometra ustawione w nieskonczonym rzedzie i grzejace sie na wiecznym palenisku z plynnej lawy. Niektore wisza juz tak setki lat, inne dopiero kilka a w kazdej sczelnie zamknietej stalowej sferze od zawsze na zawsze bedzie gotowal sie olej. Nigdy sie nie wygotuje. Jest spaczony czarna magia w ten sposob, ze nie pozwala zabic a jednoczesnie skazuje na wieczne cierpienie tak cialo jak i dusze. W kazdej stalowej kuli, bez szansy na ucieczke, upchane sa nieumarle ciała. Setki ciał. Tysiace ciał. Wszystkie nie-zyja. Sa swiadome swojego istnienia. I cierpia.

***

Skorupy pekały. Na posadzkę wylały sie tysiace litrow wrzacego oleju a z nim nie przebrane mrowie nie-umarlych ciał, ktore sie w nim gotowaly. Powstaly chaos niesamowicie szybko zamienial sie w porzadek, gdy wszystkie zwloki wstawaly. Ustawialy sie w rzedy. Formowaly oddzialy i wymaszerowywaly z pieczary dokladnie w tym samym czasie, kiedy nastepna stalowa sfera pekała wypluwajac z siebie kolejne chmary zywych trupow. Kazda bez rozumna powloka musial wykonywac rozkazy. Kazda rozumna istota miala inne polecenia. Po wydostaniu sie ze sfery Dougan wiedzial co ma robic.

***

-Slysze Cie moja milosci. Podarzam za Twym krzykiem!

***

Ciemna bardzo rozlegla sala. Wprowadzili mnie tam jak jakiegos pospolitego szkieleta nie baczac na to, ze jestem Paladynem Mroku. Nie dali mi nawet moje zbroi. Niczego mi nie dali. Stalem teraz pod sciana "eskortowany" przez Koscianych Wartownikow czekajac az arcymag nekromacji Zarak's, najsilniejszy z posrod wszystkich nie-umarlych magow oraz Wielki Mistrz Paladynow - Mroku, Cienia i Smierci, pozwola stanac mi przed swym obliczem. Moglem w tym krotkim czasie jaki dzielil mnie od audiencji szybko rozejrzec sie po komnacie. Byla ogromna i mroczna. W centralnej jej czescie znajdowal sie duzy pulpit a przy nim Zarak's i Wielki Mistrz nad jakimis mapami. Dookoła byla chyba setka Paladynow Smierci. Najpotezniejszego z wszystkich zakonow. Osobiscie dotknieci przez sama Boginie nie wachali sie korzystac z jej boskich wzgledow w walce stajac sie niezwyciezonymi. Mozliwe, ze nigdy nie spotkal by mnie zaszczyt wstapienia do tego elitarnego bractwa.

-A moze... A moze dlatego mnie tutaj sprowadzili! Nedznego Paladyna Mroku. Aby awansowac mnie do rangi Paladyna Smierci! Zostalbym nagrodzony za wszystko to co robiłem w imieniu Mojej milosci!!!

Wielki Mistrz skinal abym podszedł. Podszedlem. Bylem sam, bezbronny, nagi. Goly szkielet w otoczeniu oddzialu ciezko zbrojnych Paladynow. Bylem taki malutki bez mojego plytowego pancerza. Ale to nie ma znaczenia, bo zaraz Wielki Mistrz da mi szanse wstapienia do...

Wielki Mistrz milczal, przemowil za to Zarak's!!

-Dougan Firehead! Douganie, za zdrade jaka popelniles przeciw Bogini...

-Jaka zdrade do *******?? O czym on mowi? - myslalem, bo nie moglem wykrztusic slowa. Tymczasem arcymag kontynuowal.

-...przeciw Bogini milosciwie dostajesz szanse zginac w pierwszej linii zblizajacej sie inwazji... -krotka pauza. Ten sk****** rozkoszowal sie tym calym spektaklem. Moglem go zabic zanim jeszcze zostal arcymagiem. Zawsze cieszyl sie z moich porazek.

-...jako Wraith!! - dokonczyl z tryumfalnym upiornym smiechem. Tego juz za wiele! Chcialem skoczyc do niego ale nie moglem sie ruszyc. Odworcilem sie i to nie Kosciani Wartownicy mnie przytrzymywali tylko sami Paladyni Smierci. Otoczyli mnie i trzymali. Wielki Mistrz nic nie mowil, tylko przygladal sie spod swojego poteznego chelmu. Tymczasem miedzy paladynow wkroczyl sam Zarak's dzierzac rytualny noz! To byl moj koniec! Mial Zaro'ka, noza o nie materialnym ostrzu zdolnym ranic dusze nie-umarlych istot a w asyscie poteznych zaklec mogl takze przemieniac. Co tez Zarak's chcial wlasnie ze mna uczynic. Chcial mnie przemienic w Wraitha! Rozpaczliwe wyrywanie sie nic nie dawalo. Gdybym tylko mial swoj miecz! Gdybym tylko miał swoja zbro...

Zarak's zadal cios prosto w moja dusze...

Niczego wiecej juz nie pamietalem...

***

Jestem Wraith! Zostalem potepiony i byc moze na zawsze stracilem swoje cialo. Moim celem jest sluzyc Zarak'sowi! Nigdy!

Uslyszalem zew. Daleko, bardzo daleko na dalekiej polnocy setki tysiecy nieumarlych wojow pod dowodztwem paladynow i nekromantow przygotowywalo sie do zalania swiata. Byc moze ludzkosci znow uda sie wygrac. Byc moze. Teraz mnie to juz nie obchodzilo. Jedyne co sie liczylo to powolne, bardzo powolne unicestwienie Zarak'sa. Kiedys nadejdzie odpowiednia chwila, kiedy on bedzie slaby i ja wtedy bede na miejscu. Wystarczy poczekac...

Przyszly rozkazy. "Wrota piekiel" - portal otwierajacy sie w samym sercu ludzkich osad zaraz sie otworzy. Ja z mala grupka wojownikow zostaniemy wyrzuceni na tyly wroga aby spowodowac jak najwiecej zniszczen i smierci, zanim sami polegniemy. Bedziemy kurierami smierci, ktorzy jako pierwsi przyniosa swiatu zla nowine o zblizajacej sie zagladzie. Dowiedzialem sie, ze bedzie nas w sumie 30 i ze zostaniemy wyrzuceni w lesie nie daleko ludzkiego miasta... Jak ono sie nazywalo? Ach tak: Khelberg.

Khelberg to dobre miejsce na smierc.

Imię: Dougan Potepiony

Rasa: Nie-umarly

Wiek: kilkaset ludzkich lat

Klasa: Wraith

Wygląd:

Praktycznie nie posiada ciala fizycznego. Jest czyms w rodzaju mary czy ducha przypominajacy wizualnie (jak go ktos zobaczy) szkielet bez dolnego tulowia o wydluzonych ramionach. Nie jest dobrym okresleniem "lata" raczej sunie w przestrzeni. Na planie cienia jak i w krotkich mometach kiedy osobiscie jest w planie materialnym jest uzbrojony w potezne pazury, nie posiada jednak zadnej obrony.

Umiejętności:

Istnieje tylko na planie Cienie nie dostrzegalnym dla zwyklych ludzi. Potrafi na bardzo krotka chwile (mniej wiecej 1 sekunde) pojawic sie na planie materialnym, tzw. "Przejscie" stajac sie na ten czas istota fizyczna mogaca atakowac i sie bronic, ale wysilek do tego potrzebny jest na tyle duzy, ze takie "przejscie" jest mozliwe tylko raz na 1-2 dni. Drugim sposobem dostania sie do swiata materialnego jest "Opetanie". Czyli wejscie w cialo jakiegos zywego organizmu. Musi jednak byc na tyle duzym organizm aby byl w stanie "utrzymac przy zyciu" i Wraitha i siebie samego. Tymniejmniej Wraith w takiej postaci jest ograniczony przez ograniczenia ciala ktore opetal. Nie ma zadnej super sily ani zadnych dodatkowych zdolnosci. Umie tez tylko i wylacznie to co umialo cialo w ktorym siedzi. Taka ludzka skorupa jednak sie bardzo szybko wyczerpuje. Normalny czlowiek przezyje z Wraithem w sobie nie dluzej niz tydzien. Ork lub Barbazynca wytrzyma 2 tygodnie a chuderlawy elf najwyzej 4 dni. Dla przykladu w ciele np. kota Wraith wytrzyma tylko kilkadziesiat sekund zanim wszystkie sily zyciowe zostana wyssane. Sprawa sie komplikuje przy magach i innych magicznych istotach. Z powodu mocy magicznych ktore same z siebie staja sie bariera dla Wraitha proba opetania takiej istoty konczy sie natychmiastowa smiercia i Wraitha i maga.

Na planie cienia Dougan jest uzbrojony w dlugie 30 cm pazury sluzace mu do walki z wszystkimi stworzeniami, ktore zamieszkuja ten upiorny wymiar.

Zalety:

+Poruszajac sie na planie cienia jest idealnym zwiadowca. Potrafi przenikac przez prawie wszystkie materialne przeszkody.

+Ma potezne pazury zdolne zabijac stworzenia na planie cienia

+Naturalnie odporny na magie smierci i pokrewne oraz na magie umyslu i iluzji

+Opetanie

+Telepatia

+Jest w miare zwinny i szybki

Wady:

-Telepatia z planu cienia do planu materialnego jest wyczerpujaca (pojedyncze slowa, krotkie zdania nic wiecej)

-Calkowity brak odpornosci na wszystkie inne rodzaje magii oprocz magii smierci, umyslu i iluzji.

-Opetana osoba szybko sie wyczerpuje oraz brak mozliwosci "wspomagania" tej osoby w jakis pososb.

-Osobiste przejscie z planu cienie na plan materialny jest mozliwe tylko raz na 1-2 dni.

-Przechodzenie przez przedmioty o bardzo gestej lub bardzo rozrzedzonej strukturze staje sie meczace. Np. Wraith nie poleci za wysoko w atmosfere, nie zejdzie za nisko w ziemie i nie wleci do jeziora, morza itd.

-Z powodu braku odpornosci na czary (patrz wyzej) nie przejdzie przez magiczne przeszkody (moga go zabic) tak samo jak zgladzic go moze magiczna bron.

-Nie potrafi rzucac zadnych zaklec (Opetanie, Przejscie i Telepatia, sa naturalnymi zdolnosciami Wraitha)

-Z oczywistych wzgledow nie jest w stanie Opetac postaci ktoregos z graczy.

Ufff, pierwsza wersja powaznej karty postaci po bardzo dlugiej przerwie. Zobaczymy, czy jeszcze potrafie pisac ;)

Mam nadzieje, ze to bedzie pierwsza moja karta, ktorej pierwsza wersja nie jest "przypakowana". Jak sa jakies pytania co do fabuly to chetnie opowiem. Oczywiscie czekam na konstruktywna krytyke.

Dalem wszystkim około 30 przeciwnikow, nie ustalilem jakiego rodzaju sa te stwory dlatego jak chce ktos walczyc to moze sam sobie wybrac czy to beda szeregowi wojownicy, ghule czy martwi orkowie jak rowniez czy beda atakowac pojedynczo czy w grupie. NA PEWNO nie beda sie trzymac w jednej 30 osobowej grupie. Preferuje 3-4 grupki. Tych, ktorych nie zabijemy dobije straz miejska. To samo sie tyczy Inwazji z Polnocy. Moze ona nigdy nie dotrzec do nas jak rowniez moze dotrzec o wiele szybciej. (Moze dostaniemy questa od jakiegos harbiego na przedostanie sie za linie wroga i zabicie jakiego poteznego nekromanty? Kto wie :) ) Oczywiscie w niektorych miejscach nawiazalem do postaci Holyego (szczegolnie do jego planu Cienia). :0

pozdrawiam, Rev

<dla popsucia klimatu karty, /me czochra Revotura po głowie> Łiiii :D Wróciłeś ^_^ Też tęskniłam :) Mam nadzieję, że tym razem już nas nie opuścisz ^_^ Inaczej nawet 5 Douganów cię nie uchroni przed gniewem! :D - NZK

<o radości, dalej nie przekroczyliśmy limitu literek w poście! A o ile się nie mylę, to twój tekst rozpoczynający(czy tam kończący) FS miał 12 stron A4 czcionką 10? Wyszedłeś z formy > xD - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra widzę, że nikt nie ma ochoty nic napisać i wszyscy zlekceważyli biednego Reva. Dlatego spieszę na ratunek :tongue: Chociaż raczej takiej pomocy, chyba by nie oczekiwał.

Pomijając liczne błędy ortograficzne, to nie ma aż tak wiele do czego można by się doczepić. Zalety i wady zostały ładnie zblinasowane. Pod tym względem wszyscy wiedzą jakim jestem pietystą, a tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Przyczepię się za to trochę do historii, bo widać, że nie była robiona pod kątem nowej FS. Głównie chodzi mi tu o wielkie siły nieumarlych szykujące się do natarcia. Jeśli się nie mylę, to przyjeliśmy założenie, że zombiaki poniosły ciężką klęskę podczas wcześniejszej FS i nie dałyby rady zebrać tak licznych sił w ciągu zaledwie dwóch wiosen. Trochę nie podoba mi się określanie portalu "Wrotem Piekieł", bo bardziej kojarzy mi się to z demonami i przejściem na ich plan. Z twoich tłumaczeń, które mi udzieliłeś na GG wynikało, że to po prostu nazwa zaklęcia, ale jakoś mnie to nie przekonało. Z nieścisłości trochę dziwią mnie przekleństwa wypowiadane przez Dougana. Z tego co pamiętam na sesji to zwykł być raczej spokojną postacią, a tu w kilku miejscach klnie jak szewc. Trochę brak tu konsekwencji. W końcu to stara postać, więc powinna być w tym jakaś ciągłość. Tym nie mniej jestem na TAK. Nawet patrząc na tę kartę obiektywnym okiem, a nie przez fakt, że pisał to stary znajomy, to również głosowałbym za pzyjęciem tej postaci w poczet sesyjnych bohaterów. Teraz chciałbym trochę pogonić pozostałych sesjowiczów, żeby również się w temacie wypowiedzieli, bo póki co wielu poprzestało na deklaracjach typu "fajnie że wróciłeś, sesja mknie" aby po chwili zgasnąć.

Skorzystam z okazji, aby pogonić pozostałych na sesji. Ludzie do roboty! Mówię tu głównie do członków New Bad Team (zbieranina morderców i szelm wyjętych spod prawa). Akurat jesteśmy w takim momencie, że przydałaby się większa aktywność kilku osób - Tura, SR-a, Black Shadowa i Marta. Póki co zręcznie wyłączyliśmy Polipa z grupy i tym samym on nas nie hamuje. Jeszcze poczekam chwilę na speca od tortur <macha do Tura> :tongue: Jak nie to sam coś skrobnę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Face, ja tylko przypomnę, że ostatnio to ja bardziej czekałem na Was niż Wy na mnie. :P No ale niestety, tym razem będę mógł odpisać prawdopodobnie dopiero w piątek - aktualnie mam sporo roboty.

Revotur - coś myślałem ocenić Twoją kartę, nawet zacząłem ją czytać - ale brak czasu (tu nie żartuję raczej) raczej nie pozwoli mi na dokończenie i wystawienie opinii. Wybacz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, bo mnie zaraz na GG zaspamują abym ocenił kartę powracającej legendy ^^ Co by tu jeszcze napisać poza tym o czym wspomniał Face? Twojej poprzedniej karty nie znam, ale chyba Dougana znać nie muszę, ale... ogólnie jest dobrze. Ciekawie napisana historia (chociaż za bardzo nie łapię, z braku wiedzy, o co niby chodzi z tą zdradą), chętnie zobaczę jak odgrywasz tego ducha. Jedna rzecz - nie piszesz polskich znaków ("ą", "ę"?), bo klawiatura zwalona czy jak? :] Jestem na TAK :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na dłuższe wypracowanko, ale zacznę od rzeczy prostych. Bez wahania dałbym Revowi TAK, gdyby nie to, że funduje nam na FS kolejny najazd nieumarłych. Może jakaś nowa fabuła? Z góry dziękuję...

Teraz odnośnie mnie i FS. Nie odpisywałem już bogowie wiedzą ile. Niemniej jest to spowodowane jedną tylko rzeczą - zniknięciem Gofera i Anathemy, z którymi powiązałem losy mojej postaci. Nim tą ostatnią udało się namówić do odpisu kompletnie straciłem wenę i "wyczucie postaci" i teraz zwyczajnie nie chce mi się odpisywać. Zwłaszcza, że nawet jeśli odpiszę, na kolejne posty współgraczy będę musiał znów czekać z miesiąc. Bez sensu. Dlatego też chciałbym spytać otwarcie graczy z "Bractwa" - czy zamierzacie nadal brać udział w FS? Jeśli nie, to pomyślę nad jakimś sposobem na szybkie (i efektowne) zakończenie tego wątku fabularnego oraz zawieszenie tych postaci w stanie MiA, a następnie podpięcie się do innego teama. Jeśli nie otrzymam odpowiedzi w rozsądnie krótkim czasie zastosuję wyżej zaproponowaną demolkę. To tyle ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja sytuacja jest w sumie podobna do tej podanej przez P_aula. Jak wszyscy chyba wiedzą zniknął sobie bez słowa Gofer, z którym moja postać miała wyruszyć na jakąś znaną tylko przez niego misję. W jakiś sposób musiałem pozbyć się Amhaiara ze swojego otoczenia. Udało się, cały sęk w tym, że zostawiłem Taela w sytuacji, gdzie praktycznie sam muszę grać dalej. Czyli w praktyce wymyślać własne opowiadanie zamiast bawić się razem z resztą w tortury Martyny ^^ A przez to i chęć na odpisy odeszła, zresztą mam chyba jakiś ogólny kryzys sesjowy.

Jeśli ktoś ma jakiś w miarę sensowny pomysł na powiązanie nas w ekipę + dalsze losy to proszę o podanie go. W sumie mógłbym też połazić gdzieś z P_aulem, coby dalej było Bractwo kontra ekipa Face'a, tyle że i na to musi być jakiś konkretny pomysł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej jest to spowodowane jedną tylko rzeczą - zniknięciem Gofera i Anathemy, z którymi powiązałem losy mojej postaci.

Wszystko dlatego, że to Gofer namówił Anathemę na udział w sesji. Być może fakt, że on sobie poszedł bez pożegnania sprawił, że jej też już się za bardzo nie chce grać. Proponuję tym osobom, które "zaginęły w akcji" na jakieś honorowe zachowanie, czyli jasne postawienie sprawy. Na Gofra nie ma w ogóle co liczyć. Nie miał nawet odwagi odpowiadać w temacie o swojej sesji SW oraz na moje zapytania na GG. Ta osoba pozostawiła po sobie tylko głęboki niesmak. Zobaczymy jak będzie z Anathemą. Za to wszyscy zapomnieli o innym zagubionym. Mianowicie o Rankinie, który pisał na sesji i najzwyczajniej w świecie ją olał. Chyba nie przypadkiem stało się to niedługo po tym, jak te osoby zostały mianowane moderatorami...

Bez wahania dałbym Revowi TAK, gdyby nie to, że funduje nam na FS kolejny najazd nieumarłych. Może jakaś nowa fabuła?

Podczas mojej rozmowy z Revem chyba mu to skutecznie wyperswadowałem. Ustaliliśmy, że teraz nieumarli (po swojej klęsce) wysyłają swoich agentów, aby rozniecić wojnę pomiędzy ludźmi i orkami, tak aby osłabić owe nacje. Ostatnio jednak też się nie odzywał, ale mam nadzieję, że wypowie się szerzej w temacie.

Jeszcze jedno. Pierwotnie zmierzaliśmy z Turem do rychłego wprowadzenia wątku wojny orków i ludzi. Pojawienie się Bractwa, które wymyślił Gofer trochę to odwlekło w czasie i zmieniło zupełnie cele postaci. Myślę, że wkrótce można by wrócić do tego pomysłu, bo jak widzę koncept z Bractwem sie trochę wyczerpał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym za jak najszybszym zakończeniem wątku Bractwa - miał sens dopóki była w nim nas czwórka i można było tworzyć sensowne sytuacje. Teraz zostałem ja z P_aulem, do tego rozdzieleni więc dalsza zabawa w Bractwie nie ma IMO sensu. Podoba mi się pomysł wplątania nas WSZYSTKICH i RAZEM w konflikt orki vs ludzie. Ja swoją postać mogę dołączyć do ekipy w każdym momencie. Poczekajmy jeszcze co sądzi o tym P i myślę, że można zacząć działać w tym kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak, to mój TAK wędruje do Revo.

A jeśli chodzi o zaginionych - jeśli w ciągu najbliższego tygodnia nie będą reagować, to trzeba ich spisać na straty i zacząć knuć jakąś intrygę między orkami i ludźmi, a Bractwo zostawić na zatracenie. Nie muszę chyba pisać, co myślę o ludziach, którzy ze swojej postaci robią centralny punkt fabuły, a potem znikają bez słowa? Tak trudno napisać "słuchajcie, nie mam czasu/chęci/czegośtam - wycofuję się znikam, nie czekajcie na mnie". Nie, lepiej zablokować ludzi, z którymi się gra. Cóż, życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najzwyczajniej w świecie ją olał

Pisałem ci chyba kiedyś na gg jak to było. W każdym razie, pierwotnie nie miałem przez jakiś czas ani czasu ani weny (real life sesja...), a korzystając z tego że moja postać w aktualnym stanie nie była związana z żadnym innym graczem ani nie wpływała na nikogo, zwyczajnie ją "zahibernowałem", to jest nie odpisywałem (gdyby była związana, odpisy pojawiałyby się regularnie, wymęczone i wyciśnięte, ale jednak :\). Potem weszła prokastrynacja i różne inne niespodziewajki, w tym Exalted i Warfare no i moderacja zdecydowanie nie zostawiała człowieka w nastroju do czytania stron wielkich postów. All I'm saying, muszę się wreszcie zdecydować czy chcę dalej grać, i prawdopodobnie jutro odpowiem (brak odpowiedzi byłby równoznaczny z rezygnacją). O ile dalsze istnienie Błysku jest nadal możliwe :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli dobrze liczylem, to mam juz trzy razy TAK :)

Slusznie zauwazyl P_aul i Face, ze wprowadzam do gry hordy nieumarlych a historie postaci napisalem w ten sposob, ze te Hordy musza byc wprowadzone. Jakie jest wiec rozwiazanie? Napisac nowa zmieniona historie, przy czym zaznaczam, ze SAMA POSTAC NIE ULEGLA ZMIANIE. Dlatego jak ktos nie ma czasu to nie musi tego czytac. Postaram sie jeszcze dzisiaj wszystko pozmieniac.

Pewnie troche namieszam tym co ponizej napisalem ;)

Chcialbym zwrocic wam na cos uwage bo swoje postacie juz solidnie "odczlowieczyliscie". Czytaj: zrobiliscie z nich parodie tego czym miały byc.

Pomimo tego, ze gracie postaciami o okreslonych przez Karty Postaci cechach i charakterach musicie miec na wzgledzie, ze jest jeszcze druga "podswiadoma" natura ludzka. Ta, ktora kazdy stara sie ukryc albo nawet nie zdaje sobie z niej sprawy. Najczesciej jest to mroczna strona naszego JA, ktora za wszelka cene staramy sie stlumic i wykorzenic jednoczesnie wiedzac, ze Światło nie moze istniec bez Ciemności. Niszczac Ciemnosc zniszczysz tez Światło.

Tego wlasnie mi brakuje na FS. Walki Dobra ze Złem ale wewnatrz postaci. Zycie to sztuka wyboru miedzy dobrem a złem. Kosicie zolnierzy, bandytow a nawet bogu ducha winną Straz Miejska jak zboze i nikt nie czuje wyrzutow sumienia? Jesli nie czujecie najmniejszych wyrzutow sumienia to znaczy, ze jestescie zwyklymi mordercami. Naprawde tego chcecie? FS to nie jest Diablo gdzie macie tabuny przeciwnikow do zabicia a jak ich juz zabijecie to sa nastepni. Zrobiliscie ze swoich postaci "overpowery". Wasi przeciwnicy stracili anonimowosc stajac sie banda bezrozumnych "tych zlych". Jak czytam niektore walki to mnie az to smieszy. Zrobiliscie z Strazy Miejskiej bande bezrozumnych kretynow, ktorych jedynym celem zycia jest stac sie waszym ekspem aby wbic na kolejny lvl.

Dam moze przyklad. Jesli jest 3-5 przecinikow NARAZ to oni nie atakuja pojedynczo. Nie mozna NARAZ wyprowadzic dwoch ciosow. Jesli tak jest to zgineliscie, albo przynajmniej macie JAKIES RANY. Jestecie zwyklymi ludzmi (lub innymi rasami, ale ciagle "zwyklymi") zadnymi herosami.

Drugi przyklad. Jesli wybiliscie wiekszosc oddzialu to reszta bedzie sie ratowac ucieczka, albo przynajniej zejdzie wam z drogi, ale NA PEWNO nie bedzie dalej atakowac. Czlowiek ma "podobno" instynkt samozachowawczy o ktorym niektorzy zapomnieli.

Apeluje o zmiane 100 przeciwnikow do zabicia na gora 5-10 ale z dusza i charakterem o ktorych nie powiecie tylko:

"...kolejnego zabilem ciosem miedzy zebra, nastepny skolei..."

Pokazcie mi dusze waszych postaci, ich wewnetrzne przezycia, ich prawdziwy charakter.

Chce zobaczyc normalne ludzkie atrybuty, ktorych nie widze na FS. Sa to na przyklad:

strach, gniew, litosc, wyrzuty sumienia, odwieczna wewnetrzna walka dobra ze złem, zlosc, obrzydzenie, radosc, smutek.

Jesli jestes w stanie prowadzic postac, ktora ma w sobie te atrybuty to dopiero wtedy bedzie to prawdziwa FS-owa postac z przawdziwym wnetrzem.

Mam jutro praktycznie wolne, dlatego dzisiaj w nocy wkleje tutaj druga poprawiona karte mojej postaci. Postaram sie tez napisac pierwszy post na FS. Podkreslam, ze napisze tego posta w uwzglednieniem tego co wyzej napisalem. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. W karcie zostawiłem sobie furtkę do takich przeżyć. Niestety mój bohater kiepsko znosi, gdy jest zaczepiany ;) Poza tym jest zły, głodny i wkurzony zaistniałą sytuacją, poza tym ostatnio nie miałem zbytniej weny do głębokiego wczuwania się w postać.

A i strażnicy nie byli głupi, tylko wpadli w lekką panikę, bo nikt im jeszcze nie zrobił kuku w ich ulubionej kwaterze głównej... Poza tym byli pozbawieni dowódcy, a to zawsze ma jakiś wpływ na zachowanie grupy osób przyzwyczajonych do wykonywania rozkazów. Poza tym w żadnym momencie nie walczyliśmy ze wszystkimi strażnikami, a trik z drzwiami był po to, by wydostać się z ich siedziby i uciec gdzieś daleko. Pewnie przez ostatnie dwa miesiące inaczej odgrywałbym moją postać, gdyby nie to, że diabelnie mi się nic nie chciało, a z drugiej strony źle by wyglądało, gdyby ktoś, kto rozkręcił nową edycję zniknąłby, zanim historia nabrała rumieńców. No i po ostatnie liczyłem, że mi się z powrotem zachce. Zachciało się :) Obiecuję poprawę. A debatę nad przypiekaniem Martiusa potraktuj raczej jako żart wywołany tak nieopatrznym pojawieniem się jego postaci wśród nas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze powiedziane Revoturze, sam też zwróciłem na to uwagę, ale że nie mam akurat teraz nic wspólnego z tamtym teamem to nawet niezbyt uważnie czytam posty (wybaczcie, wiem że nie powinienem się przyznawać, ale FS jest potworne do czytania zwłaszcza jak ma się mało czasu...) A Ponadto mam dobrą wiadomość, drużyna bractwa nadal działa i ma się dobrze (choć Gofr od nas odszedł...), zaplanowaliśmy też małe zmiany. Jakie, zobaczycie wkrótce (jak Anathema wyzdrowieje i będzie miała siły pisać ^^)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym - nigdy nie umiałem dobrze pisać, a bycie modkiem w naszym PGR traktuję jako ponury żart P_aula i niziołki ;P

Macie jakieś rady na nic niechciejstwo połączone z zupełnym zaćmieniem funkcji mózgownicy odpowiedzialnej za pisanie? Przydałoby się, bo RB leży a ja mam je podobno podnieść, a i widzę, że pisanie na FS co robię, bez zbytniego zagłębiania się w szczegóły zaczyna się niektórym nie podobać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tur - a tam, zawodowy morderca może być nieczułym draniem, który w nerwowej sytuacji rozwiązuje problem usuwając go z tego świata. Jednak już taki ork Face'a mógłby na chwilę przystanąć i zastanowić się, czy bezmyślne wyżynanie ludzi jest właśnie tym, co najlepiej przysłuży się opinii jaką cieszą się jego pobratymcy... Ze o bardziej chyba moralnej reszcie nawet nie wspomnę ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morderca - tak, ale czujący się wyalienowany przez swoją "przypadłość". Morderca, który zabijał głównie drani, morderca, który przeszedł na emeryturę. Miałem zamiar "liznąć" trochę rozterek i tak dalej, ale sytuacja nie bardzo pozwoliła - ciągle ktoś go ganiał, a że Virgard kocha życie, to chyba naturalne, że troszczy się o swój tyłek. Obiecałem poprawę ;P

A jeśli chodzi o resztę, to wydawało mi się, że Marcus jest o wiele bardziej praworządny, a Sagat zawsze może umknąć, bo i tak nie będziemy w stanie zrobić mu za dużej krzywdy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze o bardziej chyba moralnej reszcie nawet nie wspomnę ;)
O, bardzo ciekawe zdanie wypowiedziane w dobrym momencie. W dobrym, bo akurat - jeżeli ktoś próbuje się domyślać - Marcus ma zamiar pode wziąć odpowiednie środki zaradcze w zaistniałej sytuacji. Zobaczymy jak to wyjdzie od strony artystycznej, ale decyzja z mojej strony chyba zapadła. Nie wiem czemu - może dopadł mnie syndrom Marta - stwierdziłem, że obecność w FS w moim wykonaniu to kicha. Jak patrzę na swoją kartę i pierwsze posty to ile ciśnie się alternatywnych zastosowań... Tja, ale to przyszło z czasem. A oprócz tego to jeszcze z kilka wpadek... Czyli kwas [no i może jeszcze to, że trochę nie czaję klimatów]. Ogólnie z czasem to ja nie problemu, jeszcze, ale po części patrzę też na to, że jednak matura się zbliża i w końcu tego czasu zabraknie albo ja ograniczę siedzenie przy PC ;P Dobra, bo zaczynam owijać w bawełnę - na razie będzie pass, wykonam akcję w kopalni (bo wydawała się dobrym momentem) a za jakiś dłuższy czas się zobaczy. Takie "fabularne" skończenie sprawy pewnie też nie będzie wysokich lotów, ale akurat na to się uparłem a nie zwykłe "zahibernowanie".

I w związku z tym - P_aul, pamiętasz to PW o Arcywrogu? Róbcie z nim co chcecie, bo widzę, że tutaj main plot jest już naszykowany :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Rev! Jak to dobrze, że odpisałeś! (nie licz na kolejne TAK ode mnie :tongue: , ja nie zapomianm takich zniewag)

Tymczasem ośmielę się nie zgodzić, co do charakteru swojej postaci, ponieważ karta Kirgona straciła na aktualności. Przez te lata życia wśród ludzi stał się zgorzkniały, cyniczny, zobojętniał. Nie odróżnia dobra od zła, postrzega tylko szarość. Mimo tego nawet na początku nie zabił strażników, którzy przyszli przywłaszczyć jego mienie. Poza tym wcale nie zrobiliśmy totalnej sieczki. Większość strażników głównie raniliśmy, sam może zabiłem 2, góra 3 i tyle. Nie zabijamy każdego, którego napotykamy na swojej drodze, a Turek chyba o tym zapomniał i zaczął nadmiernie sypać głowę popiołem :tongue: Robienie zarzutów, że nasze postacie wszystkich "overpowerują" przez osobę, która wcześniej przywoływała ze sobą armie zombiaków lub pancernych elfów jest mocno nie na miejscu. Zresztą sam nie dość dokładnie przeczytałeś te posty. W Kwaterze Straży Miejskiej walczyliśmy w wąskich korytarzach, a więc dość trudno było zebrać się wszystkim strażnikom i atakować na raz. Poza tym zanim się zorientowali, co się stało to nas już tam w zasadzie nie było. Dlatego wcale nie przychylam się do zdania P_aula, że to tak dobrze powiedziane. Choć rzeczywiście może trochę przesadziliśmy, ale zrobiliśmy to w ramach zasady "pod latarnią zawsze najciemniej", kto by się spodziewał ataku w samo serce Straży? Mój ork nie jest i nigdy nie był zadeklarowaną postacią. Miał jakieś ideały, które szybko stracił i jego zachowanie opierało się na chęci przeżycia. Dodatkowo życie w społeczeństwie, które nienawidzi orków też nie wpływa na niego pozytywnie. Po skrócie można powiedzieć, że Ciemna Strona ma go chwilowo w swoim władaniu :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awright. Rozejrzałem się w sytuacji, zinwigilowałem :] Tura i mam /wreszcie.../ w miarę sensowny pomysł na dalsze poprowadzenie pewnego zagubionego mnicha. Muszę go co prawda doszlifować i być może przedyskutować, ale jeśli niebiosa nie zwalą mi się na głowę, post ode mnie pojawi się w ciągu tygodnia (...Jesus, to już pół roku...).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Jestem trochę jak Butters, łatwo wzbudzić we mnie poczucie winy. Poza tym od jakiegoś czasu miałem wrażenie, że wszystko robię na "odwal się", więc głos krytyczny spowodował pęknięcie tamy... Na szczęście szereg zawirowań minął, więc nie musiałem uciec się do ostatecznego rozwiązania - rezygnacji ze sesji, a to też chodziło mi po głowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego wlasnie mi brakuje na FS. Walki Dobra ze Złem ale wewnatrz postaci. Zycie to sztuka wyboru miedzy dobrem a złem.

Jeśli dla kogoś istnieje dobro i zło to pewnie tak. Szkoda tylko, że ja osobiście nie za bardzo widzę świat w tych czarno-białych barwach, co raczej znajduje odbicie w moich postaciach, a przynajmniej takie ośmielam się mieć wrażenie. Dla porządku dodam, że choć nie jestem aktywny na Free Sesji to wymaganą ilość głosów zebrałem, a i samą sesję czytam, więc wypowiedzieć swoje zdanie jeszcze mogę. Inna sprawa, że mam zamiar wrzucić kolejną kartę postaci.

Kosicie zolnierzy, bandytow a nawet bogu ducha winną Straz Miejska jak zboze i nikt nie czuje wyrzutow sumienia? Jesli nie czujecie najmniejszych wyrzutow sumienia to znaczy, ze jestescie zwyklymi mordercami. Naprawde tego chcecie?

Co to za argument? Jak dla mnie zabijanie tych, którzy chcą zabić mnie nie wzbudza we mnie poczucia winy. Dlatego nie sądzę, aby w innych wywoływało. Zakładam także, że większość ludzi musząc dokonać wyboru wybierze własne życie, choćby nie wiadomo jak marne, nad życiem innych. Możesz mnie teraz nazwać zwykłym mordercą, ale dodam, że czytając taki tekst czuję się bardzo pozytywnie z jakiegoś powodu. Może dlatego, że nie przepadam za twierdzeniami o świętości życia ludzkiego.

Zrobiliscie ze swoich postaci "overpowery".

Jesteś ostatnią osobą, która może rzucać takie hasła, ale zostawiając to na boku... Ci "overpowerzy" musieli zwiewać przez kanały. I nie mają za sobą armii nieumarłych, dwóch dwuręcznych mieczy, zabójczego dotyku i wszechpotężnego bóstwa do pomocy wraz z całą gamą zaklęć. Czy coś z twojej poprzedniej karty pominąłem?

strach, gniew, litosc, wyrzuty sumienia, odwieczna wewnetrzna walka dobra ze złem, zlosc, obrzydzenie, radosc, smutek. Jesli jestes w stanie prowadzic postac, ktora ma w sobie te atrybuty to dopiero wtedy bedzie to prawdziwa FS-owa postac z przawdziwym wnetrzem.

Chciałbym zauważyć, że wszystko zależy od postaci, którą się prowadzi. Ja osobiście widziałbym chętnie grę gościem, który zabójstwo uważa za normalne i generalnie jest typem aspołecznego faceta, na którym całe społeczeństwo i normy robią wrażenie wymuszonych, sztucznych i głupich po prostu. Do tego inna kultura i może tendencja do używania języka w sposób... inny od mowy potocznej.

Jednak już taki ork Face'a mógłby na chwilę przystanąć i zastanowić się, czy bezmyślne wyżynanie ludzi jest właśnie tym, co najlepiej przysłuży się opinii jaką cieszą się jego pobratymcy...

Jasne. Powinien dać się zabić na miejscu. Ewentualnie stać się męczennikiem za sprawę jak Martin Luther King. Albo nawet rozważyć popełnienie samobójstwa, żeby nie razić ludzi swoją obecnością. Tak, uznam, że P_aul nie pisał tego na poważnie, zwłaszcza ze sam przyznał iż niespecjalnie uważanie czytał posty drugiej drużyny.

O, bardzo ciekawe zdanie wypowiedziane w dobrym momencie. W dobrym, bo akurat - jeżeli ktoś próbuje się domyślać - Marcus ma zamiar pode wziąć odpowiednie środki zaradcze w zaistniałej sytuacji.

Szczerze? Jak czytam wasze posty to dla mnie najrozsądniejszym wyjściem byłoby poderżnięcie przybłędzie gardła.

Powinienem się w końcu zabrać na nową kartę... I za parę innych rzeczy też...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Jak czytam wasze posty to dla mnie najrozsądniejszym wyjściem byłoby poderżnięcie przybłędzie gardła.

Miałem tak zrobić, ale to w końcu postać innego gracza, a z takimi trzeba obchodzić się jak z jajkiem. Poza tym mój morderca aż taki szybki w zabijaniu nie jest... Ale miałem trochę zabawy z postami SR'a i Blacka. Często sytuacja wymusza na nas pewne zachowania... Dość ciekawe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to milo mi Ciebie widziec po tak dlugiej przerwie :)

Widok Twojego nicku przy pozycji "ostatni post" byl dla mnie milym zaskoczeniem :)

To kiedy nowa karta?

Co to za argument? Jak dla mnie zabijanie tych, którzy chcą zabić mnie nie wzbudza we mnie poczucia winy. Dlatego nie sądzę, aby w innych wywoływało. Zakładam także, że większość ludzi musząc dokonać wyboru wybierze własne życie, choćby nie wiadomo jak marne, nad życiem innych. Możesz mnie teraz nazwać zwykłym mordercą, ale dodam, że czytając taki tekst czuję się bardzo pozytywnie z jakiegoś powodu. Może dlatego, że nie przepadam za twierdzeniami o świętości życia ludzkiego.

Zle mnie zrozumiales. Nie chodzilo mi o to, ze ich zabijamy, ale chodzi mi o to, ze robimy to bezuczuciowo a sam przeciwnik nie zachowuje sie jak normalny czlowiek by sie zachowal. Popatrz na to w ten sposob. Co bys zrobil na miejscu zwyklego zolnierza oddelegowanego do Strazy Miejskiej do oddzialu tego dowodcy (chyba nie mial imienia) w karczmie. Jak bys rozegral te walke, gdybys to ty walczyl przeciw pol-orkowi i magowi?

Jesteś ostatnią osobą, która może rzucać takie hasła, ale zostawiając to na boku... Ci "overpowerzy" musieli zwiewać przez kanały. I nie mają za sobą armii nieumarłych, dwóch dwuręcznych mieczy, zabójczego dotyku i wszechpotężnego bóstwa do pomocy wraz z całą gamą zaklęć. Czy coś z twojej poprzedniej karty pominąłem?

Ty chyba mowisz o karcie postaci z przed kilku lat. Ludzie sie zmieniaja. Jesli chcesz sie do czegos przyczepic z mojej KP to to zrob, ale do tej, ktora napisalem ostatnio. Tam nie ma wogole "overpoweringu" :)

Chciałbym zauważyć, że wszystko zależy od postaci, którą się prowadzi. Ja osobiście widziałbym chętnie grę gościem, który zabójstwo uważa za normalne i generalnie jest typem aspołecznego faceta, na którym całe społeczeństwo i normy robią wrażenie wymuszonych, sztucznych i głupich po prostu. Do tego inna kultura i może tendencja do używania języka w sposób... inny od mowy potocznej.

Czy Hannibal Lecter, Manson czy taki Bundy nie mieli wnetrza?

Wrecz przeciwnie oni je mieli jeszcze bardziej bogatsze od normalnego czlowieka. Wyobraz sobie post napisany postacia seryjnego mordercy. To bedzie niemal w 100% psychologiczny post o ciaglej walce Superego z Id o wiele bardziej intensywnej niz u zwyklego czlowiak. Te wszystkie wewnetrzne sily, ktore beda namawiac do zbrodni scierajace sie z innymi o wiele slabszymi silami mowiacymi, ze tak nie mozna. Widze tutaj ogromne pole do popisu.

Jak widzisz mozna powiedziec:

-"Zabilem straznika"

Ale mozna tez powiedziec:

-"Wbilem tej gnidziec noz gleboko miedzy zebra patrzac sie mu prosto w oczy gdy umierał. Widzialem uciekajace z niego zycie. Widzialem i rozkoszowalem sie tym. Boze, jak ja lubie to uczucie, gdy odbieram zycie. Jest to jednoczesnie takie straszne i takie podniecajace. Nie zamienil bym tego na zadna inna rozrywke. Jestem zlym czlowiekiem, ale dobrze mi z tym"

To ktora wypowiedz bedzie bardziej pasowala do Twojej nowej karty postaci? Gdybys mial wybierac, to mysle, ze do mordercy, ktory nie odczowa wyrzutow sumienia bardziej pasuje drugi opis. No chyba, ze zle Cie zrozumialem i nie chcesz stworzyc mordercy.

Tak czy siak bardziej do stylu FSa bardziej pasuje moim zdaniem druga bardziej rozbudowana wypowiedz.

pozdrawiam, Rev

P.S.

Ktos mnie pytal, dlaczego nie uzywam ogonkow :)

Wogole ich nie uzywam bo nigdy tego nie robilem. Pisze bezwzrokowo i sie juz nauczylem pisac bardzo szybko nie uzywajac ogonkow i chyab tak juz zostanie. Zreszta w SMS-ach tez zadko ogonki wystepuja :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tur - a tam, zawodowy morderca może być nieczułym draniem, który w nerwowej sytuacji rozwiązuje problem usuwając go z tego świata. Jednak już taki ork Face'a mógłby na chwilę przystanąć i zastanowić się, czy bezmyślne wyżynanie ludzi jest właśnie tym, co najlepiej przysłuży się opinii jaką cieszą się jego pobratymcy...

Jeszcze o jednym wspomnę, bo dopiero teraz to zauważyłem. Mówiąc prościej Turowi wolno nyć nieczułym draniem, ale ten bydlak Face powinien się mocno pozastanawiać nad tym co robi. Powinien przystanąć, najlepiej w środku walki, co skutkowałoby szybką śmiercią. Lub przeżyć chwile zwątpienia i trzymając czaszkę jednego z poległych wrogów odgrywać Hamleta. Wybacz nie mogłem się powstrzymać od tej złośliwości :tongue:

Chyba wypadałoby dodać coś po mojej ostatniej rozmowie z Revem. Doszło między nami do nieporozumienia, ponieważ Revovi nie chodziło o moje i Tura wyczyny w kwaterze, ale o akcje pozostałych bohaterów w karczmie. Oczywiście nie zaznaczył tego w swoim poście pisząc tylko o "bezmyślnych strażnikach" i naturalnie przyjąłem to jako uwagę wobec siebie. Zresztą nie tylko ja, bo Turek też na początku zaczął przepraszać. Nasze postacie nie odchodzą znacznie od swoich kart, po prostu życie, sytuacja w jakiej się znaleźli, przymuszają ich do takich a nie innych wyborów. Póki co mój ork od początku nowej edycji sesji stawiany jest w pozycji "Ściganego" i wszelkimi metodami próbuje się wykaraskać, a przy okazji odkryć co się dzieję. Tutaj trochę winy jest w rozwoju fabuły, bo zamierzałem wprowadzić pewne wątpliwości u swojej postaci za pośrednictwem pojawiających się Orków, ale wątek z Bractwem trochę zmienił plany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...