Skocz do zawartości
niziołka

[Free] Dyskusje o Free Sesji

Polecane posty

Nie przeszedł jednak profesjonalnego szkolenia i przez wszystkie lata spędzone na Uniwersytecie Wiedzy Tajemnej sporo zapomniał.

W takim razie najlepszym określeniem będzie chyba "przeciętnie" ;) Chodzi o to, żeby nie był magiem jednocześnie machającym mieczem jak wioskowy zabijaka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dać TAK, ale nie miałem skąd napisać. Teraz po dajcie, ale mimo wszystko - TAK. Tylko proszę, pamiętaj o tym, że mieczem to on ma machać jak pałką, bo inaczej będę niepocieszony... ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się zgłoszę. Chociaż nigdy w żadnej sesji nie uczestniczyłem, to spróbuję zrobić jakąś kartę postaci, a dalej to już Wy zadecydujecie. :)

A co do rasy: przeczytałem, że za dużo macie ludzi. Ja mam pomysł na niziołka i człowieka.

Którą rasę wolicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do rasy: przeczytałem, że za dużo macie ludzi. Ja mam pomysł na niziołka i człowieka.

Którą rasę wolicie?

To było tylko takie ogólne marudzenie. Napisz kartę postaci, którą będziesz chciał grać. Sesja trwa bez końca, więc może to długo potrwać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem. Jestem. Szkoda tylko, że nawet nowi gracze, którzy zostali jakiś czas temu przyjęci nie pofatygowali się, żeby coś napisać. We dwóch ciężko nam będzie trzymać całą sesję.

No strasznie śmieszne z tymi avatarkami i podpisami takimi samymi. A już chciałam napisać, że 3 posty pod rząd to sporo nawet jak na SuperModeraTura - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy może się dołączyć o ile potrafi napisać kartę, która zostanie zaakceptowana. Wymagania są dość wysokie, bo każdy gracz jest także Mistrzem Gry, więc musi potrafić jako tako pisać i rozumieć co się do niego pisze. Nie spiesz się, poczytaj nasze karty (są w Niezbędniku) i napisz raz a dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wysyłać kolejne karty, jeśli pierwsza okaże się niewypałem. W tym wypadku ostrzegam, bo można spotkać się z miażdżącą krytyką :tongue: Sam jestem ciekaw co się stało z Murezorem, który w lutym dołączył do sesji, a nie zdobył się na napisanie choćby jednego posta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Redhar

Wiek: 49

Rasa: Elf

Klasa: Leśny Duch

Historia

-Redhar a Ty?-słowa te ocudziły mnie z zamyślenia.

-Co ja?-odpowiedziałem nie do końca przytomny.

-Jaka jest twoja historia? Opowiedz nam.-Zapytał mnie Karczmarz.

-Dobrze opowiem wam.- powiedziałem po czym uroniłem łyk wytrawnego wina, którym mnie poczęstowano.-uprzedam jednak że moja historia nie jest zbyt ciekawa.

Urodziłem się i wychowywałem w klanie Liścia. Byłem synem klanowego mędrca, co wbrew temu że dobrze brzmi postawiło mnie w przegranej pozycji. Oczekiwano ide mnie pójśćia w ślady ojca, wszyscy chcieli bym przejał funkcję ojca po jego śmierci. Nie pasowała mi ta sytuacja zupełnie chciałem wyruszyć w świat siać pogrom wśród sług chaosu. Byłem młódy, żądny przygód chciałem odkrywać świat. Ojciec nie chciał zgodzić się na opuszczenie rodzimego lasu, powiedział mi że od zwiedzania świata są inni a mi pisane jest pozostać w klanie i doradzać przywódcy. Nie mogłem pozwolić żeby moje marzenia nie spełniły się tylko przez to żę ustalono mi funkcje doradcy przywódcy. Od dziecka byłem porywczy więc postanowiłem że opuszczę klan przy najbliższej okazji. Nie myślałem że przyjdzie ona tak szybko.

Odbywał się właśnie coroczny dzień liścia. Jako że odbywał się on na jesieni, zbierane były liście, którym pózniej oddawano hołd. Po zimie po odpowiednim przegniciu liści stosowaliśmi je do nawożenia młodych drzewek. W tym roku korzystając z zamieszania związanego z zbieraniem liści, postanowiłem uciec. Podzczas wielkiej uczty odprawianej na cześć przywódcy, odszukałem matkę, której nie dane było uczestniczyć w uczcie spowodu choroby, którą zostalą dotknięta. Wyprosiłem służki, i po powitaniu się z matką, przedstawiłem jej co chcę w życiu robić. Matka zgodziła się dając mi swoje pożegnanie i zaproponawała że przedstawi to ojcu w jak najlepszy dla mnie sposób. Żegnałem się z matką długo, wiedziałem bowiem że już nie będzie dane mi jej zobaczyć. Opuszczenie lasu odbyło się się szybko i po niedługim czasie zobaczyłem piękną doline, w której mieścił się mój rodzimy las.

-po tej opowieści zamilkłem przypominając sobie tamtą przygode.

-A co robiłeś po ucieczcę z klanu?- zapytał mnie słuchacz.

-Włóczyłem się po lasach szukając sług ciemności.-odpowiedziałem

-A co skłoniło cię do wejścia do miasta?-spytano

-Poczułem w sercu chęć poznania towarzyszy, chcę dokonać czegoś wielkiego.-odpowiedziałem krótko uzasadniając

-Dziekuję Redharze za twoją opowieść.-powiedział karczmarz

-Dziękuje rownież-powiedziałem-,za gościne.Muszę już niestety was opuścić, dziękuje za opowieści, którymimnie obdarzyliście, dziękuje.-po tych słowach wyszedłem.

I tu zaczyna się następny etap mojej historii, ten, który dane będzie mi przeżyć.

Wygląd

Elf o wzroście 1,82, dobrze zbudowany, z włosami długimi, sięgającymi ramion. Jasna twarz o brązowych oczach, średnim nosie, kształtnych ustach, z charakterystyczńą blizną przechodzącom przez lewe oko. Ubrany w lekki pancerz ze skór, spodnie również skórzane z pasem. Pos spotem ubrany w zieloną koszulę wtapiającą się w głebie lasu. Obrazu dopełnia kołczan noszony na ukośnym pasie i łuk.

Ekwipunek

Elficki łuk, 2 kołczany pełne strzał,przyboczna torba na zioła i złoto.

Umiejętności

Świetny łucznik dobrze radzący sobie z walką na dalekim i srednim zasięgu lecz mający małe szanse w walce wręcz. Dobrze zna się na udzielaniu pomocy przy użyciu ziół. Jednakże nie radzi sobię z widokiem rozcharatanych ciał. Ze wzgłedu na długie życie w samotni jest z reguły małomówny i słabo dogaduję się z innymi rasami prócz elfów. Dobrze radzi sobię z orientacja w terenie lecz słabo radzi sobię w dużych miastach. Redhar stara się postępować w życiu bezwzględnie, i nie ma litości dla sług ciemności.

Zalety

-Świetny łucznik

-Podstawy zielarstwa

-Orientacja w terenie

-Bezwzględny

-Dobrze dogaduję się z elfami

Wady

-Słabo walczy wręcz

-Gubi się w dużych miastach

-Małomówny

-Utrudnione dogadywanie się z innymi rasami

-Nie odporny na widok zmasakrowanych ciał

To jest Skrzypa, za niego wstawiłem bo miał problemy z netem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mawiał Butcher: "Ahh, fresh meat!". Naczelny krytyk sesjowy zabiera się do pracy.

Po pierwsze myślniki. Rób przerwy między nimi a tekstem, bo aż oczy bolą jak się na to patrzy. Konstrukcja dialogów bardzo drętwa. Każde zdanie kończy się "zapytał", "odpowiedział", a że wypowiedzi są krótkie, podobnych zwrotów jest więcej niż treści, co trochę drażni. Kolejna rzecz to powtórzenia. Praktycznie co zdanie się tobie przytrafiają. Np. "doradcy przywódcy" w dwóch kolejnych zdaniach, "Oczekiwano ide mnie pójśćia w ślady ojca, wszyscy chcieli bym przejał funkcję ojca po jego śmierci." Inne przykłady: odbywał się dzień liścią, zbierano liście. Interpunkcja kuleje, szczególnie, że po niektórych przecinkach nie ma odstępów.

"-Dziękuje rownież-powiedziałem-,za gościne.Muszę już niestety was opuścić, dziękuje za opowieści, którymimnie obdarzyliście, dziękuje.-po tych słowach wyszedłem." - ta linijka to jeden wielki koszmar.

Przechodząc do treści. Nie jest zbyt dobrze. Nie ma tutaj nic, co mogłoby zainteresować czytelnika. Jakiś przeciętny elf ucieka z wioski, bo nie chce spełniać roli, którą wyznaczył mu jego ojcie i współplemieńcy. Nagle dowiadujemy się, że chce walczyć z siłami ciemności i pragnie w mieście poznać towarzyszy. Cuchnie mi to na kilometr, bo nigdzie w historii nie zostało napisane czemu zachciało mu się prowadzić tą walkę, no i nagłe poszukiwanie kompanów. Zupełnie jakby wiedział, że jest na sesji z innymi graczami. Wady i zalety w porządku, ale jedno wytknę. Żyje w samotni i jest bezwzględny, ale nie może znieść widoku poharatanych ciał. To jak sobie radzi, kiedy musi przygotować zwierzynę? Coś trzeba jeść. Wegetarianin? Same sprzeczności. Z jednej strony samotny i małomówny, ale rozgaduje się i opowiada historię życia barmanowi, po czym obwieszcza, że szuka towarzyszy. Nagłe oświecenie i zmiana charakteru?

Karta słaba i nawet nie rozważałbym głosowania. Jest sporo do poprawienia. Po pierwsze nijaka postać, której trzeba nadać charakteru. Po drugie krótka i sztampowa historia. Po trzecie ortografia i interpunkcja, bo na razie patrząc na twojego posta można z żalu zazgrzytać zębami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze, że postać jest wyważona, więc po wniesieniu koniecznych poprawek będzie ona do przyjęcia. Chodzi po prostu o to, żebyś w historii postaci zamieścił coś ciekawego. Nie muszą to być fajerwerki, ale coś co przekona nas, że dobry gracz z Ciebie będzie. No i przede wszystkim - że potrafisz pisać bez błędów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię:Magnar Wiek:65 lat Rasa:Krasnolud Klasa:Fechmistrz Wzrost:152cm Historia Magnar urodził się w jednym z największych krasnoludzkich miast ? Ohrazmardzie. Było to wielkie, miasto otoczone, wznoszącymi się ku niebu murami. Do miasta wstęp mieli tylko krasnoludy, innym rasom pozostało zamieszkanie pod murami na tak zwany podgrodziu. Ohrazmard jest wolnym miastem pod władaniem rodu Kazorów . Przeprowadzana liczne wyprawy mające na celu zdobycie miasta lecz w czasie swego ponad 800 letniego istnienia nie zostało zdobyte ani razu, za sprawą doskonałego wyszkolenia żołnierzy stacjonujących w mieście. Od najmłodszych lat uczono dzieci rzemiosła wojennego, oraz walki za pomocą topora i tarczy, niektórzy jednak radzący sobie najlepiej radzący sobie na szkoleniu byli na fechmistrzów. Fechmistrzowie szkoleni byli w sztuce przetrwania gdyż zostawali oni wysyłani na trudne misje zazwyczaj sami, dlatego musieli poradzić sobie w trudnym terenie. Krasnoludów z Ohrazmardu wyróżnia jedna cecha, mianowicie kompletny brak mocy magicznej. Dzięki temu są odporni na działanie magii ale nie mogą również rzucać zaklęć nawet przy użyciu zwojów magicznych. Magnar był on synem górnika Broka i hafciarki Greppy. Oprócz niego mieli oni jeszcze dwójkę dzieci. Ojciec i matka ciężko harowali by utrzymać rodzinę, dlatego dzieci wychowywały się głównie na ulicy, z rodzicami widząc się rzadko. Według zasady jeden z synów krasnoluda musiał być szkolony na żołnierza. Magnar sam zgłosił się na ochotnika gdyż czuł popęd do wojska. W wieku 8 lat został wysłany na szkolenie do Akademii wojskowej. Zycie w akademii było trudne gdyż obowiązywał rygor i żelazne zasady. Chłopcy ćwiczeni początkowo byli w podstawach walki i musztrze wojskowej. Po 5 latach nauki następował podział rocznika: Najlepsi zostawali przeniesieni do specjalnego wydziału zajmującego się szkoleniem na fechmistrzów a reszta pozostawała kontynuując naukę szkolącą ich na tarczowników. Magnar z czasem stał się najlepszy ze swojego rocznika dlatego wysłany został na szkolenie na fechmistrza. Szkolenie przebiegało sprawnie i po 20 latach krasnolud stał się wyszkolonym, świetnym fechmistrzem. Każdy fechmistrz po odpoczęciu roku od służby dostawał swoją pierwsza misje. Podobnie było z Magnarem, otrzymał on zadanie wraz z dwoma towarzyszami. Mieli oni wyruszyć na szlak i rozsławiać Ohrazmard na całym świecie. Magnar wiedział że jest to misja na długo być może na całe życie, dlatego postanowił że zakończy wszystkie sprawy, które łączyły go z kimkolwiek w mieście. Jako że fechmistrzowie mieli zakaz angażowania się we związki, pozostało mu jedynie pożegnać się z rodziną. Po odpowiednim przygotowaniu i załatwieniu swych spraw cała trójka została wysłana na wyprawę, po bogactwo i sławę.

Pierwsze lata swojej wyprawy krasnoludzie spędzili razem szukając okazji do zarobku i szkoląc swoje umiejętności gry w pokera. Każdy z nich podczas tego czasu wspólnie spędzonego wiele się nauczył. Nareszcie dane im było wypróbować swoje umiejętności przetrwania. Wiele razy zdarzyło im się trafić na tereny, w których nie musieli się wykazać jeżeli mieli przetrwać. Często żywili się wodą i suchym prowiantem a gdy go zabrakło tym co znaleźli w lesie. Te podróże zahartowały ich i teraz nie potrzebują jeść dużo by się porządnie najeść. Krasnoludy lubią wpadać w kłopoty i podobnie było z tą trójką. Pewnego razu podczas swej podróży trafili na pewien zwyczajnie wyglądający las. Okazało się jednak że ta puszcza została zamieszkana przez gigantyczne pająki. Jako że krasnoludy z reguły boją się pająków, zamiast stanąć do walki woleli zwiać. Podczas ucieczki trafili do groty w której pająki trzymały swoje skarby. Jedna rzecz jednak stanęła im na drodze do zdobycia bogactwa, wielki 3 metrowy pająk. Magnar z towarzyszami postanowili więc stanąć do walki. Z początku szło im dobrze jednak w pewnej chwili przez nie uwagę Magnar został zraniony w lewą ręke, a krasnoludy zostały zmuszone do ucieczki . Został on w grocie z pająkiem a jad, który był w żądle wymęczył go tak iż usnął.

Gdy się obudził myślał że jest u Tyra swojego boga. Leżał na miękkim łożu w czystej pidżamie świeży pachnący. Czuł że ręka go nie boli lecz nie mógł nią sprawnie ruszać. Na krześle przed sobą dojrzał uważnie przypatrującego się mu elfa. - Gdzie jestem? ?Spytał Magnar - W elfickim domu. ? odpowiedział elf - A skąd się tu wziąłem na Tyra? - Uratowałem Cię z jamy pająka. - Gdzie są moje rzeczy i broń!? - Leżą tutaj na stoliku. - A ty kim jesteś, elfie? - Jestem Irohwert. A ty? - Magnar, krasnolud z Orhazmaru. - Widziałeś moich towarzyszy? A ile ja tu już leżę? - Jesteś u mnie dziesiąty dzień a twoi towarzysze uznali cię chyba za zjedzonego bo oddali się zaraz po twoim zranieniu. - Czy nic mi nie będzie przez tą ranę? - Zostaniesz osłabiony na działanie trucizny ponieważ pozostał w tobie jad. Nię będziesz miał również tak sprawnej ręki jak dawniej. - Dzięki za pomoc, lecz muszę wyruszyć w dalszą podróż. - Jeśli chcesz iść nie będę Cię zatrzymywał. Żegnaj Krasnoludzie. - Żegnaj Elfie. Po tych słowach Magnar spakował się i wyszedł. Od czasu tamtej przygody szuka po miastach grupy do, której mógłby się przyłączyć. Na razie nie udało mu się znaleźć żadnej kompani , lecz postanowił spróbować w tym miescie. Wygląd Krasnolud u wzroście 152 cm z krótkimi rudymi włosami i brodą zwiniętą w warkocz. Przyjazna twarz z dużym nosem i brązowymi oczami. Ubrany w przepasaną skórzanym pasem lekką kolczugę nie ograniczającą ruchów i spodnie ze skóry. Przy boku noszący z jednej strony topór jednoręczny z drugiej miecz. Na plecach plecak z prowiantem i potrzebnymi rzeczami. Ekwipunek Miecz jednoręczny, toporek jednoręczny, plecak, suchy prowiant, złoto, bandaże, karty i kości do gry. Umiejętności Magnar dobrze walczy toporem i mieczem, lecz nie może używać broni dwuręcznych ani tarcz. Potrafi poradzić sobie zarówno w mieście jak i w dziczy, zna się na hazardzie. Jest odporny na magię lecz nie może jej używać. Potrafi unieść duże ciężary, i nie musi dużo jeść. Często podejmuje decyzję zbyt pochopnie i unika lasów. Zalety - Wytrzymały - Odporny na magię - Dobrze walczy - Orientacja i przetrwanie w terenie - Dobrze gra w karty i kości - Nie musi dużo jeść Wady - Nie może używać broni dwuręcznych i tarcz - Nie możność rzucania zaklęć - Wzmożona podatność na truciznę - Boi się pająków - Momentami zbyt porywczy - Unika Lasu =========================== Próbuje ponownie możę tym razem mnie przyjmiecie. Do tej karty się bardzo przyłożyłem i proszę o wyrozumiałość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mój poprzedni post został zupelnie zlekceważony. W takim razie nie mam ochoty więcej się rozpisywać, bo to nie ma większego sensu. Wytykałem błędy w interpunkcji i przejrzystości tekstu. Teraz jest chyba jeszcze gorzej pod tym względem. Zamiast ustawić imię i cechy postaci ładnie w kolumnach, ty postanowiłeś zrobić jedną wielką ścianę tekstu. Zero akapitów, dialogi nie zaczynają się od nowej linijki. Dzięki temu ciężko w ogóle przeczytać, co napisałeś. Przecinki stawiane często na chybił trafił. Kropki stawiamy zaraz po ostatnim wyrazie zdania, nie oddzielamy ich spacją. Wciąż mają miejsce powtórzenia. W pierwszych czterech zdaniach "miasto" pojawia się aż pięć razy. Naprawdę rzuca się to w oczy. Są też takie kwiatki jak zła odmiana przez przypadki, dowiadujemy się, że "do miasta wstęp mieli tylko krasnoludy", a w jednym miejscu mamy "krasnoludzie" zamiast "krasnoludy". Jeszcze niepotrzebne używanie zaimków osobowych. "Magnar był on", "oprócz niego mieli oni". Przecież można napisać normalnie "Magnar był", a nie udziwniać tekst. Nawet nie trzeba specjalnie tych błędów szukać, bo same wyskakują. Jeszcze na końcu podanie zalet, umiejętności i wad w jednej ścianie tekstu. Prawie ich nie zauważyłem. Nie można ich podać po ludzku?

Podsumowując. Historia w porządku, ale błędy w sposobie jej napisania straszne. W ogóle nie wziąłeś pod uwagę moich uwag, jakie miałem przy pierwszej historii. Wyeliminuj te błędy, popraw obecną kartę krasnoluda. Zobaczymy co z tego będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...